PhobiaSocialis.pl
O związkach raz jeszcze.. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: O związkach raz jeszcze.. (/thread-14308.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 11 Mar 2016

to co kolega robi między nami?:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja zainteresowań poza filmami 0, heh nawet w barze w życiu nigdy nie byłem :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: , to tyle w tym temacie..., zresztą w promieniu 50km nawet takiego nie ma, co najwyżej speluny gdzie jełopy chleją


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 11 Mar 2016

grego napisał(a):to co kolega robi między nami?:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja zainteresowań poza filmami 0, heh nawet w barze w życiu nigdy nie byłem :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: , to tyle w tym temacie..., zresztą w promieniu 50km nawet takiego nie ma, co najwyżej speluny gdzie jełopy chleją

Jestem tutaj bo kiedyś też byłem w sobie bardzo zamknięty, może nie była to fobia ale silny introwertyzm który obecnie jest już minimalny, ale jestem tu dalej bo lubię się wglebiac w cudze problemy

Jeżeli niemasz żadnych zainteresowań, żadnych dziedzin w których mógłbyś wykazać się swoim mocnym autorytetem to trudno będzie Ci zainteresować sobą dziewczynę, bo gdy ona wejdzie w twój świat to zobaczy ze jest w nim pusto


Re: O związkach raz jeszcze.. - Amadeusz89 - 11 Mar 2016

Generalnie już wypowiadałem się kiedyś na ten temat w innym wątku. Ale jak widzę, tutaj trwa cały czas dyskusja. Poznanie dziewczyny w Internecie to żaden problem. Schody się zaczynają, jak należy utrzymać taką znajomość. Jak kiedyś pisałem, w ciągu trzech ostatnich lat spotkałem się kilkudziesięcioma dziewczynami poznanymi w sieci. To nie jest żadna filozofia z kimś się umówić na kawę albo np. do kina albo na jakiś wyjazd. Podstawa to NIE poznawać kobiet na portalach randkowych czy portalach typu Fotka oraz nie nastawiać się na niewiadomo co. Należy zdać sobie sprawę, skoro będąc fobikiem ma się małe (żadne?) doświadczenie z kobietami, to pierwsze spotkania i tak będą nieudane. Nie ma więc sensu długo z kimś pisać, tylko jak najszybciej przenosić znajomość do realu. Wiecie jakie to frustrujące, jak piszesz z kimś kilka tygodni (miesięcy), a po spotkaniu kontakt się urywa? Ale tak jest zazwyczaj. Najpierw należy się umawiać i umawiać, aby nabrać jakiejkolwiek ogłady.

Jeśli chodzi o mnie, to prawie w ogóle nie pisałem z nikim na gg albo na wszelkich portalach randkowych. Nie mam na to ani czasu, ani chęci. Mieszkam kilka km od dużego miast wojewódzkiego. W każdym takim mieście (Warszawa, Poznań, Kraków, Trójmiasto czy Wrocław), są tysiące ludzi którzy przyjechali tam na studia/do pracy. Czują się oni samotni i sami szukają kontaktu. Najlepiej napisać ogłoszenie na stronach typu gumtree, gazeta, lento, itp., że szuka się kogoś do spędzania wspólnego czasu. Forma takiego ogłoszenia jest dowolna. Najważniejsze to napisać w sposób ciekawy, co się lubi robić, że szuka się partnera do czegoś tam, że chciałbyś gdzieś pójść, ale nie masz z kim, itp. Kiedyś napisałem proste ogłoszenie, że „popiszę z dziewczyną”. Odpisało ponad 20 kobiet. Teraz to jednak nie działa ;-) Niedawno poznałem w sieci dziewczynę, która jest artystką alternatywną i fotomodelką. Po wymianie kilku maili (może czterech krótkich wiadomości) sama zaproponowała mi spotkanie. Zaznaczam, że nie jestem ani piękny ani wysoki. W ostatnią niedzielę się z nią spotkałem (3 godzinne spotkanie), w poniedziałek znowu się z nią widziałem. Spotkanie miało trwać 1 godzinę, trwało 3,5 godziny. Prawda jest taka, że ludzie pragną kontaktu z drugim człowiekiem. Nie ważne, czy jest to atrakcyjna dziewczyna czy fobiczny chłopak. Problemem jest utrzymanie takiej znajomości. Generalnie większość par poznała się poprzez znajomych. Jeśli się nie ma znajomych (tak jak ja), należy ich poznać w sposób sztuczny. Tzn. nie można się nastawiać, że ta dziewczyna z która piszę będzie moją żoną/dziewczyną/partnerką seksualną, itp. Raczej należy próbować poznawać jej znajomych, spotkać się w większym gronie. Wtedy zarazem pozna się lepiej daną dziewczynę, jak i pozna się więcej ludzi.

