PhobiaSocialis.pl
Boję się iść do pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html)



RE: Boję się iść do pracy - Danna - 05 Kwi 2021

(02 Kwi 2021, Pią 9:23)Ciasteczko napisał(a): @kartofel Ja musiałam sprawdzić w google co to są te cygaretki bo tak się na modzie znam XDD
Dla mnie te spodne są eleganckie, ja nie mam ani jednej pary takich spodni w szafie, wszysto co mam to dresy, spodnie a'la bojówki moro no i jeansy. Ja rzadko szafę zmieniam, zatrzymałam się praktycznie w czasie jeśli chodzi o ciuchy, ale to dlatego, że raz nie mam pieniędzy teraz na to, a dwa, ostatecznie jak coś kupuję to i tak te same ciuchy czyli koszulki z nadrukami. Nie umiem sobie dobrać garderoby, żeby normalnie wyglądać no i bolo mnie płacenie dużych czasem pieniędzy za jednolite, nudne ubrania.

Ja też nie będę mieć raczej pracy, którą chcę, chociaż w moim przypadku nie ma mowy o konkretnym zawodzie. Ja chciałabym po prostu robić coś ciekawego, cos co się "wyróżnia", nie jest nudne i takie "pospolite". Chcialabym np. pracować w prosektorium (poważnie, to nie żart), na zajeciach z prosektorium na studiach sami wykładowcy mówili mi, że mam do tego "predyspozycje" (cokolwiek to dla nich znaczyło) i mogłabym tak pracować. Niestety, do takiej pracy wymagają studiów, czesto medycznych, czyli odpadam :Stan - Niezadowolony - Obraża się: I tak mam z każdym zawodem, który mnie interesuje xd Zostają mi na chwilę obecną nudne tyry, niewymagające kwalifiacji.

Mnie nawet tak te pieniądze nie bolą, bo tutaj w Niemczech z byle :Różne - Koopa: roboty jakbym na pełen etat robiła, t o dużo kasy zostahe dla siebie miesięcznie, ale denerwuje mnie strasznie, że te prace często są zmianowe, często mają nadgodziny, że są nudne, ja nawet nie do końca wiem co tam robię, co tam produkuję, bo nikt nie jest łaskawy nas wtajemniczyć w produkcje bo po co, te prace są wykańczające fizycznie no i ludzie z reguły są ch*jowi :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Aktualnie na tym sprzątaniu co teraz robię, podoba mi się bardzo. Nie jest to praca na całe życie, pracuję też malutko i dużo kasy nie przynoszę, ale na chwilę obecną, jak miałam problemy i załamanie nerwowe przez kilka ostatnich miesięcy, to naprawdę mi się trafiło, bo spokój mam totalny i to pomaga mi się uspokoić no i wrócić na nowo na rynek pracy, bo po sytuacji z mobbingiem miałam silne lęki przed podjęciem roboty.

No z tą pracą rozwojową to różnie bywa, bo często są to albo roboty wymagahące dobrych kwalifikacji albo kontaktu z klientem :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Ty studiujesz coś jeszcze, czy tę chemię już ukończyłaś? Ogólnie jak piszesz, to odnosze często wrażenie, że jesteś strasznie ambitna xd Zazdroszczę Ci, poprawiasz swoje życie małymi kroczkami, masz dobrą pracę, a myślisz nad dokształcaniem się, a już w dorosłości mam tak wszystkiego dosyć, że jedyne czym mam siłę się zajmować to stricte moje hobby, żaden rozwój mnie już nie interesuje xd

@Danna Nie wiem, czy takie szkolenia by coś pomogły, bo wielu takich klientów wyżywa się dla samego wyżywania się xd U nas w sklepie panie potrafiły dostac skargi od klientów pełne klamstw, bywało, ze wgl do opisanej sytuacji nie doszło, ale baba czy dziad po złości, bo mu się kasjerka nie spodobała czy coś, anonimowo skargę wystosował z wymyśloną, z czapy sytuacją.

Jedyna opcja, żeby tego uniknąć to nie pracować z klientem, taka prawda. Z tym alkoholem to się nie dziwię, w sklepach masz to samo, panie sfrustrowane, miny skwaszone, a potem klienci się dziwią, czemy obsługa w Polsce niemiła, no ciekawe czemu? XD

Zresztą naprawdę widać różnice w podejściu u ludzi tu w Niemczech i w Polsce. W Polsce w markecie jak robiłam to jak w oborze często. Syf na półkach robiony przez klientów, rzeczy rzucane byle gdzie, byle jak, bywało, że drogie mięso znajdowałam na półkach sklepowych, raz znalałam 2 kilo świeżego łososia walnięte między karmy dla psów (jak ktoś się wstydził oddać na dział, to mógł chciaż na lodówkach zostawić), obsikane nocniki w dziale dziecięcym itp. Tutaj czegoś takiego nie widziałam ani razu, a sklep sprzątam codziennie, bywam też w sklepach parę razy w tygodniu i syfu żadnego nie ma. A rąk do pracy brakuje, bo ludzi stale szukają, więc to na pewno nie w 100% zasługa personelu, tylko klienci tez dbają o porządek. Do mnie, sprątaczki też inne podejście. Klienci witają się ze mną  w sklepie, często też "przepraszają" mnie jak chodza po umytym xd W Polsce nie do pomyślenia takie coś. Nikt się tu nie pcha w kolejki (w Niemczech nie widziałam ani razu, w żadnym mieście, w żadnym sklepie takiego tworu jak kasa samoobsługowa), ani nie rzuca do pracujących tam ludzi. Zupelnie inna atmosfera tu jest. Kasjerzy i inni pracownicy tez bardziej wyluzowani, bo ten sklep gdze teraz pracuje, to pierwsza robota, gdzie nik się do mnie nie sadzi, ani nie mobbinguje mnie XD

