PhobiaSocialis.pl
Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? (/thread-10908.html)

Strony: 1 2


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Zasió - 06 Wrz 2014

Któż cię tak ostatnio ugodził w samo serduszko, misiu? Pokaż drania, już się mu inne misie do dupska dobiorą!


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Ksenomorf - 06 Wrz 2014

Ach mój wierny duchu, tzn. druhu! :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Użytkownik 8876 - 27 Paź 2014

Ludzie potrafią być podli. U mnie w klasie doszedł teraz taki chłopak, bardzo zamknięty w sobie z nikim nie rozmawia. Widzę w nim trochę siebie. Zastanawiam się czy ma fobię czy ma wszystko gdzieś. Jabym jednak bardziej sugerowała to pierwsze, ponieważ kiedy ludzie sie z niego nabijają on się uśmiecha sam do siebie co może dowodzić temu, że jest nieśmiały. Ludzie jednak już od razu go wzięli za nienormalnego! Chcecie, to mogę wam napisać co o nim myślą, a wtedy możecie sami się dowiedzieć czy tak też jest z wami (i ze mną) jeśli zachowujecie się podobnie do tego chłopaka. Na lekcji robiliśmy zadanie w parach. On musiał być z taką dziewczyną. W ogóle ze sobą nie rozmawiali. Potem ta dziewczyna obgadała go w szatni, ze on jest je*nięty, że nic nie robi na lekcji, nic nie gada i jak tak w ogóle można. Potem podobna sytuacja była gdy musiał pracować na lekcji z takim chłopakiem. Ten potem też go obgadał że on w ogóle nic nie mówi i jest jakiś poje*any. Wszyscy myślą, że on z nikim nie chce rozmawiać. Nawet moja koleżanka taka święta też nieśmiała mówi że on jest jakiś dziwny i że po co sie do niego odzywać skoro on z nikim nie chce gadać. Fakt, że gdy się go o coś pyta to zawsze odpowiada "nic" "nie wiem". Ale ludzie wszystko biorą strasznie dosłownie. Jak się go zapytało co zawsze robi po szkole a on odp ze nic to ludzie w śmiech i potem go obgadali że on nic nie robi. Przecież musi coś robić. :Stan - Uśmiecha się: Tylko nie chciał powiedzieć co. Ludzie są trochę śmieszni (ci co biorą jego wszystkie odpowiedzi dosłownie) :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Nasz nauczyciel też nie lepszy :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Raz dziewczyny podeszły do tego chłopaka i coś zapytały po czym wybuchły w śmiech i śmiały się jak oszalałe (ten chłopak też ale tak jak zawsze sam do siebie nieśmiało) i nasz nauczyciel podszedł zapytał: :"co się śmiejecie z X?" (imię tego chłopaka) i sam sie zaczął śmiać. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Kurde, no mi by było przykro na mscu tg chłopaka :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Zasió - 27 Paź 2014

no, i co zrobiłaś, żeby mu pomóc?


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - estera - 27 Paź 2014

A co niby miałaby zrobić? Ktoś kto sam ma fobię nie jest najodpowiedniejszą osobą do pomagania takim ludziom.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Użytkownik 8876 - 27 Paź 2014

Zas napisał(a):no, i co zrobiłaś, żeby mu pomóc?
Zastanawiałam się nad tym czy by do niego zagadać, ale szczerze mówiąc boję się. Boję się, bo tak jak zwykle przez fobię, ale także np. przez to, że gdy inni ludzie zobaczą, że do niego zagadałam, mogą sobie coś tam ubzdurać w tych swoich głowach, np. to, że się w nim zakochałam. Mogą tak pomyśleć, bo większość z niego się śmieje oraz dlatego że ja nigdy do nikogo nie zagaduję, bo też jestem cicha w klasie. Jeszcze z drugiej strony to sobie myślę, czy ten chłopak rzeczywiście nie jest trochę dziwny tak jak to myślą inni ludzie. Nie mniej jednak nie oceniam go od razu tak jak inni, tzn. nie mówię na 100% że jest nienormalny, nie mówię też na 100% że ma fobie, ani na 100%, że ma wszystkich gdzieś. Żadnych z tych rzeczy nie jestem pewna. Gdy na niego patrzę i go obserwuję, to przypominam też sobie samą siebie i dochodzę do wniosku, że ludzie rzeczywiście mieli/mają prawo trochę myśleć, że ja jestem nienormalna, ale szkoda, że tylko taką opcję obstawiali/obstawiają (teraz może już nie, bo mnie znają lepiej niż wtedy).


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Placebo - 27 Paź 2014

Warto zagadać do kogoś takiego, choćby po to, żeby zobaczyć co w nim siedzi. My fobicy wiemy wiemy trochę jak to jest być w podobnej sytuacji, wiemy co to poczucie odrzucenia i niezrozumienia, samotność i myślę, że dzięki temu możemy pomóc takiej osobie. Bo tacy jak ci którzy się wyśmiewają nie zrobią nic, będą się chcieli dowartościować czyimś kosztem, zresztą nikt nic nie zrobi bo każdy ma swoje sprawy i nikt nie wie też jak podejść do takiej osoby bo nie rozumieją dlaczego ona taka jest - nie znają np. tego lęku. Ja też nie zrozumiałabym kogoś kto ma np. arachnofobię ale jeśli spotka się 2 takich to mogą się wzajemnie wspierać. A w takiej sytuacji jak fobia czasem krótka rozmowa to już coś fajnego. Czasem 1 osoba do której można się czasem odezwać i wygadać to może być błogosławieństwo. Dlatego warto porozmawiać.

