PhobiaSocialis.pl
Prokrastynacja - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Prokrastynacja (/thread-3397.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Re: Prokrastynacja - stap!inesekend - 17 Sie 2011

Fan napisał(a):Gdybyście głodowali i dostali ofertę pracy to byście jej nie odkładali.
Pewnie tak, ale wtedy mielibyśmy podwójny stres: ani dobrze z pracą, ani bez niej...
Pan Foka napisał(a):Choć balansowanie na granicy histerii kosztowało mnie kosmiczne pokłady energii, to miałem potem do siebie jeszcze pretensje, że na takim picu na wodę, jakim jest ustny polski, zdobyłem tylko 18/20 punktów.
Łoł :-o To wyobraź sobie, że miałem mniej punktów od ciebie. I bałem się, że nie zdam - co po dowiedzeniu się o wyniku wydawałoby się nieprawdopodobne.
Mary Jane napisał(a):Prokrastynacja różni się od lenistwa tym, że prokrastynator czuje się winny i zamiast zakręcić się wokół ważnego zadania jest hiperaktywny tam, gdzie nie trzeba.
To według Twojej definicji na 100% mam prokrastynację.


Re: Prokrastynacja - ashtraygirl - 23 Sie 2011

Więc o tym "zwlekaniu" tez mogłam powiedzieć psychiatrze... :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Robię, a raczej robiłam, tak zawsze. Ale od 2 miesięcy jestem sama, do tej pory mieszkałam z mamą. Po jej śmierci staram się wszystkim wkoło pokazać, jak bardzo sobie RADZĘ. To mi teraz nie pozwala unikać tego,co sobie zaplanowałam, przynajmniej nie w takim stopniu, co kiedyś.


Re: Prokrastynacja - aetos - 29 Sie 2011

Pomyślcie tylko- psycholodzy to mają dobrze.

Gdy naukowiec-psychiatra chce udowodnić jakąś hipotezę, musi- dla przykładu- udowodnić wpływ danej substancji chemicznej na ludzki układ nerwowy. Gdy neurolog dokona jakiegoś odkrycia, musi- dla przykładu- wykazać wpływ uszkodzenia danego obszaru mózgu na funkcjonowanie człowieka. Gdy psycholog dokona jakiegoś odkrycia musi... hm... musi... hm... no właśnie, nic nie musi. Nie musi grzebać pomiędzy neuronami układu nerwowego, żeby odnaleźć obszar mózgu odpowiedzialny za dany schemat zachowań. Nie musi traktować układu nerwowego szczurów laboratoryjnych neuroprzekaźnikami, by zobaczyć reakcję naszych dalekich ewolucyjnych krewnych na nadmiar przekaźnika synaptycznego. Po prostu tworzy teorię która WYDAJE się poprawnie opisywać ludzkie zachowania.

Cóż, jak pokazuje historia, zbyt często psychologom coś się wydawało. Jest to dość interesujące zważywszy na fakt, iż fakty pozostają niezmienne. I tak długo jak psycholodzy będą opierać się na PRZESŁANKACH, a nie na DOWODACH, jeszcze nie raz dowiemy się, że pewnemu psychologowi coś się wydawało (por. Karl Popper- Logika odkrycia naukowego, Tomasz Witkowski- Zakazana psychologia).



Ostatnio usłyszeliśmy o prokrastynacji. Co ważne- o chorobie zwanej prokrastynacją. Kolejne słowo, które możemy napisać pod stale wydłużającą się listą z tytułem choroby cywilizacyjne.
Jaka wdzięczna nazwa. Zaburzenia spowodowane obecnym kształtem ludzkiej cywilizacji. Brak energii do działania, odkładanie, złość z powodu niespełnionych ambicji. Trzeba przykleić etykietkę. Niech będą zaburzenia psychiczne. Próbujemy leczyć chorego. Leki, psychoterapia. Powinno pomóc. Psychoterapia jest cholernie droga, ale chory wreszcie czuje się, jakby miał prawdziwego przyjaciela. Przyjaciel po osiem dych za godzinę. Jak się nie ma co się lubi...

