PhobiaSocialis.pl
Moje problemy z kobietami - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Moje problemy z kobietami (/thread-8079.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6


Re: Moje problemy z kobietami - Niedźwiadek - 07 Mar 2013

To wszystko jest w głowie. Te wszystkie negatywne myśli decydują o tym, że robienie pewnych rzeczy byłoby robieniem ich wbrew sobie albo raczej wbrew przyzwyczajeniom z przeszłości. Wiele z tych złych nawyków z dzieciństwa jest tak głęboko zakorzenione, że nie łatwo je zmienić i zwykłe racjonalne tłumaczenie sobie raz na jakiś czas to za mało. Jeżeli przez całe życie ktoś się spotykał z dezaprobatą, krytyką itd. to to wszystko się koduje. Jak ma ktoś być później odważny np. w relacjach z dziewczyną jeżeli głęboko w podświadomości przekaz jest: "przecież nie mam jej nic do zaoferowania".


Re: Moje problemy z kobietami - OtoJa - 09 Mar 2013

Dominik Jędrzejczak napisał(a):Nikt z nas sam z siebie, nie zaczął podrywać kobiet od tak sobie.
...
Czasami lepiej wydać te 200 złotych na internetowy kurs, dzięki któremu nauczysz się w kilka tygodni jak i co z dziewczynami, z pewnością zapamiętasz te lekcje do końca życia :Memy - Cool Doge:

Może i ja mam problemy z kobietami ale dawno takich bredni nie czytałem :Stan - Niezadowolony - W szoku:


Re: Moje problemy z kobietami - Gość - 09 Mar 2013

OtoJa napisał(a):Może i ja mam problemy z kobietami ale dawno takich bredni nie czytałem :Stan - Niezadowolony - W szoku:

To usiądź przed telewizorem, a edukacja sama Ci wejdzie do głowy.
Skoro brednie to po co czytasz


Re: Moje problemy z kobietami - OtoJa - 09 Mar 2013

Dominik Jędrzejczak napisał(a):To usiądź przed telewizorem, a edukacja sama Ci wejdzie do głowy.
Nie oglądam TV.

Dominik Jędrzejczak napisał(a):Skoro brednie to po co czytasz
Bo jak bym nie przeczytał to bym się o tym nie dowiedział


Re: Moje problemy z kobietami - Gość - 09 Mar 2013

OtoJa napisał(a):Bo jak bym nie przeczytał to bym się o tym nie dowiedział

Skoro masz problemy z kobietami, to może zacznij coś w tym kierunku robić, samo się nic nie zrobi.

Twoja postawa sama się nie zmieni, najlepsza jest edukacja :Memy - Cool Doge:


Re: Moje problemy z kobietami - OtoJa - 09 Mar 2013

Dominik Jędrzejczak napisał(a):
OtoJa napisał(a):Bo jak bym nie przeczytał to bym się o tym nie dowiedział

Skoro masz problemy z kobietami, to może zacznij coś w tym kierunku robić, samo się nic nie zrobi.
A co ma piernik do wiatraka, cytujesz coś co odpowiedziałem w temacie Twojego pytania, a odpisujesz coś zupełnie oderwanego od cytowanej tezy :Stan - Różne - Zaskoczony:

Ja się już dosyć edukowałem, edukacja nic nie pomoże, bo potrzebne jest działanie


Re: Moje problemy z kobietami - Gość - 09 Mar 2013

OtoJa napisał(a):[quote="Dominik Jędrzejczak"][quote="OtoJa"]

Ja się już dosyć edukowałem, edukacja nic nie pomoże, bo potrzebne jest działanie

Stary, to w czym problem, masz neta, wbijasz na forum, portal, na facebooku mnóstwo kobiet i zagadujesz, na początku tu, później próbujesz w realu :Memy - Cool Doge:


Re: Moje problemy z kobietami - Luka Bastardo - 25 Kwi 2013

Odświeże trochę : P Dziewczyny, na prawdę bardzo by wam mocno przeszkadzało, że wasz chłopak ma fobiczno-depresyjną przeszłość? Przypuśćmy, że się ogarnął, pracował nad sobą, i radzi sobie ze swoim życiem. To dalej jest taka wielka skaza? Rozumiem, że dla nie znającej zjawiska dziewczyny taka informacja to automatycznie "aha! kolejny świr, siema-naraa", dla was też? tylko szczerze :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: chciałbym zrozumieć waszą... percepcje :Husky - Podekscytowany:


Re: Moje problemy z kobietami - Gość - 25 Kwi 2013

cdsa


Re: Moje problemy z kobietami - tifa - 25 Kwi 2013

Hm, głupie porównanie, ale to jak z alkoholizmem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Nie ma kogoś kto z tego wyszedł, są tylko "niepijący alkoholicy", którzy chorobę noszą w sobie już zawsze. Tak samo fobia i depresja zostawia w człowieku ślad. Taki człowiek już nie wraca na "normalne myślenie", wystarczy jakaś seria niefortunnych zdarzeń i bum - znów jest źle. Nieśmiałość, pewne odruchy już pozostają. Albo fobik nigdy już nie będzie tak towarzyski jak "normalny".
Fobik to nie jest taka sama osoba jak ta, która nigdy tego nie poznała. Nie da dziewczynie tego samego. Zatem odpowiadając na pytanie - jestem w obozie tych, którym to przeszkadza. I to właśnie dlatego, że rozumiem o co chodzi z depresją...


Re: Moje problemy z kobietami - OtoJa - 25 Kwi 2013

tifa napisał(a):Zatem odpowiadając na pytanie - jestem w obozie tych, którym to przeszkadza. I to właśnie dlatego, że rozumiem o co chodzi z depresją...
Uff, dobrze, że nie miałem nigdy depresji :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Moje problemy z kobietami - Luka Bastardo - 25 Kwi 2013

tifa napisał(a):Hm, głupie porównanie, ale to jak z alkoholizmem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Nie ma kogoś kto z tego wyszedł, są tylko "niepijący alkoholicy", którzy chorobę noszą w sobie już zawsze. Tak samo fobia i depresja zostawia w człowieku ślad. Taki człowiek już nie wraca na "normalne myślenie", wystarczy jakaś seria niefortunnych zdarzeń i bum - znów jest źle. Nieśmiałość, pewne odruchy już pozostają. Albo fobik nigdy już nie będzie tak towarzyski jak "normalny".
Fobik to nie jest taka sama osoba jak ta, która nigdy tego nie poznała. Nie da dziewczynie tego samego. Zatem odpowiadając na pytanie - jestem w obozie tych, którym to przeszkadza. I to właśnie dlatego, że rozumiem o co chodzi z depresją...


hmmm. może ja jestem na etapie wielkiego zaprzeczenia, ale w życiu nie dam sobie wmówić, że "Taki człowiek już nie wraca na "normalne myślenie"" na pewno, wspomnienia, jakieś rysy, ale nie trwałe psychiczne kalectwo :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: gdybym tak myślał, to w ogóle z miejsca bym się nie ruszył... wpychanie się w taką ramkę to takie trochę samobójstwo z odroczonym wykonaniem. jasne, zdarzają się takie myśli, ale to nie jest rzeczywistość, tylko "state of mind", który zwalczam :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
kiedyś byłem b. pewny siebie, a wpakowałem się w swoje hardkorowe bagno przez ciąg fatalnych wypadków, co nie oznacza, że zamierzam w nim tkwić przez całe życie pff. takie myslenie sie po prostu nie opłaca.


Re: Moje problemy z kobietami - violist - 25 Kwi 2013

Mi to nie przeszkadza :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Moje problemy z kobietami - tifa - 25 Kwi 2013

No ale jak sam mówisz - "wspomnienia, jakieś rysy" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To gdzieś zostaje.
Pytałeś o zdanie, to odpowiedziałam :Stan - Uśmiecha się: Wiem że wolałbyś same odpowiedzi, że to w niczym nie przeszkadza, no ale dla wielu stanowi to poważną zaporę i musisz być tego świadomy :Stan - Uśmiecha się: Nie chcę widzieć w drugiej osobie swoich własnych problemów.


