PhobiaSocialis.pl
Fobia społeczna nie istnieje - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Fobia społeczna nie istnieje (/thread-4025.html)

Strony: 1 2 3 4 5


Re: Fobia społeczna nie istnieje - trash - 14 Lut 2011

Cytat:Dlatego bardziej skłaniam się do metod działających na poziomie energii (EFT, akupunktura), na dotarciu do doświadczeń odpowiedzialnych za ukształtowanie lęków i praca z tym konkretnie.

energii.... oł je :Stare - Zawstydzony mocno: akurat całe to eft me tyle wspólnego z akupunkturą co piłka do nogi z brzeszczotem. Jakiś kolo tworząc swoją wątpliwą "terapię" powołał się na akupunkturę żeby te swoje wypociny "uwiarygodnić" przed wielbicielami alternatywnych terapii ot cała historia.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - frezja - 14 Lut 2011

trash napisał(a):energii.... oł je :Stare - Zawstydzony mocno: akurat całe to eft me tyle wspólnego z akupunkturą co piłka do nogi z brzeszczotem. Jakiś kolo tworząc swoją wątpliwą "terapię" powołał się na akupunkturę żeby te swoje wypociny "uwiarygodnić" przed wielbicielami alternatywnych terapii ot cała historia.

Obawiam się że nie znasz dziedziny o której wydajesz opinię, nie znasz jej podstaw, zasad działania, nie wiesz jak jest skuteczna co potwierdza setki ludzi, ani co gorsza jej nie wypróbowałeś. Za twoją wypowiedzią stoi czysta ignorancja. Przez takie powyższe komentarze które nic nie wnoszą powstaje jedynie zamęt. Tak naprawdę szkodzisz samemu sobie, jak i innym którzy szukają tutaj rozwiązania, ponieważ bazujesz wyłącznie na swoich osobistych przekonaniach, które nie są poparte ani wiedzą ani doświadczeniem.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - nobody - 14 Lut 2011

frezja napisał(a):Obawiam się że nie znasz dziedziny o której wydajesz opinię, nie znasz jej podstaw, zasad działania, nie wiesz jak jest skuteczna co potwierdza setki ludzi, ani co gorsza jej nie wypróbowałeś. Za twoją wypowiedzią stoi czysta ignorancja. Przez takie powyższe komentarze które nic nie wnoszą powstaje jedynie zamęt. Tak naprawdę szkodzisz samemu sobie, jak i innym którzy szukają tutaj rozwiązania, ponieważ bazujesz wyłącznie na swoich osobistych przekonaniach, które nie są poparte ani wiedzą ani doświadczeniem.

Łot, jak łatwo manipulować człowiekiem. Toż to nie jest przekonanie, to jest wiara w EFT.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - trash - 14 Lut 2011

nobody napisał(a):Toż to nie jest przekonanie, to jest wiara w EFT.
Otóż to. Prawdą jest też to że wiara czyni cuda i szczerze mówiąc mam czasem wyrzuty sumienia ... bo po co siać zamęt w "oświeconych" umysłach ... nich sobie wierzą w te swoje nieszkodliwe brednie. Im silniej i z większym zaangażowaniem będą to robić tym wyższa szansa że jakiś cud sobie wypracują. Takie terapie mogą przynosić korzyści na tej samej zasadzie co wizyta u uzdrowiciela. Jeśli coś w tym działa to najczęściej sama "forma", treść i 'teoretyczne podstawy' takich bajek warte są tyle co papier na którym je wydrukowano.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - maozedong26 - 15 Lut 2011

Straszni sceptycy na tym forum ............ Oj straszni..... Co by nie napisać ,że pomogło to zaraz jakieś osądy. Tak czytam już trochę , staram się dokładnie śledzić forum mimo ,że zarejestrowałem się kilka dni temu i mogę stwierdzić ,że wyjątkowo każdy optymistyczny 'pomysł' , terapie ,lek wielu neguje , odrzuca bez spróbowania.
Wybaczcie wszyscy sceptycy ,ale ja tego nie rozumiem ( tak na logikę).
Spróbuj , sprawdź a potem się wypowiadaj , jak można inaczej polemizować no nie zrozumiem tego.
Jak napisałem ,że stosuje Ashwagandhe to nawet nie wspomniałem gdzie i od kogo kupiłem bo zaraz by było ,że reklamę robię i takie tam... :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie robiłem nigdy Demonic Confidence czy Misji Kacpra Korzeniowskiego.
Mam 30 lat. Jako nastolatek miałem straszny problem z kontaktami z płcią piekną :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Bałem się czułem ogromny lęk itd Na studiach zacząłem się przełamywać w tym kierunku.
Tak czytając sobie Demonic Confidence moge śmiało stwierdzić ,że wiele z tych działań wykonywałem ( nie z taką intensywnością oczywiście). Miałem takiego kolegę który zabierał mnie na takie wypady. Przykładowo chodziliśmy po mieście i mówiliśmy cześć dziewczyną , czy inne takie zachowania stopniowo coraz bardziej śmiałe , aż do tego stopnia że po wejściu na dyskoteke na parkiet po prostu brało sie dziweczyne w ' obroty' :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nieświadomie po części stosowałem Demonic Confidence. Ze skutkiem bardzo dobrym - do tej pory czuje się dość pewnie w kontaktach męsko-damskich , a kiedyś nie potrafiłem sobie wyobrazić żeby podejść do laski i zagadać czy poprosić do tańca....
Niech ktoś spróbuje wykonać ten Deminic czy Korzeniowskiego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i potem napisze czy mu pomogło czy nie. Sam bym się nie odważył na wiele z tych misji :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Chociaż w odpowiednim towarzystwie , kto wie :Stan - Uśmiecha się:
Ubaw gwarantowany :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - maozedong26 - 15 Lut 2011

