PhobiaSocialis.pl
Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu (/thread-32582.html)

Strony: 1 2


Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Użytkownik 102314 - 01 Sie 2019

Hello,
Miałem ostatnio taką sytuację, że postanowiłem sobie (z wielkim bólem) wyjść do sklepu. Ledwo postawiłem nogę na dworze a tutaj jakaś grupka dzieciaków się bawi tak max 10 lat. I te dzieciaki krzyczą siema elo i takie tam inne. Po chwili zorientowałem się, że krzyczą to do mnie. Ja oczywiście nieodpowiedziałem i sobie poszedłem dalej i tyle. Ale te dzieciaki zaczeły za mną iść do sklepu i przez całą drogę tak z 1km krzyczały do mnie cześć a potem zaczeły wyzywać, że smierdze albo że nie umiem mowić że jestem głupi. Weszły za mną nawet do sklepu dopiero kiedy ustwiłem się w kolejke to sobie poszły. Czułem się wtedy jak zero absolutne że, nawet dzieciakom nie potrafię się postawić. Potem przez jakiś czas w ogóle nie wychodziłem z domu bo się bałem kolejnej takiej akcji.
Czy można zostać bardziej skompromitowanym i ośmieszonym?
Miał ktoś podobną albo jeszcze gorszą akcje?


RE: Najbardziej upokarzażająca sytuacja w życiu - kartofel - 02 Sie 2019

Mialam bardzo podobną sytuację. Wracałam z uczelni (miałam około 20 lat i na pewno nie wyglądałam na rówieśniczkę tych chłopców), kiedy przyczepiły się do mnie dwa gnomy z podstawówki. Leźli za mną przez całą długość ulicy i darli mordy, że jestem niedorozwinięta bo im nie odpowiedziałam. Nawet rzucali we mnie wiśniami.
A co ja zrobiłam? Oczywiście nic.
Oprócz tego zdarzyło mi się kilka, jeśli nie killanaście równie żałosnych historii - czasem dotyczyły osób mi znanych (ludzie z gimnazjum), a czasem zupełnie obcych.
Ewidentnie muszę wyzwalać w ludziach ich najgorsze instynkty stadne (oczywiście za każdym razem "oprawców" było co najmniej dwóch, w końcu w kupie siła).


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Szary - 02 Sie 2019

Najgorsze jest to, że w takich sytuacjach to Ci ludzie zachowują się jak niedorozwinięte ułomy, a to my się tak czujemy.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - WeLoveThisGame - 02 Sie 2019

Jakis typ ostentacyjnie splunal obok mnie. Poczulem sie jak zero. Co wy byscie zrobili w tej sytuacji?


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Użytkownik 102314 - 02 Sie 2019

(02 Sie 2019, Pią 7:26)WeLoveThisGame napisał(a): Jakis typ ostentacyjnie splunal obok mnie. Poczulem sie jak zero. Co wy byscie zrobili w tej sytuacji?
Jakbym nie był piz** to w morder go


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Lapissed - 02 Sie 2019

(02 Sie 2019, Pią 7:26)WeLoveThisGame napisał(a): Jakis typ ostentacyjnie splunal obok mnie. Poczulem sie jak zero. Co wy byscie zrobili w tej sytuacji?
Szczerze to może bym się wkurzyła i się spytała co do cholery ta osoba robi, bo ostatnio u mnie złość jest czasem silniejsza od strachu, jakiś miesiąc, czy dwa temu, odezwałam się do pijaczków pod sklepem, aż się sama zdziwiłam, że coś powiedziałam, no ale bardzo dobrze, ile można udawać, że się czegoś nie słyszy i to ignorować, miarka się przebrała  :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - itanimuli - 02 Sie 2019

A ludzie się dziwią czemu ja nie lubie dzieci xd
Nie no ale ja to bym pewnie je o+:Ikony bluzgi pierd: a one miałyby ze mnie tylko większą beke i tym bardziej chciałyby mnie dręczyc bo tak zwykle dzieciaki działałają. Ale też jak się nie zareaguje to jeszcze się nauczą że mogą tak dręczyc i wyzywać innych bez większych konsekwencji. A rodzice wiadomo mają to gdzieś bo przecież moje dziecko jest takie grzeczne i kochane


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - paranormal987 - 02 Sie 2019

