PhobiaSocialis.pl
wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RODZINA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-64.html)
+---- Wątek: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną (/thread-346.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Problem z rodzicami - realitydream - 27 Wrz 2009

LostSoul napisał(a):Czytając ten wątek przeraża mnie fakt, jak bardzo rodzice nie potrafią dotrzec i zrozumieć swych dzieci...nawet jeśli nieraz starają się (w ich mniemaniu) dla nich jak najlepiej...

Paskudny problem. Ostatni również dotknął i mnie. Staram się przetłumaczyć rodzicom, że pewne ich zachowania wcale mi nie pomagają w pokonaniu fobii, ale oni są... no nazwijmy to umownie MĄDRZEJSI niż Dr. Richards np. I co zrobić?? Prędko się nie wyprowadzę z domu. Nie zapowiada się.


Re: Jak wyglądało wasze dzieciństwo? - mops - 27 Wrz 2009

tomjak napisał(a):Jak wyglądało wasze dzieciństwo? Czy waszym zdaniem wydarzyło się w dzieciństwie coś co mogło mieć wpływ na to co się teraz z wami dzieje?
W moim przypadku wydaje mi się że miało duży wpływ nie dostrzeganie i ignorowanie moich potrzeb przez rodziców.Teraz mam wrażenie że w dzieciństwie fukcjonowałem jakby obok rodziny taki jak piąte koło u wozu.

Mam ich gdzieś. Mogliby nie istnieć , pewnie bym tego nawet nie zauważył. Kto wie może tak było by lepiej. Psychiatra do której chodziłem podjęła próbę pogodzenia mnie ze starymi , mówiła że "wszyscy rodzice chcą dla dzieci jak najlepiej tylko że im nie zawsze wychodzi". Jakoś te gadki do mnie nie trafiają , nie potrafię się z nimi pogodzić.

ja też nie wiem dlaczego ale od małego czułem się w ten sam sposób...jestem najstarszy z trójki rodzeństwa. Zawsze myślałem że nie są moimi rodzicami, tylko osobami, które mnie wychowują, coś jakby wujek lub ciocia, tzn. wiedziałem że jestem ich synem, ale nie byłem tego do końca pewny, nie czułem z nimi jakoś więzi...
Myślę że to właśnie cały szereg zachowań i różnych sytuacji doprowadził do tego że mam teraz problemy zdrowotne...nadopiekuńcza matka i krytykujący ojciec.
Obecnie dalej z nimi mieszkam, ale praktycznie cały dzień spędzam na górze w swoim pokoju, nie zamieniając z nimi prawie żadnego słowa. Ojca zawsze się bałem i wstydziłem, ale też mocno go kochałem, był dla mnie wzorem, niestety jako że on nigdy nie potrafił odwzajemniać moich uczuć, a na dodatek zawsze krzyczał, wymagał, krytykował, ignorował...teraz nie potrafię nawet na niego spojrzeć. Innym osobom trudno to zrozumieć, ale niestety ja nie potrafię, a próbowałem przez wiele lat wyciągać do niego rękę i dawałem mu nieraz do zrozumienia że coś jest nie wporządku w naszej relacji.
Mnie też nie rusza gadanie w stylu: rodzice chcą najlepiej dla swoich dzieci, ktoś kto tak mówi nie rozumie co ja czuję....


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - stap!inesekend - 27 Wrz 2009

Dzisiaj znów moja matka dała mi znać, że potrafi mi porządnie popsuć humor...


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Broszka - 04 Paź 2009

Na moje targnięcia o ich sumienie reakcją jest obiecująca zaduma, a potem sentencja w stylu:

Jedz więcej pasztetowej, to jeszcze będą z ciebie ludzie.


Amen.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Sosen - 04 Paź 2009

Moje relacje są prawie że czysto finansowe, bytowe. Żeby były bliższe trzeba potrafić prosić o pomoc, i wiedzieć czego się w danym momencie potrzebuje(no i w drugą stronę). Ja mam relacje raczej tylko z samym sobą. Nie mówię, że ze strony rodziny nie ma wyciągniętej ręki, bo jest wręcz odwrotnie.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Kasumi - 04 Paź 2009

Sosen napisał(a):Ja mam relacje raczej tylko z samym sobą.
to ja chyba też. tak sobie teraz siedze i nerwuje sie jutrem i myśle sobie, że nawet nie mam komu o tym powiedzieć, nawet gdybym rodzince o tym powiedziala to i tak skonczyłoby sie na zbagatelizowaniu tego co mówie : <


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Denoise - 07 Paź 2009

Ja mam podobnie jak "Tomjak" brak miłości w dzieciństwie , było nawet wręcz odwrotnie cały czas groźby o wymeldowaniu że nie daje kasy , i poprostu życie w zaszczuciu i nienawiści do matki .Konsekwentne jej uwagi , groźby , i narzucane obowiązków doprowadziło do mizernej samo oceny .A trwało to ze 7 lat tyle starczyło by wpaść w fobie którą mam od roku bodajże.Czuje zero miłosci do matki to tyle , pozdrawam wszystkich .