frezja napisał(a):
simi napisał(a):Pokonanie nieśmiałości to moim zdaniem:

-> zmiana przekonań
-> przełamywanie (nasz organizm musi się przystosować do nowych sytuacji i zauważyc, że one są ok - inaczej dalej będzie wytwarzał niekontrolowan lęk)
-> skupienie się na przyjemności -> to jest oczywiste, poznając kogoś bierzmy z tego przyjemność, bo to ma być przyjemnością, a nie zastanawiajmy się co sobie pomyśli

simi masz dobre zamiary i w pewnym sensie zgodzę się z tobą, ale może w odniesieniu do zwykłej nieśmiałości

Zauważ że to co napisałeś odnosi się do świadomych działań, natomiast u fobików bardzo wiele procesów odpala na poziomie podświadomym. Można pracować z przekonaniami i je zmieniać, a jednak wciąż coś będzie do d*py. Ja tak właśnie miałam. Przez wiele lat siedziałam w pracy nad myśleniem, przekonaniami, nad wychodzeniem poza strefę komfortu, udawało mi się w małej cześci to i tylko na chwilę, a potem FS wracało tak czy siak.

Bardzo dużo uwarunkowań może pochodzić z okresu dziecięcego, to mogą być wydarzenia których nie pamiętamy, które zakodowali nam rodzice "niechcący" w pierwszych latach naszego życia - możemy o tym nawet nie mieć pojęcia, stracić całe życie na formowanie przekonań, a tymczasem jedno utajone będzie odpowiedzialne za FS i zostanie z nami do końca życia. Dlatego bardziej skłaniam się do metod działających na poziomie energii (EFT, akupunktura), na dotarciu do doświadczeń odpowiedzialnych za ukształtowanie lęków i praca z tym konkretnie.

To co mówisz simi jest dobre, ale dla osób z lekkimi przypadkami. Wiele osób tutaj ma za sobą hardcorowe doświadczenia i wiara że umysłem i pozytywnym myśleniem zlikwidują swoje FS, może doprowadzić ostatecznie do zniechęcenia. Nie mówię że to nie działa, tylko że można sięgnąć po skuteczniejsze metody, niż męczyć się latami nastawiając się niepotrzebnie na stresy.


Frezja a weź spróbuj. Może nie takie hardcorowe misje , może z kimś z kim się dobrze czujesz (zawsze raźniej) , może małymi kroczkami się przełamywać , regularnie podnosząc sobie poprzeczkę. Piszesz ,że pracujesz więc nie ma tragedii z Twoją fobią , dasz radę. Robiąc ' szalone ' rzeczy dostaję się duży zastrzyk pozytywnych emocji. Ja do tej pory nie mogę się czasem powstrzymać żeby nie powiedzieć do nieznajomej na ulicy cześć z uśmiecham , albo pomachać ładnej dziewczynie przez okno samochodu. Zdarza mi się to rzadko jak mam wyjątkowy nastrój ,ale jednak :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - blueberry89 - 15 Lut 2011

Cytat:Straszni sceptycy na tym forum ............ Oj straszni..... Co by nie napisać ,że pomogło to zaraz jakieś osądy. Tak czytam już trochę , staram się dokładnie śledzić forum mimo ,że zarejestrowałem się kilka dni temu i mogę stwierdzić ,że wyjątkowo każdy optymistyczny 'pomysł' , terapie ,lek wielu neguje , odrzuca bez spróbowania.

