PhobiaSocialis.pl
Z Głowy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ROZMOWA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-62.html)
+---- Wątek: Z Głowy (/thread-33474.html)



Z Głowy - KipDrordy - 27 Sty 2021

Nazbierało się ostatnio u mnie. Musze się troszke wygadać, bo przestaje sobie z tym wszystkim radzić.

Zacznijmy od tego ze 10 lat temu, mając jeszcze młodzieńcze 23 lata przechodziłem mocne załamanie nerwowe. Depresja w komplecie z fobią społeczną. Kompletny wrak, zero a nie człowiek. postanowiłem wtedy ze sobą skończyć i... chyba było to ostatnie co postanowiłem osiągnąć i mi się nie udało.

2 miesiace w szputalu, leki, terapia, muzyka Aldarona i  urodziłem się na nowo. Z najcichszej osoby w pokoju stałem się najzabawnuejszą. W ramach pracy jako fobik społeczny zaczołem prowadzić szkolenia techniczne i prezentqcje dla grup nawet po 100 ludzi. I okazało się że jestem w tym tak dobry że nie udało mi się na w jednym miejscu pracy więcej niż 2 lata bez awansu wysiedzieć. To co robie teraz juz potrafi imponować większości, czasem nawet i mi.

W pracy miałem okazje zbajerować prezesów międzynarodowych firm, małych firemek, wszystkich. Mam teorie ze udało mi się przerobić moje słabości na siłę. Fakt że analizowałem każde słowo każdej osoby przez całe życie sprawiło że potrafie odpowiedzieć na pytanie zanim ono padnie. Jeśli tylko chce dogadam się z każdym. 

Miłośnie też większych problemów nie miałem. Nigdy nie szukałem przelotnych znajomości, tylko czegoś stałego. Kogoś z kim doczłapie za rękę do końca. 


Przez lata przed próbą nauczyłem się że nic nie jestem wart, że nic nie potrafie. Wchodziłem w świat po szpitalu nadal z bardzo niskim poczuciem własnej wartości i dalej czuciem sie gorszym od innych. Ale zakładałem sztuczny uśmiech i brałem głéboki wdech. I chyba starałem się bardziej. Nie szukałem wymówek, tylko robiłem swoje. Dalej czułem źle pośród ludzi, ale zauważyłem że potrafię więcej. I dalej robiłem swoje. Tylko tyle i az tyle. Sam os siebie wymagłem więcej niż od innych. I wydaje mi się że dawałem innym więcej. I działało znakomicie.

W kontakcie z ludzmi jestem bardzo przyjazny i zawsze pomicny. Wiem ze ludzie w moim otoczeniu mnie uwielbiaja. Jestem dobrą duszyczką pomagającą komu sie da. Moim hobby jest uśmiechanie ludzi. Chyba że przekroczą cienka czerwoną linie. Wtedy zwyczajnie wychodze. Skrajnie unikam konfliktów.

Brzmi jak pokonanie samego siebie? No nie do końca.

Nie boje się już żadnego człowieka, ale ludzkość mnie obrzydza. Przez wszystkie te lata byłem ze wszystkim sam. Mimo że większość czasu kogoś miałem. Przez cały ten czas byłem przez najbliższych tylko proszony o pomoc nie chcąc nic w zamian. I zawsze dużo z siebie dawałem tym bliskim. Bo sensu w życiu dla samego siebie nadal nie widze. Tylko robienie czegoś dla kogoś ma wartość. Ale niestety też nic nie dostałem w zamian. Nawet poprosić już nie mogłem. Relacje z ludzmi tylko mnie kosztowały. 

Teraz... jestem sam, oddaliłem się od rodziny, zostawiłem sobie niewielką, ale bardzo wartościową grupkę znajomych z którą mogę się napić, ale poza tym zdziczałem całkowicie. I nie jestem szczęśliwy, ale i tak jest mi lepiej, jest spokojniej, nikt przynajmniej nie nadużywa mojej dobroci:Stan - Uśmiecha się:

I na oko jest ok. Nie zamulam w domu, nowy wolny czas poswiacam na rozwoj siebie i swoich pasji, mam co robić, jak sie zająć i zabawić. 

Tylko po co? Wspominałem już że w moim mniemanu życie dla samego siebie nie jest nic warte. A skoro nie potrafię już zaufać nowym ludziom że czas spedzony z nimi nie odbije mi się czkawką to już nie wiem co mi pozostało.
Moge nadal zdobywać swiat, szczyty i ludzi. starać sie i walczyć. Dalej mogę pomagać innym, brać na siebie czyjeś problemy. Lubie to. Lubie wiedzieć że moje istnienie poprawiło istnienie kogoś innego. Ale samemu bawić się w ten sposób to już emocjonalne :Ikony bluzgi kurka: się. Bo ludzie widzą tylko to co chcą dostać, nikt nawet nie pomysli co moglby komuś dać.

Coś takiego wypadło mi z głowy. Lepiej nie będzie. Po wyjściu ze szpitala miałem mimo wszystko tyle pozytywnej energii że czasem czułem się jak jasno swiecąca gwiazda, ale niestety fizyka podpowiada że te świecące najjasniej wypalaja sie najszybciej.


RE: Z Głowy - jutro - 27 Sty 2021

Czyli wygrzebawszy się z jednego bagna nurkujesz w drugie? Chyba co do ludzi miałeś za duże oczekiwania. Zaufać ludziom może skończyć cię zranieniem a trzymanie na dystans samotnością. Gdzieś trzeba znaleźć złoty środek.