W mojej klasie też jest taka dziewczyna. Próbowałam do niej dotrzeć ale to chyba nie możliwe. Zresztą to trochę inna sprawa bo koleżanka nie jest nieśmiała ale jakby aspołeczna i chyba nie sprawia jej to problemów.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Szarabrzoza - 28 Paź 2014

---


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - UnikamSiebie - 28 Paź 2014

Kolega już i tak się pewnie na nikogo w klasie nie otworzy. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Odpowie na zadanie pytania, głupio się pouśmiecha i może nawet zacznie odpowiadać komuś cześć, ale to wszystko na co bym liczył. Troszku za późno, choćby ktoś teraz zacząłby być dla niego super miły to pewnie kolega, będzie się jedynie zastanawiał, w jaki sposób ten ktoś sobie tym sposobem robi teraz z niego jaja. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Jak się w sobie zacietrzewił, to już będzie tylko trzymać fason.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Placebo - 30 Paź 2014

Przecież ludzie zmieniają się z dnia na dzień, każdy może się zmienić. zwłaszcza, że takiej osobie na pewno nie jest dobrze w takiej sytuacji i chciałby coś z tym zrobić ale nie potrafi. Bo kto chce żeby się z niego naśmiewano? Jeśli ktoś jest słabszy psychicznie i z tego względu jakoś sobie w życiu nie radzi to myślę, że należy takiemu człowiekowi pomóc a nie ignorować to. Chyba, że to jakiś wielki problem czasem się do kogoś odezwać. "Bo jeszcze pomyśli sobie, że robię sobie jaja" Ale najłatwiej stać i się tylko przyglądać jak ludzie niszczą się na wzajem, jak to robi wielu.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - UnikamSiebie - 31 Paź 2014

Placebo napisał(a):Przecież ludzie zmieniają się z dnia na dzień...

Gdzie ty widziałaś takie rzeczy?

Cytat:Jeśli ktoś jest słabszy psychicznie i z tego względu jakoś sobie w życiu nie radzi to myślę,że należy takiemu człowiekowi pomóc a nie ignorować to.

Skąd wniosek, że wyśmiewany kolega jest słaby psychicznie? Możliwe, że kolega świetnie sobie z tym radzi i do miękkiego fiutka mu daleko. Broń boże jako dziewczyna nie stawaj publicznie w jego obronie, bo wtedy dopiero mu tego fiutka ukrócisz. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:Chyba, że to jakiś wielki problem czasem się do kogoś odezwać. "Bo jeszcze pomyśli sobie, że robię sobie jaja".

Nie jest problemem się odezwać, problemem jest że on sobie tak pomyśli.

Cytat:Ale najłatwiej stać i się tylko przyglądać jak ludzie niszczą się na wzajem, jak to robi wielu.

Może nie do końca pochwalam, ale jestem w stanie zrozumieć takie zachowanie. Osobiście nigdy nie wymagałem od innych żeby robili za hirołsów własnym kosztem. Koleżanka wcześniej bardzo mądrze sobie to wydedukowała, po co ma się pchać, żeby ją też zaczęli gnoić? Zadziałać mógłby ktoś kto ma autorytet w klasie, wtedy może by chłopaka zostawili, a tak z jednej wycieraczki, zrobią się dwie.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Użytkownik 8876 - 31 Paź 2014

Cytat:Skąd wniosek, że wyśmiewany kolega jest słaby psychicznie? Możliwe, że kolega świetnie sobie z tym radzi i do miękkiego fiutka mu daleko. Broń boże jako dziewczyna nie stawaj publicznie w jego obronie, bo wtedy dopiero mu tego fiutka ukrócisz. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
O tym nie pomyślałam. Faktycznie, może to, że bym go obroniła byłoby dla niego krępujące. : /

Cytat:Może nie do końca pochwalam, ale jestem w stanie zrozumieć takie zachowanie. Osobiście nigdy nie wymagałem od innych żeby robili za hirołsów własnym kosztem. Koleżanka wcześniej bardzo mądrze sobie to wydedukowała, po co ma się pchać, żeby ją też zaczęli gnoić? Zadziałać mógłby ktoś kto ma autorytet w klasie, wtedy może by chłopaka zostawili, a tak z jednej wycieraczki, zrobią się dwie.

