PhobiaSocialis.pl
Prokrastynacja - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Prokrastynacja (/thread-3397.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Re: Prokrastynacja - agrets - 19 Cze 2010

anikk napisał(a):
klocek napisał(a):U mnie prokrastynacja nie jest takim kompletnym brakiem sił. Tak naprawdę robię mnóstwo rzeczy, tylko nie to, co powinienem. A przyczyną było, jak już teraz wiem, że nie widziałem w tym żadnego celu.
Dla mnie to nie problem, wychodzę z założenia, że jeśli czegoś nie chcę robić, nie podoba mi się i nie jest celowe, to nie muszę tego robić, a raczej próbuję zmienić sytuację tak, żeby już więcej nie wymagano ode mnie tych niechcianych zadań. Chyba szaleniec z zapałem by się zabierał za jakieś nudne, bezowocne zadanie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Ja chyba rozumiem Cię, Klocku.

Widzisz, Anikk, to nie do końca chodzi o to. Często jest tak, że ktoś niby się interesuje tym, do czego dąży, lubi to na swoj sposób, albo założył, że to mu przyniesie takie i takie efekty - np. dobra praca, niezłe pieniądze. I niby cel sam w sobie jest, do jakiego się dąży, ma przynieść korzysci. Ale to pozór. Kiedy głębiej poszperasz, okazać się może, że podświadomie pragniesz czegos zupełnie innnego, np. pomagać starszym słabym ludziom, albo bezdomnym zwierzętom. Dlatego to, do czego dążysz, jest w gruncie rzeczy pozbawione sensu. Bo nie wnosi tego, co Twoja podwiadomość pragnie wnieść. A więc może wystąpić niechęć i brak sił do owego zadania, jakie wyznaczyłaś sobie za cel. Bo nie idziesz "swoją drogą".
Ja tak rozumiem wypowiedzi Klocka, może się mylę.
W każdym razie powyższe, to tylko przykład, nie twierdzę absolutnie, że ma on coś wspólnego z Tobą. Nie wiem czym się zajmujesz, do czego dążysz i nie znam Twojej Duszy Smile


Re: Prokrastynacja - klocek - 19 Cze 2010

Cytat:I niby cel sam w sobie jest, do jakiego się dąży, ma przynieść korzysci. Ale to pozór. Kiedy głębiej poszperasz, okazać się może, że podświadomie pragniesz czegos zupełnie innnego
Dokładnie, moje prawdziwe pragnienia były zupełnie inne, niż mi się kiedyś wydawało.

Studia, liceum i wiele innych rzeczy wybierałem kierując się celem - zadowolić moich rodziców. Stawiali mi wysokie wymagania, a bardzo chciałem zasłużyć na ich miłość, dlatego zawsze starałem się osiągać najtrudniejsze rzeczy. Chodziłem do najlepszej szkoły, podchodziłem do najtrudniejszych zadań, wybrałem sobie najlepsze studia, zapisywałem się na najbardziej ambitne przedmioty i wymyśliłem sobie bardzo trudny temat pracy magisterskiej.

Ale to nie było moje prawdziwe pragnienie. A łatwo odróżnić prawdziwe od nieprawdziwych - mianowicie z tych pierwszych cieszymy się, kiedy je osiągniemy. Ja natomiast osiągałem kolejne cele i nic. Nie przynosiły mi zadowolenia i nie dodawały sił.

Dzisiaj już lepiej znam siebie. Moje marzenia są dość banalne - znaleźć dziewczynę, założyć rodzinę i osiągnąć umysłową równowagę pomiędzy rozumem, ciałem i uczuciami. Te rzeczy dałyby mi zadowolenie i siły.
Studia wypadałoby skończyć. Mój plan jest taki, że znajdę sobie dziewczynę i dzięki uzyskanemu zapałowi dokończę pracę. Natomiast jeżeli nie uda mi się upolować żadnej w ciągu najbliższych miesięcy, to rozpocznę nowe studia, już łatwiejsze.


Re: Prokrastynacja - anikk - 20 Cze 2010

agrets napisał(a):Widzisz, Anikk, to nie do końca chodzi o to.
Już zrozumiałam klocka na podstawie posta w innym temacie, ale dzięki za wyłożenie tego jeszcze w Twoim poście, bo ja tego sposobu myślenia nie czuję, jest mi zupełnie obcy.
Każdy cel przynosił mi korzyści i motywację, również studiowanie, bo u mnie wszystko jest na przekór - mnie nikt do niczego nie zmuszał, nie musiałabym studiować, wybrałam niezbyt pochwalany przez rodziców kierunek, chciałam się dostać na bardzo dobrą specjalizację dla siebie, rodzicom było obojętne, właściwie robiłam co chciałam, nikt nawet raz nie zajrzał w mój indeks. Chłopaka też miałam zupełnie na przekór. Moje zdanie jest na przekór. I tak jest ze wszystkim, dla mnie celem jest pokazać, że ja coś osiągnę i będzie to realizacja mojej własnej wizji. Chociaż na przekór nie robię specjalnie, ja po prostu bronię mojego, własnego planu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ale nie umiem powiedzieć, czy to tylko dlatego, że to były moje własne cele nie czułam niechęci... W każdym razie mam nadzieję, że zrealizujecie to, czego pragniecie naprawdę i będziecie szczęśliwi.

Żeby było zupełnie w temacie - przemogłam strach, napisałam kilkanaście stron pracy i czekam na odpowiedź, w stresie.


Re: Prokrastynacja - aga_p - 22 Cze 2010

gcgjjgh


Re: Prokrastynacja - stap!inesekend - 22 Cze 2010

no cóż, nie od dziś istnieje powiedzenie "Lepsze znane zło, niż nieznane dobro". Coś w tym czasem może być.


Re: Prokrastynacja - klocek - 22 Cze 2010

Cytat:A wracając do problemu prokrastynacji - może to jest lęk przed sukcesem? Może ktoś, kto nie może w żaden sposób zmusić się do nauki, mimo że chce, podświadomie blokuje się na to, żeby się nauczyć i dostawać dobre oceny, ponieważ to zagraża jakiemuś bezpiecznemu wizerunkowi własnej osoby? Piszę tu konkretnie o nauce, jako że problem jest mi jakby bliski z racji studiów.
U mnie paradoksalnie prędzej byłby to lęk przed porażką. Na zasadzie - mógłbym przegrać, więc lepiej w ogóle nie wystartuję.


Re: Prokrastynacja - aga_p - 22 Cze 2010

gfgnj


Re: Prokrastynacja - stap!inesekend - 22 Cze 2010

a może po prostu lęk przed bliskością, bo boimy się odrzucenia? O!


Re: Prokrastynacja - aga_p - 22 Cze 2010

jghkjfk


Re: Prokrastynacja - klocek - 22 Cze 2010

Cytat:Na poziomie świadomości my się boimy porażki, ale lęk przed porażką bardzo często jest lękiem przed sukcesem!
Ciekawe. Dla mnie zawsze sukcesy były tą bezpieczną przystanią i bałem się tylko, żeby stamtąd nie wypaść. Raczej bałem się, że ktoś (rodzice) powiedzą mi, że mogłem wypaść lepiej.

Jeżeli mam się bać sukcesu, to tylko o tyle, że to jest dla mnie podniesienie poprzeczki, bo następnym razem będę musiał samego siebie przeskoczyć.


Re: Prokrastynacja - aga_p - 22 Cze 2010

khjvk


Re: Prokrastynacja - anikk - 22 Cze 2010

aga_p napisał(a):Ja myślę, że nie można zadowalać się zrozumieniem objawu w postaci prokrastynacji ani też tym, że gdzieś napisali, że ciężko się to leczy albo coś w tym rodzaju.
Ale wyciąganie wniosków nie jest tożsame z wyrzutami sumienia. Ja już sobie niczego nie zarzucam, bo jest jeszcze gorzej - większy stres i myślę, że jak jedna składowa się nie udała, to nie ma sensu wykonywać zadania.
A tak to chociaż próbuję dalej...

Ja tymczasowo pokonałam prokrastynację. Jeśli chodzi o całość zadania to u mnie jest to na pewno lęk przed porażką, ale boję się też sukcesu - właśnie przy składowych tego zadania, bo będzie trzeba kontynuować.


Re: Prokrastynacja - gośćx - 22 Cze 2010

Pro co ?
Jakaś nowa nazwa lenistwa.


Re: Prokrastynacja - anikk - 22 Cze 2010

Lenistwu nie towarzyszy lęk ani ciągłe myślenie o zadaniu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Prokrastynacja - gośćx - 22 Cze 2010

Czyli jak nie chciało mi się uczyć na egzamin/sprawdzian bo wolałem sobie pograć w coś ale z drugiej strony byłem świadomy konsekwencji to to było chorobą/zaburzeniem ? :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Prokrastynacja - anikk - 22 Cze 2010

Nie, wtedy byłeś leniem 8) Sam piszesz, że nie chciało Ci się i że wolałeś pograć. Wczoraj też oddałam się lenistwu i tańczyłam cały dzień zamiast się pouczyć (bo prokrastynacja została pożegnana, jeśli chodzi o to zadanie).

A wcześniej siedziałam przy książce, ale bałam się jej otworzyć, bo mi się słabo robiło, gdzie tam jakaś gra w piłkę. Jak mam to zadanie, które odsuwam, to nie pójdę nigdzie, bo czuję, że tracę czas, ale i tak nie daję rady się zabrać za zadanie i się modlę nad nim, także podwójna strata czasu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

To tak jak z fobią, ktoś może powiedzieć, że to lenistwo.


Re: Prokrastynacja - aga_p - 23 Cze 2010

yfhkjf


Re: Prokrastynacja - Schiza005 - 01 Lip 2010

Ja już na to cierpie od jakiś 2 lat...


Re: Prokrastynacja - aga_p - 02 Lip 2010

jgjhjgh


Re: Prokrastynacja - anikk - 03 Lip 2010

Aga - zapomniałam napisać, że zgadzam się z tym, co napisałaś. Tylko mój post tam gdzieś wyżej mógł zasugerować, że prokrastynacja to usprawiedliwienie i nie trzeba walczyć, dlatego napisałam odpowiedź.

W sumie to jak na razie częściowo mi się udaje, tzn. opóźniam się bardziej niż powinnam, ale jednak coś robię, z jakimś małym efektem. Najgorsze jest to, że jak opóźnienie nastąpi raz, to już ciężko z tego się wydostać, bo to pociąga za sobą więcej przeszkód.


Re: Prokrastynacja - shalafi - 09 Lip 2010

Tak, dokładnie to samo mam przy pisaniu pracy magisterskiej. W ten sposób postępowałem kilka miesięcy temu, łudząc się jeszcze, że będę się bronić w czerwcu, i w ten sam sposób postępuję dzisiaj.

Tak, wiem, że to wygodne - nazwać to "prokrastynacja", bo to mądrze brzmi i stanowi swego rodzaju usprawiedliwienie. Matka mówi do mnie: "Spójrz prawdzie w oczy - to zwykłe lenistwo". A może problem nie leży w nazwie - wiem natomiast, że moje "działanie" to przeciwieństwo pracowitości, systematyczności czy sumienności. Grunt, że kiedy chcę zabrać się do jakiejkolwiek roboty, czy czegokolwiek wymagającego wysiłku psychicznego, nie umiem poukładać sobie tego mentalnie i angażuję się w czynności zastępcze.


Re: Prokrastynacja - Hortensjusz - 20 Lip 2010

Ja na odkładanie mam dwa sposoby:
doraźny
Wyobrażam sobie bardzo bardzo realnie że odkładanie powoduje coś bardzo nieprzyjemnego. Miałem problem z wstawaniem rano. Zacząłem sobie wyobrażać że z każdą mijającą sekundą, z każdym oddechem w mój bok zagłębia się coraz bardziej sporych rozmiarów igła. Skóra się napina, zaczynasz płycej oddychać, trzeć to miejsce ręką, uginasz ciało... Wreszcie jest ci tak nieprzyjemnie że wręcz wyskakujesz z łóżka.
Parę razy to powtórzyłem i teraz "ja" dalej by sobie leżało, tak miło przyjemnie, ale ciało robi "samo" co trzeba gdy tylko przywołam pewien obraz.

Kaizen.
" Pragniesz udoskonalić swoje życie, ale każda zmiana Cię paraliżuje? Nie masz siły ani czasu, by zadbać o polepszenie jakości własnych dni? Masz serce przepełnione marzeniami, lecz coś nie pozwala Ci w pełni ich zrealizować? Najwyższa pora poznać potęgę drobnych kroczków.

Idea jest prosta -- należy tak zmylić wrodzone opory przed przyjmowaniem nowego sposobu zachowania, by już zawsze móc cieszyć się osiągniętym sukcesem, a jednocześnie nie wywoływać w swoim życiu emocjonalnej rewolucji. Bez względu na to, czy chcesz rzucić palenie, pozbyć się zbędnych kilogramów, zadbać o rozwój kompetencji, czy stworzyć udany związek -- filozofia kaizen jest dla Ciebie. Ta mądrość rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni niweluje ukryty w każdym z nas lęk, szczególnie zaś chemiczną reakcję "walki lub ucieczki" (leżącą u podstaw strachu przed zmianą). "

http://sensus.pl/ksiazki/filozofia_kaizen_jak_maly_krok_moze_zmienic_twoje_zycie_robert_maurer,filoka.htm


Re: Prokrastynacja - ciastko94 - 28 Lip 2010

Mam to, ale nie zawsze. Po prostu jeżeli chodzi o jakąś czynność, której nie lubię robić, np. wypracowanie z polskiego, na które kompletnie nie mam pomysłu. Albo sprzątanie pokoju (z tym jednak jest mniejszy problem, bo nie wymaga kreatywnego pomysłu, ale troche motywacji, że im prędzej sie posprząta, tym szybciej pokój będzie ładny). To bywa okropne - ma się na wykonanie czegoś załóżmy tydzień. I robi się wszystko inne, mówiąc sobie, że zaraz się to zrobi, a robi sie dosłownie w ostatniej chwili.


Re: Prokrastynacja - aga_p - 02 Sie 2010

gkhkhj


ot co - realitydream - 11 Sie 2010

anikk napisał(a):Lenistwu nie towarzyszy lęk ani ciągłe myślenie o zadaniu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Dobrze powiedzianie. U mnie w domu nikt nie rozumie mojego problemu. najlepszą etykietką jest przysłowiowy LEŃ. Nie o to chodzi.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.