PhobiaSocialis.pl
Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( (/thread-2121.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 02 Sty 2012

wlasnie...taki wstyd ..przed sama soba ze nawet jesli ksiadz hm to czlowiek .. bez wzgledu an to czy zgadzam sie ze wszystkim co glosi kosciol czy nie ..ale tu chodzi o to by umiec porozmawiac ..by sie nie chowac..poczucie utraty swojej godnosci ..prawda jest taka ze gdybym nie miala leku spolecznego moglabym, byc bardziej asertywna a pytania te nietatktowne moznaby zawsze potraktowac odpowiedzia asertywna i pokazac ze gdzies kontrolujemy bieg 'wydarzen' a tak boimy sie bo wiemy ze bez w zgledu na to co uslyszymy i tak nie bedziemy umieli zareagowac..


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Petrus - 02 Sty 2012

Nie wiem czy Cie dobrze zrozumiałem, ale mam wrażenie że za bardzo się przejmujesz tą rozmową, tak jak by ksiądz był samym bogiem. Wspominasz nawet o utracie godności, jej powinnaś się trochę wyluzować, ksiądz to człowiek jak każdy inny ja go np. unikam i nie mam z tego powodu jakiś wyrzutów sumienia.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 02 Sty 2012

nie n:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: bez przesady czlowiek to tylko czlowiek:Stan - Uśmiecha się: zle zrozumiales..z ta godnoscia chodzilo mi o to ze czuje ze ja trace z kazda taka 'ucieczka' to moze byc wizyta ksiedza ale kazdej innej osoby osób..ze nie umiem im stawic czola..bo co innego nie lubic takich spotkan i unikac ich 'dobrowolnie' a co innego gdy glownym bodzcem jest strach nie mozesz napwet sparwdzic czy ta osoba osoby beda faktycznie przez ciebie nie do zaakceptowania ..czasami wydaje mi sie ze to jest takie wmawianie sobie w zastepstwie zeby usparwiedliwc swoj strach ze czegos sie nie lubi ze cos nie ejst dla nas..tak jest latwiej niz przyznac sie do narastajacego poczucia zagrozenia ...chodzi o to ze uciekam nie dlatego ze cos mi nie pasuje tylko dlatego ze mimo ze cos mi nie pasuje nie umeim temu stawic czola..dobrze by bylo zostac chocby po to by cos odburknac popatrzec sie krzywo gdy cos nam nie spasuje ..zeby zareagowac zeby wykazac jakas samodzielnosc ..a tak kolejna ucieczka przybliza kolejne ..i tak w kolko ..niestety boje sie jak cholera..:Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - anikk - 02 Sty 2012

Nova, ale chodzi Ci o niewygodne pytania, tak?
No to nic w tym złego, że tego nie lubisz. Też nie lubię, wystarczy poczytać fora jak nielękliwe osoby reagują na pytania o pracę, gdy jej nie mają. Nikt nie lubi prezentować porażek. Przy księdzu dodatkowo nie wypada się nie zgadzać z wizją Kościoła, no a czasem nasze poglądy nie są z tym zgodne. Od razu jest się na przegranej pozycji, bo przecież przyjmuje się księdza, odburknąć niby można, ale co to da i czy jest to ok.
Mogłoby się odejść od pytań, ale trudno zarzucać księdzu, że pyta o coś, co wiąże się z Kościołem czy jakąś tam postawą godną katolika :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Ja wychodzę z domu, najbardziej mnie denerwowało mówienie "Ojcze nasz" i jeszcze trzymanie się za ręce z rodzicami, obrzydzało mnie to wewnętrznie. Ale mi na tym nie zależy.