Wreszcie. Prokrastynator wyzdrowiał. Jest pełen zapału do nauki. Kończy studia, zna dwa języki obce. Bez problemu znajduje pracę. Później jak u każdego- miłość, dziecko, małżeństwo, kredyt, mieszkanie, samochód.

O to właśnie chodziło, prawda?

Gó*no prawda. Z ludźmi jest wszystko w porządku. To naturalne, że nie czują motywacji do rzucania się w ten cholerny wyścig szczurów, wymagający od nich długich godzin spędzonych na sprzecznych z intuicją czynnościach. Leczyć to można ten system, w przypadku tzw. prokrastynatorów jest to najzwyklejsze przekształcanie w bezmyślny trybik systemowej maszyny.


Re: Prokrastynacja - Michał - 30 Sie 2011

Ciekawe, że sami źli uważają, iż prokrastynacja jest właściwie nieuleczalna, a już przynajmniej niezmiernie trudna w leczeniu. Jakoś mi to ciężko złączyć ze sprawą, że chcą kogoś przerobić, ale ... tak, tak, znajdziemy tu inny powód, wiadomo. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

aetos napisał(a):Jest to dość interesujące zważywszy na fakt, iż fakty pozostają niezmienne.
nom :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Prokrastynacja - trash - 30 Sie 2011

aetos napisał(a):Pomyślcie tylko- psycholodzy to mają dobrze.

Gdy naukowiec-psychiatra chce udowodnić jakąś hipotezę, musi- dla przykładu- udowodnić wpływ danej substancji chemicznej na ludzki układ nerwowy. Gdy neurolog dokona jakiegoś odkrycia, musi- dla przykładu- wykazać wpływ uszkodzenia danego obszaru mózgu na funkcjonowanie człowieka. Gdy psycholog dokona jakiegoś odkrycia musi... hm... musi... hm... no właśnie, nic nie musi. Nie musi grzebać pomiędzy neuronami układu nerwowego, żeby odnaleźć obszar mózgu odpowiedzialny za dany schemat zachowań. Nie musi traktować układu nerwowego szczurów laboratoryjnych neuroprzekaźnikami, by zobaczyć reakcję naszych dalekich ewolucyjnych krewnych na nadmiar przekaźnika synaptycznego. Po prostu tworzy teorię która WYDAJE się poprawnie opisywać ludzkie zachowania.

Mniej więcej się zgadzam, ale kilkoma małymi "ale". Psychiatria nie jest jednak dziedziną w 100% ścisłą, do końca rozdzieloną od psychologii - to że posiłkuje się teoriami neurobiologicznymi, z których część eksperymentalnie można udowodnić nie zmienia faktu że chociażby poszczególne "jednostki diagnostyczne" różnicowane są na zasadzie tyko i wyłącznie opisu zachowań, a nie "zaglądania pod czaszkę". Psychologia oparta na behawioryzmie bazuje jednak na eksperymentach. Co nie zmienia faktu że np. taka psychoanaliza i kierunki pochodne faktycznie są tak na prawdę wy+:Ikony bluzgi pierd: w stołek historyjkami które do rzeczywistości mają się nijak :Husky - Podekscytowany:


Re: Prokrastynacja - aetos - 30 Sie 2011

Michał napisał(a):Ciekawe, że sami źli

Schemat dobrzy-źli jest czarno-biały, tymczasem życie można opisać jedynie skalą szarości. Zastosowane przez ciebie uproszczenie jest co najmniej krzywdzące.

Cytat:uważają, iż prokrastynacja jest właściwie nie uleczalna,

Kto konkretnie stwierdził, że prokrastynacja jest nieuleczalna? Pierwszy raz słyszę taką opinię.

A, właśnie. "Nieuleczalna" piszemy łącznie.

