PhobiaSocialis.pl
Boję się iść do pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html)



Re: Boję się iść do pracy. - Lejdi - 10 Gru 2012

Czy ktoś był wzywany do UP na grupowe poradnictwo zawodowe? O co tam chodzi i jak to będzie wyglądało?:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Trochę się stresuję.
W ogóle to podczas rejestracji Pani powiedziała mi, żebym zgłosiła się pod koniec grudnia do podpisu czy odbioru czegoś tam (już nie pamiętam). Wiecie może o co może chodzić?


Re: Boję się iść do pracy. - nova - 10 Gru 2012

Ja byłam kiedyś na takim poradnictwie zawodowym grupowym tzn nie wiem czy to jest dokładnie to samo na co ciebie skierowali w każdym razie to się nazywało warsztaty aktywnego poszukiwania pracy coś takiego jak dobrze pamiętam .Trwało to miesiąc było za to stypendium szkoleniowe przyznawane więc jakaś tam motywacja żeby tam iść.Ogólnie nie było zle..grupa okolo 10 osób ja to zapamiętałam ze siedzieliśmy i robiliśmy jakieś zabawy pamiętam ze jedną z zabaw było wyklejanie łańcuchów z papierów:Stan - Uśmiecha się:miało to pokazać naszą efektywność pracy albo w grupie i takie tam..były jakieś testy na predyspozycje zawodowe..w sumie to do przeżycia...było tez ćwiczenie rozmowy kwalifikacyjnej z potencjalnym pracodawcą..z kamerą żeby później to tłumaczyć pokazywać ewentualne błędy i poprawiać swoja postawę ..ale to mnie przerosło i na szczęście wiedziałam w który dzień będą te zajęcia więc po prostu nie przyszłam:Stan - Uśmiecha się: Minęło szybko i przynajmniej juz mnie nie męczy Up o to i w papierach mają że chce sie aktywizować pamiętam ze po tych warsztatach przyznali przygotowanie zawodowe w jednym z urzędów .


Re: Boję się iść do pracy. - Lejdi - 10 Gru 2012

O matko, strasznie to brzmi. Nie wiem czy to to samo, ale u mnie ma to trwać jeden dzień na szczęście. Nie mam pojęcia na co się nastawiać. Mam nadzieję, że to będzie coś w rodzaju wykładu...


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 10 Gru 2012

Ja też byłam na takim czymś, trwało to 3 dni. Właściwie to właśnie był taki wykład. Poza tym było może jedno zadanie do zrobienia w parach, powiedzenie czegoś o sobie. Aha, i jeszcze mieliśmy powycinać z gazet i ponaklejać obrazki, które w jakiś sposób nas opisują :Stan - Uśmiecha się - LOL: Takie pierdoły, mówiąc wprost :Memy - Cool Doge:


Re: Boję się iść do pracy. - nova - 10 Gru 2012

Lejdi napisał(a):O matko, strasznie to brzmi. Nie wiem czy to to samo, ale u mnie ma to trwać jeden dzień na szczęście. Nie mam pojęcia na co się nastawiać. Mam nadzieję, że to będzie coś w rodzaju wykładu...

Spokojnie naprawdę:Stan - Uśmiecha się: To tylko tak strasznie wygląda ja też się bardzo obawiałam przed samym pójściem ale da się przetrwać kobieta która to prowadziła była bardzo empatyczna nikogo do niczego nie zmuszała a jak zmuszała w takiej sympatycznej formie:Stan - Uśmiecha się: jak z tą rozmową przed kamerą to i na to są sposoby :Stan - Uśmiecha się: każdy przecież może stchórzyć:Stan - Uśmiecha się: nasze święte praw:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: przecież może akurat w tym dniu wyskoczyć cos bardzo pilnego do załatwienia :Stan - Uśmiecha się: Chyba za bardzo mi w to nie uwierzyła ale musiała przyjąć do wiadomości na następny dzień ale mniejsza o to :Stan - Uśmiecha się: W każdym razie skoro w Twoim przypadku to jedno dniowe spotkanie to na pewno nie ma się czego obawiać podpiszesz się i będzie z głowy :Stan - Uśmiecha się:

Cytat: Właściwie to właśnie był taki wykład. Poza tym było może jedno zadanie do zrobienia w parach, powiedzenie czegoś o sobie. Aha, i jeszcze mieliśmy powycinać z gazet i ponaklejać obrazki, które w jakiś sposób nas opisują Lol Takie pierdoły, mówiąc wprost Cool