(02 Sie 2019, Pią 6:38)Szary napisał(a): Najgorsze jest to, że w takich sytuacjach to Ci ludzie zachowują się jak niedorozwinięte ułomy, a to my się tak czujemy.
Im większy ułom, tym mniej zdolny, by zdać sobie z tego sprawę, bo bardziej szwankuje krytycyzm. Uważam, że przygłup mimo, iż nie jest chory psychicznie stricte, to tak jak osoba chora psychicznie, ma zaburzone działanie krytycyzmu, dlatego do przygłupa nic nie dotrze (no i to jest inne upośledzenie krytycyzmu niż w chorobie psychicznej, dlatego u przygłupa nie da się naprawić krytycyzmu lekami)


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - bajka - 02 Sie 2019

.....


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Acj - 03 Sie 2019

Jak miałem 10-12 lat, to jakiś dres (w wieku około +2 do mojego) idący z naprzeciwka ze swoim znajomym splunął mi w twarz.
Co ja zrobiłem? Wyjąłem chusteczkę idąc ciągle tym samym tempem, otarłem twarz i nawet się nie odwróciłem.
Takiego siebie ja nienawidzę. Na szczęście takiego poczucia bezradności od bardzo dawna nie miałem.
Swoją drogą, napisałem dres, a po prostu to był głupi dzieciak. Tak go po prostu zapamiętałem.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - WeLoveThisGame - 03 Sie 2019

(03 Sie 2019, Sob 9:40)Acj napisał(a): Jak miałem 10-12 lat, to jakiś dres (w wieku około +2 do mojego) idący z naprzeciwka ze swoim znajomym splunął mi w twarz.
Co ja zrobiłem? Wyjąłem chusteczkę idąc ciągle tym samym tempem, otarłem twarz i nawet się nie odwróciłem.
Takiego siebie ja nienawidzę. Na szczęście takiego poczucia bezradności od bardzo dawna nie miałem.
Swoją drogą, napisałem dres, a po prostu to był głupi dzieciak. Tak go po prostu zapamiętałem.


@Acj To moja sytuacja przy tej to pikuś. :Stan - Niezadowolony - Brak słów: Zupełnie obcy Tobie ludzie?


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Mighty - 03 Sie 2019

(03 Sie 2019, Sob 9:40)Acj napisał(a): Jak miałem 10-12 lat, to jakiś dres (w wieku około +2 do mojego) idący z naprzeciwka ze swoim znajomym splunął mi w twarz.
Co ja zrobiłem? Wyjąłem chusteczkę idąc ciągle tym samym tempem, otarłem twarz i nawet się nie odwróciłem.
Takiego siebie ja nienawidzę. Na szczęście takiego poczucia bezradności od bardzo dawna nie miałem.
Swoją drogą, napisałem dres, a po prostu to był głupi dzieciak. Tak go po prostu zapamiętałem.
Miałem podobnie. Mając 13 lat wracałem ze szkoły do domu. Byłem już na swoim podwórku. Z naprzeciwka po całej szerokości chodnika szli trzej kolesie z wygłądu starsi o 2 lata oraz wyżsi. Szedłem prawą stroną chodnika. Po prawej stronie miałem niskie ogrodzenie do typowych ogródków przed blokami. Ci się w ogóle nie odsunęli i jeden z nim wypchnął mnie w stronę ogródka. Przewróciłem się, a tamci sobie poszli i nie odwrócili się. Nic nie zrobiłem poza tym. Co niby miałbym zrobić?


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - U5iebie - 03 Sie 2019

Przynajmniej dziewczyna nie musiała stawać w waszej obronie i nikt tego nie widział. xP Tak dawałem się po chamsku bić po łbie na lekcji i na pytanie "Czy boli?" odpowiadałem, że "Nie", dostałem mocniej i znowu byłem pytany czy boli. W końcu koleżanka z klasy interweniowała. xP To było w liceum.

Chociaż i tak gorzej wspominam sytuację z gim, jak dziewczyna z klasy miała ze mnie bekę na religii, cała klasa miała ubaw. xP


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Szary - 03 Sie 2019

To ja w sumie chyba miałem to szczęście, że przemocy fizycznej na mnie nikt nie testował. Zdarzały się jakieś dogryzki słowne, ale raczej niegroźne. W sumie moja klasa nawet mnie w pewien sposób szanowała z racji tego, że się bardzo dobrze uczyłem. 

