PhobiaSocialis.pl
Boję się iść do pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html)



Re: Boję się iść do pracy. - Kaszamanna - 12 Lis 2010

Tak właśnie, boję się iść do pracy. Za chwilę trzeba wyjść, a ja już myślę o tych wszystkich ludziach, których tam spotkam. Najchętniej zostałabym w domu, ale postanowiłam się tym razem trzymać. Za mną już kilka prac i w każdej coś mi nie pasowało. Jak się nad tym zastanowię, to widzę, że to wszystko jest spowodowane tą blokadą, która włącza mi się pod wpływem innych ludzi. Na każdym stanowisku towarzyszył mi stres, z którym nie potrafiłam się do końca uporać. Moim obecnym problemem jest natłok współpracowników oraz szaleństwo w miejscu pracy. Sama nie wiem, czy bardziej stresują mnie współpracownicy, czy klienci. Ogólnie potrafię sobie jakoś radzić, ale stres ten wpływa na moją koordynację. Ostatnio siedziałam obok fajnego chłopaka i to chyba jego obecność sprawiła, że momentalnie zamieniłam się w robokopa. :Stan - Niezadowolony - Płacze: Najbardziej uciążliwe jest chyba sztywnienie karku. Mam nadzieję, że z boku tego nie widać, bo właśnie myśl, że ktoś mógłby zobaczyć moją nerwicę potęguje ten objaw. Gdyby nie te fizyczne objawy, to życie byłoby dużo prostsze. Jestem pewna, że da się nad tym zapanować, ale kiedy spotka mnie jakaś przykrość to automatycznie się załamuję i muszę zaczynać wszystko od nowa. Na dzisiaj wymyśliłam sobie taktykę, że gdy złapie mnie stres to zacznę wyobrażać sobie, że siedzę przy moim biurku w domu. Ponoć najprostsze sposoby sa zawsze najskuteczniejsze :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Specjalnie wstałam dużo wcześniej, żeby przygotować się psychicznie do wyjścia. Czuję się taka nieżyciowa :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Boję się iść do pracy. - Sosen - 12 Lis 2010

Powodzenia. Ja też idę do pracy i też się boję jak zwykle.


Re: Boję się iść do pracy. - alice.s - 12 Lis 2010

No... ja niedawno zaczęlam staż, a juz zostalam uznana za osobę niechętną do zaangzowania sie w cokolwiek. Nie potrafię nawiązywac jakiejs nici sympatii z wspołpracownikami. Czuję, ze nikt mnie tam nie lubi ( wlasciwie za co, jak sie nie odzywam i niemal nie patrze nikomu w oczy). Spelniam swoje obowiazki jak maszyna, boję sie o cokolwiek zapytac. Skoro wiec nie umiem, ale tez nie pytam, to uznali, ze przyszlam tam tylko zeby odbębnic swoje i dostac kasę za to, a kompletnie nie zalezy mi na niczym. Najchetniej bym to rzucila w diably, ale musze wytrwac... W dodatku swieta wypadaja w sobotę i niedzielę, zadnych ferii jak na studiach, zadnego czasu na podladowanie akumulatorów. Jak wy to znosicie...? Clay czas wsrod ludzi :Stare - Przestraszony:


Re: Boję się iść do pracy. - soulja - 18 Lis 2010

Czy pracodawca może zweryfikować czy nie nakłamaliśmy w CV ?

Ogólnie to jestem ciężkim przypadkiem. Wydaje mi się ,że do niczego się nie nadaję. Wiele ofert nie jest dla mnie.
Co ja mogę zaoferować pracodawcy z moim ubogim doświadczeniem życiowym ?
Lat 23 , wykształcenie średnie , doświadczenie zawodowe:
3 miesiące pracy na ochronie + 2,5 roku pracy jako magazynier sprzedawca w sklepie komputerowym ( z tym ze zatrudniony na 1/2 etatu)
słaby angielski i mało towarzyska osobowość :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
3 lata poświęcone na naukę grafiki komputerowej i poważnie zastanawiam się czy nie zmarnowałem tego czasu :-(

Chyba najlepiej w jakimś magazynie lub na stanowisku pracownika fizycznego gdzie można zostać przeszkolonym przez pracodawce.

