PhobiaSocialis.pl
Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Inne zaburzenia psychiczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-42.html)
+--- Wątek: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? (/thread-33641.html)



Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Alexander Guard - 23 Kwi 2021

Przerastają mnie zbyt silne emocje na tle, jeśli nie potrzeby bycia z drugą osobą, to potrzeby bycia w grupie. Do kwestii grupy jeszcze powrócę.

Zaznaczę, że spotkałem się (jak pewnie wielu z Was) z odrzuceniem tak przez grupę, klasa w szkole, jak i potem nie byłem chciany przez płeć damską. I wcale nie oceniam tego jako przejaw złej woli, ot jak któraś nie podziela mojego uczucia, to wolny wybór, z jakiego i ja korzystam w życiu, również nie każdą chcąc. Z kolei w przypadku klasy w szkole, to już bardziej nie koleżeńskie jest kiedy kogoś z grona wykluczamy. Tylko tutaj to bywa tak, że jest tak ostro, że się cieszyło z mniejszych obrażeń - na psychice, jak i tych fizycznych... Z wypowiedzi pewnego psychologa usłyszałem, że chłopcy jakim nie dane było nauczyć się relacji koleżeńskich, mają potem problem z zawieraniem relacji romantycznych. My najwyraźniej jesteśmy na to przykładem. Niemniej jednak poświęciłem ten wątek własnej sytuacji psychicznej, bo jest on proszeniem o podpowiedź, wskazówkę.

Obiecałem, że rozwinę kwestię swojej potrzeby bycia w grupie. Mam w sobie dużo uczucia, jakim chciałbym obdarzyć ukochaną osobę; jak dotąd jednak nie udało mi się wejście w związek. W związku z tym obserwuję po sobie, że silnie przywiązuję się do naszej grupy, jak do rodziny, co rodzi spore niepokoje w mojej psychice. Za bardzo biorę wszystko do siebie, przejmuję się, cieszę uprzejmościami i rozpaczam nad powtórzeniem się sytuacji zostania nie zaakceptowanym przez grupę. Chyba już urojeń dostaję, że się to dzieje, kiedy nic takiego może nie ma miejsca. Gdy poznam interesującą osobę, tak przeżywam relację, że ona to wyczuwa i się dystansuje.

Co robić, udać się gdzieś? Jeśli tak, to gdzie? I czy nie jest to aby jakaś osobowość zależna? Aż za słabo się czuję, by o niej dziś czytać. To pasmo cierpień. Błagam o pomoc!


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Ajka - 23 Kwi 2021

Brzmi jak temat do solidnego przepracowania na terapii.
Bierzesz jakieś leki? Mi wenlafaksyna przytłumiła emocje, jestem bardziej obojętna na wszystko. To może być wadą albo zaletą


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Alexander Guard - 23 Kwi 2021

Ajka napisał(a):Brzmi jak temat do solidnego przepracowania na terapii.

Na terapiach wprawdzie byłem, obawiam się jednak, że okazały się niewystarczające. Próbowałem konsultacji indywidualnych i terapii grupowych. Może faktycznie nie trafiłem jeszcze na właściwą terapię.

Ajka napisał(a):Bierzesz jakieś leki?

Obecnie nie. Kiedyś brałem w ramach zdiagnozowanego u mnie zaburzenia osobowości, ale nie czułem się po nich dobrze.


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - jutro - 23 Kwi 2021

Może to kwestia bardziej "wrażliwej duszy" jak pisał kiedyś Kacper. Na terapii gadałeś o tym co nam przed chwilą przedstawiłeś? Dobrze by było ustalić czy takie zachowanie czy uczucia da się zaszufladkować pod jakąś nazwą i chociaż poszukać czy ktoś już kiedyś znalazł rozwiązanie. Zakładam, że najlepszym rozwiązaniem mogła by być akceptacja stanu rzeczy i próba znalezienia plusów ale wiadomo, że ta akceptacja ma najczęściej ludzi w dup*e.
Co do relacji romantycznych to wiem po sobie, że w szkołach zawsze byłem w jakiejś paczce. Bywałem też w różnych drużynach i zawsze jakoś się odnajdywałem lepiej lub gorzej. Na podwórku też miałem i mam dalej znajomych i nie ma to żadnego wpływu na moje relacje romantyczne. Może nie ma to wpływu ponieważ relacje te w ogóle nie istnieją?!


