19 Wrz 2012, Śro 23:40
19 Wrz 2012, Śro 23:45
A jak zamierzasz to zrobić?
20 Wrz 2012, Czw 7:55
Hehehe w tym wieku jest za późno na zrobienie kariery sportowej, ale na dziewczynę dobry wiek
20 Wrz 2012, Czw 9:47
ja uważam, że nigdy nie jest za późno.
Na karierę sportową faktycznie może być, ze względów technicznych ale na ille rzeczy - absolutnie nie.
Jeżeli pojawia się taka chęć i taka decyzja, człowiek myśli sobie,m że chce coś zrobić ze swoim życiem - to nieważne, ile ma lat, naprawdę. Najważniejsze, że się obudził, że chce podjąć jakieś działania.
Na karierę sportową faktycznie może być, ze względów technicznych ale na ille rzeczy - absolutnie nie.
Jeżeli pojawia się taka chęć i taka decyzja, człowiek myśli sobie,m że chce coś zrobić ze swoim życiem - to nieważne, ile ma lat, naprawdę. Najważniejsze, że się obudził, że chce podjąć jakieś działania.
20 Wrz 2012, Czw 10:32
Znajomy mojego ojca z pracy, ożenił się (pierwszy raz w życiu) w wieku... 50 lat. Nigdy nie jest za późno k:
20 Wrz 2012, Czw 16:32
Wieku 50 lat... dobry wiek na dziecko
20 Wrz 2012, Czw 17:12
Nigdy nie jest za późno na zmiany w życiu i nie ma jednego modelu na życie, byle by tego co się robi naprawdę pragnąć, i robić to świadomie, czerpać z tego zadowolenie i satysfakcję, nie ma ważniejszej rzeczy i sposobu by okazać szacunek samemu sobie. Reszta, w tym opinia kogokolwiek się nie liczy.
20 Wrz 2012, Czw 23:17
Cytat:Czy człowiek który[...]Nie.
PS. Czy odpowiedź: "Tak, wracaj do mamy, zbliża się pora karmienia, nic nie osiągniesz" byłaby satysfakcjonująca?
Cytat:Na karierę sportową faktycznie może być, ze względów technicznychZalezy jaka dyscyplina. Są przecież kręgle, curling, strzelanie do rzutków, rajdy, saneczkarstwo, wspinaczka itd.
21 Wrz 2012, Pią 14:30
PS. Czy odpowiedź: "Tak, wracaj do mamy, zbliża się pora karmienia, nic nie osiągniesz" byłaby satysfakcjonująca?
[quote]
Przynajmniej byłaby szczera.
[quote]
Przynajmniej byłaby szczera.
21 Wrz 2012, Pią 16:26
A co, uważasz, że powyższe opinie są nieszczere?
Oczywiste, że nigdy nie jest za późno. Z upływem lat coraz ciężej coś zmieniać, ale jest to jak najbardziej możliwe.
Oczywiste, że nigdy nie jest za późno. Z upływem lat coraz ciężej coś zmieniać, ale jest to jak najbardziej możliwe.
Sugar napisał(a):nie ma jednego modelu na życie, byle by tego co się robi naprawdę pragnąć, i robić to świadomie, czerpać z tego zadowolenie i satysfakcję,Podoba mi się bardzo to, co napisałaś
16 Paź 2012, Wto 0:22
Ktoś, kiedyś mi powiedział, że w tym wieku trudno zmienić swoje przyzwyczajenia, których żona nie musi akceptować. Ale wszystko jest do zrobienia :-)
02 Lis 2012, Pią 18:11
Facet w wieku 30 lat może być bardzo atrakcyjny.
04 Lis 2012, Nie 1:19
Dobra praca, stabilność emocjonalna, pewna dojrzałość... a nie, my o fobikach
Dobra, dobra, żart, nie generalizujmy, to głupie itd- wiem, zgadzam sie. Ale jednak...
Dobra, dobra, żart, nie generalizujmy, to głupie itd- wiem, zgadzam sie. Ale jednak...
09 Lis 2012, Pią 22:42
A dlaczego ma być za późno? Co to za pytanie wogóle?
14 Lis 2012, Śro 19:04
Jestem juz dawnoooo po 20-tym roku zycia, a dopiero od niedawna zaczynam zyc, a nie egzystowac Moim zdaniem najwazniejsze aby wziasc sie za siebie wszystko jedno w jakim jest sie wieku, grunt to sie nie poddawac i pracowac nad soba
15 Lis 2012, Czw 12:20
ZgarbionyFred napisał(a):A jak zamierzasz to zrobić?