Cytat:a już przynajmniej niezmiernie trudna w leczeniu. Jakoś mi to ciężko złączyć ze sprawą, że chcą kogo przerobić, ale ...

Chyba nie myślisz, że ktoś świadomie przerabia prokrastynatorów w bezmyślne trybiki systemu? Psycholodzy są najczęściej pełni dobrych intencji, co w połączeniu z osiemdziesięciozłotową stawką godzinną skutkuje gorącym zapałem do pracy z chorymi.


Re: Prokrastynacja - Pan Foka - 30 Sie 2011

Zawsze mnie zastanawiają te teksty o bezmyślnych trybikach systemu. I nigdy nie widziałem odpowiedzi na to, jak być za+:Ikony bluzgi kochać 2: indywidualnym antysystemowcem (nie licząc emigracji do dżungli).


Re: Prokrastynacja - Michał - 30 Sie 2011

Bo można by stwierdzić, że to okoliczności determinują system. (jednak, mimo wszystko; aetos, tak łącznie, dzięki, poprawiłem)


Re: Prokrastynacja - aetos - 30 Sie 2011

Pan Foka napisał(a):Zawsze mnie zastanawiają te teksty o bezmyślnych trybikach systemu. I nigdy nie widziałem odpowiedzi na to, jak być za+:Ikony bluzgi kochać 2: indywidualnym antysystemowcem (nie licząc emigracji do dżungli).

Najlepiej byłoby, żebyś sam poszukał odpowiedzi zamiast czekać, aż podadzą ci ją inni.

Dlaczego antysystemowcem? Możesz żyć obok systemu. Możesz czerpać z niego tylko to, co wydaje ci się korzystne. Możesz nawet żyć w pełnej zgodzie z nim. Ważne jest tylko, aby twoja decyzja była podjęta samodzielnie.



Jeśli chciałbyś przeczytać coś na poziomie wyższym niż moja wypowiedź, mogą ci pomóc pewne książki: Walden, Obywatelskie nieposłuszeństwo, Sztuka chodzenia, Życie bez zasad- wszystkie autorstwa Davida Thoreau, który w Polsce niestety nie jest zbyt doceniany.
-------------------------------------------------------------------
EDYCJA:

Był tu post, który zniknął, nie wnikam dlaczego. Był on jednak bardzo ciekawy, więc zamieszczam do niego odpowiedź:

Nie jestem pewien tego, że moje wybory są podejmowane w pełni samodzielnie, wprost przeciwnie- jestem świadom ogromnego wpływu, jaki ma na mnie społeczeństwo. Staram się zwiększać swoją autonomię, lecz wiem, że nigdy moje decyzje nie będą w pełni samodzielne. Sensem działnia jest pozbycie się tych szkodliwych wpływów, lub przynajmniej wyzwolenie się z części z nich.

Jestem także świadom tego, do czego zdolni są ludzie "walczący z systemem." Pamiętam, czym skończyło się to dla tych, których na cel wziął Ted Kaczynski, słyszałem także o jego współczesnych naśladowcach.

Co ważne- nie próbuję zmieniać ludzkości, już dawno temu wyrosłem z tej manii. Po prostu wyrażam swoje zdanie, a jeśli pobudzi ono kogoś do myślenia- to super.


Re: Prokrastynacja - Pan Foka - 30 Sie 2011

Cytat:Był tu post, który zniknął, nie wnikam dlaczego.
Pardon, na początku było kilka zdań, ale po którejś z kolei edycji zacząłem powoli odpływać w dziwne rejony i go usunąłem. Zobaczyłem potem twoją edycję i spróbowałem napisać jeszcze raz podobnie ten początek, żeby był porządek.

