PhobiaSocialis.pl
Boję się iść do pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html)



Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 25 Cze 2012

Może wystarczy, jak spytasz, czy możesz zostawić cv, nie wiem w sumie ^.^
Dzisiaj widziałam, jak dziewczyna pytała o pracę sprzedawczyń w drogerii. Ja nie miałabym na to odwagi, przynajmniej nie w tym sklepie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
A wiecie, co jest najgorsze? Zawsze wydawało mi się, że w razie czego zawsze mnie przyjmą do takiego kfc, na przykład. Wysłałam zgłoszenie w odpowiedzi na ogłoszenie, i oczywiście nikt się nie odzywa :Memy - Cool Doge:


Re: Boję się iść do pracy. - Raven - 25 Cze 2012

Niestety całkowicie rozumeim Clinta. Tak jak pisal Rewolucjonista, w mojej pierwszej pracy staralem sie jak mogłem byleby tylko jak najlepiej wypaść. Już po krótkim czasie delikatnie mi zasugerowano że pracuje za wolno, a po niecałym miesiącu pracy podziekowano mi. Zdołowało mnie to tym bardziej że do tej roboty przyjmowali każdego nawet po gimnazjum i bez żadnego doświadczenia. Z racji mojej wątłej postawy do fizycznej sie nie nadaje, wiec mam poczucie ze jedyna praca dla mnie to sprzatanie ulic.

Pozostaje aspekt społeczny który też nie wyglądał różowo. Kiedy coś robię wole sie skoncentrować na tym niż niepotrzebnie kłapać dziobem. Oczywiście już po kilku dniach pojawiły sie komentarze że siedze cicho i prawie się nie odzywam no a przecież to obowiązek nie?

Teraz boję sie nawet przeglądać oferty pracy a co dopiero mówiąc o wysyłaniu pustego cv. Teraz mam wymówke w postaci terapii no ale kiedyś trzeba bedzie zrobić ten krok na przód...


Re: Boję się iść do pracy. - Zasió - 25 Cze 2012

Tez sie do fizycznej nie nadaję. I siły brak, i w umie chyba przeciwwskazania zdrowotne też są... Poza tym z moim wzrokiem...


Re: Boję się iść do pracy. - rewolucjonista - 25 Cze 2012

Praca fizyczna to jest ogólnie strata czasu. Zazwyczaj za minimalną krajową, ewentualnie obowiązkowe nadgodziny, smieciowe umowy, praca zmianowa, nocki, człowiek się niewiele rozwija, po pracy zazwyczaj styrany itd. W ogóle zauważyłem, że w kwestii praw pracowniczych to takie zjawisko jak etyka to nie istnieje.


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 26 Cze 2012

rewolucjonista napisał(a):Praca fizyczna to jest ogólnie strata czasu. Zazwyczaj za minimalną krajową, ewentualnie obowiązkowe nadgodziny, smieciowe umowy, praca zmianowa, nocki, człowiek się niewiele rozwija, po pracy zazwyczaj styrany itd. W ogóle zauważyłem, że w kwestii praw pracowniczych to takie zjawisko jak etyka to nie istnieje.
tylko innych ogloszen nie ma a i do fizycznej ciezko sie dostac a o umowach szkoda gadac smieciowe by tylko wykorzystac pracownika, nie chce mi sie nawet dolowac.


Luna - tez tak kiedys myslalam u mnie mcdonadla otwierali i bylo jakos 200osob na rozmowach wiec mnie juz nic nie dziwi biedronka 400 podan bez dodania ogloszenia ... co do tej sprawy copisalam bylam i chyba jednaknic z tego nie bedzie mam dosc nic tylko...


