PhobiaSocialis.pl

W chórze

Moi podobno poznali się w barze. Tzn oboje wyszli wieczorem na piwo do pobliskiej knajpy i wpadli na siebie, z uwai na wspólnych znajomych (tzw znajomych znajomych). I potem już jakoś poszło.

Na dyskotece. Małżeństwo od ponad 25 lat. Je*ać stereotypy.

moim zdaniem moi rodzice nigdy się nie poznali. Z resztą ja nigdy nie miałam rodziców, tylko matkę i ojca. A chyba najgorsze na co mogli wpaść, to posiadanie potomstwa.

oo, ja właściwie nie wiem... ale tak dedukuję, że mama wtedy dojeżdżała do szkoły (miała z 17 lat jak się poznali), a tato pracował już na stacji PKP, więc to chyba stąd się wzięło...

W psychiatryku

W akademiku.

Na prywatce xD

A ja nie wiem. Rodzice nie opowiadali nigdy romantycznych historyjek...
Niezbyt dobrze to świadczy o mojej rodzinie ; )

skąd ja mam to wiedzieć

W szkole

Ta. Nie mam rodziców. Ta...
Mam za to mamę
Nie no... Z drugim się poznali w barze, postawił jej piwo. Jakie romántico!

na dyskotece.

Zebym to ja wiedziala

zgaduje, że gdzieś na dyskotece(czy co tam w tych czasach było)

Jedno jest pewne, nie była to księgarnia/muzeum/kino/studia

Na weselu wspólnej znajomej w Sopocie

W pracy - ojciec był dyrektorem szkoły, matka nauczycielką.

Oboje byli ładni ale sie nienawidzili. Jednak próżność kazała im się pieprzyć.

Nie wiem, pewnie się po prostu spotkali, bo mieszkali na tym samym osiedlu, potem wpadli i stwierdzili, że "nie wypada", żeby nie byli ze sobą.

Normalnie, jak to szef z sekretarką.

na jakiejś wiejskiej potańcówce

Na szlaku w Tatrach.

Chodzili razem do szkoły, ale chyba wtedy jeszcze się nie kochali w sobie.

Poznali się w liceum,a zakochali się na studiach - studiowali na tym samym uniwersytecie i pochodzili z tych samych stron.
Dość klasycznie.

Pewnie na studiach. Nie wiem dokładnie i nie chcę wiedzieć.