PhobiaSocialis.pl
Zrozumieć emocje... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html)
+--- Wątek: Zrozumieć emocje... (/thread-6994.html)

Strony: 1 2


Zrozumieć emocje... - nord - 27 Gru 2011

... no ok, ale jak to zrobić. Moja psycholożka cały czas mówi że kluczem do sukcesu w moim przypadku jest zrozumienie emocji, których za bardzo nie potrafię kontrolować. Troszkę mnie to wkurza że cały czas to twierdzi a nie potrafi wskazać mi metod, przykładów itp. Jak zatem zrozumieć emocje by umieć przeżywać je w sposób kontrolowany, adekwatny do sytuacji ?


Re: Zrozumieć emocje... - BlankAvatar - 27 Gru 2011

mozna zmienic psycholozke


z jakimi emocjami masz problem?


Re: Zrozumieć emocje... - Szyszka - 28 Gru 2011

Jak na mój gust to należy dążyć do wyzbycia się emocji, bo one przeszkadzają. Zarówno te negatywne jak i pozytywne z pozoru. Emocje przejmują kontrolę nad nami i nie myślimy tak jak trzeba. Także starałabym się patrzeć w tym kierunku mimo wszystko.

A ze zrozumieniem może chodzi jej właśnie o to żeby ocenić samemu czy na pewno są adekwatne do sytuacji? Wyciągnąć z tego wnioski. Pomyśleć dlaczego, skąd, jak, po co, jak bardzo... To chyba jedyna droga do ich zrozumienia, wątpię że są jakieś sprecyzowane metody, bo to trzeba samemu pojąć. Warto zadbać o spokój, hamować nerwy, chociażby zioła mogą być pomocne. Osobiście się na tym mało znam, ale na pewno na forum nawet są jakieś sposoby na to ;3


Re: Zrozumieć emocje... - masterblaster - 28 Gru 2011

Emocje są wypadkową myśli i przekonań. Wystarczy rozpoznać przekonanie, które wywołuje dane emocje. Przekonanie/myśl odpowiedzialne za dane emocje można zmienić na inne przekonanie/myśl. Zmienią się w ten sposób również emocje. Irracjonalne przekonania (np. na swój temat) wywołują nieadekwatne emocje i lęki. Wystarczy naprostować myślenie a emocje dostosują się do tego same.
Coś do poczytania na ten temat: Martin E.P. Seligman "Optymizmu można się nauczyć, jak zmienić swoje myślenie i swoje życie."

Szyszka napisał(a):Emocje przejmują kontrolę nad nami i nie myślimy tak jak trzeba.
Widzę to jakby odwrotnie. Natrętne automatyczne myśli, pesymistyczny styl wyjaśniania niepowodzeń/sukcesów, generalizowanie itd. Nie potrafimy zapanować nad swoimi myślami. Rozpędzone niekontrolowane i zapętlone myśli wywołują silne stany emocjonalne a lęk/panika zamyka to błędne koło. I tak otrzymujemy perpetuum mobile :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Zrozumieć emocje... - uno88 - 28 Gru 2011

Zrozumieć emocje to nie znaczy kontrolować. Zresztą co do za bzdura ,że można kontrolować emocje. Oczywiście ,że nie można. Można udawać przed samym sobą ,że coś nas nie rusza, wypierać niechciane emocje. Zgadzam się z tym co napisał masterblaster. Emocje są neutralne, nie ma czegoś takiego jak złe emocje. To źródło tych emocji musi być złe ,albo nieadekwatne. Co do zrozumienia emocji to dwie sprawy.
1. Umieć rozpoznać emocje w momencie ,gdy je czujemy. Pozwolić sobie na nie. Czasem ludzie odbierają sobie prawa to złości, smutku, żalu. "Ta sytuacja nie powinna mnie złościć", "nic się nie stało", "nie mogę mieć o to pretensji". Parę lat takiego racjonalizowania ,udawania przed sobą samym i przestajemy wiedzieć o sobie cokolwiek. Później płacz ,że powinienem być taki śmaki owaki ,a jestem zupełnie inny i nie wiem dlaczego.
2. Znać przyczynę emocji. Dlaczego dana sytuacja spowodowała u mnie złość , smutek, zazdrość. Co to mówi o moich przekonaniach ,myślach, światopoglądzie?
Pewnie warto prowadzić dziennik uczuć i emocji. Opisywać jakąś sytuację. Potem pisać dokładnie co wtedy czuliśmy (dobrze byłoby korzystać z jakiegoś spisu uczuć bo z początku możemy nie wiedzieć jaką emocję czuliśmy) i dlaczego. Ktoś mądry (możemy sami) mógłby dojść do ciekawych wniosków po takiej lekturze. Prawda jest taka ,że dla wewnętrznie poukładanego jegomościa emocje są wskazówką dla działania. Akcja => reakcja. Czuję złość to ją wyrażam. Po latach konfliktów, tłumienia emocji na potrzeby sytuacji (w myśl zasady: jak pokażę ,że ta sytuacja mnie dotknęła to okażę słabość), już tak nie jest, stąd napady agresji, nieadekwatnego lęku, którego źródła do końca nie znamy, czy wstydu. Ciężko żyć ,gdy chcemy jedno ,a czujemy drugie. Niezły spis emocji. Stosuję zamiennie nazwę uczucia i emocje bo tak na prawdę to nie bardzo je odróżniam.


