PhobiaSocialis.pl
Parę lat temu - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: Parę lat temu (/thread-10412.html)

Strony: 1 2


Parę lat temu - SVR - 02 Maj 2014

Parę lat temu, w okresie apogeum nieustannego i pozornie niezwyciężonego defetyzmu, zauważyłem, że mam klasyczną fobię społeczną o stosunkowo skomplikowanej genezie. Byłem i nadal jestem całkowicie przekonany, że faktycznie ją miałem. Zatruła mi życie. Zawsze mocno kochałem i jednocześnie nienawidziłem siebie. Nigdy nie brałem leków. Obiecałem sobie, że nigdy żadnych nie wezmę i zawsze byłem konsekwentny. Parę albo paręnaście miesięcy po zdiagnozowaniu u siebie choroby zarejestrowałem się na tym forum i zacząłem tu regularnie pisać, jednak bez szczególnego celu. Jakiś czas później uznałem, że nie powinienem więcej udzielać się ani nawet wchodzić na to forum, bo implikowało to rzeszę negatywnych urojeń. Natychmiast przestałem to robić. Kontekst tego wszystkiego to spora życiowa zmiana związana z przeprowadzką i rozpoczęciem studiów oraz stanowczym porzuceniem niemal wszystkich starych kontaktów i kompletnym zobojętnieniem w stosunku do nich. Zacząłem znacznie więcej ryzykować i częściej wychodzić poza strefę komfortu. Dwa lata później jestem zupełnie szczęśliwy i moje życie jest piękne jak nigdy, choć uważam, że moja osobowość niewiele się w gruncie rzeczy zmieniła. Geneza takiego stanu rzeczy to przede wszystkim jasna, całkowicie świadoma decyzja.


Re: Parę lat temu - Zasió - 03 Maj 2014

Urzekła mnie twoja historia.


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

Miło mi.


Re: Parę lat temu - Zasió - 03 Maj 2014

Cieszę się, o to mi chodziło.


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

To bardzo szlachetne z twojej strony.


Re: Parę lat temu - PMCL - 03 Maj 2014

Dobra koniec tego cukierkowania :Stan - Uśmiecha się:


Re: Parę lat temu - Gość - 03 Maj 2014

powiedz coś więcej jeszcze


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

Zajmuje mnie jeszcze szukanie sposobów wyrażenia Zasowi wdzięczności za okazanie zainteresowania.

Jeśli coś jeszcze chcesz wiedzieć, Julka, to pytaj. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Parę lat temu - Gość - 03 Maj 2014

chcę! zaczynając od ogólnego, dlaczego życie jest piękne? ; co studiujesz?


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

Jest piękne, bo niepojęte. Żadne z nas nie zna dla niego żadnej realnej alternatywy, więc rozsądnym jest ciągle je sobie upiększać, co też staram się robić odkąd tylko oduczyłem się krzywdząco błahych i żenująco infantylnych schematów negatywnego myślenia. Podobno inteligentni ludzie się nie nudzą, czyli zawsze potrafią czymś się zająć, a jak coś naprawdę człowieka zaabsorbuje, to nie ma czasu na użalanie się nad sobą; a jeśli nie ma na to czasu, to wierz mi, że często automatycznie zaczyna brakować i powodów. Mnie absorbuje masa rzeczy: szeroka gama zainteresowań, kobieta, grono nowych znajomych. Kwestia uświadomienia sobie konieczności regularnego wychodzenia poza strefę komfortu i racjonalnego reglamentowania prokrastynacji w celu utopii finalnego całkowitego jej wyrugowania. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Otoczyłem się odpowiednimi ludźmi, bo przestałem wszystkich powierzchownie osądzać. Precz z egalitaryzmem, nikt nie jest nikomu równy, ale nie jestem od nikogo lepszy ani gorszy. Znalazłem parę konkretnych celów w życiu, choć przyziemnych, to ambitnych w swej realności. Nie wiem do końca dlaczego, jest cała masa czynników (np. zmiana otoczenia), ale mam wrażenie, że wszystkie naprawdę poważne problemy natury psychicznej zniknęły jak ręką odjął. Co prawda niecały rok temu przeżywałem nawrót nieudolnie tłamszonej procentami depresji, choć z malutkimi tylko znamionami typowych cech fobii społecznej, to obecnie czuję się dużo pewniej dzięki sukcesywnej intensyfikacji relacji damsko-męskich, co do niedawna było dla mnie nie do pomyślenia, bo w odniesieniu do rówieśników zawsze byłem i właściwie nadal jestem relatywnie zacofany w rozwoju. Nie zmienię tego, mogę tylko zaakceptować.