Tak a propos to mam dziś spotkanie klasowe, ale jak chodziłem na wcześniejsze, to tym razem nie zamierzam. Zawsze czułem się tam jak piąte koło u wozu. Nijak się tam wkręcić do rozmowy, nijak wyjść. Wyszedłbym do sklepu, ale muszę odczekać, bo oni mają tam zbiórkę. Nie chcę ich spotkać.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Użytkownik 102314 - 03 Sie 2019

(03 Sie 2019, Sob 17:51)Szary napisał(a): To ja w sumie chyba miałem to szczęście, że przemocy fizycznej na mnie nikt nie testował. Zdarzały się jakieś dogryzki słowne, ale raczej niegroźne. W sumie moja klasa nawet mnie w pewien sposób szanowała z racji tego, że się bardzo dobrze uczyłem. 

Tak a propos to mam dziś spotkanie klasowe, ale jak chodziłem na wcześniejsze, to tym razem nie zamierzam. Zawsze czułem się tam jak piąte koło u wozu. Nijak się tam wkręcić do rozmowy, nijak wyjść. Wyszedłbym do sklepu, ale muszę odczekać, bo oni mają tam zbiórkę. Nie chcę ich spotkać.
Fajnie masz. Jak było jakieś spotkanie klasowe to o mnie nawet nikt nie pomyślał ale to i dobrze


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Ataraxa - 03 Sie 2019

Biologia w liceum. Nauczycielka wyszła, więc zrobił się Sajgon w klasie. „Kolega” odwrócił rzutnik podłączony do telewizora i skierował go na mnie. Ja nie wiedziałam, co zrobić, bałam się ruszyć, tym bardziej odezwać (wiadomo FS). Niedorozwinięte ułomy mieli bekę, bo wiedzieli, że nie zareaguję i się sama nie obronię. Na serio czułam się wystraszona, ośmieszona, upokorzona, bo cała uwaga skupiła się na mnie, gdy zawsze dążyłam do tego, by być niewidoczną.

Teraz miałabym odwagę, by przywalić mu w ryj.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Niered - 03 Sie 2019

(03 Sie 2019, Sob 19:56)Ataraxa napisał(a): Biologia w liceum. Nauczycielka wyszła, więc zrobił się Sajgon w klasie. „Kolega” odwrócił rzutnik podłączony do telewizora i skierował go na mnie. Ja nie wiedziałam, co zrobić, bałam się ruszyć, tym bardziej odezwać (wiadomo FS). Niedorozwinięte ułomy mieli bekę, bo wiedzieli, że nie zareaguję i się sama nie obronię. Na serio czułam się wystraszona, ośmieszona, upokorzona, bo cała uwaga skupiła się na mnie, gdy zawsze dążyłam do tego, by być niewidoczną.

Teraz miałabym odwagę, by przywalić mu w ryj.
Ale upokorzenie i możesz z tym żyć normalnie?
Mam rzutnik, możesz na mnie poświecić jeśli chcesz, nawet możesz się śmiać.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - itanimuli - 03 Sie 2019

Jak bylam w podstawówce jeszcze to spałam u koleżanki (wtedy jeszcze nie miałam tak bardzo rozwiniętej fobii). Pamiętam że jak sie mylam to przez przypadek do łazienki wszedł brat tej koleżanki xd To jedna taka sytuacja a drugie są związane z rzyganiem xd Mianowicie raz u byłego chłopaka zwymiotowalam (jego rodzice to widzieli) innym razem zwymiotowalam na ulicy w biały dzień. A i kiedyś jeszcze w busie jak do babci jechałam. Strasznie się wtedy czulam nie tylko psychicznie. 
Jeszcze z takich wpadek pamiętam że pani wzięła mnie raz do tablicy a ja taka nieogarnięta i zestresowana wzielam długopis i nim po tablicy chciałam pisać xd


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Ataraxa - 04 Sie 2019

(03 Sie 2019, Sob 20:09)Niered napisał(a): Ale upokorzenie i możesz z tym żyć normalnie?
Mam rzutnik, możesz na mnie poświecić jeśli chcesz, nawet możesz się śmiać.