Jak przeglądam oferty pracy to jestem bliski załamania
:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Muszę jak najszybciej coś przyrobić a najlepiej to znaleźć prace


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Lis 2010

Bez urazy ale dziwie sie wam, ze nie mozecie znalesc pracy w ... duzych miastach. Jak patrze na opisy co poniektorych np. Warszawa, Kraków, mozna chyba isc nawet towar wykladac? Niby marny grosz ale przeciez cale zycie tam robic nie trzeba?
Ja po prostu jak cos robie, mam odwage isc pytac o inna prace, jak siedze w domu to nie ma jaj. Inna sprawa, ze czas leci. Koles 23 lata no i co? Pojde do kogos i jak On na mnie spojrzy? 4 lata od konca szkoly i w sumie malo co pracowal i gowno umie. Mieszkam za daleko od sporego miasta, a tam bym poszedl najchetniej, nikt mnie nie zna, to jak zaczac nowe zycie, nie mowie o przeprowadzce ale o samej pracy tylko w tej chwili. Tutaj to bym sie wstydzil isc do marketu czy cos, a miescie? Kto mnie tam zna i spotka ...


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 18 Lis 2010

Ja wprawdzie z Warszawy, ale nigdy nie pisałam, że nie mogę znaleźć pracy. Ja nawet nie mogę jej szukać. Nawet towaru bym nie mogła wykładać :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Nie rozumiem, czemu byś się wstydził iść do marketu w małym mieście. Praca jak praca.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Lis 2010

NIe lubie pracowac wsrod swoch. Jakis czas temu moglem miec prace na miejscu, na nogach 5 min marszem, zarobki ok. 2000 - 2500 ale po prostu do niej nie poszedlem z racji, ze sobie nie dam rady, a ludzie mnie znaja i beda sie smiac. Wole jak ktos inny bedzie sie ze mnie smial - byle nie znajomy. Najgorsze jest to, ze wiem ze dalbym sobie rade, no ale trzeba isc i to udowodnic, ja nie potrafie, wmawiam sobie, nie wygram z tym, chyba ze po wodce


Re: Boję się iść do pracy. - magik - 18 Lis 2010

2000 - 2500 o_o gdzie tyle płacą? xD
Ja ostatnio przeglądałem oferty co by wziąć jakąś dodatkową prace aby się móc w końcu wyprowadzić z tego ch. domu ale jakaś straszna posusza. Kiedyś tego było więcej. Znalazłem parę ciekawych ale na jedno miejsce z 100 posłanych CV więc...


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Lis 2010

NIe powiem gdzie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Jezeli chcesz zarobic to idz na budowe, ale bedziesz mial zapi....dol


Re: Boję się iść do pracy. - Herr_Monsieur - 18 Lis 2010

A, pracę na budowie polecam. Roboty od groma, ciało pada, ale odpędza złe myśli. A i jest jeszcze szansa, jak się wytrwa do końca budowy załapać do ekipy wykańczającej mieszkania. Zawsze jest duża rotacja z racji nadużywania substancji wyskokowych przez sporą część pracowników, także można sporo grosza złapać, a i fachu się nauczyć. I nie ma się szczególnie czego bać - mnie tam przynajmniej nie oceniali za bardzo za to kim jestem tylko jak robię. I pieniądz również słuszny, zależnie od wykonanej roboty.


