PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Terapie w odmiennych stanach świadomości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Uważam, że wiekszość metod psychoterapii można o szklany sufit rozbić. Obecny paradygmat nauk kognitywnych mówi, że umysł to funkcja mózgu a nasze zachowania są z góry wyznaczone przez naszą genetykę oraz przebiegiem zmian w naszym mózgu.

Stąd tak naprawdę metody leczenia przyczyn wielu schorzeń psychicznych są z góry odrzucone przez wspołczesną psychoterapie a wszelkie próby wyleczenia traktowane są cynicznym uśmieszkiem ,,autorytetu".
Chciałem, aby wszyscy Ci, którzy uwierzyli w tę mitologię nabrali dużo powietrza w płuca, bo nadzieja dla nich jest wielka. Ufff.... Otóż istnieją sposoby leczenia schorzeń psychicznych w tym sensie, że to co wcześniej wydawało się problemem - przestaje nim być na gruncie świadomym. Aby tego dokonać należy uporządkować naszą nieswiadomość, co już odkrył geniusz Freuda.
Typowa psychoanaliza niestety jest zwykle mało skuteczna w przypadkach fobii i depresji, poza tym długa.
Alternatywą dla różnych metod psychoanalitycznych są metody transpersonalne(głownie chodzi o nurt S. Grofa). Moim zdaniem jest to świety graal psychoterapii, aczkolwiek odrazu przestrzegam, że proces leczenia jest związanym nie rzadko z doświadczeniem własnej śmierci. Po tym mamy odczucie nowonarodzenia a wszelkie obciążenia narosłe w trudnym dziecieństwie bądź w okresie okoloporodowym znikają jak ręką odjął.
Do najważniejszych transpersnalnych terapii zalicza się:
- hipnoterapie (gdzie wykorzystuje się elementy psychoanalizy i doswiadczen szczytowych i nie koncetruje się na wprogramowywaniu pozytywnych ,,energii")
- terapie holotropową
- terapie przy użyciu psychodelików takich jak LSD, DMT

Największy problem z tego typu terapią to brak specjalistów. W Polsce właścwie nie znam żadnej osoby godnej polecenia(dużo się słyszy o dr Kaczorowskim, choć sam osobiście u niego nie byłem, poza tym wydaje się, że zbyt duzo tam wątków ezoterycznych. Dobry terapeuta nic nie narzuca, szczegónie interpretacji duchowej rzeczywitosci). Co gorsze status prawny w Polsce nie pozwala używać do terapii psychodelików, dlatego jeśli ktoś chciałby wypróbować trzecią metodę terapii(chyba najskuteczniejszą) musiałby się udać do UK bądź Czech(pewnie też w holandii istnieją też tego tepu terapeuci).
Terapeuta w transpersonalnych terapiach to rzecz kluczowa, gdyż ona nadaje właściwy kierunek naszym doświadczeniom, sprawiając, że pewne figury naszych leków, cierpień itp. - po prostu ulegają rozpuszczeniu. Są to ekstremalnie trudne doświadczenia - w subiektywnych odczuciach na granicy szaleństwa - ale rozkład pewnych wypartych treści pozwala oczyścić nasz umysł z niepotrzebnego syfu i zaczać życie jakby od nowa.

Po tego typu terapiach(które dzadzą nam głownie samoakceptacje i pęd życia) warto zacząć na nowo zoorganizować swoją świadomość ucząc sie po prostu pewnych strategii skutecznego, świadomego działania. Pomocna w tym względzie będzie terapia gestalt lub psychodrama, o których również się mało mówi a pozwalają one przechodzić istne katharsis i bardziej kompleksowo traktują człowieka.

Jeśli chodzi o terapie w odmiennych stanach świadomości to polecam książki wybitnego psychiatry z Czech: Stanislava Grofa.


P.S.
Pamietajcie: terapia na nie wiele się zda, gdy wybierzecie nie odpowiedniego terapeute bez powołania, bądź o jakichś sekciarskich zapedach.
zupelnie straszno-smieszne jest, gdy piszesz "Stąd tak naprawdę metody leczenia przyczyn wielu schorzeń psychicznych są z góry odrzucone przez wspołczesną psychoterapie a wszelkie próby wyleczenia traktowane są cynicznym uśmieszkiem ,,autorytetu". "

po czym robisz zupelnie to samo, zastepujac autorytet psychologow kognitywnych innym autorytetem, ktory tobie bardziej odpowiada


to jest na pewno ciekawe jak mozna za pomoca roznych srodkow psychoaktywnych leczyc z zaburzen, czy badanie duchowosci czlowieka (przeciez po cos to odczuwamy i zapewne mozna z tego korzystac przy terapii) ale nie rozumiem tej potrzeby wzlatywania "w kosmos".