Myśmy też wycinali :-D a nie robiliście łańcuchów z papierów?:Stan - Uśmiecha się: i też na początku trzeba było coś powiedzieć o sobie na szczęście były dosyć sympatyczne osoby też trochę zestresowane :Stan - Uśmiecha się: zresztą z perspektywy czasu myślę że nie było czego się bać..takie sytuacje trzeba traktować jako epizod ...jesteśmy za chwile coś sie skończy i nikt o tym nie będzie pamiętał tego się nauczyłam..i myśleć o kolejnych sprawach do załatwienia ..i tym sie stresować:Stan - Uśmiecha się:


Re: Boję się iść do pracy. - Lejdi - 10 Gru 2012

Ja strasznie nie lubię wystąpień publicznych, czy zabieranie głosu w towarzystwie mi zupełnie nie znanym na forum całej sali. To takie stresujące:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Aha, a brałyście kiedykolwiek potwierdzenie o ubezpieczeniu (czy coś w tym stylu) z UP? Gdzie to trzeba pójść i o co poprosić?:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Też tak się stresujecie jeśli musicie iść coś załatwić? :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


Re: Boję się iść do pracy. - nova - 10 Gru 2012

Nikt chyba tak naprawdę albo większość ludzi nie przepada za wystąpieniami publicznymi ale czasami zwyczajnie trzeba przez takie przejść..może sposobem jest nauczenie się jakiejś formułki z tego z karesu , poćwiczenie w domu przed lustrem żeby poczuć się pewniej i w razie 'w":Stan - Uśmiecha się: stosować:Stan - Uśmiecha się:
Ja ostatnio musiałam iść po zaświadczenie ze jestem zarejestrowana w Up ale to an jedno wychodzi bo jak się jest zarejestrowanym to jednocześnie ubezpieczonym..w każdym razie to w Twoim pokoju zgłoszeń ..czyli tam gdzie sie stawiasz na wyznaczone terminy.Takie formalne sprawy do załatwienia nie sa dla mnie raczej stresujące może to tez kwestia obycia się z nimi a po jakimś czasie człowiek działa jak automat przychodzi zęby coś załatwić jedna formułka..i wychodzi.Był czas kiedy sobie dużo narzucałam takich spraw do załatwienia juz z tej bezsilności chyba i a akurat w tym zakresie pomogło...mnie natomiast stresują inne sytuacje np w pracy z ludźmi czyli takie długoterminowe relacje z ludźmi w których trzeba dzień w dzień uczestniczyć przez długi okres czasu..Mam duży problem z aklimatyzacją, strach wtedy okazuje sie tak duży jak ten który czujesz przed spotkaniem w urzędzie ..Po prostu u każdego inne bodźce wywołują panikę...Ale grunt to się nie poddawać:Stan - Uśmiecha się: Pozdrawiam i życzę dużo siły


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 10 Gru 2012

Lejdi, pewnie różnie, u mnie dowód ubezpieczenia dają od razu po zarejestrowaniu, a przedłuża się w "obsłudze formalnej", jeszcze gdzie indziej są podpisy, staże i szkolenia. Może jest to wyjaśnione na stronie internetowej, a jak nie, to pewnie jest informacja.

Kiedyś nie byłam w stanie załatwić żadnej formalnej sprawy (nawet odebrać listu z poczty), teraz idzie gładko, stres w normie. Ale jak sobie wyobrażam długodystansowe relacje z ludźmi i prezentowanie swoich umiejętności... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Dostałam małe, ale trudne zlecenie do zrobienia w domu.


