PhobiaSocialis.pl
Nie chcę już żyć... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Nie chcę już żyć... (/thread-11714.html)

Strony: 1 2 3


Nie chcę już żyć... - LoudWhisper - 13 Sty 2015

Witam,

Mam 20 lat, z fobią społeczną męczę się już od bardzo dawna. Przez lęk przed ludźmi, unikałem ludzi, nie miałem znajomych. Teraz trochę się to poprawiło, odkąd poznałem fajnych ludzi w technikum.

Ale szkoła się skończyła i zaczęły się studia, jedne, potem drugie. Zrezygnowałem w końcu z obu. Nie dałem rady ze stresem i ciągłym kontaktem z ludźmi.

Skoro już się nie uczę, to idę do pracy. Znalazłem taką jedną z agencji pracy-wykładanie towaru w Tesco. Po 2 dniach zrezygnowałem. Przez stres nie rozumiałem, co do mnie mówiła kierowniczka. Byłem zrezygnowany, w tragicznym położeniu, chciałem uciec stamtąd. Pierwszego dnia to zrobiłem.

Rodzice naciskają, żebym znalazł jakąś pracę. A ja jeszcze chciałem do Anglii wyjechać za pracą! Jak nawet w Polsce kaleka ze mnie.

Zastanawiam się nad wzięciem dużej ilości tabletek na głowę. Mam nawet je przygotowane w szafie na czarną godzinę. Tylko jestem takim tchórzem, że i nawet tego nie byłbym w stanie zrobić.

Wszystko to mnie wkurza i odbiera mi jakąkolwiek chęć do życia.


Re: Nie chcę już żyć... - Placebo - 13 Sty 2015

Nie rób nic pochopnie. To na pewno chwilowy stan. Daj sobie trochę czasu na przemyślenie wszystkiego na spokojnie, pogadaj z kimś, to powinno pomóc. :-)


Re: Nie chcę już żyć... - Kra_Kra - 13 Sty 2015

Nie ulegaj tym myślom, wiesz co, mam podobnie, 3 razy zaczynałam studia i rzucałam, teraz szukam pracy i też strasznie się tego boję, a poszukiwania pracy dużo mnie kosztują nerwów... Ale mimo wszystko jakoś się trzymam i staram powoli pokonywać tę cholerną fobię. Myślę sobie, że przecież miliony ludzi pracuje, dlaczego mi miałoby się nie udać...

Może szukaj pracy, która nie wiąże się z dużą ilością obowiązków i kontaktów z ludźmi, dzięki czemu nie będziesz w stresie popełniał błędów itp. Na przykład wymarzona praca dla fobika to STRÓŻ NOCNY- siedzisz sobie w budce, co jakiś czas robisz obchód terenu i to wg mnie dobre warunki dla fobika. Sama bym chciała taką pracę, ale nie chcą mnie przyjąć, bo jestem kobietą :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: faceci mają moim zdaniem nieco lepsze perspektywy na pracę w sam raz dla fobika.


Re: Nie chcę już żyć... - Forbiden - 13 Sty 2015

Idź na oddział zamknięty. 6 miesięcy przesiedzisz i wrócisz normalniejszy. W międzyczasie idż do psychiatry , dostaniesz coś co Cie zamuli na tyle że sobie powykładasz towar czy cuś. Nie ma na co czekać.


Re: Nie chcę już żyć... - Quaesitor - 13 Sty 2015

Stawiam nerkę, że autor wątku i tak żadnej rady nie posłucha i nic nie zrobi. Tak to już jest z tymi problemami na necie.

Są lekarze, jest psycholog, ale po co.
W końcu to internet pomaga najlepiej.


Re: Nie chcę już żyć... - Lemongrab - 14 Sty 2015

Bardzo dobrze rozumiem twój problem z podjęciem pracy. Wystarczy poczytać sobie to forum i od razu zobaczysz, że wiele osób ma takie same problemy jak ty. Nie ma co się załamywać.