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Alexander Guard - 24 Kwi 2021

jutro napisał(a):Może to kwestia bardziej "wrażliwej duszy" jak pisał kiedyś Kacper.

Przychylność takiego spojrzenia na temat jest dla mnie wspaniała i budująca. :Stan - Zadowolony - Słoneczko:

jutro napisał(a):Na terapii gadałeś o tym co nam przed chwilą przedstawiłeś? Dobrze by było ustalić czy takie zachowanie czy uczucia da się zaszufladkować pod jakąś nazwą i chociaż poszukać czy ktoś już kiedyś znalazł rozwiązanie.

Rzeczywiście nie zawarłem tego na odbytych terapiach w takim ze sobą zestawianiu. A objawy jak najbardziej dają się wytłumaczyć za pomocą, jakby to ująć... ...pewnej kategorii zaburzeń. Dla jednego z nich typowe jest właśnie pytanie się innych, co robić (jak ja tu), aby uniknąć odpowiedzialności, zamiast wyjścia z inicjatywą i udania się normalnie do psychologa. Również rozwiązania, formy terapii, są stosowane w tym zaburzeniu. Więc, nadzieja na uzdrowienie sytuacji jest. :Gesty - Trzyma kciuki:

jutro napisał(a):Zakładam, że najlepszym rozwiązaniem mogła by być akceptacja stanu rzeczy i próba znalezienia plusów ale wiadomo, że ta akceptacja ma najczęściej ludzi w dup*e.

W rzeczy samej. :Husky - Tak: Akceptacja i spojrzenie na siebie przychylne mimo zaburzenia to podstawa, a następnie terapia i praca nad sobą. Bo sama akceptacja, jak zauważyłeś, może nie być panaceum na wszystkie kwestie mego problemu w brutalnym dodajmy świecie (nawet jeśli problem ten jest wynikiem całkiem pozytywnej wrażliwości).


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - jutro - 24 Kwi 2021

Bozia tak jak różnie rozdaje ludziom wzrost tak różnie przydziela wrażliwość.
Pewnie wielu na tym forum jest ludzi mi. ja, że mogą wiele dostawać pochwał i zachwytów i to powolutku buduje człowieka a wystarczy jedno odtrącenie czy słowo i wszystko wali się jak domek z kart. Sam nie wiem jak założyć na siebie nieco grubszą skórę.


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Agnostyk1976Niemcy - 24 Kwi 2021

(23 Kwi 2021, Pią 12:48)Alexander Guard napisał(a):  Mam w sobie dużo uczucia, jakim chciałbym obdarzyć ukochaną osobę; jak dotąd jednak nie udało mi się wejście w związek. W związku z tym obserwuję po sobie, że silnie przywiązuję się do naszej grupy, jak do rodziny, co rodzi spore niepokoje w mojej psychice. Za bardzo biorę wszystko do siebie, przejmuję się, cieszę uprzejmościami i rozpaczam nad powtórzeniem się sytuacji zostania nie zaakceptowanym przez grupę. Chyba już urojeń dostaję, że się to dzieje, kiedy nic takiego może nie ma miejsca. Gdy poznam interesującą osobę, tak przeżywam relację, że ona to wyczuwa i się dystansuje.

Co robić, udać się gdzieś? Jeśli tak, to gdzie? I czy nie jest to aby jakaś osobowość zależna? Aż za słabo się czuję, by o niej dziś czytać. To pasmo cierpień. Błagam o pomoc!


