PhobiaSocialis.pl
Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? (/thread-32062.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 07 Maj 2021

Dzisiaj zacząłem się znów zastanawiać nad kwestią ambicji. Czytając różne fora mam wrażenie, że ambicja oraz zaradność są absolutnie kluczowymi wymaganiami co do mężczyzny. Mam wrażenie, że jeśli mężczyzna nie ma ambitnej pracy i nie chce/nie może mieć innej, lepszej to od razu jest kompletnym nieudacznikiem, który całe życie spędzi w samotności. Nawet przeczytałem, że jak facet pracuje w ochronie za najniższą to jest mocno :Ikony bluzgi kochać 2:, jest totalnym zerem, ludzkim śmieciem, :Ikony bluzgi kotek:ą, totalnym kretynem, upośledzonym ułomem, leniem paskudnym i tym podobne. Ja ambicje być może mam, ale nie mam predyspozycji do ich zrealizowania. Nie mam żadnych umiejętności, wyjątkowych talentów, nie mam też zdrowia ani fizycznego ani tym bardziej psychicznego, do dzisiaj również nie wiem co chciałbym robić w życiu. Co o tym sądzicie? I co w takim razie mógłbym (mając takie ograniczenia) robić w życiu? I czy brak ambicji lub niemożność ich zrealizowania oraz nieambitna praca za najniższą pensję są naprawdę całkowicie dyskwalifikujące dla faceta?


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Danna - 07 Maj 2021

(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): Dzisiaj zacząłem się znów zastanawiać nad kwestią ambicji. Czytając różne fora mam wrażenie, że ambicja oraz zaradność są absolutnie kluczowymi wymaganiami co do mężczyzny. Mam wrażenie, że jeśli mężczyzna nie ma ambitnej pracy i nie chce/nie może mieć innej, lepszej to od razu jest kompletnym nieudacznikiem, który całe życie spędzi w samotności. Nawet przeczytałem, że jak facet pracuje w ochronie za najniższą to jest mocno :Ikony bluzgi kochać 2:, jest totalnym zerem, ludzkim śmieciem, :Ikony bluzgi kotek:ą, totalnym kretynem, upośledzonym ułomem, leniem paskudnym i tym podobne. Ja ambicje być może mam, ale nie mam predyspozycji do ich zrealizowania. Nie mam żadnych umiejętności, wyjątkowych talentów, nie mam też zdrowia ani fizycznego ani tym bardziej psychicznego, do dzisiaj również nie wiem co chciałbym robić w życiu. Co o tym sądzicie? I co w takim razie mógłbym (mając takie ograniczenia) robić w życiu? I czy brak ambicji lub niemożność ich zrealizowania oraz nieambitna praca za najniższą pensję są naprawdę całkowicie dyskwalifikujące dla faceta?

Raczej nieambitna praca jest dyskwalifikująca dla człowieka bez względu na płeć. Takie czasy, że otoczenie definiuje człowieka przez to, czym się zajmuje. Myślisz, że kobieta wykonująca guwnorobotę ma życie różami usłane?


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Shirohebi - 08 Maj 2021

(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): Czytając różne fora mam wrażenie, że ambicja oraz zaradność są absolutnie kluczowymi wymaganiami co do mężczyzny.
A posiadasz jakiekolwiek inne atrakcyjne cechy, które niwelowałyby Twój brak ambicji i zaradności życiowej? Jeśli nie, to raczej nie liczyłbym na znalezienie modelki, która będzie Cię dodatkowo utrzymywać, natomiast jeśli szukasz jakiejkolwiek dziewczyny, to raczej nie będzie problemu.
(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): Mam wrażenie, że jeśli mężczyzna nie ma ambitnej pracy i nie chce/nie może mieć innej, lepszej to od razu jest kompletnym nieudacznikiem, który całe życie spędzi w samotności.
To w końcu nie chce czy nie może, bo różnica jest znacząca. Jeśli uważasz, że nie możesz, to pytanie czy naprawdę nie możesz tak jak np. niewidomy nie zostanie zawodowym kierowcą, czy też bardziej jest to kwestia wymówek i ograniczeń, które sam na siebie nakładasz.
(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): Nawet przeczytałem, że jak facet pracuje w ochronie za najniższą to jest mocno , jest totalnym zerem, ludzkim śmieciem, ą, totalnym kretynem, upośledzonym ułomem, leniem paskudnym i tym podobne. 
Nie będę się wypowiadał za innych, natomiast gdybym ja pracował jako ochroniarz, to tak bym się właśnie czuł, bo jakby nie patrzeć taką pracę może dostać praktycznie każdy.
(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): Nie mam żadnych umiejętności, wyjątkowych talentów, nie mam też zdrowia ani fizycznego ani tym bardziej psychicznego, do dzisiaj również nie wiem co chciałbym robić w życiu.
Umiejętności to niej jest coś, z czym się rodzimy. Umiejętności to cechy nabyte. Jeśli nie masz odpowiednich umiejętności, zawsze możesz je nabyć, a właściwe nawet musisz jeśli chcesz je posiadać, natomiast brak talentu można nadrobić ciężką pracą.
(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): I co w takim razie mógłbym (mając takie ograniczenia) robić w życiu?
Jakie ograniczenia? Tak naprawdę wypisałeś ogólniki, a nie jakieś konkretne ograniczenie do którego można byłoby się odnieść, i które definitywnie uniemożliwiałoby Ci osiągnięcie tego co chcesz osiągnąć(tego też nie napisałeś)
(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): I czy brak ambicji lub niemożność ich zrealizowania oraz nieambitna praca za najniższą pensję są naprawdę całkowicie dyskwalifikujące dla faceta?
Niekoniecznie. Jest sporo przeciętnych z wyglądu i zaniedbanych dziewczyn, które są zdesperowane i szukają kogokolwiek, ale nie powinno Ci to przeszkadzać.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ciasteczko - 08 Maj 2021

