PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Osobowość unikająca a nauka.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Mary, zaczniesz ćwiczyć, to i zgubisz tłuszcz, i sześciopak będzie wpadał w oko :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja z kolei w czasie ćwiczeń, obawiam się, że schudnę xd
Chwilowo mam przerwę od ćwiczeń, ale pochwalę się, że przez dwa miesiące ćwiczyłam co drugi dzień, to były ćwiczenia wynalezione gdzieś w necie. Potem skończyłam, muszę poszukać teraz czegoś nowego. Ale niedawno nauczyłam się robić szpagat, więc nie jest źle :-P

Skończyłam pisać rozdział, nie jest to jeszcze ostateczna wersja, ale jutro muszę już coś pokazać promotorowi. Trochę się obawiam, bo w tym semestrze w ogóle nie chodziłam na seminaria, heh, no zobaczymy.
Ta i kto tu ma prokrastynację?

1# example
Mary Jane napisał(a):sukcesy:
- wczoraj usiadłam na dupsku i zrobiłam, co sobie zaplanowałam na uczelnię a z czym zwlekałam trochę
- zaczęłam 5 tydzień a6w

2# example

anikk napisał(a):W tym tygodniu na razie:
- kurs: 2 raporty
- angielski: 35 stron książki, 25 min listeningu, 150 słówek
- praca: byłam w UP, znalazłam oferty (haha i się pewnie na tym skończy)

3# example

Luna napisał(a):Skończyłam pisać rozdział, nie jest to jeszcze ostateczna wersja, ale jutro muszę już coś pokazać promotorowi.

Ciekawe kto uzupełnia tą 11 na ankiecie że ma z tym duży problem.
Przecież ten wątek jest do tego, żeby się pochwalić, co się udało, zwleka się, zwleka, a w końcu zaczyna, normalne. Ja w ankiecie nic nie zaznaczyłam, więc jak jesteś ciekawy, to szukaj tych 11 osób :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Dziś poszłam na spacer i znów magisterka leży... Jutro :Memy - Cool Doge: W sumie to pozostałe to działania zastępcze, ale dopóki nie są stratą czasu, to nie mam sobie za złe.
Ale zrobiłam sporo, zresztą jestem bardzo ambitna i jakbym zrobiła to, na czym mi zależy, to co poniekórzy by uznali, że zwariowałam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Zachęcam do ćwiczeń, od nich się nie chudnie, tylko od ujemnego bilansu kalorycznego, jak się zapewni dodatni bilans i ćwiczy siłowo, to można nawet zwiększyć wagę. W niedzielę jednak idę na siłownię, mam nadzieję, że wysiłek doda mi odwagi i poprawi humor.
Przyznam, że osiągnięcia niektórych (pań) wyraźnie uświadamiają, że słowa "duży problem" mogą być rozumiane bardzo względnie...
Fobiczny, wszystko jest względne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
A Ty masz problem z prokrastynacją?

Ciasteczkowy, ten rozdział miałam przygotować 2 miesiące temu :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt037

W sumie, nigdy nie twierdziłam, że mam prokrastynację, jedynie pracę magisterską wciąż odkładałam na "później" i głównie dlatego tutaj się dopisałam. ( nic nie zaznaczyłam w ankiecie) Inne rzeczy też często odkładam, ale to głównie przez lenistwo, brak motywacji i pewnie parę innych rzeczy.

Promotor kazał mi przerobić rozdział. No i świetnie, wychodzi na to, że niemal całą magisterkę mam napisać w dwa miesiące. Ale zdążę :Memy - Cool Doge: Tak myślę :Memy - Cool Doge:

Poza tym zrobiłam listę rzeczy do zrobienia w tym tygodniu : P

Cytat:Zachęcam do ćwiczeń, od nich się nie chudnie, tylko od ujemnego bilansu kalorycznego, jak się zapewni dodatni bilans i ćwiczy siłowo, to można nawet zwiększyć wagę
Dobrze wiedzieć :Stan - Uśmiecha się:
No właśnie, wszystko jest względne. Ja piszę magisterkę ponad rok, dla mnie to dużo, pogłębia mi to nerwicę. I tylko tego dotyczy prokrastynacja. Nie za bardzo wyobrażam sobie jak może bezpośrednio dotyczyć sprzątania czy ćwiczenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Widzę dwa schematy:
1. odkładam X, a robię Y, Z jako działania zastępcze, żeby uspokoić sumienie
2. odkładam X, myślę, że mogłabym zrobić Y i Z, ale nie mogę, bo przecież muszę robić X, to będzie strata czasu, czekam więc aż X stanie się przystępne i w efekcie nie robię nic, a przynajmniej Y i Z mogłyby być zrobione

Wydaje mi się, że wątek jest otwarty dla wszystkich osób, które walczą z lenistwem, prokrastynacją czy gorszym nastrojem, a chcą coś zmienić i zacząć działać.