Kiedys sluchalem pewnego filozofa w telewizji, tematu juz nie pamietam, ale powiedzial tak: Jezus mowil lub uczyl by nie oceniac.

Jest to interesujace podejscie ktore sam czesto stosuje. Mysle sobie wtedy w danej sytuacji, ze jest jak jest i na tym koncze, akceptujac wydazenie czy sytuacje takim jakim jest bez oceny.

A tu fajny cytat na ten temat: 
Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko, co ludzie do Ciebie mówią. Prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką. Jeśli słowa mogą Cię kontrolować, to znaczy, że wszyscy mogą Cię kontrolować.
Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć. Bruce Lee

Ale nie tylko czyjes slowa maja wplyw na emocje czlowieka, podobny wplyw maja jego mysli.

Tu pierwszy lepszy artykul jaki znalazlem na ten ten temat na szybko. Nic strasznego tam nie pisze, ale za to zrozumiesz gdzie zazwyczaj ludzie popelniaja bledy i jak ja osobiscie je dla siebie rozwiazalem. A moje rozwiazanie to nic innego jak rozwiazanie innych ludzi o ktorych ja je z ich doswiadczenia przejalem.

https://www.google.com/amp/s/emocje.pro/krytykowanie-ocenianie-jak-wplywa-na-nasze-emocje/

Tu taki krotki fragment z tego artykulu: 

Negatywne ocenianie siebie
Czujesz się coraz gorzej, emocje są coraz bardziej intensywne, pojawia się coraz więcej ocen. Być może zaczynasz też obwiniać i oceniać siebie: „widocznie to ze mną jest coś nie tak”, „jestem tak beznadziejny/a, że nikt nie chce się ze mną przyjaźnić”.

Te oceny sprawiają, że Twoje emocje stają się coraz bardziej intensywne coraz bardziej intensywne. Wiele osób racjonalizuje wydawanie przez siebie osądów, mówiąc na przykład, że ocenianie sprawia, że czują się lepiej. W rzeczywistości najczęściej są one paliwem dla emocjonalnego pożaru. Badania naukowe tylko to potwierdzają.

sytuacja ->emocje->oceny->jeszcze silniejsze emocje + inne emocje To takie bledne kolo, ktore mozesz nauczyc sie przerwac.



Idac dalej za tematem, jest cos takiego jeszcze jak ruminacje, z czym ja sam mialem spory problem.


https://www.google.com/amp/s/emocje.pro/niebezpieczny-umysl-ruminacje-przejmowanie-sie-rozpamietywanie/

Ja rozwiazalem problem ruminacji poprzez medytacje i trening uwaznosci w postaci zonglowania, co ma bardzo dobry wplyw takze na opanowanie emocji! Sama zen medytacja w pewnym sensie bazuje na uczeniu sie nie myslec. Jesli nie myslisz to i nie oceniasz, a ze nauczysz sie tego podczas medytacji to i poza medytacja bedziesz mogl to uzyc. To naprawde dziala! Natomiast trening uwaznosci to pelna koncentracja na to co teraz robisz.  Np. teraz w tym momencie powinienes sie maksymalnie skupic na czytaniu tego tekstu a nie myslec jednoczesnie o innych rzeczach.  Zawsze kiedy jestes nad tym czyms co robisz w danym momencie maksymalnie skupiony i o niczym innym w danej chwili nie myslisz, to nie odczuwasz w tej chwili cierpienia. Np. czesto jadąc autem nie slucham radia lub muzyki, tylko skupiam sie na samym kierowaniu autem bez myslenia. Tak samo mozna cwiczyc uwaznosc przy gotowaniu, sprzataniu, przy prysznicu lub bieganiu lub w pracy. 
Miedzy innymi pasja ktora czlowiek wykonuje ma tak dobry wplyw na niego bo jest on w tym momencie tylko nia zajety i na nia kieruje swoja koncentracje. A ze robi to chetnie bo z pasja, to dodatkowo powstaja przy tym pozytywne uczucia.

