PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Co was skłoniło do pierwszej wizyty u lekarza?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Odpuściłem szkołe na semestr i myślałem, że w domu mi jakoś samo przejdzie. Jednak niestety tak nie było, problem rósł. Do psychiatry poszedłem, kiedy byłem przyparty do muru przez lęk, a za kilka dni miałem zaplanowany ważny egzamin.
Psycholog mnie namówił, poszedłem tylko raz, bo za psychiatrami nie przepadam
Poczułam, że nie wystarczy wiedzieć o tym, że ma się problemy, tylko trzeba działać. Wegetowałam przez około 6 lat, prosiłam o pomoc kilka osób, ale zawsze bagatelizowali to. Miałam trochę lepszy dzień, zadzwoniłam zestresowana zapisać się do psychiatry. Termin miałam po dwóch tygodniach. Chciałam nawet zrezygnować, ale osoba, z którą wtedy miałam częsty kontakt prosiła, żebym się nie poddawała. Poszłam, dostałam leki, które działają i jest lepiej. :Stan - Uśmiecha się:
Nie radziłem sobie z lękiem w szkole, nie było innego wyjścia. Pierwsze spotkanie (3 lata temu) było mega stresujące, miałem wrażenie, że do psychologa chodzi niewiadomo kto, z powaznymi zaburzeniami. Teraz psycholog i psychiatra na porządku dziennym (tzn. co 2-4 tygodnie).
Bezradność, brak nadziei, trochę desperacja, a to forum i jego użytkownicy dali impuls i motywacje :Stan - Uśmiecha się:
Zakochałam się, ale on mówi, że moje milczenie go zabija i odstrasza. Gdyby nie fobia moglibyśmy spróbować być razem, ale teraz nic by z tego nie wyszło, dlatego idę w środę do psychiatry i psychoterapeuty. Pierwszy raz. W wieku 29 lat. Zbierałam się dobre kilka lat. Jestem zmotywowana, żeby zacząć coś robić, bo wystarczająco dużo czasu zmarnowałam. Nie wiem dlaczego akurat teraz to mnie tak uderzyło, poczucie zmarnowanego czasu, jakby mi ktoś w łeb z cegły przywalił.
(19 Sty 2018, Pią 18:52)Lora napisał(a): [ -> ]Zakochałam się, ale on mówi, że moje milczenie go zabija i odstrasza. Gdyby nie fobia moglibyśmy spróbować być razem, ale teraz nic by z tego nie wyszło, dlatego idę w środę do psychiatry i psychoterapeuty. Pierwszy raz. W wieku 29 lat. Zbierałam się dobre kilka lat. Jestem zmotywowana, żeby zacząć coś robić, bo wystarczająco dużo czasu zmarnowałam. Nie wiem dlaczego akurat teraz to mnie tak uderzyło, poczucie zmarnowanego czasu, jakby mi ktoś w łeb z cegły przywalił.

Na zmiany nigdy nie jest za późno. Życzę Ci aby wszystko się ładnie ułożyło :Husky - Podekscytowany:
Ja też się długo zbierałem. Na poważne kroki nadal się zbieram. Czas nigdy nie jest zmarnowany. Nawet taki spędzony na głupotach, w samotności itp. może być lekcją na przyszłość :Stan - Uśmiecha się:
Ja to kiedyś z rodzicami poszedłem, ale wtedy miałem 12 lat i nn.
Zły stan, zauważyłem, że samodzielna terapia nie wiele dała i stracenie nadzieji, że samo kiedyś minie
Stron: 1 2