PhobiaSocialis.pl
Wyśmiewanie - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+---- Dział: PRZYCZYNY (https://www.phobiasocialis.pl/forum-43.html)
+---- Wątek: Wyśmiewanie (/thread-14562.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Re: Wyśmiewanie - cthulhu - 28 Sie 2016

stap!inesekend napisał(a):
cthulhu napisał(a):To trochę słabe jeżeli ktoś po 10 latach nadal ma nad nami kontrole kompletnie o tym nie mając pojęcia i kiepsko jest też pozwalać komuś kontrolować nasze życie.
No niby tak... Tylko to się łatwo mówi :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Wiadomo, że łatwo się mówi, ciężej tego dokonać. Ja też początkowo miałam z tym problemy, a teraz przechodząc przez ulicę i mijając jedną z odpowiednich osób nie miałabym problemu z odpowiedzeniem jej "cześć". Ba, nawet nie przyszłoby mi do głowy aby w myślach ją hejcić i wypominać stare czasy. Nawet pomimo tego, że nadal odczuwam skutki tamtych czasów i najprawdopodobniej będę je odczuwać jeszcze przez bardzo długi czas. Istotne jest chyba to co napisał karmazynowy książę aby nie myśleć w kategoriach "dlaczego ja?", bo wtedy nasuwa się pytanie "dlaczego nie ja?" i dlaczego na naszym miejscu miałby być ktoś inny i czuć to co my czuliśmy w danym czasie. Nie bądźmy skupieni jedynie na samym sobie, bo to raczej przynosi nieciekawe skutki. Stwierdzanie "Zdarzyło mi się przeżyć to i to co sprawia, że mam prawo cierpieć i stawiać się w roli męczennika przez całe życie" jest dlatego bardzo błędne(P.S Nie stwierdzam Stap, że ty tak myślisz. To jest bardziej przykład). W dodatku jest też mocno uzależniające, a przy okazji tworzymy sobie z tego argument uniewinniający naszą sytuację przez co skazujemy się od razu na niepowodzenie.
Ważne jest chyba też to aby przestać nienawidzić te osoby, zmienić stosunek na obojętny i olewający. Z resztą ponoć obojętność jest gorsza od nienawiści :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Nie chce się wymądrzać. Od razu zaznaczę, że to co napisałam to tylko mój punkt widzenia, który nabyłam przez pryzmat własnych doświadczeń szkolnych i późniejszych :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Wyśmiewanie - Zasió - 28 Sie 2016

a co jeśli ktoś za bardzo obwinia siebie, ewentualnie siebie i dorosłych za brak pomocy, a środowisko od zawsze traktował jako zmienną z rodzaju "tak musiało być", to wyłącznie moja sprawa, że sobie nie poradziłem", wszyscy są lepsi, bo umieli się w tym środowisku odnaleźć"? Albo co, jesli tak bardzo olewał i ignorował, ze nie widział też swoich problemów, bo pomijał wszystkie problemy, albo wszystkie starał sie wyprzeć?


Re: Wyśmiewanie - cthulhu - 28 Sie 2016

Wiesz Zas, ja się bardziej odnosłam do konkretnej sytuacji w której ktoś nie potrafi przeboleć tego co zrobili mu inni, bo jak znam Stapa właśnie tego dotyczy jego sytuacja.