Re: Zrozumieć emocje... - Szyszka - 28 Gru 2011

Ale robienie czegokolwiek pod wpływem emocji to raczej zła droga. Kiedy już opadną to zazwyczaj byśmy już tego nie powtórzyli. Przykładem może być właśnie taki wybuch złości czy nawet podekscytowania. Oczywiście, że można to kontrolować, trzeba tylko robić coś w tym kierunku i chcieć. Osiągnąć jakiś wyższy stan aniżeli depresyjny. Nikt nie myśli o mentalnym rozwoju, który jest do tego kluczem, dlatego wydaje się, że jest to niemożliwe i koniec. Uczucia: tak, emocje: nie.


Re: Zrozumieć emocje... - Gość - 28 Gru 2011

może zacznij pisać, spisywać swoje uczucia w danym momencie, ująć je w słowa; sytuacja --->jakie emocje wywołała, i czy nie było to irracjonalne. bez emocji to chyba nie ma uczuć... nie da się wyzbyć emocji- chyba, że będziesz mnichem i zamierzasz medytować non stop. sądzę, ze bardziej chodziło Ci o równowagę, ale co ja tam wiem.


Re: Zrozumieć emocje... - Szyszka - 28 Gru 2011

Właśnie do tego powinno się dążyć. A równowaga się z tym wiąże. Ale co ja tam wiem :3


Re: Zrozumieć emocje... - uno88 - 28 Gru 2011

Odpowiadamy za swoje czyny. Dana sytuacja wywołuje w nas złość ,a my możemy z tą złością zrobić jedną z 3 rzeczy: Agresywne wyrażanie gniewu (przemoc) lub Pasywne wyrażanie gniewu (tłamszenie w sobie) lub Asertywne wyrażanie gniewu (wyrażenie złości w celu zmiany sytuacji, bez szkody dla innych). Prawidłowa bramka nr. 3,uczucia nie istnieją bez emocji ,a co do całkowitego wyzbycia się emocji zalecana jest lobotomia. Nie ma takiego bicia. Dziękuje dobranoc.


Re: Zrozumieć emocje... - Gość - 28 Gru 2011

równowaga to nie wyzbycie się emocji. wyzbycie to całkowite pozbycie się "czegoś", jak można wyzbyć się radości? jak można wyzbyć się złości? ludzie to nie roboty <łohoho wiem, odkrywam amerykę ;c, ale najwyraźniej muszę się tłumaczyć> równowaga to umiejętność panowania nad emocjami, dwa róże słowa.
eee nie to miałam na myśli, nie rozumiem po co tyle 'negatywnych emocji"


Re: Zrozumieć emocje... - Szyszka - 28 Gru 2011

Napisałam, że się z tym wiąże, a nie jest tym samym. Choć jeśli równowaga byłaby całkowita to może wyglądać tak samo jak brak emocji. Może mam własną definicję emocji i uczucia... Emocja zaburza nasze postępowanie, bo będąc pod jej wpływem robimy coś wbrew sobie, a uczucie to coś co po prostu czujemy i czego (zazwyczaj?) nie da się określić. Przykładowo złość jako emocja nie ma sensu... No ale to tylko moje poglądy widocznie, więc nie ważne. I tak nigdy nie mam racji. :<


Re: Zrozumieć emocje... - nord - 29 Gru 2011

Tzn. u mnie jest taki problem, że najlepiej bym się nie odzywał i traktował ludzi jak zbędny bagaż. Jednak chcę się dopasować do norm społecznych bo wg mnie to nie przystoi. Właśnie wtedy bierze się u mnie lęk bo robię to wbrew sobie, być może z braku pewności siebie lub obawy że mogę być źle odebrany albo też dlatego że jestem introwertykiem. Mimo to chcę się w końcu przełamać, jakby uczyć się kontaktów z innymi bo po prostu nie nabywałem wprawy za małego ponieważ jestem jedynakiem i lubiłem dużo grać na kompie. Mam nadzieję, że jest to możliwe. Być może to jest tylko kwestia nastawienia się na innych, znalezienie zainteresowania w rozmowach z innymi ale np. w pracy ciężko się przestawić skoro wszędzie pośpiech, dużo roboty, mało czasu.
W komentarzach zauważyłem żeby prowadzić dziennik emocji, gdzieś czytałem o tej metodzie i spróbuję pójść w tym kierunku.


