Boję się iść do pracy - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
|
Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 18 Sty 2010 Eh ja nawet nie wiem czego bym chcial, nie mam pomyslu co by robic, gdzie tej pracy szukac. Codziennie patrze tylko w internet i tyle Pracowalem w budowlance, ale mam tego dosc ludzie tacy sobie, jedni fajni, drudzy mniej ale wszyscy to prostaki. Poza tym ta praca na czarno, po 10h minimum szesc razy w tygodniu i nawet 2000 nie wyciagniesz, a orobisz sie jak matol Chca mnie na kurs zapisac ale od razu stwierdzam, ze sobie nie dam rady Pamietam 3 lata temu po szkole, bylem pelen energi, teraz po dluzszym okresie, ze nie pracuje, po prostu sie chyba wypalilem. Nic mi sie nie chce. Mam ochote sie skulic w klebek i spac, marze zeby ciagle byla noc Re: Boję się iść do pracy. - et - 18 Sty 2010 damy radę ;] Re: Boję się iść do pracy. - gemsa84 - 19 Sty 2010 spectator, jak ludzie mili to już jest jakiś sukces. Z czasem przywykniesz do tego typu pracy i do współpracowników. Może jedynie zająć ci to nieco dłużej niż osobie, "normalnej" że tak sie wyraże, ale nie bój żaby będzie dobrze. W końcu początki zawsze są najgorsze Re: Boję się iść do pracy. - zundapp750 - 21 Sty 2010 Cholibka jestem w kropce ale się nie poddaję podjeżdżając do firmy po tusze do drukarki zapytałem przez przypadek o pracę, odpowiedź zabrzmiała proszę zostawić CV, jutro ( znaczy dzisiaj za kilka godzin mam zadzwonić do swojego byłego zakładu z zapytaniem czy zaczyna się coś dziać. Najgorsze jest to że zakłady pracy niechętnie patrzą na osoby z grupą inwalidzką, bo połowa etatu bo to bo tamto. A czemu ja jestem winny że akurat mnie los tak skarał. Pracować na cały etat nie mogę bo mnie hieny(ZUS) będą goniły ( już raz miałem nieprzyjemności ). Ja nie mam zamiaru żyć za jakieś śmieszne talary wysyłane przez hieny. Mam plany życiowe i to mnie w tej chwili przy życiu trzyma.MUSZĘ KONIECZNIE ZNALEŹĆ PRACĘ BO INACZEJ....................ZWARIUJĘ. Re: Boję się iść do pracy. - zundapp750 - 23 Sty 2010 Trzymam kciuki, u mnie też się nadzieja pojawiła 28.01 mam zadzwonić a w ten sam dzień do szpitala na zabieg ( a co mi tam jak się wykastrować to raz a porządnie ) ( znowu będą jaja ) Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 03 Lut 2010 Ja mam zawsze taki problem, że nie zawsze sobie radzę i daję często wtopy. Samo szukanie nie jest trudne niż utrzymanie się w takiej pracy. Leżę w temacie samoorganizacji i odpowiedzialności. Re: Boję się iść do pracy. - zdesperowanafobiczka - 08 Lut 2010 "Pierwszą pracę podjąłem w 1999 roku tuż po ukończeniu studiów. Gdybym jej nie znalazł pewnie umarłbym z głodu. Życie wymusiło konieczność przełamania się i podjęcia intensywnych działan w celu znalezienia pracy. Pamiętam pierwsze rozmowy z potencjalnymi pracodawcami i straszny trudny do opisania stres. Tak było na początku , później było znacznie lepiej. Życie to najlepszy terapeuta. Przełamcie się i zacznijcie działać , później będzie coraz łatwiej. Trudne są początki." Ja tez mysle, ze nalezaloby sie przelamac i po prostu isc do przodu. Powiedz jednak jak zniesc porazke, osmieszenie i kompromitacje kiedy Ci nie wjdzie. Np sytuacja kiedy idziesz na rozmowe kwalifikacyjna ale nie mozesz powstrzymac bicia serca i trzesienia sie oraz mase innych okropnych objawow, wchodzisz do pokoju i nie mozesz sie uspokoic osmieszasz sie, nie mozesz wydobyc slow, jakasz sie, nastepnego dnia placzesz, wpadasz w wieksza depresje. Jak mozna to olac? nie przejmowac sie co ktos sobie