PhobiaSocialis.pl
Najlepszy sposób to praca. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: Najlepszy sposób to praca. (/thread-9062.html)

Strony: 1 2


Najlepszy sposób to praca. - Katrin - 03 Cze 2013

Witajcie.Dawno mnie to nie było i miło mi Was znowu widzieć choć same nowe i młode osoby a ja no cóż już taki dinozarum.Jak coś napiszę zle to mnie poprwcie:Stan - Uśmiecha się: Otóż zmierzam do tego,iż wyszłam z domu po dwóch latach dosłownie,nawet zakupy robił mój mąż.Jednak zaczynało nam to nie wystarczać czyli zarobki męża i się przemogłam.Wyobrazcie sobie że ja nagle wyszłam z domu i poszłam do pracy!Powiecie cud ? Nie wszystko załatwiałam przez internet i telefon.Nagle zadzwonili z pozytywną odpowiedzią na moje CV i musiałam siłą rzeczy wyjść z domu co było nie lada wyzwaniem bo praca się trafiła na drugim końcu miasta.Ludzie co ja za cyrki odstawiałam aby tam w ogóle dojechać to chyba tylko my wiemy.Panicznie boję się środków komunikacji miejskiej.Wsiadałam,wysiadałam po kilka razy nim dojechałam,wystarczyło w moim mniemniu że ktoś na mnie głupio popatrzył.Totalny szok i tak miałam przez miesiąc może.A teraz pracuje już rok jest super choć nie do końca bo jestem jak koń z klapkami na oczach.W pracy się nikogo nie boję,autobusem nawet jezdże ale właśnie tylko tym jednym w inny już nie wsiądę.To samo jest z zakupami,które robi mój małżonek.Mały sklep może być ale super market to dla mnie horror.Ale dumna jestem z tego że choć mam te klapki na oczach ale pracuję i już jest coraz mniej sytuacji,których się boję i proszę Boga aby chociaż tak zostało bo jest jeszcze mnóstwo miejsc co się ich boję i to dostaje napady panicznego lęku, strasznie boję się innych ludzi.Ale daję jakoś radę i moja recepta jest tak-praca.Wyjdz z domu a pomimo problemów poradzisz sobie zobaczysz:Stan - Uśmiecha się: Pozdrawiam.


Re: Najlepszy sposób to praca. - new one - 03 Cze 2013

cieszymy sie :Stan - Uśmiecha się: gratulacje


Re: Najlepszy sposób to praca. - dżizys - 03 Cze 2013

Przepraszam za swojego posta, nie chcę krytykować ale tak to pewnie będzie wyglądało. O takiej porze dnia, a w zasadzie już nocy dziwne rzeczy wypisuję (cóż... taka głowa dziwna i w niej jeszcze dziwniejszy mózg). Też trochę frustracji i rozgoryczenia nieco podsyca chory wydźwięk moich wypowiedzi. Post też nie na temat, te punkty trochę powiązane, nic odkrywczego ale cóż...

1. Masz wsparcie w mężu i nawet jeśli by się Tobie nie powiodło w pracy to możesz na niego liczyć. On prowadzi Cię przez życie jak dziecko. Motywuje do każdego kroku. Jest osobistym psychiatrą czy psychologiem. Teraz odwróćmy sytuację... mężczyzna jest mega fobikiem a kobieta w porządku- albo nie, takiej sytuacji nigdy nie ma, kobieta nie łączy się z łamagą i człowiekiem nieporadnym życiowo (u kobiet to nawet fajne jak jest taka zagubiona). Fobicy kolesie mają gorzej pod wieloma względami od kobiet z FS, co już nie raz pisałem w innych tematach.