fajnie, ze Freud stworzyl pojecie nieswiadomosci, z tym, ze no cholera minelo juz sto lat i juz moze pora dac sobie spokoj z tym calym przywolywaniem wypartych wspomnien, bo nasza pamiec nie dziala tak jak to sobie wyborazali (podkreslam wyobrazali) psychoanalitycy.

po pierwsze, nasza pamiec to nie zapis wideo, a jedynie plastyczna struktura skojarzen. to co pamietasz, badz akurat nie pamietasz, z dziecinstwa, nie jest wcale tym, co wtedy przezywales, lecz tym co sobie teraz zinterpretowales na podstawie tysiecy wczesniejszych interpretacji, zaleznych od kontekstu. to wlasnie dlatego tak czesto ludzie u psychoanalityka czy hipnoterapeuty przypominaja sobie, to co terapeuta chce.

po drugie, za pamiec odpowiadaja rozne struktury, ktore dzialaja w odmienny sposob. mozesz sobie zjesc kilogram kwasu i przeczytac wszystko co napisal jung, ale pamieci emocjonalnej zapisanej w ciale migdalowatym to sobie za cholere nie przypomnisz, bo to po prostu nie dziala w ten sposob. no.. budowa mozgu na to nie pozwala. to tak jakby -nie wiem- chciec leczyc marskosc watroby probujac wykorzystac funkcje nerek?


aha, no chyba ze zaczynamy rozmawiac o czyms jeszcze bardziej.. hmm..
Bo problem nie istnieje w autoryetetach jako takich, ale w paradygmatach naukowych czyli jedynie prawdziwych wyroczniach, które nie rzadko bardziej opierają się na zwykłych estetycznych upodobaniach ,,auterytetów" i kulturowych inklinacjach(dzisiaj mamy modę na naturalizm socjobiologiczny) niżeli na rzeczywistych sukcesach paradygmatu w poznaniu rzeczywitości empirycznej (odsyłam do klasykow w tym temacie tj.: Kuhna i Fayerbanda). Żeby być dobrze zrozumianym: ja nie przekreslam sukcesów neurobiologii i neurokognitywistyki a jedynie uważam, że owe teorie umysłu człowieka są prawdziwe, co najwyżej na pewnym redukcjonistycznym poziomie. Tak jak fizyka jest prawdziwa na poziomie biologii, ale nie wyczerpuje całego rozumienia zjawisk biologicznych.


Cytat:po drugie, za pamiec odpowiadaja rozne struktury, ktore dzialaja w odmienny sposob. mozesz sobie zjesc kilogram kwasu i przeczytac wszystko co napisal jung, ale pamieci emocjonalnej zapisanej w ciale migdalowatym to sobie za cholere nie przypomnisz, bo to po prostu nie dziala w ten sposob. no.. budowa mozgu na to nie pozwala. to tak jakby -nie wiem- chciec leczyc marskosc watroby probujac wykorzystac funkcje nerek?


I właśnie to jest mit,który nie zgadza się z wieloma eksperymentami, które badały interdyscyplinarnie zjawiska okołoporodowe. Pamieć okołoporodowa w obecnym paradygmacie ma być niemożliwa do odtworzenia(nawet nie ma prawa zaistnieć w jakiejkolwiek postaci), bo nie ma wykształcocnyh odpowiednich struktur komórkowych w mózgu, które mają być warunkiem nośnika tychże informacji, jednakże wiele eksperymentów zaświadcza, że ludzie przywołują wspomnienia, które symbolicznie przywołują to co rzeczywiście działo się w okresie przedporodowym lub w trakcie samego porodu(np. traumy porodowe).

Poza tym, psychoanaliza nie jedną ma twarz i nie jednym nurtem zyje. Głownym jądrem wszytskich nurtów psychoanalitycznych jest teoria, że czynniki nieświadome gromadzone w okresie okołoporodowym i biograficznym - mają wpływ na nasze życie świadome a za pomocą różnych metod terapeutycznych możemy wpływać na owe czynniki i poprawiać nasz stan psychiczny na poziomie świadomym(słynne motto freudowskie, że świadomość to zaledwie wierzchołek góry lodowej).
Dlatego nie wiem skąd wniosek, że psychoanaliza traktuje ludzką pamięc jak taśme filmową, skoro analiza samych snów jest interpretowana jako wykorzystywanie narosłych wspomnień z aktualnych asocjacji.(wspomnienie-> aktualna asocjacja z tym wspomnieniem). Wspomnienie jako takie jest tutaj nośnikiem emocji, które są symbolicznie interpretowane z aktualnymi skojarzeniami. Wyjątek stanowią zjawiska pamięci filogenetycznej, które wiąże się tutaj z uniwersalnymi dla różnych kultur archetypami.