Nie chcę się rozwodzić o konkretach, więc bardziej abstrakcyjnie: ogólnie mechanizm jest taki, że katalizatorem lepszego samopoczucia jest samodoskonalenie się, u którego podstaw leży niezmiennie motywacja. Cała sztuka w konsekwencji działania i intensywności motywacji. Im konkretniejszy cel, im mocniej wbijam go sobie do głowy, im usilniej racjonalizuję chęć jego realizacji, łatwiej go osiągnąć i satysfakcja z tego tytułu większa. To wszystko oczywiście truizmy, dlatego plamę na życiorysie w postaci fobii społecznej uważam za największą osobistą porażkę, bo skoro przez tak długi czas do okrutnego obłędu trułem się tym, że nie mogłem sobie z tych banałów stworzyć personalnego dekalogu, to istotnie musiałem zasłużyć na wszystkie te porażki. Ich echa do tej pory przyprawiają mnie często o dreszcze i nie mogę tego wszystkiego ani zapomnieć ani absolutnie zaakceptować, ale mozolnie nad tym pracuję. Szczęśliwie uważam, że wszystkie te klęski można jednak przekuć w zwycięstwa, bo nad ludźmi którzy ich nie przeżyli mam wyższość zrozumienia z autopsji ich istoty.

Być może moja fobia nie była nigdy na tyle silna, żeby postawiła mnie pod ścianą, zmuszając do tłumienia jej lekami, ale po paru przypadkach moich znajomych wnioskuję, że intuicyjna awersja do leków także bardzo mi pomogła. Jestem dumny z siebie, że nigdy nie ruszyłem tego świństwa.

A, jest jeszcze dwie kwestie. Pierwsza: w gimnazjum przestałem wierzyć w Boga z chrześcijańskich dogmatów, natomiast dopiero niedawno zrozumiałem wartość nadawania wszystkiemu w życiu duchowego pierwiastka, podejścia do kwestii wiary z należytym dystansem i respektem. Obecnie liczę na to, że jak najszybciej uda mi się zebrać w sobie na tyle by przemyśleć wszystko i jaśniej się określić - najlepiej nawrócić. Poszukiwanie wiary, próby zrozumienia siebie - mi bardzo to pomaga.

Druga - używki. Miałem do niedawna problemy z alkoholem. Z im większego dystansu na to patrzę, tym widzę, że były poważniejsze. Trwająca od kilku tygodni prawie-abstynencja bardzo mi pomaga.


Re: Parę lat temu - UnikamSiebie - 03 Maj 2014

W skrócie, wystarczy chcieć cieniasy. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

Mniej więcej streściłeś to, co chciałem przekazać.

To w czym szuka się oparcia to drugorzędna kwestia. Pierwszorzędna to to, czy w ogóle się go szuka. Tylko wiadomo, że każdy przypadek jest inny. Ludzie też są różni. Nie każdy da radę rozwiązać wszystkie problemy sam z siebie. Zawsze warto szukać oparcia w innych, ale sukces gwarantuje dopiero uprzednie znalezienie go u siebie. Zabierajcie co wartościowe i uciekajcie z tego forum.


Re: Parę lat temu - Zasió - 03 Maj 2014

Ja wiem... Przeprowadzka, znajomi, kobieta. Nawet jeśli częściowo to efekt chcenia, to niezły katalizator dalszej reakcji.
Chemia jest skomplikowana bardziej niż proste reakcje rozpisywane w gimnazjum.