Zawsze lepiej się odważyć i nawet czuć, że źle się coś zrobiło w trakcie, niż zupełnie zrezygnować, mieć wyrzuty sumienia i poczucie porażki.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 02 Sty 2012

własnie ..poczucie przegrania z sama sobą..co do odburkniecia to moze przesada i malo kulturalne ale jednak dac znak naszej dezaprobaty ..dac cokolwiek z siebie niz tylko biernosc zwlaszcza gdy zoastaje naruszana jakas nasza ranica zrobic cokolwiek to odburkniecie bylo tylko takim zaakcentowaniem..pokazac nasza samodzielnosc ..w raogowanu..bo pozniej taki ksiadz wychodzi ( po serii pytan ktore nas dotykaja musie;lismy sie tlumaczyc bo to dla mnei jak stanie przy tablicy ) my czujemy sie zupelnie zbrukani ..w poczuciu skrzywdzenia ..z e zloscia do kosciloa wszytskich ksieży..i tylko w poglebieniu nazych fobicznych przekonan..chcailabym zostac dla siebie pomimo ze tego nie lubie ale dla siebie by pokazac ze potrafie jescze..ale to chyba nie ten czas..:Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Juka - 02 Sty 2012

Mój dom chłopaki sami omijają i bardzo mnie to cieszy.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 02 Sty 2012

omijaja?..podjelam decyzje ze jezeli bedzie zczynal od naszego domu to przealmie sie ..trudne przynajmniej sprobuje a jesli my bedziemy na koncu to n wychodze ..bo to czekanie mnie wykonczy i wymyslanie scenariuszy biegu wydarzen...trzymajcie...


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Petrus - 02 Sty 2012

księża wyczuwają gdzie grasuje szatan i omijają takie miejsca szerokim łukiem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Juka - 02 Sty 2012

Petrus napisał(a):księża wyczuwają gdzie grasuje szatan i omijają takie miejsca szerokim łukiem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Coś w tym stylu :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Luna - 02 Sty 2012

Właśnie, też nie bardzo wiem co zrobić z taką wizytą. Chciałabym przyjmować księdza, ale o czym tu rozmawiać. Zresztą, zawsze i tak odpowiadałam monosylabami, ale nie powiem, żebym dobrze się z tym czuła. Pewnie, że mogłabym wyjść, ale... znowu czegoś unikać.
U mnie na szczęście prawie zawsze bywali sensowni księża, którzy nie zadawali szczegółowych pytań i wpadali tylko na chwilkę. Raz nie byłam w czasie kolędy, bo byłam w szkole. W tym roku możliwe, że ksiądz ominie moje osiedle.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 02 Sty 2012

przelamalam sie :Stan - Uśmiecha się: ksiadz okazal sie byc taktownym i dobieral slowa tak by unikac trudnych tematów oczywiscie pytanie o prace padlo ale nie tylko do mnie ..ale nie bylo ciagniecia tego tematu wnieskonczosnosc dociekanie tylko widac ze chcial jakos potoczyc rozmoe..to wszytsko chyba zalezy nie od samego pytania ale od sposobu jego zadania ..nie zawsze ale mysle ze najczesciej ..na rozne sposoby mozna pytac o rozne sprawy ale przy odpowiednim podejsciu..w kazdym razie ciesze sie naprawde ze przelamalam sie by sprobowac mimo strachu jednak go skontrolowac ..ucieczki mimo ze oddalaja od nas trudne sytuacje to powoduja przynajmniej u mnie duza frustracje bo czuje moja niemoc i poddanie sie ..rozpisalam sie ale ..musialam:Stan - Uśmiecha się: chce walczyc ..oby to nie bylo tylko .chwila'..Pozdrawiam wszytskich cieplo nie dajmy..sie i próbujmy dzialac..kiedy jesli nie teraz..


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - BlankAvatar - 02 Sty 2012

ja bym nie mial nic przeciwko ksiedzowi, ale glupio mi tak plynnie klamac o moim zyciu przy mamie. dobrze, ze mam jakies opory :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Sugar - 02 Sty 2012

Gratulacje, Nova : )