2. Prędzej czy później każdy, nawet największy fobik musi się przemóc i zacząć zarabiać. Czemu? To chyba każdy wie. Tylko najbardziej mnie boli, że takich jak nas <za> ruchają w dupska bez wazeliny. W drabince firmowej zajmujemy zaszczytne przedostatnie miejsce, tuż przed roślinkami, które stoją na parapecie i dają troszkę tlenu (ale niedługo i to prześcignie, wszak pracują za darmo!!). Dzieje się tak dlatego, że ktoś z fs stoi na uboczu, nie gada z nikim i jest małomówny- a jak nic nie gada, to znaczy, że się nie sprzeciwia, czyli jest nijaki a taki typ człowieka jest najgorszy.

3. Typ pracy, wynagrodzenie czy stanowisko... robota z przymusu by mieć co włożyć do garnka. Nie lubiana, wstaje się z rana i chce się zapaść pod ziemię... jeszcze ci wszyscy ludzie. A jak przychodzi dzień wypłaty to jakby ktoś dał mi w mordę: http://www.youtube.com/watch?v=nkjCFuvtH2s (swoją drogą dla mnie ten film to jeden z największych dramatów- bo pokazuje szarą rzeczywistość). Jak się wybić dalej gdy ledwo co dajemy radę na tym zasranym, najniższym i niechcianym przez nas stanowisku. Motywacji starcza raptem na 3h w poniedziałek, później dojeżdżamy do piątku siłą rozpędu, na pustym baku...

4. Fizycznie bez problemu ale psychika nie taka jak być powinna. Nie do życia, nie do pracy, nie do nawet egzystowania w spokoju między innymi. To po cholerę to wszystko. Czemu dostałem pewne uczucia, których i tak nigdy nie zaspokoję przeze mnie tylko? Bo sam się boję, bo mnie to wszystko przeraża, przerasta. Nie mam większego problemu z kupnem czegoś w sklepie czy z jazdą autobusem, ale i tak czuje stres przy obcych ludziach. Jak każdy fobik...

Zacząłem zbaczać już całkiem z tematu, więc skończę swój wywód poruszający tematy egzystencjalne. Nie czytam drugi raz tego co pisałem, a zwykle tak robię i wyłapuję dużo błędów.. jest już późno
Najważniejsze: gratulacje :Stan - Uśmiecha się:


Re: Najlepszy sposób to praca. - Luna - 03 Cze 2013

Gratuluję. Wspaniale, że się przemogłaś :Stan - Uśmiecha się:
Miałam dwie fobiczne koleżanki i one wyszły z tego :Różne - Koopa:, właśnie jak rozpoczęły pracę.

dżizys napisał(a):u kobiet to nawet fajne jak jest taka zagubiona).
Nie, to nie jest fajne u nikogo.

Podoba mi się to, co napisałeś, Dżizys. Bardzo prawdziwe.


Re: Najlepszy sposób to praca. - uno88 - 03 Cze 2013

Katrin Gratuluję.

dżizys pisząc takie posty po niedawnym krytykowaniu Zasa za jego pesymizm wypadasz nieautentycznie.


Re: Najlepszy sposób to praca. - Katrin - 03 Cze 2013

Dziękuję Wam bardzo ale znowu mam problem.Moj mąż wyjechał i zostałam sama:Stan - Niezadowolony - Smuci się: Poprosiłam o urlop i go dostałam ale nawet kupienie papiroów jest dlas mnie problemem teraz ech :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Najlepszy sposób to praca. - BlankAvatar - 03 Cze 2013

nie rozumiem "krytyki" dzizysa, bo ma sie ona troche nijak do tego napisala autorka

chyba dzizys potrzebowal, gdzies wypisac swoje obawy. mam nadzieje, ze chociaz troche ulzylo (?)