Re: Boję się iść do pracy. - Kaszamanna - 18 Lis 2010

Szczerze powiedziawszy, jeśli fobik nie ma jakiejś szczególnej fascynacji, którą mógłby się zająć a jednocześnie nie ma ochoty przełamywać barier, to nie ma dla niego pracy. Ja się stresowałam nawet w głupim markecie, bo tam także trzeba było wchodzić w interakcje z ludźmi. Od mojej pierwszej pracy wiele się zmieniło na lepsze, jednak dyskomfort w wielu sytuacjach towarzyszy mi do dziś. Ale nie rezygnuję i mam zamiar pozbyć się go całkowicie. Jeśli chodzi o pracę ze znajomymi, to także nie mam na to odwagi. Jakiś czas temu chciałam wysłać cv w odpowiedzi na ciekawą ofertę, lecz przypomniałam sobie, że pracuje tam moja kolezanka z podstawówki. Zrezygnowałam. Teraz mam inną pracę i jakoś sobie radzę, chociaż martwi mnie brak jakichkolwiek bliższych kontaktów ze współpracownikami. Źle mi się tak pracuje, bo mimo wszystko zawsze udawało mi się z kimś zakumplować. Tym razem jest inaczej i nie mam z kim pogadać o głupotach. No nic, jakoś to będzie. Jestem dobrej myśli. Jutro może pokombinuję hyhyh.
I tak uważam, że najtrudniejszy etap to rozmowa kwalifikacyjna. Przynajmnije w moim przypadku. To jest najtrudniejsza bariera do pokonania. Właściwie nie ta rozmowa, tylko moje podejście do niej. Przed samym wejściem nagle robię się tak "zneurotyzowana", że szkoda gadać. Dlatego też postanowiłam, że czas zaczac rozwijać swoje pasje po pracy, bo póki co na super ambitną pracę w jaiejś firmie, gdzie zatrudnia się psychologów na rekrutację, nie liczę. Zresztą, mam artystyczną duszę, więc gdzie mi tam do biznesu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Lis 2010

Herr_Monsieur napisał(a):A, pracę na budowie polecam. Roboty od groma, ciało pada, ale odpędza złe myśli. A i jest jeszcze szansa, jak się wytrwa do końca budowy załapać do ekipy wykańczającej mieszkania. Zawsze jest duża rotacja z racji nadużywania substancji wyskokowych przez sporą część pracowników, także można sporo grosza złapać, a i fachu się nauczyć. I nie ma się szczególnie czego bać - mnie tam przynajmniej nie oceniali za bardzo za to kim jestem tylko jak robię. I pieniądz również słuszny, zależnie od wykonanej roboty.

Wódka to nieodłączna część budowlanki :-) Pochwal sie co robiles na tej budowie? Ja w sumie jedna budowe bym sobie chwalil, ale tam sie pracowalo 9h a 5h trwal dojazd, wiec nie pociaglem, zreszta wszedzie tak jest, ze trzeba dojechac, przynajmniej z mojej wsi, a cos w stylu NOC WYGONI NOC PRZYGODNI mi nie odpowiada + jeszcze sobie pajace zycza w sobote dymac. Jestem taki, ze pracuje 5 dni w tygodniu po 10h sumiennie i nie mam zamiaru dymac w sobote, a prawie wszedzie tak pracuja, jezeli jest firm gdzie tak nie ma, to cudem sie tam tylko mozna dostac. Generalnie budowa to zbieranina roznych ludzi, ktorym zalezy zeby na sniadanie wypic piwo, drugim zeby robic jak najdluzej i zarobic, a trzecim zeby sie poobijac, nie lubie takiego typu i tyle. A przepracowalem swoje na roznych budowach i w roznych branzach to wiem. Zawsze byly jakies minusy. Ale pieniadze mozna w miare niezle zarobic BEZ BRANIA NA SIEBIE JAKIEJS ODPOWIEDZIALNOSCI bo pomocnik to co moze robic? No i duzo sie mozna nauczyc, to tez wielki plus.


Re: Boję się iść do pracy. - Herr_Monsieur - 18 Lis 2010

Ja pracowałem 10h dziennie, chociaż często w piątki kończyliśmy o 12.00 z racji owego trunku, o którym wspomniałeś w pierwszym akapicie. Aj, szklanę się wypiło - co jak co, ale z betoniarzami (a z nimi pracowałem - kucie, wylewka, te sprawy)nie wypić przynajmniej "raza" może być...hm... niebezpieczne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Chyba tylko zbrojarze więcej piją.
Na szczęście mieszkałem w pobliżu, raptem 30 minut spacerkiem do placu budowy. Pracowałem ze zbieraniną totalnych życiowych wyrzutków, jeden, dla przykładu miał 150tys samych odsetek z różnych kredytów, z różnych banków, a i tak inwestował wszystko co zarobił w wódę. Co do samej budowy, trwała dwa lata, bowiem to było tak naprawdę blokowisko, ale połączone w jeden ciąg, tworzący jakby podkowę.
Potem zaś załapałem się na chwilę do wykończeniówki i nauczyłem się tego i owego, ale potem załapałem się z kolei... do niedużej telewizji kablowej i providera internetowego. Zakładałem ludziom internet, tv, praca niby z ludźmi, ale nie jakoś moje awersje i lęki do ludzi nie przeszkadzały mi w niej w najmniejszym stopniu.
Aha, i praca we dwójkę.