No właśnie, chociaż naprawdę fajnie jest kogoś obronić, a nie stać i się przyglądać. Ale właśnie strach ryzykować, bo potem zgnoją też mnie. A może to, że myślę o sobie jest złe? Albo lepsze byłoby po prostu pogadać z nim, żeby nie czuł się sam, ale niech się sam broni? Tak czy siak i tak by się ze mnie śmiali że z nim trzymam.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - UnikamSiebie - 31 Paź 2014

Myślenie o sobie nie jest złe. Ratownik medyczny, ratując komuś życie też w pierwszej kolejności myśli o sobie, a przynajmniej powinien, bo na cholerę komu ratownik, który zaraz sam będzie potrzebować pomocy. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Zasió - 31 Paź 2014

Ale za+:Ikony bluzgi kochać 2: przykład konformizmu się pojawił w tym wątku. Konformizmu, oceniania po pozorach i braku empatii.
Niby nic w tym dziwnego, fobicy nie są lepsi pod tym względem, ale w tej formie to jakoś szczególniej bije po oczach.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - UnikamSiebie - 31 Paź 2014

Osobiście jakoś nigdzie tutaj specjalnego konformizmu nie zauważam.

Nie rozumiem, z jakiej pały koleżanka miałaby własnym kosztem nadstawiać, za kogoś karku. Tym bardziej, że w jej przypadku przewidywane szanse powodzenia takiej akcji, jakoś nie są specjalnie optymistyczne.

Wiesz zawsze można, wziąć po cichaczu chłopaka na bok i go zapytać, czy nie zechciałby pomocy. Śmiem twierdzić, że odmówi, szczególnie dziewczynie.

Mogę się mylić. Ja się tylko próbuję kierować swoimi doświadczeniami, tym bardziej, że z opisu wynika iż kolega na zaczepki reaguje podobnie jak reagowałem ja. Może nie byłem nigdy jakoś totalnie gnojony (aczkolwiek parę razy w łeb dostałem), ale w mojej obronie wyskoczyła raz dziewczyna. Mów sobie co chcesz, ulga była chwilowa, bo "kolega" na długo nie odpuścił, a sam fakt, że dziewczyna ma większe jaja ode mnie ogólnie mocno mnie wtedy przygasił. A i do dzisiaj lubię wyciągać tę sytuację, jak chcę sobie poudowadniać, że fujara ze mnie.


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Gość - 31 Paź 2014

Czytajac ten wątek przypomnial mi się jeden ze skeczów KMN.
Przychodzi klient do ubezpieczyciela...

- Dzień dobry, wczoraj spalił mi się dom.
- no wie pan bardzo mi przykro... ale co mnie to obchodzi? xD

Zas czego oczekujesz po ludziach? emocje są zaraźliwe i tych którzy ciągle emanują złością, smutkiem, obojętnością z reguły się unika. Chcesz czegoś od społeczeństwa ale co dajesz w zamian?


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Zasió - 31 Paź 2014

Nie bardzo wiem do czego teraz pijesz.
To nieprawda, że koleżanka napisała, że chłopak wygląda jakby miał problem, ale chociaż to rozumie, to i tak do niego nie zagada? A juz najbardziej zasmucił mnie UnikamSiebie. Dobry ten twist "a co on sobie pomyśli?" No i to skracanie fiutka...
Tak, wiem, poprawka na fobię itp, ale to i tak ciekawa lekcja dla nas.

A do skeczu mogłaś dać linka
http://www.youtube.com/watch?v=d5mY2joqnZE


Re: Ludzie widzą, ludzie czują, ludzie wiedzą. Naprawdę? - Gość - 31 Paź 2014

Zas napisał(a):Nie bardzo wiem do czego teraz pijesz.

Wracając do twojego pierwszego posta.

Cytat:Tak, ludzie okazują zainteresowanie, radość, życzliwość, ekscytację, odprężenie, czułość, miłość! - całą gamę pozytywnych emocji! Ale neutralnych ani negatywnych się nie okazuje! jest tylko wrogość i zadufanie w sobie. Jak to jest, jesteśmy tacy ograniczeni ze nie widać po nas niczego? Jacyś znajomi odczytywali waszą mowę ciała? Rodzina? Może terapeuta? ktoś zapytał - czemu jesteś smutny? Czemu zmęczony?

Już to gdzieś wcześniej pisałem jak ktoś okazuje głównie negatywne emocje lub absolutna obojętność to się go unika, każda interakcja przekazuje nam pewien ładunek emocjonalny i wysysa lub dodaje nam energii, motywuje bądź nie. Jak mam dobry humor to w tym momencie mało mnie obchodzi czemu ktoś chodzi smutny lub zmęczony. Nawet czasem mnie to wkurza. z drugiej strony nie spodziewam się pozytywnej reakcji ze strony otoczenia jak ja będę w dołku. Poza tym okazywanie negatywnych emocji takich jak ból, zmęczenie w Sparcie było oznaką słabości, a u osób rządzących niewskazana jest niepewność i wątpliwości. nawet jeśli to odczuwamy, niektóre rzeczy powinniśmy zachować dla siebie i żyć w myśl zasady: u mnie zawsze wszystko super - co wcale nie musi by kłamstwem, to sposób myślenia.

Cytat:A do skeczu mogłaś dać linka

Spójrz na znaczek "płeć" pod moim avatarem :Stan - Niezadowolony - Złości się: [/quote]


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.