Re: Boję się iść do pracy. - sophie_33 - 26 Cze 2012

To ja wam napiszę jak było ze mną. Rok temu skończyłam studia jestem mgr inż , ale właściwie w naszym kraju to nic nie znaczy jesli wiadomo nie ma się znajomości :Stan - Niezadowolony - Diabeł: wiec tak, szukałam pracy już przed zakończeniem studiów i zapraszali mnie na rozmowy co najwyżej do sklepów popularnych sieciówek, a pytania na rozmowach kwalifikacyjnych były typu dobierz biżuterię do sukienki w kratkę :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: i takie jakieś durnoty , a ja specjalnych zdolności do takich modowych rzeczy nie mam, więc na tym się kończyło. Oczywiście zawsze mnóstwo przygotowania - od info na temat firmy do własnego ubrania, wielki stres i d*pa. Co prawda miałam zdolności naukowe i 3 razy zaproszona zostałam do udziału w projektach naukowych za skromne pieniążki (umowa o zlecienie, dla przyszłego pracodawcy bez znaczenia, bo nawet nie potrafił przeczytać poprawnie nazwy projektu...) Odbyłam 2 praktyki zawodowe w dość fajnych zakładach (ale pracodawcy nie patrzą na praktyki) i tyle na temat doświadczenia zawodowego. Obroniłam się w czerwcu i ciągle wysyłanie cv....dodam, że oczywiscie jestem osobą nieśmiałą i ciężką w kontaktach międzyludzkich, dodatkowo bardzo cicho mówię :Stan - Niezadowolony - Smuci się: raczej nie pogadam z osobą obcą na luzie o pierdołach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: studiowałam w Krakowie, ale niestety musiałam wrócić do swojego małego mieasteczka, gdzie już w ogóle 5 ofert pracy na krzyz :Stan - Niezadowolony - Smuci się: poza tym swojego cv nie zaniosę nigdzie bo chyba bym umarła tam przed wejściem gdziekolwiek, dodatkowo w małym mieście wszyscy się znają i jak zwykle moja niska samoocena powodowała, że wstydziłam się hmm samej siebie? że będę wytykana palcami? no nie wiem, dziwne uczucie...Zaczęłam szukać w pobliskich miastach. Wysyłałam śrenio od 3 do 10 cv dziennie korzystałam też z tego prgramu, który sprawdza czy pliki u odbiorcy były otwierane - oczywiście 1 na 10 ...zaproszono mnie na rozmowę do sklepu z suplementami diety :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: myslę sobie, no nie sama siebie po prostu nienawidzę za to jaka jestem - sama siebie dobijam tą nieśmiałością, a pracodawca ma w kim wybierać, spięłam się i poszłam - okazało się, że mam za daleko i ciężko z dojazdem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: kolejna rozmowa - ten sam stres, ale podejście jak za 1 razem idę i udaję osobę komunikatywna :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: mówię sobie muszę wypaść dobrze - bo to mój trening!! każdą rozmowę traktuję jako terapię. Poszłam - pani była bardzo miła, porozmawiałam sobie (starałam się uśmiechać) oczywiście stres był ogromny - ale już od sierpnia mam pracę co prawda nie w zawodzie :-o no i z klientem... oczywiście przed pierwszym dniem w pracy myśl czy ja się w ogóle nadaję do tego i czy załapię jakiś kontakt ze współpracownikami, czy sobie nie narobię wstydu...ale jakoś poszło...
najgorsza chyba rzecz - jeżdżę codziennie autobusem ok. 2 godz w jedną stronę bo ponad 60 km (oczywiście wraz z czekaniem- bo jestem 30 minut przed i po pracy 30 min czekam), no i na 2 zmiany:Stan - Niezadowolony - Smuci się: ciągle muszę z kimś rozmawiać, ciągle ktoś przychodzi... często wysłuchuję pretensje sfrustrowanych ludzi... początkowo było ciężko (wszystko musiałam sobie pisać na karteczce, co komu powiedzieć), ale teraz ...po roku czasu jest już ok, bardzo dużo dała mi ta praca :Stan - Uśmiecha się: bywa ciężko i to bardzo czasami, 12 godzin codziennie to męka, ale coś za coś....
mam sporo takich momentów, że mam ochotę to wszystko rzucić i zamknąć się w domu i nie wyłazić, ale jak sobie pomyślę, że miałabym siedzieć sama w domu i się sama ze sobą męczyć to chyba wolę już to co mam - bo nie mam czasu na przemyślenia o swoim życiu :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Boję się iść do pracy. - Siri - 26 Cze 2012

sophie_33 - no właśnie... kiedy zaczynałem prace praktycznie do nikogo się nie odzywałem. Teraz po roku jest świetnie. Rozmawiam, zagaduje itp itd.:Stan - Uśmiecha się:


Re: Boję się iść do pracy. - Ranahilt - 26 Cze 2012

Byłem dzisiaj na rozmowie, po jej skończeniu wyglądałem tak
[Obrazek: blazen-zot.jpg]
Jak widać nie poszło za dobrze, boli mnie że się gubiłem strasznie przy odpowiadaniu na pytania... trzeba poćwiczyć i przygotować sobie jakieś formułki bo bez tego jednak ani rusz. Najgorsza zawsze w takich rozmowach jest dla mnie ściema na koniec z perfidnym uśmiechem, że "skontaktujemy się za jakiś czas i powiadomimy o decyzji". Aha, ja już sam sobie mogę tego maila napisać i zawrzeć w nim jedno wielkie NIE.