Ale baby też są postrzegane obecnie przez g*noroboty, mamy feminizm w końcu i co druga się chwali kim to nie jest, ilu firm nie prowadzi, jakiego stanowiska nie ma. Ja nigdy nie zapomnę jak jeden chłopak wypowiadał się na jakimś forum (nie pamiętam już gdzie), że kobiety pracujące np. na produkcji czy w żabke są brzydkie i zaniedbane, bo żadna ładna i mądra (czyli lepsza jego zdaniem, nie ma co ukrywać) kobieta nie pójdzie do takiej pracy. Jako, że ja mam kompleks urody i teraz obecnie też inteligencji (w tym sensie, ze wiem, że mam wiedzę dużą na niektóre tematy, ale świadomość, że przez bycie sprzątaczką można mnie łatwo zdyskredytować to nawet nie chce mi się ostatnio niczym dzielić), no to zabolała mnie opinia tego randoma, zwłaszcza, że mam wrażenie, że wiele osób myśli podobnie. Kobiety pracujące fizycznie postrzega się jako jakieś ułomne, tępę, madki 500+ z brajankiem, brzydule, lub nawet menelice. Nikt nie musi tego mówić wprost i ludzie rzadko to mówią, ale panuje pogarda dla pracownikó niewykwalifikowanych, co mnie szczerze wk*rwia, bo tacy ludzi są filarem tej j*banej gospodarki. Bezos g*wno by znaczył bez swoich roboli na magazynach, ludzie ąę z biura w brudzie by zarośli gdyby nie sprzątaczki, po ulicach szczury by łaziły i walały się śmieci gdyby nie ten hehe śmieciarz, pan inżynierek też sobie sam domu nie wybuduje bez tych strasznych pijaków roboli budowlańców.

Najbardziej chore jest to, że obecnie brdziej ceni się przedstawicieli tzw. shit jobs, czyli zawodów, które są raczej fanaberią niż praktycznym zapotrzebowaniem. Większym szacunkiem obdarza się jakiegoś tam sales commercial team managera wykonującego pracę, którą może wykonywać zwykły manager, tylko dlatego, że nosi białą koszule, nie brudzi się no i jest "managerem". Wgl odnoszę wrażenie, że nawet gangusów się bardziej szanuje i dilerów niż niewykwalifikowanych.
Jest jakaś chora presja, że musisz, po prostu musisz się rozwijać, chociażby w g*wnie, które totalnie cię nie interesuje (nie, nie każda praca jes w naszym zasięgu, większość ludzi NIE PRACUJE w swoim hobby, ba większosć nawet nie siedzi w branży, która ich interesuje), musisz dokształcać się z idiotyzmów i stale podnosić swoje kwalifikacje w rzeczach typu "przepuszczalność rur ściekowych na terenach podmokłych", bo pracujesz przecież na wysokim stanowisku dla szanowanej firmy wywożącej szambo, albo energetycznej czy innej nudy. No i musisz oczywiście znosic rywalizacje, mobbing i presje, byleby ktoś cię po pleckach poklepał, że jesteś gość. Żałosne. Dlatego szczerze nienawidzę ludzi i od kilku miesięcy intensywnie unikam z nimi kontaktu, bo mało kto postrzega człowiea przez inne rzeczy niż wygląd, czy życie zawodowe.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 08 Maj 2021

@Ciasteczko Masz rację, aczkolwiek to ciągle na mężczyznach jest większa presja tego "sukcesu zawodowego". Stereotyp, że to on powinien utrzymać rodzinę ciągle jest u nas silny.
(08 Maj 2021, Sob 7:34)Shirohebi napisał(a): A posiadasz jakiekolwiek inne atrakcyjne cechy, które niwelowałyby Twój brak ambicji i zaradności życiowej
Dwa mieszkania w spadku. A jeśli chodzi o charakter i wszelkie inne cechy i osiągnięcia to absolutnie nie. Jestem wyjątkowy niemęski, nawet prawa jazdy nie potrafiłem zdać bo się za bardzo stresowałem.
(08 Maj 2021, Sob 7:34)Shirohebi napisał(a): natomiast jeśli szukasz jakiejkolwiek dziewczyny, to raczej nie będzie problemu
Z tym też będzie ciężko, ponieważ nawet nie wiem gdzie szukać.
(08 Maj 2021, Sob 1:40)Shirohebi napisał(a): bo jakby nie patrzeć taką pracę może dostać praktycznie każdy
To jest absolutna nieprawda. Znaczna większość ludzi nie ma szans na taką pracę, musisz mieć przecież orzeczenie o niepełnosprawności, a o to jest naprawdę ciężko. Nikt zdrowemu takiego papieru nie da.
(08 Maj 2021, Sob 7:34)Shirohebi napisał(a): Umiejętności to niej jest coś, z czym się rodzimy. Umiejętności to cechy nabyte. Jeśli nie masz odpowiednich umiejętności, zawsze możesz je nabyć, a właściwe nawet musisz jeśli chcesz je posiadać, natomiast brak talentu można nadrobić ciężką pracą.
No dobra, ale problem w tym, że ja nie mam na siebie żadnego pomysłu, nie wiem co chciałbym robić, jakie umiejętności kształtować. Tak to właśnie jest jak się interesuje wszystkim, a jednocześnie niczym szczegółowo.
(08 Maj 2021, Sob 1:40)Shirohebi napisał(a): Jakie ograniczenia?
1. Brak umiejętności 2. Brak talentów 3. Brak pasji i szczególnym zainteresowań, 4. Brak pomysłu na siebie 5. Zdrowie - chory kręgosłup (co uniemożliwia mi pracę fizyczną albo stojącą), fobia społeczna (uniemożliwa pracę z większym kontaktem z ludźmi), ataki nerwicy lękowej we wszelkich stresujących sytuacjach (czyli np. w lepszej pracy z większą odpowiedzialnością).
(08 Maj 2021, Sob 1:40)Shirohebi napisał(a): tego co chcesz osiągnąć(tego też nie napisałeś)
Już napisałem - nie mam pojęcia. Interesuję się wszystkim, ale tylko po trochu i tylko na chwilę, w dodatku co chwilę czymś innym.
(08 Maj 2021, Sob 1:40)Shirohebi napisał(a): Jest sporo przeciętnych z wyglądu i zaniedbanych dziewczyn, które są zdesperowane i szukają kogokolwiek, ale nie powinno Ci to przeszkadzać
Oj, tego nie wiem, musiałbym sam się przekonać czy mi to nie przeszkadza. Możesz mi łaskawie powiedzieć gdzie takie znaleźć?