Tu link do artykulu: Terapie oparte na uważności w leczeniu zaburzeń lękowych. Mindfulness and anxiety. Mindfulness-Based Psychotherapies in in the treatment of anxiety disorders.

https://www.researchgate.net/publication/301558623_Uwaznosc_a_lek_Terapie_oparte_na_uwaznosci_w_leczeniu_zaburzen_lekowych_Mindfulness_and_anxiety_Mindfulness-Based_Psychotherapies_in_in_the_treatment_of_anxiety_disorders


Tutaj watek gdzie znajdziesz filmy arykuly i inne informacje na temat medytacji:

https://www.phobiasocialis.pl/thread-31469.html

A tutaj watek na temat zonglerki ktora ja sam stosuje od lat i jest moim zdaniem zlota warta:

https://www.phobiasocialis.pl/thread-31455.html

A to fragment z jednego artykulu na temat zonglerki.

 Żonglerka nauczy Cię zwycięskiej postawy psychicznej. Postawy człowieka sukcesu. To nie jest tylko podrzucanie piłek – to zestaw cech charakteru, które albo pozwolą Ci osiągnąć dowolny cel, albo sprawią, że szybko zrezygnujesz. Żonglerka
będzie miała znaczący wpływ na Twój rozwój osobisty.
Nabierzesz mentalnej postawy ludzi sukcesu. Zaczniesz uczyć się jak krok po kroku dojść do celu. Widzisz efekt końcowy, który chcesz osiągnąć – rozkładasz go na poszczególne etapy i ostatecznie realizujesz cel. Jest to przydatne przy urzeczywistnianiu dowolnego celu.


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Kacper - 24 Kwi 2021

@Alexander Guard Założyłem temat w dziale o osobowości unikającej, znajdziesz tam trochę moich przemyśleń, może się przyda. Jeśli chodzi o mnie to również mam dużą potrzebę bycia akceptowanym, posiadania przyjaciół i drugiej połówki.

(23 Kwi 2021, Pią 12:48)Alexander Guard napisał(a): Za bardzo biorę wszystko do siebie, przejmuję się, cieszę uprzejmościami i rozpaczam nad powtórzeniem się sytuacji zostania nie zaakceptowanym przez grupę.

Też tak miałem (w sumie to nadal mam ale już szczątkowo), byłem wrażliwszy niż jestem teraz, albo inaczej - na wrażliwość pozwalam sobie tylko w swoim towarzystwie bo tak jest najbezpieczniej. Nie boję się już ludzi czy relacji koleżeńskich. U mnie problem leży z trudnością w tworzeniu głębszych relacji. Miałem trochę "przygód", ludzie wiele razy dali mi do zrozumienia że na wrażliwość nie ma miejsca. Jakbyś mnie poznał w realu to zauważyłbyś że co drugie słowo rzucam ku*wami i mam trochę agresywny sposób bycia XD. Bardzo gruby mur przez który trudno się przebić. Chciałbym być sobą ale oznaczałoby to wystawienie się na odrzucenie...


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Alexander Guard - 25 Kwi 2021

(24 Kwi 2021, Sob 12:41)jutro napisał(a): Pewnie wielu na tym forum jest ludzi mi. ja, że mogą wiele dostawać pochwał i zachwytów i to powolutku buduje człowieka a wystarczy jedno odtrącenie czy słowo i wszystko wali się jak domek z kart. Sam nie wiem jak założyć na siebie nieco grubszą skórę.

Czasem może być też tak, że w kwestii, jaką pozwoliłem sobie podkreślić, na skutek hartujących doświadczeń stajemy się twardsi i wytrzymalsi, co niestety też potrafi runąć niczym wspomniany przez Ciebie domek z kart. Mnie się taka postawa na przykład  wykształciła na skutek bycia przez wiele lat samotnym, że już się tym tak bardzo nie smucę, bo przywyknąłem jakoś do tego. Ale jak tylko zdarzy się sytuacja, że na kogoś natrafię, do kogo coś poczuję, odzywa się we mnie ten dawny ja, który rozpaczał z powodu swojej samotności. Jakbym nauczył się spychać na co dzień swój dramat w cieniste czeluście podświadomości, a samo pojawienie się nowej znajomości mi o tym dramacie posępnie przypominało.

