PhobiaSocialis.pl
Fantazjowanie... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html)
+--- Wątek: Fantazjowanie... (/thread-523.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Re: Fantazjowanie... - sm - 01 Wrz 2008

:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Fantazjowanie... - Sosen - 01 Wrz 2008

Ja mam dokładnie tak jak ty skryta. Czuje się ok i niczego nie udaję tylko przy mojej mamie. Ale mnie drażni jej zachowanie bo jestem do niej całkowicie podobny. Więc już się jej nie zwierzam, prawie z nią nie rozmawiam i raczej unikam kontaktów. Ale tak naprawdę tylko przy niej nie czuje lęku.


Re: Fantazjowanie... - PiotrekzFobią - 01 Wrz 2008

I tu mam pytanie do ludzi na tym forum: Czy macie kogoś, przy kim czujecie się komfortowo? Tzn. nie zastanawiacie się czy dobrze wypadliście podczas rozmowy, nie krępujecie się niczego, nie czujecie lęku... Ja spoza rodziny nikogo takiego nie mam, nawet przy mojej- kiedyś- przyjaciółce czuję się skrępowana, przez co urwałam z nią zupełnie kontakt...[/quote]

skryta ja oprócz rodziny mam tylko jednego kumpla przy którym sie nie krępuje że palnąłem coś głupiego ale to dlatego że on wie jaki mam problem, a tak poza nimi zawsze sie krępuje. W pracy praktycznie sie nie odzywam no chyba że ktoś mnie o coś zapyta ale to są zazwyczaj odpowiedzi kilkuwyrazowe :Stan - Uśmiecha się: i czasem z chwilowymi zacięciami. Coś strasznego :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Fantazjowanie... - soulja - 01 Wrz 2008

post usunięty przez autora


Re: Fantazjowanie... - Ktoś - 01 Wrz 2008

hmm... różnie.... generalnie czuje się dobrze przy rodzinie, ale o swoich problemach im nie mówię... dobrze że trafiłem na to forum :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Fantazjowanie... - Użytkownik 528 - 04 Wrz 2008

Przy mnie to ludzie mówią o swoich problemach, tak po prostu celem wygadania się ... poluzowania tego wentylu bezpieczeństwa. Ja nawet tego nie potrafię, opowiedzieć, a co dopiero zadziałać i poratować siebie.


Re: Fantazjowanie... - Victor Mancini - 08 Wrz 2008

Fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawic sie, bawic sie na calego...


Re: Fantazjowanie... - ZgarbionyFred - 08 Wrz 2008

fobik napisał(a):Fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawic sie, bawic sie na calego...

To tylko taka reakcja obronna, która sie włącza kiedy pragniemy kogoś/czegoś kogo/czego nie możemy mieć z różnorakich powodów. Na dłuższą metę nie zastąpi prawdziwego świata, chyba żeby nasze ciała fizyczne znalazły się w naszych fantazjach co raczej nie jest możliwe z naukowego punktu widzenia.
A bawić się wolałbym w realu niż udawać. ;]


Re: Fantazjowanie... - Luna - 08 Wrz 2008

Fantazjowanie :Stan - Uśmiecha się:
Ja zawsze miałam bujną wyobraźnię, w dzieciństwie cały czas coś sobie wymyślałam. Miało to dobre strony, bo rzadko się nudziłam.
Inna sprawa, że ciężko jest mi zapanować nad swoją fantazją. Ostatnio łapię się na tym, że jak jakiś temat mnie opęta, to nie mogę przestać o tym myśleć. Próbuję myśleć o czymś innym, a tu nic z tego.
Czasem wyobrażam sobie siebie w różnych fajnych sytuacjach, ale znacznie częściej moją wyobraźnię pobudza ciekawa książka/film/serial. Wymyślam takie akcje, że szkoda słów, nowe postaci, miejsca, wielowątkowe historie, takie tam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Fantazjowanie... - Aiophe - 09 Wrz 2008

Luna napisał(a):Wymyślam takie akcje, że szkoda słów, nowe postaci, miejsca, wielowątkowe historie, takie tam :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
ja to mam tyle pomysłów, że bym mogła napisać przynajmniej ze dwa scenariusze filmowe lub książki, tylko że brak mi talentu pisarskiego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Fantazjowanie... - ZgarbionyFred - 09 Wrz 2008

Ja mam ostatnio jedną ale bardzo intensywną i nachalną fantazję. Staram się nie myśleć o niej i patrzeć w przyszłość ale jest strasznie uparta i przekonująca.