To było 10 lat temu, ale szybko sobie z tym poradziłam. Udawałam, że w ogóle mnie to nie ruszyło, chociaż do dzisiaj pamiętam każdy szczegół.
Najlepsza strategia w takich sytuacjach to nie dać po sobie poznać, że cudze zachowanie cię zraniło. No bo po co dawać idiotom satysfakcję?  :Memy - Cool Doge:


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Acj - 04 Sie 2019

@WeLoveThisGame Nie miałem i nie mam bladego pojęcia kim Ci ludzie byli. Po prostu jakiś dzieciak chciał się czuć 'ważny'.;p
Najgorsze jest to, że nie mam największego żalu do głupka, bo głupi człowiek jest po prostu głupi i nieświadomy swojej głupoty często. Mam żal do siebie, że się nie postawiłem i udałem, że nic się nie stało. Trochę to też jest przykre, bo to chyba częsty mechanizm dla nas - obwiniamy siebie zupełnie jakbyśmy to my czymś zawinili. A my nic złego nie zrobiliśmy.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Chorong - 04 Sie 2019

Za :Różne - Koopa:, w podstawówce na lekcje religii mieliśmy nauczyć sie jakiś tam formułek itd... lekcja była w poniedziałek... w niedziele w kościele ksiądz postanowił sprawdzić czy dzieciaki się nauczyły... padło na mnie... a ja jeszcze nic... cała wioska w kościele była świadkiem tego upokorzenia....

A no i też w podstawie cała szkoła wmówiła sobie ze bedzie mnie nazywać damskim imieniem, po kuzynce której nie znosze....


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - aureliaglitter - 11 Gru 2019

(01 Sie 2019, Czw 21:45)Mr. Nobody napisał(a): Hello,
Miałem ostatnio taką sytuację, że postanowiłem sobie (z wielkim bólem) wyjść do sklepu. Ledwo postawiłem nogę na dworze a tutaj jakaś grupka dzieciaków się bawi tak max 10 lat. I te dzieciaki krzyczą siema elo i takie tam inne. Po chwili zorientowałem się, że krzyczą to do mnie. Ja oczywiście nieodpowiedziałem i sobie poszedłem dalej i tyle. Ale te dzieciaki zaczeły za mną iść do sklepu i przez całą drogę tak z 1km krzyczały do mnie cześć a potem zaczeły wyzywać, że smierdze albo że nie umiem mowić że jestem głupi. Weszły za mną nawet do sklepu dopiero kiedy ustwiłem się w kolejke to sobie poszły. Czułem się wtedy jak zero absolutne że, nawet dzieciakom nie potrafię się postawić. Potem przez jakiś czas w ogóle nie wychodziłem z domu bo się bałem kolejnej takiej akcji.
Czy można zostać bardziej skompromitowanym i ośmieszonym?
Miał ktoś podobną albo jeszcze gorszą akcje?

A może tylko Ci się wydawało, że to do Ciebie krzyczą, za Tobą idą itp.? Mi się ciągle takie rzeczy wydają i przez to moje życie to jedno wielkie upokorzenie  :Stan - Niezadowolony - Płacze:


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Szary - 11 Gru 2019

-edit-


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Ciasteczko - 11 Gru 2019

Najbardziej upokarzające historie, które pamiętam? Było tego sporo, bo ludzie od dzieciaka mieli do mnie problem. Prześladowano mnie tak jak niektórych tutaj, ale dwie sytuacje szczególnie utkwiły mi w pamięci.

