![]() |
Wesele, czyli masakra jakich mało - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +---- Dział: IMPREZY, SPOTKANIA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-66.html) +---- Wątek: Wesele, czyli masakra jakich mało (/thread-2925.html) |
RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Wegolka - 06 Maj 2017 Własne wesele to nie przymus. Można mieć bez wesela ślub. Dla mnie wesele to strata hajsu nic więcej, za to można kupić jakiś fajny sprzęt do domu, wyjechać na wakacje... etc etc... RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Użytkownik 100006 - 06 Maj 2017 Moja siostra dokładnie tak zrobiła. Ślub bez wesela. Mieli tylko świadków. Chociaż powodem nie była fobia, tylko perspektywa łatwiejszego życia w Niemcach. No i pieniążki rzecz jasna. RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Wegolka - 06 Maj 2017 Większość ludzi robi wesela na pokaz, przynajmniej w mojej okolicy RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - PMCL - 07 Maj 2017 Mam 2 zaproszenia na wesela i oczywiście nie pójdę RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - sokoke - 08 Maj 2017 Do mnie rodzina się nie przyznaje więc na wesela zapraszana nie jestem ![]() Dla mnie to lepiej bo nienawidzę wesel, alkoholu i głośnej muzyki. RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - USiebie - 08 Maj 2017 A mnie brachol nie chciał na świadka. Ciekawe czemu? ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - forac - 08 Maj 2017 Eh trzeba bylo chodzic na wesela i na kazdym nawalic sie jak bela, w sumie za malo alkoholu bylo w moim zyciu, gdybym wiecej chlal wszystko moze potoczylo sie inaczej ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Mighty - 08 Maj 2017 Piekarnik, masz zostać świadkiem? Wycofaj się, zanim będzie za późno! ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - wax and wire - 08 Maj 2017 o czym tu wiele gadać, asertywność się kłania, mówi się "nie" i nigdzie się nie idzie, o czym tu więcej rozmawiać? RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - dziewczyna z naprzeciwka - 08 Maj 2017 Można też wyjechać za granicę i problem z głowy ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Caveman27 - 17 Maj 2017 Muszę się pochwalić. Pierwszy raz odmówiłem pójścia na wesele. Nie musiałem nawet podawać powodu. Wystarczyło powiedzieć, że mi nie pasuje. ![]() Tylko znów pretensje od mamy "jak to ci nie pasuje, przecież od miesiąca wiedziałeś... to nie wypada...". Udało się nie idę. Zrobiłem to. Jestem z siebie dumny. Bonusy: +10 do pewności siebie +15 do zadowolenia RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - andy - 17 Maj 2017 (17 Maj 2017, Śro 16:17)Caveman27 napisał(a): Muszę się pochwalić. Pierwszy raz odmówiłem pójścia na wesele. Nie musiałem nawet podawać powodu. Wystarczyło powiedzieć, że mi nie pasuje.Teoretycznie to jakiś sukces w walce z fobią, wykazałeś się asertywnością z czym mamy problem. Z drugiej strony zostałeś w jakiś sposób wyróżniony przez osobę która Cię zaprosiła, wiem jak ciężko jest kogoś zaprosić na wesele. Sam kiedyś odmówiłem komuś towarzystwa i czułem się strasznie, ale też doświadczyłem odmowy, przykre trochę :c-placze: :c-poddajesie: RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Promyk - 18 Maj 2017 Ja lubię wesela, ale tylko te wyprawiane przez członków najbliższej rodziny, bo wtedy znam większość osób i czuję się wśród nich dość swobodnie. Choć wiadomo, że skrępowanie jednak też mi towarzyszy, nie uczestniczę w tych głupich zabawach, wychodzę z sali, gdy następuje rzucanie welonu, nie tańczę z obcymi. Głównie siedzę przy stole i popycham jakieś głupoty z ciotkami. Lubię takie imprezy, bo zawsze coś