Oj zgadzam się. Ja tam nie jestem nastawiona sceptycznie. Fajnie, że są osoby, którym udało się zmienić podejście do życia i pozbyć fobii, nieśmiałości i innych takich. To napawa optymizmem.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - frezja - 15 Lut 2011

maozedong26 napisał(a):Frezja a weź spróbuj. Może nie takie hardcorowe misje , może z kimś z kim się dobrze czujesz (zawsze raźniej) , może małymi kroczkami się przełamywać , regularnie podnosząc sobie poprzeczkę. Piszesz ,że pracujesz więc nie ma tragedii z Twoją fobią , dasz radę. Robiąc ' szalone ' rzeczy dostaję się duży zastrzyk pozytywnych emocji. Ja do tej pory nie mogę się czasem powstrzymać żeby nie powiedzieć do nieznajomej na ulicy cześć z uśmiecham , albo pomachać ładnej dziewczynie przez okno samochodu. Zdarza mi się to rzadko jak mam wyjątkowy nastrój ,ale jednak :Stan - Uśmiecha się:

A właśnie próbowałam :Stan - Uśmiecha się: Ciekawe, to co podajesz te demonic confidence, kiedyś sama miałam taki plan, zrobić parę super odważnych działań i w ten sposób wyjść z problemów. Część wykonałam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Zgodzę się że to działa i daje zarąbistego kopa i dużo fajnych emocji. Tak też robiłam i to działało, tyle że na krótki czas. A potem, bez tej stymulacji znów wracało do stanu poprzedniego. Albo działo się coś co kosiło mnie z nóg do punktu wyjścia, tak chyba było najczęściej. Być może takie akcje o których piszesz należałoby dawkować przez jakiś czas, aż ciało i umysł by się przestawiło, to wysoce prawdopodobne :Stan - Uśmiecha się:

Hmm tu myślę jest kwestia na ile co jak kto się czuje. Dzisiaj wolę stosować inne techniki, ponieważ takie akcje co podałeś wywołują we mnie zbyt duży stres na tą chwilę, a nie mogę się już więcej stresować. Stosuję więc te metody spokojniejsze.

A co do nasilenia fobii, to różnie bywa. Czasem jest hardcore, czasem mam wrażenie że wogóle nie ma. Pracuję nad tym, bo bardzo mocno zdaję sobie sprawę że jak tego nie zrobię to do końca życia będę się męczyć, tym bardziej że aż tak dało mi to w kość. Możliwe że nastawienie "spróbuję wszystkiego, byle działało" włącza się dopiero jak ma się dość :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Może sceptycy nie mają jeszcze dość.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - lukasz032 - 16 Lut 2011

vivi napisał(a):A cóż jest gorszego w auto-NLP niż w jakiejkolwiek inaczej nazwanej autoterapii? Czym różni się tego typu psychopmanipulacja od dowolnej innej? Są techniki znacznie "gorsze", których jednak negatywnie się nie postrzega, np. hipnoza, mimo że wywołać może znacznie więcej negatywnych skutków, jeżeli zostanie ze złymi intencjami przeprowadzona.
Bez przesady, czy takie detale są aż tak ważne? Co za różnica, czy ktoś łyka piguły, powtarza "czuj się komfortowo/wspaniale/dobrze" po każdym autopoleceniu czy bierze elektrowstrząsy? To ma działać, a nie ładnie się nazywać czy pozytywnie wszystkim kojarzyć. Wszystkie te "techniki" są tylko drogami do sukcesu czyli pokonania lęku. Jednym pomogą jedne, drugim inne. Nie ma jednak sensu krytykować czegoś tylko dlatego, że się źle kojarzy i może być źle wykorzystane. Wszystko może.
Dopóki ktoś nie robi sobie krzywdy, tylko pomaga - jak można w ogóle krytykować jego walkę?

Kurde mol wy tu piszecie jak jacyś pisarze , ja bym tego lepiej nie ujął, vivi przecież ty książki możesz pisać jesteś tak mądra. To mistrzostwo jest. Co chwile słyszę że ktoś ma się za mało inteligętną osobę a 50% ludzi piszę jak profesorowie no co innego ja :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: . Bardzo fajny post simi :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - simi - 16 Lut 2011

skacząc na bungee każdy odczuwa ogromny strach jednak wie że trzeba go po prostu zignorować

to samo przy leczeniu fobii, nikt nie powiedział, że to ma być przyjemne

trzeba się przestawić największym lękom, stresom i przezwyciężyć je do samego końca..działanie jest najważniejsze, wiem, że to jest oczywiste ale wydaje mi się, że wiele osób tutaj tylko czyta o fobii i nic nie robi, albo robi mniej, niż by mogli...gdyby ktoś im przystawił pistolet pod łeb to zrobiliby wszystko co mogą i przezwyciężyli fobię bardzo szybko;]

ciekawym pomysłem na tym forum mogło by być założenie działu gdzie każdy kto chce mógłby zalożyć swój temat w którym zapisywałby sobie notatki co zrobił każdego dnia aby przezwyciężyć fobię motywując siebie i innych oraz otrzymując od nich wskazówki i wsparcie


Re: Fobia społeczna nie istnieje - coolstorybro - 16 Lut 2011

nie nie. wlasnie na tym polega fobia, ja miałem i mam pistolet nad łbem i nóż przed szyją, a jakos pozwalam się zabijać za każdym razem niż żebym cokolwiek zrobił. dlatego to trwa i trwa.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - BlankAvatar - 16 Lut 2011

simi to co piszesz nie działa na ciężką fobię, albo działa chwilowo - a potem człowiek ma za+:Ikony bluzgi kochać 2: wyrzuty sumienia, że się poddał... i tak dalej.

