PhobiaSocialis.pl
Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? (/thread-4.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Sosen - 29 Cze 2009

Poczytaj dział o leczeniu i sam zdecyduj czego potrzebujesz, bo problem z lękiem społecznym z pewnością masz i to bardzo duży. Leki są bardzo skuteczne, i działają dosyć szybko - leczą objaw, więc po odstawieniu twoja fobia wraca. Terapie dają długotrwałe efekty.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - krys840 - 01 Lip 2009

Fobia to zespół objawów związanych z emocjami, które izolują nas od grupy. Najwidoczniej nie chcemy się za wszelką cenę utożsamiać z obowiązjącymi normami i ich konsekwencjami.
EDYCJA


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - kasia1988 - 09 Lip 2009

Kochani, jeśli macie wątpliwości, czy doświadczacie nadmiernego lęku społecznego, chcecie jakichś rad, wskazówek... mam nadzieję, że dopiero co powstała strona będzie Wam choć trochę pomocna...

http://lek.spoleczny.w.interia.pl


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 09 Lip 2009

Czytałem pobieżnie to, co napisałaś na tej stronce o FS i ogólnie podoba mi się z wyjątkiem może zakładki "przyczyny".
Tam jest trochę namieszane, bo brak serotroniny itd to takie wtórne kwestie, ale w sumie to to akurat nie ma praktycznego znaczenia, więc wybaczam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Na pewno ważne jest to, że zwróciłaś uwagę na to, że Fobik nie kontroluje emocji i nie ma wpływu na nie podczas odczuwanie lęku. Zresztą - nie pamiętam już czy to pisałaś - ale oprócz braku serotroniny największym problemem jest nadpobudliwość pewnych rejonów mózgu, odpowiedzialnych za reakcje emocjonalne. Tak więc dopóki te rejony mózgu nie zostaną w jakiś sposób wyciszone, to trudno liczyć na jakieś "przełamanie się", czy zbawienne działanie SSRI gdyż te zwiększają tylko poziom serotroniny.

Ogólnie przeczytam tę stronkę później dokładnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - krys840 - 10 Lip 2009

EDYCJA:
W momencie życia, w którym mogę już bezpiecznie podjąć się nauki jakiegokolwiek wyrobnictwa, pogodziłem się z skutkami obciążeń piętnem społecznym, które najczęściej odsuwa człowieka od pierwotnych uczuć i cnót, stale ograniczając życie emocjonalne. Trudno nie mówić o lękach związanych z zaburzeniem racjonalnego rozwoju w okresie nauki i lat wczesnej pracy, skoro problemem jest dysharmonia życia, często niebezpiecznie nas odsuwająca od własnych myśli, uczuć i zachowań na długie lata bądź zupełnie odcinająca nam drogę powrotu do wewnętrznej równowagii. Powoduje to obcość bądź wrogość wobec otoczenia. Może też przyczyniać się do samotności, bo nie potrafimy, czując niemal gniewne roszczenia spowodowane życiem według nieżyciowych standardów, zaangażować się dostatecznie się kolejne emocjonalne wyzwania jakimi są np. kontakty międzyludzkie.
Dla mnie dojrzewanie to parszywy okres, w którym oceniałem, jak skutki socjalizacji będą wpływać na mnie w przeciągu życia. Okazało się bowiem, że lęk przed nimi był wytłumaczeniem moich skłoności do skrajności postępowania w życiu codziennym. Słusznie boli nas dusza, kiedy podejmujemy się rytmu pracy i stylu bycia, który daleko odbiega od naszych fizycznych możliwości.
Zadałbym pytanie: Co dzieje się z dysharmonijnie czerpiącymi zasoby przyrody ludźmi, którzy nie są w stanie wrócić do równowagii życia z otoczeniem i nie potrafią z nim w zgodzie obcować.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - kasia1988 - 10 Lip 2009

Hektor napisał(a):Czytałem pobieżnie to, co napisałaś na tej stronce o FS i ogólnie podoba mi się z wyjątkiem może zakładki "przyczyny".
Tam jest trochę namieszane, bo brak serotroniny itd to takie wtórne kwestie, ale w sumie to to akurat nie ma praktycznego znaczenia, więc wybaczam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Na pewno ważne jest to, że zwróciłaś uwagę na to, że Fobik nie kontroluje emocji i nie ma wpływu na nie podczas odczuwanie lęku. Zresztą - nie pamiętam już czy to pisałaś - ale oprócz braku serotroniny największym problemem jest nadpobudliwość pewnych rejonów mózgu, odpowiedzialnych za reakcje emocjonalne. Tak więc dopóki te rejony mózgu nie zostaną w jakiś sposób wyciszone, to trudno liczyć na jakieś "przełamanie się", czy zbawienne działanie SSRI gdyż te zwiększają tylko poziom serotroniny.

Ogólnie przeczytam tę stronkę później dokładnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Dzięki za przeczytanie i komentarz:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Z tą serotoniną, to czytałam kiedyś artykuł po angielsku, może go znajdę i spróbuję jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem. No i oczywiście podrążę dalej temat, trzeba się rozwijać:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Pozdrawiam serdecznie!


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 10 Lip 2009

Odpowiedziałem w Hyde parku, bo mnie tu źli i nierozsądni ludzie ścigają o offtop:

http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/offtopic,17/hyde-park,224-2575.html?162890


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - cpt - 12 Lip 2009

Sam już nie wiem, jak to ze mną jest..
Dawniej prawie nie myślałem o sobie, o problemach, uciekałem przed nimi w światy wirtualne..
Kiedy znalazłem to forum, od razu byłem pewien, że mam fobię..
Potem byłem pewien, że jej nie mam..
Potem znowu zacząłem uciekać przed problemami..
A teraz znowu się zastanawiam i chętnie bym się dowiedział, jak to ze mną jest. Ostatnio starałem się zwracać uwagę na moje zachowanie/reakcje

Z jednej strony zrobiłem sobie Liebowitza i wynik prezentuje się tak: "Twój wynik to: 30 (lęk) + 14 (unikanie) = 44". Czyli jestem zdrowy. Choć jestem obecnie na etapie 'nie chcę przesadzać' co może czynić wynik testu 'niedosadzonym'. Głównie nastukałem sobie punkty na sytuacjach w grupach. Niektóre sytuacje mnie dziwiły, np. publiczne pisanie, picie. Nie mam z tym problemów a wg. czatowiczów to najpopularniejsze objawy.

Z drugiej strony, mam całkiem sporo objawów z tej strony
http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/symptomy,93/przyklady-znakow-i-symptomow-fobii-spolecznej,460.html
Do najbardziej denerwujących zaliczyłbym trudności z koncentracją i zapamiętywaniem, pocenie się, błyskawiczne tracenie energii, senność i szybkie bicie serca. Czasem delikatne łzawienie oczu. To serduszko towarzyszy mi od tak dawna i tak często, że się już niemal przyzwyczaiłem, że urządza sobie maratony. Choć kiedyś było gorzej: dochodziły rozstroje żołądka i tik powieki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .. no i te powyższe w większym nasileniu. Aha, przy okazji kontaktów z dziewczynami, które mi się podobają dochodzą dodatkowe bonusy: dreszcze tułowia i jazdy z mimiką :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: [nie zdziwiłbym się, gdyby brały mnie wtedy za jakiegoś kubę rozpruwacza :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:]

Z trzeciej strony, to co mam jest mocno wybiórcze. Załatwić coś w dziekanacie? Przejść się ulicą? Kupić buły? Pestka. Pogadać przez telefon? Skupiać uwagę na sobie? Kupić jakieś ciuchy albo buty? Tragiedja :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Zauważyłem, że zwykle anonimowe sytuacje są dla mnie nic nie znaczące natomiast schody zaczynają się wtedy, gdy chodzi o moją -konkretną- osobę. [Czasem ta wybiórczość jest kuriozalna. Ostatnio byłem i w MediaMarkcie i w Empiku. I w MediaMarkcie czułem się fatalnie a w Empiku normalnie. Jaka do cholery jest różnica? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:]

Z czwartej strony, nie lubię myśleć o sobie jako fobiku czy o tym co mam jako fobii, gdyż fobia to lęk. A właśnie ja raczej się nie boję. Mam te wszystkie przypadłości, wiele sytuacji jest dla mnie przykrych, niemiłych, sprawia, że źle się czuję, wielu jeśli mogę to unikam. Ale właśnie za bardzo się ich nie boję. (no może z wyjątkiem telefonów czy sytuacji grupowych lub międzypłciowych) Wiele jest dla mnie bardzo nieprzyjemnych, ale po prostu robię co mam zrobić, mimo nieprzyjemności. Nie wiem, być może nie odczuwam za często lęku, gdyż stałem się mistrzem unikania? (w Liebowitzu miałem czasem problem jakie unikanie wybrać czy lęk... bo już nawet nie pamiętałem kiedy z taką sytuacją miałem do czynienia :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:). Albo dziś: byłem w kościele. Nie bałem się, mimo to objawy były - głównie serce, senność, stres i pocenie. Po wyjściu miałem pod pachami małe jeziorka :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Ale wcale, ale to wcale się nie bałem. WTF?

Jakie wnioski? Jestem skołowany jak nie wiem. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
No właśnie; "Czy to mnie dotyczy?" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Sosen - 12 Lip 2009

Mi się wydaje, że nauczyłeś się dosyć dobrze kogoś udawać. Zaznaczam, że to tylko moje wnioski. Nie sprawiają Ci problemu sytuacje społeczne, ale jeśli uwaga skupia się na Tobie, na twojej osobie, to wtedy zaczyna się problem. Być może boisz się pokazać tego prawdziwego siebie, być może się go wstydzisz, być może nawet nie wiesz kim jest ten prawdziwy ty. Może się nie akceptujesz i dlatego przeszkadza Ci uwaga skierowana na twoją osobę.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - cpt - 13 Lip 2009

Oy tak, umiem świetnie udawać; aktorzenie niemal mi weszło w krew. Nigdy nie chciałem, żeby ktoś myślał, że jestem nieśmiały czy delikatny więc zgrywałem zimnego dupka. Ludzie myśleli, że jestem bardzo pewny siebie. Zawsze miałem dobre wyniki w nauce, ludzie myśleli, że jestem inteligentny i wszystko mi przychodzi bez najmniejszego wysiłku, ja się po prostu sporo uczyłem. Ale utwierdzałem ich w tym przekonaniu. Od dawna boję się oceniania mnie i wyrabiania sobie opinii o mnie, odrzucenia i braku akceptacji (z tego co pamiętam, początki na czacie były straszne pod tym względem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:), więc ich nie szukałem. Udawałem, że mi nie zależy na towarzystwie innych, na sympatii dziewczyn, cała mową ciała wyrażałem jedno: 'spadajcie'. Czy można zostać odrzuconym, gdy się nie szuka akceptacji? Ano nie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Najgorsze jest to, że zwykle sprawiam bardzo dobre pierwsze wrażenie; ludzie są mili, uśmiechają się, blah, blah, blah.. Ja myślę 'WTF, przecież ja taki nie jestem, przecież mnie się nie da lubić'. I starałem się dorównać wyobrażeniom innych o mnie; i znowu aktorzenie, aktorzenie. Najgorsze jest to, że gdy się zaczyna już na szczycie to jedyne co można zrobić to albo balansować albo zlecieć i skręcić sobie kark. (w necie też aktorzyłem; to już chyba chore.. na szczęście udało mi się w miarę bezboleśnie zejść ze szczytu, spadając może tylko z kilku grani i tłukąc sobie tyłek; odkąd wydało się, że jestem smutny i nudny [gł. na czacie] czuję się o wiele lepiej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:)

Oy, sporo tych masek.

Tak nienawidzę ściągać na siebie uwagi. Problem w tym, że prezentuję się dosyć charakterystycznie - chudy, rudy dryblas :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: i czasem mam wrażenie, że ściągam uwagę, nawet jeśli tak nie jest. [i ludzie mnie zapamiętują; kiedyś trafiłem do klasy z kolesiem, z którym byłem na koloniach parę lat wcześniej; za nic go nie poznałem a on od razu 'siema'; czasem ktoś mi powie na ulicy 'cześć' a ja myślę 'WTF, kim ty jesteś człowieku?']

Nienawidzę interakcji międzyludzkich; to wszystko jest zbyt trudne i przykre. Najchętniej bym się zaszył w jakiejś jamie i został pustelnikiem.

Czasem mi się wydaje, że nie znam siebie. Czasem mi się wydaje, że znam, ale bardzo ale to bardzo mi się nie podoba to co widzę. A czasem wydaje mi się, że nie ma żadnego mnie, że jest tylko skorupa, robot, pustka, aktor. Że potrafię jedynie myśleć myślami innych i być takim jakim mnie inni widzą. Że proces dezintegracji osobowości spowodowany zbyt długą ucieczką przed sobą i powiązanymi problemami zrobił swoje. Ale sam już nie wiem, co jest prawdą. Może nic, a może wszystko, po trochu?

Chorerne zmiany postrzegania; rozdziesięciorzenie jaźni? Sweet

Przepraszam za kobyłke... jak już zaczynam pisać, to piszę, i piszę, i piszę...


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 13 Lip 2009

cpt napisał(a):Ostatnio byłem i w MediaMarkcie i w Empiku. I w MediaMarkcie czułem się fatalnie a w Empiku normalnie. Jaka do cholery jest różnica? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:]

Też tak mam. W jednych sytuacjach jestem pewny siebie, a w innych panikuje. To bardzo często zależy od pewnych szczegółów, które wywołują lawinę reakcji lękowych. Np. jadę sobie tramwajem i jest wszystko ok. A niech usłyszę śmiech kilku nastolatek, to od razu wszystko zaczyna mnie "denerwować". To jest dość jasny przykład, czasami na prawdę trudno zrozumieć co wywołało lęk.

cpt napisał(a):No właśnie; "Czy to mnie dotyczy?" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Myślę, że tak tylko jest to fobia kierunkowa, że tak powiem. Działa tylko w określonych sytuacjach, które wywołują lęk.

cpt napisał(a):Oy, sporo tych masek.

Heh... Ja pamiętam jakie były śmiechy po spotkaniach nauczycieli w pokoju nauczycielskim. Jedni nauczyciele mieli mnie za najspokojniejszego człowieka na świecie, a inni jak mieli iść na lekcje do mojej klasy to spalali 3 papierosy na przerwie(co było zasługą całej klasy, choć miałem w tym swój udział :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:).
Generalnie zaryzykuje stwierdzenie, że nikt mnie nigdy nie znał i nie zna. Bo mnie się generalnie nie da poznać. Jestem :Ikony bluzgi kochać 2: konformistą :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Jak w gimnazjum miałem klasę świrów, to zostałem jednym z nich. Jak w liceum miałem klasę dziwaków, to też nim zostałem.

Przykładów mógłbym mnożyć, ale generalnie to jest przekichana sprawa. Dlatego też staram się konsekwentnie reprezentować swój punkt widzenia i ostatnimi czasy bardzo dobrze mi to wychodzi. A warto, bo odnalezienie siebie samego jest podstawą do zlikwidowania innych problemów.

cpt napisał(a):Nienawidzę interakcji międzyludzkich; to wszystko jest zbyt trudne i przykre. Najchętniej bym się zaszył w jakiejś jamie i został pustelnikiem.

Dokładnie to samo. Z tym, że ja myślę, że chciałbym się z ludzmi integrować, szczególnie tymi, których sobie cenię, ale dla mnie to po prostu nie do przejścia. Proces nabywania nowych znajomych jest dla mnie wyjątkowo długi i przewrotny. Dlatego też lubię poznawać ludzi przez neta, bo przełamuje lody od razu i później jest lajt.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - June - 24 Lip 2009

cpt napisał(a):Czasem mi się wydaje, że nie znam siebie. Czasem mi się wydaje, że znam, ale bardzo ale to bardzo mi się nie podoba to co widzę. A czasem wydaje mi się, że nie ma żadnego mnie, że jest tylko skorupa, robot, pustka, aktor. Że potrafię jedynie myśleć myślami innych i być takim jakim mnie inni widzą. Że proces dezintegracji osobowości spowodowany zbyt długą ucieczką przed sobą i powiązanymi problemami zrobił swoje. Ale sam już nie wiem, co jest prawdą. Może nic, a może wszystko, po trochu?

Chorerne zmiany postrzegania; rozdziesięciorzenie jaźni? Sweet

Przepraszam za kobyłke... jak już zaczynam pisać, to piszę, i piszę, i piszę...

Fajnie to ująłeś. Zdałam sobie dopiero teraz sprawę, jak bardzo takie "przymilanie się" ludziom, schlebianie im, zachowanie nakierowane na podobanie się za wszelką cenę potrafi wyniszczyć to, co stanowi istotę tożsamości człowieka. Takie proste, a tak trudne do uchwycenia.
Grając, myślimy o graniu, udając, o udawaniu, a nie o tym, co jest naprawdę ważne: kim jestem, czego chcę.
Wydaje mi się (nie mówię konkretnie o Twoim przypadku, bo może tak nie jest) że takie zachowanie się wiąże się ściśle z niską samooceną. Ktoś, kto wychodzi z założenia, że jest bezwartościowy, że nie da się go lubić/kochać/akceptować/ szanować, ma wzmożoną potrzebę właśnie akceptacji, miłości, bliskości, wyrozumienia, przychylności w stosunku do swojej osoby. Dąży się przecież do tego, czego jest nam w życiu najbardziej brak. Takie aktorzenie może się okazać zachowaniem autodestrukcyjnym - chcemy, by otoczenie lubiło nas i darzyło sympatią, a jednocześnie wyrzekamy się siebie. To cholernie wysoka cena.
Mi osobiście pokazanie siebie takiej, jaka jestem, wydaje się niemożliwe. Być może w mojej chorej wyobraźni moje zwykłe ułomności nabierają monstrualnych rozmiarów. Nie potrafiłabym opowiedzieć komukolwiek, z jakimi problemami tak naprawdę sie borykam, czego się wstydzę, co mnie martwi. Możliwe, że to mimo wszystko jest mniej lub bardziej widoczne dla otoczenia, ale nie potrafiłabym o tym z kimś otwarcie porozmawiać - bałabym się agresji, niezrozumienia, potępienia, ośmieszenia. Dlatego gra aktorska (na każdym pier*nym kroku!!) wydaje się jedynym możliwym wyjściem. Zakładanie maski - dla każdego inna - jaka się komu wg mnie najbardziej podoba. A w konsekwencji - pustka wewnętrzna.


Moj problem - Vanox - 27 Lip 2009

Nie wiem czy to fobia spoleczna czy niesmialosc i prosze o pomoc. Nie mam tak jak inni ze boje sie np wyjsc z domu albo cos. Mam wielu kolegow i pare kolezanek i moj problem tkwi w tym ze bardzo malo gadam a czasami nawet wogule przez pare godzin. Na dworze jestem dziennie po pare godzin ze znajomymi a dalej sie nie umie przelamac. Jest taka jedna piekna dziewczyna co kazdy z moich kumpli probowal ja poderwac ale nie udalo sie a bylismy ostatnio na imprezie to podeszla ona do mnie i pierwszy raz w moim zyciu zatanczylem a mam juz 17 lat. Pozniej zaczelismy sie calowac(tylko dlatego ze ona zaczela bo sam bym napewno bal sie podejsc). Nie raz slyszalem jak komus mowila ze jestem za+:Ikony bluzgi kochać 2: ale co ona we mnie widzi jak ja prawie sie nie odzywam? Kiedys mialem problem z patrzeniem w oczy ale teraz juz przeszlo. Moim problemem sa teraz usta czuje chodzby sie sklejaly i tak dziwnie mi sie gada. I czesto mam tak nie ze boje sie gadac tylko poprostu nie mam o czym. Np jest jakas impreza wszyscy gadaja a ja siedze zamyslony i zamulam :Stan - Niezadowolony - Obraża się:. Jak z tym walczyc bo nie chce tak dalej zyc.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 27 Lip 2009

Wiesz, fobia społeczna to nie jest jakaś choroba, która ma zawsze takie same objawy. Mianem fs określa się silny lęk społeczny, który w dużym stopniu utrudnia życie człowieka.

Jeżeli boisz się odzywać, bałeś się patrzeć w oczy itd. no to jest to lęk najprawdopodobniej.
Ale tylko od Ciebie tak na prawdę zależy czy uznasz to za fobię czy nie. Możesz to zbagatelizować, możesz uznać, że masz fs(czy lekką fs), a możesz po prostu przyjąć do wiadomości, że czasami reagujesz lękiem i tyle.

Vanox napisał(a):Mam wielu kolegow i pare kolezanek

A jak idzie Ci z poznawaniem nowych znajomych? Łatwo nawiązujesz nowe znajomości?