Kiedyś w tym wątku było poruszane, że temat nie powinien nazywać się "boję się iść do pracy", tylko "nie jestem w stanie zdobyć pracy". Ja się podpisuję pod tym obiema łapkami. Argh.


Re: Boję się iść do pracy. - heroin - 26 Cze 2012

Pan Foka napisał(a):Jeśli we wtorek okaże się, że wszystko jest OK, to będę dalej ciągnął, dopóki mnie nie przydybią ponownie. Kolejne poważne wąty - rezygnuję.
Jest wtorek, jest OK?


Re: Boję się iść do pracy. - Pan Foka - 26 Cze 2012

Właśnie wróciłem do domu, 13 godzin zapieprzu. Bałem się strasznie tego dnia, od wczorajszego obiadu niczego nie wziąłem do ust, nie mogłem spać, a rankiem ledwo dałem radę wstać z łóżka - dawno nie było mi tak trudno rozpocząć dnia, z powodu przekonania, że przyniesie tylko rozczarowania i wstyd. Myślałem, że zejdę śmiertelnie, ale jednak dotarłem. W okolicach południa podsłuchałem nieco rozmowę szefa z naszą "nadzorczynią". Przebąkiwał coś o sporej liczbie pomyłek i "konieczności wyciągnięcia konsekwencji", ale nie zrozumiałem detali, m.in. tego, czy chodzi o mnie. Pracowałem targany myślami, gotowałem się, czyniłem sobie wyrzuty, coraz bardziej odłączając się od rzeczywistości. Minęło uczucie głodu i osłabienia, ból kręgosłupa. Koniec końców nikt mnie z widłami nie gonił, ale może zostawili to sobie na jutro.
Wyskoczą zza winkla i SURPRAJS, WYPIE*DALAJ.


Re: Boję się iść do pracy. - heroin - 26 Cze 2012

Po co się negatywnie nastawiasz? Rób najlepiej jak potrafisz i się nie przejmuj podsłuchanymi rozmowami czy swoimi pomyłkami. Startujesz tam dopiero, to chyba zrozumiałe, że nie będziesz wszystkiego robił idealnie, że musisz się przyzwyczaić do narzędzi jakimi się posługujesz czy sprzętów, z których tam korzystasz. Jak mają Cię o+:Ikony bluzgi pierd:ć w pierwszym tygodniu pracy, to coś tam jest nie halo.

Luz, luz. Robisz najlepiej jak umiesz i zbyt wiele jesteś warty, by dać sobą pomiatać. Jak coś im nie będzie pasowało, bo są bucami i nie szanują pracownika, to znajdziesz coś innego, a na nich się wypniesz. Albo szukaj w trakcie czegoś lepszego, jeśli NAPRAWDĘ Ci tam nie odpowiada. Ale naprawdę-naprawdę, a nie, że sam się nakręcasz i sobie wmawiasz. To tylko praca, tylko. Mały kawałek życia. Na spokojnie.


Re: Boję się iść do pracy. - ZgarbionyFred - 26 Cze 2012

Z dotychczasowych Twoich postów wygląda jakby to był jakiś obóz pracy - ledwo co przyszedłeś i już wszyscy Cię gonią i od razu wytykają błędy, nienormowany czas pracy (13h?) i jeszcze jakieś "nadzorczynie". :Stan - Uśmiecha się: Na Twoim miejscu zrezygnowałbym już pierwszego dnia.


Re: Boję się iść do pracy. - Pan Foka - 27 Cze 2012

Z tym wytykaniem błędów to lekkie nieporozumienie - musieli mi zaznaczyć poważniejszą wtopę, która dezorganizuje pracę stopień wyżej.

Dobra, to wyżej nazwijmy nadreakcją. Dobrym znakiem było już półpoważne pytanie "nadzorczyni" (co jest dziwnego w obecności bardziej ogarniętej osoby, która organizuje i pomaga reszcie?) o to, czy mam zamiar przepracować jeszcze trzy dni. Chyba łatwiej im naliczać płace na bazie tych wypracowanych "dziesiątek". Czyli chyba nie chcą mnie JESZCZEwyrzucić na zbity pysk, to fajnie. Na liście osób przepracowane godziny, czyli w razie jakichś wybitnych posiedzeń doliczą bonuski. Poza tym dostałem łatwiejszy przydział zadań do roboty - nie dlatego, że ze mnie ułom, tylko wykruszyły się ostatnio dwie osoby tym zajmujące. Miałem pecha dostać na start wybitnie najeżony pułapkami i kruczkami zakres, teraz powinno się obyć bez błędów.
Od tamtej wtopy uciekałem wzrokiem od szefa i starałem się na niego nie wpadać, zaczął budzić we mnie strach. Dorwał mnie dziś jednak i tradycyjnie spytał, jak mi się pracuje. Swoim zwyczajem postanowiłem się trochę potłumaczyć i zapewnić, że taka sytuacja już się nie powtórzy (EHEHE). Wszystko miło, z uśmiechem, nie chciał mnie zabić czy przynajmniej wykopać na zewnątrz własnonożnie.