do 'oduczania się' fobii po trochu, jest terapia p-b, z której te wszystkie nowoczesne metody czerpią - tylko że wzmacniają metody razy 100 i wychodzą z tego jakieś dziwactwa.

treningi autogenne czy ekstremalna ekspozycja na problem jest dla nieśmiałych ludzi.


chudy, poszukaj dobrej t. poznawczo-behawioralnej, zamiast się tu plątać po forum i marudzić.

tu mam od koleżanki info (: http://www.pttpb.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=164&Itemid=38


Re: Fobia społeczna nie istnieje - Mary Jane - 16 Lut 2011

Tylko że poznawczo-behawioralna jest kosztowna, skuteczna ale droga, taka z terapeutą. I chociaż opieka, wsparcie i kontrola terapeuty jest cenna i niesamowicie pomocna, to nie każdego na nią przecież stać. Są podręczniki p-b, niektóre bardzo dobre. Przez terapeutów polecana: Terapia Lęku Społecznego. Podejście poznawczo-behawioralne. Podręcznik Ćwiczeń Klienta
D.A. Hope, R.G. Heimberg, H.R.Juster, C.L. Turk
[Obrazek: 0506.jpg]

Też ją czytałam. Jest bardzo dobra, tylko że tak bez bata nad sobą chyba bym nie miała uporu, żeby wszystko z tej książki wykonywać a wtedy nie było by efektu:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:. Więc jak ktoś się zabiera do pracy z podręcznikiem i chce działania, to wszystko trzeba robić od A do Z. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


PS. Rozmawiałam z ordynatorem kliniki nerwic, czemu tak mało jest terapii p-b z NFZ, przecież to jedyna skuteczna forma leczenia i powiedział, że starał się ale NFZ nie uważa leczenia zaburzeń psychicznych, takich jak fobia, za coś priorytetowego, więc nie będzie terapii p-b z NFZ, bo z zaburzeniami nerwicowymi idą najtańszą drogą, więc jak już jest terapia, to wszystkich możliwych zaburzeń razem wziętych. W Warszawie to jedynie wywalczyli dzięki uporowi dr Czernikiewicza.
czadowo, no nie? A ubezpieczeni jesteśmy tak samo, jak Ci co mają padaczkę, czy choroby serca i nasz stan jest równie uciążliwy.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - simi - 16 Lut 2011

http://www.smog.pl/wideo/22357/swiatowy_rekord_guinnessa_w_lezeniu_czlowieka_z_zywymi_karaluchami/

gdzie tam fobia spoleczna przy tym;] hehe

polecam przeczytac ksiazke Bandlera 'Umysł - jak z niego korzystać' twierdzi on że jest w stanie rozwalić każdą fobię w kilka minut (nie wglębiałem sie dokladnie jak.) i co ciekawe pisze że nie potrafiłby tego niszczyć dłużej - że tak działa umysł, że ma zapisaną reakcje na jakiś bodziec i on jest niszczony w dosłownie chwilę, albo nie. być może jest mitomanem ale czemu nie sprobowac..


Re: Fobia społeczna nie istnieje - BlankAvatar - 16 Lut 2011

^o właśnie od tej koleżanki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - Gość - 16 Lut 2011

:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - Embody - 16 Lut 2011

Mary Jane napisał(a):Przez terapeutów polecana: Terapia Lęku Społecznego. Podejście poznawczo-behawioralne. Podręcznik Ćwiczeń Klienta
D.A. Hope, R.G. Heimberg, H.R.Juster, C.L. Turk
[Obrazek: 0506.jpg]

Mam tę książkę. Ostatnio tu był jakiś pacjent, co chciał ją kupić, ale gdzieś zniknął i sie nie odzywa. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - BlankAvatar - 17 Lut 2011

tanio sprzedajesz? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - Embody - 17 Lut 2011

Nie mam ciśnienia na sprzedaż. Ale jak ktoś potrzebuje, to możemy pogadać.
Tanio raczej nie, bo książka jest jak nowa.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - jack - 20 Lut 2011

frezja napisał(a):Bardzo dużo uwarunkowań może pochodzić z okresu dziecięcego, to mogą być wydarzenia których nie pamiętamy, które zakodowali nam rodzice "niechcący" w pierwszych latach naszego życia - możemy o tym nawet nie mieć pojęcia, stracić całe życie na formowanie przekonań, a tymczasem jedno utajone będzie odpowiedzialne za FS i zostanie z nami do końca życia. Dlatego bardziej skłaniam się do metod działających na poziomie energii (EFT, akupunktura), na dotarciu do doświadczeń odpowiedzialnych za ukształtowanie lęków i praca z tym konkretnie.

