PhobiaSocialis.pl
Występy artystyczne. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Występy artystyczne. (/thread-7271.html)



Występy artystyczne. - Zasió - 14 Mar 2012

Wiem, był podobny temat, ale dotyczył raczej jakichś wystąpień, przemówień, gadania bardziej od siebie. W takich sytuacjach nei czuję sie komfortowo, chyba, że jestem dobrze przygotowany. Zainteresowała mnie jednak inna kwestia - czy posaidacie jakieś doswiadczenia jeśli chodzi o mniej lub bardziej publiczne występy artystyczne - nie wiem, recytacje na j.polskim :Stan - Uśmiecha się:, szkolne akademie, jakieś kółka teatralne, kabarety, zespoły muzyczne, chóry... osobiście, przy całym lęku przed rówieśnikami, obcymi ludźmi, przy tym zastanawianiu się jak tu zadzwonić gdzieś i sie o cos zapytać, nigdy tak naprawdę nie rozumiałem nawet chyba co to jest "trema". W każdym razie wiecie - podstawówka, gimnazjum, jakies występy, akademie, w których czasem brało sie udział - większosć, moze i an pokaz, moze naprawdę - spięta, zestresowana, boi sie ze zapomni tekstu itp... a mnie to wszysko zwisało. Podobnie jak zwisała mi publiczność. Ba, uwielbiałem występować w różnych przedstawieniach - nudne akademie z okazji różnych smutnych rocznic, rozpoczęcia/zakonczenia roku, konkurs teatralny w podstawówce, recytacje na j.polskim (cha, w tym brawurowa w liceum, jedyna szóstka w klasie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:), dobre dwa lata w chórze...

Właściwie to chciałbym chyba zostać aktorem. Albo muzykiem, ale neistety słuch i umiejętności nie te...

Oczywiscie zostać bez bankietów, lawirowania w szambie show-biznesu i załatwiania sobie ról, wejść itp... :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Występy artystyczne. - rewolucjonista - 15 Mar 2012

Hahahaha właśnie sobie wyobraziłem że gram w teatrze na żywo :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Występy artystyczne. - Zasió - 15 Mar 2012

cieszę się że poprawilem ci nastrój... :-D chyba że wizja była zbyt traumatyczna... a ją naparwde z takimi występami nie miałem. nigdy problemu. co prawda koncerty chóru to pewnie nie ten kaliber i odpowiedzialność co teatr, ale było spro występów z różnych okazji i w różnych miejscach... publika nigdy mniie nie ruszala, nie tylko skrytego tw tłumie 40 innych głosów :-D

pewnie chodzi o to że wtedy dokładnie wiesz co i jak mówić, grasz, masz to ustalone i nikt cię nie zaskoczy. a może jednak u osób z fs to niemożliwe a ją jestem tylko nieśmiały i niesamowicie zakompleksiony... ale zbyt wiele opisów i wrażeń mi się zgadza z definicja ;-)


Re: Występy artystyczne. - ostnica - 15 Mar 2012

Ciekawie masz z tym brakiem tremy. Jest możliwe jakby rozdzielenie na dwoje - na scenie będąc innym człowiekiem, nie sobą prywatnym a performerem, nie ryzykuje się nadszarpnięcie samooceny - bo to nie prawdziwa ja? Trochę tak czasem mam, gdy załatwiam cudzą sprawę, przemawiałam przez megafon - reprezentując interes jakiejś większej grupy, realizując zadanie zlecone, to znowu "nie ja". Chociaż np. do wystąpień z mikrofonem na karaoke podchodzę jako do "swoich" - terapeutycznie tzn. uczę się dystansu - fałszuję i gubię słowa tak jak inni uczestnicy:]

FS wiąże się z unikaniem tego, co nas przeraża (nie wychodzenie z domu, unikanie ludzi), jeśli mimo strachu wychodzisz do ludzi lub żyjesz w miarę normalnie to raczej "tylko" lęk społeczny:]


Re: Występy artystyczne. - uno88 - 15 Mar 2012

ostnica napisał(a):FS wiąże się z unikaniem tego, co nas przeraża (nie wychodzenie z domu, unikanie ludzi), jeśli mimo strachu wychodzisz do ludzi lub żyjesz w miarę normalnie to raczej "tylko" lęk społeczny:]

Człowiek ma kilka mechanizmów obronnych dzięki ,którym radzi sobie z lękiem. Unikanie to tylko jeden z nich i do tego ostateczny. Lęk można wyprzeć ,stłumić, przenieść itp. Może być nawet nieuświadomiony ,czyli same objawy somatyczne wskazujące na lęk ,ale bez lęku ,który można odczuć. Wg. mnie każdy ,kto czuje taki lęk lub jego objawy ma fobię ,a to jak sobie z nim radzi, świadomie ,czy nie to kwestia drugorzędna. Właściwie każdy w gorszym stanie ,może posądzić jakoś funkcjonującego w życiu fobika o "zwykłą nieśmiałość".