To dla mnie najbardziej racjonalne postawienie sprawy. Oczywiście ,że można rozpocząć życie w każdym wieku jeśli tylko odwiesimy do szafy wszystko to ,co nam do tej pory w tym rozpoczęciu życia przeszkadzało. Nasuwa się kolejne pytanie:Jak często diametralne i niczym nie spowodowane przeobrażenie występuje w rzeczywistości? Życie jest procesem ,zmienianie siebie również jest procesem. Nie ma tak ,że nagle coś się zmieni. Ludzie w to wierzą i planują wielkie zmiany "od nowego roku" ,czy od "następnego miesiąca" ,czy od jutra ,czy w końcu "po 30 będzie za+". Czym to miałoby być spowodowane? Pobożnym życzeniem? Dla człowieka bez samodyscypliny codzienna gimnastyka będzie czymś nieosiągalnym i po miesiącu (oby!) się znudzi ,a co dopiero mówić o wielkich zmianach we wszystkich sferach życia. Nie wierzę w zmiany od jakiejś daty, wydarzenia ,czy osiągnięcia jakiegoś wieku. Wierzę w zmiany trwające tygodnie ,czy miesiąca. Wierzę ,że w rok można dużo zmienić i wiem ,że nie warto na ten rok czekać X lat.
16 Lis 2012, Pią 1:27
Nic nie jest ważniejsze od chęci i pragnienia.
Nie można być przegranym już na samym starcie (fizycznie nie jest to możliwe).
Nie można być przegranym już na samym starcie (fizycznie nie jest to możliwe).
02 Paź 2013, Śro 13:29
Odświeżam temat.
Uno88 bardzo mądrze napisał, że wszelkie zmiany to procesy a nie nagłe, spontaniczne wydarzenia.
Dlatego z chęcią rozpoczynam długi, żmudny proces . Czas i tak minie a ja jestem bardzo cierpliwa i wytrwała. W życiu przegrałam już bardzo dużo- młodsze (!) koleżanki przechodzą teraz falę ślubów (a co dopiero mówić o moim roczniku... (88 )), mają znajomych, przyjaciół, odbywają podróże, podejmują pasjonujące prace zawodowe (i dorobkowe! ) a ja... cóż- ja nie mam nawet osobowości. Moja osobowość i charakter objawia się w necie, na żywo od lat jestem perfekcyjnym, zahukanym nołlajfem.
Mocno demotywujące w moim planie jest to, że niewiele ugram... wszak ubiegam się o to, co inni mają za darmo i używają od lat. A ja wreszcie, 5 lat po czasie, dobiegnę do mety i będę się cieszyć z ochłapu... jak zwykle przeterminowana w każdej dziedzinie życia.
Jeśli ktoś w wieku nastoletnim lub koło 20. trafi na ten post, niechaj się pocieszy... może być gorzej, ale każdy moment jest dobry by wystartować.
Ze mną będzie podobnie- męża poznam w Ciechocinku (serio, nie wykluczam tego). A wtedy będę już perfekcyjnie ułożona.
Uno88 bardzo mądrze napisał, że wszelkie zmiany to procesy a nie nagłe, spontaniczne wydarzenia.
Cytat:Nie wierzę w zmiany od jakiejś daty, wydarzenia ,czy osiągnięcia jakiegoś wieku. Wierzę w zmiany trwające tygodnie ,czy miesiąca. Wierzę ,że w rok można dużo zmienić i wiem ,że nie warto na ten rok czekać X lat.
Dlatego z chęcią rozpoczynam długi, żmudny proces . Czas i tak minie a ja jestem bardzo cierpliwa i wytrwała. W życiu przegrałam już bardzo dużo- młodsze (!) koleżanki przechodzą teraz falę ślubów (a co dopiero mówić o moim roczniku... (88 )), mają znajomych, przyjaciół, odbywają podróże, podejmują pasjonujące prace zawodowe (i dorobkowe! ) a ja... cóż- ja nie mam nawet osobowości. Moja osobowość i charakter objawia się w necie, na żywo od lat jestem perfekcyjnym, zahukanym nołlajfem.
Mocno demotywujące w moim planie jest to, że niewiele ugram... wszak ubiegam się o to, co inni mają za darmo i używają od lat. A ja wreszcie, 5 lat po czasie, dobiegnę do mety i będę się cieszyć z ochłapu... jak zwykle przeterminowana w każdej dziedzinie życia.