Ale ten brak dress code'u to u was wygląda tak, że można nosić dosłownie co się chce (wiaodmo, bez przesady xd) czy jednak jakaś tam elegancja jest wymagana?

Nie wiem dokładnie, bo zaczęłam tam pracę zdalnie, ale gdzieś wyczytałam, że w ogóle nie obowiązuje dress code.

Muszę rozejrzeć się za inną pracą, bo już wariuję przed jutrem.


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 06 Kwi 2021

@zbyszek93, jakich dokumentów potrzebowałeś do orzeczenia o niepełnosprawności? Znalazłeś pracę w ochronie sam czy po znajomości?


RE: Boję się iść do pracy - zbyszek93 - 06 Kwi 2021

(06 Kwi 2021, Wto 12:17)Danna napisał(a): @zbyszek93, jakich dokumentów potrzebowałeś do orzeczenia o niepełnosprawności? Znalazłeś pracę w ochronie sam czy po znajomości?
Co do pierwszego pytania - opinia psychologiczna, opinia psychiatryczna, stare dokumenty z wizyt w poradni psychologicznej z czasów szkolnych, no i oczywiście wniosek o przyznanie stopnia. A co do drugiego - "Jest to dokładnie to miejsce, w którym mój ojciec pracuje od wielu, wielu lat" - to chyba wystarczy za odpowiedź.


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 12 Kwi 2021

:Ikony bluzgi kurka: mać, czemu moje z+:Ikony bluzgi kochać 2: życie musi się kręcić wokół pracy. Czemu przez bezrobocie mam depresję, a przez pracę nerwicę i depresję. Co jest :Ikony bluzgi kurka: ze mną nie tak. Myślałam dzisiaj jakby tu zakończyć swój żywot, ale nie mam odwagi na żadną z metod.


RE: Boję się iść do pracy - kartofel - 12 Kwi 2021

@Ciasteczko, no właśnie mam wrażenie, że przez lęki i mylne (?) przekonania na temat siebie zaprzepaszczam wiele szans, w ogóle ich nie podejmując. Nie poszłam na farmację, bo uznałam, że jestem za głupia, nie poszłam na inżynierę procesową, bo uznałam, że jestem zbyt słaba z matmy, nie poszłam do najlepszego liceum w mieście, bo sądziłam, że nie dam rady, teraz nie mam odwagi nawet wysłać CV... Z jednej strony nawet lubię tę pracę, bo jest w większości powtarzalna i spokojna, wymaga dokładności i skupienia i przez to dobrze do mnie pasuje, ale od czasu "awansu" mam urwanie głowy.
Jeśli chodzi o studia, to skończyłam technologię chemiczną. Teraz robię studia podyplomowe z inżynierii jakości.

@Monty iPady i SAP (a dokładnie moduł Plant Maintenance, bo SAP finansowy i controllingowy funkcjonował w fabryce już od dawna) służą głównie do utrzymania ruchu - konkretnie to preventive i autonomous maintenance. Sam projekt zaś był wdrażany z ramienia zespołu Industry 4.0, do którego należę + prawie wszyscy członkowie pracują w utrzymaniu ruchu właśnie.
Zajmuję się typowo software'owymi rzeczami - wyrywaniem blueprintów, instalowaniem aplikacji, modyfikowaniem profili etc. Niestety przez wymogi bezpieczeństwa iPady mają dużo blokad, które trzeba ściągać żeby zrobić coś poza obsługą firmowych aplikacji. Największym problemem jest rejestrowanie urządzeń, tak, żeby mogły łączyć się z wewnętrzną siecią - przy dowolnej aktualizacji wymagań w IT wywala nam iPady. Te rzeczy powinien faktycznie robić helpdesk, ale to firma zewnętrzna i mają to gdzieś. Twierdzą, że mogą tylko generować kody PIN do rejestracji urządzeń. No i tym sposobem zostałam "właścicielka" prawie 70 iPadów i kont generycznych, na których są one stawiane. To rozwiązanie z iPadami jest stosowane też w innych zakładach należących do koncernu (najważniejsza aplikacja to nakładka na SAPa, która ułatwia wykonanywanie zleceń i zgłaszanie anomalii) i podczas wdrażania projektu przysłano nam człowieka, który tym grajdołem zarządzał w innym zakładzie. Po ostatniej awarii zwróciłam się do niego o pomoc, a on stwierdził, że zmienił stanowisko i teraz to ja jestem osobą odpowiedzialną za utrzymanie tego systemu. Tak oto z dnia na dzień "awansowałam" na kierownika projektu.
Wgrywanie tych ustawień i aplikacji to by nie był problem, ale postawienie iPada na nogi trwa 30-40 minut, a jak nagle się wysypuje 50 sztuk, to robi się wesoło...