W sumie jedno nie przeczy drugiemu, można obwiniać siebie, dorosłych i środowisko jednocześnie. Uwolnienie się od jednego z czynników, którym w tym przypadku jest środowisko na pewno przynosi jakąś ulgę. Odnosząc się do innych rzeczy wpływamy na trochę rozleglejsze i bardziej zależne od wielu zmiennych tereny, bo trzeba się zastanowić nad wieloma rzeczami. Przede wszystkim czy obwiniamy dorosłych tylko za to, że nam nie pomogli ? Stawiając się w ich sytuacji czy na pewno byli w stanie zobaczyć to co się nam działo ? czy może byli ślepi na to. Pytanie też jaki wpływ mieli rodzice(oczywiście będący w gronie tych dorosłych) i czy czasem nie obwiniamy ich za coś więcej niż tylko bycie ślepym na krzywdę własnego dziecka. W dodatku, czy to dziecko czasem nie starało się po prostu "przeżyć" nie pokazując słabości swoim rodzicom, którzy nie byli w stanie tego zauważyć skoro nie dostawali żadnych sygnałów. Takie dzieci często inaczej zachowują się w domu, a inaczej w szkole. Ciężko obwiniać dorosłych skoro sami staraliśmy się nie pokazywać tego co nam się działo. A odnosząc się do obwiniania samego siebie, to wkraczamy na tereny nabywania umiejętności wybaczania sobie.

To wszystko to jest raczej długotrwały proces, który nie ma jednej jedynej drogi wyjścia i wszystko uzależnione jest od konkretnego przypadku.


Re: Wyśmiewanie - stap!inesekend - 28 Sie 2016

Judas napisał(a):Jakie ty masz doświadczenie w radzeniu sobie?
Odbijamy piłęczkę?

Cthulhu napisał(a):Istotne jest chyba to co napisał karmazynowy książę aby nie myśleć w kategoriach "dlaczego ja?", bo wtedy nasuwa się pytanie "dlaczego nie ja?" i dlaczego na naszym miejscu miałby być ktoś inny i czuć to co my czuliśmy w danym czasie
Raczej dlaczego ktokolwiek ma cierpieć.

Cthulhu napisał(a):Stwierdzanie "Zdarzyło mi się przeżyć to i to co sprawia, że mam prawo cierpieć i stawiać się w roli męczennika przez całe życie" jest dlatego bardzo błędne(P.S Nie stwierdzam Stap, że ty tak myślisz. To jest bardziej przykład). W dodatku jest też mocno uzależniające, a przy okazji tworzymy sobie z tego argument uniewinniający naszą sytuację przez co skazujemy się od razu na niepowodzenie.
Skłamałbym pisząc, że nie ma w tym ani grama prawdy. Tylko znów, to nie jest zero-jedynkowe.

Kgg napisał(a):Podejście, gdybym był inny, to by mnie to nie spotkało ma swoje plusy i minusy. Plus jest taki, że myślisz, że zależało to od Ciebie i nie jesteś bezwolną kukiełką w rękach losu. Minus jest taki, że myślisz, że musisz się zmienić, żeby wreszcie uzyskać upragnioną akceptację.
Mam prawo mieć trzy nogi, stomię, być niemową, czy wreszcie trzęsącą się :Ikony bluzgi kotek:ą i to jest w porządku. Nikt nie ma prawa robić mi krzywdy z tego powodu.
Gorzej, jeśli czujemy to wszystko naraz. Albo jedną emocję po drugiej.
Kgg napisał(a):Piękni, zdolni, pewni siebie, inteligentni z rodzicami z furą hajsu. I rzeczywiście tacy byli. Tylko, że oprócz tego byli niewrazliwymi dupkami.
A orientujesz się co się dzieje z nimi obecnie?


Re: Wyśmiewanie - Judas - 28 Sie 2016

stap!inesekend napisał(a):Odbijamy piłęczkę?
Dobrze powiedziałeś - odbijam, panie, któryś zaserwował.


Re: Wyśmiewanie - Divine - 28 Sie 2016

stap!inesekend napisał(a):
Kgg napisał(a):Piękni, zdolni, pewni siebie, inteligentni z rodzicami z furą hajsu. I rzeczywiście tacy byli. Tylko, że oprócz tego byli niewrazliwymi dupkami.
A orientujesz się co się dzieje z nimi obecnie?

Pewnie mają piękne i przyjemne życie, inaczej niż wegetujący na tym forum fobicy.