Większy problem, jeśli się nie mieszka w dużym mieście. Jednak każdy ma jakieś miasto wojewódzkie, a Polska to nie Australia ani Rosja, gdzie odległości sięgają tysięcy kilometrów do największego miasta. Skoro znam ludzi, którzy dojeżdżają do pracy 100 km codziennie, to tym bardziej nie powinno być dla kogoś problemem przejechać te 100 km i spotkać się z dziewczyną poznaną przez neta. Albo jeśli się nie ma stałej pracy (tzn. jakiejś wymarzonej) i nie jest się „uwiązanym” w miejscu zamieszkania, można po prostu się przeprowadzić na jakiś czas do dużego miasta. Poznałem sporo osób, które po prostu się przeprowadzały z miasta do miasta szukając głównie nowych ludzi. Ja sam mieszkałem przez jakiś czas w jednej z europejskich stolic i wiem, jak to działa. Z początku dla fobika jest to ciężkie doświadczenie (adaptacja do nowego środowiska), ale później to jest naprawdę intrygujące. Innej opcji jak te, co wymieniłem, chyba nie ma. W przeciwnym wypadku człowiek robi się coraz bardziej sfrustrowany. Zamiast czas poświęcić na siedzenie w necie (np. na tym forum), lepiej czasami np. pojechać do najbliższego dużego miasta w okolicy i się po prostu spotkać z osobą, z którą się pisze. Zapewniam was, że stres na takim spotkaniu będzie ogromny, a i tematów do rozmów może zabraknąć. Jest to tym bardziej niebezpieczne, jeśli długo pisze z daną osobą i wszystko się o niej wie. Stąd pierwsze spotkana będą raczej nieudane. Kiedyś np. umówiłem się z dziewczyną, a ona uciekła po 2 minutach spotkania! Ale nie ma co się zrażać. Czasami naprawdę można poznać ciekawe osoby. Najważniejsze próbować być pozytywnie nastawionym do spotkania, nie być malkontentem (to druga osoba wyczuje dość szybko), prezentować coś z sobą, mieć jakieś zainteresowania, o których można z pasją opowiadać. Ja miałem też tak, że nie patrzę na urodę dziewczyny. Często nawet nie wymieniamy się zdjęciami. Jest to może trudne dla faceta, ale nie powinno się od razu traktować danej dziewczyny jak obiektu seksualnego. Spotkałem tak sporo dziewczyn, które wcale mi się nie podobały, ale okazały się takimi „kumpelami z sąsiedztwa”. Tzn. można było pogadać o wszystkim, pośmiać się, itp. Nie można się nastawiać, że akurat dziewczyna z którą piszę, musi prędzej czy później przede mną „rozłożyć nogi”. To nie tak działa, choć i takie sytuacje się zdarzały. Zresztą zawsze mnie denerwowały we wszelkich grupach (np. na studiach, w pracy), jak ładne dziewczyny miały mnóstwo znajomych (mężczyzn oraz kobiet, które chciały się „ogrzać w blasku” tej dziewczyny). Natomiast te mniej atrakcyjne już tak nie miały (tzn. miały znajomych, ale faceci jakoś tak do nich nie lgnęli).