Szkolenie ludzi z SAPa jeszcze mieści się w pierwotnym zakresie moich obowiązków, bo na staż przyszłam jako człowiek od materiałów szkoleniowych i dokumentacji jakościowej. Potem zajęłam się dodatkowo finansami, a teraz doszedł SAP i iPady.
Dzisiaj na przykład zadzwonił do mnie na Teamsie sam dyrektor, zapraszając mnie na trwające już spotkanie dotyczące jednej z linii. Myślałam, że to głupia pomyłka, bo kierownik ma nazwisko bardzo podobne do mojego, ale jednak nie... Otóż pracownicy tej linii tak długo palili Jana, że "już już" się biorą za działanie w SAPie, że aż stary zobowiązał mnie do siedzenia z nimi i pilnowania, żeby faktycznie zaczęli coś robić. Oczywiście kilka miesięcy temu już ich szkoliłam, ale nie chciałam ich dodatkowo pogrążać.


RE: Boję się iść do pracy - Monty - 12 Kwi 2021

@kartofel
Dla kogoś nieobeznanego Twój opis pracy brzmi jak science fiction, a przecież to "tylko" utrzymanie ruchu, a nie praca nad sztuczną inteligencją. Choć znam się trochę na komputerach itp., to czytając go poczułem chyba to, co czują starzy ludzie, którzy nie potrafią się odnaleźć w stechnicyzowanym świecie. Kiedy ja ostatnio pracowałem w firmie produkcyjnej, to "utrzymaniem ruchu" zajmował się mgr Maślanko (pewnie już nie żyje - świeć Panie nad jego duszą), który zawsze czyhał po 6 rano na spóźnialskich i dawał im, na środku hali, publiczną lekcję z zasad dyscypliny. No, ale to było wieki temu. W każdym razie gratuluję "awansu" i pogoń tych leni :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


RE: Boję się iść do pracy - Kasyijanka - 13 Kwi 2021

Mam szanse podjąć pracę przy sprzątaniu biur ale boje się zadzwonić do koordynatorki. Boje się że będą ze mnie niezadowoleni i że mnie zwolnią :Stan - Niezadowolony - Smuci się:( Jeszcze trochę poczekam z odpowiedzią a już nie będzie to aktualne :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Boję się iść do pracy - Ciasteczko - 13 Kwi 2021

(12 Kwi 2021, Pon 17:40)Danna napisał(a): :Ikony bluzgi kurka: mać, czemu moje z+:Ikony bluzgi kochać 2: życie musi się kręcić wokół pracy. Czemu przez bezrobocie mam depresję, a przez pracę nerwicę i depresję. Co jest :Ikony bluzgi kurka: ze mną nie tak. Myślałam dzisiaj jakby tu zakończyć swój żywot, ale nie mam odwagi na żadną z metod.

Rozglądałaś się już za nową pracą?


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 13 Kwi 2021

(13 Kwi 2021, Wto 16:55)Ciasteczko napisał(a):
(12 Kwi 2021, Pon 17:40)Danna napisał(a): :Ikony bluzgi kurka: mać, czemu moje z+:Ikony bluzgi kochać 2: życie musi się kręcić wokół pracy. Czemu przez bezrobocie mam depresję, a przez pracę nerwicę i depresję. Co jest :Ikony bluzgi kurka: ze mną nie tak. Myślałam dzisiaj jakby tu zakończyć swój żywot, ale nie mam odwagi na żadną z metod.

Rozglądałaś się już za nową pracą?

Przeglądam oferty, ale boję się, że kolejna praca okażę się porażką. Nie wiem, czy dam radę pracować przy sprzątaniu na cały etat. Nie widzę siebie w tym. W niczym siebie nie widzę. Najchętniej otworzyłabym jakąś własną działalność typu sprzedaż internetowa. Nie dlatego, że moim marzeniem jest handlowanie. Chciałabym mieć po prostu święty spokój od ludzi, od presji, którą ktoś mi narzuca. Dzisiaj sobie musiałam drinki walnąć w ciągu dnia, bo nie wytrzymuję już ze swoimi myślami.


RE: Boję się iść do pracy - Ciasteczko - 15 Kwi 2021

(13 Kwi 2021, Wto 17:53)Danna napisał(a):
(13 Kwi 2021, Wto 16:55)Ciasteczko napisał(a):
(12 Kwi 2021, Pon 17:40)Danna napisał(a): :Ikony bluzgi kurka: mać, czemu moje z+:Ikony bluzgi kochać 2: życie musi się kręcić wokół pracy. Czemu przez bezrobocie mam depresję, a przez pracę nerwicę i depresję. Co jest :Ikony bluzgi kurka: ze mną nie tak. Myślałam dzisiaj jakby tu zakończyć swój żywot, ale nie mam odwagi na żadną z metod.