Re: Najlepszy sposób to praca. - trash - 03 Cze 2013

Być może nigdy nie byłeś zmuszony do podjęcia :Różne - Koopa: pracy, za :Różne - Koopa: pieniądze i dlatego nie rozumiesz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Mi się forma posta dżisysa średnio podoba, nie do końca się z nim zgadzam bo to troche jak zarzut do autorki połączony z tłumaczeniem siebie, może nie do końca udało mu się przekazać to co myśli

Może to troszkę psuje auto-propagandę sukcesu, ale z jednej strony gratuluję autorce a z drugiej nie do końca się z nią zgodzę. Mnie praca z fobii ani depresji nie wyleczyła, wręcz przeciwnie. Spowodowała że jeszcze bardziej odechciało mi się żyć :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko: Zapewne wielu fobków przechodziło coś podobnego. Pewnie dlatego że była to :Różne - Koopa: praca z przymusu w :Różne - Koopa: środowisku za :Różne - Koopa: pieniądze i bez jakichkolwiek perspektyw.

W skrócie chodzi mi tylko o to że sama ekspozycja na lęk może co prawda pomóc (tak jak autorce) ale może też zaszkodzić to już zależy od wielu (często losowych) czynników.


Re: Najlepszy sposób to praca. - BlankAvatar - 03 Cze 2013

no popacz ale ty juz cos sensonego napisales, z postu dzizysa dowiedzialem sie za to, ze:
-fobicy maja gorzej
-fobicy i fobiczki beda wykorzystywani w pracy
-posiadanie meza pomaga
-niefajnie jest miec potrzeby i byc ograniczonym przez fobie

chyba, ze dzizys napisal to wszystko w odpowiedzi na bezpodstawny zarzut autorki, ze jest on leniem i ma lekko w zyciu. Musialem cos przegapic then.



p.s. skoro jestem fobik to znaczy ze tez bylem zmuszony do gownianej pracy za gowniane pieniadze (vide: punkt 3 ogolnych praw funkcjonowania spolecznego fobika wg dzizysa). Moje doswiadczenia wyniesione z tego okresu bylyby gdzies pomiedzy twoimi a autorki.

Wielkim plusem bylo to, ze odkrylem, ze "da sie", ze fobia moze sie zmniejszac troche, bo sam efekt "znudzenia ekspozycja" zadzialal. Minusem bylo to, ze robilem wszystko na wlasny rozum (nie wiedzialem nic o fobii) wiec szlo mi wrecz slamazarnie (jak spojrze na to teraz) i czesto stanowilo prawdziwa udreke. Nawet po roku pracy, nie czulem sie przy wiekszosci ludzi swobodnie i potrafilem caly dzien sie nie odezwac do nikogo ('fajne' jest to uczucie, gdy im dluzej milczysz tym bardziej nieadekwatne wydaje ci sie to co mialbys powiedziec "bo cisza trwala tak dlugo" wiec tym bardziej boisz sie odezwac, haha, oh god). Potem ze stresu zaczalem miec problemy z sercem i to juz bylo mniej smieszne chyba.

anyway, jako ze szlo mi mizernie, to w koncu nastąpilo "wyczerpnie zasobow", zwolnienie sie z pracy i chyba ponad rok trwajacy stan depresyjny.

mimo wszystko mialo to doswiadczenie swoje plusy, bo pozniej stanowilo "zywy dowod" na to ze da sie cos zrobic. Z tym ze wtedy moze pojawic sie inny problem (albo znowu ten sam, ale w nowej odslonie): jesli idze za powoli, albo pietrza sie problemy, to mozna znowu dojsc do wniosku, ze jednak "nie da sie". A powracanie do tego stanu, gdy sie w niego wierzy mocno, do rzeczy przyjemnych nie nalezy.


Re: Najlepszy sposób to praca. - Szyszka - 07 Cze 2013

Jaka to praca jeśli można wiedzieć?
Twój post dodał mi małą kropelkę motywacji, więc dziękuję. No i przyłączam się do gratulacji. Życzę wytrwałości i dalszych sukcesów.


Re: Najlepszy sposób to praca. - dżizys - 08 Cze 2013

uno88 napisał(a):Katrin Gratuluję.

dżizys pisząc takie posty po niedawnym krytykowaniu Zasa za jego pesymizm wypadasz nieautentycznie.