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - uno88 - 02 Sty 2012

Gratuluję nova Świetnie ,że dałaś radę podjąć decyzję i w niej wytrwać.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 02 Sty 2012

dzięki ale mysle ze takie wymiana mysli chocby z wami pomogla i zmotywowala do dzialania ..ze skoro jest wiecej ludzi izloujacych sie i majacych z tym problem tzn ze az tacy dziwni nie jestesmy grupa to juz jakas normalnosc zachowan:Stan - Uśmiecha się: i latwiej wyjsc znich oswajajc je ..mowiac o nich rozumiejac je ...wiem ze to nic nie znaczy ale dawno nie odwazylam sie odważyc:Stan - Uśmiecha się: wiec ciesz sie jak dzieciak:Stan - Uśmiecha się:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - anikk - 02 Sty 2012

Super Nova, że się udało :Stan - Uśmiecha się: Oby więcej takich sytuacji, bo jak widzisz po nich jest lepiej, a nie gorzej. I nie zawsze czarne scenariusze się sprawdzają.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - nova - 03 Sty 2012

:Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: ale zeby nie bylo tak rozwo to powiem ze jak popatrzylam w lustro .po'mialam cale czerwone polika:Stan - Uśmiecha się: a tak dobitnie mówiac to buraka totalneg:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: cisnienie mi podskoczylio chyba bardzo ale coz strach tak zadomowiony dawal o s obie znac chcialam go stlumic to zrobil mi psikusa na zsadzie niech wszyscy widza ze sie denerwujesz :Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: jak nie chcesz wspolpracowac:Stan - Uśmiecha się: ach ta moja wyobraznia:Stan - Uśmiecha się:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - SVR - 03 Sty 2012

Ja akurat lubię kolędę, zawsze po wejściu tego dziwnie ubranego gościa rzucam subtelne żarciki na temat Kościoła/religii/księży, które rozumieją zazwyczaj tylko moja matka i brat. Zawsze śmieję się z tego, jak próbują wyprostować sytuację, no bo "co sobie ludzie pomyślą?!". :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Raven - 03 Sty 2012

Ja w tym roku ulotniłem się z domu w tym strasznym dniu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Najchętniej wyszedłbym z tego całego kościoła, ale niestety żyjemy w katolickim kraju wiec trzeba zachowywać pozory i przyjmować tą kolędę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Użytkownik 7017 - 03 Sty 2012

to co załozyciel tematu przedstawił to pikuś, normalna sprawa. jakby tak u mnie przeszła ta cała kolęda to bym się cieszył. Ja tam bardziej się boję co będzie jak ksiądz zapyta: a do kościoła chłopaki (ja i moj brat) chodzą? i że wtedy moi rodzice sie odezwa zeby mnie nawrocił na własciwą drogę bo nie chodzę i się splaę w piekle :-P
oby tego pytania bye było :-D

bo raz kiedys nawet powiedział "a młodzież to pewnie do kościoła nie chodzi?" ale wtedy akurat jeszcze chodziłem wiec sie wybroniłem..


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - trash - 03 Sty 2012

Ja zazwyczaj na fajkę wychodziłem jak xiądz miał się pojawić. Teraz nie palę więc, muszę sobie jakieś inne zajęcie znaleźć. Chyba pójdę do piwnicy policzyć gwoździe i ziemniaki.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - Petrus - 03 Sty 2012

Dla mnie najgorsze w tych wizytach było to że często ministrantami byli znajomi i mi było głupio. Jak by nie to to by nie było problemu.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - badb0keh - 06 Sty 2012

Jestem w tej komfortowej sytuacji, że księdza po prostu nie wpuszczam. Najbardziej lubię jednak gdy nie ma mnie w domu i nie wiem nawet kiedy łaził. Kiedyś zaczepił mnie podniecony sąsiad i rzucił: "Ksiądz już idzie, ksiądz idzie!". Odpowiedziałem: "A niech idzie..." i wzruszyłem ramionami.


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - araya - 07 Sty 2012

Ja w tym roku, tak jak zresztą od kilku lat podczas kolędy, po prostu wyszedłem na spacer:Stan - Uśmiecha się:


Re: Już po kolędzie/ale to była męczarnia :( - magik - 08 Sty 2012

Ten rok był inny niż wszystkie. Pierwszy raz w życiu nie byłem na kolędzie. Pierwszy raz w życiu byłem w sylwestra sam w całym pustym domu.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.