Re: Wyśmiewanie - grego - 28 Sie 2016

Cytat:To oni nie zachowują się w sposób, w jaki powinni. Tymczasem to ja byłam leniwa, nieodpowiedzialna, głupia, a ludzie którzy wrzucali mi papiery do kaptura w trakcie lekcji byli kwiatem młodzieży. Piękni, zdolni, pewni siebie, inteligentni z rodzicami z furą hajsu. I rzeczywiście tacy byli. Tylko, że oprócz tego byli niewrazliwymi dupkami.

Przy okazji podbijali tym samym swoje poczucie wartości, niszcząc czyjeś tak to już jest, wygrywa silniejszy mniej wrażliwy. Co ciekawe mi zaczęło to narastać z wiekiem gdzie tzreba było sie zmierzyć z nowymi ludźmi, w średniej, a na studiach to już się normalnie bałem wejść na sale, nie mówiąc już o odezwaniu się. W moim wypadku problemem dla mnie nie była osobowość przynajmniej ja tak to odczuwałem, chociaż zbyt rozrywkowy też nie byłem, i nie wiem skąd u mnie taka bojazliwość do dziewczyn, ale pewnie przez zawyżoną godność aby nie doznać upokorzenia od płci słabszej, bo jej w twarz nie strzele heh) Problemem kompleks niższości wywołany wcześniejszym wyśmiewaniem sie z moich powiedzmy wad i niezbyt atrakcyjnych warunków fizycznych. A dla mnie od zawsze liczył się tylko ideał jeśli chodzi o moją osobę, natomiast nigdy nie przeszkadzały mi jakies wady, braki u innych. Kto wie czy inni nie miali tak samo wylane na mnie hehe, ale to już historia


Re: Wyśmiewanie - Pan Foka - 28 Sie 2016

Jak już co poniektórzy ogarną, czym jest wrażliwość, to dopiero wtedy niech wrócą to tej dupkowej eugeniki. To już chyba nawet klocuchowe laskowanie jest mniej dezawuujące.


Re: Wyśmiewanie - stap!inesekend - 28 Sie 2016

Judas napisał(a):Dobrze powiedziałeś - odbijam, panie, któryś zaserwował.
Dobra, proszę bardzo. Ja sobie NIE RADZĘ. Zadowolony?
Pan Foka napisał(a):Jak już co poniektórzy ogarną, czym jest wrażliwość, to dopiero wtedy niech wrócą to tej dupkowej eugeniki.
Konkrety proszę, nie jakieś suche hasła.


Re: Wyśmiewanie - Judas - 28 Sie 2016

stap!inesekend napisał(a):Dobra, proszę bardzo. Ja sobie NIE RADZĘ. Zadowolony?
Jest mi to zupełnie obojętne.

stap!inesekend napisał(a):Konkrety proszę, nie jakieś suche hasła.
Od niego?
Nie żartuj.


Re: Wyśmiewanie - Pan Foka - 28 Sie 2016

Proszę - równacie wrażliwość z jawnymi słabościami i mazgajeniem, zamiast z analityką. Bądź też stosujecie znaczenie "biologiczne" w stosunku do mentalności, co jest oczywiście najpowszechniejszym uproszczeniem, ale skoro już niektórzy się silą na analizy społeczne, to niech podejdą do tego lepiej.


Re: Wyśmiewanie - Judas - 28 Sie 2016

A nie mówiłem? Nie umie.
Streścił co robicie, ale swojej wersji nie przedstawił.