(07 Maj 2021, Pią 23:53)Danna napisał(a):
(07 Maj 2021, Pią 22:19)zbyszek93 napisał(a): Dzisiaj zacząłem się znów zastanawiać nad kwestią ambicji. Czytając różne fora mam wrażenie, że ambicja oraz zaradność są absolutnie kluczowymi wymaganiami co do mężczyzny. Mam wrażenie, że jeśli mężczyzna nie ma ambitnej pracy i nie chce/nie może mieć innej, lepszej to od razu jest kompletnym nieudacznikiem, który całe życie spędzi w samotności. Nawet przeczytałem, że jak facet pracuje w ochronie za najniższą to jest mocno :Ikony bluzgi kochać 2:, jest totalnym zerem, ludzkim śmieciem, :Ikony bluzgi kotek:ą, totalnym kretynem, upośledzonym ułomem, leniem paskudnym i tym podobne. Ja ambicje być może mam, ale nie mam predyspozycji do ich zrealizowania. Nie mam żadnych umiejętności, wyjątkowych talentów, nie mam też zdrowia ani fizycznego ani tym bardziej psychicznego, do dzisiaj również nie wiem co chciałbym robić w życiu. Co o tym sądzicie? I co w takim razie mógłbym (mając takie ograniczenia) robić w życiu? I czy brak ambicji lub niemożność ich zrealizowania oraz nieambitna praca za najniższą pensję są naprawdę całkowicie dyskwalifikujące dla faceta?

Raczej nieambitna praca jest dyskwalifikująca dla człowieka bez względu na płeć. Takie czasy, że otoczenie definiuje człowieka przez to, czym się zajmuje. Myślisz, że kobieta wykonująca guwnorobotę ma życie różami usłane?
Nie, ale ma szansę trafić pod opiekę bogatego mężczyzny (lub jakiegokolwiek mężczyzny). W odwrotnej sytuacji facet nie ma żadnych szans na znalezienie jakiejkolwiek kobiety. Taki to przykry stereotyp funkcjonuje - facet musi utrzymać rodzinę, kobieta nie musi (albo musi, ale w znacznie mniejszym stopniu). Wszyscy macie jednak rację, czemu w tym kraju istnieje tak silna pogarda do osób wykonujących takie proste, mało płatne prace? Przecież to, że jestem zwykłym ochroniarzem nie oznacza, że jestem debilem, tylko to że na więcej nie pozwala mi moja delikatna psychika, czemu nikt tego nie rozumie, tylko od razu gardzi?


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Shirohebi - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 8:23)zbyszek93 napisał(a): Dwa mieszkania w spadku.
A nie przyszło Ci do głowy żeby przejść jakiś kurs/szkolenie dotyczące inwestowania w nieruchomości? W skrócie jedno z mieszkań możesz wynajmować. Dodatkowo możesz kupić kolejne mieszkanie pod wynajem na kredyt, który... będzie spłacała osoba wynajmująca od Ciebie to nowe mieszkanie. Oczywiście pisze to wszystko w uproszczeniu, bo to obszerny temat, a po jakimś czasie nie tylko, nie będziesz musiał pracować, ale też będziesz posiadał kilka nieruchomości.
(08 Maj 2021, Sob 8:23)zbyszek93 napisał(a): Z tym też będzie ciężko, ponieważ nawet nie wiem gdzie szukać.
Właśnie od tego są portale randkowe, których jest dosyć sporo, a grube i zaniedbane dziewczyny raczej nie będą wydziwiać. Dlaczego piszę o grubych i zaniedbanych? Bo jak sam nic sobą nie reprezentujesz, to nie możesz tego oczekiwać od swojej przyszłej partnerki. Jak chcesz mieć atrakcyjną dziewczynę to musisz ogarnąć swoje życie, bo istnieje mała szansa, że przydarzy Ci się sytuacja jak z filmu "Dziewczyna z ekstraklasy"
(08 Maj 2021, Sob 8:23)zbyszek93 napisał(a): 1. Brak umiejętności 2. Brak talentów 3. Brak pasji i szczególnym zainteresowań, 4. Brak pomysłu na siebie 5. Zdrowie - chory kręgosłup (co uniemożliwia mi pracę fizyczną albo stojącą), fobia społeczna (uniemożliwa pracę z większym kontaktem z ludźmi), ataki nerwicy lękowej we wszelkich stresujących sytuacjach (czyli np. w lepszej pracy z większą odpowiedzialnością).
Ja tu widzę tylko jedno ograniczenie, które uniemożliwia ciężką pracę fizyczną(zakładając, że tego chcesz) i utrudnienie w postaci fobii którą można leczyć i też nie jest to utrudnienie w każdym zawodzie. Reszta to wymówki, a przede wszystkim cech, które można nabyć. Czy jest to łatwe? Nie, ale też nie jest to niemożliwe.
(08 Maj 2021, Sob 8:23)zbyszek93 napisał(a): Nie, ale ma szansę trafić pod opiekę bogatego mężczyzny (lub jakiegokolwiek mężczyzny). W odwrotnej sytuacji facet nie ma żadnych szans na znalezienie jakiejkolwiek kobiety. Taki to przykry stereotyp funkcjonuje - facet musi utrzymać rodzinę, kobieta nie musi (albo musi, ale w znacznie mniejszym stopniu).
Najgorsze są te stereotypy, że to kobieta musi rodzić dzieci i karmić je piersią. Powinno być równouprawnienie, żeby mężczyzna też se mógł czasem rodzić, ale niestety te przekonania w społeczeństwie wciąż są silne:Stan - Uśmiecha się:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ciasteczko - 08 Maj 2021

@zbyszek93 Mnie bardziej niz gardzenie irytuje chyba olewanie, ignorowanie takich pracowniko i nieuwzglednianie ich nigdzie.
Jak mowi sie o wypaleniu zawodowym, stresie w pracy czy mobbingu, to zawsze podaje sie przyklady bialych kolnierzykow, mimo, ze wyzej wymienione zjawiska moga byc nawet czestsze u njewykwalifikowanych. Jak ja szuklam informacji czt to czego dosiwadczam to moze byc mobbing to natrafialam na takie mini testy na.wielu stronach, ktor6ch oczywiscie nie moglam wyplenic, bo padaly tam pytania typu "czy szef stale krytykuje twoje projekty?", "czy jestes osmieszana przed klientami?", "czy powiadamiaja cie o waznych spotkaniach na ostatnia chwile?" Jestem sprzataczka, wczesniej roboolem produkcyinym i magazynowym i jak mozna sie domyslic, nie robie zadnych projektow, nie jestem "waznym partnerem biznesowym" dla klienta, nie jestwm zapraszana na konferencje i spotkania. Nawet pytania o nadgodziny sa skierowane dla umyslowych typu "szef notoeycznie kaze tylko tobie robic nadgodziny". W fizycznych pracach jak sa nadgodziny tp dla.wszystkich bez dyskusji, jedna osoba nie zostanie przy tasmie po zlosliwosci, bo to nie ma sensu, wiec pytanie znowu skierowane nie do mnie.
Fizycznuch sie olewa, takze tych wykwalifikowanych, bo mobbingiem, stresorami (rowniez fizycznymi, zdrowotnymi) i wypaleniem u malarzy, budowlancow, spawaczy, operatorow cnc nikt sie nie przejmuje oprocz lekarzy medycyny pracy. I mimo, ze praca fizyczna ma wieksze komplikacje zdworotne (chodzi o zdrowie psychiczne i fizyczne), to kazdy ma tycg ludzi gdzies xdd Jakos nie widze szeregu badan psychologicznych na ten temat, pracs umyslowa jest stosunkowo czesto opisywana.
Mam wrazenie, ze ludzie postrzegaja fizycznych jak sort drugiej kategorii, ktorego nie warto brac pod uwage bo przeciez kazdy "normalny" czlowiek pracuje za biurkiem.
I chociaz ja nie popieram systemow zbrodniczych,.to jednak bardzo mocno rozumiem xx wieczny komunizm i rewolucjr mas robotnicznych i chlopskich na przelomie xix i xx wieku.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Danna - 08 Maj 2021

