PhobiaSocialis.pl
fobia a jazda samochodem - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: fobia a jazda samochodem (/thread-13952.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Re: fobia a jazda samochodem - Zasió - 02 Mar 2016

Strasznie mnie nurtuje, czy w realu to naprawdę takie trudne... ale nigdy nie bedzie mi dane się przekonać :Stan - Niezadowolony - Smuci się: A bardzo bym chciał... Co ot za facet bez prawa jazdy...


Re: fobia a jazda samochodem - PMCL - 02 Mar 2016

Będę jeździł bez prawka, jak walną mi mandat to i tak chyba lepiej wyjdę niż płacić za jazdy + kolejne egzaminy, ale tej kasy też szkoda, tyle poszło jak w błoto
Zasrane nerwy odbierają rozum


Re: fobia a jazda samochodem - RedIsABeautiful - 02 Mar 2016

:Różne - Koopa: lepiej wyjdziesz na mandatach, czy Ty siebie słyszysz? Pomyśl trochę i umawiaj się na kolejny egzamin, w końcu na pewno zdasz tylko nie wiadomo kiedy


Re: fobia a jazda samochodem - 123user - 02 Mar 2016

Jazdy z instruktorem mnie na początku stresowały, ale potem się rozgadałem i jak skończyłem jazdy to żałowałem, że to już koniec.
Egzamin teoretyczny zdałem za pierwszym razem (ten nowy). Egzamin praktyczny za trzecim razem. Miałem pecha, że w dwóch pierwszych podejściach trafiłem na wrednego ku*as*, który był strasznie niemiły i co chwila mnie strofował tekstami typu: "puść to sprzęgło chłopie", "co tak wolno, wymuszasz wyprzedzanie", "o jezu, zgasł ci silnik", itp., aż w końcu poległem na wymuszeniu pierwszeństwa jak już wracaliśmy do WORDu. Słowo daję, gdyby nie kamerki w samochodzie to bym mu chyba :Ikony bluzgi kochać 2:ął :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Egzaminator z trzeciego podejścia był spoko koleś i wszystko ładnie zaliczyłem :Stan - Uśmiecha się:

Cytat::Różne - Koopa: lepiej wyjdziesz na mandatach, czy Ty siebie słyszysz? Pomyśl trochę i umawiaj się na kolejny egzamin, w końcu na pewno zdasz tylko nie wiadomo kiedy

Żadnej kontroli jeszcze nie miałem. A jeździłem już nieraz długie trasy.


Re: fobia a jazda samochodem - iLLusory - 02 Mar 2016

Ja tam nie wiem, ale chyba jak złapią bez prawa jazdy, to nie ma że mandacik wypiszą, tylko od razu grzywna o wiele większa niż pojedynczy mandat.

Ochłoń trochę, Lee, i znów przystąp do procedury egzaminacyjnej. Miej na uwadze też to, że celowo oblewają, żeby interes im się kręcił.


Re: fobia a jazda samochodem - Zasió - 02 Mar 2016

ja tam nie pamiętam, ale chyba ostatnio zamiast 500 zł od razu jest sprawa karna, bo zrobili z tego występek, a nie wykroczenie. Chyba, że tylko mieli zrobić... ale zapowiadali swego czasu, że jazda bez prawka za 500 sie skończy...


Re: fobia a jazda samochodem - PMCL - 02 Mar 2016

Dalej jest tak samo 500zł mandatu.
Mieszkam na wsi, a bez auta jestem tutaj w ciemnej dup*e, chciałbym chociaż mieć czym do pracy dojeżdżać


Re: fobia a jazda samochodem - Szary - 02 Mar 2016

To niestety też zależy od instruktora / egzaminatora. Wiem, bo przerabiałem. Jakoś jednak wskrzesić z siebie tę maskę zdecydowania i pewności siebie, ale też uśmiechnąć się i jazda! Ja zdałem za czwartym tak na marginesie.