Re: Fantazjowanie... - Luna - 09 Wrz 2008

Cytat:ja to mam tyle pomysłów, że bym mogła napisać przynajmniej ze dwa scenariusze filmowe lub książki, tylko że brak mi talentu pisarskiego
Ja kiedyś pisałam opowiadania, podobno nawet niezłe :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ale potem mi się odechciało. Moja fantazja, niestety, skupia się na książkach czy serialach, zamiast tworzyć coś własnego. Taką to mam dziwną Fantazję :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fantazjowanie... - Ktoś - 09 Wrz 2008

ja piszę.... opowiadania.... wiersze różne.... :Stan - Uśmiecha się: może kiedyś Nobla dostane?:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2::Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: ale wątpie :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Fantazjowanie... - Aiophe - 09 Wrz 2008

pisałam kiedyś wiersze, ale dawno temu to było, powstawały w przypływie natchnienia, którego teraz nijak nie potrafię z siebie wykrzesać...
zamiast pisania to chyba wolę rysować, miałam taki okres, że bez przerwy coś rysowałam, zastanawiałam się nawet czy na ASP nie iść, ale jakoś mi przeszło...


Re: Fantazjowanie... - Ktoś - 09 Wrz 2008

sztuka jest piękna :Stan - Uśmiecha się:
Malować czy rysować nigdy nie umiałem,
Słuchu muzycznego również nigdy nie miałem,
Albowiem Najwyższy mnie do pióra stworzył,
Bym przed Wami swe piękne serce otworzył. 8)

hehe :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: żeby nie było... to nie jest przykład mej twórczości :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: to tylko wierszyk wymyślony na poczekaniu :Stan - Uśmiecha się:

PS. skromny, nie? :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Fantazjowanie... - Ilsa - 08 Paź 2008

Też sporo fantazjowałam w przeszłości i miałam problemy z panowaniem nad swoją wyobraźnią. Teraz już mi w większej części przeszło, czasem jednak zdarza mi się fantazjować o sobie (lepszej, szczęśliwszej) w dość odległej przyszłości, w wymarzonym domu z ukochaną osobą, otoczonej gronem ludzi przez których jestem autentycznie lubiana. Od pewnego czasu zdarza mi się też miewać fantazje/natrętne myśli bardzo negatywne, z bliską mi osobą w roli głównej (czasem tylko ze mną samą, wtedy dotyczą przeważnie choroby/kalectwa/jakiejś porażki życiowej). Odnoszą się prawie zawsze do przyszłości, bliższej lub dalszej. Zwykle osoba ta w jakiś sposób mnie krzywdzi, do tego stopnia, że zaczynam jej nienawidzić. Te fantazje pozostawiają mnie w paskudnym nastroju, co gorsza, czuję gniew, żal, wstręt do tej osoby, tak jakby rzeczywiście to zrobiła/miała zamiar zrobić, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nigdy by się tak nie zachowała. Czasem do tego stopnia że odbija się to na naszych wzajemnych relacjach, oczywiście negatywnie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Fantazjowanie... - Użytkownik 528 - 15 Paź 2008

Ilsa napisał(a):Od pewnego czasu zdarza mi się też miewać fantazje/natrętne myśli bardzo negatywne, z bliską mi osobą w roli głównej
może w ten sposób rozgrywasz potencjalne problemy w swojej głowie, tak tylko żeby być lepiej przygotowaną do stawiania czoła tym w realnym życiu.
Mam taką nadzieję, bo gdyby to był głos twojej podświadomości ostrzegający cie przed czymś złym, to zacząłbym się martwić.
Dla mnie fantazjowanie to taki substytut prawdziwego życia, bo to co mam to 'nieżyt życia'.


Re: Fantazjowanie... - Szu - 22 Paź 2008

U mnie było identycznie. Spisałem sobie kiedys te wszystkie rzeczy i sytuacje, które wyobrażałem sobie w mojej głowie i doszedłem do wniosku, że fantazjuje własnie o tym, czego mi brakuje. Np. spotykam sie z dziewczyną, wyjezdzam z nią na wakacje (brak dziewczyny). Staram sie juz o tym po prostu nie mysleć. Wprowadzic fantazje w życie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fantazjowanie... - Luna - 22 Paź 2008