Wiem, o co ci z grubsza chodzi, ale i tak tego typu teksty kojarzą mi się z ostrym sraniem w banię. Nie potępiam samoedukacji, analizy otoczenia czy tępego nieprzyjmowania utartych wzorców i tez, ale skąd ta pewność, że twój wybór jest samodzielny, a idąc dalej - lepszy? Może systemowi zależy, byś się tak czuł? Nie na takie osoby są haki. Gdybać sobie można, choć chciałbym (po załagodzeniu swych problemów, bo czuję się jak ameba) żyć w zgodzie z nim. Ogółem podzielam, ale mówię: żyję w głupim stanie, rozkroku pomiędzy chęcią samorozwoju (można się z kimś nie zgadzać, ale miło popatrzeć, gdy ktoś swe myśli potrafi poprzeć) a "dajcie-mi-święty-spokój", gdzie za wszelką gdybaninę chętnie bym ludzi mordował i przyjmowął bez refleksji to, co przyniesie los. Spróbuję te polecone pozycje sobie sprawdzić, ziomeczku (nazwisko obiło mi się gdzieś o uszy).

Cytat:[quote]Najlepiej byłoby, żebyś sam poszukał odpowiedzi zamiast czekać, aż podadzą ci ją inni.
Dziwnie to wygląda w konteście cytowania w każdym poście twórców "oficjalnie" uznanych za światłych (nie, to nie do końca odpowiednie słowo, ale kij z tym). Piszę już o ogóle tego typu osób. Rozumiem, wskazówki, ale jak trafiam na wypowiedzi w postaci kolekcji cytatów, to coś jednak mierzi.

@down: nie ma potrzeby, szefowo, bo niestety nie jestem typem zaciekłego dyskutanta (w jakie ładne eufemizmy można ubrać swój ograniczony móżdżek, hehe).


Re: Prokrastynacja - Mysza - 30 Sie 2011

Panowie, mocno zboczyliście z tematu. Załóżcie osobny wątek, proszę. : )


Re: Prokrastynacja - aetos - 30 Sie 2011

Mysza napisał(a):Panowie, mocno zboczyliście z tematu. Załóżcie osobny wątek, proszę. : )

Temat przeniesiony: http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/radzenie-sobie-i-powodzenie-w-zyciu,12/wolnomyslicielstwo,6578.html?269536

ale widzę, że oponent chyba nie będzie skłonny do dalszej dyskusji :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Prokrastynacja - Pan Foka - 30 Sie 2011

Mam problemy ze spiśmiennieniem swoich myśli i jestem bardziej tępy, niż jeszcze na początku ogólniaka, więc trudno. Zresztą ciężko to sensownie ciągnąć. nie ograniczając się tylko do czepiania się półsłówek (do czego się zabierałem, ale na razie odłożyłem).

Żadne trudno, źle mi z tym.

Topic: prokrastynuuję, cokolwiek mamy w tym momencie na myśli.


Re: Prokrastynacja - patusiaaa1 - 30 Sie 2011

Sosen napisał(a):To jest moim zdaniem kolejny opis objawów nerwicy/depresji. Próbuje się z objawów tego samego problemu tworzyć osobne jednostki chorobowe i je leczyć...

Może tak, a może nie co nie zmienia faktu, że mam to samo właśnie siedzę nad pracą którą powinnam obronić w lipcu mam oddać ją w tym tygodniu a jeszcze jej nie skończyłam przez całe wakacje robiłam wszystko, ale nie to co trzeba (chodzi mi o pisanie pracy). Tak jest ze wszystkim a większość twierdzi, ze jestem leniwa


Re: Prokrastynacja - Raven - 03 Lis 2011

Cytat:
  • Postępowanie prokrastynatora można podzielić na następujące etapy:

    1. Chęć zrobienia czegoś.
    2. Decyzja o zrobieniu tego.
    3. Odkładanie czynności bez poważnego powodu.
    4. Uświadomienie sobie niekorzyści, jakie pociąga za sobą odkładanie.
    5. Kontynuacja odkładania .
    6. Szukanie wymówek bądź odejście od problemu.
    7. Odkładanie.
    8. Wykonanie zadania w czas, bardzo się przy tym stresując lub ukończenie go za późno bądź też nie zrobienie go wcale.
    9. Postanowienie o niepostępowaniu w ten sposób w przyszłości.
    10. Niedługo po tym sytuacja się powtarza.