Re: Występy artystyczne. - Zasió - 16 Mar 2012

No właśnie, fs to chyba nie tylko zupełne zamknięcie się w domu, takie hikikomori, ale takze mniej drastyczne objawy. Ja moge z obcymi jakos rozmawiac, przeciez psychologa i terapii chocby szukam, co wiecej, tak off-topujac - jak juz zaczne, i nei spotkam sie z "agresją", niemilym tonem itp, to idzie dalej niexle i latwo, ale ile sie przedtem nazastanawiam, ile sie czasem omysle, poodkladam słuchawke z wybranym juz numerem, tylko bez zestawionego poaczenia... to strasznie uciazliwe, nawet jesi nei wpowoduje izolacji.

codo wystepow - chyab wlasnie tak jest, ze podczas nich wcielam sie w ole, ktorej, dodatkowo, zwykle bylem pewien w 100%. Nie boje sie o siebie, bo nikt nie poznaje i nie ocenia mnie. a dodatkowo ogolnie chyab jest tak, ze strasznie podoba mi sie aktorstwo, sprawialo mi zawsze duza przyjenosc wystepowanie i chyba gdy cos sie lubi, mniej sie czlowiek tego boi. no wlasnie - mozna sie co najwyzej bac, ale racjonalnie - co najwyzej omylki...


Re: Występy artystyczne. - Gość - 06 Sie 2012

Tak, niewątpliwie coś jest w recytacji. Mówienie wierszy to jedna z moich największych pasji. Mam za sobą udziały m.in w zwykłych recytacjach na języku polskim, w wieczorkach poetyckich - jeden miał miejsce w porze jesiennej, na dworze kiedy szybciej robiło się ciemno i to ta wieczorna atmosfera chyba sprawiła że poszłam na całość i dałam się ponieść. Ale to co jest w tym najbardziej nie do pojęcia to to, że nawet jak czuję jakiś tam stres, to w momencie gdy zaczynam mówić jestem tak głęboko w tym, że zaczynam się uspokajać. Swoim własnym głosem. Odczuwam jednocześnie jakąś taką duchową jedność z publicznością i barierę, która nas dzieli. I wtedy jestem poza wszelką kontrolą, wiem że mam nad sobą pełną władzę czego w zwykłych kontaktach z ludźmi nie jestem pewna. Kiedyś też odgrywałam na języku polskim rolę postaci z książki. I nie byłam nieśmiała, bo wiedziałam że ta bohaterka jest pewna siebie. I nie odczuwałam niepewności pod tym względem, że będę inna niż zawsze. Bo to nie miałam być ja. To tak jak by na chwilę poczuć się kimś innym, wejść w zupełnie nieznane nam zachowania, które w zwykłym życiu tak naprawdę są nam obce, bądź chcielibyśmy być jacyś tam a nasza własna osobowość i lęk przed oceną nas ograniczają. A w aktorstwie nie ma ograniczeń, jest wolność, im coś bardziej wypływa z nas, im głębiej przejmujemy cudze emocje tym bardziej stają się naszymi własnymi. Podobnie jak Ty Zas zawsze marzyłam o aktorstwie:Stan - Uśmiecha się:. Niczego bardziej nie pragnę. Ale nie wiem obecnie czy będę miała siły za rok, gdy skończę liceum zawalczyć o to marzenie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:.


Re: Występy artystyczne. - stap!inesekend - 06 Sie 2012

Może chodzi wam o to, że wtedy macie okazję być kimś innym, uciec od samych siebie?

Jeśli chodzi o mnie, to, niestety, tylko raz zdarzyło mi się wziąć udział w czymś poważniejszym. To była cudna satyra społeczno-polityczna. Napiszę tylko tyle, że odstawiłem niezłe show :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Zresztą, tak jak wszyscy. To był jeden z niewielu momentów, gdy nasza klasa naprawdę się zjednoczyła. I gdy czułem, że ja tam cokolwiek znaczę.
I w sumie żałuję, że takie sytuacje nie zdarzały się częściej. Teraz z chęcią wyszedłbym na scenę. Najlepiej w jakiejś sztuce, gdzie mógłbym wylać swoje żale - sztuka o mobbingu szkolnym byłaby fenomenalna.
Jeśli chodzi o konkursy recytatorskie, to uczestniczyłem w nich do gimnazjum, ale niestety bez szczęścia, zawsze coś było nie tak, a to zapomniałem tekstu, a to miałem wiersz, w którym nie mogłem się wykazać... Raz byłe
W sumie to jedyny, poza olimpiadami (niestety - a one liczyły się najbardziej... W sensie, że olimpiady), typ konkursu, w którym nie odniosłem konkursu. Najbardziej było mi żal, gdy w szóstej klasie był konkurs recytatorski i jako jedyny ze ścisłej grupy chętnych (taki drugi etap wewnętrzny, powiedzmy) w klasie się nie dostałem, bo czwarta klasa, u której się prezentowaliśmy, oceniła mnie najniżej, choć wcześniej moja nauczycielka wpisała sobie przy moim nazwisku w kajeciku szóstkę... Bolało.