@Agnostyk1976Niemcy, dziękuję za te wszystkie materiały. :Stan - Uśmiecha się:  Na razie przeczytałem początkowe, resztę będę sobie przerabiał na spokojnie w wolnym czasie.

Kacper napisał(a):Założyłem temat w dziale o osobowości unikającej, znajdziesz tam trochę moich przemyśleń, może się przyda.

Zajrzałem i trochę przeczytałem. Pomocne. :Husky - Tak: A skoro już jesteśmy przy diagnozach, na chwilę obecną bardzo wiele wskazuje u mnie na osobowość zależną (zależny od innych ludzi oczywiście), co nie wyklucza się z WWO. Zaraz! :Memy - Różne - Roll safe: Podobne słowa mówiła mi nawet terapeutka na grupowej, że według niej jestem "bardzo zależny" i wytłumaczyła to w jednym bodaj zdaniu. Było to jednorazowe stwierdzenie, po którym w grupie nastała cisza, a obecni na sali patrzyli na mnie przez chwilę, jak na takiego ciekawego kosmitę. Później do tego nie wracaliśmy...


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Nonnaa - 25 Kwi 2021

(23 Kwi 2021, Pią 12:48)Alexander Guard napisał(a): Przerastają mnie zbyt silne emocje na tle, jeśli nie potrzeby bycia z drugą osobą, to potrzeby bycia w grupie. Do kwestii grupy jeszcze powrócę.

Zaznaczę, że spotkałem się (jak pewnie wielu z Was) z odrzuceniem tak przez grupę, klasa w szkole, jak i potem nie byłem chciany przez płeć damską. I wcale nie oceniam tego jako przejaw złej woli, ot jak któraś nie podziela mojego uczucia, to wolny wybór, z jakiego i ja korzystam w życiu, również nie każdą chcąc. Z kolei w przypadku klasy w szkole, to już bardziej nie koleżeńskie jest kiedy kogoś z grona wykluczamy. Tylko tutaj to bywa tak, że jest tak ostro, że się cieszyło z mniejszych obrażeń - na psychice, jak i tych fizycznych... Z wypowiedzi pewnego psychologa usłyszałem, że chłopcy jakim nie dane było nauczyć się relacji koleżeńskich, mają potem problem z zawieraniem relacji romantycznych. My najwyraźniej jesteśmy na to przykładem. Niemniej jednak poświęciłem ten wątek własnej sytuacji psychicznej, bo jest on proszeniem o podpowiedź, wskazówkę.

Obiecałem, że rozwinę kwestię swojej potrzeby bycia w grupie. Mam w sobie dużo uczucia, jakim chciałbym obdarzyć ukochaną osobę; jak dotąd jednak nie udało mi się wejście w związek. W związku z tym obserwuję po sobie, że silnie przywiązuję się do naszej grupy, jak do rodziny, co rodzi spore niepokoje w mojej psychice. Za bardzo biorę wszystko do siebie, przejmuję się, cieszę uprzejmościami i rozpaczam nad powtórzeniem się sytuacji zostania nie zaakceptowanym przez grupę. Chyba już urojeń dostaję, że się to dzieje, kiedy nic takiego może nie ma miejsca. Gdy poznam interesującą osobę, tak przeżywam relację, że ona to wyczuwa i się dystansuje.

Co robić, udać się gdzieś? Jeśli tak, to gdzie? I czy nie jest to aby jakaś osobowość zależna? Aż za słabo się czuję, by o niej dziś czytać. To pasmo cierpień. Błagam o pomoc!