Niestety pol mojego życia tak wygląda a może i więcej. Jeszce kiedyś było to mało zauważalne ale niestety zaczyna to dotyczyć coraz bardziej podstawowych rzeczy( napisanie tego posta odkładam od poniedziałku a bywam na forum codziennie ostatnio :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ).

Na początku tez myślałem ze to jakiś objaw depresji czy czegoś ale gdzie tu o tym mówić kiedy ja nie potrafię mieć dola dłużej niż pol dnia? Ogólnie, choć wiele rzeczy widzę w czarnych barwach, to staram się mimo wszystko iść do przodu. Wiec to chyba jednak nie to.

Spore znaczenie ma pewno tez mój perfekcjonizm, nie mogę się pogodzić z tym ze coś mi nie wychodzi wiec bezpieczniej jest nie robić nic. Niestety przez takie zachowanie nie rozwijam żadnej z moich pasji a mam ich dużo, zawaliłem rok na studiach bo się nie uczyłem i ogólnie moje życie się sprowadza do robienia tego co trzeba. Czasami mam jakiś przebłysk chęci jednak zwykle nie trwa on dłużej niż jeden dzień.

Niestety ta niechęć do robienia czegokolwiek w połączeniu z fobia sprawia ze widzę w życiu coraz mniej kolorów. Niby się staram nad tym pracować ale na razie nic z tego nie wychodzi.


Re: Prokrastynacja - Mary Jane - 03 Lis 2011

dobry, inspirujący artykuł odnośnie prokrastynacji, dla anglorozumiejących, taka średnia trudność
problem prokrastynacji


Re: Prokrastynacja - uno88 - 03 Lis 2011

Wg. mnie prokrastynacja wynika z lęku przed porażką ,albo przed czymś nieprzyjemnym. Taki lęk przed lękiem. Może to ma związek z niska samooceną i niewiarą we własne siły? Co do rzekomej trudności leczenia to pewnie dla lekarzy wszystko jest trudne na co nie działają psychotropy. Sytuacja ,gdy na coś nie można przepisać piguł pewnie burzy im światopogląd ,więc z góry zakładają ,że to coś musi być trudne. W końcu większość zaburzeń mają opanowane i wszystkie można leczyć SSRI. Nerwica natręctw, depresja, fobia społeczna, agorafobia itd.


Re: Prokrastynacja - Mary Jane - 03 Lis 2011

no, prokrastynacja to znów po prostu wybiórcza nerwica, i psychotropy są tu wręcz niewskazane. Przez to, że miałam fs + prokrastynację, akurat taki zestaw, to wręcz terapeuta zabronił brać cokolwiek z psychotropów, bo wtedy to już bym w ogóle nic nie robiła, z kolei środki pobudzające nasiliłyby lęki. A tak to byłam aktywnym prokrastynatorem, czyli miałam dużo nieprzespanych nocy przed i jakoś wszystko płynęło tylko w sporym stresie.

U mnie prokrastynacja to rzeczywiście widoczny lęk przed porażką, przerost ambicji może czasem (że już za późno, że coś mnie ominęło już w życiu, że jestem w tyle za kimś tam), lęk przed krytyką itd. ale pracuję nad tym:Stan - Uśmiecha się:


Re: Prokrastynacja - SVR - 05 Lis 2011

Prokrastynacja to cholernie irytujący problem, jak zresztą wszystko, co związane z jeszcze bardziej "cholernie irytującą" FS. Nie wiem, na ile spełniam te wszystkie cholernie irytujące kryteria, ani nie wiem, co z tym zrobić. Nawet nie wiem, czy chcę coś z tym zrobić. Wiem tylko, że powinienem. Przeciwko samemu efektowi zwalczenia wszystkich wad i problemów pewnie nic bym nie miał, ale sama magiczna czynność w cudowny sposób zdaje się mnie odpychać.