Re: Zrozumieć emocje... - BlankAvatar - 29 Gru 2011

niepotrzebnie robisz z tego konflikt, czujesz dyskomfort, bo uspolecznianie sie nie lezy w twojej naturze. to co? podejdz do tego z dystansem. ucz sie uspoleczniania, bo to przydatne w zyciu. trzeba duzo cwiczyc i pewnie po drodze bedzie duzo porazek (moze nawet chwile zwatpienia) ale to naturalny proces.

gdy uczysz sie np jezyka obcego, to tez potrzeba wielu powtorzen, by osiagnac wprawe. skoro mozesz podchodzic z dystansem do nauki angielskiego, to zrob to samo w tym wypadku.

powodzenia


Re: Zrozumieć emocje... - nord - 30 Gru 2011

Dzięki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Tobie życzę utrzymania dobrej passy i oby po odstawieniu leków było równie dobrze.


Re: Zrozumieć emocje... - Niered - 05 Sty 2012

Blank, nie należy zmieniać psychologów na takich, którzy mówią to, co nam pasuje, bo to tak jakbyśmy sami się leczyli...sami decydowali, który ma rację. To tak jakby go nie było. Tylko my i nasze główki.
Rację ma psycholog, nad tym właśnie musimy pracować - nad inteligencją emocjonalną.
Zrozumienie emocji(uczuć...bo emocje to te attawistyczne reakcje) to kluczowy aspekt samoświadomości.

"inteligencja emocjonalna obejmuje umiejętność właściwej percepcji, oceny i wyrażania emocji, umiejętność do uczuć, zdolność ich generowania w momentach, gdy mogą wspomóc myślenie, umiejętność rozumienia emocji i zrozumienie wiedzy emocjonalnej, oraz umiejętność regulowania emocji tak, by wspomagać rozwój emocjonalny i intelektualny.

Fobik, wychodzi na to, po prostu jest emocjonalnym idiotą?

Szyszka, człowiek wszystko robi pod wpływem emocji, działa w taki sposób, żeby mu było 'jak najlepiej'. Każdą decyzję, nawet najbardziej przemyślaną ustawiamy pod kątem naszych uczuć, inaczej nasze wewnętrzne ja byłoby nieszczęśliwe i mogłoby się buntować.


Re: Zrozumieć emocje... - ostnica - 05 Sty 2012

Terapeutka daje Ci zagadnienie do przemyślenia i "przeczucia", żebyś sam doszedł do odpowiedzi, efekt jest 100 razy lepszy niż rozwiązanie podane na tacy. Tym bardziej, że odpowiadając na Twoje pytanie terapeutka podałaby swoje (JEJ) odpowiedź. Twoje rozwiązanie najprawdopodobniej będzie inne, bo... TWOJE:Stan - Uśmiecha się:. Warto więc zmierzyć się z tematem, przeżuć go dłuższy czas.

Miałam taką zagwozdkę, gdy terapeuta powiedział, że chodzi o to, żeby być w zgodzie ze sobą. I za nic w świecie nie chciał powiedzieć, co dokładnie ma na myśli. Miesiące zajęło mi dotarcie do moich odpowiedzi, nie jednej, a kilku, i są to bardzo ważne, takie moje-MOJSZE odpowiedzi.

Znalazłam inny przykład na to, że lepiej zmierzyć się z pytaniem niż podaną już odpowiedzią:
Czytałam wczoraj styczniowe "Charaktery" i było tam o motywowaniu się przez mówienie do siebie (bardzo skuteczny sposób, jak się okazuje). Z badań wynika, że lepsze efekty przy wykonywaniu zadania dawało zadawanie siebie pytań "czy dam radę?" niż powtarzanie sobie twierdzenia "dam radę".

"W pytających rozmowach z samym sobą prawdopodobnie częściej stawiamy sobie przed oczami cel oraz to, dlaczego opłaca się nam zaangażować w wykonanie zadania. Jeśli uświadomimy sobie osobiste pobudki, to na tym skorzystamy" Dollores Albarracin.