Rozglądałaś się już za nową pracą?

Przeglądam oferty, ale boję się, że kolejna praca okażę się porażką. Nie wiem, czy dam radę pracować przy sprzątaniu na cały etat. Nie widzę siebie w tym. W niczym siebie nie widzę. Najchętniej otworzyłabym jakąś własną działalność typu sprzedaż internetowa. Nie dlatego, że moim marzeniem jest handlowanie. Chciałabym mieć po prostu święty spokój od ludzi, od presji, którą ktoś mi narzuca. Dzisiaj sobie musiałam drinki walnąć w ciągu dnia, bo nie wytrzymuję już ze swoimi myślami.


Ja Ci się nie dziwię kompletnie. Dla mnie sytuacja, jaką mam obecnie jest wybawieniem, bo ja nienawidze pracować, ale to tez wiecznie trwać nie będzie (ile mogę na chłopie pasożytować?) i trzeba będzie wracać do j*bania na cały etat w kolejnej g*wnorobocie jak tylko wirusek się trochę uspokoi i nowe oferty wlecą. 

Co do sprzedaży, to ja mialam taką znajomą z liceum, która panicznie bała się iść do pracy, a na studia musiałą mieć kasę, to zaczęła skupować ciuchy w lumpie i tanich chińskich sklepach dla różnych subkultur (np. lolity) i spredawała to drożej na allegro lub różnych forach. Z tego udało jej się czesne opłacać, ale nie wiem jak to w praktyce wyglądałoby jakby chciałą się w ten sposób utrzymywać, chyba nie bardzo, bo ona i tak ostatecznie na kasie w sklepie wyladowała....


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 15 Kwi 2021

Nie wiem jak w ogóle ludzie funkcjonują latami chodząc do pracy, której nie lubią. Może u normalsów jest to inny rodzaj nielubienia i może nie mają takich jazd psychicznych. Przez całe swoje życie znalazłam jedno miejsce pracy, w którym byłam w stanie dobrze funkcjonować psychicznie (praca na czarno z żałosną stawką godzinową). Ostatnio w trakcie pracy się poryczałam po interakcji z klientem. Nie radzę sobie psychicznie, codziennie piję, w pracy biorę benzo. Przez długi czas byłam na bezrobociu i pielęgnowałam swoją wyuczoną bezradność. Po podjęciu pracy nie widzę, żeby korzyści pracowania przeważały nad minusami. Nie potrafię się gwałcić psychicznie w imię posiadania pieniędzy na koncie.

Ten handel musi być przemyślany, żeby faktycznie móc się z tego utrzymywać. Jest to oczywiście ryzyko, bo najpierw trzeba wpakować pieniądze.

Oczywiście znowu :Ikony bluzgi grzybek: weźmie moje plany związane z zakupem mieszkania. W ogóle, że taka myśl pojawiła się w mojej głowie, trzeba było od razu się od niej odciąć, zamiast teraz przeżywać kolejne rozczarowanie sobą. Może niedane jest mi normalsowe życie i trzeba się z tym pogodzić.

Nie wiem, jakie inne rozwiązanie znaleźć. Terapeuta mi nie pomoże (nie taka jego rola), mąż mówi, że powinnam w obecnej pracy zostać. za+:Ikony bluzgi kochać 2: wsparcie. Nawet nie mam odwagi sobie nic zrobić. W ogóle na terapii zaczynam słyszeć bzdety: "znowu zaczyna Pani zniekształcać". Pani terapeutka próbuje mi wmówić, że moje życie nie jest porażką i że wierzy, że znajdę w życiu takie zajęcie, które rozwinie mój potencjał (?). W :Ikony bluzgi grzybek:.

Sorry za spam i monolog.


RE: Boję się iść do pracy - Ciasteczko - 15 Kwi 2021

Nie znam Twojej terapeutki, ale to brzmi, jakby trochę bagatelizowała Twój problem na zasadzie "masz co jeść, masz gdzie spać, masz prace przy koronawirusie, to co wydziwiasz". Ja chłopaka na tym często lapie, jak chce mi pomóc z problemem, to tez gada takie mądrości, co mnie tylko bardziej wpienia. Coś na zasadzie, że ktoś widzi w Tobie potencjał (i może mieć rację), ale za cholerę nie potrafi pojąć, że ty go nie widzisz i że to właśnie jest sedno problemu.

Czemu na bezrobociu czułaś się ch*jowo (pytam, bo niektórym ten okres sie podoba)? Chodziło tylko o kase czy o coś innego?

Moim zdaniem ta praca nie jest dla Ciebie i tutaj nie ma się czego wstydzić, bo tylko dość specyficzne osoby sa w stanie naprawdę dobrze czuć się w pracy z klientem i jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Jak dla mnie masz normalną reakcję na taką robotę.
Jaka Twoim zdaniem musiałaby być praca, żebyś ją polubiła? W sensie, ile godzin dziennie, jaki charakter pracy itp.