Cytat:Spisałem sobie kiedys te wszystkie rzeczy i sytuacje, które wyobrażałem sobie w mojej głowie i doszedłem do wniosku, że fantazjuje własnie o tym, czego mi brakuje. (...) Staram sie juz o tym po prostu nie mysleć. Wprowadzic fantazje w życie
Też czasem fantazjuję o rzeczach, które chciałabym robić. Ale w głowie raczej siedzą mi sceny z książek/seriali/filmów, więc metoda wprowadzania tego w życie nie na wile tu się zda. Bo chyba jednak nie wyląduję na bezludnej wyspie, na której dzieją się paranormalne rzeczy (Lost Zagubieni), nie będę prowadzić śledztwa z monsieur Poirotem (Agatha Christie) ani nie przeniosę się do XIX-wiecznego Pemberley (Duma i Uprzedzenie).
Takie fantazje są fajne, ale czasami na prawdę nie mogę się od nich uwolnić :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Fantazjowanie... - gianny - 24 Paź 2008

prawda jest taka ze nasza podswiadomosc reaguje tylko na to co potrafimy sobie bardzo wyraznie qyobrazic.jesli widzimy tylko obrazy kleski, porazek, niepowodzen to nasza podswiadomosc natychmiast ustawia ludzi i okolicznosci w taki sposob aby naszze niechciane zyczenie(bo wlasnie tak traktuje to o czym myslimy czesto)sie spelnilo.dokladnie to samo dzieje sie w przypadku tych wszystkich milych fantazji.dlatego nie warto sie tego bac a nie daj boze probowac sie tego pozbywac.na takiej zasadzie dziala przeciez hipnoza, autohipnoza czy tylko lekka autosugestia.dokladnie to wszystko co ma najlepsza skutecznosc w leczeniu wszelkich mozliwych problemow.to moze zaszkodzic tylko wtedy kiedy nasze fantazje zbyt odstaja od rzeczywistosci.kiedys trzeba sie z tego otrzasnac i czasem wtedy bardzo ciezko sobie z ta roznica poradzic


Re: Fantazjowanie... - taki_sobie_czlowiek - 25 Paź 2008

Ja też czasami lubię sobie pofantazjować, ale najgorsze są powroty do rl świata, zawsze okazuje się że tego o czym fantazjowałem nie mam w realu i mieć nie będe, troche to dołujące.


Re: Fantazjowanie... - maya - 04 Lip 2009

To nasze fantazjowanie jest potrzebne, ale wtedy kiedy umiemy odróżnić je od rzeczywistości. To jest pierwszy i jedyny problem związany z fantazjowaniem.
Fantazjujemy po to, żeby podnieść swoją samoocenę. My, cierpiący na FS, tego potrzebujemy. Tylko musimy wiedzieć: okej, teraz jadę sobie do szkoły/pracy jestem w samochodzie/autobusie, zamykam oczy, słucham muzyki i odpływam. wyobrażam sobie co może mnie dzisiaj czekać, stawiam siebie w świetle wydarzeń, tworzę swój wyidealizowany portret, jestem bohaterem - mogę wszystko. Dojeżdżam na miejsce, otwieram oczy i koniec. Jestem w świecie rzeczywistym, nie mam myśli typu: nigdy nie będę taki/taka jak w moich fantazjach... wręcz zalecałabym w ogóle nie analizować naszych wyimaginowanych światów. Nie ma sensu.
Ja też fantazjuję. Robię to zawsze i w sumie tylko przy muzyce(muszę mieć słuchawki na uszach). Jak jadę do szkoły i ze szkoły, jak odpoczywam, jak leżę w łóżku przed zaśnięciem... oraz pod prysznicem :Stan - Uśmiecha się: Zawsze wyobrażam sobie siebie jako bohaterkę, mam wręcz taki powtarzający się zawsze motyw, iż zostaję zraniona, ale jestem taka super-hiper, że nie zwracam uwagi na ból, a wszyscy mnie podziwiają, itp. Z tym, że ten ból to po części prawda, bo jestem mocno odporna (z domu wyniosłam. kochany starszy brat xD). Prowadzę też np w głowie takie rozmowy osób, na których opinii mi zależy. Zawsze wtedy one mnie strasznie wychwalają, zauważają moje cechy, których normalnie nie pokazuję (te pozytywne, niestety) lub, że te osoby mnie po prostu bardzo lubią, mimo że w rzeczywistości tak nie jest. No i takie buty. Ale czuję, że to mnie trochę odpręża, z tym że widzę różnice pomiędzy światami.

Moim zdaniem bronienie się przed takimi subtelnymi fantazjami, mówię tu o takich bezpiecznych, które nie wyrywają nas z rzeczywistości podczas np. rozmowy czy jakiś innych aktywnych czynności, jest bezsensowne.

Fantazjowanie to nasz lek. Ale jak każdy wie, żadnego leku nie można przedawkować.


Re: Fantazjowanie... - Echo - 09 Lip 2009

Ajć... Tak jakoś zupełnie zapomniałam o tym forum ._.

