Z takich, które przychodzą mi na myśl, to:
-Patrzenie się komuś w oczy. Ile, jak, w jakiej sytuacji. Żeby nie wyglądać na totalnie nieśmiałego, albo przeciwnie na natręta.
-Jak patrzeć się w oczy ludziom w komunikacji miejskiej, gdy siedzą na przeciwko, żeby nie wyjść na dziwnego. Przyjmując np., że możemy tą osobę spotkać kilka razy i być może kiedyś nawiąże się jakaś rozmowa ale to... kiedyś.
-Jak patrzeć się w kasie w hipermarkecie w oczekiwaniu na swoją kolej? W próżnię ponad głowami innych? Na kasjera/kasjerkę - a gdy odwróci głowę i spojrzy prosto w oczy, to co wtedy (ja czuję się, jakby ktoś złapał mnie na gorącym uczynku)
-Kiedy mówić do kogoś pan, pani, a kiedy na ty. Są osoby, które do wszystkich mówią na ty (starszych, słabo znanych), a mimo to ludzie się nie gniewają. W innych przypadkach ktoś powie na ty i... cóż, głównie starsze od ciebie kobiety, bo mężczyźni raczej nie, zwracają uwagę, że mówi się na pani. Z drugiej strony, te kobiety mówią do ciebie na ty. Czy powiedzieć, że w takim razie one też mają się zwracać proszę pana?
-Kiedy skracać dystans do drugiego człowieka (odległościowy), żeby się nie czuł dziwnie.
-Jak powiedzieć osobom, które nie są jeszcze w kręgu przyjaciół o swojej chorobie (np. problemy z wątrobą, cukrzyca, czy łuszczyca), tak, żeby się nie zdystansowały. Cóż, tu głównie chodzi mi o płeć przeciwną
P.S.
Myślę, że duża część mojej fobii wynika z faktu, że często nie wiem, jak się mam zachować. Gdybym poznał jakieś wzorce zachowań uznanych społecznie za pozytywne lub chociaż neutralne, to w miarę upływu czasu zmniejszyłoby to mój strach, nerwowość, niepewność. Od jakiegoś czasu szukam źródeł, w których mógłbym znaleźć informacje na ten temat. Ale jedynymi w miarę wartymi uwagi pozycjami są książki omawiające język ciała. Nie wyczerpują one jednak tematu. Nie znalazłem przykładów na zachowanie się w sytuacjach opisanych powyżej lub przykłady słabo wyczerpują temat (patrzenie się w oczy).