Tak w ogóle to polecam pracę gdzie trzeba robić razem w grupie lub z drugą osobą. Pomaga na psychikę, a już na pewno pozwala zdystansować się od własnych problemów.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Lis 2010

No ale widzisz, Ty z miasta, wiec nie ma problemu, a ja, tak jak Ci pisalem, dojazd itp. Ja bym chcial popracowac ale i wieczorem miec sily i czas dla realizacji swojego hobby itp.
Generalnie nie ma reguly kto wiecej pije :Stan - Uśmiecha się: Na jednej z budow byl facet od betoniarki, zawsze mial pomocnika :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: w sumie nic nie robil tylko mowil pomocnikowi czego ile ma wsypac, a poza tym latal do piwnic bo tam mial schowane :Stan - Uśmiecha się: No i trzeba czasem wypic bo kto nie pije ten kabluje :Stan - Uśmiecha się:
Widzisz, chcial bym tak ... 150 tys na karku i facet sie niczym nie przejmuje.
Ta druga praca to Ci sie fajnie trafilo, no ale ja osobiscie raczej nie mam szans ze wzgledu na miejscowosc, a jakos nie umiem sobie wyobrazic ze opuszcze ten :Ikony bluzgi kurka: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ktory kocham, a chcialbym, bo tu na prawde nie ma co robic :Stan - Uśmiecha się:

We wszystkich firmach budowlanych jakich pracowalem 90% zalogi praktycznie co tydzien, a nie ktorzy nawet dzien w dzien brali zaliczki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: i wszystko w piwo, fajki, a na wieczor w maszyne :Stan - Uśmiecha się:


Re: Boję się iść do pracy. - freddy_krueger - 18 Lis 2010

Muchozol napisał(a):We wszystkich firmach budowlanych jakich pracowalem 90% zalogi praktycznie co tydzien, a nie ktorzy nawet dzien w dzien brali zaliczki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: i wszystko w piwo, fajki, a na wieczor w maszyne :Stan - Uśmiecha się:

Tak jak w wojsku. Żołd zawodowych w wódę i maszyny. A ilu się wieszało przez długi, to tylko mieszkańcy okolic jednostek wiedzą. Nie mówi się o tym głośno, nie ma tego w mediach, a to narastający problem.


Re: Boję się iść do pracy. - Herr_Monsieur - 18 Lis 2010

Heh, ja miałem w grupie pięciu ukraińców... a z nimi nie ma przebacz jeśli chodzi o procenty...

Do dziś pamiętam jak nas czterech, polaków, patrzyło na ukraińca naprutego jak szpak jeżdżącego na... holender, jak to się zwało... takiej maszynie, kóra wyładzała wylany beton, tj. cięła go pod sobą, hałas okropny i w pewnym stopniu go polerowała. A on był do niej przypisany jako operator i za cholerę nie chciał z niej zejść, mimo iż ledwo chodził. A do takiego strach podejść, bo jak najedzie, to ci nogi potnie jak wciągnie, albo zmiażdży, a maszyna kosztuje. I stoi trzech, drą mordy przez ten okrutny łomot : "Sasza! Zostaw to! Do k*** nędzy! Zostaw!" a ja z trzydziestoma złotymi zasuwam biegiem do sklepu po kolejną flachę, żeby Sasza wreszcie zszedł. Jego kumple stali obok, również nastukani i tylko śmiali się od czasu do czasu.