Re: fobia a jazda samochodem - bobbilegitka - 02 Mar 2016

PMCL. Nie wiem które to było podejście do prawka, ale wśród ludzi których znam, nawet tych przelotnie poznanych, średnia zdawania na prawo jazdy to 4-5 podejście. Nie udawaj przed sobą, że jesteś jedyny, aż tak wyjątkowy nie jesteś.
Co Ci mogę poradzić, to żebyś "wyłączył się" podczas egzaminu. Siedzisz za kółkiem, i jedynie słuchasz poleceń egzaminatora. Robiłeś to wszystko z instruktorem, musisz tylko powtórzyć.


Re: fobia a jazda samochodem - Zasió - 02 Mar 2016

PMCL - e, to luz.
ważne tylko, by wypadku nie spowodować

:Stan - Niezadowolony - Diabeł:


Re: fobia a jazda samochodem - tPoH - 02 Mar 2016

Cytat:Będę jeździł bez prawka, jak walną mi mandat to i tak chyba lepiej wyjdę niż płacić za jazdy + kolejne egzaminy, ale tej kasy też szkoda, tyle poszło jak w błoto
Mandat to akurat najmniejszy problem. Walniesz w jakiś nowy, drogi samochód i się do końca życia już nie wypłacisz.

Nie spinaj się tak. Ja zdałem za 4 razem i też już byłem pewny, że nic z tego nie będzie, bo przy trzy pierwsze podejścia to była totalna żenada z mojej strony. Za pierwszym razem nawet z placu nie wyjechałem.

Mam jednak sprawdzony sposób na wszelkie stresujące sytuacje. Po prostu nie spałem noc przed egzaminem. Mówię serio - po nocy bez snu mam stan totalnej wy+:Ikony bluzgi kochać 2: na wszystko. Nie wiem, czy tobie też to pomoże, ale jak już będziesz bardzo zdesperowany, to możesz spróbować. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Zresztą, nie myśl, że jesteś jakimś szczególnym wyjątkiem. W interesie WORD-u jest, by jak najwięcej osób powtarzało egzamin, bo się z tego po prostu utrzymują. Egzaminatorzy z reguły są chamscy i u+:Ikony bluzgi pierd:, bo takie wytyczne dostają z góry. Im bardziej się stresuje kursant, tym większa szansa, że będzie powtarzał egzamin.
Tak szczerze mówiąc, to jedyne czym się różnisz od innych pechowców, którzy nie zdali egzaminu, to samym podejściem to tegoż egzaminu. Przeciętny człowiek zwali wszystko na chamskiego egzaminatora i ogólnie nieuczciwy WORD, a ty przyjmujesz winę wyłącznie na siebie. Niezbyt to zdrowe, ale taka już nasza fobiczna (może bardziej neurotyczna) natura.


Re: fobia a jazda samochodem - Niered - 02 Mar 2016

Tylko jak chcecie nie spać przed egzaminem, to potem nie pijcie kawy, ani red bulla, bo tiki nerwowe murowane. Mi lewa noga chyba wtedy chodziła w rytm pracy silnika i nie mogłem się uspokoić, a wcześniej godzinę z instruktorem miałem, to mówił, że powinienem zdać. Owszem wyebka jest, ale zwłaszcza na znaki.


Re: fobia a jazda samochodem - grego - 02 Mar 2016

ja mimo, iż nie jestem jakimś wybitnym kierowcą to udało mi sie zdać dwa egzaminy za pierwszym razem, co uważam za cud. Pierwszy hoho już 16 lat temu stres większy jak przed maturą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, drugi na wyższą kategorię w tamtym roku sobie zdałem ale stres nie mniejszy szczególnie na mieście. Nie wiem czy to wina fobii, raczej nie ale za jeżdżeniem nie przepadam, strasznie mi się dłuży, po paru godzinach jazdy zawsze bolała mnie głowa i takie ogólne otępienie się udzielało wtedy, więc dalekie trasy muszę niestety unikać, choć aktualnie jest nieco lepiej. Tylko takie niedogodności, bo żadne lęki itp. mi sie nie udzielają.