Nie do końca zgodzę się z tym warunkowaniem w czasie wczesnego dzieciństwa .Nie wiem też o jaki wiek dzieciństwa ci chodzi :Stan - Uśmiecha się: Ale we wczesnym dzieciństwie nie ma szans nabawić się fobii społecznej ,jeśli mówimy o fobii społecznej.Fobia społeczna, a lęk przed ludźmi to trochę dwie różne sprawy .
Gotowi do fobii społecznej, jesteśmy gdy zaczynamy reagować na imię ,i gdy nasz mózg wykształca funkcje logicznego myślenia.
A w czasie wczesnego dzieciństwa ,możemy nabrać pewnych predyspozycji do fobii społecznej .

Nie za bardzo rozumiem tych metod na poziomie energii ,mogła byś wyjaśnić czym dokładnie jest ta energia ? Nie myśl że się czepiam,żadnych metod nie przekreślam.

Był tu gdzieś pewien chłopak ,który twierdził że wyleczył się za pomocą akupunktury.
I trochę zwątpiłem w jego metody,pisałem z nim nawet przez gg ,był tym strasznie zafascynowany co mogło świadczyć o tym że chyba mu pomogło :Stan - Uśmiecha się: Pokazywał mi gdzie mam stymulować jakieś tam punkty ,nic mi to nie dało.
Ale w pracy przez pewien moment dziwnie się poczułem ,i nagle poczułem luz taki że masakra,aż mi się uśmiech pojawił na twarzy.I nagle wszystkie symptomy znikły na chwile.I nie wiem czy to był zbieg okoliczności jakiś,czy może placebo ? albo jakieś urojenie?.No ale muszę przyznać że tak się jeszcze nie czułem.No ale porzuciłem akupunkturę ,nie chciało mi się w to wchodzić.

Aha i zgadzam się z simi, że fobia społeczna nie istnieje :Stan - Uśmiecha się: i w pewnym sensie to prawda :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fobia społeczna nie istnieje - frezja - 21 Lut 2011

jack napisał(a):Nie do końca zgodzę się z tym warunkowaniem w czasie wczesnego dzieciństwa .Nie wiem też o jaki wiek dzieciństwa ci chodzi :Stan - Uśmiecha się: Ale we wczesnym dzieciństwie nie ma szans nabawić się fobii społecznej ,jeśli mówimy o fobii społecznej.Fobia społeczna, a lęk przed ludźmi to trochę dwie różne sprawy .
Gotowi do fobii społecznej, jesteśmy gdy zaczynamy reagować na imię ,i gdy nasz mózg wykształca funkcje logicznego myślenia.
A w czasie wczesnego dzieciństwa ,możemy nabrać pewnych predyspozycji do fobii społecznej .

Mam na myśli głównie pierwsze lata życia. Do wieku lat 3 właściwie nie mamy wpływu na to co "wlewa" nam otoczenie, również późniejsze lata, kiedy wciąż ślepo ufamy naszym wychowankom zasysając wszystko co nam podrzucą. Załóżmy że np. rodzic w ogóle nie komunikuje się ze swoim dzieckiem, olewa je, albo karci np. wielokrotnie mówiąc "cicho bądź, bo jestem zajęty! kiedy wreszcie przestaniesz tyle gadać?! po co w ogóle cię spłodziłem?!". Tutaj łatwo o nabawienie się FS - umysł rejestruje że przeszkadzamy, że nasze gadanie nie jest dobre, że jest się niepotrzebnym. Idealny grunt pod rozwój FS. To taki przykład wczesnego warunkowania, zanim jeszcze zaczęliśmy myśleć logicznie. Inne to że np. matka darła się na niemowlę kiedy płakało. To wszystko koduje się w podświadomości, że taki jest świat, taki otrzymujemy wzorzec, a my będąc małymi dziećmi chcemy dostosować się do tych warunków myśląc że to jest dobre. Pragnąc otrzymać miłość naszych rodziców, zrobimy wszystko, gdyż od nich zależy nasze życie, i np. podświadomie możemy przyjąć że lepiej nie gadać, bo nasze gadanie przeszkadza. W wieku dorosłym to przekonanie może dominować nasze zachowanie w stosunku do każdej osoby.

Cytat:Nie za bardzo rozumiem tych metod na poziomie energii ,mogła byś wyjaśnić czym dokładnie jest ta energia ? Nie myśl że się czepiam,żadnych metod nie przekreślam.

Hmm jak by to opisać. Ja rozumiem to w ten sposób, za każdym razem kiedy myślimy lub czujemy jakąś emocję, tworzą się nowe połączenia neuronowe w naszym mózgu. Im silniejsze doznanie, tym mocniejsze neruonowe połączenie. Załóżmy więc, że przykładowa przyczyna FS u kogoś leży u podstaw pewnego doświadczenia, np. odtrącenia przez rodzica. Za każdym razem gdy to się działo, w mózgu wzmacniały się dane połączenia. Po pewnym czasie nie potrzebujemy już rodzica - zaczynamy myśleć i obawiać się "czy mogę się teraz odezwać? czy aby nikomu nie przeszkadzam? a co jeśli ta osoba będzie wrogo do mnie nastawiona?". Załóżmy że to jest we wczesnym dzieciństwie, a po iluś latach takiego myślenia (nawet nie pamiętając dlaczego tak się zaczęło myśleć), te neuronowe połączenie jest tak silne, że wywołuje przepływ adrenaliny, wielki strach, brak poczucia wartości, nie można znaleźć słów itd.

EFT bazuje na punktach akupunktury. Kiedy stymuluje się taki punkt, stymulowany jest także meridian, czyli ścieżka energetyczna która łączy różne organy, włączając w to też mózg i połączenia neuronowe. Kiedy stymuluje się dany punkt, energia która przepływa powoduje harmonizację w danym obrębie i pozbycie się blokad i zatorów, co na poziomie neuronów oznacza pozbycie się tych połączeń które odpowiadają danym negatywnym wydarzeniom. W EFT np. pracujesz na wyrażeniach mówiąc np. "ta sytuacja kiedy rodzic kazał mi się zamknąć" jednocześnie stymulując punkty akupunkturowe, powodujesz że dane połączenia neuronalne znikają , ponieważ są w swojej naturze dysharmonijne. Heh dokładnie to trudno opisać jak to działa. Tak to mniej więcej tłumaczą naukowcy - a robią to bo to działa więc próbują znaleźć na to wytłumaczenie.


Cytat:Był tu gdzieś pewien chłopak ,który twierdził że wyleczył się za pomocą akupunktury.
I trochę zwątpiłem w jego metody,pisałem z nim nawet przez gg ,był tym strasznie zafascynowany co mogło świadczyć o tym że chyba mu pomogło :Stan - Uśmiecha się: Pokazywał mi gdzie mam stymulować jakieś tam punkty ,nic mi to nie dało.
Ale w pracy przez pewien moment dziwnie się poczułem ,i nagle poczułem luz taki że masakra,aż mi się uśmiech pojawił na twarzy.I nagle wszystkie symptomy znikły na chwile.I nie wiem czy to był zbieg okoliczności jakiś,czy może placebo ? albo jakieś urojenie?.No ale muszę przyznać że tak się jeszcze nie czułem.No ale porzuciłem akupunkturę ,nie chciało mi się w to wchodzić.

Też czytałam jego posty które bardzo mi sie przydały. To co on napisał jak najbardziej ma swoje podstawy, choć może to brzmieć dziwnie, bo nie jestemśy przyzwyczajeni do tego typu technik.
Skoro to zadziałało to szkoda że to zostawiłeś. Myślę że i w tych technikach trzeba trochę pracy, żeby posprzątać bałagan jaki powstał. Ja wiem że od kiedy bawię się EFT usunęłam sobie parę blokad i teraz nie poznaję się, bo znacznie łatwiej mi się rozmawia z ludźmi. Co ciekawe dalej mam w sobie obawę przed sytuacją (takie przyzwyczajenie), ale kiedy przychodzi co do czego to jakoś, już bardziej wiem o czym mówić i co najlepsze rozmowy zaczęły mi sprawiać przyjemność. Dla mnie to tak jakby ktoś mnie wypuścił z więzienia. Najważniejsze że to działa i jest bajecznie proste no i za free. Można sobie potestować w domowym zaciszu, przy okazji pozbywając się FS. Myślę że to dobry układ :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Na chomiku można znaleźć Podręcznik EFT Gary Craiga, tam jest wszystko opisane.

Aha, oczywiście, jak zauważyłam że coś się zmieniło, to zrobiła mi się nadzieja, a jak zrobiła mi się nadzieja, to przestraszyłam się że to było tylko placebo albo coś tam i że to tylko tak jednorazowo wyjątkowo i że zaraz wróci stary stan. Tyle że to nie było placebo, bo do tej pory nic mi się nie cofnęło, więc pracuję dalej nad kolejnymi uwarunkowaniami.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - jack - 21 Lut 2011