Co do automatów... nie rozumiałem ich, ale znałem również i takich co byli od nich uzależnieni jak diabeł. Sam jednemu takiemu z roboty pożyczyłem, bo mówił jak to ma przesrane itp., a ja cóż - naiwny byłem. Kasę odzyskać mi się udało, ale za długi w końcu go dopadli i połamali mu to i owo. Podobno jedną rękę rozwalili mu na dobre.
Nie rozumiem jak to :Różne - Koopa: może uzależniać. Rozumiem, przebimbać kasę w kasynie, w blackjacka, w pokera albo ruletkę(co mi się zdarzyło :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: ) ale na automatach?
Kwestia dla mnie niepojęta.


Re: Boję się iść do pracy. - akuku - 18 Lis 2010

to samo, tyle że za mniejsze pieniądze, więc powinieneś rozumieć.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Lis 2010

Wiem o co Ci chodzi :Stan - Uśmiecha się: To nie holender :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: to helikopter :Stan - Uśmiecha się: Profesjonalnej nazwy nie znam, wszedzie mowia o tym inaczej pewnie :Stan - Uśmiecha się:

No najgorsze to, ze cierpia na tym najmniejsi, dzieci, mowie o piciu i tych calych maszynach - porazka :-o


Re: Boję się iść do pracy. - Herr_Monsieur - 18 Lis 2010

Nie potrafię zrozumieć przegrywania z maszyną i to w grze całkowicie losowej. Przecież to aż proszenie się o przegraną. A w ruletce straty można zminimalizować. Ja nie wyszedłem na zero, ale raz straciłem ok. 30% początkowego wkładu jaki miałem przy sobie, po całkiem dobrym początku. Ale, jak większość świeżaków zapędziłem się i nie odszedłem od stołu kiedy powinienem i poszedłem w złe karty. Straciłem wszelkie zyski plus te wspomniane 30%.

Gry całkowicie losowe, tj. takie jak jednoręki bandyta, czyli z tego co widzę przeważający typ automatów stojących pokątnie w budach, mnie nie kręcą, to zabawa dla szaleńców. Po za tym sam fakt, że gra się z maszyną a nie człowiekiem jest dla mnie niezrozumiały.

Muchozol napisał(a):No najgorsze to, ze cierpia na tym najmniejsi, dzieci, mowie o piciu i tych calych maszynach - porazka :-o

Miałeś jakiś przypadek z dzieciakiem i maszyną? :Stan - Niezadowolony - W szoku:

U mnie tylko jeden ukrainiec nocą spalił się w baraku i jeden stracił oko, ale to było w barze, w wyniku bójki, i to między swoimi.


Re: Boję się iść do pracy. - akuku - 18 Lis 2010

mi się wydaje, że u nich bardziej niż frajda liczy się szansa na zrobienie jakiejś kasy. minimalna szansa, fakt, ale początkowe sukcesy zachęcają. poza tym, budowlańców chyba raczej nie stać na chadzanie do kasyn. podejrzewam, że w takiej budzie czują się bardziej swojsko ; p

no ale.. to chyba nie jest na temat.

żeby nie było stuprocentowego offtopu, to dodam od siebie, że jeszcze nigdy nigdzie nie pracowałam, i strasznie się obawiam momentu, w którym będę musiała zacząć. na szczęście to dość odległa przyszłość.


Re: Boję się iść do pracy. - Herr_Monsieur - 19 Lis 2010

akuku napisał(a):poza tym, budowlańców chyba raczej nie stać na chadzanie do kasyn.

Aj, i tu się mylisz. Ja właśnie z niewiele starszym ode mnie kolesiem z budowlanki pierwszy raz poszedłem do kasyna. Jak się nie ma rodziny, dziewczyny, własnego mieszkania i innych zobowiązań, to hulaj dusza, nawet jak jesteś ludkiem od "fejsowania". Ubierzesz się ładnie to i wejdziesz bez problemu, drink na wejściu, a jak posiedzisz dłużej przy stoliku z blackjackiem w wolniejszą nockę, to i drugiego drinka dostaniesz za "darmo"(bo co przegrasz, to ich, starcza za drinka z nawiązką). Nawet grając za relatywnie niskie stawki. Pieniądz nie śmierdzi.