Natomiast jeśli chodzi o zjawisko fałszywych wspomnień to ten problem można znacznie wyeliminować, dzięki odcięciu świadomego(konceptualnego) umysłu za pomocą odmiennych stanów świadomości.
Cytat:I właśnie to jest mit,który nie zgadza się z wieloma eksperymentami, które badały interdyscyplinarnie zjawiska okołoporodowe. Pamieć okołoporodowa w obecnym paradygmacie ma być niemożliwa do odtworzenia(nawet nie ma prawa zaistnieć w jakiejkolwiek postaci), bo nie ma wykształcocnyh odpowiednich struktur komórkowych w mózgu, które mają być warunkiem nośnika tychże informacji, jednakże wiele eksperymentów zaświadcza, że ludzie przywołują wspomnienia, które symbolicznie przywołują to co rzeczywiście działo się w okresie przedporodowym lub w trakcie samego porodu(np. traumy porodowe).
a gdzie ja napisalem, ze pamiec nie dziala przed porodem?

Cytat:Dlatego nie wiem skąd wniosek, że psychoanaliza traktuje ludzką pamięc jak taśme filmową, skoro analiza samych snów jest interpretowana jako wykorzystywanie narosłych wspomnień z aktualnych asocjacji.(wspomnienie-> aktualna asocjacja z tym wspomnieniem). Wspomnienie jako takie jest tutaj nośnikiem emocji, które są symbolicznie interpretowane z aktualnymi skojarzeniami. Wyjątek stanowią zjawiska pamięci filogenetycznej, które wiąże się tutaj z uniwersalnymi dla różnych kultur archetypami.
no wlasnie, symbolicznie interpretowane. mamy mgliste pojecie jak dziala pamiec, czym jest sen, co nie przeszkadza niektorym wyciagac wnioski, co oznaczaja przywolane (modyfikowane) wspomnienia. jaki to ma sens? pamiec bedzie dzialac inaczej nawet w zaleznosci od tego czy dac pacjentowi ciastko przed sesja, a terapeuta sobie 'interpretuje', nie majac zielonego pojecia, dlaczego konkretne wspomnienie wyglada tak, a nie inaczej.


Cytat:Natomiast jeśli chodzi o zjawisko fałszywych wspomnień to ten problem można znacznie wyeliminować, dzięki odcięciu świadomego(konceptualnego) umysłu za pomocą odmiennych stanów świadomości.
nieprawda. to nie jest tak, ze mamy zapisane gdzies wspomnienia na twardo jak na plycie gramofonowej, a swiadomy umysl znieksztalca je tylko podczas odczytu. znieksztalcany jest rowniez zapis i to nie tylko przez swiadomy umysl.
skad terapeuta ma wiec wiedziec jaki byl oryginalny zapis? nie ma takiej mozliwosci. moze sobie zgadywac uzywajac 'swoich paradygmatów'.

no i -jak juz mowilem- wspomnienia zapisuja sie w roznych strukturach, w rozny sposob. do wielu z nich nigdy nie bedziemy miec wgladu chocby sobie 'zmieniac stany swiadomosci', a i tak beda one wplywac na to co i jak sobie przypominamy.

co to jest umysl konceptualny, jakie struktury mozgu tworza ow umysl i jak sie go 'odcina'?
Wszystko zależy w jaki sposób pojmujemy pamięć. Twoje rozumienie pamięci nie jest uniwersalną definicją względem materiału empirycznego jaki zdobywamy. W samym nurcie neurobiologicznym istnieją badacze, którzy twierdzą, że pamięc jest przechowywana holonomicznie i informacja z mózgu nie zostaje nigdy utracona ani zmodyfikowana, co najwyżej wierzchnie warstwy mózgu zakłócają jej odczyt. Warto w tym względzie przywołać neurochirurga o nazwisku Pribriam. Zebrał on materiał empiryczny, który według niego zaświadcza, że pamięc jest holonomiczna(głownie chodzi o przypadki, gdy usuwane były całe struktury mózgu)


Zresztą według mnie ten zarzut jaki postawiłeś jest mało istotny, bo jak sam przyznałeś zagadnienia związane z rozumieniem pamięci są mgliste tak jak inne zagadnienia związane z kompleksowym rozumieniem umysłu. Istotne jest to, że pewne metody terapii są skuteczne(argument wynikający z pragmatyzmu). Oczywiście w dużym stopniu są uzależnione od talentu terapeuty, jednakże postępowanie według nowoczesnych psychoanalitycznych reguł pozwala z powodzeniem stosować tego typu terapie znacznie efektywniej niż w nurtach mainstreamowej terapii, która obecnie z całkowitą premedytacją zalecza objawy a nie dotyka zupełnie głębszych uwarunkowań dolegliwości psychicznych. Prowadzi to często do tego, że osoby cierpiące na jakiś rodzaj depersonalizacji więcej zyskują gdy idą do szarlatana, który odprawi nad nimi egzorcyzmy, niżeli gdy psychiatra nieudolnie daje choremu kolejną psychotropową tabletkę.