pomyslal? jest ktos tu kto to potrafi? Re: Boję się iść do pracy. - Jas - 10 Lut 2010 Nie no, po prostu muszę się wygadać. Byłem w UP w związku z tym, że mnie skreślili z listy, bo na podpis spóźniłem się jeden dzień Dobra, zasady to zasady. Ale dziś chciałem tylko dodać, że w ciągu miesiąca byłem w urzędzie trzy razy i stąd daty mi się pomyliły (myślałem że później mam ten podpis). Oczywiście jak tam poszedłem, babka cośtam powiedziała czego się nie do końca spodziewałem i już nic nie powiedziałem, a przecież nawet sobie zapisałem co chciałbym do sprawy dodać Ja po prostu chciałem stamtąd jak najszybciej wyjść, zadałem kilka pytań w prawdzie (co chyba jest pewnym sukcesem, chociaż teraz mam wrażenie, że te pytania były właśnie idiotyczne - że zawsze powiem dokładnie nie to co trzeba, a tego co powinienem, to nie powiem), ale nie załatwiłem tego co chciałem. I tak jest zawsze. Gdziekolwiek nie pójdę, to tak mam, że jak już tam jestem, chcę jak najszybciej wyjść i nie załatwiam połowy spraw, mimo że czasem mam zapisane (ale przecież nie będę z kartki czytał, co sobie ludzie pomyślą! - tak wtedy myślę ). Chcąc zapytać o pociąg myślę sobie: "to już wolę w informacji na PKP niż przez telefon"... Jak jestem na PKP, to myślę: "eee, lepiej zadzwonię, teraz nie podejdę", a przecież dobrze wiem, że dzwonić jeszcze bardziej nie lubię Czasem to mi się wydaje, że jestem zupełnie nie do życia. No oczywiście nie jest to też zupełnie błaha sprawa - w końcu straciłem ubezpieczenie ale nie ja pierwszy i nie ostatni w takiej sytuacji, ale... najgorsze chyba jest to, że je potem pół dnia rozpamiętuję (baa, pół dnia to drobiazgi, taką ważną sprawę będę rozpamiętywał z tydzień ). O ile umiem (choć z trudem) powstrzymać się od zdenerwowania i myśli co będę robił jutro (choć wygląda to tak: "Jutro muszę iść tą sprawę załatwić... ale nie, nie będę o tym myślał! Co tam w telewizji leci? A może książkę poczytam... a jutro w urzędzie... nie! Nie myślę o tym! Zaraz zrobię sobie obiad, potem obejrzę film, a jutro muszę iść do urzędu i tam..." ), to od rozpamiętywania już ni jak powstrzymać się nie umiem I pamiętam jak w liceum robili nam testy przydatności do zawodów. Poszło mi nadzwyczaj dobrze, pamiętam, że ta babka, która je robiła, powiedziała mi potem omawiając mój, że cokolwiek bym chciał w życiu robić, poradzę sobie, bo jestem dobry, mam wyobraźnię przestrzenną, wysoką inteligencję i takie tam. Tak, tylko nie wzięła pod uwagę problemów psychologicznych Co z tego, że jestem niby to taki inteligentny, jak wystarczy, że wejdę między ludzi, w kontaktach z ludźmi jestem o wiele, wiele gorszy od nich... A bez pracy źle jest. Dlatego, że się człowiek czuje gorszy i do niczego Oby mi tylko teraz praca za granicą wypaliła. Ale oczywiście, ja nawet mam problem, żeby kolegę zapytać czy by mnie mógł wkręcić - bo oczywiście nie chcę się narzucać, co on sobie pomyśli itp... Re: Boję się iść do pracy. - et - 10 Lut 2010 Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 11 Lut 2010 Hehe, ja kiedyś udałem się do UP jak zobaczyłem ile tam jest ludzi, brak pokoi, lecz wszystko w jednym miejscu, to nawiałem i więcej już mnie ta nie widzieli. Wolę jednak szukać na własną rękę niż się z nimi użerać. Ja z szukaniem nie mam większego problemu, większy problem z utrzymaniem się w takiej pracy i nie spóźnianiem (spowodowane chorą sytuacją w domu) oraz nie robieniem trzody. Najbardziej przerąbane jak Ci dadzą listę rzeczy do wykonania na dany dzień i musisz sam się zorganizować. Nigdy nie wiem za co się wtedy wziąć. Re: Boję się iść do pracy. - świat nocy - 12 Lut 2010 Ja np nienawidzę mojej pracy. Staram się jak mogę żeby wszystko było dobrze a przychodzi ktoś z szefostwa i ciągle jest źle. Więc czasem nie chce mi się już starać no bo po co skoro i tak co nie zrobię i jak jest źle. Chciałabym mieć inną pracę w której by mnie ktoś docenił zarabiałabym więcej ale boję się jej szukać bo wiem że do niczego się nie nadaje. Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 13 Lut 2010 świat nocy napisał(a):Ja np nienawidzę mojej pracy. Staram się jak mogę żeby wszystko było dobrze a przychodzi ktoś z szefostwa i ciągle jest źle. Więc czasem nie chce mi się już starać no bo po co skoro i tak co nie zrobię i jak jest źle. Ja mam podobnie. Niestety CUDem by bylo w Polsce, zeby znalesc pracodawce, ktory doceni to co robisz. Ja ZAWSZE sie staram, nie obijam sie itp. nie ma co robic to sobie szukam zajecia itp. ale niestety reszta polakow to spryciarze i zawsze robia tak zeby sie nie orobic, no i niestety, kazdy jest tak postrzegany. Inna sprawa taka, ze czasem jak widze jaki jest szef to tez mozna zaczac z nim pogrywac i zachowywac sie jak reszta, skoro nie widzi w Tobie roznicy. Re: Boję się iść do pracy. - lochfyne - 13 Lut 2010 Boję się nawet myśleć o pójściu do pracy i myśleć o tym dlaczego nie chce pójść. Prawdę mówiąc boję się nawet czytać i wpisywać w ten temat... Ale coś musze zrobić, bo dalej nie mogę tak żyć. Re: Boję się iść do pracy. - Jas - 18 Lut 2010 No i teraz mam problem... Postanowiłem sobie pójść do firmy, zapytać o pracę za granicą, do której podobno wysyłają. Twardo sobie postanowiłem jak to ja: idę, na pewno pójdę! Kiedy się ten dzień zbliża, to ja zaczynam mieć tysiącpięćset wymówek... a to że mi nie bardzo pasuje tam dojechać, a to że może nie znajdę, a może nie zdążę na pociąg i tak dalej... I nie wiem w końcu... nawet jeśli się tam zatrzymam (w tym mieście), nawet jeśli dojdę do tej firmy, to jak znam życie nie wejdę... Taki byłem pewien - zawsze jestem pewien, ze coś zrobię! tylko jak już mam to robić, to nagle "a może lepiej nie, a napiszę maila..." tylko że mailem niewiele się dowiem w tej konkretnej sprawie Kurcze, nie jest łatwo. No nie jest łatwo właśnie dlatego że na miesiąc przed czymś ja się nie boję - podejmuję decyzję i myślę: "zrobię to i tamto", a jak nadchodzi ten dzień... to ja po prostu nie potrafię "pójść i zrobić" zaczynam nawet myśleć, że tego maila nie napiszę, bo może każą zadzwonić... a jak zadzwonię, to co ja powiem? a czego ja się dowiem przez telefon? i tak nie zapytam o to czy tamto... masakra Re: Boję się iść do pracy. - Fresk - 18 Lut 2010 Jas napisał(a):I pamiętam jak w liceum robili nam testy przydatności do zawodów. Poszło mi nadzwyczaj dobrze, pamiętam, że ta babka, która je robiła, powiedziała mi potem omawiając mój, że cokolwiek bym chciał w życiu robić, poradzę sobie, bo jestem dobry, mam wyobraźnię przestrzenną, wysoką inteligencję i takie tam. Tak, tylko nie wzięła pod uwagę problemów psychologicznych Co z tego, że jestem niby to taki inteligentny, jak wystarczy, że wejdę między ludzi, w kontaktach z ludźmi jestem o wiele, wiele gorszy od nich...Skąd ja to znam... Też miałem robione przed laty testy w przychodni wojskowej (skierowali mnie tam z WKU zaraz po liceum ) jedna czesc to test osobowosci (czy jakoś tak) druga test na logikę. Pani stwierdziła że pierwszy słabo. Nic dziwnego niektóre pytania pozwalały wyłapac zachowania typowe dla fobii, a ja wszystko napisałem tak jak było naprawde, tyle