Luna napisał(a):Promotor kazał mi przerobić rozdział. No i świetnie, wychodzi na to, że niemal całą magisterkę mam napisać w dwa miesiące. Ale zdążę :Memy - Cool Doge: Tak myślę :Memy - Cool Doge:
To dobrze, że masz takie nastawienie, bo mój jedyny rozdział, jaki powstał odrzuciłam z szybkością światła w kąt w momencie, w którym zobaczyłam liczbę poprawek typu: to trzeba opisać inaczej, to przeredaguj, to błędne podejście :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
No w sumie też mam dwa miesiące, jak się za to wezmę to na pewno zdążę, tylko czy się uda. Zaraz idę ćwiczyć, trochę się boję :-P
Luna napisał(a):A Ty masz problem z prokrastynacją?
Niestety, mam.
Odnośnie prokrastynacji, skopiowałam coś z innego forum. Może komuś się przyda.

- Zajme się tym tylko przez chwilę. - tym, to znaczy tym na co nie mam ochoty, a muszę.
Zdanie pochodzi z książki "59 sekund".

- Zjedz tę żabę. - Zacznij od najobrzydliwszego zadania na poczatek. To Twoja żaba. Przełknij ją i będziesz mieć z głowy na resztę dnia.

- Wizualizacja celu. - Zadajesz sobie pytanie: po co robię to, co teraz robię? Pomyśl, co się zmieni w Twoim życiu, gdy wreszciez zrobisz to co odkładasz. jakie są tego korzyści, które moga Ci przyświecać? Zastanów się, jakie kroki trzeba wykonać, aby dotrzeć do celu.

- Getting Things Done - (poszukaj w Wikipedii, możesz też zajrzeć do księgarni w poszukiwaniu książki Allena pod tym samym tytułem). GTD uczy, jak dzielić zadania, które co rusz pojawiają się na naszej drodze. Część z nich można wykonać od razu, część jest zależna od innych, część musi mieć spełnione jakieś warunki... W każdym razie w tej metodzie zadania zapisujesz (np. w telefonie) i regularnie przeglądasz listę, planując dzień. Wymaga to początkowo trochę poświęceń, ale potem wchodzi w krew i bardzo sprawnie pomaga zarządzać swoimi sprawami.

- Metoda małych schodków/kroczków. - Jak zjeść całego słonia? Po kawałku.
Trzeba podzielić to co ma się do zrobienia, na malutkie strawne kawałki i skupiać sie kolejno na każdym z osobna. Działać, aż do ukończenia kawałeczka. No a wiadomo, że skończone dzieło to suma kawałeczków.

- Wejść w stan flow. - Wysiedzieć nad zadaniem tyle czasu ile potrzeba, żeby absolutnie sie weń wgłębić. Być może doznacie stanu flow i popłyniecie.

- Dzień z kartką w ręku. - Kartka jest stale przy Tobie, co pół godziny wpisujesz co właśnie robisz. Super metoda na motywowanie i sprawdzenie się, na rozliczenie się przed sobą z czasu. Tylko bez oszustwa!!
Niezłe.
Kolejna pasujaca do mnie przypadłośc o której sie dowiaduję z forum.
Juz dośc dawno wziąłem udział w konkursie na artykuł na pewnym portalu. Dobrze mi poszło, nawet parę ksiązek wygrałem za miejsce na podium. Nie ma sie czym specjalnie chwalic bo konkurencja była niewielka (tematyka niemal niszowa) ale zawsze to jakis minisukcesik.
Zacząłem wiec siła rozpedu pisac kolejny artykuł ale jak zacząłem odkładac... to już nie skończyłem.
To tylko taki obrazowy przykład ale na codzień odkładam co sie tylko da. Zreszta w szkole nawet wierszyki zaliczałem w ostatniej chwili. Raz przeliczyłem sie z odkładaniem wkuwania jednego z nich i nie zdarzyłem sie nauczyc bo ostatniego wieczora nie było pradu :-D .
Ale tak sobie mysle, że skoro już zajrzałem tutaj i troche wiecej wiem jak to działa to może uda sie chociaż częsciowo przełamać.
Zabawne bo ja się uczę 2 tygodnie przed i nie umie się nauczyć... pustka w głowie wydaje mi się że nie umie, histeria, płacze przed egzaminem nic nie pamiętam , idę dostaje kartkę patrze na pytania i umie CUD. Ostatnie dwa moje egzaminy były cudowne byłam tak pewna tego że umie i tak mało zestresowana ze zostałam dwie 5 to to były moje pierwsze egzaminy których się nie bałam bo byłam taka pewna siebie, ze umie. Ale ostatni egzamin na tej uczelni nie wierze ze zdam nie przy tej babie ona wykańcza studentów psychicznie i zastrasza jest okropna....
Stron: 1 2