Dwie nieruchomości w spadku... Jeszcze powiedz, że w dużym miescie. Przecież to aż się prosi, żeby zainwestować. Ludzie specjalnie kupują mieszkania na kredyt, żeby potem je wynajmować z zyskiem, a Ty masz to za free.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ciasteczko - 08 Maj 2021

@Shirohebi Dlaczego zakladasz, ze gruba i niezadbana dziewczyna ma wziac pierwszwgo lepszego chlopaka, ktory jej sie nawinie? Grube i niezadbane tez potrafia miec dobre prace i wyksztalcenie i niekoniecznie z desperacji beda teraz utrzynywac kogos byleby tylko byc w zwiazku.
Poza tym troche tym stwierdzeniem obrazasz zbyszka, bo sugerujesz, jakby tylko na taka zaslugiwal, bo bie ma ambicji i dobrej pracy. Lidzie pracujacy na ochronie i inni fizyczni tez maja rodziny i niekoniecznie "brzydkie, grube zdesperowane baby".

Wgl troche mnie wkurzyles, bo tak jakbud zakladal, ze jak laska jest ladna, jakas modelka czy cos to automatycznie jest kims "lepszym", wartosciowszym, nie to co te desperatki grube.
Dla mnie jak baba ma tylko dupe do zaoferowania i sliczna twarzycze i nic poza tym i wybiera sobie bogatego bolca to jest pustakiem i tyle. Ha tfu na takie materialistki.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - kartofel - 08 Maj 2021

Jestem kobietą, pracuję w bardzo męskim środowisku (jestem pierwszą kobietą w tym dziale od 25 lat istnienia fabryki) i nie mam taryfy ulgowej, nikt się mną nie opiekuje, a z partnerem dzielimy się kosztami życia i obowiązkami na pół. Żadna ze znanych mi młodych dorosłych  kobiet nie jest też zależna finansowo od chłopaka. To, o czym piszesz Zbyszku, to tylko Twoja perspektywa, niepoparta doświadczeniem. Płeć żeńska to nie jest forma niepełnosprawności. Partnerzy powinni troszczyć się o siebie wzajemnie.

Znam zarówno perspektywę pracownika fizycznego (sama wykonywałam kiedyś mało ambitną pracę + moja mama jest pracownikiem produkcji), jak i "menadżerską" (to już ja i wszyscy ludzie z biurowca). Proces nie będzie działał bez inżyniera, budżet nie ustali się sam, plany prewencji trzeba rozpisać i nadzorować (to między innymi robię), a z drugiej strony - musi być operator, który wciśnie przycisk na sterowni, musi być kierowca wózka widłowego (przynajmniej jeszcze musi) i musi być ktoś, kto halę produkcyjną utrzyma w czystości. Inny przykład - w banku jest i kasjerka (chociaż to oczywiście przedstawicielka białych kołnierzyków), jak i cały sztab skrypterów, którzy stworzą boty RPA i inne narzędzia do przetwarzania danych.

Jeśli chodzi o "obowiązek" spełnienia zawodowego, to w moim otoczeniu czuję silną presję na rozwój zawodowy. W zasadzie każda osoba z mojej pracy, mniej więcej w moim wieku, albo robi studia podyplomowe, albo drugą magisterkę, albo się czegoś uczy (kursy językowe i inne), albo angażuje się w dużo projektów w pracy. Nie zliczę ile razy słyszałam w różnych sytuacjach słowa w stylu "kto się nie rozwija, ten się cofa" albo "nie możesz zostać z tyłu". Pensje o wysokości podobnej to mojej są czasem uważane za próg ubóstwa i świadectwo bycia nieudacznikiem. Teraz już nie ma "nie masz fejsbuka, więc nie istniejesz", a raczej "nie masz LinedIna, więc nie istniejesz". Jednoczesna praca w korpo i studia to już bardziej obowiązek niż przejaw szczególnej ambicji. I płeć nie ma tu znaczenia.
A ja sobie mieszkam w miasteczku mającym około 150k mieszkańców - a co dopiero musi być w największych ośrodkach miejskich?

Właściwie to nawet zabawne, że jeszcze 3 lata temu powiedziałabym, że moja obecna praca to szczyt moich marzeń - pensja, za którą mogę się sama utrzymać, klimatyzowane biuro, tabliczka z nazwiskiem na drzwiach, różne służbowe zabawki (3 laptopy, iPad, kamera GoPro), a teraz powoli zaczyna być dla mnie powodem do wstydu. Stąd rozmawiałam nawet z kierownikami, czy by się nie dało zmienić nazwy stanowiska na "inżynier ds. ..." albo "specjalista ds. ..." xd.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 9:46)Shirohebi napisał(a): W skrócie jedno z mieszkań możesz wynajmować
Ojciec się nie chce zgodzić. To w sumie ciągle jego mieszkanie, moje to będzie dopiero po jego śmierci. On woli płacić co miesiąc czynsz za puste mieszkanie, bo boi się że wynajmujący wszystko tam zniszczą.
(08 Maj 2021, Sob 9:46)Shirohebi napisał(a): grube i zaniedbane dziewczyny
Ale ja nie jestem gruby i zaniedbany. Jeśli ja jestem szczupły (nawet za bardzo) i wcale niebrzydki (przeciętny raczej) to czemu nie mogę tego oczekiwać od dziewczyny?
(08 Maj 2021, Sob 9:46)Shirohebi napisał(a): Najgorsze są te stereotypy, że to kobieta musi rodzić dzieci i karmić je piersią. Powinno być równouprawnienie, żeby mężczyzna też se mógł czasem rodzić, ale niestety te przekonania w społeczeństwie wciąż są silne
Ale śmieszne. Co wspólnego ma płeć do tego kto zarabia więcej?