Hm... A ja się z kolei nauczyłam, że łatwiej mi się żyje, żyjąc niezależnie. Relacje w grupie zawsze się w pewnym momencie komplikują. Ludzie mają różne potrzeby, często sprzeczne ze sobą, pojawia się często rywalizacja między jednostkami lub chęć przywództwa w niektórych. Mam takie poczucie -być może niesprawiedliwe, że grupa zatraca indywidualne myślenie. Grupa to tak naprawdę różni ludzie, którzy jednak często myślą różnie ale często dopasowują się do innych żeby nie zostać odrzuconym i nie stracić poczucia przynależności. Tak naprawdę nigdy nie będziesz pasować wszystkim, ktoś cię pochwali, ktoś cię zaatakuje. Relacje między ludźmi, i ich emocje są zmienne. Mi się dużo łatwiej żyje gdy nie muszę należeć do żadnej grupy, nie chcę mi się już dopasowywać żeby zdobyć czyjeś uznanie, i bardziej cenię relacje 1:1- uważam, że są bardziej szczere. Niekoniecznie jednak Ci polecam moje podejście. Ale warto na pewno mieć własny "kręgosłup" i stać przy sobie. Wiedzieć co jest dla nas ważne. Inaczej jest się jak chorągiewka, podatnym na opinie innych. Nigdy nie będzie tak, że będziesz się podobać wszystkim, jeśli się będziesz dopasowywać utracisz siebie.


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Agnostyk1976Niemcy - 25 Kwi 2021

Pracując natomiast mozolnie i używając jeno własnych niewielkich sił, postrzegamy częstokroć, że przy całej powolności i ucieraniu się z przeszkodami, doprowadzamy do czegoś więcej, niż inni, płynący pełnymi żaglami i dzierżący silnie ster, a wówczas, widząc, że dorównaliśmy innym, lub żeśmy ich nawet wyprzedzili, osiągamy poczucie własnej wartości.

Johann Wolfgang Goethe


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Użytkownik 104083 - 26 Kwi 2021

Ludzie od zawsze łączyli się w grupy i kiedyś wykluczenie mogło stanowić zagrożenie dla życia. Tylko, że nadmierne kontrolowanie siebie i swoich poglądów też prowadzi do stresu, i w końcu do wycofania. Z doświadczenia wiem, że normalni ludzie nie lubią osób, które trzymają się na uboczu i mało się odzywają. Nie zawsze z czystej nienawiści, niekiedy z poczucia zagrożenia. Kiedy miałam mocne nasilenie lęków, to ludzie ze szkoły odwracali się ode mnie, ale później słyszałam, że to ja jestem arogancka. Jeśli często się nie odzywasz, to ludzie nabierają wrażenia, że czujesz się od nich lepszy. Dlatego lepiej być otwartym. Z przeżywaniem relacji też mam podobnie, ale to pewnie przez mało kontaktów. Jak kiedyś bardzo się izolowałam, to nawet zwyczajną rozmowę z sąsiadem mocno przeżywałam..


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Alexander Guard - 26 Kwi 2021

@Nonnaa, przeczytałem z uwagą post Twój i powiem Ci, że owszem masz dużo racji, w tym na przykład, żeby nie zatracić siebie pod kątem indywidualnego myślenia. Tylko, że dla mnie sytuacja wygląda tak, że w grupie można się domagać prawa do własnego zdania i jak najbardziej go bronić. Indywidualne myślenie jest wartościowe, ale skonfrontowanie go z poglądami innych może go wystawić na test naszej inteligencji. I może się okazać, że ktoś, kto miał indywidualne zapatrywanie na daną kwestię, zapożyczy zapatrywanie cudze, jeśli uzna je za rozsądniejsze. Twój wpis na przykład bardzo dużo mi podpowiedział, abym nie starał się za wszelką cenę dostosować, zachował siebie; podpowiedział mi to, bo wyniknął z dialogu. Oczywiście to może zachodzić w układzie, jaki Ty z kolei preferujesz - jeden na jeden (i ja swą drogą też go lubię :Husky - Podekscytowany: ), ale i w grupie tak się do siebie zwracamy, jakby się zastanowić, rzadko tak naprawdę zwracając się do wszystkich.