W każdym razie, już myślałam, że tylko ja tak mam. Bardzo często wymyślam różne historie, często są one na podstawie filmów/książek, czasem oryginalne pomysły. Jestem właśnie w takich wyobrażeniach bardzo wyidealizowaną osobą, ale same historie są bardzo smutne. Ale właśnie wyobrażanie sobie takich smutnych rzeczy sprawia mi przyjemność. Czasem nawet myślałam, żeby przestać, ale sprawia mi to zbyt wielką przyjemność.


Re: Fantazjowanie... - Potato - 10 Lip 2009

Też często miewam fantazje. To dość dziwne, bo w dzieciństwie nigdy nie miałem zbyt wybujałej wyobraźni, zawsze się dziwiłem, jak inne dzieci mogą zadowolić się kawałkiem pudła i udawać, że to statek. Aż tu nagle potrafię mimowolnie, kompletnie zignorować sygnały dochodzące z moich oczu, uszu i kompletnie zapomnieć gdzie się znajduje. Moje fantazje przeważnie dotyczą rozmów, które już odbyłem z osobami, na uwadze których mi zależy, a które z powodu mojej fobii wyglądały naprawdę żałośnie i w których wychodziłem jak ostatni idiota. No więc w tych alternatywnych przebiegach rozmów przyjmuje zawsze postawę mojego idola - doktora House'a. Jestem mistrzem riposty, czynie cyniczne uwagi i niesamowicie intryguje moich rozmówców, którzy łapią w lot moje gry słowne i aluzje oraz równie inteligentnie na nie odpowiadają. Co więcej podczas moich fantazji znacznie przyspiesza mi puls i bezwiednie zaczynam chodzić w kółko po pokoju, czasem nawet biegam albo podskakuje, i gdy się orientuje jest mi trochę głupio. Po chwili jednak o tym zapominam i znów zaczynam chodzić. Zdarza, się, że co ważniejsze kwestie wypowiadam na głos, takie jak na przykład: "nie", "tak" albo "ja pi******" :Stan - Niezadowolony - Diabeł: Muszę się przyznać, że czytają ten temat, też fantazjowałem :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: . Mimo woli wstawałem od komputera i wyobrażałem sobie jakiego to zaraz posta napisze, jakie to będzie miał zawijasy gramatyczne i nawet cytowałem sobie jego pompatyczną treść. Potem się orientowałem, że znów chodzę w kółko, siadałem, czytałem, i po chwili znów to samo, a jak oczywiście przyszło co do czego, to miałem pustkę w głowie, a ostateczny wynik, ma się nijak do celu jaki tam sobie wyimaginowałem w mojej łepetynie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fantazjowanie... - Piotr - 10 Lip 2009

Potato napisał(a):Mimo woli wstawałem od komputera i wyobrażałem sobie jakiego to zaraz posta napisze, jakie to będzie miał zawijasy gramatyczne i nawet cytowałem sobie jego pompatyczną treść. Potem się orientowałem, że znów chodzę w kółko, siadałem, czytałem, i po chwili znów to samo, a jak oczywiście przyszło co do czego, to miałem pustkę w głowie, a ostateczny wynik, ma się nijak do celu jaki tam sobie wyimaginowałem w mojej łepetynie :Stan - Uśmiecha się:

Też takie coś czasami mam. Intryguje mnie jednak coś innego w mojej fantazji. Kiedyś, gdy byłem w gimnazjum i moja fobia była bardzo zaawansowana, stworzyłem w swojej wyobraźni drugie "ja". Ta postać była pewna siebie, silna i sprawna fizycznie, niezwykle zawzięta, twarda, czyli w skrócie taki jaki chciałbym być. Przy jej tworzeniu chciałem zachować realizm, więc ta postać miała także swoje wady, miała także mój wygląd, spotykała tych samych ludzi co ja w rzeczywistości (w szkole, na podwórku), stykała się z podobnymi problemami, ale zupełnie inaczej je rozwiązywała. W sumie można powiedzieć stworzyłem mój alternatywny życiorys na przełomie kilku lat, wybiegałem nawet w przyszłość. Po jakimś czasie jednak to fantazjowanie mi przeszło.

Kojarzycie może taki film "Podziemny Krąg" (z Braddem Pittem). Tam chyba główny bohater miał podobny zwyczaj:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Swoją drogą to ciekawe jaki wpływ to fantazjowanie miało wpływ na moją osobowaść, bo bardzo starałem się być taki jak w wyobraźni, ale wyszło tylko w niektórych elementach.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.