PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Półmetek, ratunku!!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Użytkownik 8876

Jestem załamana. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Jestem w II klasie technikum i niedługo będzie półmetek. Jestem tym faktem przerażona. Już zbierają pieniądze od chętnych, pewnie cała klasa na to pójdzie. Ja nie chcę iść, tam będą jeszcze całe 3 inne klasy! Nigdy nie byłam na żadnej dyskotece więc nie mam w tym żadnego doświadczenia, a co dopiero na wielkim balu! Nie wiem jak to będzie ze studniówką, liczę na to, że do tej pory się wyleczę z fobii. Nie chcę ani trochę iść na ten półmetek, nie jestem zgrana ze swoją klasą, nikt mnie nie lubi, bo do nikogo się nie odzywam, jedynie do jednej koleżanki, za którą zbytnio nie przepadam. Co ja mam robić powiedzcie mi? Wyobrażam sobie, że tylko ja na to nie idę i od razu każdy z innych klas będzie mnie z tego kojarzył. Poza tym nie wyobrażam sobie siebie w sukience ani że z kimś rozmawiam ani tymbardziej że z kimś tańczę.
Jedyny powód dla którego chcesz iść na półmetek to to, że boisz się opini innych. Chcesz iść, żeby nie być potem obiektem plotek. Skoro masz takie lęki to prostym jest, że tańczyć, pić, rozmawiać nie będziesz więc i tak będą Cię plotkowali, że poszłaś i stałaś w koncie. To nie jest problem, ludzie mają gorsze zmartwienia.
Nie idź skoro nie chcesz, co Cię inni obchodzą.
Ja nie byłem na 2 półmetach i na studniówkę też nie idę, mimo, że mam z kim.
Po prostu mi to nie potrzebne.
Prawdziwy fobik nie chodzi na półmetek! Ani na studniówkę!
Ani na półmetek na studiach! Ani na metek na ich zakończenie!

Zajmij si leczeniem, tak, byś na studiach już nie była prawdziwym fobikiem... :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Na razie możesz sobie odpuścić, niczego to już nie zmieni, musiałbyś nagle stać sie duszą towarzystwa.
Zas napisał(a):musiałbyś nagle stać sie duszą towarzystwa.
Setka wódki i ruszamy w tango.
Niby można zaprawić się już przed imprezą, ale potem trzeba uważać, żeby nie przesadzić w trakcie. A jak się znowu nie chce wyjść na dziwaka-abstynenta...
W takim towarzystwie, czyli jak to pisze autorka tematu druga klasa liceum lepiej się napieprzyć jak świnia niż być abstynentem. Taka jest dzisiaj młodzież.

Użytkownik 8876

Bardzo się boję im odmówić, kiedyś gdy koleżanka zapytała czemu nie idę na wycieczkę a ja że po prostu nie, ona odpowiedziała naburmuszona "ja pie...". Nie rozumiem za bardzo takich ludzi jak ona, bo dlaczego się wkurzyła? Dlatego że nie chcę iść, ale co ja tam niby miałabym z nimi robić, skoro nie jestem z nimi zgrana, widzi że jestem nieśmiała i mnie nie lubi, więc o co jej chodziło? Jak widzi że taka jestem i jej to przeszkadzało to mogła mnie jakoś "rozruszać" pomóc jakoś a nie narzekać. Gwarantuje że gdybym poszła na tamtą wycieczkę to ona albo by traktowała mnie jak powietrze jak inni ludzie, albo by coś mi dogadywała jak to czasami robi. Nie oczekuję od ludzi pomocy, tylko od tych którym to że jestem taka a nie inna, przeszkadza.
Tak samo z tym półmetkiem - jak będą mówić że jestem głupia że nie chcę iść to normalnie chyba się tam rozryczę. Gdybym poszła to by mnie jak zawsze olewali więc po co ja im tam?
pomarancza44 napisał(a):Dlatego że nie chcę iść, ale co ja tam niby miałabym z nimi robić, skoro nie jestem z nimi zgrana, widzi że jestem nieśmiała i mnie nie lubi, więc o co jej chodziło? Jak widzi że taka jestem i jej to przeszkadzało to mogła mnie jakoś "rozruszać" pomóc jakoś a nie narzekać.