(08 Maj 2021, Sob 9:55)Danna napisał(a): Dwie nieruchomości w spadku... Jeszcze powiedz, że w dużym miescie. Przecież to aż się prosi, żeby zainwestować. Ludzie specjalnie kupują mieszkania na kredyt, żeby potem je wynajmować z zyskiem, a Ty masz to za free.
W Krakowie, natomiast tak jak już pisałem - ojciec nie zgadza się na wynajem. Nic na to nie poradzę, jeszcze na mnie nie przepisał tamtego mieszkania.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ciasteczko - 08 Maj 2021

@kartofel Uwazasz, ze to jest normalne? Jak dla mnie to jest chore.
Ja z jednej stron6 chcialabyn sie rozwijac, ale jak widze w jakim kierunku to wszystko idzie to wole nawet w to bagno nie wchodzic. Ja nir wyobrazam sobie robic dodatkowucj kursow, studiow, kwalifikacji, bo wiem, ze zeby byc "kims" musze robic takie, ktkre mnie kompletnie nie interesiuja bo moje hobby nie przyniesie mi kasy, pracy ani prestizu. Mi zostaje teraz jedynie psychoterapia i calkowita izolacja od ludzi z tzw. reala, bo kontakt z nimi od jakis.dobrych 5 lat sukcesywnie obniza mi samoocene.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Danna - 08 Maj 2021

Kartofelku, masz specyficzne otoczenie, nie do końca bym to nazwała normą. Ja mam znajomych po studiach i bez (bardzo fajne i mądre osoby, którym w życiu "nie wyszło") i nikt nie ciśnie tak na karierę i zarobki. Każdy pracę traktuje jako środek do celu, ale szczęście próbuje znaleźć w relacjach, rodzinie, hobby.

Zbyszek, proponuję zapoznać się z tematem inwestowania w nieruchomości i usiąść z tatą do rozmowy. Marnujecie szansę. Najemcy mogą podniszczyć mieszkanie, ale 1) sam możesz zadecydować jakie osoby wynajmą, zrobić casting i postawić warunki np bez zwierząt. 2) najemca płaci kaucję, którą możesz potem potrącić adekwatnie do zniszczeń. Zniszczyć mieszkanie w sensie zdemolować to chyba musiałby jakiś patus. Zwykłe zniszczenia tj. zabrudzone ściany, niewielkie rysy na podłodze wynikają z normalnego użytkowania i nie ma co się o to spinać.

Jest jeszcze opcja sprzedaży tego mieszkania. Np uprzedniego wyremontowania i tym samym podniesienia jego wartości. Można świetnie na tym wyjść finansowo.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:19)Danna napisał(a): proponuję zapoznać się z tematem inwestowania w nieruchomości i usiąść z tatą do rozmowy
Już wiele razy rozmawiałem i niestety uparł się, że nikomu nie wynajmie
(08 Maj 2021, Sob 10:19)Danna napisał(a): uprzedniego wyremontowania i tym samym podniesienia jego wartości.
Jest świeżo po remoncie i jest sporo warte (myślę, że ponad 400 tys. zł, może nawet pół miliona) i właśnie z powodu obaw zniszczenia tego wszystkiego nie chce go wynająć. Uparł się, że mu wszystkie te sprzęty, telewizory, wieże, skórzane kanapy i wszystko inne zniszczą. Mieszkanie było remontowane jakieś 4-5 lat temu, kiedy babcia jeszcze żyła i robiła remont za swoje, i ojciec z tego powodu powtarza ciągle "twoja babcia to by się w grobie przewracała jakby jej to zniszczyli albo jakbyś to sprzedał" i jest niestety koniec rozmowy.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Danna - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:30)zbyszek93 napisał(a):
(08 Maj 2021, Sob 10:19)Danna napisał(a): proponuję zapoznać się z tematem inwestowania w nieruchomości i usiąść z tatą do rozmowy
Już wiele razy rozmawiałem i niestety uparł się, że nikomu nie wynajmie
(08 Maj 2021, Sob 10:19)Danna napisał(a): uprzedniego wyremontowania i tym samym podniesienia jego wartości.
Jest świeżo po remoncie i jest sporo warte (myślę, że ponad 400 tys. zł, może nawet pół miliona) i właśnie z powodu obaw zniszczenia tego wszystkiego nie chce go wynająć. Uparł się, że mu wszystkie te sprzęty, telewizory, wieże, skórzane kanapy i wszystko inne zniszczą. Mieszkanie było remontowane jakieś 4-5 lat temu, kiedy babcia jeszcze żyła i robiła remont za swoje, i ojciec z tego powodu powtarza ciągle "twoja babcia to by się w grobie przewracała jakby jej to zniszczyli albo jakbyś to sprzedał" i  jest niestety koniec rozmowy.

Na pewno babcia by się w grobie przewróciła. Babcia by się cieszyła, że jej rodzina robi coś z tym mieszkaniem, żeby lepiej jej się żyło.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - kartofel - 08 Maj 2021

Zbyszek, wynajmijcie mieszkanie jakimś fobikom :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Imprez raczej robić nie będą.
@Danna tak też podejrzewam, że to "pushujące" (serio nie przychodzi mi teraz na myśl polskie słowo xd) otoczenie wynika właśnie z pracy w korporacji. A nie każdy jest stworzony do funkcjonowania w takim środowisku. Stąd pewnie czuję ciągły dyskomfort, że nie jestem wystarczająco "agile". A jak słucham rozmów pomiędzy współpracownikami mojego narzeczonego, to już w ogóle czuję się jak człowiek bez żadnych ambicji. Pamiętam, że jeszcze na studiach (tych poprzednich) takiego pędu owiec nie było. Ludzie sobie pracowali w jakichś sklepach i kawiarniach, nikt nie myślał o karierze w perspektywie 5-10-15 lat i to ja okazałam się pierwszą osobą, która weszła na rynek pracy mniej więcej w wyuczonym zawodzie.
@Ciasteczko myślę, że korporacyjny wyścig szczurów to trochę naturalny przejaw rywalizacji między ludźmi. W liceum "fajni" uczniowie mieli "markowe" ubrania i dodatki (używam cudzysłowu, bo te "luksusowe" marki to było Converse, Levi's czy Lacoste, czyli coś, na co teraz mogłabym sobie bez wyrzeczeń pozwolić, a wtedy to był wyznacznik statusu xd), w gimnazjum oprócz rywalizacji w zakresie nielegalnych rozrywek (papierosy, alkohol) można było zdobyć pewien społeczny prestiż dzięki temu, że się jeździło na zagraniczne wakacje (... Tak, serio. Nie, nie mieszkałam w jakimś biednym obszarze Polski).
Z opowieści kilka lat starszych ludzi wynika, że nawet w obszarze powierzchni mieszkania, roku budowy bloku i ilości zajęć dodatkowych dla dzieci wykształca się czasem rywalizacja. Nie mieszkasz w deweloperce, a Twoje dzieci nie chodzą co najmniej na jeden język obcy, robotykę i coś ruchowego? Uuuu, zostajesz z tyłu.
No i znowu - nie każdy potrafi i chce się dostosować do takiej rywalizacji. Ktoś może mieć po prostu wywalone na innych i żyć po swojemu, a ktoś inny jest na tyle wrażliwy i słaby psychicznie, że ciągnięcie się na końcu peletonu będzie mu siedzieć na psychice i powodować poczucie bycia gorszym (no i ja niestety zaliczam się do drugiej grupy).