RE: Boję się iść do pracy - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 11:29)Danna napisał(a): mąż
Przepraszam za offtop, ale to jedno małe słowo sprawiło, że mój nastrój spadł do poziomu dna. Jak to w ogóle jest możliwe mając fobię społeczną? Jak to w ogóle możliwe, że fobiczki bez problemu mają chłopaków/mężów, a większość facetów-fobików pewnie nigdy nie miało jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną? Jedna ma męża, drugą utrzymuje chłopak, a w drugą stronę jest to całkowicie nierealne i tu jeszcze ktoś będzie miał wątpliwości która płeć ma gorzej? Wkurzenie, frustracja i samopoczucie na poziomie dna - oto co odczuwam, gdy tylko o tym myślę.


RE: Boję się iść do pracy - Rival - 15 Kwi 2021

@zbyszek93 spoko, pamiętam, że kiedyś tu była taka co siedziała od wielu lat w domu, nic nie robiąc, mówiła że ma mega fobie, boi się pójść do pracy, czy nawet wsiąść do autobusu. Była utrzymywana przez męża xd Rzecz w tym, że u kobiet pewność siebie ma prawie żadne znaczenie w kontekście atrakcyjności, a u facetów to kluczowa cecha niestety. Stąd fobicy mają jednak bardziej przejebane, bo o pewność siebie u fobika ciężko.


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 11:44)Ciasteczko napisał(a): Nie znam Twojej terapeutki, ale to brzmi, jakby trochę bagatelizowała Twój problem na zasadzie "masz co jeść, masz gdzie spać, masz prace przy koronawirusie, to co wydziwiasz". Ja chłopaka na tym często lapie, jak chce mi pomóc z problemem, to tez gada takie mądrości, co mnie tylko bardziej wpienia. Coś na zasadzie, że ktoś widzi w Tobie potencjał (i może mieć rację), ale za cholerę nie potrafi pojąć, że ty go nie widzisz i że to właśnie jest sedno problemu.

Czemu na bezrobociu czułaś się ch*jowo (pytam, bo niektórym ten okres sie podoba)? Chodziło tylko o kase czy o coś innego?

Moim zdaniem ta praca nie jest dla Ciebie i tutaj nie ma się czego wstydzić, bo tylko dość specyficzne osoby sa w stanie naprawdę dobrze czuć się w pracy z klientem i jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Jak dla mnie masz normalną reakcję na taką robotę.
Jaka Twoim zdaniem musiałaby być praca, żebyś ją polubiła? W sensie, ile godzin dziennie, jaki charakter pracy itp.

Terapeutka pracuje w nurcie cbt i uważa, że jeśli jestem w kryzysie, to pomoże mi znaleźć sposób na to, żebym lepiej się poczuła tu i teraz. Pracuje też nad moimi zniekształceniami poznawczymi. Przez ostatnia sesję dyskutowałam z t. na temat bezsensowności mojego życia i na temat patu, w którym się po raz kolejny znalazłam. Ona mi na to odpowiadała, że nie zwracam uwagi na to, co osiągnęłam. No osiągnęłam tyle, że poszłam do pracy po długim okresie bezrobocia, a teraz chcę uciec jak z każdej pracy, którą podjęłam, tylko teraz udało mi się wytrzymać pół roku. W perspektywie całego życia i wymagań, jakie stawia dorosłość, jest to :Różne - Koopa:, nie osiągnięcie.

Na bezrobociu spędziłam większość dorosłości, dosłownie lata z małymi przerwami. Ostatni najdłuższy okres to 2 lata nieprzerwanie będąc na utrzymaniu męża. Czułam się jak pasożyt, czułam się gorsza od innych, bezużyteczna, było mi wstyd na spotkaniach ze znajomymi i z rodziną (wszyscy pracują), na nic nie było mnie stać, nic nie mogłam zaplanować (na zakup mieszkania nie stać, na dziecko nie stać), ledwo starczało na życie i wynajem mieszkania z jeden pensji, nie wspominając o tym, że nic nie dało się odłożyć. Jednym słowem życie bez perspektyw na zmianę.

Najbardziej chciałabym pracę indywidualną, niestresującą, bez ludzi. Może być 8 godzin. Nie potrafię podać więcej specyfikacji. Czasem myślę nad własną działalnością, bo wiem, że nikt nie będzie nade mną stał. Z drugiej strony, wszystko będzie zależeć ode mnie (mojej pracowitości i determinacji), więc rodzi się pytanie, czy byłabym w stanie taką odpowiedzialność udźwignąć.


RE: Boję się iść do pracy - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 12:36)Rival napisał(a): @zbyszek93 spoko, pamiętam, że kiedyś tu była taka co siedziała od wielu lat w domu, nic nie robiąc, mówiła że ma mega fobie, boi się pójść do pracy, czy nawet wsiąść do autobusu. Była utrzymywana przez męża xd Rzecz w tym, że u kobiet pewność siebie ma prawie żadne znaczenie w kontekście atrakcyjności, a u facetów to kluczowa cecha niestety. Stąd fobicy mają jednak bardziej przejebane, bo o pewność siebie u fobika ciężko.
Kurde, ale to jest niesprawiedliwe, masakra. Chyba jedna z największych niesprawiedliwości i nierówności jakie w ogóle istnieją.