Nie widzi. Ludzie w większości tego nie widzą. Szczerze powiedziawszy gdybym to ja pytał Ciebie dlaczego nie jedziesz na wycieczkę i usłyszałbym "bo nie" to dałbym spokój. Jednak jakbyś powiedziała, że się boisz bo nikogo nie znasz, wstydzisz się, masz problem w kontaktach z ludźmi to chętnie bym pomógł. Wiedziałbym, że potrzebujesz pomocy.

Użytkownik 8876

"Nie widzi. Ludzie w większości tego nie widzą. Szczerze powiedziawszy gdybym to ja pytał Ciebie dlaczego nie jedziesz na wycieczkę i usłyszałbym "bo nie" to dałbym spokój. Jednak jakbyś powiedziała, że się boisz bo nikogo nie znasz, wstydzisz się, masz problem w kontaktach z ludźmi to chętnie bym pomógł. Wiedziałbym, że potrzebujesz pomocy."


Po pierwsze - jak można tego nie wiedzieć jak to przecież widać u mnie w każdej sytuacji?
Po drugie ona wie bo kiedyś sama się przyznałam na lekcji nauczycielce.
Po trzecie gdybym powiedziała że mam problem w kontaktach z ludźmi to albo wszyscy wybałuszyliby gały ze zdziwienia, albo by się śmiali. Poza tym uważam, że ludziom do niektórych wad nie powinno się wprost przyznawać, bo potem mogą cię zgnoić.
Mogą Cię zgnoić nawet nie znając twoich wad. Pytanie tylko po co z takimi ludźmi się zadawać?

Może oni wiedzą jaka jesteś ale raczej nie zdają sobie sprawy, że potrzebujesz pomocy. Życie to nie bajka i mało prawdopodobne by któregoś dnia przybył przystojny chłopak, który złapałby cię za rękę i powoli uczył życia. O pomoc niestety często i gęsto trzeba prosić.

Gdyby ktoś powiedział Ci o swoich lękach to wyśmiałabyś? Wierzę, że nie. Tak jak ja i myślę wszyscy na tym forum. Uwierz, że reakcje ludzi potrafią zaskakiwać.
pomarancza44, powiem Ci tak. Nie wiem czy ten półmetek to jest impreza szkolna z nauczycielami czy po prostu zwykły melanż w klubie, ale powiem Ci jak to wygląda.
Otóż bardzo dobrze rozumiem jakie masz relacje z klasą, dlaczego nie masz chęci iść na tę imprezę i takie tam, ponieważ ja sam miałem dokładnie tak samo. Nie chodziłem na żadne 18stki, nie integrowałem się z klasą (no może trochę poza kilkoma ludźmi, powiedzmy).
Ale, jakoś miesiąc temu zostałem zaproszony na kolejną 18stkę w klubie, i długo się wahałem co z tym zrobić. Koleżka z klasy mnie namówił i poszedłem. Oczywiście kilka godzin przed byłem dość pospinany ale dałem radę. Jak byłem 200metrów od miejsca spotkania to puls mi skoczył do 110 chyba :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale jednak zmusiłem się. Na początku było cienko, ale polało się trochę wódy i od razu lepiej. A po kilku godzinach było już naprawdę super. Wróciłem mega zadowolony do domu myśląc że udało mi się wygrać ze sobą. A jak bym został w domu to czułbym się okropnie.

Tak więc, nie polecam etanolu bo można wpaść w nałóg, ale faktem jest że jak się troszkę wychyli i impreza się rozkręci to nikt na Ciebie nie będzie się gapił, nikogo nie będzie obchodzić co robisz, poza tym w moim przypadku wszystko się działo samo, czułem się normalnie i wgl (bo byłem wstawiony) :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Jeżeli jest to impreza o takim klimacie to wiedz że na początku jest ciężko, ale jak już się rozkręci to jest naprawdę spoko. Tylko trzeba się zmusić.
Półmetek nie jest obowiązkowy, to nie jest żadna super impreza, tylko po prostu większa dyskoteka.
Ja nie idę na 100dniówkę i nie panikuję, daj na luz. Przecież możesz iść i najwyżej szybciej wrócić.
Ja akurat żałuję, że poszłam na półmetek, było beznadziejnie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Jeśli nie jesteś zgrana z klasą i nie masz ochoty iść to może po prostu nie idź i nie przejmuj się czy inni coś powiedzą, co im do tego. Jeśli na co dzień z Tobą nie gadają to na imprezie czemu by miało być inaczej, może przesiedziałabyś całą i się wynudziła, co byłoby trochę bez sensu. A masz chociaż jakąś koleżankę w klasie? Jeśli tak to ona idzie, czy nie?

