PhobiaSocialis.pl
Co z tym zrobić... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html)
+--- Wątek: Co z tym zrobić... (/thread-31762.html)



Co z tym zrobić... - Armano - 07 Gru 2018

Cześć,

Niby mówi się, że lepiej późno niż wcale i chciałbym, żeby to była prawda. Po prostu chcę o siebie zawalczyć. Borykam się z kilkoma nieprzepracowanymi problemami, które ciągną się za mną od wielu, wielu lat.
Nie wiem jak podejść do tego, bo nigdy nie byłem zdiagnozowany, ani pomocy nie szukałem tak naprawdę. 
Bardzo długo mi wystarczało ja+komputer, który był ucieczką. Gry, seriale, fora, wirtualne znajomości - namiastka życia. Uciekło mi ostatnie kilka lat i gdy próbuje sobie przypomnieć ostatnie 5 to nie mogę znaleźć nic przełomowego w swoim życiu. 5 lat, taki kawał czasu. Nie chcę się obudzić z taką myślą mając 40, 50 lat, bo wtedy co pozostaje? Tym bardziej, że już teraz zbliżam się do 30-tki. Impulsem do działania okazała się refleksja, że moje życie zatoczyło koło. Dokładnie 5 lat temu, miałem IDENTYCZNE rozterki, myśli i problemy jak teraz! Jakbym dostał obuchem w twarz, pod względem mentalnym nic się nie zmieniło. Robiłem trochę związanego z życiem, czyli zacząłem i skończyłem studia i mam inżyniera (po czasie jednak żałuje, dużo pracy, dużo projektów a potem i tak oferują minimalną), pracowałem, ale u kogoś w rodzinie, więc miałem trochę parasol ochronny, a nie prawdziwą robotę, zresztą kiepsko płatną. Człowiek przyzwyczaja się do strefy komfortu, a potem ciężko z niej wyjść.
Najgorsze jest przyzwyczajenie, to jest główny wróg. Ja się przyzwyczaiłem do swojego życia i długo nie chciałem go zmieniać na lepsze. 
Coś tam działam pod względem "parcia" do przodu, ale za mało i trochę mam wrażenie, że to ruchy pozorowane - byle coś robić, ale tak naprawdę brakuje mi w tym jakiegoś bakcyla. Komputer wyniszczył mnie totalnie, nie miałem życia towarzyskiego, nie wykształciłem w sobie pasji, ale przesiadywanie przed komputerem było wynikiem, a nie przyczyną. Od wielu lat komputer stał się dla mnie tylko bardziej narzędziem, ale w pozostałych aspektach mojego życia jest bez zmian.
Doszedłem do wniosku, że problemem jest mój mindset. Może to depresja? Teraz mam doła, co właśnie mnie skłoniło do napisania tego posta. Gdy miałem studia i tą lichą robotę to tyle nie myślałem, zawsze było "zrobisz to po studiach, będzie czas..." . No i jestem, ale czuje się źle i chcę dokonać zmian. Pewnie też wiecie jak to jednak jest, po tylu latach pewnego "stylu życia" układ nerwowy jest przyzwyczajony do pewnych zachowań i też boję się, że ogarnie mnie stara chu...marazm. Stąd myśl o pomocy z zewnątrz.

Pewnie muszę znaleźć dobrego psychologa? . Jestem z W-wy, może znacie kogoś na NFZ, kto naprawdę zna się na rzeczy.


RE: Co z tym zrobić... - Cytrus - 07 Gru 2018

Centrum Psychoterapii, ul. Dolna 42 tel.: 22 480 24 24

Tu masz więcej info: http://www.szpitalnowowiejski.pl/index.php/oddzialy/oddzial-xiii-dzienny-zaburzen-nerwicowych


Wszystko na NFZ. Osobiście polecam to miejsce.


RE: Co z tym zrobić... - fort - 20 Gru 2018

Cześć, powodzenia w terapii. Oby była skuteczna.


RE: Co z tym zrobić... - tomde878 - 20 Gru 2018

Dołączam się do życzeń :Stan - Uśmiecha się:
Jakiego przełomu spodziewałeś się w 5 letnim okresie życia ?