A ja napisze jak ja to rozumiem :Stan - Uśmiecha się: Dziecko chyba do trzech lat, ma powiedzmy mózg gada ,jak jaszczurka czy powiedzmy taki pies czy kot .I tu można się nabawić fobii prostych i różnych prostych uwarunkowań.Dziecko w tym wieku jeszcze nie rozumie słów ,więc w tym wieku nie można dziecka skaleczyć słowami ,co nie znaczy że nie można skaleczyć krzykiem.Ale mogę się mylić.
W tym okresie mogą nas skaleczyć traumy ,np.rozdzielenie nas od matki itp.
Traumy w tak wczesnym okresie potrafią zmieniać budowę naszego mózgu,co może się przyczynić do złego jego funkcjonowania .
W późniejszym okresie naszego rozwoju ,gdy zewnętrzne środowisko(mam tu na myśli takie czynniki jak,złe traktowanie przez rówieśników,ludzi) nam nie sprzyja, można się nabawić fobii społecznej.
U mnie fobia społeczna jest związana z dysmorfofobią , dzieci śmiały się z mojego wyglądu.A że się śmiały ,to ja mój wygląd zewnętrzny uznałem za coś czego powinienem się wstydzić.Inaczej mówiąc zacząłem nie akceptować mojego wyglądu .Zacząłem się tym strasznie przejmować,zawsze gdy gdzieś wychodziłem z domu, albo w szkole , obawiałem się krytyki ze strony innych , co powodowało lęk .A lęk ten utrwalił się do dziś :Stan - Uśmiecha się:
A to że brakuje nam czasem słów jak mówisz ,to jest to powodowane lękiem .W czasie lęku, pewne rejony mózgu zaczynają źle funkcjonować ,a są one odpowiedzialne ze mowę i za logiczne myślenie.Stąd może nam się wydawać że nie mamy nic do powiedzenia,a tak naprawdę mamy wiele :Stan - Uśmiecha się: ale nasz lęk powoduje to coś.Zauważ gdy rozmawiasz przez gg,nie czujesz lęku, więc wyrażasz płynnie to co czujesz .

A co do EFT, to postaram się przeczytać jakąś książkę :Stan - Uśmiecha się: bo z tego co piszesz ,nie jest to takie głupie jak się wydaje.


Re: Fobia społeczna nie istnieje - frezja - 22 Lut 2011

jack napisał(a):A ja napisze jak ja to rozumiem :Stan - Uśmiecha się: Dziecko chyba do trzech lat, ma powiedzmy mózg gada ,jak jaszczurka czy powiedzmy taki pies czy kot .I tu można się nabawić fobii prostych i różnych prostych uwarunkowań.Dziecko w tym wieku jeszcze nie rozumie słów ,więc w tym wieku nie można dziecka skaleczyć słowami ,co nie znaczy że nie można skaleczyć krzykiem.Ale mogę się mylić.

Podobno dziecko intuicyjnie odczuwa stan psychiczny swojej matki i od razu się orientuje jak coś jest nie tak. Myślę że bardziej odczuwa o co matce kaman, niż że rozumie poprzez słowa. Podobno wpływ się wywiera jeszcze przed narodzinami w czasie ciąży.

Cytat:W tym okresie mogą nas skaleczyć traumy ,np.rozdzielenie nas od matki itp.
Traumy w tak wczesnym okresie potrafią zmieniać budowę naszego mózgu,co może się przyczynić do złego jego funkcjonowania .
W późniejszym okresie naszego rozwoju ,gdy zewnętrzne środowisko(mam tu na myśli takie czynniki jak,złe traktowanie przez rówieśników,ludzi) nam nie sprzyja, można się nabawić fobii społecznej.

Ja ostatnio wyknułam takie założenie, że FS może powstać jako pewna predyspozycja i np. u jednych pewne czynniki ją uaktywnią, a u innych ich nie będzie i FS nie powstanie, bo np. otrzymają to czego potrzebowali, ciepło, miłość, wysłuchanie etc.


Cytat:U mnie fobia społeczna jest związana z dysmorfofobią , dzieci śmiały się z mojego wyglądu.A że się śmiały ,to ja mój wygląd zewnętrzny uznałem za coś czego powinienem się wstydzić.Inaczej mówiąc zacząłem nie akceptować mojego wyglądu .Zacząłem się tym strasznie przejmować,zawsze gdy gdzieś wychodziłem z domu, albo w szkole , obawiałem się krytyki ze strony innych , co powodowało lęk .A lęk ten utrwalił się do dziś :Stan - Uśmiecha się:

Ha, nie wiedziałam że na to też jest nazwa. U mnie także częściowo to jest przyczyną, nic przyjemnego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:. U ciebie to jest główną przyczyną, albo wyłączną? Że jakby tego nie było, to nie byłoby też FS?

Przypomina mi się teraz interesująca sytuacja związana z tym jak podchodzimy do swojego wyglądu i jak postrzegają nas inni.
Było raz tak, że zmieniłam trochę fryzurę, sposób w jaki nigdy się nie czesałam. Generalnie, nie czyniło to żadnej rewelacji, ale mnie bardzo się to podobało i czułam się fantastycznie móc tak iść ulicą. Moje przekonanie musiało się jakoś wtedy udzielić innym - zatrzymała mnie pewna babka i z entuzjamem zapytała czy jestem aktorką =]]] haha, ale byłam zdziwiona. To było w pierwszym dniu jak byłam podkręcona tą zmianą wizerunku. Później nie zdażyło mi się to ani razu. Taka ciekawa anegdota :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: mam wrażenie, że większą różnicę robi to jak się ze sobą czujemy i jak używamy naszego ciała, niż to jak wyglądamy.