Re: Nie chcę już żyć... - adasko - 14 Sty 2015

jest do zrobienia


Re: Nie chcę już żyć... - tytomasz - 14 Sty 2015

Napiszę ci tylko tyle, że kiedy miałem ok. 20 lat, był to zdecydowanie najgorszy okres z dotychczasowych lat mojego życia, choć co prawda nie jestem dużo starszy od ciebie. Nie wiem dlaczego, ale właśnie wtedy przypadła kumulacja moich najgorszych wkrętów nerwicowych. Czasy liceum to porażka, najzdrowiej dla mnie do tego po prostu nie wracać. Dziś się zastanawiam, czemu wtedy nie mogłem bardziej świadomie tym wszystkim pokierować - zachowywałem się źle, w tym sensie, że nie panowałem myślami w ogóle nad moimi najgorszymi emocjonalnymi impulsami, płynęła sobie wolno rzeka pełna neurotyzmu i nie próbowałem jej w ogóle tamować, tak jakbym gdzieś w głębi siebie nawet pozwalał na taki obrót spraw, bo wygodniej, bo łatwiej, bo bardziej komfortowo, bo bezpieczniej. Mądra rzecz ode mnie: to tylko pewien moment w twoim życiu, który może zaraz minąć, jeśli tylko zechcesz. Życie w ogóle składa się na takie rozdziały i podrozdziały, górki i z górki, powodzenia i porażki. Niewykluczone, że za kilka lat będziesz oszołomiony tym, co kiedyś sobą prezentowałeś. Ja, choć nadal jestem fobikiem, poszedłem do przodu. Jeszcze wiele przede mną. Życzę ci tego samego.


Re: Nie chcę już żyć... - LoudWhisper - 15 Sty 2015

Dziękuję Wam za słowa wsparcia i zrozumienia.
A jeśli chodzi o Ciebie adasko, to żyję bardzo podobnie jak Ty. Ale nie chcę takiego życia, chciałbym coś osiągnąć, spełnić marzenia... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Nie chcę już żyć... - mocart - 15 Sty 2015

tez kiedys mialem zamiar polknanc 10tab tramalu i popic czyms mocnijszym, pamietam jak zamawialem blistry z neta
od tamtego momentu przezylem tyle wspanialych chwil, ze dzis moge stwierdzic ze musialbym byc skonczonym idiotą zeby wrocic do takich zamiarów

niezaleznie od twojej sytuacji, napewno takich chwil tez bedzie ci dane doswiadczyc, a wtedy docenisz zycie, tymbardziej ze taki seans z toba w roli glownej bedzie grany tylko raz

a bardziej praktyczno konkretne porady o lekach/specjalistach sobie daruje, bo jak bedziesz naprawde chcial, to znajdziesz info w necie


Re: Nie chcę już żyć... - UnikamSiebie - 15 Sty 2015

000


Re: Nie chcę już żyć... - masterblaster - 15 Sty 2015

LoudWhisper napisał(a):Zastanawiam się nad wzięciem dużej ilości tabletek na głowę.
Na głowę mz. lepiej działają duże dawki witamin..


Re: Nie chcę już żyć... - mocart - 16 Sty 2015

zalezy jakie to tabsy na glowe, bo glowa pelni okolo 700 funkcji w ludzkim ciele, i odpowiada za jakies 4tysiace procesow,

jezeli w aptece poprosil panią 'o jakies tabsy na glowe' a pani dala mu apap, to zbytnio nie poszaleje

Najbardziej smiertelny potencjal maja opiaty, np thiocodin, a jezeli niemasz dosteptu to zdadza tutaj egzamin tez benzo czyli chociazby stary dobry poczciwy diazepam, te srodki mozna bardzo szybko i latwo przedawkowac, a sam proces egzekucyjny przebiega bardzo spokojnie i z klasą, poprostu zasypiasz i juz sie nie budzisz,a nie jak po innych jakichs gownach dla dzieci z adhd ze leci ci piana z buzi i trzeba wzywac egzorcyste


Re: Nie chcę już żyć... - Przegrany - 14 Lut 2015

Lepiej nie ryzykować i nie brać tabletek, organizm może walczyć a wtedy cierpienie i zwijanie z bólu nieuniknione. Są lepsze i bezpieczniejsze metody zejścia.


Re: Nie chcę już żyć... - JayDzej - 14 Lut 2015

Nie poddawaj sie ja juz tyle w zyciu przeszedlem i jeszcze nie probowalem tego zrobic jakos chce sam z siebie z tym walczyc moze kiedys to pokonam jesli potrzebujesz sie komus wygadac czy cos wal smialo :Stan - Uśmiecha się: "Król Pecha" ci pomoze :Husky - Podekscytowany:


Re: Nie chcę już żyć... - adasko - 14 Lut 2015

to glupota


Re: Nie chcę już żyć... - świr - 16 Lut 2015

ja jestem już na kolejnych antydepach i nadal się tak czuję, po prostu życie nie ma sensu i jest dla nas ciężkie