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 12:18)zbyszek93 napisał(a):
(15 Kwi 2021, Czw 11:29)Danna napisał(a): mąż
Przepraszam za offtop, ale to jedno małe słowo sprawiło, że mój nastrój spadł do poziomu dna. Jak to w ogóle jest możliwe mając fobię społeczną? Jak to w ogóle możliwe, że fobiczki bez problemu mają chłopaków/mężów, a większość facetów-fobików pewnie nigdy nie miało jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną? Jedna ma męża, drugą utrzymuje chłopak, a w drugą stronę jest to całkowicie nierealne i tu jeszcze ktoś będzie miał wątpliwości która płeć ma gorzej? Wkurzenie, frustracja i samopoczucie na poziomie dna - oto co odczuwam, gdy tylko o tym myślę.

Poznałam męża w wieku 19 lat w liceum, kiedy nie miałam silnych lęków i depresji. Wiedziałam, że jestem neurotyczna i introwertyczna, ale funkcjonowałam normalnie. Moje problemy zaczęły się pojawiać na studiach. Dopiero wtedy wylądowałam u psychiatry i psychoterapeuty. Może to jakoś pomoże Ci uporządkować informacje.

W ogóle nie wiem, po co się tłumaczę. Prosiłabym Panów o kontynuowanie tematu w przeznaczonym do tego dziale. To, co zrobiłeś Zbyszek, tj wytknięcie mi, że mam męża, mając problemy psychiczne, jest nieco nietaktowne.

A jeśli jesteś strażnikiem sprawiedliwości, to wytłumacz biedakowi fobikowi (postać wymyślona), który musi zapieprzać w fabryce, żeby mieć co jeść i dojeżdżać do niej codziennie godzinę, jak to jest mieć wygodną pracę po znajomości i mieszkanie w spadku. Daj znać, która niesprawiedliwość jest większa, bo widzę, że lubisz ją mierzyć.

Sorry za personalne wbicie szpilki.


RE: Boję się iść do pracy - KamilWro - 15 Kwi 2021

Na tym forum zbyt często pisanie o sobie (bez chwalenia się) powoduje dziwne zarzuty i negatywną zazdrość ze strony niektórych osób. Nie lepiej porównywać się z przeszłym sobą? Codziennie mały kroczek zamiast marzenia o wielkim kroku na raz i frustracji z powodu niemożliwości wykonania go.


RE: Boję się iść do pracy - Ciasteczko - 15 Kwi 2021

@zbyszek93 @Rival

Sorry panowie ale przesadzacie juz. Mnie facet utrzymuje, bo ja robilam to samo na poczatku naszej znajomosci przez pierwszych pare lat, gdy on mial dlugi i calutka wyplata szla na ich splate plus czynsz (tani bo mieszkalismy w akademcu, a potem na pokoju w mieszkaniu). Za zarcie, wszelkie rozrywki, wychodzenie na miasto czy bilety do rodzinnych stron placilam ja.

Teraz tez bylam gotowa isc do kolchozu, bylam umowuona z gosciem na podpisanie umowy na drugi dzien po rozmowie ale to wlasnie moj chlopak mi to odradzil i polecil zostac w domu bo nie chcual widywac sie ze mna przelotnie 1-2 razy w tygodniu, bo z tym wiazalaby sie praca 3 zmianowa, 60km od domu (busem bo nir mam auta) z nadgodzinami.

Poza tym, co to wgl ma byc xd Myslicie, ze to tak fajnie byc na czyims utrzymaniu? Moze, jesli baba ma kwalifikacje, bogate cv i siedzi w domu tymczasowo bo np. dziecko wychowuje, to moze jest to ok,.bo ktks taki ma potem do czego wracac, a nie jak odbijasz sie od jednej g*wnoroboty do drugiej bo nie masz wyjscia (zanim ktos napisze o doksztalcanuu sie to przypominam, ze na to trzeba tez czasu a do tego momentu czlowiek musi cos jesc) i na dodatek w zadnej z tych g*wnorobot sobur nie radzisz i maz/chlopal postanawia pomoc, co najczesciej nie wiazw sje z fanaberia babt zeby dupe.plaszczyc tylko z kryzysem psychicznym, to czujesz tylko wstret do siebi3. Mysliscie, z3 mi tak fajnie? Owszem no w pewien wygodny sposob tak, jest spoko, ukrywqc tego nie bede bo ni3nawidze pracowac ale codziennie odczuwam przy tym obrzydzenie do siebie, ze jestem os kogos zalezna. Matka mojego chlopaka tez nie pomaga, ja mam z nia kose bo ona wyzywa mnie od pasozytow, ze wykorzystije mojego i sugeruje mi (dane z d*py) ze siedze na tylku i pachne. No super sytuacja xd A najlepsze jest to uczucie porazki, bo ja sobie wyobrazalam ze zawsze bede taka silna niezalena, niekoniecznje bogata ake ze bede sobje w zyciu radzic, a tu wolne zarty bk jestem totalnym przeciwienstwwm. Jestem slaba, zalezna i do niczego sie nie nadaje.