Chwile zwątpienia i takie myśli miewają niemal wszyscy ludzie... niektórzy tylko zbyt często, a w zasadzie zawsze. To jest różnica.


Re: Najlepszy sposób to praca. - Sugar - 08 Cze 2013

To nie prawda, że dziewczyny fobiczki mają lepiej w partnerstwie.


Re: Najlepszy sposób to praca. - dżizys - 08 Cze 2013

Sugar napisał(a):To nie prawda, że dziewczyny fobiczki mają lepiej w partnerstwie.

Nie żebym się czepiał, ale warto by podać argumenty czemu tak sądzisz.


Re: Najlepszy sposób to praca. - uno88 - 08 Cze 2013

Nieprawdą jest, że to nieprawda, że dziewczyny fobiczki mają lepiej w partnerstwie. :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Moim zdaniem fobik mężczyzna ma dalej do mężczyzny uznawanego za atrakcyjnego, niż fobik kobieta do takiejże kobiety. Siłą rzeczy kobiety fobiczki mają "trochę" łatwiej we wszystkich sferach życia społecznego wg. mnie. Co nie znaczy, że będą szczęśliwe, czy usatysfakcjonowane takim życiem. Na pewno nieco bardziej od mężczyzn dotkniętych tą samą przypadłością, o tym samym nasileniu i przy zachowaniu tych samych poziomów innych cech, które będą wpływać na ogólny wynik (jak choćby atrakcyjność fizyczna, majętność rodziców, czy inteligencja).


Re: Najlepszy sposób to praca. - Luna - 08 Cze 2013

Nnno, niechętnie przyznam, że kobiety - fobiczki ogólnie mają łatwiej (choć ja tego nie odczuwam, ale może odczuwałabym, gdybym była facetem). Gdzieś tkwi przekonanie, że mężczyzna powinien być silny i zdecydowany, a kobiecie łatwiej uchodzą lęki czy chwile słabości.

Ale właściwie z fobią jest przechlapane, bez względu na płeć :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Najlepszy sposób to praca. - Sugar - 08 Cze 2013

"Normalni" mężczyźni również wymagają od kobiet zaradności, chcą mieć partnerkę, a nie kulę u nogi. Zapytajcie sami siebie, mężczyźni fobicy czy mimo schorzenia, jakie macie chciałoby Wam się "niańczyć" czy wyręczać jakąś kobitkę. Ona musi swojemu partnerowi pomóc i to naturalne, że on będzie tego od niej żądał. Moim zdaniem nawet jeśli mężczyźnie z początku spodoba się pewna niezdarność kobiety, to po jakimś czasie będzie miał już tego dość, musząc większość rzeczy robić sam. Szczególnie w małżeństwach, gdzie są dzieci, to jest nierealne, żeby kobieta nie włączyła się w ich wychowanie, co się wiąże często niestety z wychodzeniem z domu, do lekarza, sklepu. Wtedy zwraca się na siebie uwagę, idąc z wózkiem, co może być nawet gorsze dla fobiczki niż samotny spacer. Jest fizyczną niemożliwością, by mężczyzna (albo kobieta) sam wszystko ogarnął, nie wyobrażam sobie tego. Można się zamieniać w rolach ale pewne rzeczy muszą być zrobione. Jeśli partnerzy się nie uzupełniają, to nie ma mowy o żadnym partnertwie i wg mnie długo to nie przetrwa. Podobnie jak kobieta sama nie ogarnie, potrzebuje pomocy, to działa w obie strony, ale nie jest tak, że kobieta leży i pachnie. Moim zdaniem nawet nieporadność kobiety może być często gęsto przyczyną rozwodów. Mężczyźni to zdobywcy, a kiedy okaże się, że taka partnerka pod otoczką tajemniczości nie ma dla niego zbyt wiele do zaoferowania, wtedy jest rozczarowanie. Byłam kiedyś świadkiem sytuacji, kiedy nieśmiała koleżanka została skrytykowana przez inne koleżanki, że "trzeba ją wszędzie za rękę prowadzać". Moim zdaniem mitem jest nawet to, że uroda pomaga w życiu. Być może w pierwszej chwili, ale ogólnie nie ma się żadnej taryfy ulgowej z tego względu. Dopiero jak jest się wyjątkowo brzydkim to często ktoś spotyka się z ostrą dyskryminacją, ale jest to bez porównania z byciem ładnym. Przynajmniej ja tego nie doświadczyłam w żaden sposób ani od mężczyzn, ani od kobiet, a podobno jestem nawet ładna. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby ktoś mnie gdzieś przepuścił "na ładne oczy". Moim zdaniem sama atrakcyjność o niczym nie świadczy. Dopiero to, co kto o sobie myśli. Wtedy w oczach innych także zyskuje na wartości.