Nonnaa napisał(a):pojawia się często rywalizacja między jednostkami

Mnie to nawet kręci.

Nonnaa napisał(a):lub chęć przywództwa w niektórych.

Bywałem na skromnych dowódczych stanowiskach, jednak naprawdę skromnych. :Stan - Uśmiecha się - LOL: Wzięło się wtedy większą odpowiedzialność. Większa siła sprawcza to jedna strona medalu, drugą jest o wiele większe ryzyko.


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Nonnaa - 02 Maj 2021

(26 Kwi 2021, Pon 20:36)Alexander Guard napisał(a): @Nonnaa, przeczytałem z uwagą post Twój i powiem Ci, że owszem masz dużo racji, w tym na przykład, żeby nie zatracić siebie pod kątem indywidualnego myślenia. Tylko, że dla mnie sytuacja wygląda tak, że w grupie można się domagać prawa do własnego zdania i jak najbardziej go bronić. Indywidualne myślenie jest wartościowe, ale skonfrontowanie go z poglądami innych może go wystawić na test naszej inteligencji. I może się okazać, że ktoś, kto miał indywidualne zapatrywanie na daną kwestię, zapożyczy zapatrywanie cudze, jeśli uzna je za rozsądniejsze. Twój wpis na przykład bardzo dużo mi podpowiedział, abym nie starał się za wszelką cenę dostosować, zachował siebie; podpowiedział mi to, bo wyniknął z dialogu. Oczywiście to może zachodzić w układzie, jaki Ty z kolei preferujesz - jeden na jeden (i ja swą drogą też go lubię :Husky - Podekscytowany: ), ale i w grupie tak się do siebie zwracamy, jakby się zastanowić, rzadko tak naprawdę zwracając się do wszystkich.

Nonnaa napisał(a):pojawia się często rywalizacja między jednostkami

Mnie to nawet kręci.

Nonnaa napisał(a):lub chęć przywództwa w niektórych.

Bywałem na skromnych dowódczych stanowiskach, jednak naprawdę skromnych. :Stan - Uśmiecha się - LOL: Wzięło się wtedy większą odpowiedzialność. Większa siła sprawcza to jedna strona medalu, drugą jest o wiele większe ryzyko.

Myślę, że to bardzo osobista sprawa. Po części rozumiem, na pewno w grupie ludzi można też wyrażać swoje zdanie jeśli się jest silną jednostką ale mam wrażenie, że część osób dopasowuje się do grupy, co mnie z reguły razi bo wygląda to tak jakby część ludzi nie umiała myśleć krytycznie tylko przyjmowała najpopularniejszą opinię. Oczywiście ja piszę z własnego doświadczenia i mogę mieć trochę skrzywione spojrzenie na to wszystko przez moją fobię.


RE: Jak mógłbym na te burzliwe emocje zaradzić? - Agnostyk1976Niemcy - 09 Maj 2021

Wracajac do tematu alkoholu, wkleje tu swietna komedie z cezary pazura...

https://youtu.be/Vdwq6AW7xjw

"Tygrys", czterdziestoletni reżyser filmowy, jest uzależniony od narkotyków i alkoholu. Bohater jest duszą towarzystwa, otacza go wiele pięknych kobiet. Po imprezach wszyscy znikają, a jedynym towarzyszem "Tygrysa" pozostaje kac. Pewnego razu podczas zabawy mężczyzna dopuszcza się czynów, przez które trafia na przymusowe leczenie. W czasie terapii poznaje ludzi, których uważa za towarzyszy niedoli. "Tygrys" liczy na pomoc ze strony lekarzy i terapeutów, jednak szybko odkrywa, że dla personelu ważniejsze od dobra pacjentów są pieniądze.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.