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

Ludzie pokonują przeszkody trudniejsze niż gimnazja.

Znajomi i kobieta to nie determinanta, tylko pokłosie.


Re: Parę lat temu - UnikamSiebie - 03 Maj 2014

000


Re: Parę lat temu - SVR - 03 Maj 2014

Tylko dodam, iż doskonale wiem, że niektórzy swoich przeszkód nigdy nie pokonają, bo każdy ma różnej wysokości kozła do przeskoczenia - i bierze innej długości rozbieg, ma lepsze albo gorsze buty, więcej lub mniej bardziej lub mniej zagorzałych kibiców, inną sprawność fizyczną, a niektórym jeszcze złośliwi sypią kłody pod nogi. Ale wymowy moich postów w jakimkolwiek stopniu to nie zmienia.


Re: Parę lat temu - Gość - 03 Maj 2014

pięknie piszesz, lekko. to super, że u Ciebie tyle zmieniło się na lepsze i oby tak dalej :-) dzięki za odp.
nie chcę się rozpisywać, ale odnośnie zainteresowań i celów, równie dobrze mogą wyrywać z rzeczywistości "fizycznej" i prowadzić do odrealnienia, paradoksalnie przecież, dla "fobika" wszelakie cele przyziemne, ambicje, jawią się jako nieosiągalne, chociaż to żadne usprawiedliwienie..
i jeszcze jak Ci kiedyś, może jednak, wpadnie do głowy, wpaść tutaj, to się odezwij :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Parę lat temu - BlankAvatar - 03 Maj 2014

dzieki za wpis i powodzenia dalej :-)

zauwazylem stary nick i zaciekawilo mnie co tam slychac


Re: Parę lat temu - cod - 03 Maj 2014

SVR napisał(a):Zabierajcie co wartościowe i uciekajcie z tego forum.
SVR poruszyłeś bardzo istotną kwestię. Mógłbyś to trochę rozwinąć?
Zauważyłem, że na forum jest spora rotacja użytkowników. Znika sporo osób i nie chodzi o takie, które przywitają się i zapomną o forum, ale o osobach które mają po kilkaset postów i nagle się ulatniają. Czy przebywanie na forum oddziałuje wraz z zasadą: "z kim przystajesz takim się stajesz"?. Forum PS to świetne miejsce dla ugruntowania swojego azylu. Gdybym opisał swoje problemy na jakimś innym forum to najpewniej zostałbym wyśmiany albo wyzwany od wariatów, a tutaj spotykam ludzi z dokładnie takimi samymi problemami, którzy świetnie mnie rozumieją i zniszczyli swoje życie w dokładnie taki sam sposób. Ale czy to nie jest takie pogrążanie się w tym świecie, zamiast iść naprzód w kierunku uleczenia budując prawidłowe schematy poznawcze? Nie chcę tutaj nikogo urazić, ponieważ to forum jest dla mnie osobiście niepowtarzalnym (w pozytywnym sensie) miejscem w sieci, ale czy wchodząc w ostateczne starcie z fobią konieczne jest porzucenie tego miejsca?


Re: Parę lat temu - Zasió - 03 Maj 2014

"Znajomi i kobieta to nie determinanta, tylko pokłosie.

A gdzie ja napisalem, że to determinanta?
Sam nawijasz o potrzebie posiadania oparcia, najfajniej w innych. Oczywiście, trzeba najpierw trochę oprzeć się na sobie, chcieć (tutaj tyrada o tym jak wszyscy tutaj sami z siebie nie chcą)...

"gorzej jak tej motywacji nie ma i nigdy nie było."

a jeszcze gorzej jak idziesz zapisac się do sekcji lekkoatletycznej by skakać przez kozła a tam trener ma cię w dup*e albo każe ćwiczyć skok o tyczce, bo ma więcej chętnych, zaś bardzo możliwe, że najbliższy stadion z murawą, z bramkami - n n nie w magazynie - i z całą in inf inrf... ze wszystkim jest w Bar... celonie. Barcellonie? A gdzie, k...a, w Bartoszycach?!