Podsumowując - stres jest, ale świadomość robienia czegoś niecodziennego, a wręcz wielkiego, jest znacznie większa.


Re: Występy artystyczne. - MarszałekFoch - 07 Sie 2012

Kiedyś u mnie w podstawówce, w klasach 1-3 organizowano w styczniu bal pod nazwą "Choinka". Jednego roku, bodaj w drugiej klasie chciałem zabawić się w konferansjerkę. Wziąłem mikrofon i coś zacząłem gadać (chyba uciszać). Oczywiście nikt nie słyszał. Potem długo, długo nic. W trzeciej klasie gimnazjum każda z klas na pożegnanie w Dzień Dziecka miała do odegrania jakąś scenkę. Ja, jako że byłem obdarzony "szacunkiem ludzi ulicy" nie chciałem iść na scenę i wybrałem w końcu scenkę jedną z najkrótszych. Powiedziałem parę zdań, pogibałem się i wyszedłem. A że grałem Gargamela to nawet niepotrzebna była charakteryzacja :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Ostatni występ to Dzień Nauczyciela 2011. Byłem jednym z tancerzy w szkolnym musicalu. Przez prawie cały występ stałem jak reszta grupy tanecznej tyłem do publiki, potem kilka ruchów i koniec roli.


Re: Występy artystyczne. - stap!inesekend - 07 Sie 2012

Ja jeszcze robiłem za konferansjera w szóstej klasie na szkolnym konkursie talentów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: W sumie nie miałem nim być, bo i tak już to organizowałem, zebrałem sędziów i sam sędziowałem, ale, że droga pani bibliotekarka nie chciała, to musiałem pełnić i tę funkcję. Konkurs, pomimo soboty (odrabianka, z tego co pamiętam... chyba) okazał się sukcesem. No i mogłem się trochę wyżyć na osobach, których nie lubiłem, dając im niskie noty :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Nie no, potem je poprawiłem na wyższe. Ale chciałem poczuć władzę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Występy artystyczne. - supernova - 07 Sie 2012

Nigdy tego nie zapomnę. Wreszcie wybrali mnie do miejskiego konkursu recytatorskiego. Z mojego gimnazjum tylko ja i jakaś głupia zarozumiała dziewucha. Zaczęłam recytować, wszystko pięknie, czułam że dobrze mi idzie, aż tu nagle jedno krótkie spojrzenie na 'jury' i... cisza. Ta chwila trwała całe wieki. Zacięłam się w połowie wiersza, jako jedyna na konkursie zresztą. Ale żal.

Zawsze miałam straszną tremę przed tego typu występami, ale jakoś sobie to równoważyłam potrzebą zwrócenia na siebie uwagi. Później takie kwiatki z tego wychodziły właśnie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Występy artystyczne. - ethna - 09 Wrz 2012

Jeśli chodzi o występy artystyczne, to niestety odkąd skończyłam podstawówkę, w żadnym więcej nie wzięłam udziału. Na teatralne wystąpienia nie było okazji, a w konkursach recytatorskich w liceum bałam się brać udział ze względu na gorsze problemy z wysławianiem się, i świadomości, że ludzie z klasy by to wiedzieli. To było straszne.
W podstawówce - pięknie, gładko. Trema była zawsze z tego co pamiętam, ale mimo to na scenie dawałam z siebie wszystko. Byłam entuzjastycznie nastawiona i bardzo się w to angażowałam. Wtedy marzyłam o teatrze! Ale było coś, co mnie martwiło - to, że nie do wszystkich spektakli mnie chcieli przyjmować (mimo że ja byłam chętna). Poza tym przydzielano mi zawsze tylko małe role. Podejrzewam, że to dlatego, że myślano, że nie podołam czemuś większemu. Że będę się bać. Zawsze mnie to dziwiło, dlaczego tak nauczyciele robili. Dowiedziałam się, ale to już nadaje się do innego tematu.
Jeszcze tylko o recytacjach wspominając - przecież wtedy mi szło gładko. Wiersze które mówiłam, były przecie nieco dłuższe niż kwestie teatralne które miałam a i tak sobie radziłam. Pierwszego miejsca nie dostawałam ale było podium :Stan - Uśmiecha się: Wzięłam udział chyba dwa lub trzy razy. Najśmieszniejsze było to, ze w pierwszej klasie układałam własne, żartobliwe fraszki do recytacji, i jak były próby, to za każdym razem je improwizowałam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: I zaimprowizowałam też we właściwym konkursie, i też było podium. To jedna z rzeczy, z których zawsze będę najbardziej dumna :Stan - Uśmiecha się: Teraz w życiu bym niestety niczego nie zaimprowizowała!

Obecnie nie marzą mi się konkursy recytatorskie, ale warsztaty teatralne. Chcę poprawcować nad swoimi gestami i głosem, żeby nabrać pewności siebie. Mam nadzieję, że uda mi się zapisać na fakultety z warsztatów teatralnych.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.