Ależ mi się dziś na wnioski zebrało. Może nawet zaskutkują jakąś krótkotrwałą zmianą myślenia.... Nie, raczej nie.

Cytat:Topic: prokrastynuuję, cokolwiek mamy w tym momencie na myśli.
To witam w klubie... a jakżeby inaczej. :Stan - Niezadowolony - Brak słów:


Re: Prokrastynacja - ostnica - 27 Sty 2012

Okazuje się, że obecnie moim największym problemem jest prokrastynacja wraz z unikaniem. Mam ją mocno rozwiniętą, w pewnych sprawach znacznie ją opanowałam (kontakty z ludźmi), w innych daje po całości (dzień wolny w domu - nie chce mi się wstać, jeśc, robić czegokolwiek, mam opór przed pracami domowymi, przed pracą w pracy, zabraniem się za jakiekolwiek zajęcie).

W styczniowych "Charakterach' tematem numeru było właśnie zwlekanie. Dużo na ten temat, np. sposoby radzenia sobie. Po lekturze rozjaśniło mi się w głowie - wszystkie moje "choroby" psychiczne: emocjonalne jazdy, doły/depresje, huśtawki nie do zniesienia, histerie - to prawdopodobnie wynik mojej wiecznej prokrastynacji.

"Zwlekający sami fundują sobie huśtawkę emocjonalną, choć nie sądzę, żeby byli świadomi, że wahania ich nastroju są skutkiem zwlekania" prof Tomasz Maruszewski.


EDIT: Skróty, wycinki z "Charakterów" I 2012:
_____________________________________________________________

Zwlekanie jest wciąż na nowo, codziennie podejmowaną decyzją: "pomyślę o tym jutro". Tymczasem każda decyzja zużywa naszą wolę. A mamy jej coraz mniej. Wyczerpuje ją wolny wybór. Wola wyczerpuje się najbardziej wtedy, gdy jesteśmy zdani na siebie, sami wyznaczamy sobie terminy i próbujemy ich dotrzymywać. Ale odkładając coś na jutro, nie przestajemy o tym myśleć - to coś zajmuje naszą pamięć, uwagę i pochłania energię. Na szczęście wola jest zasobem odnawialnym. Wystarczy upływ czasu, odpoczynek, sen, dobry nastrój, by energia wróciła. Jak wszystko - prokrastynacja może czemuś służyć - czasem zwlekanie chroni nasze zasoby.

"Nie zawsze mi się udaje, ale nieprzekładanie zwalnia moje zasoby poznawcze, inaczej mówiąc: daje mi spokój duszy" - Prof Maruszewski.

Specyficznym kosztem zwlekania jest żal z powodu tego, co być mogło, ale się nie zdarzyło, bo zbyt zwlekaliśmy. Zwlekacze w relacjach z rodzicami, rodzeństwem, a także przyjaciółmi częściej i mocniej odczuwają żal. Przyjaźń nie lubi zwlekania.

Co gorsza, ten żal nie blednie. Bardziej żałujemy tego, ćzego nie zrobiliśmy niż tego, co zrobiliśmy. I nawet jeśli zdarzają się nam błędy, to żal z ich powodu z czasem słabnie, natomiast ten z powodu znaiechań - tylko się wzmaga.

Początkowo, gdy odkładamy coś na jutro, poprawia nam się nastrój - czujemy ulgę, że nie musimy od razu siadać do ciężkiej pracy oraz możemy zająć się czymś znacznie przyjemniejszym (podwójna nagroda). Wcześniej czy później dostajemy wypłatę za zwlekanie. "Zwlekanie jest jak karta kredytowa: dużo zabawy, dopóki nie dostaniesz rachunku" (Christopher Parker). Pojawiają się konsekwencje lub strach przed nimi. Wtedy nastrój radykalnie się nam pogarsza, a wtedy częściej zwlekamy. Zły nastrój koncentruje uwagę na tym, co "tu i teraz", bledną odległe cele i zamiary. Zamiast tego chcemy TERAZ poczuć się lepiej. I znów zwlekamy.