Re: Moje problemy z kobietami - Zasió - 26 Kwi 2013

OtoJa napisał(a):
tifa napisał(a):Zatem odpowiadając na pytanie - jestem w obozie tych, którym to przeszkadza. I to właśnie dlatego, że rozumiem o co chodzi z depresją...
Uff, dobrze, że nie miałem nigdy depresji :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Czyli co, no future? A ja sie jeszcze łudziłem, zę moze kiedyś :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Moje problemy z kobietami - Luka Bastardo - 26 Kwi 2013

tifa napisał(a):No ale jak sam mówisz - "wspomnienia, jakieś rysy" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To gdzieś zostaje.
Pytałeś o zdanie, to odpowiedziałam :Stan - Uśmiecha się: Wiem że wolałbyś same odpowiedzi, że to w niczym nie przeszkadza, no ale dla wielu stanowi to poważną zaporę i musisz być tego świadomy :Stan - Uśmiecha się: Nie chcę widzieć w drugiej osobie swoich własnych problemów.

ależ ja bardzo dziękuję za szczerą odpowiedź! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: nie, nie chodzi mi o same odpowiedzi, że to nic nie przeszkadza, nie zupełnie rozumiałem tylko motyw. tzn, dlaczego ktoś może uważać, że takie osoby są na "stałe" jakieś gorsze, obciążone a problemy w relacjach z ludźmi to już jakaś nieuleczalna choroba (jak alkoholizm?!), społeczny zespół downa można by rzecz, hehe
a świadomy to ja jestem, że z tego wyjdę (poczytałem trochę wasze wypowiedzi, i już widzę cyniczne uśmieszki : )

baaardzo defetystyczne to forum :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Moje problemy z kobietami - Judas - 26 Kwi 2013

Luka, tifa ma rację, ja też tak myślę. Pytasz, czemu na stałe nie będą tacy ludzie normalni? Bo taka jest prawda. To ma podłoże psychiczne, tego się nie da zastąpić, możesz zasłonić lekami, terapiami, pomoże to, ale nigdy nie sprawi, że zniknie. Jak się skaleczysz to pozostanie blizna na ciele, jak masz fobię to pozostanie blizna w umyśle. Czekasz na posta w którym dowiesz się, że jest uniwersalna metoda, być może, ale żadna skuteczna.


Re: Moje problemy z kobietami - Luka Bastardo - 26 Kwi 2013

nie ma ludzi bez żadnej "blizny", nie ma ludzi doskonałych. ja rozumiem to tak, że do powstania fobii (prócz np. systematycznej traumy, jakichś tragedii życiowych etc) jest potrzebna też nasza odpowiednia reakcja na tę rzeczywistość (ja to u siebie widzę jako taki.. autoagresywny egocentryzm: )
.. i wydaje się nam, że jesteśmy najgorsi na świecie. wydaje się nam. ale patrząc na wielu innych ludzi, niemal każdy z nich nosi jakieś traumy, cierpienie to zwyczajna część życia. nie liczę na tym forum w sumie na żadną cudowną radę, tylko zastanawiam się, czy ludzie opisujący, że z tego wyszli, wyszli z tego na stałe. niech wyleczalność tego syfu wynosi 5%, mi to już wystarczy, bo wtedy wiadomo, że to możliwe. nie wróci się do stanu przed choroby, nie ma wehikułu czasu, ale wciąż nie widzę powodu, by znów nie nauczyć się normalnie funkcjonować.

różnica między normalnym funkcjonowaniem, a pogrążonym w panice, to jak różnica między oddychaniem tlenem a dwutlenkiem węgla ehhh
sorry za offtop :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Moje problemy z kobietami - uno88 - 26 Kwi 2013

