PhobiaSocialis.pl
Chodzenie do fryzjera? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Chodzenie do fryzjera? (/thread-2532.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Re: Chodzenie do fryzjera? - Gość - 19 Maj 2013

Dla mnie dawniej pójście do fryzjera było wyzwaniem i chodziłam rzadko ale teraz chodzę do fryzjerki u której nie ma kolejek, jest to miła pani i szybko strzyże więc wszystko ok.


Re: Chodzenie do fryzjera? - ucieczka - 19 Maj 2013

Sama tnę, w końcu kto lepiej ode mnie wie, ile można je maksymalnie przyciąć żebym się nie czuła jak obcy. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Chodzenie do fryzjera? - RoseWild - 14 Lip 2013

Ostatni raz u fryzjera byłam 4 lata temu. I od tej pory moje włosy rosną tak jak im się podoba, tylko co jakiś czas rozdwojone końcówki podcina mi mama. Nie wyglądam jak ten kudłaty stworek z Rodziny Adamsów. Po prostu mam długie, gęste włosy do połowy pleców i ciągle rosną. Do fryzjera nie będę chodzić i już. Nie dość, ze zawsze wychodzę niezadowolona to do tego denerwuje się jakbym miała poważną operacje. Nie lubię jak mnie ktoś dotyka, a mycie włosów jest już dla mnie strasznie intymną czynnością. Dokładnie trzy razy zrobiła to kobieta, a obcemu mężczyźnie bym zdecydowanie na to nie pozwoliła. Żaden mężczyzna nie będzie masował mnie po głowie. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Chodzenie do fryzjera? - Hatifnatka - 16 Lip 2013

Fryzjer to może nie był dla mnie największy koszmar, ale jakiś tam powód do stresu na pewno. Jeszcze w gimnazjum i na samym początku liceum czasem go odwiedzałam, ale potem na szczęście przestało mi być to potrzebne. Moje włosy żyją swoim życiem i jestem z tego zadowolona, bo nie bardzo wyobrażam sobie sytuację, kiedy siedzę na krześle, fryzjerka mi coś tam mechra przy głowie (nie lubię dotyku obcych osób), a ja miałabym niby to prowadzić z nią konwersację. Z tego co pamiętam to u fryzjera wszyscy rozmawiają, a ja nie potrafiłam się jakoś szczególnie wtedy odzywać.


Re: Chodzenie do fryzjera? - Zasió - 18 Lip 2013

Ja to miałem i trochę mam nadal typowo fobiczne opory "jak wypadnę, czy ładnie zapytam o wolny termin i powiem >>skrócić o połowę<<" Ale żeby przeszkadzało mi mycie, obcinanie, dotykanie? Ufff.. na szczęście nie. Gdyby nie te moje problemy ze skórą, to w ogóle chyba bym lubił te wyjścia do fryzjera.
Jak baba normalnie... Może zostać gejem? Ponoć to modne!
:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: Chodzenie do fryzjera? - FallenAngel - 29 Paź 2017

Ja nie byłam już pewnie ze 3-4 lata, ale nadal nie mogę się przemóc, chociaż ok 1/4 długości jest tak zniszczona, że trzeba obciąć... Jest coraz gorzej, bo zaczęły mi się robić kontuny, które obcinam i włosy są niesymetryczne :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Chodzenie do fryzjera? - asleep - 29 Paź 2017

Raz w życiu spodobał mi się efekt wizyty u fryzjera, jednak szkoda mi wydać prawie 200zł na tę "przyjemność" tym bardziej, że nie mam gwarancji, że teraz ta fryzura tak samo by mi się podobała. Dlatego nie chodzę do fryzjera, ostatnia wizyta skończyła się tym, że nie poszłam na imprezę sylwestrową, tak bardzo nie podobało mi się to, jak mnie fryzjerka obcięła. Do tego dochodzi stres związany z tym, że nie umiałabym powiedzieć fryzjerowi, że nie podoba mi się efekt jego pracy, więc zawsze wychodziłam uśmiechnięta i dopiero w domu przeżywałam to, że nie dość, że mam niefajną fryzurę to jeszcze musiałam za to zapłacić. Teraz sama sobie obcinam włosy, nie mam do tego zbytnich zdolności ale jak mam mieć taki sam efekt wydając kasę na fryzjera to już wolę zaryzykować i mieć złą fryzurę bez wydawania kasy.


