PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Rozstanie, mój problem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Spokojnie z tymi psychologami i psychiatrami. Dopiero co sie rozstała (chyba).


Zastosuj sie do tego, co zostalo wspomniane na temat zapominania. Ten proces trwa, a poczucie straty tez nie minie od razu. Jak bedziesz rozpamietywac, to tylko przedluzysz.


Zycie, czasem w brutalny sposob, przypomina, ze to my jestesmy odpowiedzialni za siebie. Bedziesz musiala przyjrzec sie sobie i wyciagnac nauke z tego jak zakonczyl sie wasz zwiazek. Co do psychologa, to podejdz, jesli sama nie bedziesz potrafila zmienic swojego zachowania, ktore doprowdzilo do rozstania.
Psychologa odwiedzają także normalni ludzie, którzy potrzebują pomocy lub doradztwa w sprawie psychiki lub emocji. Jak najbardziej zalecam, żebyś poszła do psychologa! Może nie jesteś chora, może faktycznie Twoje złamane serce się zagoi, ale wizyta u profesjonalisty przyspieszy ten proces albo przynajmniej uczyni go mniej bolesnym.
Ja wiem? Stracić i miłość i pieniądze to może zaboleć podwójnie! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Dziękuję wszystkim za rady...
Odezwał się po 3-ch miesiącach. Tak tylko porozmawiać...Właśnie dzisiaj.
Przeżywałam i przeżywam swój ból w samotności. Wstaję, bo muszę, pracuję, bo muszę. Żyję jak automat. Nic mnie nie cieszy, nie mam motywacji, ale żyję...jakoś.
Ciężko na sercu i w myślach. Może troszkę zdystansowałam się, mniej płaczę, w końcu czas przyzwyczaja do bólu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Zas napisał(a):Ja wiem? Stracić i miłość i pieniądze to może zaboleć podwójnie! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Ważne by się samemu nie zatracić.
soulshine napisał(a):Odezwał się po 3-ch miesiącach. Tak tylko porozmawiać...Właśnie dzisiaj.
Przeżywałam i przeżywam swój ból w samotności. Wstaję, bo muszę, pracuję, bo muszę. Żyję jak automat. Nic mnie nie cieszy, nie mam motywacji, ale żyję...jakoś.
Ciężko na sercu i w myślach. Może troszkę zdystansowałam się, mniej płaczę, w końcu czas przyzwyczaja do bólu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Bardzo przykra historia. Wspólczuje.
Niezależnie od tego jak wielka przykrość nas w życiu spotyka to tylko czas jest w stanie załagodzić nasz ból.
Jeżeli tak bardzo chcesz z nim być i sądzisz że jest na to szansa - to walcz. Ale jeżeli on nie widzi już opcji bycia z tobą (bo miłość jednostronna to za mało na związek) to naprawdę, dla własnego zdrowia psychicznego - odpuść. Im dłużej będziesz mieć z nim kontakt, myśleć o nim, tym trudniej będzie ci nabrać dystansu i dać sobie szanse na nowe życie (już bez niego)
Tak jak pisał Luctucor:"U mnie jest o tyle gorzej, że jestem zmuszony widzieć ją codziennie". Taka sytuacja jest jeszcze bardziej przrąbana nie masz opcji zapomnieć. Wsród ludzi musisz dodatkowo udawać że wszystko jest ok, a w środku chce ci się wyć. Dlatego jak chce się zapomnieć to trzeba się odciąć mimo że jest to cholernie trudne i bolesne.
To prawda. Dziękuję bardzo za mądre słowa.
Stron: 1 2