"Zwlekający sami fundują sobie huśtawkę emocjonalną, choć nie sądzę, żeby byli świadomi, że wahania ich nastroju są skutkiem zwlekania" prof Tomasz Maruszewski.
_____________________________________________________________

Lęk jest uważany za głównego sprawcę prokrastynacji.

Odkładamy zadania:
- których finał jest odległy w czasie (mało nas one motywują),
- zbyt trudne w naszym odczuciu,
- duże, długofalowe
A nawet najbardziej długofalowe zadanie da się wykonać, ale krok po kroku, nie da się bowiem zjeść słonia w całości, trzeba go podzielić na plasterki:Stan - Uśmiecha się:

POWODY:
- reaktancja - gdy czujemy, że zewnętrzne terminy ograniczają swobodę wyboru, przełożenie terminu daje pozór odzyskania przestrzeni, autonomii. Zmienia się to w niewolę presji uciekającego czasu i niedotrzymanych terminów.
- by poczuć pobudzenie - aktywni, ufający sobie i wywiązujący się z zadań prokrastynatorzy zwlekają, by ich niepokój osiągnął szczyt i wtedy rzucają się w wir roboty. Pośpiech ich dopinguje. (Z reguły nie zawalają).
- pasywno-unikający zwlekacze boją się porażki. Neurotyczni i introwertywni nie wierzą, że zrobią coś na czas i zamartwiają się, jak wypadną. Wolą nie sprawdzić swoich możliwości.

Lęk przed błędem, niepowodzeniem, krytyką.
Podsycamy niepokój prowadząc ze sobą irracjonalne monologi:
- generalizujemy (jestem do niczego, nie mam nic do powiedzenia),
- czarno-białe widzenie (doskonale albo wcale)
- katastrofizowanie (to na pewno przekracza moje możliwości, znów zawiodę, wygłupię się)

NISKA samoocena - częstsze zwlekanie.
Zwlekanie z rozpoczęciem wykonania zadania.
Brak wiary w powodzenie, rezygnacja przy pierwszej okazji.
WYSOKA krucha samoocena (narcystyczna)
Tacy ludzie chcą wierzyć, że są zdolni do wielkich czynów, boją się konfrontacji wyobrażeń o sobie z rzeczywistością.
Odwlekają moment zakończenia projektu. Plus perfekcjonizm.

Mogą to być strategie ochrony niskiej lub wysokiej samooceny.
Strategie celowe, nie zawsze świadome - rzucanie sobie kłód pod nogi.
Jeśli mimo zwlekania uda nam się osiągnąć cel - wzrasta uczucie "za+:Ikony bluzgi kochać 2:". Gdy nam się nie uda - nic nie ryzykujemy, bo przecież nie przyłożyliśmy się, a gdybyśmy to zrobili to hoho! W ten sposób chronimy swoją samoocenę na ważnym dla nas wymiarze inteligencji kosztem obniżenia samooceny na mniej istotnym wymiarze pracowitości.
_____________________________________________________________

Zorientowanie na stan.
W przeciwieństwie do osób "zorientowanych na działanie", osoby "zorientowane na stan" "przeżuwają" niepowodzenia, boją się błędów i porażek, wahają się długo i zwlekają. A gdy cel wydaje się niemożliwy do osiągnięcia - trudno im się wycofać. Łatwo się rozpraszają. Potrzebują zewnętrznej presji i przymusu by skutecznie działać. Terminów i konsekwencji.
_____________________________________________________________

Zwlekamy też z dużymi decyzjami życiowymi.
Czasem ludzie trzymaja się kurczowo tego, co jest, mimo że czują potrzebę zmian. Bo tu wszystko jest znane i bezpieczne.
Z przeszłością trudniej się rozstać tym, którzy przeżyli wiele opuszczeń i nie chcą ich znowu doświadczać.
W domach rodzinnych często zatrzymuje nas nie to, co tam dostaliśmy, ale to wszystko, czego nie dostaliśmy. Trzyma nas tam głód i nadzieja, że może jeszcze... Podobnie z romansem bez przyszłości.
Tyle że kara za zakończenie czegoś jest bliska, a nagroda za naszą decyzję odległa i niepewna. Stąd zwlekanie.