RE: Co z tym zrobić... - Zasió - 20 Gru 2018

Ech, w sumie mam bardzo podobnie.Co z tym zrobić? Nie wiem. Ponoć leki są dobre na wszystko sam też niedawno zacząłem ćpać, także zobaczymy.


RE: Co z tym zrobić... - Armano - 23 Gru 2018

Dzięki za odpowiedzi i namiar. Z tą nerwicą to by się chyba zgadzało, bo dawno temu byłem raz u psychologa. Nic mi nie pomogła i stąd był zawsze mój sceptycyzm co do tego typu specjalistów, ale też zasugerowała, że mogę mieć lekką nerwicę. Tylko nie wiem czy akurat taka terapia jest dla mnie. Oddział dzienny, pobyt - napiszę szczerze, przeraża mnie to. Myślałem raczej o sesjach z psychologiem, terapeutą, a na pobyt 12 tygodni czyli całe 3 miesiące wyrwany z życia po prostu nie mogę sobie pozwolić.

(20 Gru 2018, Czw 17:53)tomde878 napisał(a): Jakiego przełomu spodziewałeś się w 5 letnim okresie życia ?

Przez 5 lat można chyba zrobić sporo. Po prostu nie chciałbym mocno ostawać od rówieśników pod względem ogólnego ogarnięcia życia. Tym bardziej, że na przykład moje życie towarzyskie to była i jest pustynia. Głupio mi nawet mówić komuś na żywo o takich problemach. Jedyny plus, że nie mam długów i nałogów typu wódka czy używki. Nie jest tak, że jestem tą samą osobą co kiedyś, bo byłem dużo bardziej zamknięty w sobie i miałem trochę lęków, czy to w kontaktach z ludźmi, sytuacjach społecznych. Z biegiem lat mi zauważalnie przeszło, ale że nigdy nie miałem głębszych relacji to ciężko mi budować cokolwiek ponad "rozmowy o pogodzie". Mam wrażenie, że pod względem emocjonalnym jestem jakiś cofnięty. Wiek też nie pomaga, bo nie ma takich możliwości. Chyba  na pierwszy rzut oka nie sprawiam wrażenia osoby, która może mieć problemy - zawsze z uśmiechem. Po czasie ludzie chyba zauważają, że jestem jakiś "dziwny". Pamiętam raz na praktykach, że mogłem pracować z komputerem bite 8h tylko wymieniając "cześć i do zobaczenia" z ludźmi z biura. Dopiero po czasie się zreflektowałem, że wypadałoby trochę jednak rozmawiać :Stan - Uśmiecha się: . W grupie byłem zawsze przygaszony.


RE: Co z tym zrobić... - Zasió - 23 Gru 2018

Przez pięć lat można też nie zrobić praktycznie nic - jakbyś chciał wiedzieć jak, służę radą. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


RE: Co z tym zrobić... - tomde878 - 24 Gru 2018

(23 Gru 2018, Nie 12:54)Armano napisał(a): Dzięki za odpowiedzi i namiar. Z tą nerwicą to by się chyba zgadzało, bo dawno temu byłem raz u psychologa. Nic mi nie pomogła i stąd był zawsze mój sceptycyzm co do tego typu specjalistów, ale też zasugerowała, że mogę mieć lekką nerwicę. Tylko nie wiem czy akurat taka terapia jest dla mnie. Oddział dzienny, pobyt - napiszę szczerze, przeraża mnie to. Myślałem raczej o sesjach z psychologiem, terapeutą, a na pobyt 12 tygodni czyli całe 3 miesiące wyrwany z życia po prostu nie mogę sobie pozwolić.

(20 Gru 2018, Czw 17:53)tomde878 napisał(a): Jakiego przełomu spodziewałeś się w 5 letnim okresie życia ?