ciekawego można zaobserwować i nigdy nie obywa się bez przygód ![]() ![]() ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - nika32 - 20 Maj 2017 W mojej rodzinie szykuje się kolejne wesele, syn brata ciotecznego, syn mojego chrzestnego żeni się. Super. Pójdę i będę pośmiewiskiem rodziny, sama, bez faceta, wszyscy będą się ze mnie śmiać. Nie wiem jak ja to przeżyję. Nie wiem czy będę tańczyć, być może nie. Muszę się jakoś prezentować, to najważniejsze. Przefarbuję włosy na kolor płomienna czerwień, na taki kolor: https://zapodaj.net/910d5e8dab9bc.jpg.html, założę taką sukienkę: https://zapodaj.net/d654467e91de7.jpg.html, buty: kolorowe baleriny. RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Naaat - 22 Maj 2017 Zazwyczaj unikam wesel w rodzinie - wtedy wychodzę na jeszcze większego "dzika" niż jakbym pewnie tam poszła ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Tutu - 22 Maj 2017 Miesiąc temu mój brat miał dziesiątą rocznicę ślubu, zrobił z tej okazji małą imprezę w lokalu. Mimo, że znałem wszystkich gości przynajmniej z widzenia, to siedziałem na swoim krześle dosłownie sparaliżowany lękiem nie wiadomo przed czym. Miałem ogromny problem choćby wstać do toalety, do której musiałem przejść przez parkiet do tańczenia. Sam się po sobie nie spodziewałem takiego paraliżu, przed imprezą byłem dobrej myśli. Teraz w październiku czeka mnie wesele kuzynki, połowy gości nie znam, a picie alkoholu jak zwykle odpada. RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - nieszczęśliwa - 04 Cze 2017 Nie lubiłam wesel, do wczoraj.Poszłam trochę z obawą, a bawiłam się super.Już się nie mogę doczekać kolejnego wesela ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - IwillPrevail - 11 Lip 2017 Ja też nie znoszę wesel. Byłem na jednym, ale dość szybko wymyśliłem jak się stamtąd ulotnić. Nażarłem się, zrzygałem i o 1 już byłem w domu ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - sokoke - 07 Paź 2017 [polewanie wódki] ja: nie, dziękuję typ1: na pewno? sytuacja powtarza się kilka razy, w końcu nie wytrzymuję: ja: nie mogę pić, biorę silne psychotropy typ2: no to może wina? Ewakuacja nastąpiła ok 19:00 RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - WinterWolf - 07 Paź 2017 Też bym się ewakuował RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Ajka - 08 Paź 2017 Są ludzie i parapety ![]() RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - verti - 08 Paź 2017 Tak jest właśnie na typowym weselu Januszy. Pić wódkę to mus i tyle. RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Tutu - 08 Paź 2017 Od rana trzy Laremidy, dwa Afobamy i już na weselu sporo wódki, mimo że od kilku lat nie piłem i przetrwałem, a pod koniec nawet dobrze się bawiłem. Duża to zasługa tego, że siedziałem w towarzystwie rodzeństwa. Potańczyłem trochę z bratową, troszeczkę z siostrą. Bardzo czułem brak osoby towarzyszącej, ale nie było tragicznie. Teraz tylko poprawiny przede mną, ale jestem dobrej myśli. RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - bajka - 08 Paź 2017 gdybym poszła, mając silną fobie, to pewnie opychałabym się wszystkim zjadliwym, co na stole, przesiadając się z krzesła na krzesło do kolejnych dobroci (wyżarłszy ? swoje) edit: dla mnie jedzenie to akurat przyjemnosć, wiec nie robilabym tego z nudów, ale z silna fobia robilabym pewnie tylko to pewnie juz to pisalam, ale co za róznica RE: Wesele, czyli masakra jakich mało - Boomshaka - 08 Paź 2017 Ja ogólnie nie lubię wesel, chociaż na ostatnim od połowy wieczoru bawiłem się niesamowicie dobrze. Wcześniejsze wesela to raczej porażka, wiecznie zdenerwowany, napady paniki i jak koleżanka wyżej napisała duuużo w+ ![]() ![]() |