Re: Boję się iść do pracy. - maggieflakes - 10 Gru 2012

Moja dotychczasowa ścieżka zawodowa przedstawia się tak. Pierwszą pracę dostałam w wieku 20 lat na wakacje i to była załatwiona przez kogoś z rodziny. Zrezygnowałam wtedy ze studiów i miałam po raz pierwszy takie poważne załamanie psychiczne. Siedziałam w domu, a raczej leżałam z tego co pamiętam, bo to było ponad 10 lat temu i nie chciało mi się żyć. Moja mama widząc w jakim jestem stanie poprosiła ciotkę żeby mi coś załatwiła i tak znalazłam się jako szatniarka i zarazem czyścicielka toalet na basenie przez lato. Stresowałam się mocno, wynikło nawet parę nieprzyjemnych sytuacji z powodu, których zdenerwowanie u mnie sięgło zenitu i chciałam zrezygnować i uciec stamtąd gdzie pieprz rośnie, ale wytrzymałam do końca. Potem poszłam do szkoły turystycznej, gdzie miałam praktyki w biurach podróży oraz jako przewodnik kolonii w Budapeszcie na miesiąc, ale wytrzymałam 2 tygodnie te podstawowe, bo można było sobie przedłużyć i do dzisiaj uważam to za jeden z moich największych sukcesów, bo niektóre osoby nawet tych dwóch tygodni nie wytrzymały, mimo, że jakieś strasznie nieśmiałe nie były. Było ciężko, zwłaszcza przez te pierwsze 4 dni, a potem z koleżanką, z którą dobrze mi się rozmawiało i ogólnie się dobrze razem czułyśmy ze sobą, nas przenieśli gdzieś indziej i dostałyśmy już jedną stałą grupę kolonistów do oprowadzania, więc było lepiej i trochę ten stres zelżał. Chociaż przy każdym mówieniu przy grupie głos mi się trząsł i czułam w środku jak mną trzepie z nerwów, ale dałam radę ;-). Po skończeniu tejże szkoły poszłam na staż do hotelu w budowie. Tam było strasznie, kierowniczka była okropnie despotyczną babą, wykonywałam najgorsze prace i ciągły opieprz dostawałam. Wytrzymałam tam chyba z 2 tygodnie po czym zrezygnowałam nie bez problemów z Urzędu Pracy, bo miałam tam być chyba na pół roku. Sama nie umiałam tego załatwić z Urzędem Pracy, tak bardzo mnie to przerażało, a miałam wtedy 22 lata i czułam się jak małe dziecko, bo mama to za mnie załatwiła (żenada, wiem:Stan - Niezadowolony - Smuci się:). Potem znowu siedziałam w domu, bo niby szukałam pracy, chodziłam z cv po biurach podróży, ale różnie to bywało. Na samą myśl o pracy z ludźmi mnie ściskało po tych doświadczeniach z tą babą na tym stażu i w ogóle. Tak minął kolejny rok w domu, aż wysłałam cv z czystej desperacji do jednego z hipermarketów i o dziwo zadzwonili do mnie, żebym przyszła na rozmowę. Rozmawiała ze mną nawet sympatyczna babka i się tak nie stresowałam. Następnie miałam wypełnić jakiś test matematyczny czy w ogóle umiem liczyć :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:. Wynik mi tak wyszedł na poziomie dostatecznym, bo zawsze miałam problem z matmą, gdyż jestem humanistą, ale zakwalifikowałam się na zatrudnienie, a poza tym pewnie mieli braki kadrowe, bo tam duża rotacja była. Zaczęłam pracę na kasie. Wytrzymałam cały okres próbny, 3 miesiące, ale przypłaciłam to początkiem anoreksji. Uciekłam stamtąd na studia, tym razem zaoczne i obiecałam sobie, że te drugie skończę, choćby nie wiem co. W między czasie zdałam sobie sprawę,że to nie jest już zwykła nieśmiałość, a coś więcej. Lęk z szukaniem pracy i stykaniem się z ludźmi był taki silny, że znowu zaczęłam myśleć o śmierci, nawet próbowałam je sobie odebrać, ale stchórzyłam, bo lęk przed śmiercią był chyba jeszcze silniejszy niż przed życiem. W okresie całych studiów pracowałam tylko raz przez parę miesięcy jako sprzątaczka. Gdy przyszła zima zaczęłam chorować, byłam nawet w szpitalu i mnie zwolnili. Potem rok później miałam praktyki studenckie na których nie nauczyłam się kompletnie nic. I tak przesiedziałam w domu przez parę lat do zeszłego roku, gdzie UP wysłał mnie na staż do biura podróży :Stan - Różne - Zaskoczony: na trzy miesiące. Na początku nie dogadywałam się z właścicielką tego biura. Miała do mnie pretensje, że np. czegoś tam nie umiem, ale z czasem zawiązała się między nami jakaś tam nic sympatii i widziałam, że mnie nawet polubiła mimo mych "defektów". Jak byłam sama w biurze to zawsze się modliłam,żeby nikt nie przyszedł. Na szczęście biuro było niewielkie i był mały ruch. Właścicielka narzekała na niskie obroty, a ja się cieszyłam, że nie ma ludzi :-). Po skończonym stażu zatrudniła mnie jeszcze na miesiąc na pół etatu, żeby ktoś jej biuro przypilnował gdy jechała do sanatorium. Po skończonej współpracy powiedziała mi, że gdybym nie znalazła pracy w przyszłym roku (czyli w 2012) to ona mnie może zatrudnić sezonowo na wakacje, ale oczywiście nie skorzystałam :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: . Potem jak zawsze byłam w okolicach jej biura to unikałam tego rejonu, żeby na nią nie natrafić, bo wtedy pewnie by się mnie pytała czy znalazłam już pracę. Wystarczy, że w domu mam ciągłe trucie na ten temat, że mam już tyle lat i nie mam nic itd.:-( . Podbudowująca gadka mego ojca :Stan - Niezadowolony - Smuci się:. Natomiast w tym roku zdobyłam się na wolontariat jako pomoc przy kursie komputerowym i to też było spore jak dla mnie wyzwanie, bo znowu wśród ludzi, tłumaczenie im jak mają coś tam zrobić. Zdecydowałam się tylko na 2 miesiące. Potem myślałam, że wyjadę za granicę. Byłam na targach przygranicznych, ale nic nie mogłam znaleźć do czego bym się nadawała, bo myślałam o jakieś dosyć lekkiej pracy na produkcji w Czechach. Nic nie znalazłam, a potem pomysł wyjazdu budził we mnie coraz większe przerażenie. W tym roku byłam też na szkoleniu z UP, ale to może w innym poście napiszę, bo ten już mi się zrobił zbyt długi :-) .