Re: fobia a jazda samochodem - świr - 02 Mar 2016

Ja mam prawko od trzech lat i nie pamiętam kiedy jeździłem... Każda próba walki z tym kończy się porażką. Prowadząc napinam wszystkie swoje mięśnie do tego stopnia, że po wyjściu mam skurcze i zesztywniały kark i kręgosłup a ponadto leje się ze mnie pot i wali mi serce...
Nie wiem jak ja to zdałem, jednak obniża mi to bardzo samoocenę kiedy widzę, że wszyscy moi rówieśnicy a czasem i młodsi na luzie prowadzą swoje własne! (nie wiem skąd mają forsę) samochody.


Re: fobia a jazda samochodem - inferno - 02 Mar 2016

Mam pytanie do osób, które robiły prawko. Czy podczas jazdy rozmawialiście z instruktorem, albo on z ani? Ja obawiam się tej niezręcznej ciszy podczas jazdy z drugiej strony gatka nie pozwalała by mi się skupić.


Re: fobia a jazda samochodem - iLLusory - 02 Mar 2016

Ja bym wolała przejść egzamin w skupieniu i zdać niż zawracać sobie głowę tym, że nie zabawiam instruktora small talkiem.


Re: fobia a jazda samochodem - tPoH - 03 Mar 2016

Cytat:Mam pytanie do osób, które robiły prawko. Czy podczas jazdy rozmawialiście z instruktorem, albo on z ani? Ja obawiam się tej niezręcznej ciszy podczas jazdy z drugiej strony gatka nie pozwalała by mi się skupić.
Jazdy to głównie nauka, więc z reguły instruktor dużo mówi, a ty słuchasz i starasz się skupić na jeździe. Nie ma tu zbyt wiele miejsca na small talk, przynajmniej podczas początkowych godzin. Potem zdążysz się już przyzwyczaić. Jeden instruktor będzie rozgadany, a drugi będzie milczał. Wszystko zależy od człowieka. Płacisz za kurs nauki jazdy, a nie za rozmowę, więc się tym nie przejmuj. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: fobia a jazda samochodem - js12 - 06 Mar 2016

Ja miałem ze zdawaniem na prawo jazdy ciężką przeprawę, więc aż się zarejestrowałem żeby się wypowiedzieć. Zdałem niedawno z SIÓDMYM razem. Zacząłem jak wszyscy zaraz po osiemnastce. Dwa lata, sześć egzaminów i parę tysięcy złotych później dałem sobie spokój. Stwierdziłem że kierowcą to ja już pewnie nie będę. Ale jednak z wiekiem człowiek mądrzeje i po siedmiu latach od ostatniego podejścia wróciłem do jeżdżenia. Nową teorię zdałem za pierwszym razem, zrobiłem prawie cały kurs od nowa i zdałem. Zupełnie inaczej mi się jeździło teraz niż parę lat temu, zarówno na kursie jak i egzaminie. Ale wiadomo - prawdziwa nauka jazdy zaczyna się po egzaminie.
Więc moja rada dla tych którzy nie mogą zdać mimo wielu prób - zróbcie sobie dłuższą przerwę, powtórzcie szkolenie z innym instruktorem i próbujcie.

Co do small talku w czasie jazdy - tak jak ktoś pisał, zależy od instruktora. Jeden będzie milczał całą drogę a z innym będziecie się znać jak najlepsi przyjaciele po dwóch jazdach. Na pewno nie próbuj zagadywać egzaminatora na egzaminie!
I z doświadczenia mojego i innych osób - lepiej mieć instruktora kobietę. Dla mężczyzn (nie wszystkich oczywiście) często ważniejsze jest własne ego niż nauczenie czegoś kursanta. Taki to łaskę ci robi, że w ogóle z tobą jeździ i zamiast spokojnie tłumaczyć to opieprza za każdy błąd.