1. To było w pierwszej klasie liceum, na samym początku. Dodam, że do licbazy przyszłam z gimnazjum z traumą, bo mocno mnie tam prześladowali, spowodowało to, że w nowym otoczeniu przejawiałam takie mocno nacechowane lękiem zachowania, z jednoczesną chęcią zaczęcia od początku i wychylania się za bardzo. Pewnie z boku wyglądało to żałośnie, ale sprawiło, że na samym początku, jak było spotkanie z wychowawcą i jeszcze klasy nie poznałam, to postanowiłam wziąć udział w wymianie polsko-niemieckiej (chodziłam do klasy z rozszerzonym niemcem) i to był duży błąd, bo nie powinnam się na to porywać. Wyobraźcie sobie takiego zahukanego przegrywa, który spędza czas z mega towarzyskimi ludźmi plus gośćmi z zagranicy (bo to polegało na goszczeniu Niemca/Niemki w domu). Po zwiedzaniu miasta z wychowawcami, zostawaliśmy sami. Czyli jak można się domyślić, imprezy do rana, ogniska, grille, alkohol i takie generalnie typowe spędzanie czasu wśród młodzieży. Beka, bo ja w gimbazie byłam izolowana towarzysko i panicznie bałam się ludzi (nie patrzyłam w oczy, wyłączałam się, odczuwałam silne napięcie i z nikim kompletnie nie chciałam rozmawiać). Takie zachowanie musiało powodować dysonans u ludzi, że po co taki przymuł wziął udział w imprezie towarzyskiej, raz się nawet poryczałam publicznie jak paru złotych mi zabrakło na powrót czy coś, a musiałam z Niemką jechać do domu oczywiście. To sprawiło, że niektórzy próbowali się wyżywać. Było parę takich lasek (Polki), które się podśmiewały ze mnie, zwłaszcza jedna, ale byli też Niemcy, a właściwie dwóch typków. Takie wiecie, "przystojniaki", pewnie siebie, Polki od nas na nich leciały, bo widać, że przystojni, bogaci i wygadani. I tutaj dochodzę do sedna. Podczas jednej takiej posiadówy, jeden chłopak od nas zaproponował ognisko u swojego dziadka na działce. Myk był taki, że musieliśmy poczekać, aż on to załatwi i ktoś wpadl na pomysł, żeby zaczekać w lesie obok działek. Wiecie, było piwko, można było coś wykombinowac i padło na zabawę w głuchy telefon. Wyobraźcie sobie, że siedzicie w kółku, ktoś rzuca hasło, a ty jako ostatnia musisz to hasło powiedzieć na głos. W pewnym momencie, jak dochodziło do mnie, jedna dziewczyna powiedziała, że ona tego nie powtórzy i mamy zakończyć zabawę, druga jednak (ta co się ze mnie naśmiewała) powiedziała na głos. Hasło brzmiało "I like c*pa Moniki (tak mam na imię). Oczywiście chodziło o mnie, bo żadnej innej Moniki tam nie bylo i oczywiście wymyślili to ci dwaj Niemcy, bo wcześniej widziałam jak się śmieją. Oczywiście śmiali się praktycznie wszyscy, a było tam chyba z 20 osób. Ostatecznie zostałam przeproszona, ale niesmak pozostał na tyle, że pamiętam to do dzisiaj i w wymianie odwrotnej (że ta Niemka, którą gościłam miała mnie teraz do siebie zaprosić)udziału nie wzięłam, z chęcią oddałam wyjazd do DE koleżance z klasy, która bardzo chciała. I tak, po całej sytuacji musiałam z tymi ludźmi zostać na ognisku do 3 nad ranem, bo moja Niemka chciała....

2. To było parę lat temu przed akademikiem (praktycznie przed wejściem). Zostałam pobita, poprzednio zwyzywana od brzydali, a moje okulary zostały zabrane, przez dwóch "dresów". Upokrzające było to, że musiałam ich dosłownie prosić, żeby oddali mi okulary. Zwykły napad, a byli świadkowie, parka (studenci), która widziała to wszystko i..... całowali się dalej.


RE: Najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu - Muko - 16 Kwi 2020

Gdy rozpłakałam się w pracy przy współpracowniczce, która zawołała szefa.

Gdy w gimnazjum chłopak z klasy mnie unieruchomił i zaczął dotykać po kroczu, ku uciesze połowy klasy.

Gdy w gimnazjum dostałam miesiączki na lekcji, a nie miałam podpaski.

Gdy w liceum dziewczyna z klasy namówiła jakiegoś kolesia, aby na imprezie pomaturalnej wrzucił mi coś do picia i zgwałcił (na szczęście w porę włączyła mi się paranoja i zwiałam, zanim do czegokolwiek doszło). A o tym planie dowiedziałam się, niechcący słysząc jej rozmowę z tamtym chłopakiem.

Gdy za dzieciaka babcia mówiła mi, że jestem zła i pójdę do piekła.

Gdy spóźniłam się na próbę komunijną do kościoła (długa historia), a ksiądz nakrzyczał na mnie przy całej mojej klasie.

Trochę tego było, ale to takie pierwsze, co mi przychodzi na myśl.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.