PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Znacie jakieś książki o postępowaniu w danych sytuacjach?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam,
Mam taki problem, że często nie jestem pewien jak postąpić w różnych sytuacjach i przez to staram się ich unikać. Poszukuję jakiejś książki, może artykułu lub poradnika, w którym różne "trudne" (spotykane na codzień) sytuacje są opisywane wraz z prawidłowymi sposobami postępowania.
Książki i poradniki z reguły są na jakiś konkretny temat. Podaj przykład kilku trudnych, codziennych sytuacji.
Z takich, które przychodzą mi na myśl, to:
-Patrzenie się komuś w oczy. Ile, jak, w jakiej sytuacji. Żeby nie wyglądać na totalnie nieśmiałego, albo przeciwnie na natręta.
-Jak patrzeć się w oczy ludziom w komunikacji miejskiej, gdy siedzą na przeciwko, żeby nie wyjść na dziwnego. Przyjmując np., że możemy tą osobę spotkać kilka razy i być może kiedyś nawiąże się jakaś rozmowa ale to... kiedyś.
-Jak patrzeć się w kasie w hipermarkecie w oczekiwaniu na swoją kolej? W próżnię ponad głowami innych? Na kasjera/kasjerkę - a gdy odwróci głowę i spojrzy prosto w oczy, to co wtedy (ja czuję się, jakby ktoś złapał mnie na gorącym uczynku)
-Kiedy mówić do kogoś pan, pani, a kiedy na ty. Są osoby, które do wszystkich mówią na ty (starszych, słabo znanych), a mimo to ludzie się nie gniewają. W innych przypadkach ktoś powie na ty i... cóż, głównie starsze od ciebie kobiety, bo mężczyźni raczej nie, zwracają uwagę, że mówi się na pani. Z drugiej strony, te kobiety mówią do ciebie na ty. Czy powiedzieć, że w takim razie one też mają się zwracać proszę pana?
-Kiedy skracać dystans do drugiego człowieka (odległościowy), żeby się nie czuł dziwnie.
-Jak powiedzieć osobom, które nie są jeszcze w kręgu przyjaciół o swojej chorobie (np. problemy z wątrobą, cukrzyca, czy łuszczyca), tak, żeby się nie zdystansowały. Cóż, tu głównie chodzi mi o płeć przeciwną :Stan - Uśmiecha się:


P.S.
Myślę, że duża część mojej fobii wynika z faktu, że często nie wiem, jak się mam zachować. Gdybym poznał jakieś wzorce zachowań uznanych społecznie za pozytywne lub chociaż neutralne, to w miarę upływu czasu zmniejszyłoby to mój strach, nerwowość, niepewność. Od jakiegoś czasu szukam źródeł, w których mógłbym znaleźć informacje na ten temat. Ale jedynymi w miarę wartymi uwagi pozycjami są książki omawiające język ciała. Nie wyczerpują one jednak tematu. Nie znalazłem przykładów na zachowanie się w sytuacjach opisanych powyżej lub przykłady słabo wyczerpują temat (patrzenie się w oczy).
1. dzies kiedys czytalem angielskie badania na temat komunikacji miedzyludzkiej.. anyway, srednia, norma utrzymywania kontaktu wzrokowego to: 75% podczas gdy mowisz i 50% gdy sluchasz. jakos tak. to nie sa jakies sztywne ramy, ktore trzeba przestrzegac. istotne jest tylko, zeby nie gapic sie bez przerwy, albo nie unikac ciagle wzroku.

2. krotkie, okolo-sekundowe wymiany spojrzen z nieznajomymi sa normalne. ludzie sie pacza, wiec czasem sie ich oczy spotykaja

3. pacz gdzie chcesz. a krotka wymiana spojrzen z kasjerem to nie przestepstwo j.w.
ja sam nie patrze kasjerkom 'na rece', bo wiem, ze to moze byc dla nich krepujace. a najlepiej zamiast sie zastanawiac gdzie patrzec, to pomyslec o czyms innym.

umowmy sie, ze patrzenie na ludzi nie jest niczym nagannym. ludzie sie gapia bez przerwy na wszystko, bo maja oczy (sic). problemem tutaj jest nie tyle twoja nieznajomosc norm (bo chyba tyle, zeby sie nie wpatrywac komus w galy, to rozumiesz) co silna rekacja lękowa, na cos czego bac sie nie trzeba.