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - nika811 - 10 Paź 2009

Hmm... Mnie rodzina się udała :Stan - Uśmiecha się:
Mam wspaniałą mamę, fantastycznego tatę i fajne rodzeństwo. Oczywiście nie zawsze jest różowo i kolorowo - to byłoby za piękne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Moi rodzice niestety chorują, szczególnie tata - dość poważnie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - tomjak - 18 Paź 2009

Denoise napisał(a):Ja mam podobnie jak "Tomjak" brak miłości w dzieciństwie , było nawet wręcz odwrotnie cały czas groźby o wymeldowaniu że nie daje kasy , i poprostu życie w zaszczuciu i nienawiści do matki .Konsekwentne jej uwagi , groźby , i narzucane obowiązków doprowadziło do mizernej samo oceny .A trwało to ze 7 lat tyle starczyło by wpaść w fobie którą mam od roku bodajże.Czuje zero miłosci do matki to tyle , pozdrawam wszystkich .

Ostatnio mam chęc zwyczajnie ich .......................... Odzywają się moje problemy z agresją. Ale to by nawet pasowało , sa posrednio sprawcami tego stanu rzeczy.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - kurczaczek84 - 21 Paź 2009

Witajcie!jestem nowa na forum.
Moje relacje z rodziną są beznadziejne. Pomimo, że mam 25lat, jestem matką i żoną to moja rodzina(rodzeństwo i rodzice) nie mają życzenia mieć ze mną kontaktu. A zaczęło się od tego,że przestałam pozwalać na wtrącanie się w moje życie. Doszło do tego jeszcze to, że dowiedziałam sie od męża,że mam przyrodniego brata o istnieniu którego nie miałam bladego pojęcia. Pdejżewam, że moje rodzeństwo nie wie o nim. Matka patrząc mi w oczy kłamała wielokrotnie,i sama nauczyła mnie kłamać, bo chcąc ją zadowolić sama kłamałam. Mam DDD i za kilka dni zaczynam terapie bo przestaję sobie radzić i panować nad tym wszystkim. Mam wsparcie w mężu, szwagierce i teściowej. Pomagają mi ale wiem, że bez terapii się nie obędzie. W dzieciństwie ojciec często mnie bił, jak mawiał zawsze zasłużenie( do niedawna sama tak mówiłam). Najgorsze jest, że pomimo iż wiem, że to nie ja jestem winna to poczucie winy cały czas jest i nie odstępuje mnie nawet na krok. Czasami mam ochotę walnąć pięścią w stół i krzyczeć. Jest we mnie mnóstwo sprzecznych emocji


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - mops - 10 Lis 2009

kurczaczek84 napisał(a):Czasami mam ochotę walnąć pięścią w stół i krzyczeć. Jest we mnie mnóstwo sprzecznych emocji

ja też często się tak czuję, mam w sobie nienawiść do moich rodzicieli, a z drugiej strony chciałbym aby mnie przytulili i pokochali. Całe życie czułem się odtrącony i bezwartościowy. Był tylko ojciec, ja byłem po to aby mu służyć i pomagać, aby go rozweselać i pocieszać. Nie słuchał mnie, moich potrzeb i moich racji. Dalej strasznie się go boję, siedzę u siebie w pokoju, mam 30 lat, nie widzę swojej przyszłości, mimo iż skończyłem studia i pracowałem kilka lat. Czuję że zmarnowali mi całe życie :Stan - Niezadowolony - Płacze: :Stan - Niezadowolony - Płacze:
nie wiem jak długo tak jeszcze pociągnę, nie mam w sobie już siły aby temu wszystkiemu stawiać opór. Najgorszą rzeczą jest to że próbowałem, z nim się pojednać i chciałem aby się zmienił, tylko przez pewien czas udawał lepszego. Chociaż w sumie dla mnie to prawie bez różnicy, bo i tak jeśli mówi teraz do mnie synu, a wcześniej całe życie nie użył tego słowa ani razu, to i tak to tylko puste gadanie... :Stan - Niezadowolony - Diabeł:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Duch - 11 Lis 2009

Ja praktycznie nie mam relacji z rodzicami.
Rozwiedli się gdy bylem mały. Mieszkam z matką oraz z dziadkami. W sumie nie uważam ich nawet za rodzinę, nigdy nie dostałem od niej pomocnej dloni. Matka non stop wymaga ode mnie bym był jakims szkolnym "super mózgiem" i lamentuje ,ze dzieci jej koleżanek mają świetne oceny w szkole są towarzyscy a ja nie. Zastanawia mnie to czy wie o tym iż te jej ideały przychodzą nawaleni do domu, nierzadko lądują na policji? Zresztą chętnie i tak by mnie wymieniła na jednego z nich gdyż bardziej przypominam swojego tate z ktorym się rozwiodła i z tego powodu ma do mnie jakieś żale. W każdym razie mam zamiar się wyprowadzić od nich gdy już uda mi się stanać na nogach i ograniczyć kontakt do minimum.

Cała ta fobia jest moim zdaniem w duzej mierze ich winą. Izolowala mnie od rówieśników gdy bylem maly gdyż sama chciała mi wybierać kolegów. Nie pozwalała mi wychodzić z domu gdyż wg.niej tylko w mieście(mieszkam na wsi) są osoby w porządku. Przez to mój kontakt z kolegami ograniczał się tylko do szkoly. Ciosem dla mnie byla sytuacja gdy przyszla do szkoły i zrobila awanture jednemu z moich kolegów za to ,że kupiłem od niego części komputerowe! Po tym poniżeniu klasowym zaczela się moja izolacja w szkole. Sama chciała zaprojektować mi przyszłosc której nigdy nie chcialem.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - magg. - 11 Lis 2009

ja tez kiedys zwalalam wine na nich. to samo, izolacja od glupich dzieci, tylko szkola...
a teraz? teraz
teraz tak sie zmienilam
ze juz mnie
w domu
nie
chce


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Księżycowa - 25 Lis 2009

Nie wiem co napisać. Chyba nie umiem się wysławiać, opisywać tego co czuję i widzę. Mam wrażenie, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć. To mało ciekawe odczucie.
Moja rodzina uważa mnie za jakąś nienormalną, za dziwaka. Nie raz zdarzyło się że przypadkiem usłyszałam jakieś chichoty na mój temat, jakieś wyssane z palca głupoty które sprawiają przykrość. Obgadują mnie za plecami, a czasem nawet nie stać ich na taki wysiłek. Nic nie robie nadzwyczajnego a niemal cała uwaga skupia się tylko na mnie.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Kawari - 21 Gru 2009

Mieszkam tylko z mamą, która również ma pewne problemy. Ale mimo, że w niektórych sytuacjach reagujemy na ludzi podobnie, nie rozumiemy się zbytnio. Mama uważa się za osobę zdrową umysłowo. Mimo, że przez dwa miesiące znęcała się nade mną psychicznie, zamykała w domu i "wiedziała", że paktuję z mafią, szatanem i ćpunami. Dziś nic z tego nie pamięta. Bierze leki. Dzięki bogu. Ojca nie mam, odkąd pamiętam rodzice byli rozwiedzeni, a teraz... i tak nie żyje. Siostry dorosłe, mają już swoje życie. Są dla mnie miłe, dlatego nigdy nie będę ich sobą zadręczać. Chcę mieć z nimi kontakt.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - ptaszyna - 24 Gru 2009

rodzina ?
wepchnęli 25cio letniej kobiecie 19stoletniego brata do mieszkania i nazywają ją wyrodną córką.
poczucie winy rośnie z każdym dniem z każdą godziną.
no, ale nawet nie próbuję już rozmawiać.
prośby o pieniądze na psychologa, terapię, cokolwiek zostały zignorowane.
zdziwią się jak kiedyś braciszek mnie znajdzie martwą. ucieknę i nikt mnie nie znajdzie.

ale będzie larum. cóż, przecież ja zawsze byłam szurnięta :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Snow - 04 Sty 2010

No mnie sie rodzina nie udala...
ale nie ma sensu sie rozpisywac..


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - Umbrella - 10 Sty 2010

Z moją rodziną różnie, wydaje mi się że mama była za bardzo nadopiekuńcza, nigdzie nie pozwalała mi wychodzić, wszystko za mnie załatwiała i zdecydowanie mi to nie pomogło w obecnym życiu, poza tym ciągle ode mnie dużo wymagała jak miałam 4 w szkole to ciągle było: a czemu nie 5? chociaz nie uczyłam się wcale źle... ale w liceum już przestałam się tym przejmować. Poza tym zawsze czułam że woli mojego brata niż mnie, aczkolwiek może sama nie do końca zdawałą sobie sprawę z tego. Nie mam z nią dobrego kontaktu, nigdy nie miałam, nie umiem z nia rozmawiać na ważne dla mnie tematy, raczej wszystko zostawiam dla siebie, ale wydaje mi się że to dlatego, że sama nigdy nic nie mówiła, nie otwierała sie przede mną, więc tym samym ja już teraz też tego nie potrafie, chociaż wiem że chciałąby żebym jej coś więcej o sobie mówiła, dzieliła sie z nią, chociaż nawet jak czasami podejmowałam takie próby to wydawało mi się że i tak jakby się nad nimi nie skupiała albo jakbym przesadzała w niektórych sprawach, no wiecie, brak zrozumienia.
Tata też jakoś się nie zwierzamy, nie potrafie tego chociaż on zawsze stawał po mojej stronie, to było budujące :Stan - Uśmiecha się: z tym że on zawsze dużo pracował i mało był w domu więc siłą rzeczy nie było kiedy rozmawiać, a poza tym dziewczynie z tatą chyba zawsze jakoś tak gorzej idzie dogadywanie sie.
No a mój brat 4 lata starszy więc zawsze uważał mnie za :Różne - Koopa: i przez niego chyba nabawiłam się troche kompleksów, chociaż wiec że to nie było jego celem, on po prostu jest takim typem człowieka, który lubi się drażnić z ludźmi a ja w końcu byłam młodszą siostrą, więc najlepszy obiekt do kpin, no a to ze wrażliwe było ze mnie dziecko, no to sobie wszystko brałam do siebie. Nie wiem czemu, ale zawsze był dla mnie troche autorytetem i zawsze liczyłam się z jego zdaniem, do teraz mi to troche zostało. Też nie mamy rewelacyjnych kontaktów, ale w sumie nie jest źle, może będzie lepiej :Stan - Uśmiecha się:

Najlepsze kontakty mam z kuzynkami, są dla mnie jak siostry i przyjaciółki, wiem że moge im dużo powiedzieć i zawsze przynajmniej próbują mnie zrozumieć. To są w sumie jedyne 2 osoby którym wspomniałam o FS.

Alem się rozpisała :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - anikk - 24 Sty 2010

...


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - klocek - 24 Sty 2010

Cytat:Mam ochotę wykrzyczeć, że jak ja mogę mieć plany i cokolwiek osiągnąć jak to on zniszczył mi życie i nie ma nawet prawa ze mną na ten temat rozmawiać.
Jedna rada: wykrzycz. Właśnie tak zrób. Ja tak zrobiłem i pomogło, chociaż to była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Ale właśnie od tej chwili zaczęła się moja dorosłość.

Musiałem pokonać wszystkie możliwe lęki, włącznie z tym, że ojciec mnie zabije :Stan - Uśmiecha się:. Po prostu przez całe życie byłem uczony, żeby się nie odzywać, potulnie wszystko znosić, dawać sobą pomiatać itp.

Pamiętaj: jesteś w takiej sytuacji a nie innej, bo na taką sytuację pozwalasz. Nie gódź się na to. Zmień to. A fajną rzeczą będzie obserwowanie reakcji Twojego ojca, kiedy to już zrobisz. Mój był zdezorientowany i przerażony; jeszcze przez miesiąc o tym później opowiadał (a ludzie nie przyznawali mu racji).

Podam Ci taką przypowieść :Stan - Uśmiecha się:. Siedziałem kiedyś w pociągu ze swoją dziewczyną i właśnie padał deszcz. Jedno okno było otwarte, więc deszcz zaczął wpadać do środka i to właśnie na mnie. Co zrobiłem? Założyłem kaptur i nastawiłem kołnierz, żeby się osłonić, ale nie ruszyłem się z miejsca. Moja dziewczyna trochę się wtedy na mnie obraziła. Powiedziała, że każdy normalny człowiek zamknąłby okno albo przesiadł się tam, gdzie nie będzie na niego padać. Dzisiaj już to rozumiem.

Zatem, anikk, nie siedź w tym miejscu, gdzie pada na Ciebie deszcz. Znajdź sobie lepsze. A zacznij od tego, żeby wykrzyczeć to, co w sobie tłumisz.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - anikk - 25 Sty 2010

Klocek, dzięki za odpowiedź.

