![]() |
|
Moja walka z FS - dziennik - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html) +--- Wątek: Moja walka z FS - dziennik (/thread-8450.html) Strony:
1
2
|
Re: Moja walka z FS - dziennik - Zasió - 25 Sty 2013 Chyba że w korku, na dłuuugiej trasie
Re: Moja walka z FS - dziennik - soulja - 25 Sty 2013 O patrz Zas jak dobrze kombinujesz :-D i od razu jest też jakiś powód żeby zagadać
Re: Moja walka z FS - dziennik - Chlamydia - 25 Sty 2013 Ta... z gorki. d*pa ot co. Nie wzialem od niej numeru ani nic nie powiedzialem na pozegnanie... Dla mnie wlasnie zagadanie dziewczyny jest trudne, zaproszenie jej gdzies jest bardzo-bardzo trudne, dotkniecie jej/pocalowanie jest kosmicznie trudne, a seks wrecz niemozliwy. Re: Moja walka z FS - dziennik - soulja - 25 Sty 2013 No cóż tak bywa. Następnym razem może ci się uda przejść do kolejnego etapu. Dla mnie tylko pierwszy etap znajomości wydaje się być najtrudniejszy . Jeżeli chodzi o dotykanie , całowanie czy seks to już jest to sama przyjemność bo przecież robisz to z kimś do kogo coś czujesz i przy kim czujesz się dobrze.Znacie się już i chcecie tego oboje. Przynajmniej takie jest moje zdanie Dlatego chyba nie ma co myśleć o aż tak dalekich planach tylko trzeba skupić się na etapie na którym jesteś. Wymiana numerów to coś naturalnego, przecież jakoś musicie być w kontakcie aby się poznać.Możliwe ,że za dużą wagę do tego przykładasz i dlatego tak cie to przeraża. btw nie ma co przypalać się z tym seksem bo możesz trafić na dziewczynę która nieprędko pójdzie z tobą do łózka także ten problem możesz mieć z głowy
Re: Moja walka z FS - dziennik - Zasió - 25 Sty 2013 soulja - no, ale to trzeba mieszkać conajmniej we Wrocławiu... Poza tym wypadałoby jeszcze na takiej długiej trasie mieć nieco luzu, zamiast gnieść jak śledzie w beczce... a widział kto autobus na długiej linii, w korku, gdzie można swobodnie rozmawiać? Ale ad rem - dla mnie też niewyobrażalnie trudne jest poznać kogos nowego, odważyć się, otworzyć na niego, zrobić pierwszy krok. To, co mogłoby być dalej, mnie nie przeraża - im lepiej kogos znam, bardziej lubię, tym czuję się swobodniej. No, w odtychczasowych, pojedyńczych kontaktach, to w sumie "swobodniej", ale zakładając dotykanie, całowanie itp. zakłądamy też raczej wyraźne zainteresowanie drugiej storny, a to dodatkowy, bardzo ośmielający czynnik. Re: Moja walka z FS - dziennik - stap!inesekend - 25 Sty 2013 Zas napisał(a):a widział kto autobus na długiej linii, w korku, gdzie można swobodnie rozmawiać?Może nie w korku, ale długie linie bardzo do tego zachęcają. Zwłaszcza linie zagraniczne - można wtedy spotkać bardzo fajnych ludzi Zwłaszcza fajne dziewczyny
Re: Moja walka z FS - dziennik - soulja - 25 Sty 2013 Cytat:soulja - no, ale to trzeba mieszkać conajmniej we Wrocławiu... haha no fakt jeszcze pasowałoby żeby mieścina była troche zakorkowana ![]() Myślę , że to zależne jest od sytuacji. Jak autobus jest zapchany jak słoik z ogórami to ciężko żebyś w takich warunkach mógł próbować poderwać jakąś dziewczynę. Mógłbyś wtedy dostarczyć sporą rozrywkę strudzonym pasażerom Natomiast jak siedzicie sobie gdzieś sami to warunki są już bardziej sprzyjające Natomiast jak jedziesz PKSem gdzieś w dłuższa trasę i siedzicie kolo siebie to według mnie warunki są wręcz idealne i aż grzechem byłoby nie spróbować Kiedyś moja znajoma własnie tak poznała swojego chłopaka ![]() Myślę ze taki podryw to jest dość często spotykane zjawisko ![]() Tylko trzeba wymienić się numerami po długiej i miłej rozmowie bo można już tej osoby nigdy nie spotkać
Re: Moja walka z FS - dziennik - Chlamydia - 25 Sty 2013 Ale wiesz moze być tak ze fajnie sie z dana dziewczyna rozmawia ( albo srednio fajnie jak to bylo w moim przypadku ), ale dziewczyna traktuje cie ciagle jako kolegę - a ty tu nagle jej wyjezdzasz z prośbą o telefon i spotkanie... BTW . tamta dziewcyzna sam nie wiem czy nie miala fobii, bo jak sie konczyly zajecia to wybiegala zawsze z sali nawet nie pozegnawszy sie z kolezanką z pracy... Re: Moja walka z FS - dziennik - soulja - 25 Sty 2013 No i co z tego? zawsze możesz poznać przecież koleżankę. Poza tym najpierw ludzie musza się poznać a dopiero później może coś z tego być
Re: Moja walka z FS - dziennik - hipis - 25 Sty 2013 Albo ją upij xD Re: Moja walka z FS - dziennik - Chlamydia - 25 Sty 2013 soulja napisał(a):No i co z tego? zawsze możesz poznać przecież koleżankę. Ale szczerze mowiac to jakos nie zaluje ze od niej nie wzialem numeru - meczylbym sie w jej towarzystiwe Zreszta trzeba w koncu przejsc z kolezenstwa na inna plaszczyzne... Re: Moja walka z FS - dziennik - hipis - 25 Sty 2013 To w końcu liczyłes na cos więcej, czy ciebie męczy, nic na siłę. Re: Moja walka z FS - dziennik - Chlamydia - 25 Sty 2013 Trudno powiedziec ,ale chyba wiecej tu czulem przymusu , aby ja zaprosic na randke dlatego ,by sobie pokazac, ze osiagam sukcesy w walce z FS, anizeli autentycznego zainteresowania jej osobą Re: Moja walka z FS - dziennik - hipis - 25 Sty 2013 Najpierw sprobuj ja poznac, moze jest bardzo interesujaca osoba, a jak nie poczujesz tego czegos, to zawsze moze zostac dobra znajoma
Re: Moja walka z FS - dziennik - Niedźwiadek - 31 Sty 2013 Chlamydia już wygrałeś z fobią społeczną?