RE: Z Głowy - KipDrordy - 27 Sty 2021

Jutrze,

Myślisz że tak łatwo komuś zaufać? Chyba zgodzisz się ze mną że świat pełen jest ludzi którzy wydadzą o Tobie osąd zanim Cie cokolwiek poznają. Po co marniwać na takich energię?

A jeśli za duże oczekiwania w związku uważasz okazanie komuś podstawowego szacunku, takiego który u mnie ma domyślnie każdy człowiek, nawet Ty, to ja już nie wiem czego mniej mogę od kogoś oczekiwać.:Stan - Uśmiecha się:

Jasne, błędy popełniałem, ale nie myli sie tylko ten co nic nie robi.

Kurcze, wychodzi na to że i nawet tutaj nie pasuje XD


RE: Z Głowy - Eskapista2 - 27 Sty 2021

(27 Sty 2021, Śro 18:28)KipDrordy napisał(a): Jutrze,

Myślisz że tak łatwo komuś zaufać? Chyba zgodzisz się ze mną że świat pełen jest ludzi którzy wydadzą o Tobie osąd zanim Cie cokolwiek poznają. Po co marniwać na takich energię?

A jeśli za duże oczekiwania w związku uważasz okazanie komuś podstawowego szacunku, takiego który u mnie ma domyślnie każdy człowiek, nawet Ty, to ja już nie wiem czego mniej mogę od kogoś oczekiwać.:Stan - Uśmiecha się:

Jasne, błędy popełniałem, ale nie myli sie tylko ten co nic nie robi.

Kurcze, wychodzi na to że i nawet tutaj nie pasuje X

Dlaczego sądzisz, że nie pasujesz? BO jedna osoba ma inne zdanie? Kaman. Na forum jest sporo osób. Na pewno jest ktoś taki jak ty. Tylko boi się ( albo wstydzi )

A z tym, że nie myli się ten kto nic nie robi - to bujda. Ja nic nie robię i mam wrażenie, że moje życie to jedna wielka pomyłka. Już wolałbym popełniać błędy non stop. Może wtedy bym się czegoś nauczył. A tak tkwie w stagnacji poprzecinanej okresami silnych zjazdów.

A co do ludzi wydających osąd - każdy tak robi już po samym spojrzeniu na kogoś. Widzisz gostka i BUM! - już masz wyrobione jakieś zdanie na jego temat. Tak działają nasze mózgi. Niestety.


RE: Z Głowy - jutro - 28 Sty 2021

(27 Sty 2021, Śro 18:28)KipDrordy napisał(a): Jutrze,

Myślisz że tak łatwo komuś zaufać? Chyba zgodzisz się ze mną że świat pełen jest ludzi którzy wydadzą o Tobie osąd zanim Cie cokolwiek poznają. Po co marniwać na takich energię?

A jeśli za duże oczekiwania w związku uważasz okazanie komuś podstawowego szacunku, takiego który u mnie ma domyślnie każdy człowiek, nawet Ty, to ja już nie wiem czego mniej mogę od kogoś oczekiwać.:Stan - Uśmiecha się:

Jasne, błędy popełniałem, ale nie myli sie tylko ten co nic nie robi.

Kurcze, wychodzi na to że i nawet tutaj nie pasuje XD

  hmm... dosyć sporo wywnioskowałeś jak na kilka moich zdań. Ale postaram nie czuć się zbyt szybko osądzony. Jak pisze Eskapista sam mam tak, że pierwsze spojrzenie na osobę i od tej chwili wyrabiam sobie o kimś zdanie. Przykro mi ale nie umiem inaczej.


RE: Z Głowy - Kacper - 01 Lut 2021

(27 Sty 2021, Śro 18:28)KipDrordy napisał(a): Kurcze, wychodzi na to że i nawet tutaj nie pasuje XD
Bez kitu, w ogóle tutaj nie pasujesz. Jesteś zbyt inteligentny, marnujesz się tutaj. Musisz przebywać z ludźmi którzy są lepsi od Ciebie, ale takich chyba nie ma...


RE: Z Głowy - Ineska - 01 Lut 2021

Ciekawy ten wątek... fajnie byłoby Was poznać osobiście w jakiejś kawiarence i przysłuchiwać się Waszym wywodom. Nie ma drugiej takiej samej osoby... jesteśmy niepodobni ale dzięki temu mozaika jest taka piękna...

No cóż... też znajomi jak mnie potrzebują wiedzą gdzie szukać... a teraz poszli sobie na miasto sami... 
Ciężko jest dawać coś z siebie bezinteresownie ale chyba jeśli się tak pomaga-bo się chce a nie by to wróciło do nas... tylko wtedy się nie rozczarowujemy... 
A kogoś, kto daje i otrzymuje... nie łatwo znaleźć.

Ciekawy ten wątek... fajnie byłoby Was poznać osobiście w jakiejś kawiarence i przysłuchiwać się Waszym wywodom. Nie ma drugiej takiej samej osoby... jesteśmy niepodobni ale dzięki temu mozaika jest taka piękna...

No cóż... też znajomi jak mnie potrzebują wiedzą gdzie szukać... a teraz poszli sobie na miasto sami... 
Ciężko jest dawać coś z siebie bezinteresownie ale chyba jeśli się tak pomaga-bo się chce a nie by to wróciło do nas... tylko wtedy się nie rozczarowujemy... 
A kogoś, kto daje i otrzymuje... nie łatwo znaleźć.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.