Re: Zrozumieć emocje... - BlankAvatar - 05 Sty 2012

mnie takie cos nie przekonuje. psycholozka w kolko mowi, zrozum swoje emocje, a ty masz po 2 latach w koncu wykminic o co chodzilo. to jest strata czasu


Cytat:Miałam taką zagwozdkę, gdy terapeuta powiedział, że chodzi o to, żeby być w zgodzie ze sobą. I za nic w świecie nie chciał powiedzieć, co dokładnie ma na myśli. Miesiące zajęło mi dotarcie do moich odpowiedzi, nie jednej, a kilku, i są to bardzo ważne, takie moje-MOJSZE odpowiedzi.

to nie byly zadne TWOJE odpowiedzi. ta wiedza nie wyplynela z 'glebi serca'. po prostu, czesto zadawalas sobie to pytanie i pozniej z fragmentow zaslyszanych rozmow, czytanych gazet, ksiazek i ogladnietych programow telewizyjnych oraz przebytych doswiadczen, utworzylas sobie quasi-odpowiedz, ktora wydawala ci sie najbardziej zgodna z toba. ciekawe czy ta odpowiedz bedzie miala konstruktywne czy destruktywne konsekwencje?

jakbym byl terapeuta, to najpierw przeprowadzilbym dokladny wywiad na temat twojego systemu wartosci, wierzen i przekonan (pewnie zajeloby to kilka godzin) potem wyszukalbym to, co patologiczne - w znaczeniu ze- powstrzymujace twoj rozwoj lub ograniczajace wolnosc twoja albo innych. i tylko to bym korygowal. bo szczerze mowiac, nie interesuja mnie przekonania innych ludzi.

no bo co jesli te twoje wlasne odpowiedzi beda zwyczajnie bledne i beda wpedzac cie w chorobe?

gdybym byl terapeuta norda, to bym staral sie zlokalizowac emocje z ktorymi ma problem i wtedy bym je przedyskutowal lub prowokowal go do odczucia ich. taki trening emocji. jakos wydaje mi sie to lepsze niz slowa klucze 'zrozum swoje emocje'. to brzmi jak frazes.


Re: Zrozumieć emocje... - Niered - 05 Sty 2012

BlankAvatar, Wcale nie musi być takie trudne zrozumienie i nazywanie własnych uczuć. W szerokim spektrum mamy jeszcze poczucia. Jeśli nie potrafimy tego wszystkiego nazywać, to sami czujemy się dziwnie i w taki też sposób opowiadamy o swoim problemie...znaczy się pitolimy zawile. Rozumuję, że skoro psycholog zachęca norda do
poznania swoich uczuć, to może sama też chce lepiej poznać jego problem...
Słusznie zwracasz uwagę również na system wartości ale 'mój świat' Twój świat, nord, składa się z 'ja', 'systemu uczuć' i 'systemu wartości'. System wartości drugiej osoby jeszcze można zgłębić ale już do czyjejś mózgoczaszki za kogoś nie zaglądniesz, mam na myśli uczucia.


Re: Zrozumieć emocje... - BlankAvatar - 05 Sty 2012

uczucia mozna nazwac. terapeuta moze zapytac sie, co czujesz lub co myslisz (bo mysli odpowiadaja uczuciom) i z duzym prawdopodobienstwem okreslic, co jest grane

nie chce sie wtryniac w prace psycholog norda, bo nie wiemy jak ta sesja wygladala w rzeczywistosci, opowiedzial nam tylko o jednej sytuacji


Re: Zrozumieć emocje... - Niered - 05 Sty 2012

Terapeuta może zapytać, co czujesz, Ty możesz nie potrafić sprecyzować, nazwać. Często jest tak, że człowiek co innego myśli, co innego mówi, co innego czuje, co innego pokazuje po sobie/robi. Ktoś, kto nie ma dobrego kontaktu ze swoimi uczuciami będzie utrudniał innym zrozumienie swojego problemu. Jeśli terapeuta posiada wysoki współczynnik empatii w połączeniu z doświadczeniami w postaci przebytej fobii społecznej, to być może sam zgadnie co czuje pacjent z tym samym problemem.
Więc trzeba albo umieć się określić, albo życzę powodzenia w poszukiwaniu odpowiedniego terapeuty...