4. nie rozumiem

5. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dystanse_personalne
najlepiej skracac 'pod pretekstem' np. szturchnac ramie podczas zartu; dotknac plecow, jakby lekko prowadzac, gdy przepuszczasz w przejsciu i tak dalej.

6. chyba mowienie zbyt szybko o swoich dolegliwosciach jest niezbyt dobrym pomyslem, chocby dlatego, ze stawia sie kogos w niezrecznej sytuacji.

anyway,
o cukrzycy chyba najlatwiej powiedziec, bo ludzie wiedza o tej chorobie wystarczajaco duzo, by sie nie bac. wtracenie do wypowiedzi info 'ze nie moge tego czy tamtego jesc ze wzgledu na poziom cukru', gdy sie z kims idzie cos zjesc, wydaje sie byc ok.

'problemy z watroba' - to juz zalezy czy to marskosc czy zoltaczka :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

luszczyce czasem widac, wiec ludzie moga miec wiecej obaw niz w wypadku cukrzycy - mysle sobie: czego oczy nie widza, tego sercu.. czy jakos tak. czesc ludzi moze 'bac sie zarazenia', choc z drugiej strony, jest to na tyle czesto wystepujaca choroba, ze teoretycznie kazdy powinien znac kogos chorego i poziom swiadomosci powinien byc wysoki (?)
Zaobserwuj, jak inni patrzą na Ciebie.

http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/,2/,3407.html
Cytat:4. nie rozumiem

Chodzi mi o zwroty grzecznościowe: pan, pani, dzień dobry, dowidzenia. Oraz o takie bardziej bezpośrednie: ty, wy, cześć.
Ciężko wyczuć w pracy, czy nawet czasami w sąsiedztwie jak się do siebie zwracać. Np. ja mam taką dziwną sytuację, że do sąsiada mówię cześć i jesteśmy na ty, a do jego żony dzień dobry i oczywiście zwracam się na pani. Są ode mnie starsi o 10-15 lat, więc nie chcę proponować przejścia na ty ale sam przyznasz, że to trochę dziwne. Może ona też nie wie jak się zachować ale cóż jednak jest starsza.
Podobnie sytuacje w pracy, gdzie część ludzi woli zwracać się do siebie na ty, a inni na pan, pani. I tutaj właśnie najdziwniejsze wydają mi się sytuacje, gdy jakaś kobieta (a prawie zawsze są to kobiety, jak zauważyłem) pozwoli dziewczynom w twoim wieku zwracać się na ty, a tobie i twoim znajomym (męskim) każe zwracać się do siebie per pani. No bo, "Nie pozwoli się młodym spouchwalać". No cóż, wg mnie nosi to już pewne znamiona dyskryminacji (ja się z tym nie czuję dobrze). Ale ok, dało by się to jeszcze przełknąć, gdyby do ciebie też ta osoba zwracała się z podobnym szacunkiem, na pan. Natomiast jakby nigdy nic jest to jednostronnie na ty. Może powinienem zwrócić jej uwagę?

Mi takie sytuacje wydają się niezwykle trudne. Macie jakieś rozwiązania?
zasady sa proste: starsze osoby i kobiety pierwsze proponuja przejscie na ty i dziala to w obie strony (nie ze ktos mowi do ciebie na ty, a ty musisz per pan..)

ale ludzie nie wiedza jak sie zachowac, albo wymyslaja swoje zasady (jak te babki z tym 'na ty' dzialajacym w jedna strone).

najlepszym rozwiazaniem jest: nieprzejmowanie sie takimi :Ikony bluzgi pierd:.

czy to jest w ogole istotnie? wplywa jakos na twoja prace? lepiej byc przerwazliwionym i dumnym czy pragmatycznym? jak babka strzeli focha, to beda z tego problemy? jesli nie, to rob sobie co chcesz, a jesli tak - to po co kombinowac?
Myślisz, że warto zacząć mówić na ty, a jak się oburzy, to powiedzieć coś w stylu: "Myślałem, że przeszliśmy na ty, skoro PANI 8) zwraca się do mnie po imieniu?"

Cytat:lepiej byc przerwazliwionym i dumnym czy pragmatycznym?
- sądzę, że lepiej umieć sobie radzić w życiu z takimi sytuacjami. Najlepiej tak, że by nie wyjść na tym źle :Stan - Uśmiecha się: