![]() |
Anhedonia - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Depresja, dystymia (https://www.phobiasocialis.pl/forum-38.html) +--- Wątek: Anhedonia (/thread-34547.html) |
Anhedonia - petysana - 11 Gru 2022 Czy antydepresant pomoże na anhedonię? RE: Anhedonia - KamilWro - 11 Gru 2022 Pewnie nawet sam lekarz tego nie wie i da jakieś SSRI w stylu Escitalopram, po którym możesz albo poczuć się lepiej, albo może nie zadziałać. Są lekarze, którzy bardziej się wczuwają, wymyślają dziwne teorie i dają niestandardowe leki, ale z mojego doświadczenia najlepiej działają te działające na większość osób leki, czyli jakieś starndardowe SSRI. Nie działają na konkretne problemy, ale można zacząć je ignorować czując się ogólnie lepiej, chociaż to nie jest rozwiązanie długoterminowe i człowiek żyje dalej ze swoim problemem, a lekarz zadowolony, że pomógł wyleczyć depresję spowodowaną tym problemem. RE: Anhedonia - Foxy4 - 18 Cze 2025 (11 Gru 2022, Nie 20:51)petysana napisał(a): Czy antydepresant pomoże na anhedonię? Tradycyjne antydepresanty, SSRI czasem mogą ją powodować. Substancje zwiększające dopaminę pomagają, na przykład atypowe antydepresanty jak bupropion, małe dawki amisulpridu, inhibitory MAO też powinny pomóc. Nienawidzę anhedonii, najgorsze uczucie przez które sięgam po narkotyki bo tylko takie, ekstremalne rzeczy dają mi przyjemność. Eksperymentalnie stosuję DXM (Acodin) w leczeniu anhedonii bo na afterglow jest serio lepiej, nawet myśli samobójcze mijają, ale nie polecam tego nikomu bo obecnie mam od tego lekkie stany psychotyczne, a nie chcę brać na nie haloperydolu bo nasila mi stany depresyjne. Poza tym czuję, że acodinem uszkodziłem sobie mózg. Wg. mnie na anhedonie mogą pomóc (tylko moja teoria) - IMAO (moklobemid) - bupropion - tianeptyna (Coaxil) - antagoniści NMDA (tutaj zamiast DXM chyba lepsza by była zatwierdzona w Polsce esketamina na depresję lekooporną) - amisulprid - flupentyksol (małe dawki, np. 3x0,5mg) RE: Anhedonia - U5iebie - 18 Cze 2025 A nie myślisz że anhedonia wynika z uzależnienia? xP To chyba jeden z objawów. Przestań ćpać to z czasem i anhedonia ci przejdzie. RE: Anhedonia - Foxy4 - 19 Cze 2025 (18 Cze 2025, Śro 20:51)U5iebie napisał(a): A nie myślisz że anhedonia wynika z uzależnienia? xP To chyba jeden z objawów. Przestań ćpać to z czasem i anhedonia ci przejdzie. Trudno mi przestać brać narkotyki, bo przeżyłem dużo traumy przez co teraz mam objawy C-PTSD i Borderline. Biorąc różne środki, szczególnie dekstrometorfan mogę od tego uciec, uciec od rzeczywistości. Branie przeze mnie substancji to forma samoleczenia. Psychoterapia za mało pomaga. Przez borderline odczuwam niewyobrażalny ból psychiczny i bardzo źle znoszę lęk, dlatego go tłumiłem różnymi substancjami, w szczególności klonazepamem. Samookaleczanie też pomaga rozładować napięcie, jak nie mam benzodiazepin. Byłem uzależniony od lorazepamu i odstawili mi go na cold-turkey bez substytucji diazepamem i powolnego zmniejszania dawek. Odstawienie benzodiazepin to największe piekło jakie można przeżyć. Do tego będąc zamknięty w małej sali, śpiąc na twardym materacu. Nic nie miałem na sali bo miałem status zero (to był szpital psychiatryczny dziecięcy, były statusy od 0-3. Przy statusie zero jest się cały czas zamknięty w sali i nie ma absolutnie nic do robienia. Nawet nie można wyjść na korytarz. Gwarantuję, że gdybyś takie coś przeżył, zrobiłbyś absolutnie wszystko żeby stłumić ból. Ja osobiście myślę, że anhedonia u mnie wynika z borderline. Jednym z objawów borderline jest chroniczne uczucie pustki. A przez impulsywność, która też jest objawem bordera, bardzo trudno jest nic nie brać. Do tego jest silna potrzeba bycia kochanym. Obecnie nie jestem w związku, ale mógłbym sobie zapewnić tą miłość chemicznie - oksykodon i morfina dawały radę. Tylko jak brałem oksykodon nie umiałem przestać. To dosłownie działało jak miłość w tabletce. Tylko rosła tolerancja i z czasem przestawało działać. Przez to wszystko samobójstwo w moim przypadku można by było nazwać eutanazją bo tak cierpię. Nie widzę za bardzo innej opcji. Widzę tylko dwa rozwiązania - tłumić w sobie ból chemicznie albo się zabić. Na razie się nie zabiję, bo niedługo będę mieć pieniądze na fenibut. Życie to piekło. Nienawidzę psychiatrów i szpitali psychiatrycznych. Mieli mi pomóc a tylko powodują traumę. RE: Anhedonia - Placebo - 19 Cze 2025 Foxy, współczuję bo u ciebie to jakaś wybuchowa mieszanka, jeden aspekt wpływa na drugi, borderline, traumy i leki... też mają swoje uboczne skutki i wbrew temu co gadają psychiatrzy często uzależniają, mogą negatywnie wpływać na mózg. Wierzę, że anhedonia to taka reakcja obronna psychiki, może nie jest to zupełnie złe. Doświadczyłam w życiu sytuacji być może traumatycznej po której też być może popadłam w anhedonię, od tego czasu nie płaczę, nie reaguję emocjonalnie na żadne sytuacje gdzie inni wpadają w ekscytację albo strach, głęboki żal, ja mam wrażenie że nic mnie nie rusza, nie czuję już swoich emocji ani specjalnie nie empatyzuję z innymi i też nie wiem jak się naprawić. Z drugiej strony, myślę że gdyby wtedy coś nie wyłączyło się we mnie w kółko przeżywałabym jedną i tą samą rzecz każdego dnia a teraz mam wszystkiego świadomość ale już nie ma tych emocji i mam wrażenie że co by się nie wydarzyło to już i tak nic mnie bardziej nie złamie, i tak to życie potoczy się dalej. Niestety ale anhedonia nie odcina to od smutku, uczucia pustki, żalu i bólu zupełnie, na pewno nie eliminuje negatywnych myśli... Oby udało ci się wyjść jakoś powoli z tego i nie popaść w jakieś niepotrzebne uzależnienia. |