Re: Najlepszy sposób to praca. - uno88 - 08 Cze 2013

Udowodniłaś, że kobietom z fobią jest źle, ale nie udowodniłaś, że w identycznym stopniu jak mężczyznom, więc zostanę przy swoim. Co do atrakcyjności jako ułatwiającej życie jest to fakt naukowy. Co nie znaczy, że przed każdą ładniejszą, czy ładniejszym w spożywczaku rozpościera się czerwone dywany. Wyższe stopnie na uczelni, lepsze stanowisko w pracy - są na to badania. Źródeł nie podam bo musiałbym ich szukać, a nie mam do tego chęci. Jak chcesz poszukaj sama, uwierz na słowo lub potraktuj to jako herezję. Whatever.


Re: Najlepszy sposób to praca. - dżizys - 08 Cze 2013

Zgadzam się z uno88 w 100%.

Sugar napisał(a):"Normalni" mężczyźni również wymagają od kobiet zaradności, chcą mieć partnerkę, a nie kulę u nogi. Zapytajcie sami siebie, mężczyźni fobicy czy mimo schorzenia, jakie macie chciałoby Wam się "niańczyć" czy wyręczać jakąś kobitkę. Ona musi swojemu partnerowi pomóc i to naturalne, że on będzie tego od niej żądał. Moim zdaniem nawet jeśli mężczyźnie z początku spodoba się pewna niezdarność kobiety, to po jakimś czasie będzie miał już tego dość, musząc większość rzeczy robić sam. Szczególnie w małżeństwach, gdzie są dzieci, to jest nierealne, żeby kobieta nie włączyła się w ich wychowanie, co się wiąże często niestety z wychodzeniem z domu, do lekarza, sklepu. Wtedy zwraca się na siebie uwagę, idąc z wózkiem, co może być nawet gorsze dla fobiczki niż samotny spacer. Jest fizyczną niemożliwością, by mężczyzna (albo kobieta) sam wszystko ogarnął, nie wyobrażam sobie tego. Można się zamieniać w rolach ale pewne rzeczy muszą być zrobione. Jeśli partnerzy się nie uzupełniają, to nie ma mowy o żadnym partnertwie i wg mnie długo to nie przetrwa. Podobnie jak kobieta sama nie ogarnie, potrzebuje pomocy, to działa w obie strony, ale nie jest tak, że kobieta leży i pachnie. Moim zdaniem nawet nieporadność kobiety może być często gęsto przyczyną rozwodów. Mężczyźni to zdobywcy, a kiedy okaże się, że taka partnerka pod otoczką tajemniczości nie ma dla niego zbyt wiele do zaoferowania, wtedy jest rozczarowanie. Byłam kiedyś świadkiem sytuacji, kiedy nieśmiała koleżanka została skrytykowana przez inne koleżanki, że "trzeba ją wszędzie za rękę prowadzać". Moim zdaniem mitem jest nawet to, że uroda pomaga w życiu. Być może w pierwszej chwili, ale ogólnie nie ma się żadnej taryfy ulgowej z tego względu. Dopiero jak jest się wyjątkowo brzydkim to często ktoś spotyka się z ostrą dyskryminacją, ale jest to bez porównania z byciem ładnym. Przynajmniej ja tego nie doświadczyłam w żaden sposób ani od mężczyzn, ani od kobiet, a podobno jestem nawet ładna. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby ktoś mnie gdzieś przepuścił "na ładne oczy". Moim zdaniem sama atrakcyjność o niczym nie świadczy. Dopiero to, co kto o sobie myśli. Wtedy w oczach innych także zyskuje na wartości.