Re: Wyśmiewanie - karmazynowy książę - 28 Sie 2016

Kgg napisał(a):Ofiary wybierane są z różnych powodów. Nie tylko z powodu siły psychicznej. Ktoś jest gruby, brzydki, mądry bądź głupi, czy cokolwiek innego, czym się wyróżnia. Osobiście raczej nie znam przypadku kogoś, komu dzięki silnej psychice udało się ukrócić żarty na jego temat. Po prostu nie wielu jest takich ludzi i nie jest to łatwe.
Ja znam. Osoby z silną psychiką, które potrafią się postawić poradzą sobie w takim środowisku ciężkim, miałem koleżankę grubą i wyróżniającą się mocno (negatywnie dla pewnie rówieśników), która jednak miała mocny charakter i nie dawała się "gnoić".
Znałem też grubego kolesia, brzydkiego też oczywiście, który był największym kozakiem w podstawówce i gimnazjum.
Nie ma to znaczenia, przynajmniej według mnie, takie cechy są nieistotne, najważniejsza jest psychika, charakter. Jakieś cechy fizyczne oczywiście mogą zwrócić większą uwagę na "ofiarę", ale to psychika determinuje, czy będzie dana osoba gnębiona, czy nie.
Nie operuje żadnymi profesjonalnymi frazami biologicznymi, bo się na tym nie znam, piszę tylko tak jak uważam - to do Klinta leci wiadomość.

Kgg napisał(a):Podejście, gdybym był inny, to by mnie to nie spotkało ma swoje plusy i minusy. Plus jest taki, że myślisz, że zależało to od Ciebie i nie jesteś bezwolną kukiełką w rękach losu. Minus jest taki, że myślisz, że musisz się zmienić, żeby wreszcie uzyskać upragnioną akceptację.
Mam prawo mieć trzy nogi, stomię, być niemową, czy wreszcie trzęsącą się :Ikony bluzgi kotek:ą i to jest w porządku. Nikt nie ma prawa robić mi krzywdy z tego powodu.
Nie jest w porządku, jeśli w ten sposób wystawiasz się na śmieszność. Gnębienie ze strony innych daje też pewną informację zwrotną, może niepożądaną, ale dzięki temu widać, co jest nie tak w Tobie. Nie żyjemy w kochających się społeczeństwie, które akceptuje wszystkich, bliżej temu czemuś nazywanemu światem do trudnej platformówki, trzeba zdobywać nowe skillsy, zbroić się i atakować czasem, jeśli chce się wygrać, a nie być takim samym wciąż i dawać się gnoić. Tak mi się wydaje, chociaż nigdy się do tego nie stosowałem, bo nie mam na to odwagi dostatecznej.
Byłoby pięknie, gdyby bez przeszkód można było być sobą, ale nie jest to możliwe, nie na poziomie edukacji, w przyszłym życiu jest to możliwe mocniej, ale też nie wcale tak kolorowo jest.

Kgg napisał(a):Tak, jak wspominaliście wcześniej, szkoda że nauczyciele rzadko robią coś, żeby zapobiec znęcaniu. A mogą naprawdę dużo pomóc. W mojej podstawówce, wychowawczyni rozwiązała sporo konfliktów.
To prawda, taka jest też ich rola, daleko naszym szkołom od tych z programu w TVNie, gdzie nauczyciele znają każdego ucznia po imieniu i jak ktoś jest smutny, to zaraz pogadają, pomogą, nie pozwolą na agresywne zachowania w stosunku do uczniów, a każdy odcinek kończy się happy endem.

cthulhu napisał(a):Istotne jest chyba to co napisał karmazynowy książę aby nie myśleć w kategoriach "dlaczego ja?", bo wtedy nasuwa się pytanie "dlaczego nie ja?" i dlaczego na naszym miejscu miałby być ktoś inny i czuć to co my czuliśmy w danym czasie. Nie bądźmy skupieni jedynie na samym sobie, bo to raczej przynosi nieciekawe skutki.
Akurat ja napisałem coś odwrotnego, dla mnie myślenie w tych kategoriach jest potrzebne, należy skupiać się na sobie, bo tylko siebie mamy tak naprawdę i sobą możemy kierować, nie innymi ludźmi. Innych nie zmienimy, możemy siebie, jeśli stan aktualny nam nie odpowiada.

cthulhu napisał(a):Stwierdzanie "Zdarzyło mi się przeżyć to i to co sprawia, że mam prawo cierpieć i stawiać się w roli męczennika przez całe życie" jest dlatego bardzo błędne(P.S Nie stwierdzam Stap, że ty tak myślisz. To jest bardziej przykład)
Tak twierdzi stap i w tym swoim uczuciowym miłosierdziu jest jedną z najbardziej agresywnych osób na forum, bo tak go rozsadza ta rola męczennika, że widzi w innych tylko wady, on jest werterem cierpiącym nie z miłości, ale z życia w antyutopijnym świecie.