Jeśli chodzi o mnie, to jestem 100-procentowym fobikiem. Mam problem z załatwieniem wielu spraw, ze znalezieniem znajomych czy pracy. Jednak nie mam wielkich problemów z nawiązywaniem znajomości z kobietami. Przez 3 lata liceum najlepszym moim „kumplem” była dziewczyna. Siedziałem z nią przez ten cały okres w jednej ławce. Podobnie było na studiach, gdzie przez 5 lat najbliższy kontakt utrzymywałem też z dziewczyną. Zresztą na studiach (w liceum też), miałem głównie koleżanki. Już tak mam, że kobiety same do mnie zagadują. Nigdy to jednak nie ma żadnego podtekstu, ponieważ nie o to chodzi. Dla mnie dużo większym stresem jest spotkanie z facetem niż z kobietą. Wszystkie moje próby poznania tzw. kumpla, były nie udane. Co innego spotkanie z dziewczyną…. Generalnie kobiety są humorzaste, często im się zmieniają poglądy. Np. koleżanka na studiach miało współlokatorkę. Przez prawie dwa lata mówiła o niej w samych superlatywach. Były chyba najlepszymi koleżankami. Nagle coś jej się odmieniło, z dni na dzień tamta współlokatorka była najgorsza, obrzydliwa, itp. Takich przykładów mam mnóstwo. Nawet moja Mama tak ma, że jej się opinie o ludziach zmieniają z dnia na dzień. Najczęściej kobiety nie potrafią powiedzieć, dlaczego tak jest. Kolejny przykład: znam dziewczynę od 15 lat. Nic intymnego nas nie łączy, ale jesteśmy w zarządzie stowarzyszenia. Ona nagle przestała odbierać ode mnie telefony, udaje, że mnie nie widzi, opowiada o mnie niestworzone historie. Należy się przyzwyczaić, że kobietą często się zmienia nastrój, poglądy, itp. Jeśli się siedzi tylko przed komputerem i pisze, to tego nigdy się nie odczuje. Potem narasta frustracja, że kobiety są okropne, wstrętne, itp. Mnie też denerwuję, że spotykam się z daną dziewczyną. Ona się przede mną otwiera. Spotkania trwają kilka godzin i to trwa kilka miesięcy (2-3). I nagle bez powodu kontakt się urywa. Dziewczyna nie odpowiada na SMS-y i maile. Kontakt się kończy. Ja nie jestem ani nachalny ani nie jestem desperatem. Jak ktoś nie chcę utrzymywać kontaktu, to trudno. Wiem, gdzie dana dziewczyna mieszka i pracuję, ale przecież nie będę jej nachodził. Należy się jednak przygotować, że takie rzeczy będą się zdarzały często. Samym pisaniem tego się nie zrozumie.

Podsumowując, należy się otworzyć na ludzi. Próbować się spotykać. Nie jest to tak, że dziewczyny wybierają tylko facetów stojących na zdjęciu z BMW-u i zdobywających Himalaje. Należy wyjść poza strefę komfortu. Można się zapisać do jakiejś grupy, aby poznać ludzi. Ktoś tu pisał, że kiedyś śpiewał w chórze. No to ta osoba może zapisać się do chóru. Z początku będzie ciężko, ale potem będzie co raz lepiej. Jeśli się nie ma czegoś takiego u siebie w miejscowości, należy dojeżdżać. Dla osoby pracującej nie będzie to problem, jeśli raz na tydzień pojedzie się kilkadziesiąt km na spotkanie jakiejś grupy (np. próby chóru). Sam z doświadczenia mogę powiedzieć, że w chórach przeważają kobiety a każdy facet jest przyjmowany „z pocałowaniem ręki” ;-) Należy znaleźć coś dla siebie, aby wyjść z domu. Jeśli ktoś dotrwał do końca mojego postu, dziękuję. Mam nadzieję, że ktokolwiek zrozumiał o co mi chodzi….


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 11 Mar 2016

to nie dla mnie, mnie taki sport nie interesuje. I wiem, że da się inaczej bo sam tak miałem, najpierw przez parę tygodni długo rozmawialiśmy przez neta, skyp, tel, dokładnie sie poznaliśmy ba, bym powiedział, że nawet pojawiło sie uczucie po obu stronach (to możliwe nawet na odległość), spotkanie było oczywiście stresujące, brakowało czasem tematów ale nikomu to nie przeszkadzało i nie miało większego znaczenia bo było już duże zaufanie, a i były inne sposoby na zawiązanie większej relacji niż sztuczne gadki przy kawie, ot choćby namiętne spędzanie ze sobą czasu w łóżku... Więc osobiście jednak starał bym się iść ponownie tą drogą niż takie umawianie się dla sportu, aczkolwiek zdaje sobię sprawe, że dużo trudniejsze bo większośc kobiet chyba lubi sport przy kawie.
Co gorsze parę lat temu jak poznawałem ta dziewczyną to rozmowy przez chycby neta bardzo dobrze mi szły i uwielbiała ze mną rozmawiać i mnie słychać, czasem właśnie humorystycznie yyy w sumie to większość spraw zamieniałem w żargon, flirtowałem, a i bywały powazne rozmowy na różne tematy, ale to było wszystko takie nie wymuszone, nie zaplanowane, bo nikogo wtedy nie szukałem, ot poprostu mnie zafascynowała przez telefon i chciałem z nią nieco więcej porozmawiać (i tylko tyle), a teraz im sie bardziej starasz tym gorzej wszystko wychodzi i nie powiem frustracja jest ogromna, po tych portalach.