Re: fobia a jazda samochodem - nieszczęśliwa - 06 Mar 2016

Z tą przerwą to potwierdzam.Sama zdałam za siódmym razem, jak kolega powyżej.Najpierw 6 nieudanych prób- z czego tylko jeden raz udało mi się wyjechać na miasto :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:-potem dałam sobie spokój i już myślałam, że na zawsze, ale w tamtym roku jakoś za chciało mi się znowu spróbować.Tym razem powiedziałam sobie, że będę zdawała do skutku.Ale nie musiałam, zdałam za pierwszym razem po przerwie.:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

A co do instruktora, to też się bałam jego obecności, ale trafiłam na spoko gościa, dzięki czemu szybko stres mi minął i do dzisiaj miło wspominam te jazdy.


Re: fobia a jazda samochodem - sdbx - 15 Mar 2016

hej wam
Prawo jazdy zdałem za 7 razem, podczas jazd gadałem z instruktorem na różne tematy, a jestem dość zaawansowanym fobikiem. Po zdaniu czułem się niesamowicie, po prostu sammocena poszybowała nie do opisania :Stan - Uśmiecha się: . A teraz są gorsze i lepsze chwile ale jakoś mi się jeździ, czasem peszę się jak ktoś na mnie zatrąbi a czasem wkurzam się otwieram okno i przeklinam. Ogólnie jazda samochodem mnie uspokaja i też nie lubie jak ktoś jedzie za mną :Stan - Uśmiecha się:


Re: fobia a jazda samochodem - Hezam - 15 Mar 2016

Mnie to najbardziej denerwuje ruszanie pod górkę i dynamiczny zryw.
Na początku jak się uczyłem to wszystko szło mi idealnie, ale raz mi zgasł silnik i teraz albo zabuksuje kołami, albo mi zgaśnie.
Problem mój wynika też z troski o sprzęgło-nie chce go zniszczyć czy spalić. Ile osób tyle opinii.
Jazda samochodem?Jak jeździłem na kursach to jazda była czystą przyjemnością dosłownie woziłem się po drogach. Gdy czasami jadę samochodem dziadka to uważam na każdym kroku, żeby go tylko nie uszkodzić. Gdzie na kursach jechałem pewnie i bez pardonu, teraz lampka Uwaga! załącza się za często.

Odziwo, nie obchodzi mnie co tam sobie robi kolega obok. No chyba, że to autobus czy ciężarówka, wtedy bacznie obserwuję,żeby tylko nie wpi&^& mi się na pas.(szczególnie na zakrętach)
A najgorzej mi idzie ze znakami-Niby je widzę, ale za chwilę wpadnę w "trans" i "budzę się" za jakiś czas i kompletnie nie wiem jakie wcześniej były znaki.Zapewne wejdzie mi w krew razem z przebiegiem.

Co do obserwatorów.To tak jak dziadek siedzi obok to jest lekka spina, żeby tylko nie przytrzeć. Jak jechałem z kuzynem z przodu i dziadkiem z tyłu-całkiem inna jazda-mógłbym rzec brawurowa. Od tak mam.

Mam też tak, że jak mi zapuści ktoś odpowiednią muzykę to budzi się we mnie zmysł rajdowca.

Chociaż powiem,że jak się pojeździ tzw.TIR-em choćby w ETS to jakoś człowiek potem luźniej się czuje za kierownicą.

Co do jazdy w korku-jazda na półsprzęgle ponoć niszczy sprzęgło.
Ja mam za dużo pytać. Na jakich obrotach jeździć. Jak się uczyłem to jeździłem 1000-1500 bo eko :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Teraz wiem, że silnik niszczy, chociaż różne są zdania. Najgorsze,że ciężko się odzwyczaić.