Z moich obserwacji wynika, iż większość kolesi ma kobietę, która jest kulą u nogi 8) i gdyby nie oni to takie panie w życiu w pojedynkę by chyba zginęły. W ogóle to z czasem coraz bardziej uzależniają się od swoich połówek. Tylko, że facetom to nie przeszkadza, bo są nauczeni samodzielności- potrafią sobie poradzić z całym światem i przede wszystkim ze sobą. Nie potrzebują oparcia w drugiej osobie tak bardzo jak przedstawicielki płci pięknej, które chcą właśnie silnych i zdecydowanych panów. To związane jest z cechami fobii społecznej, które bardziej nie odpowiadają do opisu idealnego, wymarzonego partnera płci męskiej. O wiele mniejsze ma znaczenie to u pań. Wystarczy prześledzić opinię ludzi, z których wnioski napływają same: koleś nieporadny, nieżyciowy i bojaźliwy (bo taką postawę mają fobicy) nie ma szans (w przybliżeniu wynoszą 0%), zaś kobieta z takimi cechami jest nadal atrakcyjna, bo to tak nie rzutuje na całokształt jak u menów. Stąd wnioskuję, że płeć ma znaczenie i to duże, a mężczyzna z FS zawsze będzie miał bardziej przechlapane od kobiety z FS.

Dzieci to już inna kwestia... mówi się, że kobieta lepiej je wychowuje, także tutaj faktycznie może mieć gorzej gdy sobie nie radzi.


Re: Najlepszy sposób to praca. - stap!inesekend - 08 Cze 2013

Myślę, że wiele kobiet z, jak to ujmę, "dużym serduszkiem" nieźle radzi sobie w pracy, z pracami domowymi, gwoździa też wbiją, ale emocjonalnie... Faktycznie, jakby ciągle potrzebowały wsparcia, bo inaczej...


Re: Najlepszy sposób to praca. - gallanonim - 08 Cze 2013

Ja bym nie poprzestawał na tym. Próbuj cały czas rzeczy, na które nie masz odwagi. Z czasem twoje granice komfortu będą się poszerzać a i ty poczujesz się lepiej widząc efekty. Sukcesywnie małymi krokami cały czas do przodu.
Btw, gratulacje osiągnięć mimo to :Stan - Uśmiecha się:


Re: Najlepszy sposób to praca. - Katrin - 08 Cze 2013

Szyszka-pracownik ochrony.


Re: Najlepszy sposób to praca. - Piotr - 08 Cze 2013

Sugar napisał(a):Byłam kiedyś świadkiem sytuacji, kiedy nieśmiała koleżanka została skrytykowana przez inne koleżanki, że "trzeba ją wszędzie za rękę prowadzać". Moim zdaniem mitem jest nawet to, że uroda pomaga w życiu. Być może w pierwszej chwili, ale ogólnie nie ma się żadnej taryfy ulgowej z tego względu.

To, że te wesołe i odważne mają łatwiej to nie ulega wątpliwości. W mojej grupie na uczelni na jednego mężczyznę przypada jakieś 6 kobiet i jak spojrzę na siebie i tych kilku kolegów to wszyscy zadajemy się z tymi najodważniejszymi dziewczynami. Jest jednak taka jedna, moim zdaniem prześliczna dziewczyna przebijająca wszystkie inne urodą, ale jest bardzo zamknięta w sobie i jakoś nie widzę, żeby koledzy się nią interesowali. Powiedziałbym nawet, że raczej w ogóle z nią nie gadają.