Re: Boję się iść do pracy. - Lejdi - 10 Gru 2012

anikk, u mnie jest tych pokoi od groma. Jest też okienko: Obsługa osób bezrobotnych... Może tam się zgłosić po to ubezpieczenie i do podpisu czegoś tam? :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Tylko co powiedzieć? Przyszłam coś podpisać? :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Głupie.

No ja załatwić jakichś błahych spraw też się nie boję. Poczta, sklep, biblioteka, itp itp, to ok, ale jeśli chodzi o jakieś urzędowe to masakra.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 10 Gru 2012

maggieflakes, podziwiam :Stan - Niezadowolony - W szoku: Dużo działałaś, mimo że nie udało Ci się dociągnąć "do końca".

Lejdi, nie wiem. U mnie podpisać się idzie się gdzie indziej, do pośredników pracy. A ta obsługa jest do przedłużania ubezpieczenia na przykład.
Ty pewnie idziesz podpisać się, bo niedawno się zarejestrowałaś i masz termin wizyty, tak? Zapytaj, do którego pokoju masz się zgłosić w celu wyrażenia gotowości do podjęcia pracy lub prościej - gdzie się zgłosić po podpis, bo dziś masz termin wizyty. Tam powiedz tylko, że na dziś miałaś wyznaczony termin wizyty i czekaj aż urzędniczka coś odpowie. Jak nie da Ci ubezpieczenia, to zapytaj, gdzie je możesz dostać. Prawdopodobnie to powinno być jakieś pośrednictwo pracy, może być kilka pokoi, wg nazwisk. Jak nie to obsługa bezrobotnych, pewnie różnie to się nazywa w różnych urzędach. Spróbuj zapytać, nie musisz wiedzieć co się robi, w którym pokoju :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 10 Gru 2012

O, maggie, ja też Ciebie podziwiam. Próbowałaś naprawdę wiele razy i całkiem nieźle dawałaś sobie radę. Trochę też zazdroszczę pracy w turystyce :-)
Na jakim szkoleniu byłaś? : ) Ja też byłam miesiąc temu i w tym tygodniu idę odebrać za nie pieniądze : P

Nova, nie, łańcuchów z papieru nie było, a szkoda, miałabym teraz na choinkę :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Lejdi, a przy rejestracji nie powiedzieli Ci, do którego pokoju masz się zgłosić po podpis? U mnie jest tak, że ubezpieczenie dostaje się od razu przy rejestracji, wtedy też dostaje się kartkę, na której babka wpisuje datę kolejnej wizyty i nr pokoju, do którego trzeba wtedy przyjść. I przy każdym kolejnym podpisie baby wpisują na tej kartce datę następnej wizyty.