(P.S. ALE WARTO!)


Re: Prokrastynacja - stap!inesekend - 28 Sty 2012

Bardzo mądry post. Tak mądry, że miałem coś napisać, ale zapomniałem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: (coś na temat tego, że prokrastynacja to rodzaj ucieczki. Megaodkrywcze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: )


Re: Prokrastynacja - bułkownik - 28 Sty 2012

...


Re: Prokrastynacja - Raven - 28 Sty 2012

ostnica napisał(a):Zorientowanie na stan.
W przeciwieństwie do osób "zorientowanych na działanie", osoby "zorientowane na stan" "przeżuwają" niepowodzenia, boją się błędów i porażek, wahają się długo i zwlekają. A gdy cel wydaje się niemożliwy do osiągnięcia - trudno im się wycofać. Łatwo się rozpraszają. Potrzebują zewnętrznej presji i przymusu by skutecznie działać. Terminów i konsekwencji.

U mnie właśnie tak to wygląda, żeby się do czegoś zabrać, coś musi mnie do tego zmusić. W szkole średniej były zadania domowe, kartkówki i masa innych pierdół, wiec było łatwiej się zmotywować bo za opieprzanie się szybko groziła kara w postaci złych ocen. Na studiach niestety tak czegoś nie ma, dlatego też po raz kolejny chyba zawale rok :Stan - Różne - Nie powiem:

@ostnica Fajnie że wrzucasz takie teksty, można skonfrontować opinie specjalistów z naszymi przemyśleniami :Stan - Uśmiecha się:

@bułkownik Ależ oczywiście że tak jest, przecież fobia społeczna też nie istnieje. To tylko kolejny pretekst żeby nie wychodzić do ludzi. Ci z depresja tez sobie wkręcają ze maja doła, bo tak jest łatwiej. Jedynym rozwiązaniem na wszystkie choroby psychiczne jest wzięcie się w garść, powiedzenie sobie jestem normalny i rozpoczęcie nowego życia. Jakie to proste nie? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Prokrastynacja - uno88 - 28 Sty 2012

Ostnica jak zwykle świetnie wyjaśniła cały temat. Mi szczególnie podoba się jedno zdanie:
Cytat: Potrzebują zewnętrznej presji i przymusu by skutecznie działać. Terminów i konsekwencji.
W 100% pasuje do mnie. Tylko ,że jest to tylko jedna strona medalu. Druga to taka ,że nie znoszę presji. Czuję się wtedy jak niewolnik systemu, który musi wykonywać jakieś określone rytuały ,żeby system się do niego nie do*ierdolił. W dwóch słowach: d*pa zbita.


Re: Prokrastynacja - stap!inesekend - 28 Sty 2012

Okej, lenistwo. Ale dlaczego ono się pojawia? To już warto odkryć. Samemu albo z czyjąś pomocą.
Oczywiście też nie jestem za tym, by psychologowie zdzierali z nas kasę.

Dobra, to, co ja polecam:
1) odejść od komputera i zacząć się uczyć/pracować
2) na ile to możliwe, przestać się bać
3) gdy już się naprawdę zmęczymy naszymi zajęciami, a 20 stopni mrozu tudzież gradobicie, względnie burza z piorunami nie pozwolą nam na wyjście z domu, napiszcie, jak sobie radzicie z przełamywaniem lenistwa/niechęci do działania/prokrastynacji/czy jak tam to nazywacie :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.