że wtedy jeszcze nie miałem pojecia że taka choroba istnieje. Myślałem, że jestem po prostu nieśmiały. Drugi test poszedł "bardzo ładnie" jak stwierdziła tamta miła pani. W szkole też jeden z nauczycieli stwierdził, że porządny człowiek ze mnie bedzie. Tyle że niestety fobia wszystkie zalety jakie mamy blokuje i w praktyce wypadamy już źle. No i dzisiaj mi trochę głupio, że częsc moich kolegów którzy w szkole podstawowej wezwani do odpowiedzi przy mapie szukali Norwegii nad morzem Śródziemnym itp. kwiatki dzisiaj się całkiem dobrze ustawiła a ja tkwię w próżni. Jednak w prawdziwym życiu liczą się tez inne cechy, których osobom z fobią niestety bardzo często brakuje. Jas napisał(a):Nie no, po prostu muszę się wygadać. Byłem w UP w związku z tym, że mnie skreślili z listy, bo na podpis spóźniłem się jeden dzieńTez mi się zdarzyło pomylic daty i to dwa razy, ale jakoś sie upiekło.To było już kilka lat temu a wtedy chyba a wtedy chyba luźniej traktowano tego typu niedociągnięcia. Chociaż za drugim razem pani już się przez chwilę zastanawiała (za pierwszym razem nie było problemu ale to była inna osoba) i to nie było miłe. Wynik tego jest taki, ze teraz czasami leżę sobie w łóżku juz prawie zasypiam i nagle ogarnia mnie niepokój, że znowu pomyliłem daty. Zrywam się i sprawdzam na tej karcie termin, okazuje sie że np. za tydzień dopiero. I czasem za dwa dni mam taki sam dyskomfort i znowu muszę sprawdzic mimo , że wiem że jeszcze jest czas. Ale w sumie chyba to oleję bo teraz to co rusz wysyłają na rozmowy do jakiegoś doradcy zawodowego, kierują na szkolenia i stosują różne inne metody aktywizacji. Korzystałem z nich ale te szkolenia to dla mnie tylko monstrualny stres a w poszukiwaniu pracy to i tak niewiele pomagają bo pracodawca z reguły stwierdza, że te kursy to "pic na wodę" i do widzenia. Z drugiej strony wcale nad tym nie rozpaczam, bo gdy próbę pracy podjąłem to wytrzymałem tylko kilka dni i zmyłem się chociaż praca jak na moje kwalifikacje to była znakomita i nawet mnie tam chcieli (chociaż pewnie i tka wkrótce poznaliby się na mnie hehe). Teraz znowu mam rozmowę z doradcą zawodowym i nie wiem czy nie wypalic z grubej rury i nie powiedziec w czym tkwi mój problem, bo poprzednie rozmowy to ciągłe kluczenie z mojej strony i pewnie mają mnie tam za pospolitego lesera, który sobie pracuje na czarno i jeszcze wyłudza darmowe ubezpieczenie. Ale i tak pewnie mnie wiec skreslą z listy bo wiem, że kolejnego kursu to już nie dam rady przebrnąc. Nawet głupi kurs na którym jak coś zrobię źle to i tak nikt mnie nie wyrzuci ani nie pojedzie po premii stresuje mnie do tego stopnia ze nie mogę nic zjeśc od rana aż do powrotu do domu to już nawet nie chcę myślec co działoby się w prawdziwej pracy z presją czasu czy przełożonych . Re: Boję się iść do pracy. - gośćx - 19 Lut 2010 Fresk, na te kursy wysyłają Cię z UP ? Myślałem, że tylko jeden można zrobić w ciągu 3 lat.. Re: Boję się iść do pracy. - Fresk - 20 Lut 2010 PoCo napisał(a):Fresk, Nie u mnie takich ograniczeń nie ma. Może dotyczą one tylko świeżych bezrobotnych np. absolwentów, a może po prostu wynikają z ilości miejsc na szkoleniach w danym UP, bo z tego co widze to zewnętrzne firmy które te kursy organizują (PUP tylko zleca ich wykonanie) upychają ludzi na maksa i wygląda to tak, że każda dwójka zapoznaje się tylko z fragmentem programu kursu. Zapewne chodzi o maksymalne wykorzystanie pieniędzy z dotacji i chęc zysku przez te firmy. czesc wszystkim - sylvii85 - 22 Lut 2010 Jestem tu nowa boje sie ale postanowiłam