Cagey-predyzpozycje psychiczne nie skreślają, ani nie definiują"dobrego kierowcy". Jak sama nazwa wskazuje są to predyspozycje(zdolność do czegoś) pomagają, ale nie są wymagane. Z odpowiednimi predyspozycjami jest łatwiej, ale i bez nich można być dobrym kierowcą-ale wymaga to większego wysiłku.Najłatwiej powiedzieć, że nie da się i mieć wymówkę, żeby sobie odpuścić.
Widzę, że kolejny zwolennik wyższości silnej psychiki, wrodzonych talentów i wad(według autora niepodważalnych).
Jak człowiek dużo nad sobą pracuje to i bez żadnych predyspozycji można zostać kimś. Wszystko jest kwestią zmienną.


Inferno-co do gadki na kursach- oczywiście,mam wrażenie, że równiejszych gości ze świecą szukać.Ja akurat trafiłem na takiego "dziadka" i "wujka"(chociaż nie powiem, miałem też kilka godzin z jednym takim niezbyt przystępnym, ale to nie problem)
-na egzaminie trafił się gb*r i b*rak, ale i tak zdałem-wyłączyłem "normalne myślenie"(naturalne) i załączyłem typowo "prawnicze" gość nie miał się do czego przyczepić.


Re: fobia a jazda samochodem - dante - 16 Mar 2016

jest kilka ważnych zasad poprawnej i ekologicznej jazdy:
- termin "zbyt wysokie obroty silnika" nie istnieje
- termin "szkoda mi sprzęgła" nie istnieje
- termin "zbyt głośne basy" nie istnieje

Hezam napisał(a):Ja mam za dużo pytać. Na jakich obrotach jeździć. Jak się uczyłem to jeździłem 1000-1500 bo eko :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Teraz wiem, że silnik niszczy, chociaż różne są zdania. Najgorsze,że ciężko się odzwyczaić.
to już od silnika zależy, musisz wyczuć jego dynamikę. najczęściej jeździłem dieslami z turbiną od 1.6 do 2.0 i najbardziej optymalny przedział do ruszania to było 1500 - 2500, do stałej jazdy 1500 - 2000, przy hamowaniu silnikiem na przykład do dojechania do świateł można zejść nawet do 1000.

czasem jak mi się wariat włączy to idę do oporu, do czerwieni. polecam. :-)

jakbym próbwał jeździć 1000 - 1500 to by mi aż szkoda było samochodziku, dusiłby się, zamulał a zryw miał taki jak emeryt w kolejce na poczcie. ale może w autku z mniejszym silnikiem się to sprawdza, nie wiem.

a euro truck simulator bardzo spoko, pogrywałem z dodatkiem, który dodawał Polskę, Węgry i coś tam jeszcze. jak mi się kiedyś będzie nudziło w życiu to idę na TIRy :-D


Re: fobia a jazda samochodem - McGriffin - 16 Mar 2016

Zdałem na prawko prawie 2 miesiące temu. Na początku jazd byłem dosyć mocno spięty. Gdzieś w połowie już potrafiłem się nawet wyluzować. Zdałem praktyczny za trzecim razem. Niewiele jeździłem do tej pory. Może 200 km. I zawsze z rodzinką. Podczas prowadzenia czuję się spięty i trochę zesztywniały. W ten weekend będę miał okazję pojeździć sobie sam, z czego bardzo się cieszę :-). W gruncie rzeczy lubię jeździć, ale przez fobię się denerwuję.


Re: fobia a jazda samochodem - Marzena77 - 27 Mar 2016

Ja za jakiś tydzień bądź dwa zacznę. Umieram ze strachu ale nie tyle przed samą jazdą co oceną instruktora i przebywaniem w jego obecności :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: fobia a jazda samochodem - nirva - 28 Mar 2016

Zmarnowane około 2 tysiące, kilkadziesiąt godzin ogromnego stresu, spora ilość wylanych łez, kolejna życiowa porażka, następny zawód sprawiony rodzicom - tak w skrócie mogę podsumować moją przygodę z prawem jazdy. Po co mi to było...


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.