Próbuję więc sama zebrać siły, żeby w ogóle lać na to, co on mówi, znaleźć pracę i się wynieść. Ja nie będę walczyć z wiatrakami, póki co muszę nałożyć kaptur i pozwalać, żeby padał na mnie deszcz. Zawsze łatwiej, jak się można chociaż wypisać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - klocek - 25 Sty 2010

Cytat:Ja boję się, że nic by mi to nie dało, bo niszczy mnie zła atmosfera w domu. Staram się więc najmniej przeszkadzać jak się da, drżę gdy zapalam światło albo odkręcam ciepłą wodę, nie mówiąc o tym, że muszę strategicznie obmyślać każde nałożenie maseczki na twarz, tak żeby ojca nie było Laughing

Ja wiem co by było, w najlepszym wypadku wyzywanie matki, i zarzucanie jak mnie wychowała. W najgorszym - powrót do picia. W obu sytuacjach dotyka to mamę, przez co czułabym się znów dodatkowo winna. A ona jak mantrę by powtarzała: Przeproś tatę. I ryczała. Ja zawsze przepraszałam i czułam się jak śmieć, no bo gdzie jest moja wina...
Najgorsze są nasze własne demony :Stan - Uśmiecha się:. Nic z tego, co tutaj piszesz się nie stanie. Zostałaś zaprogramowana, żeby być nieszczęśliwą - złam swoje uwarunkowanie.

Cytat:Mój ojciec właściwie ma nieskazitelną opinię - pomocny, zna się na wielu rzeczach, zarabia. Nigdy nie mówi, co ja powiem, co matka - on po prostu nie chce się zdradzić jaki jest. Świetnie mu to wychodzi.
Na Twoim miejscu opowiedziałbym wszystkim, jak jest naprawdę. Nie pomagaj mu w jego kłamstwach.

Cytat:Próbuję więc sama zebrać siły, żeby w ogóle lać na to, co on mówi, znaleźć pracę i się wynieść. Ja nie będę walczyć z wiatrakami, póki co muszę nałożyć kaptur i pozwalać, żeby padał na mnie deszcz. Zawsze łatwiej, jak się można chociaż wypisać
Jak wykrzyczysz swoje emocje, to gwarantuję Ci, że nabierzesz sił :Stan - Uśmiecha się:. Pamiętaj, że prawdziwe życie jest trudniejsze, niż powiedzenie Twojemu ojcu tego, co myślisz. Będziesz musiała jeszcze wiele razy pokonać swój własny strach. Zacznij od wygarnięcia swojemu ojcu. Nabierze do Ciebie szacunku :Stan - Uśmiecha się:.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - anikk - 25 Sty 2010

Klocek, uświadomiłeś mi jak bardzo się boję, bo wszystko to o czym piszesz wydaje się tak mało możliwe do zrealizowania... Muszę coś z tym zrobić, nie wiem czy od razu wykrzyczę a nawet powiem, co myślę. Z tym szacunkiem to chyba rzeczywiście tak jest, bo matka sobie pozwala na wszystko i ma wyzwiska na co dzień. Ja nie miałam nigdy, nie odważy się też powiedzieć mi tonem rozkazującym, żebym coś zrobiła. Powinnam zrobić krok dalej, żeby się zupełnie od tego ciężaru uwolnić. Pójdę do lekarza, bo na pewno pierwszym zarzutem, będzie to, że wymyślam fobię dla usprawiedliwienia swojego lenistwa.

Ale czasem czuję, że ja rzeczywiście tu nie mogę mieć praw - nie zarabiam.


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - soulja - 25 Sty 2010

...


Re: wasz stosunek, wasze relacje z rodziną - totylkoja - 25 Sty 2010

soulja napisał(a):Najlepszy kontakt w rodzinie mam z psem i kompem.
Ogólnie jestem samotny i czuję się niepotrzebny.
:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Skąd ja to znam...
Rodzice rozwiedli się jak miałam 6 lat. Przez jakiś czas po tym widywałam się z tatą, ale kontakt nagle się urwał. Słyszałam jak mama zytowała komuś ojca przez telefon: "powiedział, że nie chce się z nią widywać, bo każde taki spotkanie wygląda jak przesłuchanie - on pyta, a ona odpowiada jednym zdaniem."
Moje wizyty u dziadków wyglądają tak, że oni swobodnie rozmawiają, a ja, oczywiście milcząca, siedzę jak na szpilkach i tylko czekam kiedy wreszcie pojadę do domu.
Mam już tego naprawdę dość! :Stan - Niezadowolony - Płacze:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.