napisać.Boje się iść do pracy, do sklepu do koscioła ..wszędzie pomocy Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 22 Lut 2010 Wiecie co, w sumie Wam trochę zazdroszczę tych dobrych wyników testów predyspozycji. Pomyślałam, że wezmę sprawy we własne ręce i zgłoszę się na praktyki z organizowanego programu stażowego, gdzie trzeba najpierw wypełnić test predyspozycji, a później zrobić zadanie. Strach jest odsunięty w czasie, bo głównie w wakacje te praktyki są (do tego czasu przecież się zmienię i douczę języka taaa). Wszystko fajnie, płatne, ładne oferty, z pozytywnym myśleniem podchodzę do testu i.... zonk. Nie mam żadnych zdolności - myślenie przestrzenne, analityczne czy jakie ono tam było : kiszka, zdolności komunikacyjne: no nawet najlepiej: ocena 3,5 , wszystko pozostałe w granicach 2-3. Kurde, ja to jakiś samolubny tuman chyba jestem, zdenerwował mnie ten test, potwierdził, że naprawdę się nie nadaję. Druga sprawa, że dla mnie te sytuacje były nierealne, więc nie wiem czy zaznaczyłam dobrze, tak jak bym się zachowała. A może to wynika z mojej fobii... bo powiedzmy pytanie o zachowanie w sytuacji, gdy kolega potrzebuje materiałów, które ostatnio zbierałam, a ja właśnie mam spotkanie, na które już jestem spóźniona. Wnioskuję, że dobra odpowiedź to: dzwonisz do klienta i przekładasz spotkanie, jeśli to możliwe, i pomagasz koledze. No super, już widzę jak dzwonię, a szczególnie w sytuacji, gdy jestem spóźniona, niech sobie koleś czeka, a ja go wystawię. Chyba bym to rozpamiętywała do końca życia. Zresztą bez sensu rozmyślam, bo jestem tysiące lat świetlnych od znalezienia czegokolwiek. Boję się iść do UP, mogłabym się już zarejestrować mimo, że jeszcze studiuję, ale boję się... więc odkładam. Może nie jest to największy strach świata... ale co będzie jak mnie wyślą na kurs, jak ja go znajdę, co jak nie będę mogła długo znaleźć pracy i będą mi kazali brać pieczątki od niedoszłych pracodawców, że ubiegałam się o pracę, a najgorsze - co jak znajdą mi potencjalną pracę. Wysłałam trochę odpowiedzi na oferty pracy i praktyk - głucho. Nawet próbowałam poprzez znajomości: olali mnie. Nie wiem jak to będzie... Fresk - czyli byłeś na jakimś kursie, na jakim? Jas - mam podobny sposób rozmyślania zanim coś zrobię, wiadomo jak się to kończy. A na ile wykreślają z UP? Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 22 Lut 2010 Cytat:A na ile wykreślają z UP?Na 3-4 miesiące, dokładnie nie wiem. Mnie już wykreślili jakiś czas temu Dostałam ofertę całkiem fajnego stażu, w urzędzie miasta, ale nie byłam w stanie iść tam czy zadzwonić. Pokłóciłam się z matką, miałam coś w rodzaju ataku histerii... masakra. Starczyło mi sił jedynie na pójście do dwóch potencjalnych pracodawców, u jednego byłam dwa razy, więc łącznie trzy razy Do kolejnego pracodawcy nie miałam już siły iść. No i teraz nie mam ubezpieczenia, ale jak pomyślę, że miałabym się znów zarejestrować, to ogarnia mnie zniechęcenie. Znów odpowiadać na pytania czy już pracowałam, czy mam prawo jazdy, czy znam jakieś języki, co chciałabym robić itd. Ostatnio widziałam ogłoszenie w necie o pracy w sklepie, ale nie mam książeczki sanepidu, szlag Chciałabym pracować, ale się boję jednocześnie. Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 22 Lut 2010 Luna - no właśnie, ja się boję, że mi nie wystarczy siły, żeby pójść, jeśli coś dla mnie znajdą. A jeśli bym się wygadała w domu, że dostałam ofertę i nie poszła, to nie daliby mi żyć. Próbuję przestawić swoje myślenie, ale nie mogę sobie wyobrazić siebie w zawodzie związanym ze studiami, w sklepie już powoli tak. Też nie mam książeczki sanepidu, wtedy chociaż można by dorobić jako hostessa (przynajmniej teoretycznie). Wiele ofert pracy bez tego odpada.. z drugiej strony nie chcę wyrabiać na marne, jak się później nigdzie nie zgłoszę albo nie doprowadzę sprawy do końca. I ja właśnie niczego dostatecznie nie umiem, a nawet prawa jazdy nie mam. Kiedyś się rejestrowałam w pewnym miejscu, gdzie dorabiałam i też były takie pytania, strasznie głupio się czułam odpowiadając, na wszystko "nie", jeszcze jak dopytywali czy na pewno nie mam żadnego kursu itd. A masz wykształcenie związane z administracją? Ciekawe czy mnie by skierowali na taki staż, ale mi do administracji daleko. Jak się odmówi kilka razy, to też wykreślają, dla mnie 3/4 miesiące to dużo, bo ciągle mi coś jest i muszę do lekarza, eh. I nie jesteś sama - też chciałabym pracować i się boję. Nawet bardzo bym chciała, lubię coś robić, a teraz mam dużo czasu i chwilami myślę, że zwariuję. Poza tym nie chcę wiecznie tu mieszkać, chciałabym już wiedzieć, że zbieram na "następne" życie. Niestety strach jest większy Kurczę, pójście do pracodawców, to już coś, na razie to jest właśnie mój cel. Chociaż raz. A w jednym serwisie status mojego CV to prawie wszędzie "odrzucone". Budujące, nie ma co. Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 23 Lut 2010 Jestem po socjologii (licencjat) Ale koleżanka robiła zaocznie pedagogikę i dostała staż w prokuraturze, więc różnie to bywa. Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 23 Lut 2010 Opłaca się rejestrować w UP? Jakie to ma plusy i minusy? Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 23 Lut 2010 Super, to jest szansa, że mnie wezmą do jakiejś biurowej pracy. Dobre i te kilkaset złotych za staż. Dla mnie największe minusy, ale na podstawie tego, co czytałam, a pewnie jest różnie, są takie że nie można wyjechać na więcej niż 10 dni, a te dni trzeba zgłosić, no chyba że się zaryzykuje, bo i tak żadnych ofert staży/kursów/pracy nie ma i nikt nie zadzwoni, i jeszcze jak się nie może znaleźć pracy przez jakiś dłuższy czas, to trzeba brać pieczątki z firm, że nie zatrudniły. Największy plus - ubezpieczenie; z resztą to różnie bywa - nie zawsze przysługuje staż, na kurs może być wielu chętnych... a oferty pracy, przynajmniej dla stolicy - śmiechu warte, no chyba że na miejscu jest coś więcej. Ja niestety nie znam wietnamskiego, ukraińskiego czy tureckiego, a tylko takie oferty są dostępne przez internet. Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 23 Lut 2010 Znaczy, które to bzdury? Z tymi 10 dniami, to właśnie tak podejrzewam, chociaż kto wie. Może po prostu niewielu osobom się zdarza, żeby akurat wtedy chcieli, żeby ktoś się stawił w urzędzie. No ale jak nie ma Cię w domu i dzwonią, że jest staż, a Ty mówisz, że nie możesz, to to chyba jest odmowa? A pieczątki podobno trzeba zbierać jak się zostanie objętym indywidualnym planem. Nie miałam okazji sprawdzić w praktyce, jeszcze 8) Jeszcze linki: Ostatnia wypowiedź internauty, i wypowiedź babki z urzędu: http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/378942,nie_ma_indywidualnych_planow_dzialania_dla_bezrobotnych.html "Każdy zarejestrowany jako osoba bezrobotna może: do 10 dni w roku przebywać za granicą lub pozostawać w innej sytuacji powodującej brak gotowości do podjęcia zatrudnienia, jeżeli o tym zawiadomił urząd pracy. Zasiłek za ten okres nie przysługuje." źródło: http://www.up.warszawa.pl/index1.php?grup=bez&n=27 |