Pracy nie ma co się bać, strach jest gdy się jej nie ma, szczególnie gdy człowiek jest sam. A głód i samotność to dwie najstraszniejsze rzeczy na świecie.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 19 Lis 2010

Niech jakiś fobiczny pijak mi zrobi kiedyś sufit tak jak ostatnio albo zawiesi kaloryfer o 30 stopni odbiegający od pionu. Zapewniam, że fobia wróci ze zdwojoną siłą :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Mój ojciec ma firmę, nie pije i zarabia niezłą kaskę :Memy - Cool Doge: Lepiej tak niż z filozofią 'jak zarobić i się nie narobić'.

Dziś wysyłam CV, no trudno, kiedyś trzeba zacząć... Najwyżej się skompromituję na rozmowie.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 19 Lis 2010

Muchozol napisał(a):No najgorsze to, ze cierpia na tym najmniejsi, dzieci, mowie o piciu i tych calych maszynach - porazka :-o

Cytat:Miałeś jakiś przypadek z dzieciakiem i maszyną? :Stan - Niezadowolony - W szoku:

Chodzi mi o to, ze np. u nas czasem ktos jedzie do warszawy, tam ma dniowke z 250zl, za tydzien wiec sie uzbiera, ale co z tego jak w trakcie przepije, w powrotem wracaja to wstepuje w polowie drogi na maszyny, przyjezdza tu na wieczor idzie sie schlac i grac na maszynie, wiec z tygodniowki zostanie 100zl, a ma chlop dzieci i co? to jest chore, mogli by zyc dostatnie to zyja jak smiecie


Re: Boję się iść do pracy. - Fresk - 21 Lis 2010

freddy_krueger napisał(a):W moim UP tego nie ma, ale z tego co wyczytałem w internecie - karta ta służy właśnie do dokumentowania swojej własnej aktywności w poszukiwaniu pracy. Jeśli dobrze zrozumiałem, pracodawca którego odwiedzisz i Cię nie zatrudni wpisuje do karty braki (w uprawnieniach, umiejętnościach) które Cię przekreśliły. Na tej podstawie urząd otrzymuje informacje o kursach jakie ma organizować i jednocześnie ma bat na "zawodowo" bezrobotnych. Wynika z tego że są za to kary, może zawieszenie zasiłku? W pilotażowym programie bezrobotni mieli kilka dni na zebranie 5 wpisów. Jak jest w Twoim przypadku tego nie wie nikt. Poszukaj na stronie swojego urzędu, może to nie jest "obowiązkowe". Wygląda po prostu na to że od czasu do czasu musi się coś u Ciebie znaleźć.
Wybaczcie odgrzanie wątku, ale byłbym wdzieczny za opisy zadań które ktoś miał ewentualne zadane w tzw. IPD czyli Indywidualnym Planie Działania.
Tez coś takiego mam nawet byłem na kursie ale nie miałem wpisanych zadań typu zbieranie podpisów od pracodawców samodzielnie. Wiem jednak , ze jedna osoba w "moim" urzedzie coś takiego miała zadane. Myślę, jednak że doradca u której byłem zorientowała się co ze mną nie tak ( na zdrowa logikę to cos o fobikach im musza mówić na jakich szkoleniach, zreszta na 4 doradców w urzedzie 3 to psycholodzy a jak się jeszcze patrzy przez jakies 30 minut spotkania w blat stołu to sie powinni domyslec z kim maja do czynienia) i mi dała z litości fikcyjne zadanie. Jednak z tego co widze teraz to te zadania sa juz nadawane taśmowo przy stanowiskach i nie ma dokładniejszych rozmów z doradcą. Jakie to zadania, nie wiem dokładnie. Dlatego pytam czy zlecone przez PUP samodzielne szukanie pracy i zbieranie pieczatek to powszechne zjawisko?
Bo brzmi to bardzo nieciekawie.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 21 Lis 2010

W moim odczuciu - powszechne. Osoby objęte IPD, z którymi rozmawiałam miały brać pieczątki lub podpisy, że starały się w danym miejscu o pracę. Trochę to upokarzające, szczególnie że teraz często się szuka pracy przez internet, a wirtualny podpis się nie liczy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ale na pewno to zależy od urzędu.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.