(15 Kwi 2021, Czw 12:37)Danna napisał(a):
(15 Kwi 2021, Czw 11:44)Ciasteczko napisał(a): Nie znam Twojej terapeutki, ale to brzmi, jakby trochę bagatelizowała Twój problem na zasadzie "masz co jeść, masz gdzie spać, masz prace przy koronawirusie, to co wydziwiasz". Ja chłopaka na tym często lapie, jak chce mi pomóc z problemem, to tez gada takie mądrości, co mnie tylko bardziej wpienia. Coś na zasadzie, że ktoś widzi w Tobie potencjał (i może mieć rację), ale za cholerę nie potrafi pojąć, że ty go nie widzisz i że to właśnie jest sedno problemu.

Czemu na bezrobociu czułaś się ch*jowo (pytam, bo niektórym ten okres sie podoba)? Chodziło tylko o kase czy o coś innego?

Moim zdaniem ta praca nie jest dla Ciebie i tutaj nie ma się czego wstydzić, bo tylko dość specyficzne osoby sa w stanie naprawdę dobrze czuć się w pracy z klientem i jeszcze czerpać z tego satysfakcję. Jak dla mnie masz normalną reakcję na taką robotę.
Jaka Twoim zdaniem musiałaby być praca, żebyś ją polubiła? W sensie, ile godzin dziennie, jaki charakter pracy itp.

Terapeutka pracuje w nurcie cbt i uważa, że jeśli jestem w kryzysie, to pomoże mi znaleźć sposób na to, żebym lepiej się poczuła tu i teraz. Pracuje też nad moimi zniekształceniami poznawczymi. Przez ostatnia sesję dyskutowałam z t. na temat bezsensowności mojego życia i na temat patu, w którym się po raz kolejny znalazłam. Ona mi na to odpowiadała, że nie zwracam uwagi na to, co osiągnęłam. No osiągnęłam tyle, że poszłam do pracy po długim okresie bezrobocia, a teraz chcę uciec jak z każdej pracy, którą podjęłam, tylko teraz udało mi się wytrzymać pół roku. W perspektywie całego życia i wymagań, jakie stawia dorosłość, jest to :Różne - Koopa:, nie osiągnięcie.

Na bezrobociu spędziłam większość dorosłości, dosłownie lata z małymi przerwami. Ostatni najdłuższy okres to 2 lata nieprzerwanie będąc na utrzymaniu męża. Czułam się jak pasożyt, czułam się gorsza od innych, bezużyteczna, było mi wstyd na spotkaniach ze znajomymi i z rodziną (wszyscy pracują), na nic nie było mnie stać, nic nie mogłam zaplanować (na zakup mieszkania nie stać, na dziecko nie stać), ledwo starczało na życie i wynajem mieszkania z jeden pensji, nie wspominając o tym, że nic nie dało się odłożyć. Jednym słowem życie bez perspektyw na zmianę.

Najbardziej chciałabym pracę indywidualną, niestresującą, bez ludzi. Może być 8 godzin. Nie potrafię podać więcej specyfikacji. Czasem myślę nad własną działalnością, bo wiem, że nikt nie będzie nade mną stał. Z drugiej strony, wszystko będzie zależeć ode mnie (mojej pracowitości i determinacji), więc rodzi się pytanie, czy byłabym w stanie taką odpowiedzialność udźwignąć.


Ja nie twierdze, ze Twoja terapeutka nie ma racji, tylko to mi troche zajezdza brakiem wczucia sie w Twoje problemy. Bo fakt, ze jesli siedzialas na bezrobociu, a potem poszlas do pracy to duzy sukces moim zdaniem, ale jesli sama tego nie wodzosz to chyba terapeuta nie poaienien Ci "wmawiac" ze jest inaczej. W sumie tak tylko gdbam bo ja dopiero jestem na drodze do wuboru terapii. 
Ja tez nie potrafie cieszgc sje z malych sukcesow bk notorycznie porownuje sje do innych. Nie do wygrywow alr takoch zwyklych, przecietnych ludzi, wolnych od zaburze,.problemow z praca czy interakcjami. I tutaj wypadam slabo. Mnie tez dobija bo ja mialam jakis wyidealixowany obraz w glowie kim to ja nje bede w przyszlosci, a to nawet nie tak, ze ten obraz sir nir sprawdzil, ja zachowuje ske zupelnie przeciwnie do tego jaka niby mialam byc. 

Jak Twoj maz do tego podchodzil? Wspieral Cie? 
Na bezrobociu bylas typowo bo balas sie ludzi, czy chodzilo tez o strach przed podjeciem samej pracy? 

