PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy iść do kuratorium na skargę na nauczycielkę ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej.Prosze przeczytajcie choć wiem że bardzo obszernie napisałam.Pisałam w wcześniejszym temacie że od dwóch lat mam nauczanie indywidualne.Nauczycielka od biologi w tym roku nie chciała na nie przychodzić( w tamtym roku miała cały czas pretensję że musi do mnie przychodzić) i jej lekcje prowadzi pani od geografii.Nawet bardzo się cieszyłam z tego bo nie spałam całą noc przed jej lekcją.Bardzo się uwzieła na mnie a tak naprawdę na większość (na jej egzaminach w wakacje było ponad 20 osób!), widziałam w pierwszej klasie jak jeszcze chodziła do szkoły że dostanie u niej 4 na koniec roku było prawie niemożliwe, uczniowie którzy uczyli się bardzo dobrze mieli w większości u niej 3.W tamtym roku z lekcji na lekcje kazała mi się uczyć ostatnich tematów ale kiedy umiałam to starała mi się obniży oceny pytająć mnie o jakiś szczegół który w jakimś małym stopniu wiązał się z temat np który był rok temu :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:. Myślałam że w tym roku będę miała spokój.Pani od geografii ma jej oddawać tylko moje sprawdziany i kartkówki do ocenienia.2 tygodnie temu miałam kartkówkę z krwi,jej funkcj składu itp. Nauczyłam się do niej.Rozpisałam sobie pytania jakie mogą być i odpowiadałam na pytania, kilka razy powtarzałam.Napisałam wszystko jestem pewna że na 4+ albo może i na 5-.Ona zapytała się podobno pani od geografii czy ściągałam ona oczywiście zaprzeczyła że nie przecież cały czas siedziała ze mną.To ona na to jej że wykułam z podręcznika na pamięć i stawia mi 2!!!!!!!BO za kilka dni pewnie to zapomne!!!!Ja wcale nie kułam na pamięć po prostu mam taką pamięć, zawsze bardzo szybko zapamiętywałam np. wiersza uczyłam się w jeden dzień.Zresztą jak swoimi słowami miałam napisać skład krwi i funkcje osocza,leukocytów itp!!?To już jest bezprawie.Moja mama chcę iść do dyrektorki żeby powiedzieć jej o tym a jak nic z nią nie zrobi to chce iść do kuratorium.Pani od geografii też przyznaje mi rację mówi że muszę powiedzieć o tym wychowawczyni.Ale boje się że będzie gorzej.Ale ona robi co chcę, dziwie się jak ona nie boi się wstawiać 2 do kartkówki która jest napisana na około 5-.Myśli że wszystko może.Nie rozumiem tego.Chyba z góry założyła że na koniec roku wystawi mi 2! To naprawde mnie załamuje.Wczoraj przez nią cały dzień nie mogłam się zebrać do kupy nie rozumiem jak można być tak niesprawiedliwym to jest po prostu już chore. Co mam robić ? Może poprosić mame żeby nie szła robić afery ale z drugiej strony tak nie może być...
Z dwójami sie przecież w szkole zdaje...
Ktos powie, zę nei warto sobie robić problemów, ale gdzieś we meni tkwi naiwne poczucie sprawiedliwości itp romantyczne anachronizmy... poza tym, taka "afera" czasem może pomóc także w walce z fobią - choc może nie w tak poważnym przypadku.
Tak czy inaczej - warto zrobic aferę. W sumie, jak sobie przypomnę szkołę, nie na takie rzeczy skarżyli się rodzice do wychowawcy.
Ja bym poszedł prosto do kuratorium omijając wychowawczynię i dyrektorkę. Jeśli się zdecydujesz i wyrazisz na to zgodę, to sam poinformuję odp. osobę w kuratorium, potrzebuję znać województwo w jakim w jakim jest Twoja szkoła oraz imię i nazwisko pani, która uczy Cię biologii.

Nie wiem, czy tak jest lepiej, piszę jak ja bym zrobił. Poza tym uważam, że w naszym kraju my mamy wpływ na to, jak on wygląda, a nie zgłaszając takich rzeczy wygląda, jak wygląda. Uważam, że każdy powinien się upominać i domagać tego, co mu się należy, wtedy inni nie pozwalali by sobie na zbyt wiele (lub tylko pozwalali sobie mniej, a może stopniowo coraz mniej).
Niby zawsze jest ryzyko no i nie warto zadzierać z ludźmi, od których jesteśmy zależni... ale z drugiej strony nie wolno pozwolić się tak traktować. To niegodne.
Na początek dobra będzie chyba rozmowa z wychowawcą lub dyrektorem... i ewentualna prośba o zmianę nauczyciela. Jeśli to nic nie da, wtedy sięgnąć do wyższych instancji.
Też oceniam (po przetrawieniu tematu), że można się zgłosić z tym do instancji niżej, ale ja jednak ominąłbym wychowawcę. Wychowawca wychowuje wychowanków, nie wychowawców, tych drugich dyscyplinuje w pierwszej kolejności dyrektorka (nie koledzy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:).
Ale może lepiej iść do dyrektora w obstawie wychowawcy właśnie? :Stan - Uśmiecha się:
Ech, szkoła. Ja już nie mam tych problemów... Czasem aż tęskno.
Tęskno, to raczej za młodością, ale nie za tymi problemami. Teraz wydaja się łatwiejsze, bo masz inne. Wtedy to był największy problem.
Chyba niełatwo trafić na naprawdę dobrego nauczyciela : /

Twoja mama koniecznie powinna porozmawiać z dyrektorką, nie można tak zostawić sprawy.
Tak, jak pisze Luna w "obstawie" mamy, nie wychowawczyni (dajcie kobiecie spokój xD) i nie wiem, czy od razu koniecznie musisz iść z mamą też, natomiast na pewno dobrze by było, gdyby poszła nauczycielka od geografii.