Ale generalnie to fakt, mnóstwo osób stąd zniknęło. Na forum faktycznie zostają nieudacznicy. No, to zawsze jakieś pocieszenie z ust wyleczonego.

Ach! SVR - szacun, taka ironia jak pochwała mojego posta to już pierwsza liga. Wygrałeś.


Re: Parę lat temu - SVR - 04 Maj 2014

cod napisał(a):Czy przebywanie na forum oddziałuje wraz z zasadą: "z kim przystajesz takim się stajesz"?.
Tak. Ta zasada zawsze funkcjonuje, osoby którym regularnie poświęcasz dużo swojego czasu zawsze na ciebie oddziałują, nawet jeśli wydaje ci się, że jesteś zupełnym nonkonformistą. Przyzwyczajasz się do ich zachowań, ich myśli, nawet jeśli nie utożsamiasz się z nimi, to i tak w jakiś sposób siedzą ci w podświadomości. Mógłbyś przecież cały ten czas poświęcać komuś zupełnie innemu.

cod napisał(a):Forum PS to świetne miejsce dla ugruntowania swojego azylu.
Dokładnie.

cod napisał(a):Ale czy to nie jest takie pogrążanie się w tym świecie, zamiast iść naprzód w kierunku uleczenia budując prawidłowe schematy poznawcze?
Jest.

To trochę jak z facetami, którzy naoglądali się za dużo pornosów, a potem, jak przychodzi co do czego, okazuje się, że mają problem z fujarką - i dziwią się, że ich kobieta nie zachowuje się jak Sasha Grey, a mimo to regularnie kontynuują zadowalanie się dawką internetowej rozpustnej degeneracji, z którą świadomie i podświadomie się zżyli.

cod napisał(a):Nie chcę tutaj nikogo urazić, ponieważ to forum jest dla mnie osobiście niepowtarzalnym (w pozytywnym sensie) miejscem w sieci, ale czy wchodząc w ostateczne starcie z fobią konieczne jest porzucenie tego miejsca?
Nie wiem, co jest dla kogo konieczne. Dla mnie było i bardzo pomogło, bo zrobiłem to w odpowiednim momencie i przez długie miesiące w ogóle nie pamiętałem, że trwoniłem kiedyś swój czas na takie miejsce.

Zas napisał(a):Sam nawijasz o potrzebie posiadania oparcia, najfajniej w innych.
Bo oparcie w innych się przydaje, ale nie róbmy z niego niezbędności. Ja nie miałem żadnego, bo nikomu nie mówiłem o swoim problemie, a zmieniając środowisko, nie znałem ani jednej osoby z nowego. Może po prostu z tego wyrosłem. Oczywiście rozumiem, że moja fobia nigdy nie była na tyle silna, jak ta u niektórych użytkowników tego forum, niemniej zdążyła zrujnować mi sporą część życia, więc najwidoczniej to ja byłem żenująco słaby.

Zas napisał(a):tutaj tyrada o tym jak wszyscy tutaj sami z siebie nie chcą
W którym miejscu ta "tyrada"?

Zas napisał(a):a jeszcze gorzej jak idziesz zapisac się do sekcji lekkoatletycznej by skakać przez kozła a tam trener ma cię w dup*e albo każe ćwiczyć skok o tyczce, bo ma więcej chętnych, zaś bardzo możliwe, że najbliższy stadion z murawą, z bramkami - n n nie w magazynie - i z całą in inf inrf... ze wszystkim jest w Bar... celonie. Barcellonie? A gdzie, k...a, w Bartoszycach?!
Egzaltacja.

Zas napisał(a):Ale generalnie to fakt, mnóstwo osób stąd zniknęło. Na forum faktycznie zostają nieudacznicy. No, to zawsze jakieś pocieszenie z ust wyleczonego.
Jak wszedłem tu po tych mniej więcej dwóch latach, to zobaczyłem chyba wszystkie nicki, które zapamiętałem. To samo w sobie jest dość wymowne.