Vanox napisał(a):bardzo malo gadam a czasami nawet wogule przez pare godzin. Na dworze jestem dziennie po pare godzin ze znajomymi a dalej sie nie umie przelamac.

Też tak mam czasami. Nie tylko przez lęk społeczny, ale też przez to, że bujam w obłokach i nie przysłuchuje się rozmowom.

Vanox napisał(a):Pozniej zaczelismy sie calowac(tylko dlatego ze ona zaczela bo sam bym napewno bal sie podejsc). Nie raz slyszalem jak komus mowila ze jestem za+:Ikony bluzgi kochać 2: ale co ona we mnie widzi jak ja prawie sie nie odzywam?

Chłopie! A co Cie to obchodzi? Jak jest chętna to korzystaj, a nie marudź :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - tr3bor91 - 27 Lip 2009

Jeśli chodzi o problem Vanoxa - zgadzam się z Hektorem, uważam że jest to nie fobia, ale lęk przed jakimiś określonymi sytuacjami. Zapewne niektóre z nich sprawiają Ci ogromne problemy, nie wiesz jak się wówczas zachować. Z tego co napisałeś można wysnuć jeden podstawowy wniosek - Twoim największym problemem jest nieśmiałość. A świadczą o tym chociażby opisane przez Ciebie sytuacje, choćby ta z dziewczyną, czy też "zamulanie" w towarzystwie, jak sam to nazwałeś.

Jednak pozbycie się nieśmiałości jest dużo prostsze, aniżeli wyjście z fobii społecznej. Jak sam powiedziałeś - nie masz problemów z tym by wyjść ze znajomymi, spędzasz z nimi duzo czasu. A to świadczy dobitnie o tym, że zdecydowanie nie masz objawów fobii. Musisz się w końcu starać przełamać...wiem, że łatwo się tak mówi. Ale spójrz - skoro doceniła Cię dziewczyna, która zainteresowała się tylko i wyłącznie Tobą i mówiła o Tobie, że jesteś zaje*bisty - to tylko świadczy dobrze o Tobie i o tym, jak wielkie masz tzw. towarzyskie możliwości. Myślę, że nie masz się czym za bardzo przejmować - musisz tylko korzystać z tego, co niesie Ci los...korzystać na maxa :Stan - Uśmiecha się: A Twoje "zamulanie" podczas rozmów w końcu przestanie nim być...może nie warto się zbytnio przejmować takimi sytuacjami, ciesz się, że masz znajomych z którymi możesz spędzic czas i którzy darzą Cię sympatią...niektórzy nie mają nawet tego :Stan - Uśmiecha się:

Myślę, że to tylko i wyłącznie kwestia czasu, aż wszystkie Twoje opisane problemy zaczną znikać...życie tak naprawdę dopiero przed Tobą, będziesz miał jeszcze wiele okazji do przełamywania się, do walczenia ze swoimi słabościami. A jeśli nic nie będzie pomagało (chociaż ja w to nie wierzę) to zawsze można pójść do psychologa. Wiem, że to poważny krok...ale psycholog może naprawdę wiele zdziałać, nawet w kontekście zwalczania nieśmiałości. Ale myślę, że w Twoim przypadku to nie będzie konieczne. Powodzenia :Stan - Uśmiecha się:


I przepraszam, że się tak rozpisałem :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - atena666 - 02 Sie 2009

Ja nie dawno się dowiedziałam ze coś takiego jak Fobia społeczna istnieje ale na początku informacje były tylko pobieżne o niej , ale czułam ze to jedna z moich przypadłości, ale zaledwie kilka dni temu zagłębiłam się w ten temat w szczegóły, i sie okazało ze moje wszystkie "odchyły " jak na przykład ogromy lek obawy by iść do lekarza urzędu wejście do jakiegoś sklepiku itp. , problemy z dzwonieniem w jakiś sprawach , czy problem z jedzenie w miejscu publicznym itd. , okazało się że to nie są osobne problemy tylko wszystko to elementem jednaj całości czyli Fobii społecznej .