RE: Chodzenie do fryzjera? - Lonely Boy - 29 Paź 2017

Ja nawet lubię chodzić do fryzjera,no może lubię to co jest efektem wizyty u niego - czyli dobrze przystrzyżone włosy.Zauważyłem że im dłuższe odstępy między wizytami,tym trudniej tam się wybrać.
Rozwiązanie jest takie że chodzę do fryzjera co 3 tygodnie a już na pewno co miesiąc.Mam z tego dwie korzyści,pierwsza to ta że moja fryzura ma się dobrze,druga to łatwość z jaką do tego podchodzę.Jest to o wiele łatwiejsze kiedy robię to częściej niż kiedy to odkładam.
Co prawda na początku były jakieś trudności i są oczywiście nadal,czyli stres kiedy muszę ocenić czy jest ok czy nie,ale staram się nad tym pracować.
W tej materii mogę być z siebie w miarę zadowolony.
Choć i tak mogło być lepiej.


RE: Chodzenie do fryzjera? - nika32 - 29 Paź 2017

Ja nigdy w życiu nie byłam u fryzjera, tak się złożyło, nie był mi do niczego potrzebny fryzjer, nie pozwalam na to, żeby ktoś dotykał moich włosów, sama się ścinam, dasz wiarę?


RE: Chodzenie do fryzjera? - aporcik - 29 Paź 2017

Ja nie mam problemu akurat z fryzjerem, chodzę średnio co 2 lub 3 tygodnie z tego względu, że lubię mieć boki na 0 obcięte :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: , ale jest to ta sama fryzjerka od kilku lat także stresu nie ma :Stan - Uśmiecha się:


RE: Chodzenie do fryzjera? - youthless - 18 Sty 2018

Nie lubię chodzić, te panie zawsze zaczynają jakiś small-talk a ja wydaję z siebie tylko pomruki i monosylaby. Dlatego mam długie włosy i chodzę mniej więcej co pół roku podciąć końcówki, co zajmuje niewiele czasu. W sumie chętnie poeksperymentowałabym z fryzurą, ale trzeba by spędzić na fotelu z pół godziny więcej, co byłoby już torturą.

Lubię bardzo element mycia włosów przez fryzjerkę, one robią taki masaż głowy z drapaniem za uszkiem, mrrrr.  :3


RE: Chodzenie do fryzjera? - Remende - 18 Sty 2018

Fryzjer bardzo mnie krępuje, zwłaszcza jak muszę wytłumaczyć jak chce się obciąć, język mi sie pląta i nie potrafie wytlumaczyc az w koncu przystaje na propozycje fryzjera i się zgadzam. 
Ostatnio zmienilam fryzurę i czekało mnie piekło, ponieważ dziewczyna przez ponad dwie godziny zakładała i dredy. Stres przeogromny,na poczatku aż zesztywnialam na sama myśl siedzenia z obcą osobą i chcąc nie chcąc z koniecznoscia rozmiawiania. Póki ona znajdowala temat bylo w miarę okej (nie licząc ogromnego stresu i placzacego sie języka), później kiedy tematy sie skonczyly byla niezreczna cisza, bo nie potrafilam zagadać, ani znalezc jakiehokolwiek tematu. Gdyby mi tak nie zalezalo na dredach to na pewno bym z tego zrezygnowala bo czułam się strasznie i dołowal mnie fakt, ze nie potrafie rozmawiac z ludźmi mimo iż bym chciała


RE: Chodzenie do fryzjera? - agaa22 - 18 Sty 2018

Trochę stresu. Największy stres mam zazwyczaj tak dwie godziny przed wyizytą ( wyobrażam sobie o czym będziemy rozmawiać i takie tam, co jest stresujące, bo ja raczej do małomównych należę). Jak już wchodzę do fryzjera to jakoś tak po chwili stres mija.


RE: Chodzenie do fryzjera? - USiebie - 18 Sty 2018

Nie chodzę, golę się w domu maszynką.


RE: Chodzenie do fryzjera? - Użytkownik 100006 - 18 Sty 2018

(18 Sty 2018, Czw 11:31)Remende napisał(a): Ostatnio zmienilam fryzurę i czekało mnie piekło, ponieważ dziewczyna przez ponad dwie godziny zakładała i dredy.
Dwie godziny? Bardzo krótko, mi zrobienie batów zajęło jakieś 12 godzin. Doczepiała Ci czy chemicznie jakoś robiła?


RE: Chodzenie do fryzjera? - Remende - 18 Sty 2018

(18 Sty 2018, Czw 13:33)Medestin napisał(a):
(18 Sty 2018, Czw 11:31)Remende napisał(a): Ostatnio zmienilam fryzurę i czekało mnie piekło, ponieważ dziewczyna przez ponad dwie godziny zakładała i dredy.
Dwie godziny? Bardzo krótko, mi zrobienie batów zajęło jakieś 12 godzin. Doczepiała Ci czy chemicznie jakoś robiła?