Ale mimo wszystko, uważam, że lepiej jest być nieśmiałą kobietą niż nieśmiałym mężczyzną :Stan - Uśmiecha się:


Re: Najlepszy sposób to praca. - Zasió - 09 Cze 2013

Przepraszam ale na razie przestałem czytać zaraz po tytule wątku.
Łachachachacha! ...aaaa?...

Dobra, juz czytam resztę...

dżizys chyba sie wystarczająco wytłumaczył we wstępie, ogólnie fajny post

Co do opinii o tym, jaka jest większość kobiet i jak bardzo maja łatwej troszkę sie nie zgodzę, ale raczej w odniesieniu do bodaj ostatniego posta o tym i zdania ze większość kobiet jest az tak niezaradna". Niemniej ze mają łatwiej, to raczej fakt niezaprzeczalny. Nie każda tak samo i - jak dobrze zauważono - nie równa sie to temu, że są SZCZĘŚLIWSZE, ale...

No właśnie, w klimacie dżizysa mogę dodać, ze zawsze jakoś, pomimo - co ktoś pewnie zaraz mi wytknie - "popierzonego zycia ale skonczonych studiów" rozwala mnie i przekracza moje pojmowanie opis w rodzaju "boje się wejsć do autobusu! - mam męża". No k...
Ta, pewnie zazdroszczę (może nie "męża" dosłownie...) i jestem niesprawiedliwy. Ale niczego to nie zmienia - oto żywy dowód że kobiety mają łatwiej.

blank - twoja historia jest tez budująca! :Różne - Koopa: praca za :Różne - Koopa: pieniądze, rok depresji, dwie terapie w kompletnie niepomocnym nurcie i nijak majace sie do fobii, a potem tylko zdobycie odrobiny wiedzy i spektakularny sukces.

Ale nic nie poradzę, ze mnie jakoś wiedza co to jest fobia i chyba też jakaś już wiedza o fobii jakoś nie pomaga.
Przerzucanie papierów w biurze zresztą też.

No ale to moj problem.

Ach, miało być do rzeczy. Opis z I posta nijak nie stanowi dla mnei obrazu sukcesu jaki zpaowiada tytuł. (Taa, mozna powiedzieć, ze jakoś trzeba zacząć) Io jeszcze żaden dowod ze praca "przeistacza z piórka na wietrze w lodołamacza" - to poki co płyniecie z prądem, wegetacja i "jakos bycie" Po drugie - to nie praca leczy, ale relacje z ludźmi w niej, a te mogą być , jak pisał trash, niekoniecznie lecznicze.


Re: Najlepszy sposób to praca. - stap!inesekend - 09 Cze 2013

Nie ukrywam, że jestem pewnie nieco wścibski, ale ciekaw jestem, jak wy się w ogóle poznaliście :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Najlepszy sposób to praca. - dżizys - 09 Cze 2013

Tak już wracając do tematu w końcu.
Nie no.. praca na swój sposób pozwala zapomnieć o fs. Skupiamy się tylko na niej zapominając o całym świecie i przede wszystkim o ludziach. Klapki na oczach i dążenie do jak najlepszych osiągów w robocie. Tylko pytanie czy to dobre wyjście? Ucieczka od swoich problemów w zapracowywanie się. Dla mnie to bardzo zły zamiennik, tani substytut prawdziwego życia, bo gdy jest wolne- choćby weekend to zaczynamy dostrzegać jak to źle wtedy jest. Jacy jesteśmy beznadziejni, bez życia osobistego. Co dopiero gdy jakiś dłuższy urlop. Ogarnia samotność, bo nikt nie chce się spotkać jak olewaliśmy ich przez dłuższy czas myśląc tylko o karierze.

Dla mnie to nie metoda, bo fs jak było tak dalej będzie.
Ponieważ, pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy, żeby pracować.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.