JAKI WSPANIAŁY DZIEŃ

Ciężko mi to nazwać obozem pracy. Krytyczne są wtorki i soboty, ale nawet wtedy pracy nie ma tyle, by trzeba było angażować dodatkową zmianę nocną, dlatego też trzeba te dni ścierpieć. Pozostałe trzy dni robocze trwają krócej niż zwyczajowe osiem godzin. Nawet mi się podoba to, jak wyglądają moje obowiązki obecnie, ale bolą mnie te pracujące soboty. Okazjonalne 10 godzin pracy też bym zniósł, ale tych też bywa więcej. Szukam, rozglądam się dalej, ale lepiej posiedzieć tu i mieć trochę grosza. Uruchamia się niestety fobiczny dylemat - wiem już, co mam robić, być może negatywne myśli o bolesnych pomyłkach zelżą. Czy w nowym miejscu pracy nie będzie mi ciężej? Poświęcić się, dalej być tym tyrającym Murzynem (nie przesadzałbym aż tak, bo jakieś wybitne męczarnie ani wyzysk to nie są, ale coś w tym jest), czy zaryzykować z czymś (ła)godniejszym? Jako człowiek bez wybitnych kwalifikacji i z poważnie ograniczonym polem poszukiwań (no wiecie, boję się ludzi) ulegam takim dylematom. No i jeśli mam zamiar tam jeszcze trochę zostać, to chciałbym jednak nieco się otworzyć przed współpracownikami. Wszyscy ze sobą żartują, obrażają się dla beki, a do mnie się delikatnie zwracają, jakby jedno niewłaściwe słowo miało mnie zabić. Przynajmniej traktują mnie jak "dobrego, cichego chłopca", a nie przedmiot zabaw i wycieczek personalnych. Ludzie tam są z grubsza w porządku, wyciągają dłoń, ale siedzę cicho i robię swoje.


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 27 Cze 2012

Ciastkovic napisał(a):Kiedyś w tym wątku było poruszane, że temat nie powinien nazywać się "boję się iść do pracy", tylko "nie jestem w stanie zdobyć pracy". Ja się podpisuję pod tym obiema łapkami. Argh.
w sumie racja chociaż u mnie nie do końca bo nie ma pracy, nie ma praktycznie zadnych ogłoszeń, staram sie wysylac cv jak tylko cos sie pojawi, ale z drugiej strony gdy sie pojawilo z tydz. temu zaniesc osobiscie to stchorzylam, teraz bede na siebie zla, i bede sie nakrecac ze moze akurat ta prace bym dostala ale nie poszlam i juz tego nie cofne.


Re: Boję się iść do pracy. - rewolucjonista - 27 Cze 2012

Teraz ogólnie ze znalezieniem pracy to jest straszny hard-core. Dlatego jestem wdźięczny niebiosom za możliwości jakie się przede mną otwierają na gruncie zawodowym, że nie muszę tyrać w obozach pracy za minimalną krajową ja moi koledzy itd. Ale to jest coś niesamowitego, że ludzie po skończeniu szkoły gnuśnieją na bezrobociu kilka lat zanim znajdą swój obóz pracy, chociaż nie wybrzydzają tylko starają się wziąć jakąkolwiek robotę.


Re: Boję się iść do pracy. - Ranahilt - 27 Cze 2012

W jakichś wiadomościach dzisiaj było o tym, że brakuje wykwalifikowanych ludzi do pracy. Zazwyczaj w wiadomościach gadają głupoty bez ładu i składu więc się raczej nie przejmuje, ale wkurzył mnie przedsiębiorca, który mówi, że mu wykwalifikowanej kadry brakuje i jego firma nie działa tak jakby chciał. Generalnie w rzeczywistości też to jest często spotykane, takie głupie narzekanie ale nikt do cholery nie myśli, że może wziąć studentów/absolwentów na PŁATNE staże jakieś? Samemu wyszkolić sobie pracowników? Nie robią tego, a potem się dziwią, że brakuje pracowników z wyspecjalizowanych i najlepiej z kilkuletnim doświadczeniem...