Kiedyś chciałam przełożyć szkolenie i też nie wiedziałam, do którego pokoju iść. Poszłam tam, gdzie się rejestrowałam :Stan - Uśmiecha się - LOL: Baba skierowała mnie gdzie indziej, ale była dość niemiła. Ale grunt, że sprawę załatwiłam.

Chyba dużo osób nie lubi załatwiać spraw w urzędach. Są takie bezosobowe, urzędnicy często sa opryskliwi. Ale teraz nie przejmuję się tym raczej, mam głównie problem z nawiązywaniem normalnych relacji z ludźmi.

Chcę iść do pracy! :Stan - Niezadowolony - Diabeł:


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 11 Gru 2012

Luna, to idź :Memy - Cool Doge: Są jakieś oferty?
Ja znalazłam ofertę, ale zaraz myślę, że takie coś jest znacznie poniżej moich kwalifikacji (tak, tak, nawet moich :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:), dlatego podziwiam maggie, bo jak bym poszła bez myślenia nad tym godzinami, to bym chociaż popracowała miesiąc - dwa. A tak to pewnie nic w tym czasie ze sobą nie zrobię i tylko rozkminiam, jak ja z tego zrezygnuję jak będzie miesiąc wypowiedzenia, a ja akurat znajdę siłę na coś lepszego :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 11 Gru 2012

maggieflakes
te z podziwiam..bo jakby nie było cały czas próbowałaś coś robiłaś, i niezle sobie radziłaś :-D


tez chce robote hehe juz mi odwala od tego siedzenia na 4 literach :Stan - Uśmiecha się - LOL: ale u mnie jak byla tak jest posucha 8)

kurcze u mnie nawet doradztwa nie proponuja bida piszczy w moim pup :-D


Re: Boję się iść do pracy. - maggieflakes - 11 Gru 2012

[quote="Luna"] Na jakim szkoleniu byłaś? : )

na przedstawiciela handlowego :-D

Wiem też się zszokowałam, że się na takie zapisałam, ale to znowu było w ramach walki z fobią bardziej :-) a poza tym niezła kasa jak na warunki PUP spadła

W sumie na początku się zapisałam na inne szkolenie, ale facet w PUPie mi wtedy powiedział, że się na niego nie kwalifikuję, więc zaproponował mi takie, bo za bardzo dużego wyboru nie było. Oczywiście przedtem wypełnianie mnóstwa papierków, jakiś bzdurnych ankiet przed, po i w trakcie szkolenia (wspaniała biurokracja:-)). Miałam jeszcze też przed szkoleniem rozmowę z doradcą zawodowym na której przyznałam się trochę, że mam problemy w kontaktach z ludźmi, a ona mi na to, że może chcę zaczekać na jakieś inne szkolenie, które mnie bardziej zainteresuje i łagodnie dała mi do zrozumienia czy w ogóle jest sens tego żebym na takie szkolenie szła. A ja ostro: chce spróbować :-) . Potem jak stamtąd wyszłam to od razu mnóstwo wątpliwości, że mogłam jednak zrezygnować, czy w ogóle dam radę przełamać lęki, bo miały tam być m.in symulacje rozmów z klientami, więc w lekką panikę wpadłam później. Szkolenie trwało miesiąc. Pierwszego dnia aż tak bardzo się nie stresowałam jak myślałam. Grupa składała się z 8 osób. Byłam jedną z najstarszych osób, średnia wieku 25 lat :-) . Grupa nie była najgorsza, w sumie tylko jedna osoba budziła we mnie jakiś tam lęk, gwiazda jakich mało, która się ceni i nie będzie pracować poniżej 1500 zł :Stan - Różne - Zaskoczony: . I w ogóle większość tam chciała własne biznesy pozakładać, a ja wśród nich taki borok. Najgorsza była symulacja rozmowy kwalifikacyjnej na forum grupy, ale wybrnęłam z tego, bo poprosiłam prowadzącego, że chce bez publiczności. Wiedziałam, że się mogę rozkleić ze wstydu z powodu mojego cv, które na tle innych było wręcz tragiczne. I tak też się stało, rozkleiłam się i przyznałam się do moich problemów z szukaniem i utrzymaniem pracy, ale nie powiedziałam, że to przez fs i nerwicę. Prowadzący już mnie trochę znał, bo to tak mieliśmy w połowie kursu i za nami już było parę symulacji rozmów i widział, że mi to tak dobrze nie idzie jak innym. Większą trudność sprawiały mi symulacje rozmów z klientami niż wystąpienia publiczne przed grupą. To w ogóle był hardcore te symulacje, ale dałam radę i z tego jestem dumna :-D .