Wszystko zależy od teorii w jaką wierzymy. Dla mnie fobia i depresja powstaje w wyniku określonego sposobu myślenia. "Wyjście" z fobii i depresji wymaga zmiany myślenia. Nie wierzę w to, że jak zmienię swój tok myślenia to "pstryk" i w jednej chwili znów myślę jak typowy depres, a wszystkie doświadczenia, prawdy, które odkryłem podczas zmiany od tak znikają. Coś jest zastępowane przez coś. Skłonność do wyp*erdalania się na rowerze zostaje zastąpiona przez utrzymywanie równowagi. Skoro powrót to stanu sprzed jest łatwy to zacznijcie się sami dla zabawy wywalać. Nie tak łatwo. Nie da się zapomnieć nauki jazdy na rowerze, trzeba nauczyć się z niego świadomie spadać. Jak już umiemy obydwie te rzeczy to możemy sami decydować. Teraz pytanie, który przykład bliżej oddaje mechanizm depresji: alkoholizm, czy jazda na rowerze? Picie dla alkoholika jest po prostu przyjemne. Ludzie, którym fobia, czy depresja sprawia przyjemność, nigdy z nich się nie wyleczą. I na koniec: po co spowiadać się przed jakąkolwiek kobietą z tego, że miałeś zaburzenie psychiczne? Przecież to godzi w ich najbardziej pierwotne instynkty, o tym by czuć się bezpiecznie i by urodzić zdrowe dziecko bez żadnych genetycznych obciążeń. Liczenie w tej kwestii na wyrozumiałość to jakiś żart.

Edit:
@down
Każdy fobik jest fobikiem do czasu znajdowania w sobie objawów fobii i ani chwili dłużej. Ktoś kto twierdzi, że nie ma pełnego wyleczenia, twierdzi tym samym, że niemożliwym jest sytuacja, aby fobik był kiedyś wolny od wszystkich objawów fobii społecznej. Dla mnie sytuacja w której ktoś nie ma żadnych objawów, ale mówimy, że ma w sobie jakieś tajemnicze piętno jest śmieszna.


Re: Moje problemy z kobietami - Judas - 26 Kwi 2013

To napiszę tak: Pepsi to normalny człowiek a Coca Cola to '"uleczony" fobik. Niby to samo, wygląd ten sam, ale różnią się składem. I nawet jak zamienimy etykiety to smakosze i tak odkryją oszustwo. Jeżeli takie wmieszanie się w tłum uważasz za antidotum na fobię to tak, można się z tego wyleczyć. Ale tak jak ja mówię i czego się trzymam: 100% powrotu do przeciętnego Kowalskiego nie ma.


Re: Moje problemy z kobietami - tifa - 26 Kwi 2013

Za chwilę wychodzę, więc nie rozpiszę się, ale chciałam sprostować kilka rzeczy, które rzuciły mi się w oczy:
uno88 napisał(a):Teraz pytanie, który przykład bliżej oddaje mechanizm depresji: alkoholizm, czy jazda na rowerze? Picie dla alkoholika jest po prostu przyjemne.
Picie dla alkoholika nigdy nie jest przyjemne. Alkoholik doskonale wie, w jakim bagnie tkwi, tylko nie widzi możliwości wyjścia z tego.

Cytat:I na koniec: po co spowiadać się przed jakąkolwiek kobietą z tego, że miałeś zaburzenie psychiczne? Przecież to godzi w ich najbardziej pierwotne instynkty, o tym by czuć się bezpiecznie i by urodzić zdrowe dziecko bez żadnych genetycznych obciążeń. Liczenie w tej kwestii na wyrozumiałość to jakiś żart.
Jak to po co? Po to, żeby dobrze wiedziała, w jaki układ wchodzi, każdemu należy się prawda, szczególnie w takich sprawach. Wcale nie jest przyjemnym, gdy po paru latach się okazuje, że człowiek poznany kilka(naście) lat temu jest zupełnie inny w rzeczywistości. Nie wydaje mi się całkiem uczciwym przyznanie się do tego, powiedzmy, po ślubie, gdy któregoś dnia pojawią się problemy i mimo najszczerszych prób powstrzymania tego, dawne kłopoty i tak wychodzą na wierzch. Nigdy nie wiadomo, czy nam się nie odnowi. Wystarczy drobiazg i równowaga pryska.