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 28 Cze 2012

Pewnie wolą przyjmować na bezpłatne praktyki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
W ogóle dziwna rzecz, niektórzy nawet na staż/praktyki wolą ludzi z doświadczeniem :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Kiedy starałam się o staż z up, facet spytał, czy mam już doświadczenie. Na innym forum dziewczyna pisała, że chciała dostać się na bezpłatne praktyki, ale wybrano kogoś, kto miał już doświadczenie (ale potem ta osoba się nie sprawdziła i ją przyjęto).

rewolucjonista napisał(a):Teraz ogólnie ze znalezieniem pracy to jest straszny hard-core. Dlatego jestem wdźięczny niebiosom za możliwości jakie się przede mną otwierają na gruncie zawodowym, że nie muszę tyrać w obozach pracy za minimalną krajową ja moi koledzy itd. Ale to jest coś niesamowitego, że ludzie po skończeniu szkoły gnuśnieją na bezrobociu kilka lat zanim znajdą swój obóz pracy, chociaż nie wybrzydzają tylko starają się wziąć jakąkolwiek robotę.
Dokładnie.
Osoba z bliskiej rodziny pracuje w markecie, zmiany ma po 10 godzin, do tego pracuje chyba cały czas, dzień powszedni czy weekend, bez różnicy. Nie wiem, kiedy ona w ogóle ma jakiś dzień wolny :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Wysłałam cv, oferta się pojawiła, łał... Pewnie będą setki chętnych. Dobijające jest to wszystko.


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 28 Cze 2012

rewolucjonista masz racje, i do tego jak juz sie dostanie byla jaka prace za 1100zl to poczatkowo czlowiek niesmowicie sie cieszy a z czasem nachodzi refleksja ma sie tej pracy dosc i marnej placy no ale jak to sie mowi lepsze cos niz nic, na dzien dzisiejszy wolalabym zapierniczac za ta kase niz nic nie robic.


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 30 Cze 2012

Wchodzę na forum lokalnej gazety, rzuca mi się w oczy temat: "Gdzie w X można znaleźć pracę?" Pierwsza odpowiedź: "Właściwie to chyba nigdzie" :Stan - Uśmiecha się - LOL:

:Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Boję się iść do pracy. - Ranahilt - 30 Cze 2012

Zaczynam szukać tak serio serio pracy, dziś w ramach rozgrzewki poprzeglądałem parę serwisów i trochę humor mi się pogorszył, bo niestety do niczego się nie nadaję wg tych ofert :Stan - Niezadowolony - Brak słów:


Re: Boję się iść do pracy. - Safona - 01 Lip 2012

anikk napisał(a):Safono, ja wybrałam ING, patrzyłam na ranking i opinie, ale przy takiej kasie to mi bez różnicy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Dzięki za wskazówkę, właśnie się zastanawiam nad ING lub Generali. :-P

Zas napisał(a):Safona - I tak nie zobaczysz tych pieniędzy za 40 lat :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Pewnie nie zobaczę, ale jak mam wybór to sama chcę wybrać jakiś OFE, bo ZUS pewnie wrzuciłby mnie do tego najgorszego. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 02 Lip 2012

Powoli popadam w szaleństwo - dzisiaj co najmniej 4 razy przeglądałam strony z ogłoszeniami. I co? I NIC!


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 06 Lip 2012

u mnie to samo juz od kilkunastu dni pusto :Stan - Niezadowolony - W szoku:


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 06 Lip 2012

Odpoczęłam po obronie i nadal strach, nie widzę siebie nigdzie, czuję się jak przedszkolak wśród innych. Nie wiem, czego szukać i nie wiem, czy odbiorę telefon, więc nic nie wysyłam. Może w przyszłym tygodniu...


Re: Boję się iść do pracy. - supernova - 06 Lip 2012

@up to chyba marne pocieszenie, ale wcale tak często nie oddzwaniają. po jakimś czasie dochodzi do tego, że zamiast trząść tyłkiem, człowiek zaczyna się wkurzać brakiem odzewu. Ja też nie widzę siebie w wielu zajęciach, ale to, co chciałabym robić, wydaje mi się niedostępne (po kilku próbach i moich jazdach), więc wysyłam cv gdzie tylko się da. Zarobiłam już w życiu trochę swoich pieniędzy i bardzo chciałabym to znów poczuć:Stan - Uśmiecha się:

Dzwonili dziś do mnie, prawdopodobnie z miejsca, do którego miałabym szansę się dostać. a ja co? oczywiście... SPAŁAM. no bo przecież po 15 to już nikt nie ma prawa dzwonić. numer zastrzeżony, więc mogłam co najwyżej poprzeklinać do telefonu.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.