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 11 Mar 2016

Umawianie się dla sportu sprawia że umawianie się już z ta prawdziwa upatrzona i wymarzoną miłością będzie latwijsze i przyjemnijsze


Re: O związkach raz jeszcze.. - Zasió - 11 Mar 2016

Cóż, jeśli te obrazki forumowego macho to nie jest fake, to w większości na pewno nie pisze gorzej od niego...


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 11 Mar 2016

Dokładnie, tutaj niema żadnej magicznej filozofii,


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 11 Mar 2016

Zas napisał(a):Cóż, jeśli te obrazki forumowego macho to nie jest fake, to w większości na pewno nie pisze gorzej od niego...

Ale rozumie, że efekt nieco mniej spektakularny?
A z ciekawości jak wyglądasz, ile masz wzrostu i budowę ciała?


Re: O związkach raz jeszcze.. - Zasió - 11 Mar 2016

Budowę mam do niczego, to jej nie pokazuje. Zdjęcie zrobiłem tak, by nie było widać opadającej powieki i we fryzurze w której dobrze wyglądam. Jestem chyba niestety mało męski, raczej taki nastolatek ogólnie przeciętnej urody...

Może jednak, jak wspominałem, takie pisanie z poczuciem humoru to właśnie jest problem?


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 11 Mar 2016

Hm, może w tym coś jest, więc teraz dla odmiany spróbuj na zdolowanego smutasa, sam nie próbowałem ale może też zadziała


Re: O związkach raz jeszcze.. - niesmialytyp - 11 Mar 2016

Amadeusz, ten twój post powinni skopiować i zrobić z niego poradnik jakiś dla chcących spróbować swoich sił na portalach randkowych/społecznościowych/forach itp itd. Zastosowanie się do tego co napisałeś, zwłaszcza do kilku istotniejszych kwestii to klucz do sukcesu. Nie ma w tym żadnej magii.


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 11 Mar 2016

tak sobie ostatnio zacząłem czytać jakieś poradniki na ten temat, one może i pomogą ale normalnym, obytym z kobietami ,pewnym siebie, atrakcyjnym, towarzyskim gościom, którzy chcą się przebić przez te 90% gości, którzy piszą wiecznie co słychać. Ogólnie w niektórych fajnie piszą co prawda jakiś szczegółowych rad nie dają ale mówią czego unikać. Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że trzeba być interesującym, pewnym siebie gościem, bo inaczej i tak nic z tego nie będzie, a tego tacy jak my to mają marne szans aby to przeskoczyć, wtedy nie było by problemu z czymś taki jak fobia. Pisać tylko nie prawdę i jakim się to jest towarzyskim gościem i co potem? No sorry ale jak ktoś ma problem aby wyjśc do sklepu...to raczej nie zacznie sie umawiać po 3 wiadomościach. Zresztą jak wspomniałem dla mnie jedyna możliwość to najpierw jakaś "przyjaźń" zaufanie, a dopiero potem ewentualnie spotkanie inaczej nie ma mowy.

No dodatek piszą tam tylko jak śmiało i prowokacyjnie uderzać do atrakcyjnych dziewczyn, do których pisze cała masa chłopa i które siedza tam tylko po to aby randkować. Na h...j mi taka lala, która wmawia się co tydzień z innym co ciekawszym gościem, a co z tymi normalnymi? Takie prowokacyjne teksty tylko je wystraszą, wiem z własnego doświadczenia... o normalnych/nieśmiałych dziewczynach juz tam nie piszą


Re: O związkach raz jeszcze.. - Zasió - 11 Mar 2016

tak, oczywiscie, wystarczy ogłoszenie na gratce...

trochę kufa przyzwoitości w pisaniu bajek nie zaszkodzi, to nie program wyborczy.
po głębszym namyśle w te screeny mocarta też nie wierzę.


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 11 Mar 2016

Co jest z nimi nie tak ? To było wrzucone dla grego który stwierdził ze one nie odpisuja przeciętnym gościom


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 11 Mar 2016

Przeciętnym gościom to na bank nie odpisują, to twierdzą nawet w tych wszystkich o dupę roztrzaś poradnikach o uwodzeniu przez internet (tylko fakt, że nie wiedziec czemu zawsze sie skupiają na najlepszych laskach). Ponoc 90% gości nie dostaje odpowiedzi albo tak jak ja kilka na 100..., a na seryjne odpowiedzi od atrakcyjnych dziewczyn może liczyć jakies 3%..., więc kolego mocart nie bądź taki skromny bo do przeciętniaków to ty z pewnością nie należysz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

czytam i czytam te poradnik i w kółko tylko piszą aby opisywać swoje pasje, zainteresowanie, hobby, wklejać zdjęcia z różnorodnych podróży zagranicznych, imprez i z przyjaciółmi (ku... mi to nawet nie ma kto zdjęcia cyknąć), na każdym kroku zaznaczać swoją pewność siebie itd. haha, wypisz wymaluj JA!