I im więcej o tym się dowiaduje tym bardziej jestem przekonana pewna że ja mam , to nie podlega dyskusji
ale jaka silna to ja nie wiem


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - niezapominajka** - 03 Sie 2009

ja jestem małomówna skryta zamknieta w osbie ciezko nawiazuje kontakty z ludzmi ogólnie jestem niesmiała ze znamymi osobami jeszcze cos tam mówie malo bo malo ale mówie ale w sród obcych to juz milcze stresuja mnie puliczne wystapienia rozmowa w wiekszej grupie rozmowa z obcymi ogolnie to cicho mówie czy to jest juz fobia czy raczej zwykła niesmiałość


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Niered - 04 Sie 2009

Nikt oficjalnie nie ustanawiał granicy między nieśmiałością a fobią społeczną, a powiedz czy stanowi to dla Cibie jakąś różnicę? Wolisz mieć nieśmiałość społeczną, być znerwicowana społecznie, czy mieć fobię społeczną, do wyboru do koloru i tak Twój problem a właściwie jego sedno pozostaje wciąż to samo...


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 04 Sie 2009

Niered napisał(a):Nikt oficjalnie nie ustanawiał granicy między nieśmiałością a fobią społeczną,

W ogóle przecież trudno wyznaczyć granicę między względną normalnością a fobią społeczną gdyż zwykli ludzie też odczuwają wiele lęków społecznych z tym, że w mniejszym natężeniu. Tak na dobrą sprawę jednak, gdyby brać pod uwagę istnienie bądź nie istnienie lęków społecznych u danej osoby, to okazałoby się, że wszyscy mają fobię :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Dlatego też ja określałbym mianem fobii społecznej sytuację, w której lęki społeczne są tak uporczywe, że w oczywisty sposób wpływają na pogorszenie życia pacjenta :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - randi19 - 22 Sie 2009

Nie wiedzialam ze inni maja taki sam problem. To jest naprawde okropne, nawet teraz gdy siedze i pisze na laptopie moja znajoma oglada tv, a ja nie czuje sie komfortowo, i ta twarz, nie wiadomo czy sie usmiecham czy jestem zla, wyglada na to ze to i to...
Trzeba miec recepte aby kupic na to lekarstwo? Dzieki.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - stap!inesekend - 22 Sie 2009