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 13 Gru 2012

To faktycznie, ciężkie było to Twoje szkolenie :Stan - Różne - Zaskoczony: Ja co prawda byłam na innym, ale szkolenie na przedstawiciela też się odbywało w tym samym czasie. Ponoć było 6 - 7 osób, niektórzy koło 30, więc tam byś się nie wyróżniała :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: No i trwało 2 tygodnie, a nie miesiąc.

A ja właśnie wróciłam z UP, odebrałam stypendium za to szkolenie, jestem bardzo zadowolona :-P Musiałam iść na pocztę na drugo koniec miasta, ale warto było. Minus taki, że trzeba odprowadzić podatek.
Kolejny termin - początek marca. Babka spytała mnie z oburzeniem, dlaczego nie szukam pracy w stowarzyszeniach zajmujących się trudną młodzieżą :Stan - Niezadowolony - W szoku: Może dlatego, że chcę trochę pożyć, nie wiem, skąd jej się to wzięło, przecież nie studiowałam resocjalizacji.
Dostałam smsa z agencji pracy tymczasowej, że mogę przyjść podpisać umowę na inwentaryzację... Nie poszłam : / Trochę lęki, a trochę racjonalne myślenie - skoro to zajęcie w godzinach nocnych, to miałabym potem kłopot z powrotem, plus wyrejestrowanie się z up i ponowne zarejestrowanie, raczej nie warte tych 50 zł., bo raczej nie dostałabym więcej.

Nie wiem, co mam z sobą zrobić.
Jeszcze muszę wybrać fundusz emerytalny, bo przyszedł list z zusu : /


Re: Boję się iść do pracy. - maggieflakes - 13 Gru 2012

Luna, a na jakim Ty byłaś szkoleniu?


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 13 Gru 2012

Sprzedawca : )


Re: Boję się iść do pracy. - verti - 13 Gru 2012

Luna napisał(a):Jeszcze muszę wybrać fundusz emerytalny, bo przyszedł list z zusu : /
Olej to. Ja nie odpowiedziałem i wybrali mi losowy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Nie boję się iść do pracy. Boję się, że mnie wyleją po dwóch tygodniach jak zawsze, widząc jaki jestem lewy.


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 15 Gru 2012

Zrobiłam tak samo :-D z tymi składkami...i samo wylosowali :-D


Re: Boję się iść do pracy. - Kulinarny - 15 Gru 2012

A ja nie, i sam się tego boję. Ogólnie już nie chodzi o fobie, kontakt z ludźmi w pracy jest beznadziejny.


Re: Boję się iść do pracy. - maggieflakes - 16 Gru 2012

Kulinarny napisał(a):Ogólnie już nie chodzi o fobie, kontakt z ludźmi w pracy jest beznadziejny.

mobbing

nie chce znowu przez to przechodzić, wystarczy, że miałam go w szkole


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 17 Gru 2012

Może ktoś się orientuje o co chodzi w nowym kursie eurokobiety?
Coś o telepracy, oferują praktyki.
Zastanawiam się...


Re: Boję się iść do pracy. - Luna - 18 Gru 2012

O, też dostałam maila z eurokobiety. Sądząc ze spisi treści, można się sporo nauczyć.

Nie wiem, o co chodzi z praktykami, ale jeśli jesteś zainteresowana, to jasne, bierz udział.

Też się nad tym zastanawiałam, ale nie mogę za dużo siedzieć przy komputerze.

Do wszystkich Pań: chodzi o darmowe szkolenie z informatyki, odbywające się online. Obecna edycja dotyczy telepracy.
https://www.eurokobieta.pl/szkolenie-informatyczne


Re: Boję się iść do pracy. - krist - 18 Gru 2012

A można brac udzial jesli nie uczestniczylo sie w poprzedniej edycji?
no bo nadrobic sie chyba juz nie da?


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.