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 11 Mar 2016

Jeżeli przestaniesz patrzeć w te wszystkie statystyki i skupiać się na efekcie, tylko podejdziesz do tego na totalnym luzie to sam siebie zaskoczysz


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 11 Mar 2016

możliwe ale ja już chyba mam tak zryty beret, że mi nic nie pomoże, jedyne rozmowy jakie mi dobrze idą to te o złych kobietach, a ostatnio udziela mi się całkowity brak empatii. Póki co jestem tak zfrustrowany, że o jakimkolwiek luźnym podejściu raczej nie ma mowy, aczkolwiek juz kompletnie mi wisi czy mnie oleją to internetowe małpiszony czy nie (na początku i z tym był problem), no ale mimo wszystko na luzie nic nie potrafię napisać tak jak kiedyś. Może trzeba sobie zrobić kilkumiesięczną przerwę od tego. Ten empatyczny świat jest mi całkowicie obcy...


Re: O związkach raz jeszcze.. - Zasió - 12 Mar 2016

nic, nieważne...


Re: O związkach raz jeszcze.. - dante - 12 Mar 2016

nie wiem koledzy jakie tam wnioski wyszły, powiem wam tylko, że gdy bardzo potrzebowałem związku i bardzo go szukałem to nic z tego nie wychodziło.

gdy stwierdziłem "dobra, mam to gdzieś, zagadam po to, żeby zagadać, może poznam fajną osobę" - bum, związek.

czasem problem jest w nas i w naszym podejściu. kobiety wyczuwają desperację i uciekają przed nią jak przed ogniem.

no i pojadę klasykiem: żebyśmy mogli kogoś pokochać i żeby ktoś mógł pokochać nas najpierw sami siebie musimy pokochać.


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 12 Mar 2016

powiedział fobik do fobika...

jak to juz ktos wcześniej napisał te portale to ostatnie miejsce gdzie my możemy kogoś znaleźć...


Re: O związkach raz jeszcze.. - Amadeusz89 - 12 Mar 2016

Co do kolegi Zas, jeśli nie wierzysz, że na portalach społecznościowych czy ogłoszeniowych można kogoś poznać, to mogę Ci pomóc. Napisz na PW czy jesteś chętny. Wtedy bez względu gdzie mieszkasz, umówię Cię z jakąś kobietą w wieku 18-35 lat. Wystarczy miesiąc, góra dwa, a będziesz mieć spotkanie. Nie obiecuję, że będzie to dziewczyna o urodzie Angeliny Jolie. Ale nabierzesz ogłady i zobaczysz, że to nie jest takie mission impossble. Wszystko zależy, czy naprawdę tego chcesz. Czy jednak wolisz bez sensu pisać na portalach randkowych i frustrować się, że nie otrzymujesz odpowiedzi.


Re: O związkach raz jeszcze.. - dante - 12 Mar 2016

grego napisał(a):powiedział fobik do fobika...
nie jestem fobikiem.


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 12 Mar 2016

dante napisał(a):nie wiem koledzy jakie tam wnioski wyszły, powiem wam tylko, że gdy bardzo potrzebowałem związku i bardzo go szukałem to nic z tego nie wychodziło.

gdy stwierdziłem "dobra, mam to gdzieś, zagadam po to, żeby zagadać, może poznam fajną osobę" - bum, związek.

czasem problem jest w nas i w naszym podejściu. kobiety wyczuwają desperację i uciekają przed nią jak przed ogniem.

no i pojadę klasykiem: żebyśmy mogli kogoś pokochać i żeby ktoś mógł pokochać nas najpierw sami siebie musimy pokochać.

I to jest sedno wszystkiego, szczególnie to o pokochaniu siebie


Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 12 Mar 2016

czyli panaceum dla fobisiów, nic prostszego... ktoś wie jak to zrobić i tym samym wyleczyć się ? Czy tylko sama maksyma starczy?


Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 12 Mar 2016

Farmakologia+psychoterapeuta+wkład własny

*to ostatnie najważniejsze


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.