PhobiaSocialis.pl
wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RODZINA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-64.html)
+---- Wątek: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną (/thread-346.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - bruce - 03 Sie 2010

Jest jedna rzecz, o której warto pamiętać - najpierw przeczytałem o tym w książce a przez poprzedni miesiąc sam zdałem sobie z tego sprawę:
Rodziców nie da się zmienić. Możemy tylko zmienić nasz stosunek do nich.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Zoe - 04 Sie 2010

bruce napisał(a):(Rodziców) nie da się zmienić. Możemy tylko zmienić nasz stosunek do nich.

...jak całaą rzeczywistość.


W skali 1-10 moje relacje z rodziną lokują się w okolicach jedynki.
Nie to że ich nie ma-...są złe (w mojej ocenie)

Pomijam stwarzanie pozorów, że jest ok...wszyscy wiemy, ze jest qrevsko daleko od ok. Czuję się przy nich jak śmieć, jak kawał śmierdzącego g...

...własnie jutro się spotkam z moimi Właścicielami->Rodzicami.
jestem w napięciu od kilku dni...długo by pisać...


boję sie tego spotkania...panicznie.

chciałabym wystrzelić się w kosmos.
chciałabym zniknąć
chciałabym żeby coś mi się stało...
cokolwiek-byleby się z nimi nie spotkać.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - bruce - 04 Sie 2010

Trzymaj się Zoe!


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Luna - 04 Sie 2010

Cytat:Trzymaj się Zoe!
Podpisuję się pod tym :Stan - Uśmiecha się:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - anikk - 04 Sie 2010

Zoe, dasz radę. Ja lubię ulgę po niemiłych wydarzeniach.

Moje kontakty z rodziną są udawane. Zawsze były wrzaski, groźby, w sumie teraz też są. Jednak już nie robię sobie z tego za wiele, bo mi nie zależy. Planuję tylko jak w tym zgiełku się zorganizować, odetchnąć i znaleźć siłę na pracę. Będę im rzucać część zarobionej kasy i czuć się tu jak u siebie, włączać światło tak późno jak mi się spodoba. A może któregoś pięknego dnia się stąd wyniosę.
Zero wsparcia, tylko chwalenie się mną na pokaz - a bo ona już napisała pracę, a teraz czeka na sprawdzenie - ta, jasne. Chciałabym rodziców, którym można powiedzieć, że to za trudne, że będę próbować. Tu nie ma miejsca na to.
Opowiadam coś, a mama nagle rzuci "aha" i zwraca się do kogoś innego, tak jakby moje słowa nic nie znaczyły.

Wszystko udawane, jak coś mówię, to robię dobre wrażenie, ale i tak zdaję sobie sprawę, że do nikogo nie dotrze i na nikim nie zrobi wrażenia. Udaję nawet inną osobę i zmyślam, tak żeby było wygodniej - i mi i im.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Zoe - 07 Sie 2010

Dziekuję Wam, Kochani za słowa otuchy...

no dałam radę...dałam :Stan - Uśmiecha się:

Bolało, teraz "liże rany" ale nareszcie mogę oddychać

Jeszcze raz dzięki :Stan - Uśmiecha się:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - 4 - 05 Paź 2010

bla bla bla : P


Proszę o usunięcie posta.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - aga_p - 06 Paź 2010

mgfcnjgf


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - pomocny - 08 Paź 2010

Standardowe relacje: utrzymują - trzeba robić co każą.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - andrzej632 - 22 Paź 2010

Nie utrzymuję kontaktów z dalszą rodziną, nie cierpię spotkań z nimi (na pokaz serdeczność, bycie miłym, a później obgadywanie innych, wstrętne plotkarstwo). Z najbliższą rodziną relacje mam tylko trochę mniej "oficjalne" niż z innymi (np. w pracy). Dużo przed nimi ukrywam, rozmawiamy tylko o błahostkach a oni udają, że wszystko jest w porządku jakby nie zauważali, że ze mną jest coś nie tak.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Jason - 22 Paź 2010

Byłem ostatnio u mojej rodzinki, tzn u mojej cioci(czyli siostry mojej(r.i.p.)mamy)malowałem z wujasem mieszkanie, od gory do dołu ma sie rozumieć, no i klops polegał na tym(albo zgrzyt)że...przyszła niedziela a ja chciałem pospać dłużej, wiecie, podryfować na moim nowym łóżeczku.Gdy tak płynąłem wpadł wujas ze swoim pretensjami, wiążąc krawat, rzucał trzy po cztery pretensje, do której to sie spi?.Namieszał mi w bani konkretnie, zwłaszcza że drzemałem w najlepsze i z na wpół przymkniętym okiem zauważyłem że nie żartuje.Ale o co chodzi?-spytałem.Cały tydzień zapieprzalismy z malowaniem, pomyslałem że niedziela w tym domu obowiązuje.Ale wuj sprowadził mnie na ziemie.Oburzony miotał sie deczko a ja juz miałem spaprane samopoczucie i szczerze bałem sie schodzić na sniadanie do kuchni.Cały problem zaczął sie gdy zszedłem do kuchni, gdy było już po śniadaniu(co miało zazwyczaj miejsce w tyg.)gdy moja ciocia, jak wydawało mi się"wcielenie bożej czułości"pokazała rogi i poczułem sie really nieprzyjemnie.Po długim milczeniu postawiłem sie wujasowi(z którym zawsze na luzie podczas przerw w pracy sączyliśmy browara)i postanowiłem sie sprzeciwić obowiązującym tam zasadom i powiedziałem że jest niedziela(sjesta, wujas)wyluzuj.Jednak on chodził spięty jak 15latek na randce.Jego zakres kroków obejmował 5 m. w prawo 5m. w lewo.majstrował przy krawacie nerwowo.Ciocia, mój miód pokazała inne oblicze, była pełna oburzenia co do mojej asertywnej postawy i mocno sie zdenerwowała solidaryzując się z wujkiem, którego zdanie brzmi że praca to priorytet i że nawet niedziele nie zoobowiązuje do jej zlekceważenia.

Byłem mocno poruszony i kiedy poszedłem na góre płakałem, w miedzy czasie usłyszałem od cioci że jestem "mięczakiem".W tym momencie czułem jak zabrałko mi przyjaciela, a najbardziej ojca którego zdanie mogłoby by być zbawienne i neutralizujące wszelkie rany zadane od rodzinki.

Mimo wszystko ten czas z nimi wspominam ciepło i życzliwie(poza opisanym ekscesem)zarobiłem szmal.Pogodziłem się z nimi i wybaczyłem im w sercu.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - pomocny - 23 Lis 2010

Czasem rodzice tak mnie traktują, że nienawidzę ich i nie chce ich znać.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - coolstorybro - 23 Lis 2010

gorzej byc nie moze, nienawidze. ojciec wyrzucił z domu i zabrał komputer (jedyna forme spedzania czasu) a matka zabrała kieszonkowe. wszystko rok przed ukonczeniem szkoły. a teraz mam sobie radzic sam, bo jestem dorosły. a to wyznacznik niczego, w dup*e maja ze mam chorobe, bo mowia ze to wymysł zeby tylko kazdy skakał koło mnie. a ja mam pracowac! ta. łatwo mowic.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - coolstorybro - 23 Lis 2010

babcia mnie przygarnęła do siebie, moge u niej jeść i spać, czy pierze ubrania. ale żebym miał w czym chodzić np teraz na zime, czy coś... same stare łachy, czuje sie upokorzony, wstyd mi nawet jak wychodze z domu. nie mam z nimi kontaktu, dziadek też burczy, tylko babcia mnie rozumie. od zakonczenia szkoły nie widziałem sie z nikim, siedze w domu 24/24 i sie wykanczam.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - nikaragua - 23 Lis 2010

Przy ojcu czuje się jak idiotka.Po prostu bezmózg.A to wszystko dlatego, że zwraca się do mnie z pogardą bo jest cholerykiem z byle powodu sie wydziera.Mama zmieniła nastawienie i juz mnie nie wyzywa ale dalej czuję , że uważa mnie za dziecko.Tak samo babcia.Czuje się jak niedorozwój.Ciotka wtrąca sie w moje życie dlatego przestałam odbierać jej telefony bo o wszystko wypytuje.Rodzina ze strony ciotki traktuje mnie z góry jakbym była gorsza.Jestem przez nich uważana za osobę bez ambicji chociaż nic o mnie nie wiedzą.Mama nigdy mnie nie broni kiedy mi dogryzają a ja sama siedzę cicho bo wtedy przyczyniłabym się do kłotni rodzinnej.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - frezja - 16 Gru 2010

chudy2001 napisał(a):babcia mnie przygarnęła do siebie, moge u niej jeść i spać, czy pierze ubrania. ale żebym miał w czym chodzić np teraz na zime, czy coś... same stare łachy, czuje sie upokorzony, wstyd mi nawet jak wychodze z domu. nie mam z nimi kontaktu, dziadek też burczy, tylko babcia mnie rozumie. od zakonczenia szkoły nie widziałem sie z nikim, siedze w domu 24/24 i sie wykanczam.

Współczuję :Stan - Niezadowolony - Brak słów: ja też miałam taki czas, kiedy siedziałam sama i nie było ani kast ani do nikogo się odezwać ani jak człowiek się ubrać. U mnie w rodzinie ten sam scenariusz - pewnych problemów po prostu się nie rozumie, ani się o nich nie mówi, tylko wymaga się by być "normalnym", nawet jeśli to oznacza udawanie.

Powiem tak, już od paru lat jestem na swoim, ale przez FS mam niemałe problemy, z pracą, z kontaktami z ludźmi itd. Zmieniłam już wiele prac, bo zawsze FS wychodziła na wierzch i wszystko się pie***yło. Wow, kiedyś myślałam że akurat trafiam na takich ludzi, teraz wiem że to moje myślenie powoduje takie relacje, choć z drugiej strony jak znajdzie się tą bliską duszę to się nagle okazuje że da się porozumieć... jeśli ta osoba jest dobra i potrafi słuchać i przynajmniej stara się zrozumieć.

Spróbuj zastosować EFT - ktoś tu pisał na forum o tym, technika może wydawać się bardzo dziwna, ale ma swoje podstawy i na mnie zaczęła już działać. Trzymam kciuki za ciebie i każdego tutaj, jak coś to zapraszam na priv


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - plamka123 - 20 Gru 2010

Kiedys nie umiałam z nimi rozmawiac, nie mielismy bliskich stosunków raczej złe ale to była moja wina teraz jestem bardzo blisko z własna rodzina i uwazam ze mam najukochansza mame i siostre dla których musze życ.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - maggieflakes - 10 Gru 2012

Cóż u mnie to różnie. W domu raz lepiej raz gorzej, głównie to przewały mam z ojcem, który nie rozumie czemu mam taki problem, żeby pracy szukać, w ogóle nie uznaje chorób na tle psychicznym, że to jakiś mój wymysł,że mi się nie chce, a jestem już w dość poważnym wieku ponad 30 lat i nie mam nic, ani pracy, ani własnej rodziny itd. W ogóle w rodzinie od strony mojego ojca jest straszne parcie na rozmnażanie się, ożenki, wesela, dzieci i te sprawy. Jeśli chodzi o kobiety jak nie ma męża to jakaś gorsza jest. Takie średniowieczne jakieś postrzeganie roli kobiety :Stan - Niezadowolony - W szoku:. Z nimi już w ogóle nie utrzymuję żadnego kontaktu, bo to takie w sumie "buraki". Kiedyś jak chodziłam do podstawówki i liceum to się strasznie kolegowałam z kuzynkami, dzięki nim miałam jakieś tam życie towarzyskie, ale i tak zawsze udawałam kogoś innego niż jestem, bo tak czułam, żeby mnie raczej wyśmiały. I jak powychodziły za mąż i dawały mi odczuć, ze ja taki borok, bo nie mam nikogo to doszłam do wniosku,że nic tu po mnie i zerwałam wszelkie kontakty. Natomiast jeśli chodzi o rodzinę ze strony mojej mamy, to sytuacja przedstawia się z goła inaczej. Jednak tu też popadłam w izolację z powodu lęku przed pytaniami co tam u mnie, jak z pracą itd, chociaż tam nikt nie naciska na te sprawy małżeńskie-dzieciowe. Tylko jak rozmawiam z kuzynkami, młodszymi ode mnie o kilkanaście lat to czuje się jak zacofana, gorsza i zawsze udaję kogoś innego niż jestem i im zazdroszczę fajnych rodziców i normalnego życia. Teraz czekają mnie święta u nich i z jednej strony się cieszę, że nie będę sama siedzieć w Wigilię, a z drugiej sobie myślę jak to będzie, jak się zachować, co mówić...


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - verti - 10 Gru 2012

Moje stosunki z rodziną to tragedia. Zarówno z bliższą, jak i dalszą.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Zasió - 10 Gru 2012

Ale 5% biega! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Współczuję... Choć sam też jakichś specjalnie bliskich relacji z matką nie mam. W sumie, czuję do niej coraz wiekszą niechęć, choc powodów mam znacznie mniej niż w podstawówce czy gimnazjum.... ale może parę rzeczy w koncu dostrzegłem, zrozumiałem?... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

W ogóle bliskie i dobre relacje z jakakolwiek rodzina to dla mnie jakaś abstrakcja. Dobre i szczere mogą być jedynie relację z dziewczyną/żoną ew. może jakimiś przyjaciółmi - niespokrewnionymi z nami ludźmi. Choc teraz przyszło mi do głowy, że może tylko z tymi ostatnimi, bo mniej sie o nich wie?... Nie, tego to chyba sie po prostu przestraszyłem - ze w sumie z nikim kogo zna sie tka na wylot nie mozna już żyć szczęśliwie...


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - soulja - 11 Gru 2012

Ostatnio poprawiły się moje relacje z siostrami z czego mogę być zadowolony.Nadal nie są to jednak przyjacielskie relacje. One mi się zwierzają ale ja nie mam zamiaru się przed nimi jakoś bardzo otwierać.
Jeżeli chodzi o rodziców to relacje nadal kiepskie i tak to już pozostanie, byle tylko gorzej nie bylo :Stan - Uśmiecha się:
Jeżeli chodzi o brata to nie odczuwam ,ze to mój brat. Nigdy nie miałem takiego odczucia chyba. Dla mnie to on jest jak jakiś znajomy.


nie potrafię dogadać się z rodzicami... - majorka - 23 Gru 2012

Cześć! :Stan - Uśmiecha się: Nie wiem co mam napisać tzn nie wiem od czego zacząć. Dziś dopiero założyłam tu konto. Chciałam się wygadać ze swoich problemów rodzinnych i mam wielką nadzieje, że mi pomożecie, bo ja już psychicznie nie wytrzymuje! Opowiem Wam wszystko od początku...
Odkąd się urodziłam, moi rodzice już od samego początku traktowali mnie jak małe dziecko. Gdy miałam 4 lata straciłam częściowo słuch i rodzice robili wszystko bym słyszała. No i się udało. Do dzis słyszę normalnie dzięki jednej operacji wszczepienia implantu ślimakowego. Skończyłam podstawówkę , gimnazjum , liceum i teraz robię mgr z pedagogiki. Więc jakoś idę do przodu, ale problem w tym, że moi rodzice ciąglę traktują mnie jak dziecko, mówią mi co mam robic, jak żyć Mają ostre podejście do mnie. Ojciec uwaza, ze do niczego się nie nadaje, ze jestem dziwna, ze mam dziwne myślenie...a to nie prawda. Bardzo łatwo mnie zranić, skrzywdzić. Gdy czuje się źle, mówię o tym co mnie boli, zeby tak nie mówił o mnie brzydko. Rodzice uwazali zawsze ze sobie w życiu nie poradzę, że zawsze bede potrzebowała ich pomocy. Chciałam zrobić kurs wychowawcy i kiedys tata powiedział mi, ze sie nie nadaje ale ja mu udowodniłąm, że dam radę i dałam! Teraz od 5 lat jeźdzę z dziećmi na kolonie. Pracuję gdzie się da. Staram się byc miłą dla rodziców, pomagać im. Ostatnio zrobiłam drobne zakupy, nie pracuje wiec nie mogę pozwolić sobie na większe i nawet nie zostałam doceniona tylko usłyszałam jeszcze " a to mogłas w tesco kupic za 1zł" :Stan - Niezadowolony - Obraża się: ZApytałam dzis mamy , gdzie bedzie sniadanie w pierwszy Dzień Świąt a ta odpowiedziałą mi po chamsku , ze jak to nie wiem , gdzie bedzie ,a ja mówie, ze sa 3 rodziny i moze któreś będzie. Jakby nie mogła normlanie mi odpowiedzieć. Tata się uwziął za mnie, bo nie poszłąm do kościoła :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Duzo mi wypominają ile oni musza na mnie wydawać, ile muszą jeździć ze mna..Kiedyś pomyslałam, że lepiej by mi było w domu dziecka. Nawet jak zrobię coś dobrze to i tak wychodzi źle. Od poł roku jestem z cudownym chłopakiem, którego bardzo kocham i wiadomo, jak w to związku czasem się pokłocimy no i tak ostanio było , ąz się mama wtrąciła i nie to , że jeszcze się pokłociłam ze swoim to jeszcze z mama a potem z tata. Uważam ze rodzice nie powinni się wtracać w nasze sprawy i mama nie powinna podsłuchiwać rozmów tel :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Ale do niej to nic nie dociera...Nie wiem, niedługo to ja chyba popełnie samobójstwo bo tak być nie może :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - MarszałekFoch - 24 Gru 2012

Spełnienie marzeń, udana walka o zdrowie, partner - tego niejeden z nas mógłby pozadrościć. I tak jesteś w dosyć dobrej sytuacji. Jeśli jest to jakaś rada to czy istnieje możliwość odseparowania się od nich jako terapii szokowej? Wynajęcie mieszkania z dala od rodziców to chyba powinno wystarczeć?


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - majorka - 25 Gru 2012

myślałam o tym, ale nie pracuje teraz i nie stać mnie na wynajęcie czegokolwiek...i muszę wytrzymywać w tym domu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


nie potrafię dogadać się z rodzicami... - majorka - 26 Gru 2012

Wczoraj miałam nieprzyjemną sytuacje. Pojechałam na święta do swojego chłopaka. Był problem z komunikacją więc poprosiłam kolegę by mnie zawiózł do niego. Miał mnie odebrać ale niestety już nie mógł. Rodzina chłopaka zaproponowała mi, ze mogę przenocować. Ja nie miałam nic przeciwko, ale moi rodzice owszem.Powiedzieli, że absolutnie się nie zgadzają. Jeszcze z moją mamą rozmawiała mama tego mojego chłopaka i krzyczała moją mama mówiła takim tonem do mamy mojego chłopaka, przy tym urażając ją. No i powiedziała moja mama,że ktoś po mnie przyjedzie ( wcześniej nikt nie chciał). Przyjechała moja siostra z chłopakiem , przy tym mówiąc, żeby zapłaciła jej chlopakowi 100zł za paliwo ! a to tylko 25 km było, oznajmiając przy tym, że jej chłopak wozi się drogim autem i dlatego muszę mu płacić. I ze w dodatku nie jestem jego dziewczyną! Ja nie dałam tych pieniędzy mu, ale podziękowałam. No gdzie tyle kasy bede dawać, za 25km. Siostra mnie powyzywała i zmuszaiła mnie do oddania kasy. Zaćzeła mnie pouczać strasznie jakby była moją mamą:Stan - Niezadowolony - Obraża się: Nie wiem , ja już psychicznie nie wytrzymuje. Non stop płacze. Myślę o tym, by jakoś sama coś z tym zrobić. Może pojśc do centrum pomocy rodzinie ? Ale wiem, że gdybym zgłosiła te sprawe to rodzice mogli by pojść do więziania, bo to co się dzieje jest karalne. Może mogłabym się jakoś usamodzielnić, a panstwo mogłoby mi pomagać finansowo ? Jeśli by była taka koniecznośc, ze dla mnie mojego zdrowia musiałabym się odsunąć od rodziny.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.