Wracając jeszcze do zagadnień związanych z przywoływaniem wspomnień to:
Np. Stanislav Grof swoich pacjentów, których leczył za pomocą LSD - izolował jak najmocniej od bodźców zewnętrznych(m.in. zawiązując im chustę na oczy), aby informacje napływające do umysłu pacjenta były odtwarzane z dostępnych informacji a nie kreowane względem napływających nieustannie bodźców(problem w hipoanalizie)...Gdy po seansie dochodzi do analizy tego co doświadczał pacjent, to nie są to chaotycznie porozrzucane wspomnienia, tylko przybierają one bardzo regularny kształt, a co najważniejsze pojawiają się powtarzalne schematy u kolejnych pacjentów, które z kolei korelują z konkretnymi dolegliwościami psychicznymi. A więc nie są to wymysły ,,z kosmosu", jak wielu krytyków próbuje to nie udolnie sugerować, ale powtarzalne schematy i regularności.

Poza tym wiele badan nad hipnozą w kryminalistyce zaświadczają, że skuteczność przywoływania wspomnień sięga powyżej 50%, pomimo że hipnoza stosowana w kryminalistyce obciąża badanego sporą ilością informacji z zewnątrz, które mogą sugerować fałszywe wspomnienia.


A umysł konceptualny to umysł pracujący na poziomie języka i jest to nie wątpliwie ta część umysłu, która posiada potencjał kreowania swoistego novum(np. akty bycia twórczym). Wprowadzenie w głebokie stany psychodeliczne w dużym stopniu odcina od tak rozumianego umysłu bądź zupełnie go przekracza (transpersonalność zjawiska)
blank napisał(a):zupelnie straszno-smieszne jest, gdy piszesz "Stąd tak naprawdę metody leczenia przyczyn wielu schorzeń psychicznych są z góry odrzucone przez wspołczesną psychoterapie a wszelkie próby wyleczenia traktowane są cynicznym uśmieszkiem ,,autorytetu". "

po czym robisz zupelnie to samo, zastepujac autorytet psychologow kognitywnych innym autorytetem, ktory tobie bardziej odpowiada
i nadal robisz to samo, a roznica miedzy nami polega na tym, ze pomimo iz 'materialu empiricznego' na potwierdzenie tego o czym ja mowie jest mnóstwo, to i tak wole byc ostrozny i mowic, ze mamy mgliste pojecie na temat pamieci - dlatego lepiej nie wyciagac zbyt daleko idacych wnioskow.

ty dysponujesz bardzo skąpym materialem i mowisz mi jak jest naprawde.

to wszystko znowu sa teorie, a ty juz jestes gotow mowic, ze dana terapia jest bardziej skuteczna od innych, bo dziala na 'glebszym poziomie' (jesu jak ja nienawidze tego okreslenia). zeby dzialala na tym glebszym poziomie to trzeba przyjac ze ten poziom istnieje. jesli juz to przyjelismy, to trzeba teraz opracowac skuteczne techniki terapeutyczne (przeprowadzac badania i - co najciekawsze-wytlumaczyc dlaczego dzialaja).

skoro ta teoria kaze nam rozumiec umysl w zupelnie nowy sposob, to dlaczego inne techniki terapeutyczne sa skuteczne?

moze jakeis wyniki badan porownujacych skutecznosc roznych form terapii?


co do wylaczania umyslu konceptualnego: nasze zachowanie/pamiec zalezy rowniez od innych struktór mozgu.
nadal nie rozumiem wiec jak branie kwasu czy hipnoza i 'wchodzenie na wyzsze poziomy swiadomosci' moze wydobywac 'wspomnienia' z pamieci ktora nie jest deklaratywna i ktore -zdaje sie- wplywaja na to, ze ktos ma fobie spoleczna.


p.s.
Cytat:Pribram: Zebrał on materiał empiryczny, który według niego zaświadcza, że pamięc jest holonomiczna(głownie chodzi o przypadki, gdy usuwane były całe struktury mózgu)
usunal komus cale platy czolowe?

Cytat:Grof: Gdy po seansie dochodzi do analizy tego co doświadczał pacjent, to nie są to chaotycznie porozrzucane wspomnienia, tylko przybierają one bardzo regularny kształt, a co najważniejsze pojawiają się powtarzalne schematy u kolejnych pacjentów, które z kolei korelują z konkretnymi dolegliwościami psychicznymi.
no ale o czym to wlasciwie swiadczy?