Znalezienie pracy indywidualnej jest trudne niestety, bo czesto musisz z ludzmi pracowac, ktorzy bywaja toksyczni. Wiem cos o tym, mni3 powrot na produkcje, magazyny przeraza bo mimo, ze chcialam po prostu przyjsc, odbebnic swoje i isc do domu, to zawsz3 ktos musjal na sile integrowac sje ze mna, czesto w sposob natarczywy i chamski, bo czesto w takich miejscach pracujs seby, karyny i grazki, ktorzy widza w tobie wroga jsk nie chces z nimi gadac.


RE: Boję się iść do pracy - Użytkownik 100618 - 15 Kwi 2021

Po prostu niektórzy po paru zdaniach czują się kompetentnymi osobami do oceniania cudzego życia. Szczególnie faceci lubią oceniać kobiety.


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 15 Kwi 2021

Ja jako nastolatka i młoda dziewczyna ze świetnymi wynikami w nauce myślałam, że będę karierowiczką hehe. Ale no niefajnie jest być bezużytecznym, chyba nikt tego uczucia nie lubi. Nawet żony bogatych mężów, które nie musiałaby do końca życia palcem kiwnąć, zakładają jakieś biznesy, pseudofundacje, żeby czymś się zająć (i żeby pomnażać/prać hajs męża). Większość kobiet dąży do niezależności i ma to jak najbardziej sens. Niezależność jest pożądana w życiu każdej dorosłej osoby, niezależnie od płci.


RE: Boję się iść do pracy - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 14:25)Danna napisał(a): Niezależność jest pożądana w życiu każdej dorosłej osoby, niezależnie od płci
Ale brak tej niezależności jest już inaczej (dużo gorzej) traktowana i oceniana u mężczyzn. Żona na utrzymaniu bogatego męża wciąż jest w miarę częstym zjawiskiem, natomiast mąż na utrzymaniu bogatej żony jest tak samo realny jak magiczny jednorożec.


RE: Boję się iść do pracy - Ciasteczko - 15 Kwi 2021

Ja wyobrazalam sobie siebie bardziej jako naukowca, albo w jakiejs ciekaweh pracy, w korpo nigsy sie nie widzialam (a jak zycie pokazalo, teraz korpo to dla mnie niemal szczyt marzen, o naukowej karierze juz nir mysle nawet).

Z ta niezaleznoscia to prawda. Ja mam wrazenie, ze przez czas trwania mojej niezalesnosci i tak do konca samodzielna nie byllam. Mnie blokuje brak prawa jazdy, problemy w kontaktach z ludzmi (ja sje nawet dzwonic boje) i brak kwalifikacji. W Polsce ratowalo mnie duze miasto, gdzie moglam komunikacja dojechac, a w Niemczech partner, ktory teraz w wjekszosci sie doklada do zycia, a wczesniej wozil nas do pracy samochodem. Niezalexny to jest moj chlipak wlasnie bo on mimo braku kwalifilacji ma prawo jazdy plus fakt, ze jesy dobrze zbudowanym (w sensie masywnym) chlopem sprawia, ze bez proboemy znalazlby prace na naszym zadupiu lub w okolicach.


RE: Boję się iść do pracy - Danna - 15 Kwi 2021

Terapeutka w sumie aż tak mi tego nie wmawia, stara się, żebym sama zauważyła, że jest to sukces. W perspektywie mojego życia pójście do pracy po okresie bezrobocia jest sukcesem, ale nieumiejętność radzenia sobie w pracy do tego stopnia, że rozważa się rezygnację z niej, już rozpatruję jako porażkę. Ja też bardzo porównuję się do innych, a innym wiedzie się świetnie - skończyli studia, mają pracę w zawodzie, którą lubią/tolerują, kupują mieszkania 60 metrów plus. Także mój sukces jest dość blady i nieoczywisty przy sukcesach normalsów xd

Mój mąż niby wspiera, niby nie. Z jednej strony nie wykopywał mnie na siłę do pracy przez te 2 lata, chociaż często wypominał, że nic nie robię i nawet się nie staram tego zmienić (miał rację). Teraz, gdy wariuję przez robotę różnie mu wychodzi to wsparcie. Raz mówi, że rozumie, że mam takie problemy i że wszystko dużo bardziej przeżywam, innym razem podsumowuje temat "powinnaś zostać w obecnej pracy". Mówi to w dobrej wierze, ale dla mnie takie coś nie jest wspierające.

Byłam na bezrobociu, bo bałam się pójść do pracy. Mam lęki społeczne z różnym natężeniem w zależności od okresu życia. Mój lęk przed pracą wiąże się ściśle z lękiem przed ludźmi. Wszystko się właśnie wokół ludzi kręci.


RE: Boję się iść do pracy - zbyszek93 - 15 Kwi 2021

(15 Kwi 2021, Czw 14:40)Ciasteczko napisał(a): Niezalexny to jest moj chlipak wlasnie bo on mimo braku kwalifilacji ma prawo jazdy plus fakt, ze jesy dobrze zbudowanym (w sensie masywnym) chlopem sprawia, ze bez proboemy znalazlby prace na naszym zadupiu lub w okolicach.
A teraz zadajcie sobie pytanie czy istnieją związki, gdzie jest na odwrót.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.