Przez 5 lat można chyba zrobić sporo. Po prostu nie chciałbym mocno ostawać od rówieśników pod względem ogólnego ogarnięcia życia. Tym bardziej, że na przykład moje życie towarzyskie to była i jest pustynia. Głupio mi nawet mówić komuś na żywo o takich problemach. Jedyny plus, że nie mam długów i nałogów typu wódka czy używki. Nie jest tak, że jestem tą samą osobą co kiedyś, bo byłem dużo bardziej zamknięty w sobie i miałem trochę lęków, czy to w kontaktach z ludźmi, sytuacjach społecznych. Z biegiem lat mi zauważalnie przeszło, ale że nigdy nie miałem głębszych relacji to ciężko mi budować cokolwiek ponad "rozmowy o pogodzie". Mam wrażenie, że pod względem emocjonalnym jestem jakiś cofnięty. Wiek też nie pomaga, bo nie ma takich możliwości. Chyba na pierwszy rzut oka nie sprawiam wrażenia osoby, która może mieć problemy - zawsze z uśmiechem. Po czasie ludzie chyba zauważają, że jestem jakiś "dziwny". Pamiętam raz na praktykach, że mogłem pracować z komputerem bite 8h tylko wymieniając "cześć i do zobaczenia" z ludźmi z biura. Dopiero po czasie się zreflektowałem, że wypadałoby trochę jednak rozmawiać :Stan - Uśmiecha się: . W grupie byłem zawsze przygaszony.
"A inni to.., a inni tamto..."
Chyba za bardzo starasz się przyrównać do innych no ale jak tam uważasz. Twoje życie twoja sprawa, powodzenia życzę :Stan - Uśmiecha się:


RE: Co z tym zrobić... - Armano - 27 Gru 2018

Trochę na pewno - jak każdy wydaje mi się, ale też nie jest tak, że jak znana mi kiedyś osoba ma np: dobrą pracę w korpo to ja też muszę taką mieć. Zawsze sobie tłumaczyłem, że żyje swoim tempem, wolniejszym, ale tak jak pisałem na początku ze swojego obecnego życia zadowolony nie jestem i te myśli wynikają ze mnie. Nie wiem czy to wynik fobii, nerwicy czy to osobowość unikająca że tak ugrzęzłem, zamknąłem na własne życzenie i jestem w takim miejscu. No, ale ja właśnie taki po prostu byłem. Kiedyś myślałem, że jestem typem samotnika, bo nie odczuwałem dyskomfortu z powodu braku ludzi wokoło mnie (albo go skutecznie zagłuszałem) - tak właśnie mi minęło kilka lat.

(23 Gru 2018, Nie 18:59)Zasió napisał(a): Przez pięć lat można też nie zrobić praktycznie nic - jakbyś chciał wiedzieć jak, służę radą. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Też nie bardzo mam tu powód do chwalenia się, bo miałem okres pół roku, gdzie literalnie wegetowałem bez pracy i uczelni. Jak teraz o tym myślę to mnie skręca, bo człowiek młody, a było wtedy tyle możliwości. Nawet tego programowania jakbym się wtedy nauczył to bym teraz żył zupełnie inaczej. Miałem tyle lęków i fobii, że nawet pracy nie próbowałem szukać, bo kto mnie przyjmie po liceum i bałem się pracy z ludźmi i inne takie głupoty.


RE: Co z tym zrobić... - Armano - 02 Sty 2019

Chyba trochę mi się pogarsza. Ciągłe podenerwowanie, w nocy ciężko zasnąć, natarczywe myśli. Dzisiaj po południu nie wiedziałem co ze sobą zrobić w domu, to pojechałem w miasto do empiku, żeby tylko gdzieś pojechać.
Biorę w tym tygodniu skierowanie od rodzinnego i szukam jakiegoś psychologa.


RE: Co z tym zrobić... - Armano - 21 Sty 2019

Zostałem skierowany na psychoterapię. Czy komuś to pomogło?
Generalnie mam ambiwalentne odczucia, ale to była tylko konsultacja.


RE: Co z tym zrobić... - Zasió - 21 Sty 2019

Próbuj, każdy jest inny... bez tego się nie przekonasz...


RE: Co z tym zrobić... - LubiePomarancze - 22 Sty 2019

Pochodź trochę, nie odpuszczaj za szybko. Zaufaj mi, ja rok temu zacząłem chodzić i po kilku sesjach stwierdziłem że jestem już zdrowy i sobie odpuściłem a teraz muszę wszystko zaczynać od początku a może już by było wszystko inaczej.


RE: Co z tym zrobić... - Armano - 23 Sty 2019

Ok, będę pamiętał, żeby nie odpuszczać za szybko.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.