Jeśli ktoś w wieku nastoletnim lub koło 20. trafi na ten post, niechaj się pocieszy... może być gorzej, ale każdy moment jest dobry by wystartować.
Cytat:Znajomy mojego ojca z pracy, ożenił się (pierwszy raz w życiu) w wieku... 50 lat. Nigdy nie jest za późno Ok!
Ze mną będzie podobnie- męża poznam w Ciechocinku (serio, nie wykluczam tego). A wtedy będę już perfekcyjnie ułożona.
02 Paź 2013, Śro 17:13
Alicja D'esarrollo napisał(a):lub koło 20. trafi na ten post, niechaj się pocieszy... może być gorzej, ale każdy moment jest dobry by wystartować.A jak ktoś z 8 lat starszy trafił na tego posta to co ma zrobić?
02 Paź 2013, Śro 21:52
Też dobrze.
Może będziesz miał większe przyspieszenie w działaniu niż ja. Zresztą to nie wyścigi . Każdy ugra ile ugra .
Może będziesz miał większe przyspieszenie w działaniu niż ja. Zresztą to nie wyścigi . Każdy ugra ile ugra .
11 Paź 2013, Pią 12:16
No a czas i tak mija... więc oczywiście, że lepsze ochłapy niż jeszcze większe przeterminowanie
11 Paź 2013, Pią 21:35
a to tylko ja ponoć jestem k...a pesymistą
Tak, Alicja, doskonale wiem, o czym piszesz. I masz rację, niestety...
Tak, Alicja, doskonale wiem, o czym piszesz. I masz rację, niestety...
12 Paź 2013, Sob 7:36
anikk nie jest pesymistką, ale realistką.
ale patrząc realistycznie, to nie sposób zauważyć, że można w parę lat nadrobić stracony czas i dogonić rówieśników (wbrew fobicznej wyobraźni, nie wszyscy mają życie jak z tvnowskiego serialu - ludzie są na ogół wygodni)
no ale trzeba z początku zadowolić się ochłapami. Choć może na drodze stoi zraniona, fobiczna duma? Skoro ktoś nazywa jakiś (mniejszy) sukces ochłapem, to trudno, żeby miał motywacje sięgać po niego?
ale patrząc realistycznie, to nie sposób zauważyć, że można w parę lat nadrobić stracony czas i dogonić rówieśników (wbrew fobicznej wyobraźni, nie wszyscy mają życie jak z tvnowskiego serialu - ludzie są na ogół wygodni)
no ale trzeba z początku zadowolić się ochłapami. Choć może na drodze stoi zraniona, fobiczna duma? Skoro ktoś nazywa jakiś (mniejszy) sukces ochłapem, to trudno, żeby miał motywacje sięgać po niego?
12 Paź 2013, Sob 9:28
Wiele jest takich osób jak Ty, którze nie są fobikami a są sami . Jesteś mężczyzną więc na pewno Tobie jest jest łatwiej (możesz mieć np. dużo młodszą dziewczynę, która też dopiero zaczyna żyć to lepiej "wygląda" niż trzydziestolatka z dwudziestolatkiem, nie goni cię zegar biologiczny w kwestii rodzenia dzieci)
12 Paź 2013, Sob 9:50
ajuka napisał(a):Jesteś mężczyzną więc na pewno Tobie jest jest łatwiejZ tym się nie zgodzę, bo jak mężczyzną jest już w takim wieku i jest sam to dostaje łatkę, że jest d*pa nie facet, natomiast o kobiecie powiedz a, że jest samodzielna/niezależna (albo stara panna )
Sam za 2 lata będę dobijał do 30 i jakoś mnie to nie pociesza, że dziewczyny mogą mieć gorzej
Cytat:możesz mieć np. dużo młodszą dziewczynęDużo młodsze dziewczyny chyba by "dziadka" nie chciały (no chyba, że ma gruby portfel )
Cytat:, która też dopiero zaczyna żyć "Pamiętam jak mnie kiedyś jedna osoba ostrzegała przed takimi "co zaczynają żyć", bo "będzie chciała się wyszumieć, nadrobić stracony czas i w końcu znajdzie sobie kogoś lepszego"
Cytat:" niż trzydziestolatka z dwudziestolatkiemA 30 latka może sobie znaleźć kogoś 30+, takich samotnych przecież nie brakuje
Cytat:nie goni cię zegar biologiczny w kwestii rodzenia dzieciI to jest w końcu argument, że dziewczyny mogą mieć gorzej