Re: Wyśmiewanie - Pan Foka - 28 Sie 2016

Cytat:Tak twierdzi stap i w tym swoim uczuciowym miłosierdziu jest jedną z najbardziej agresywnych osób na forum, bo tak go rozsadza ta rola męczennika, że widzi w innych tylko wady, on jest werterem cierpiącym nie z miłości, ale z życia w antyutopijnym świecie.
Tusze


Re: Wyśmiewanie - Judas - 28 Sie 2016

karmazynowy książę napisał(a):Osoby z silną psychiką, które potrafią się postawić poradzą sobie w takim środowisku
karmazynowy książę napisał(a):Nie ma to znaczenia, przynajmniej według mnie, takie cechy są nieistotne, najważniejsza jest psychika, charakter. Jakieś cechy fizyczne oczywiście mogą zwrócić większą uwagę na "ofiarę", ale to psychika determinuje, czy będzie dana osoba gnębiona, czy nie.
Dokładnie tak.

karmazynowy książę napisał(a):Tak twierdzi stap i w tym swoim uczuciowym miłosierdziu jest jedną z najbardziej agresywnych osób na forum, bo tak go rozsadza ta rola męczennika, że widzi w innych tylko wady, on jest werterem cierpiącym nie z miłości, ale z życia w antyutopijnym świecie.
Idealnie podsumowane.


Re: Wyśmiewanie - cthulhu - 28 Sie 2016

karmazynowy książę napisał(a):
cthulhu napisał(a):Istotne jest chyba to co napisał karmazynowy książę aby nie myśleć w kategoriach "dlaczego ja?", bo wtedy nasuwa się pytanie "dlaczego nie ja?" i dlaczego na naszym miejscu miałby być ktoś inny i czuć to co my czuliśmy w danym czasie. Nie bądźmy skupieni jedynie na samym sobie, bo to raczej przynosi nieciekawe skutki.
Akurat ja napisałem coś odwrotnego, dla mnie myślenie w tych kategoriach jest potrzebne, należy skupiać się na sobie, bo tylko siebie mamy tak naprawdę i sobą możemy kierować, nie innymi ludźmi. Innych nie zmienimy, możemy siebie, jeśli stan aktualny nam nie odpowiada.

O ile myślenie o sobie jest potrzebne o tyle nie widzę sensu w roztrząsaniu sprawy typu "dlaczego ja", "dlaczego mi się to przydarzyło". Czasami może to pomóc nam wpaść na jakiś dobry trop ale na dłuższą metę będzie to roztrząsaniem problemu typu chorego człowieka, który zastanawia się dlaczego właśnie on musiał zachorować na tą chorobę. Tak samo czasami warto pomyśleć o tym co myślą inni i jak patrzą na świat. W tym sensie, że przecież wszyscy ludzie idący ulicą nie gapią się na nas, nie widzą mankamentów które my widzimy i nie przykładają wagi do szczegółów do których my przykładamy.


Re: Wyśmiewanie - stap!inesekend - 28 Sie 2016

karmazynowy książę napisał(a):Tak twierdzi stap i w tym swoim uczuciowym miłosierdziu jest jedną z najbardziej agresywnych osób na forum, bo tak go rozsadza ta rola męczennika, że widzi w innych tylko wady, on jest werterem cierpiącym nie z miłości, ale z życia w antyutopijnym świecie.
Tak, nie podoba mi się ten antyutopijny świat.
Swoją drogą, to przykre. Niby Blank sobie żartował z tym zdjęciem, ale to, że któryś już raz z rzędu porównuje się mnie do Hitlera zamiast do jakiejś szlachetnej postaci uważam za dość niesprawiedliwe. Gdyby wszyscy ludzie byli tacy jak ja, to na świecie żylibyśmy w wiecznym szczęściu i pokoju.