Cytat:A to że brakuje nam czasem słów jak mówisz ,to jest to powodowane lękiem .W czasie lęku, pewne rejony mózgu zaczynają źle funkcjonować ,a są one odpowiedzialne ze mowę i za logiczne myślenie.Stąd może nam się wydawać że nie mamy nic do powiedzenia,a tak naprawdę mamy wiele :Stan - Uśmiecha się: ale nasz lęk powoduje to coś.Zauważ gdy rozmawiasz przez gg,nie czujesz lęku, więc wyrażasz płynnie to co czujesz .

Dokładnie. Sama doświadczyłam tego wiele razy i bardzo mi to utrudniało życie. Jakiś stres i mózg wyłączany. Potem dodatkowo frustracja, bo inni ludzie którzy niekoniecznie błyskali inteligencją czy sympatią pozyskiwali uwagę innych, zaczynało się porównywanie, zwątpienie we własną wartość, bo co z tego że coś się wie albo chce skoro przez lipną komunikację nic z tego nie wychodzi. Cały lawinowy proces.

Cytat:A co do EFT, to postaram się przeczytać jakąś książkę :Stan - Uśmiecha się: bo z tego co piszesz ,nie jest to takie głupie jak się wydaje.

Hehe, to super. To ma swoje podstawy także naukowe, i np. na tej stronce są skany tomografii móżgu u osoby z lękiem uogólnionym, pokazane przed i po iluś tam sesjach EFT

http://www.eft.net.pl/?page=9


Re: Fobia społeczna nie istnieje - jack - 22 Lut 2011

frezja napisał(a):Ha, nie wiedziałam że na to też jest nazwa. U mnie także częściowo to jest przyczyną, nic przyjemnego . U ciebie to jest główną przyczyną, albo wyłączną? Że jakby tego nie było, to nie byłoby też FS?
Powiem ci że tak do końca nie wiem :Stan - Uśmiecha się: Ale myślę że chyba miało to największy wpływ na rozwój fobii społecznej ,przynajmniej u mnie .Inne czynniki też brały w tym udział.Wszystko się razem zsumowało i teraz mam problemy :Stan - Uśmiecha się:
Mi chyba najbardziej doskwiera to uczucie że mi się przyglądają.
Nie umiem tego wyłączyć . np.przechodzenie koło ławki gdzie siedzą ludzie, dla mnie to masakra :Stan - Uśmiecha się:
Fobie to moja specjalność ,jak byłem dzieckiem to wielu rzeczy się bałem.Ale o dziwo wszystkie te fobie znikły z czasem.Chyba najłatwiej leczy się fobie proste.A w fobii społecznej ,to tak naprawdę nie wiem co wywołuje ten lęk.Co jest bodźcem ? :Stan - Uśmiecha się:

Kiedyś sobie szedłem do domu,i w czasie drogi pomyślałem sobie tak.Kurde jak bym nie miał tych głupich lęków,to ja bym mógł wszystko :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Naprawdę myślę że można się tego pozbyć :Stan - Uśmiecha się:
Moim zdaniem nie ma rzeczy niemożliwych .


Re: Fobia społeczna nie istnieje - frezja - 23 Lut 2011

jack napisał(a):Mi chyba najbardziej doskwiera to uczucie że mi się przyglądają.
Nie umiem tego wyłączyć . np.przechodzenie koło ławki gdzie siedzą ludzie, dla mnie to masakra :Stan - Uśmiecha się:
Fobie to moja specjalność ,jak byłem dzieckiem to wielu rzeczy się bałem.Ale o dziwo wszystkie te fobie znikły z czasem.Chyba najłatwiej leczy się fobie proste.A w fobii społecznej ,to tak naprawdę nie wiem co wywołuje ten lęk.Co jest bodźcem ? :Stan - Uśmiecha się:

Poniekąd takie rzeczy zawsze mają swoje podłoże w jakimś konkretnym wydarzeniu, i mając to wydarzenie, można już nad tym pracować. Jak pomyślę pod swoim kątem, to taką reakcję zaszczepiły mi głupie u+:Ikony bluzgi pierd: dzieciaki, które komentowały zawsze jak przechodziłam, albo jakieś półmózgi w szkole. Potem reakcja się już uruchamia w podobnych sytuacjach, nawet jak ludzie koło których się przechodzi są neutralni.

Wiesz, gdyby to było główną przyczyną to nawet fajnie, bo łatwiej pozbyć się jednej rzeczy niż całego stada :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:Kiedyś sobie szedłem do domu,i w czasie drogi pomyślałem sobie tak.Kurde jak bym nie miał tych głupich lęków,to ja bym mógł wszystko :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Naprawdę myślę że można się tego pozbyć :Stan - Uśmiecha się:
Moim zdaniem nie ma rzeczy niemożliwych .

O, tak samo pomyślałam. Kto z fobii wyjdzie, ten cały świat ma u stóp i nic już nie jest straszne :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
świecie, szykuj się hehe :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


A tak jeszcze wracając Jack, pamiętasz ile minut pracy dziennie zalecił ci ten chłopak z forum od akupunktury?


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.