Re: Zrozumieć emocje... - BlankAvatar - 05 Sty 2012

zeby okreslic czyjes uczucia wystarczy zapytac, co wtedy mysli (licza sie nawet najbardziej niepozorne skojarzenia) i na tej podstawie mozna wyciagac wnioski

terapeuta nie musi byc ani super empatyczny, ani eks-fobikiem


Re: Zrozumieć emocje... - stap!inesekend - 05 Sty 2012

Cytat:Fobik, wychodzi na to, po prostu jest emocjonalnym idiotą?
No, coś w ten deseń.


Re: Zrozumieć emocje... - ostnica - 05 Sty 2012

BlankAvatar napisał(a):to nie byly zadne TWOJE odpowiedzi. ta wiedza nie wyplynela z 'glebi serca'. po prostu, czesto zadawalas sobie to pytanie i pozniej z fragmentow zaslyszanych rozmow, czytanych gazet, ksiazek i ogladnietych programow telewizyjnych oraz przebytych doswiadczen, utworzylas sobie quasi-odpowiedz, ktora wydawala ci sie najbardziej zgodna z toba. ciekawe czy ta odpowiedz bedzie miala konstruktywne czy destruktywne konsekwencje?

Oczywiscie, ze to wycinki rzeczywistosci, ale posklejane przeze mnie wg wewnetrznego wzoru = glosu z "glebi serca" i nie widze w tym zadnego zagrozenia. Ani mniejszej wartosci. Dotarcie do nich zajelo mi sporo trudu, przez co maja dla mnie wieksza wartosc i glebiej trafiaja. Cudze gotowce beda nieprzekonujace, wydaja sie byc narzucone. Jesli dojde nawet do tego samego wniosku, co terapeuta (a jednak mysle, ze sa roznice), ale wlasnymi silami, bede jego goraca wyznawczynia.

Cytat:no bo co jesli te twoje wlasne odpowiedzi beda zwyczajnie bledne i beda wpedzac cie w chorobe?
Nie mam wyboru, musze sobie zaufac, jesli chce zyc samodzielnie. Nawet biorac cudze drogowskazy za swoje moge zbladzic, no takie jest zycie. Z wolnoscia wiaze sie ryzyko zawsze i w kazdej dziedzinie. Na szczescie psychika jest tez dobrym mechanizmem samoregulujacym sie, jesli naprostowac bledne destrukcyjne mechanizmy to pozostaje podazac za emocjami i potrzebami, a bedzie dobrze. A jesli myslisz o "ciezkich" przypadkach - w takich sytuacjach terapia trwa dluzej i terapeuta ma wglad w te nasze posklejane wnioski, w kazdej chwili moze interweniowac.

Terapeuta nie moze wziac pelni odpowiedzialnosci za to, co dzieje sie w glowie klienta, a na pewno powinien ograniczyc mozliwosc naduzyc dajac mu duzo wolnosci. I uczac samodzielnego funkcjonowania, autonomii, autoterapii. Inaczej nie bylaby to terapia tylko pranie mozgu lub uzaleznianie klienta od siebie.
O co cho? Że tylko ja wiem, co dla mnie dobre.

Cytat:jakos wydaje mi sie to lepsze niz slowa klucze 'zrozum swoje emocje'. to brzmi jak frazes.
Jako chorobliwa racjonalistka dopiero jakis czas temu przekonalam sie do frazesow, "ludowych madrosci" i "zlotych mysli". Nic w nich zlego czy glupiego, po prostu wymagaja zamiast wnikliwej analizy, hmm... reflekesyjnosci.

Chociaz mysle, ze niebezpiecznie oddalam sie od tematu:]
Autor watku trafil tu, zeby posklejac swoje odpowiedzi, jak sadze, a tu taki off top:Stan - Uśmiecha się:


Re: Zrozumieć emocje... - Niered - 06 Sty 2012

Niepozorne skojarzenia, może i zdają egzamin dopóki komuś nie skojarzy się z jakąś sytuacją przywiązany do gałęzi dębu, wypchany trocinami, stary muflon. Chociaż możnaby to zinterpretować jako żal po stracie zapewne.

Ktoś kto sam potrafi rozpoznać, co się z nim dzieje i nazwać to, jest zapewne lepszym informatorem, niż ktoś, kto tego nie potrafi. Sam też jest lepiej poinformowany.

stap!inesekend.
Czyli nie pozostaje nam nic innego jak zabranie się za rozwój inteligencji emocjonalnej...


Re: Zrozumieć emocje... - ostnica - 06 Sty 2012

Lezy u mnie pozyczona "ineligencja emocjonalna" ale boje sie za nia brac, bo jest to ksiega ogromnych rozmiarow. Grubsza sprawa ta edukacja emocjonalna:]


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.