Gość

Ja nie idę na półmetek i myślę, że nic na tym nie tracę.
Z tego co pamiętam to u mnie w technikum nie było żadnego półmetku. Była studniówka, na którą nie poszedłem, bo po co? Po pierwsze był bym sam - bez dziewczyny, po drugie nie przepadam za alkoholem, więc pewnie siedziałbym cicho przy stole...
Weź pieniądze na półmetek i zaproś mnie na flachę i oboje będziemy zadowoleni.. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Pomarancza44, doskonale Cie rozumiem...Bo ja przez cały okres technikum przez fobie wymigiwalem się od spotkań integracyjnych, począwszy od klasowych ognisk, wigilii a na studniówce kończac.I w 2 klasie technikum też myślałem, że do czasu studniowki się wyleczę z FS ale nic takiego się nie stało, a co gorsza bardziej się w tym poglebialem.Wiec jako, że moja wychowawczyni to byla stara konserwatystka, to gdy tylko ja jako jedyny w 4 klasie we wrzesniu zakomunikowalem, że nie idę, to się dopiero zaczęła jazda bez trzymanki. Kobieta wpadła w furie dostalem przy calej klasie opiernicz, oraz zakomunikowała, że nie przyjmuje tego do wiadomosci i mam bezwzględnie iść!
Odrazu anologicznie na przerwach zaczęło sie wysmiewanie przez "kolegow", no i na lekcjach ta baba rozpoczęła wysyłać glupie docinki w moją strone...Skutecznie stwialem opór, nie poszedlem standardowo na wigilię, co odbiło się rownież z hukiem.Ale nie dalem za wygraną choć kosztowało mnie to sporo.Więc, życzę Ci powodzenia i nie daj się zlazłamać, bo jeśli masz spokojny charakter tak jak ja, to musialabyś troszkę przed półmetkiem sobie % strzelić, aby się jakoś tam odnaleźć, ale jeśli jesteś w 2 klasie to gdyby Cię ktoś zdemaskowal to mogłabyś mieć problem...
Nie rozumiem tej całej afery z półmetkami, studniówkami i tak dalej. To co wyżej napisał Chudy to jakaś tragedia. Cieszę się, że nie trafiłam nigdy na taką klasę i nauczycielkę. Od kiedy to można narzucać uczniom czy mają w czymś uczestniczyć czy nie. Lekcje to lekcje, reszta to dodatek i nie ma się żadnego obowiązku.
Sama też nie byłam na takowych imprezach, bo nie czuję się dobrze gdzieś gdzie jest zbyt dużo obcych ludzi, trzeba tańczyć i takie tam. Nawet gdyby ktoś mnie próbował zmusić i tak bym nie poszła. Zresztą chyba ze dwie osoby z klasy też nie poszły, więc to wcale nie musi być kwestia fobii.
Jeśli pomarancza44, nie chcesz iść to nie idź, bo po co wydawać kasę na coś na co nie chcesz pójść i się jeszcze tam źle czuć.
Chudy, gratuluje, że się nie dałeś się złamać! :Stan - Uśmiecha się: U mnie w liceum organizacja półmetka skończyła się aferą i w końcu niego nie doszło, a na studniówkę po prostu nie poszedłem i nie spotkały mnie z tego powodu żadne nieprzyjemności. Jeden z moich kolegów bał się nie pójść i potem mi zazdrościł, że nie musiałem się męczyć.
"i nie spotkały mnie z tego powodu żadne nieprzyjemnościę

Jak się jest odludkiem na którego nikt nie zwraca uwagi, to trudno o nieprzyjemności, trudno nawet o zdziwienie :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Coś o tym wiem!
Lepiej być takim odludkiem niż być wytykanym palcami.
Coś o tym wiem!
Ja nie poszedłem na półmetek i na na studniówkę też powiedziałem że nie pójdę(jako jedyny z klasy) i w tej kwestii akurat mam głeboko w du*ie to co ktoś se pomyśli