Bardzo ciekawe posty piszecie. Serio.
Porównując wasze opisy do tego jak jest ze mną to:
ctp napisał(a):Niektóre sytuacje mnie dziwiły, np. publiczne pisanie, picie. Nie mam z tym problemów a wg. czatowiczów to najpopularniejsze objawy.
No mi się wydaje, że nie mam z tym problemów, ale gdy tak sobie myślę to np. gdy piszę przy kimś na cudzej klawiaturze to już mam w głowie myśl, żeby nie pisać za wolno o_O
ctp napisał(a):Do najbardziej denerwujących zaliczyłbym trudności z koncentracją i zapamiętywaniem, pocenie się, błyskawiczne tracenie energii, senność i szybkie bicie serca. Czasem delikatne łzawienie oczu. To serduszko towarzyszy mi od tak dawna i tak często, że się już niemal przyzwyczaiłem, że urządza sobie maratony. Choć kiedyś było gorzej: dochodziły rozstroje żołądka i tik powieki Wink
No właśnie, ta ciągła nerwówka i szybkie tracenie energii. Stres? Pewnie tak. A przecież to sensu nie ma :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
@post cpt-a o udawaniu - ja mam w ogóle dziwnie, bo zazwyczaj to... udawałem kogoś bardziej porządnego niż jestem, chociaż doskonale wiem, że największym powodzeniem cieszą się, nie ukrywajmy, de*ile. Po prostu jakoś tak mam, że gdy widzę, że otoczenie wokół mnie zachowuje się idiotycznie, to sobie myślę "nie będę z nikim rywalizował w głupich żartach itd.". Jakby chęć odcięcia się od nich?
Cytat:Najgorsze jest to, że zwykle sprawiam bardzo dobre pierwsze wrażenie
Ja chyba też, choć może nie aż tak rewelacyjne, ale dobre. Myślę, że jest tak, że większość ludzi od razu wyrabia sobie jakieś oczekiwania wobec danej osoby. No i jeśli ktoś się w ogóle nie stara, to nie ma rozczarowań, a jeśli się stara i nie wyjdzie... cóż. Poza tym ambitni ludzie są łatwiejszym celem. Dlatego nie dziwię się, że coraz więcej jest ludzi, którzy udają idiotów, choć nimi nie są.
Cytat:Od dawna boję się oceniania mnie i wyrabiania sobie opinii o mnie, odrzucenia i braku akceptacji
No dokładnie opisałeś mnie. Ja nawet na forach staram się często korygować moje myśli tak, żeby brzmiały ładniej
Cytat:Nienawidzę interakcji międzyludzkich; to wszystko jest zbyt trudne i przykre.
Dla mnie może nie przykre (ewentualnie może być w skutkach, ale raczej nie w genezie), ale na pewno trudne. I niezrozumiałe. Zazdroszczę ludziom, którzy prawie zawsze wiedzą, co powiedzieć i jak poradzić sobie w danych sytuacjach, żeby wyszło na ich.
Hektor napisał(a):]Generalnie zaryzykuje stwierdzenie, że nikt mnie nigdy nie znał i nie zna. Bo mnie się generalnie nie da poznać. Jestem :Ikony bluzgi kochać 2: konformistą Very Happy
Jak w gimnazjum miałem klasę świrów, to zostałem jednym z nich. Jak w liceum miałem klasę dziwaków, to też nim zostałem.
A ja właśnie tak nie umiałem. Próbowałem się zasymilować w pierwszej klasie liceum... I cóż, nie udało się. Pewnie dlatego teraz jestem niezłym wywrotowcem mentalnym.
Cytat:Wydaje mi się (nie mówię konkretnie o Twoim przypadku, bo może tak nie jest) że takie zachowanie się wiąże się ściśle z niską samooceną. Ktoś, kto wychodzi z założenia, że jest bezwartościowy, że nie da się go lubić/kochać/akceptować/ szanować, ma wzmożoną potrzebę właśnie akceptacji, miłości, bliskości, wyrozumienia, przychylności w stosunku do swojej osoby. Dąży się przecież do tego, czego jest nam w życiu najbardziej brak. Takie aktorzenie może się okazać zachowaniem autodestrukcyjnym - chcemy, by otoczenie lubiło nas i darzyło sympatią, a jednocześnie wyrzekamy się siebie. To cholernie wysoka cena.
Ale powodem może być też lęk przed ocenieniem. A wiadomo, że Polacy nie słyną z tolerancji, wystarczy poobserwować swoją rodzinę, zwłaszcza tą mieszkającą w małych miastach bądź na wsi.
June napisał(a):Nie potrafiłabym opowiedzieć komukolwiek, z jakimi problemami tak naprawdę sie borykam, czego się wstydzę, co mnie martwi.
Dla mnie to też trudne, trochę jestem w stanie odpowiedzieć, ale jednak z pozostającą w jakimś miejscu blokadą... A tak bardzo chciałbym poznać kogoś, przy którym nie miałbym totalnej blokady. Bo póki co... to chyba przy każdym mam jakąś.

Ech, to jest okropne :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 11 Wrz 2009

Selfir napisał(a):Jednego jestem pewien: nie zgodze sie na zadne leki i tego typu sprawy, chcialbym to pokonac w jakis inny sposob.

Od bardzo dawna zastanawiam się skąd bierze się ta niechęć do leków u fobików, szczególnie, że u mnie też jest dość silna???


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - stap!inesekend - 11 Wrz 2009

A ja się dziwię, że tak bardzo chcecie tej kochającej kobiety. Pstryknie paluszkiem i będzie git?


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - Whisper - 11 Wrz 2009

Ja chce zarówno leków jak i kochającej kobiety :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: A co do efektów ubocznych to bez przesady, na pewno nie są gorsze od lęku. Ja tam w ogóle jakoś ich nie odczuwałem, tylko jak przedobrzyłem z sertraliną to mi mięśnie skakały i ziewałem ciągle.


Re: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy? - tamtam - 18 Paź 2009

Mam fobię społeczną. Miałam ją od zawsze. opiero ostanio zorientowałam się, że istnieje jako jednostka chorobowa. Nawet kiedy pisze ten post czuję się niepewnie. Zostawiło mnie dwóch chłopaków bo sie nie odzywałam. Tak się strasznie bałam, że nie mogłam słowa przy nich wydusić. Wszyscy widzieli, ze cos jest ze mną nie tk, ale nikt mi nie pomógł. Zawsze myślałam,że to depresja, ale to jednak to:Stan - Niezadowolony - Smuci się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.