Re: Wyśmiewanie - Judas - 28 Sie 2016

stap!inesekend napisał(a):Gdyby wszyscy ludzie byli tacy jak ja, to na świecie żylibyśmy w wiecznym szczęściu i pokoju.
Do czasu, aż było by głosowanie na tego, kto ma tym pokojem rządzić.


Re: Wyśmiewanie - Zasió - 28 Sie 2016

W sumie, zamiast skakania sobie do gardeł, lepiej byłoby, żeby znalazły sie tutaj opisy, w jaki sposób niektórzy byli prześladowani i jak w praktyce, skutecznie i świadomie, sobie z tym poradzili. Mnie to już niepotrzebne, ale może jakimś odwiedzającym to forum przyda się bardziej i będzie bardziej inspirujące niż teoretyzowanie na temat "jak bardzo winne są ofiary i dlaczego ktoś, kto umniejsza ich winę, to... (tutaj wstaw odpowiednią inwektywę)".


Re: Wyśmiewanie - stap!inesekend - 28 Sie 2016

Judas napisał(a):
stap!inesekend napisał(a):Gdyby wszyscy ludzie byli tacy jak ja, to na świecie żylibyśmy w wiecznym szczęściu i pokoju.
Do czasu, aż było by głosowanie na tego, kto ma tym pokojem rządzić.
Za to Ty od razu szykujesz się na agresywną wojnę.


Re: Wyśmiewanie - Judas - 28 Sie 2016

stap!inesekend napisał(a):
Judas napisał(a):
stap!inesekend napisał(a):Gdyby wszyscy ludzie byli tacy jak ja, to na świecie żylibyśmy w wiecznym szczęściu i pokoju.
Do czasu, aż było by głosowanie na tego, kto ma tym pokojem rządzić.
Za to Ty od razu szykujesz się na agresywną wojnę.
Twoje granice jako pierwsze przekroczę.

~

Żeby nie było, że to offtop, to nasz przykład można podać analizie i zastanowić się nad problemem, który pasuje do tematu.


Re: Wyśmiewanie - WinterWolf - 20 Paź 2016

Jeśli chodzi o mnie, wyśmiewanie zaczęło się już w podstawówce. Różniłem się trochę od "kolegów" i nie nawiązywałem bliskich przyjaźni. Różniłem się od nich po prostu byłem sobą na maxa. Nauczyłem się że bycie sobą może mnie przekreślić więc zacząłem się w sobie zamykać. W którejś tam klasie poznałem taką dziewczynę i się z nią zaprzyjaźniłem. Rozmawialiśmy ze sobą na każdej przerwie. Każdy kto obok nas przechodził chichotał a ja coraz gorzej się czułem. Kiedyś ze sobą dużo pisaliśmy teraz kontakt się urwał. W gimnazjum byłem aspołeczny, tak przynajmniej mi mówili. I to nawet była prawda. Na przerwie stałem pod drzwiami klasy odzywałem się do niewielu ludzi. U mnie było "kocenie". Bardzo niefajne przeżycie przez które zacząłem unikać konkretnych osób (dosłownie się chowałem przed nimi). Potem jak ktoś mi powiedział coś niefajnego lub się mnie czepiał to też go unikałem. W gimnazjum poznałem fajnych ludzi. Była taka grupa nawet dobrych przyjaciół. Oni się śmiali z mojej aspołeczności. Żeby zrobić im na złość zacząłem z nimi wychodzić na przerwy. Na początku mnie nie lubili - widziałem i czułem to. Nasza grupa składała się z 4 osób - ja, taki chłopak i 2 dziewczyny. Jeszcze z kilkoma osobami się przyjaźnili. On mnie od samego początku nie trawił, mimo że chciałem być jak najbardziej ok w stosunku do niego. Wkurzał mnie mocno i wyraźnie dawał do zrozumienia że mnie nie chce w swojej grupie. Dziewczyny trochę lepiej mnie traktowały i w ostatniej klasie nasze relacje były naprawdę bardzo dobre. Teraz ten chłopak się do nas nie odzywa a ja się z nimi przyjaźnię (czasami wydaje mi się, że przeze mnie się odłączył). I liceum - nowa szkoła, nowe miasto, ludzie i lęk. Klasa wydawała się zgrana - spotkania integracyjne (nie byłem na żadnym), wychodzenie na imprezy (też nie byłem) i inne takie. Było ok ale moja psychika w tym roku zaczęła mocno podupadać, ja się zamknąłem w sobie i ostatnio chodziłem mocno przybity. Od wczoraj kilka osób mówi na mnie Werter a jak na polskim omawiamy motyw śmierci to patrzą na mnie z uśmiechem. To tyle z historii wyśmiewania. Jak ktoś to przeczytał całe to szacun