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:41)Danna napisał(a): Na pewno babcia by się w grobie przewróciła. Babcia by się cieszyła, że jej rodzina robi coś z tym mieszkaniem, żeby lepiej jej się żyło.
No cóż, ojciec uważa inaczej i nic na to nie poradzę. Wynajmę dopiero jak jego już nie będzie na tym świecie, czyli mam nadzieję, że niezbyt szybko. Poza tym on chciałby przenieść się tam, kiedy już założę własną rodzinę (haha, żart roku, jakim cudem on w to jeszcze wierzy), więc chce mieć tam wszystko w stanie idealnym.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Placebo - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:06)zbyszek93 napisał(a):
(08 Maj 2021, Sob 9:46)Shirohebi napisał(a): Najgorsze są te stereotypy, że to kobieta musi rodzić dzieci i karmić je piersią. Powinno być równouprawnienie, żeby mężczyzna też se mógł czasem rodzić, ale niestety te przekonania w społeczeństwie wciąż są silne
Ale śmieszne. Co wspólnego ma płeć do tego kto zarabia więcej?

Sorki, że tak się wtrące - jak zwykle nieproszona - ale ja bym powiedziała, że jeśli faceci na ogół zarabiają więcej (o ile jestem dobrze doinformowana), łatwiej im o awans czy dobrze płatne stanowisko albo i wyższą płacę na dokładnie tych samych stanowiskach to chyba musi mieć to z płcią pewien związek. Częste jest przekonanie, że facet powinien być dla rodziny oparciem i ja się z tym np. zgadzam bo jeśli kobieta z uwagi na posiadanie dzieci ma liczne dodatkowe obowiązki a tym samym dodatkowe trudności jeśli chodzi o pracę, rozwój kariery to kto tym oparciem ma być? Faceci prędko pewnie rodzić nie będą, nie zastąpią matek a czasy mamy też takie, że mało w którym związku wszystko wszystko jest po równo (jeśli tak się w ogóle da?) i bardzo często facet trochę bardziej skoncentrowany jest na karierze a kobieta bardziej niż on na dzieciach i życiu rodzinnym (ktoś musi). Oczywiście bardzo chciałabym, żeby przeciętna kobieta zarabiała sobie tyle ile średnio zarabia w tym kraju facet tylko to nie jest zależne do końca od nas ale też od podejścia facetów do pewnych spraw, od naszych pracodawców, od tego jakie stanowiska lepiej są opłacane, od tego czy będziemy mieć dzieci, w którym momencie życia itd.
I oczywiście cieszy mnie, że jest tak wielu feministów na forum (chcecie rodzić, poświęcać się dla rodziny itd.) ale jak dla mnie to jest takie trochę za bardzo extreme.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Shirohebi - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:06)zbyszek93 napisał(a): Ale ja nie jestem gruby i zaniedbany. Jeśli ja jestem szczupły (nawet za bardzo) i wcale niebrzydki (przeciętny raczej) to czemu nie mogę tego oczekiwać od dziewczyny?
Specjalnie to wyolbrzymiłem, żeby Ci uzmysłowić, jeśli czegoś nie zmienisz, to masz małe pole do wyboru, bo atrakcyjna kobieta na poziomie, raczej nie zainteresuje się niemęskim facetem.
(08 Maj 2021, Sob 10:06)zbyszek93 napisał(a): Ale śmieszne. Co wspólnego ma płeć do tego kto zarabia więcej?
A to, że kobieta i mężczyzna, to dwie znacznie różniące się od siebie istoty, a Ty chcesz je usilnie porównywać.
(08 Maj 2021, Sob 10:03)Ciasteczko napisał(a): Dlaczego zakladasz, ze gruba i niezadbana dziewczyna ma wziac pierwszwgo lepszego chlopaka, ktory jej sie nawinie?
Po prostu widzę ich opisy na portalach randkowych, które są pełne desperacji.
(08 Maj 2021, Sob 10:03)Ciasteczko napisał(a): Wgl troche mnie wkurzyles, bo tak jakbud zakladal, ze jak laska jest ladna, jakas modelka czy cos to automatycznie jest kims "lepszym", wartosciowszym, nie to co te desperatki grube.
Ładna dziewczyna jest ładna, a brzydka jest brzydka i nie ma to nic wspólnego z wartością człowieka tylko atrakcyjnością. Inaczej jest w przypadku sylwetki, bo szczupła dziewczyna dba o siebie i swoje ciało natomiast gruba jest gruba bo się obżera, jest leniwa, prowadzi niezdrowy tryb życia itp. więc jakby nie patrzeć gruba sylwetka świadczy o wielu negatywnych cechach charakteru.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - zbyszek93 - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:50)Placebo napisał(a): jeśli faceci na ogół zarabiają więcej (o ile jestem dobrze doinformowana), łatwiej im o awans czy dobrze płatne stanowisko albo i wyższą płacę na dokładnie tych samych stanowiskach to chyba musi mieć to z płcią pewien związek
Nie wszyscy. Ochroniarze to praktycznie sami mężczyźni, a zarabiają mniej niż znaczna większość kobiet, a do tego nie mają żadnych szans na zarobki choćby o 100 zł większe (nie licząc podwyżki płacy minalnej) albo na jakikolwiek awans. Ja bym zdecydowanie wolał dużo bardziej poświęcić się rodzinie i domowym obowiązkom, a robienie kariery zawodowej zostawić partnerce. Ja nie mam cech umożliwiających mi robienie takiej kariery. Wystarczy, że mam zabezpieczenie w postaci mieszkań, co oznacza, że nie musielibyśmy się już o to martwić, brać kredytów albo wynajmować.