Re: Nie chcę już żyć... - JayDzej - 16 Lut 2015

świr uwierz mi ze strasznie duzo w zyciu przeszedlem nawet za duzo do tego z fobia to polaczenie to juz dawno powinienem sie zabic no ale wiem ze kiedys to sie bedzie musialo poprawic trzeba cos z tym robic efektow odrazu nie bedzie to wiadome ale trzeba walczyc "smierc jest dla slabych ludzi"


Re: Nie chcę już żyć... - ten który jest - 16 Lut 2015

Ja mam taką teorię,że to jest tylko jedno z wielu naszych żyć.Po śmierci rodzimy się na nowo i przeżywamy co innego.Być może każda dusza musi wszystkiego doświadczyć i gdzieś tam na końcu zostanie nam to wszystko podsumowane. W ogóle ostatnio chodzę po strefie tajemnic onetu i czytam te różne artykuły,ciekawe historie można poczytać,nawet nie tyle w artykułach,co w komentarzach.


Re: Nie chcę już żyć... - clouddead - 16 Lut 2015

No i najlepsze jest to, że to się nigdy nie skończy :Stan - Uśmiecha się: I nigdy się nie zaczęło, kolejne wcielenie to jak pstryknąć palcami, nic specjalnego. I nie ma drogi wyjścia:Stan - Uśmiecha się:


Re: Nie chcę już żyć... - m.c. - 16 Lut 2015

JayDzej napisał(a):"smierc jest dla slabych ludzi"
jestem slaby, czekam na smierc :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Tu psychicznie wszyscy sa slabi, a jesli mysla ze jest przeciwnie to sie myla


Re: Nie chcę już żyć... - Judas - 16 Lut 2015

Swoją drogą to zawsze mnie zastanawiało, czemu ktoś kto planował i zdecydował się stuprocentowo na odebranie sobie życia, przed śmiercią nie weźmie kredytu, nie okradnie banku, wybawi się za tą kasę, wyjedzie gdzie zawsze chciał, kupi najdroższą dziwkę, najlepszy alkohol itp. Czemu nie zaszaleje, skoro i tak nie będzie konsekwencji, przecież i tak się zabije.

I samobójcy to nie słabi ludzie, ciekawe jak inni ''mocni'' by sobie poradzili z ich problemem. Może śmierć to nie jest rozwiązanie, ale też jaja trzeba mieć by w pełnej świadomości czekać na śmierć.

Szkoda, że tacy ludzie myślą o lepszym świecie po śmierci, zamiast ten zapał w realnym świecie wykorzystać.


Re: Nie chcę już żyć... - Tutu - 16 Lut 2015

Cytat:Swoją drogą to zawsze mnie zastanawiało, czemu ktoś kto planował i zdecydował się stuprocentowo na odebranie sobie życia, przed śmiercią nie weźmie kredytu, nie okradnie banku, wybawi się za tą kasę, wyjedzie gdzie zawsze chciał, kupi najdroższą dziwkę, najlepszy alkohol itp. Czemu nie zaszaleje, skoro i tak nie będzie konsekwencji, przecież i tak się zabije.

Może choćby dlatego, że kiedy ma się depresję to nie czerpie się jakiejkolwiek radości lub satysfakcji z wybawienia się za duże pieniądze, wyjechania gdzieś, kupienia dziwki czy też drogiego alkoholu. To trochę takie myślenie kogoś co nigdy nie miał styczności z tą chorobą.


Re: Nie chcę już żyć... - Ksenomorf - 17 Lut 2015

Judas napisał(a):Swoją drogą to zawsze mnie zastanawiało, czemu ktoś kto planował i zdecydował się stuprocentowo na odebranie sobie życia, przed śmiercią nie weźmie kredytu, nie okradnie banku, wybawi się za tą kasę, wyjedzie gdzie zawsze chciał, kupi najdroższą dziwkę, najlepszy alkohol itp. Czemu nie zaszaleje, skoro i tak nie będzie konsekwencji, przecież i tak się zabije.

A ja myślałem, że jak ktoś jest upośledzony emocjonalnie i ma braki w empatii, to przynajmniej drogą rozumowania i z wykorzystaniem logiki wykoncypuje sobie, jak się świat kręci w danej kwestii. Dla ciebie nie ma już chyba jednak ratunku.


Re: Nie chcę już żyć... - Judas - 17 Lut 2015

TuTu, desperacja i determinacja robi swoje. Jeden się załamie, drugi zabawi. To tak, jak ktoś się dowie, że umiera na raka. Albo zrobi jedno albo drugie. Są przypadki do tego drugiego, kwestia podejścia do życia, zmieniają się tylko motywy śmierci.
To coś w stylu ''przepuściłem już dużo pieniędzy w kasynie, pierdziele, już wydam wszystko''.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.