Cytat:Każdy fobik jest fobikiem do czasu znajdowania w sobie objawów fobii i ani chwili dłużej. Ktoś kto twierdzi, że nie ma pełnego wyleczenia, twierdzi tym samym, że niemożliwym jest sytuacja, aby fobik był kiedyś wolny od wszystkich objawów fobii społecznej. Dla mnie sytuacja w której ktoś nie ma żadnych objawów, ale mówimy, że ma w sobie jakieś tajemnicze piętno jest śmieszna.
Ja tam całkowicie świadomie i z przekonaniem twierdzę, że nie ma pełnego wyleczenia :Stan - Uśmiecha się: Wracając do mojego porównania do niepijącego alkoholika - takiemu człowiekowi i tak trzęsą się ręce, ma też zniszczoną wątrobę i podkrążone oczy. Ludzie z fobią inaczej postrzegają świat, co doskonale widać na tym forum. Tym "normalnym" pewne, całkiem naturalne dla nas, myśli nawet przez głowę nie przechodzą.
Można załagodzić objawy, jakoś funkcjonować wśród ludzi, może nawet z rozumiejącą wszystko osobą u boku. Ale przeszłość zawsze ma na nas jakiś tam wpływ.


Re: Moje problemy z kobietami - Anakond - 26 Kwi 2013

Przyłączam się niestety do opinii, że z fobii nie da się całkowicie wyjść.
Tzn, nie mam w tym doświadczenia żadnego, ale mam problemy z nawracającymi stanami (przed)depresyjnymi i obstawiam, że jest bardzo podobnie. Wystarczy drobne niepowodzenia, jakaś głupia zaplątana myśl i powracam do złych wspomnień, potem na kilka/naście godzin jakby mnie nie było zanim się otrząsnę z tego.

Był też jakiś wątek o ukrywaniu problemów przed bliską osobą. Myślę, że jeśli jest się naprawdę blisko to niemożliwe by ta druga osoba sama nie zauważyła czegoś dziwnego w naszym zachowaniu i nie próbowała o to zapytać w ten czy inny sposób...


Re: Moje problemy z kobietami - Gość - 26 Kwi 2013

vfsa


Re: Moje problemy z kobietami - Raven - 27 Kwi 2013

Tifa przeważnie zgadzam się z Twoimi opiniami, ale teraz to piszecie takie bzdury (bez obrazy) ze aż głowa mała :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Depresja, fs czy nieśmiałość to nie nieuleczalne choroby o podłożu neurologicznym jak schizofrenia i autyzm. Wiadomo że pozostanie ślad po nich ale jedynie w formie wspomnień, które nie będą miały wpływu na nasza przyszłość jeśli odpowiednio je przepracujemy (czy to w formie psychodynamicznej czy behawioralnej w zależności od osoby, można dorzucić też jakieś leki). Oczywiście nie jest to ani proste ani przyjemne ale jak najbardziej wykonalne. Jeśli będziecie traktować to jak aids to nigdy się nie pozbędziecie tej choroby.

Co do nawrotów o których mówicie, to nic innego jak niedoleczona depresja. Niestety nie da się z tego wyjść w tydzień, i nawet jak wydaje się nam że jesteśmy uleczeni nie można przestawać pracować nad problemem. Sposób można ustalić z terapeuta, czy to w formie terapii podtrzymującej lub autoterapii.

Nie rozumiem też w czym miałoby to przeszkadzać w związku. Wiadomo że nie wyskoczysz jej z takimi rewelacjami na początku znajomości, ale kiedy będziecie już na bardziej intymnym poziomie(czyli bardziej na 50 spotkaniu niż 5) można o tym najzwyczajniej porozmawiać. Zagaić jakaś gadkę o przeszłości, wspomnieć o tym czy owym. Przecież to nie jest jakaś kryminalna przeszłość żeby się tego wstydzić.

Wybaczcie ton, ale gotuje się we mnie jak słyszę o takim podejściu.


Re: Moje problemy z kobietami - uno88 - 28 Kwi 2013

@up
Popieram w całości, a sam już nie mam ochoty odpowiadać na argumenty sprzeczne z faktami naukowymi. Mimo wszystko staram się zrozumieć cudzy interes w tego typu poglądach, ale czasem ciężko, szczególnie mężczyzn. To jakiś rodzaj wytłumaczenia sobie: "dlaczego nie warto nad sobą pracować?". Najwyraźniej.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.