(08 Maj 2021, Sob 10:57)Shirohebi napisał(a): A to, że kobieta i mężczyzna, to dwie znacznie różniące się od siebie istoty, a Ty chcesz je usilnie porównywać
Pytam po raz drugi - co wspólnego ma płeć do tego, kto zarabia więcej?


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Pan Foka - 08 Maj 2021

Faceci zaraniają więcej, bo więcej pracują, tzw. "gender gap" nie ma nic wspólnego z dyksryminacją, tylko podejściem kobiet do pracy

https://scholar.harvard.edu/files/bolotnyy/files/be_gendergap.pdf


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Danna - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:45)kartofel napisał(a): Zbyszek, wynajmijcie mieszkanie jakimś fobikom :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Imprez raczej robić nie będą.
@Danna tak też podejrzewam, że to "pushujące" (serio nie przychodzi mi teraz na myśl polskie słowo xd) otoczenie wynika właśnie z pracy w korporacji. A nie każdy jest stworzony do funkcjonowania w takim środowisku. Stąd pewnie czuję ciągły dyskomfort, że nie jestem wystarczająco "agile". A jak słucham rozmów pomiędzy współpracownikami mojego narzeczonego, to już w ogóle czuję się jak człowiek bez żadnych ambicji. Pamiętam, że jeszcze na studiach (tych poprzednich) takiego pędu owiec nie było. Ludzie sobie pracowali w jakichś sklepach i kawiarniach, nikt nie myślał o karierze w perspektywie 5-10-15 lat i to ja okazałam się pierwszą osobą, która weszła na rynek pracy mniej więcej w wyuczonym zawodzie.
@Ciasteczko myślę, że korporacyjny wyścig szczurów to trochę naturalny przejaw rywalizacji między ludźmi. W liceum "fajni" uczniowie mieli "markowe" ubrania i dodatki (używam cudzysłowu, bo te "luksusowe" marki to było Converse, Levi's czy Lacoste, czyli coś, na co teraz mogłabym sobie bez wyrzeczeń pozwolić, a wtedy to był wyznacznik statusu xd), w gimnazjum oprócz rywalizacji w zakresie nielegalnych rozrywek (papierosy, alkohol) można było zdobyć pewien społeczny prestiż dzięki temu, że się jeździło na zagraniczne wakacje (... Tak, serio. Nie, nie mieszkałam w jakimś biednym obszarze Polski).
Z opowieści kilka lat starszych ludzi wynika, że nawet w obszarze powierzchni mieszkania, roku budowy bloku i ilości zajęć dodatkowych dla dzieci wykształca się czasem rywalizacja. Nie mieszkasz w deweloperce, a Twoje dzieci nie chodzą co najmniej na jeden język obcy, robotykę i coś ruchowego? Uuuu, zostajesz z tyłu.
No i znowu - nie każdy potrafi i chce się dostosować do takiej rywalizacji. Ktoś może mieć po prostu wywalone na innych i żyć po swojemu, a ktoś inny jest na tyle wrażliwy i słaby psychicznie, że ciągnięcie się na końcu peletonu będzie mu siedzieć na psychice i powodować poczucie bycia gorszym (no i ja niestety zaliczam się do drugiej grupy).

Nie masz wpływu na to z kim pracujesz, ale na to z kim spędzasz czas po pracy już tak. Jeżeli nie pasuje Ci branie udziału w rywalizacji "kto lepiej w życiu się ustawił", to chyba warto przeanalizować znajomości. Chyba że to wszystko dzieje się w Twojej głowie i sama sobie pewne standardy bez sensu narzucasz, a znajomi lubią Cię za to jaka jesteś, a nie za to, co osiągnęłaś. Sami sobie wyznaczamy, na czym w życiu nam zależy.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Shirohebi - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 10:50)Placebo napisał(a): I oczywiście cieszy mnie, że jest tak wielu feministów na forum (chcecie rodzić, poświęcać się dla rodziny itd.) ale jak dla mnie to jest takie trochę za bardzo extreme.
To był oczywiście żart z tym męskim rodzeniem, który miał Zbyszkowi uzmysłowić mniej więcej to co zawarłaś w swoim poście... A feministą nie jestem jeśli to o mnie było.


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Ciasteczko - 08 Maj 2021

@kartofel Ja jestem zdania, ze u ludzi jak w swiecie zwierzat po prostu rodzisz sie wygrywem i tyle. Mozna udawac, ze sie jest na szczycie,.ale to wciaz bedzie udawanie.
Po prostu, jako czlpwiek wchodzisz w srodowisko, ktorego nie znasz i jeski masz szczescie, to okaze sie, ze twoje cechy czy upodobania sa mocno promowane,.albo i nie jak masz pecha.
Zawsze lubie podawac jako przyklad moja siostrzenice, bo ona jest idealnym przykladem urodzonego wygrywu. Urodzila sie bardzo atrakcyjna, ma po prostu ladna twarz i cialo, est tez towarzyska i nie boi sie ludzi, nie unika imprez. W dodatku jest ambitna i ma zainteresowania "modne" obecnie czyli sport (ona uprawia sport prawie zawodowo, byla w mlodosci mistrzynia w biegu na 600 w europie i polsce, pd dzoecka jezdzo na zawody sportowe, wlasciwie cale jej zycie to sport mozna powiedziec), podroze, moda, dbanie o siebie, fotografia.
Jak mozna sie domyslic, moja siostrzenica w zycou za ciezko nie miala. Slowo bullying jest jej nie znane (woem, bo chodzilysny do tej samej szkoly), ludzie zabiegali o jej akceptacje i zabiegaja nadal, na instagramie ma prawie milion obserwujacycg, a dodam, ze ona tam tylko wstawia zdjecia, nie zarabia tam, nie jest influencerem, modelka czy kims znanym. Ale fakt, ze jej zdjecia doskonale obrazuja to, co ludzie dzisiaj premiuja (ladne,.estetycznie zrobione zdjeica poprawione w photoshopie, na ktorych jest ona w tle bajecznego krajobrazu, morza,.palm i piasku. Jest slicznie opalona, w modnych ciuchach alno ladnej bieliznie, z wyeksponowanym lekkim kaloryferem na brzuchu i ladnie podkreslonym tylkiem), dlatego tyle ludzi ja obserwuje. Podejrzewam, se moja siostrzenica nie bedzie miala problemow z pracs i szybko znajdzie zateudnienie w dobrej firmie w Stanach (tam mieszka). Raz nam opowiadala jak juz w tych Stanach z.pol roku byla, ze szef sklepu, w ktoeym pracowala musial chwilowo zamknac biznes, bo jakies siweto bylo czy cos i zaproponowal jej na weekend prace przy roznksenu jakis przekasek na stadionie. No i do niej tam zagadali przedstawiciele forda, ze sa oczarowani wrecz tym, ze ona mowi w dwoch jezykach (angielski wtedy kulejacy no i polski) i ze gdyby po studiach chciala miec robote to ma sie do nich zgloaic. Dali jej wizytowke. A teraz ciekawe ile osob mieszkajacych w Stanach zaczepili w ten spoaob, polonia jest tam duza i j*bie na magazynach u Bezosa,.zadna szycha im pracy nje proponuje,.nawet miejscowi Amerykanie z perfect jezykiem mieszkaja w przyczepach i pracy znalezc nie moga,.no ciekawe czemu...