Zaplatała. Mam konkretnie dredloki jeśli zagłębiać się w szczegóły.


RE: Chodzenie do fryzjera? - Użytkownik 100006 - 18 Sty 2018

(18 Sty 2018, Czw 14:47)Remende napisał(a):
(18 Sty 2018, Czw 13:33)Medestin napisał(a):
(18 Sty 2018, Czw 11:31)Remende napisał(a): Ostatnio zmienilam fryzurę i czekało mnie piekło, ponieważ dziewczyna przez ponad dwie godziny zakładała i dredy.
Dwie godziny? Bardzo krótko, mi zrobienie batów zajęło jakieś 12 godzin. Doczepiała Ci czy chemicznie jakoś robiła?

Zaplatała. Mam konkretnie dredloki jeśli zagłębiać się w szczegóły.

A, no i wszystko jasne :Stan - Uśmiecha się:


RE: Chodzenie do fryzjera? - Kiwi - 19 Sty 2018

Powodów do niechodzenia do fryzjera jest w mojej głowie tak dużo, że ostatnich kilka lat (około 7?) też nie chodzę, jak niektórzy wyżej. Obcinam się sama. Efekty estetycznie nie są powalające, ale do przyjęcia (przynajmniej według mnie), a komfort psychiczny nie do zastąpienia.
Chociaż bywa zabawnie, bo ostatnio (mimo jakiegoś doświadczenia) obcięłam się nierówno o (bardzo już widoczny gołym okiem) centymetr. Ale mimo wszystko polecam. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Chodzenie do fryzjera? - piotrer09 - 19 Sty 2018

U fryzjera spędzam maksymalnie 15 minut, więc nie jest aż tak źle. Wmawiam sobie, że swoja małomównością, daje fryzjerowi odpocząć od tych wszystkich Halinek, które zaczynają gadać, po przekroczeniu progu zakładu fryzjerskiego  :Memy - Cool Doge:


RE: Chodzenie do fryzjera? - Szary - 19 Sty 2018

Nie chodzę. Powierzam swoje kudły mamie od czasu do czasu.


RE: Chodzenie do fryzjera? - Onigirinori - 08 Lut 2018

Chodzę raz na dwa, trzy lata. Ścinam na bardzo krótko i mam spokój na parę lat. Farbuje sama


RE: Chodzenie do fryzjera? - miedziana - 10 Lut 2018

Od paru lat nie chodzę, zapuszczam włosy, kolor mi się podoba i nie farbuję. Ale chodzę do trychologa raz na 3miesiące, szkoda że wcześniej nie zaczęłam, nie kupuję już kosmetyków bez sensu i dużo dowiedziałam się o tym co mi służy a z czym uważać


RE: Chodzenie do fryzjera? - Mothy - 21 Lip 2018

Przełamałam się rok temu. Po domowych eksperymentach moje włosy mogłyby służyć za paletę kolorów, od ciemnego brązu po blond :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Nie wstydziłam się tak chodzić, ale pokazać profesjonalistce już tak. Znalazłam niedrogi salon z zapisami przez internet, więc jeden problem z głowy. Fryzjerka bardzo miła, nie mówi dużo a jak już to ćwiczę small talk o kosmetykach :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Najbardziej mnie krępuje to, że przy moich włosach jest dużo roboty i cała usługa trwa gdzieś z 3h. Trochę mi głupio, że tyle się musi narobić. Wracam tam co 4 miesiące zrobić odrosty. Nie powiem, że jest to dla mnie przyjemne, ale już nie tak stresujące, jak kiedyś.


RE: Chodzenie do fryzjera? - zwykladziewczyna - 17 Sie 2018

Do fryzjera chodzę bez problemu, bo w końcu sama sobie włosów nie obetnę, ale nie lubię się spoufalać i jakichś personalnych rozmów. Chętnie z fryzjerami rozmawiam o włosach.


RE: Chodzenie do fryzjera? - ilovefries - 17 Sie 2018

Strasznie mnie stresuje chodzenie do fryzjera, ale nie dlatego ze sie wszyscy gapia. Boje sie tej niezrecznej ciszy kiedy juz siedze na fotelu. Fryzjerka czesto probuje zagadac ale ja nie potrafie utrzymac tej rozmowy i jest tak cholernie niezrecznie. Mam takie szczescie, ze nie musze chodzic za czesto, bo chce miec dlugie wlosy.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.