Zas napisał(a):Ach! SVR - szacun, taka ironia jak pochwała mojego posta to już pierwsza liga.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Zas napisał(a):Wygrałeś.
[Obrazek: Charlie_blushes.JPG]


Re: Parę lat temu - Zasió - 04 Maj 2014

Nie no, teraz to już się pogrążasz, zgrana karta. Jak będziesz stawiał plusik przy każdym moim poście to zupełnie zaprzepaścisz efekt. Twoja wiktoria już straciła wiele w moich oczach.

"W którym miejscu ta "tyrada"?"
Miedzy wierszami w twoich postach.

"Egzaltacja."
Nie, opis sytuacji nawiązujący formą do przypowieści o koźle.

"Ja nie miałem żadnego, bo nikomu nie mówiłem o swoim problemie, a zmieniając środowisko, nie znałem ani jednej osoby z nowego."
Chwilunia, chwalisz się odcięciem od starego towarzystwa, więc, jak mneimam, ne było najlepsze. Owszem, twoim sukcesem jest to, ze otworzyłeś się a towarzystwo nowe, ale wnioskuję, że nie powiedzieli ci "goń się, leszczu" Pozytywne przyjęcie to też coś.

"Jak wszedłem tu po tych mniej więcej dwóch latach, to zobaczyłem chyba wszystkie nicki, które zapamiętałem. To samo w sobie jest dość wymowne."

A ja po dwóch altach nie widzę sporej masy nicków.
No ale wniosek jak widać jest ten sam niezależnie od sposobu postrzegania przesłanek, to po co o tym dyskutować.

Swoją drogą, najciekawszy fragment "Precz z egalitaryzmem, nikt nie jest nikomu równy, ale nie jestem od nikogo lepszy ani gorszy." Psychologia/socjologia kwantowa? Superpozycja? :Stan - Uśmiecha się:


Re: Parę lat temu - stap!inesekend - 04 Maj 2014

Może chodzi o to, by nie równac wszystkich (do dołu zwłaszcza), ale przyjąć do wiadomości fakt, że jesteśmy różni... i jest fajnie. Poza tym możemy być różni z charakteru, predyspozycji itd... ale równi wobec świata, Absolutu itd.


Re: Parę lat temu - SVR - 04 Maj 2014

Zas napisał(a):Jak będziesz stawiał plusik przy każdym moim poście to zupełnie zaprzepaścisz efekt
Można tylko jeden na dobę. Za dużo piszesz. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Cytat:Twoja wiktoria już straciła wiele w moich oczach.
[Obrazek: okay-gotcha.jpeg]

Cytat:Miedzy wierszami w twoich postach.
Obłędna nadinterpretacja.

Cytat:Nie, opis sytuacji nawiązujący formą do przypowieści o koźle.
Egzaltowany.

Cytat:Owszem, twoim sukcesem jest to, ze otworzyłeś się a towarzystwo nowe, ale wnioskuję, że nie powiedzieli ci "goń się, leszczu"
Ani ja im.

Cytat:Swoją drogą, najciekawszy fragment "Precz z egalitaryzmem, nikt nie jest nikomu równy, ale nie jestem od nikogo lepszy ani gorszy." Psychologia/socjologia kwantowa? Superpozycja?
Awersja do przeczulonego użalania się nad sobą/narcyzmu i usilnych prób wartościowania wszystkiego.


stap!inesekend napisał(a):Może chodzi o to, by nie równac wszystkich (do dołu zwłaszcza), ale przyjąć do wiadomości fakt, że jesteśmy różni... i jest fajnie. Poza tym możemy być różni z charakteru, predyspozycji itd... ale równi wobec świata, Absolutu itd.
Mniej więcej.


Re: Parę lat temu - Zasió - 04 Maj 2014

"Obłędna nadinterpretacja. "
Coś ty, obłędna byłaby z "wprost" zamiast "między wierszami".
"Ani ja im."
Kolejna subtelna sugestia na temat wszystkich.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.