Prawda jest taka,.ze kazdy moze byc jak moja siodtrzenica ale w wiekszosci przypadkow wiaze sie to z wyzbyciem sie siebie. Ja nienawieze sportu, mody i podrozy, nie jnteresuje mnie to. Nie urodzilam sie z ladnym pyskiem, cgcac miec jej status musze zmienic w sobie praktycxnie wszystko i stac sie zupelnie inna osoba.
Dlatego tez mnie wkurzaja rady, zeby cos tam zmienic to wtedy cie polubia, bo one gubia kompletnie sens problemu. Czlpw8ek chce byc lubiany za to kim jest, a nir za stawanie sie wydmuszka i cieniem samego siebie.
Moja siostrzenica jest doslownie lubiana za.to kim jest, bo wstrzelila sie w takie czasy, gdzie to co lubi i kim jest jako czlowiek jest ogromnie podziwiane. Gdyby urodzila sie w baroku to ze swoim kaloryferem,.szczupla syletka i opalenizna moglaby najwyzrj za clowna w cyrku robic.
To jest loteria nic wiecej
Korporacja jws5 odzwierciedleniem tego, doklsdnie jak mowisz. W korpo wygrani sa tylko i wylacznie ludzie, ktorzy urodzili sie z predyspozycjami do takiego stylu zycia, cala rezzta sir meczy, udaje kogos kim nie jesy,.zaklada maski lub spada z rowerka. Dlatego taki wysyp alkoholizmu, wypalenia, depreshi i stresu w tego typu miejscach.

Ja zawsze bylam na dnie, nihdy nie mialam wysokie pozycji, w zadnym miejscu, w zadnej grupie, bo nie mam zachowan, ktore obecnie ludziom sie podobaja. Moje hobby uwazane jest przez "normikow" albo za nudne, albo za dziwne czy niszowe. Moj charaltwr wzbudza gniew.w wielu osobach i jest powodem gnebienia mnie przez cale zucie, dodaj fakt,.zr mam wylane na dbanie o siebie (poza prysznicrm i depilacja) i przepis na przegryw gotowy. Ja juz nie spodziewam sie, ze bede kims, raz tylko dostalam szanse na bycie wyzej, to tak dir nie potrafilam odnalezc w tej roli, ze ludzi do siebie zrazilam i wszystko wrocilo do punktu zero. Tyle, ze moim sposobem na radzebue sobir jest izolacja i odciecie sie od tego wazysktiego, bo wczesnie zauwazylam, ze jak.skr izoluje to mam wrazebie wiekszej kontrolu nad swoim losem niz brniecie w to i bycie popychadlem.

(08 Maj 2021, Sob 10:57)Shirohebi napisał(a):
(08 Maj 2021, Sob 10:06)zbyszek93 napisał(a): Ale ja nie jestem gruby i zaniedbany. Jeśli ja jestem szczupły (nawet za bardzo) i wcale niebrzydki (przeciętny raczej) to czemu nie mogę tego oczekiwać od dziewczyny?
Specjalnie to wyolbrzymiłem, żeby Ci uzmysłowić, jeśli czegoś nie zmienisz, to masz małe pole do wyboru, bo atrakcyjna kobieta na poziomie, raczej nie zainteresuje się niemęskim facetem.
(08 Maj 2021, Sob 10:06)zbyszek93 napisał(a): Ale śmieszne. Co wspólnego ma płeć do tego kto zarabia więcej?
A to, że kobieta i mężczyzna, to dwie znacznie różniące się od siebie istoty, a Ty chcesz je usilnie porównywać.
(08 Maj 2021, Sob 10:03)Ciasteczko napisał(a): Dlaczego zakladasz, ze gruba i niezadbana dziewczyna ma wziac pierwszwgo lepszego chlopaka, ktory jej sie nawinie?
Po prostu widzę ich opisy na portalach randkowych, które są pełne desperacji.
(08 Maj 2021, Sob 10:03)Ciasteczko napisał(a): Wgl troche mnie wkurzyles, bo tak jakbud zakladal, ze jak laska jest ladna, jakas modelka czy cos to automatycznie jest kims "lepszym", wartosciowszym, nie to co te desperatki grube.
Ładna dziewczyna jest ładna, a brzydka jest brzydka i nie ma to nic wspólnego z wartością człowieka tylko atrakcyjnością. Inaczej jest w przypadku sylwetki, bo szczupła dziewczyna dba o siebie i swoje ciało natomiast gruba jest gruba bo się obżera, jest leniwa, prowadzi niezdrowy tryb życia itp. więc jakby nie patrzeć gruba sylwetka świadczy o wielu negatywnych cechach charakteru.
 
Zabawne. Ja jestem szczupla (a raczej normalna), a moja diete stanowia glownie slodycze, nie uprawiam tez sporty i jem malo zieleniny. Znam za to mase grubych ludzi, w tym mojego partnera, ktorzy odzywiaja sie lepiej ode mnie i cwicza w miarw mozliwosci, ale starcza 2 kostki czekolady zevt w tylek poszlo. Zabawne, ze jestes w stanie stwierdzic, se mam lepsze cechy charakteru, patrzac tylko na moja sylwetke :Stan - Uśmiecha się:


RE: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie? - Placebo - 08 Maj 2021

(08 Maj 2021, Sob 11:16)Shirohebi napisał(a):
(08 Maj 2021, Sob 10:50)Placebo napisał(a): I oczywiście cieszy mnie, że jest tak wielu feministów na forum (chcecie rodzić, poświęcać się dla rodziny itd.) ale jak dla mnie to jest takie trochę za bardzo extreme.
To był oczywiście żart z tym męskim rodzeniem, który miał Zbyszkowi uzmysłowić mniej więcej to co zawarłaś w swoim poście...  A feministą nie jestem jeśli to o mnie było.

No dobrze, cofam te brzydkie wyzwiska


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.