Re: Wyśmiewanie - elrond - 20 Paź 2016

Werter to pozytywna postać, teraz wszystkie dziewczyny Twoje. Ja bym się nie obraził gdyby ktoś tak na mnie mówił. A skoro na Ciebie patrzą z uśmiechem to chyba dobrze, lepsze to niż ignorowanie. Widać że mają dobre zamiary, tylko musisz się przełamać i wyjść ze swojej skorupki. Dasz radę!


Re: Wyśmiewanie - Azu - 27 Paź 2016

A u mnie na tle mojej edukacji to było to tak.
W podstawówce nawiązałam bliską znajomość z dwójką koleżanek z klasy. Nie byłam mega społeczna, ale nie odchodziłam od zdrowej normy.
Strasznie za to się posypałam w gimnazjum.
Nie odnalazłam się wśród nowych ludzi, strach mnie porażał, a oni widzieli jak się dziwnie przez to zachowuję. Zaczęło się nabijanie. Jedna z koleżanek na wstępie znalazła ciekawsze towarzystwo, druga podchwyciła zachowanie klasy. Pewnego pamiętnego poranka, kiedy weszłam z nią do szkoły usłyszałam "Po co to tu przyprowadzałaś? Schronisko jest po drugiej strony ulicy" itp. Naprawdę na początku klasa strasznie po mnie jeździła. Potem było lepiej, ale nabijali się do końca. Musiałam śmierdzieć ofiarą. Do tej pory nie rozumiem skąd u tych dzieciaków było tyle negatywnych emocji. Siedziałam spokojnie daleko od ludzi, a ktoś podchodził tylko po to by rzucić jakiś przezabawny komentarz mnie dotyczący :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Najgorsze jest to, że ich to potwornie śmieszyło i to jak nawzajem się nakręcali.
To śmieszne, ale tamte wyzwiska wryły mi się w psychikę. A powinnam je olać. Miałam wtedy naprawdę dosyć życia. Modliłam się, żeby spotkał mnie jakiś nieszczęsny wypadek. Nie potrafiłabym się wtedy zabić, ale strasznie chciałam to zakończyć. Moje oceny tragicznie się posypały. Przestało mi na czymkolwiek zależeć, nie robiłam nic, ale wychowawczyni bardzo chciała mi pomóc. I dzięki niej w sumie przeżyłam i skończyłam szkołę bez repetowania. Nawet dostałam się do niezłego LO.
A teraz będę już niedługo liceum kończyć (a przynajmniej mam taką nadzieję). Początek tej szkoły był trudny, ale nie padały już takie szczere wyzwiska. Poznałam dwie wycofane dziewczyny i dogadujemy się. Nie są to moje przyjaciółki, ale mam się do kogo odezwać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Wyśmiewanie - homo_fob - 07 Gru 2016

Wtrące swoje trzy grosze. Kiedy byłem za granicą, przez półtora roku pod moją chatę przychodzili ludzie i wyzywali mnie na maksa. Przez ok. 3 miesiące codziennie. Później z coraz mniejszą częstotliwością, ale jednak cały czas. Nawet w przeddzień mojego wyjazdu zrobili sobie mega jazdę. No i wylądowałem w psychiatryku.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.