Re: Moja walka z FS - dziennik - Mizantrop - 31 Sty 2013 Losie Misio, po co ta ironia, po co ten sarkazm ?
Re: Moja walka z FS - dziennik - Zasió - 31 Sty 2013 Po co? By poczuć sie lepiej. Re: Moja walka z FS - dziennik - Mizantrop - 31 Sty 2013 W jaki sposób wam to pomaga?
Re: Moja walka z FS - dziennik - Niedźwiadek - 31 Sty 2013 Nie spodziewałem się, że ta idea upadnie aż tak szybko. Nie życzę autorowi wątku źle, zresztą może po prostu sobie zrobił tydzień wolnego od internetu i wkrótce coś napisze. Ale jeżeli mam być szczery to Chlamydia 5 (jak sam napisał) tygodni temu odstawił paroksetyne, która może wciąż działać, prawda? Dlatego uważam, że niemożliwym jest przez to określić rzeczywistych postępów i co ktoś daje od siebie żeby z tego wyjść. Ponadto taka walka powinna mieć bardziej sprecyzowany plan, trzeba wiedzieć co konkretnie chce się zmienić i osiągnąć. Pojedyńcze, heroiczne akty jak zadanie pytania na seminarium czy zagadanie dziewczyny w autobusie niewiele zmienią. Re: Moja walka z FS - dziennik - Mizantrop - 01 Lut 2013 No, ciężko zaprzeczyć. Fakt, że zbierałem się na odwagę w wakacje, żeby zadzwonić do jakiegoś potencjalnego pracodawcy wcale nie powodował, że następnego dnia miałem mniejsze opory przed tym samym zabiegiem. Nie zmienia to faktu, że faceta należy wspierać, a nie tutaj od razu do parteru sprowadzać Ew. jakieś wskazówki podsuwać. Z mojej strony obecnie chyba takowych niestety brak
Re: Moja walka z FS - dziennik - Chlamydia - 04 Lut 2013 Wracam wlasnie z tygodniowej wycieczki. Wiec nie za bardzo moglem tu pisac. Ale milo, ze odrazu zywo zareagowaliscie na brak wpisow. Szczerze mowiac to i tak odejde od zasady codziennego pisania, bo to spowoduje tylko zasmiecenie watku. Obecnie doszedlem do wniosku ze mam w sobie zbyt duzo agresji i takowa zbyt czesto odczuwam ze strony innych. Ich obojetny stosvnek wobec mnie, szczegolnie jezeli to ja inicjuje kontakt, interpretuje jako zniewage o podlozu agresywnym. Re: Moja walka z FS - dziennik - Chlamydia - 06 Lut 2013 A musze sie wygadać... Od 2 tygodni coraz wyraźniej widżę, jak głęboko byłem pogrążony w postawie agresywnej wobec siebie, ludzi a to sie przekladalo na wrazenie, iz swiatem i ludzmi rzadzi glownie agresja... Szkoda, ze tak ciężko wpaść na takie tropy myslowe samemu... Byloby o wiele lepiej byc pod opieką psychoterapeuty... Ale stac mnie tylko na NFZ... A i tak nie chce mi sie swiecic przed ludzmi w przychodniach psychologicznych.. Stosunek ludzi do psychologow, psychiatrów oraz ich pacjentów jest nadal średniowieczny... Pozostaje mi praca w pojedynke, dopoki mi finanse nie pozwolą na psychoterapie prywatna... A tak narazie zauważyłem następujące dominujące tendencje w moim zachowaniu ; 1. Agresja we mnie oraz dostrzeganie jej w otoczeniu... Zniekształcone spojrzenie na agresje u mnie jest nie tylko jakosciowe ale i ilościowe... 2.. Potrzeba kontroli świata wewn, oraz zewn... byc moze tu rowniez wkracza agresja 3. Chęć do unikania, uciekania od problemów... |