PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen, Miansemerck) [NaSSA]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Witam Panie i Panów,
Trafiłem tu z googli, przeczytałem wątek - potwierdził moje przypuszczenia. Ja zyskałem 8 kg. A miałem ich już przedtem więcej niż normalnie, szok. Jak to teraz zrzucić, pomóżcie, proszę.
Tak, jak w nagłówku - odradzam. Prawie nic nie daje, poza wzrostem wagi. Ach, byłbym zapomniał, przynosi kaskę niektórym, niezasłużenie zresztą raczej...
Pozdrawiam
cześć, nocny_blues
Cytat: Jak to teraz zrzucić, pomóżcie, proszę
Ja również przytyłam po mianserynie (i innych tabsach "na głowkę").
Wzmagają apetyt (zwłaszcza na słodycze), spowalniają metabolizm i powodują ospałość (mało ruchu). Nie ma cudów-trzeba się ruszać i racjonalnie odżywiać-innej, zdrowej i godnej polecenia metody na uzyskanie optymalnych efektów-nie znam.
Pora roku jak najbardziej temu sprzyja :Stan - Uśmiecha się:
Zoe napisał(a):cześć, nocny_blues
Ja również przytyłam po mianserynie (i innych tabsach "na głowkę").
Jakos udało mi się to zatrzymać, a nawet wskazówka drgnęła nieśmiało w drugą stronę... Naturalnie. mianseryna powędrowała do kosza. Odstawiłem nawet paroksetynę po kilku latach 20 - 30 mg dziennie... Dziwne uczucie: marszczy mi się skóra na czaszce. Macie jakieś doświadczenia z odstawieniem paroksetyny? Kiedy te dziwne "skurcze" na główce przechodzą? Trzymajcie się!
nocny_blues napisał(a):
Zoe napisał(a):cześć, nocny_blues
Ja również przytyłam po mianserynie (i innych tabsach "na głowkę").
Jakos udało mi się to zatrzymać, a nawet wskazówka drgnęła nieśmiało w drugą stronę... Naturalnie. mianseryna powędrowała do kosza. Odstawiłem nawet paroksetynę po kilku latach 20 - 30 mg dziennie... Dziwne uczucie: marszczy mi się skóra na czaszce. Macie jakieś doświadczenia z odstawieniem paroksetyny? Kiedy te dziwne "skurcze" na główce przechodzą? Trzymajcie się!

Jesli nagle odstawiłeś paroksetynę, to nie są to zadne skurcze. Tylko tzw prądy. Prawdopodobnie spowodowane zachwianiem rownowagi chemicznej mozgu. Te prądy są u wielu osób zarzywajacych paroksetynę. Nie martw się. Niedługo to przejdzie. Z czasem ciało sie kalibruje. Ludzie kalibrują sie po odstawieniu kokainy, heroiny. Takze paroksetyna to pikuś. Jakiś czas i bedziesz jak nowonarodzony. A co do mianseryny: tyje sie po niej i chce sie jeść glownie dlatego ze jest antagonistyczna do receptorów serotoninowych, co powoduje wzrost apetytu i senność. Pododnie antypsychotyki(neurlopetyki). Tez dzialaja antagonistycznie do receptorów serotoninych i powoduja wzrost apetytu. Generalnie mianseryna nie jest złym lekiem, tylko za bardzo zamula, no i to jedzenie, apetyt jest nie do pokonania. Ja jak brałem mianserynę+zolafren, potrafiłem co 5 minut latać do lodówki. Dziennie jadłem 10 batonów i 2 paczki chipsów. Makabra. Chociaż mam w genach wychudzenia i nic nie przytyłem ale to rodzinne u mnie. Dziadostwo jakich mało. Co to za lek, ktory powoduje ze wisi sie na drzwiach od lodówki. A jesli ktos wogole chce spropobowac walki z głodem i apetytem, to proponuje mianserynę + zolafren + kreatynę. Masakra nie do opanowania. Pozdrawiam.
panpanpan napisał(a):[quote="nocny_blues"]

Jesli nagle odstawiłeś paroksetynę, to nie są to zadne skurcze. Tylko tzw prądy.

Tak, zgadza się. Jest to, przynajmniej dla mnie i zaraz po "odstawieniu" dość uciążliwe i nieprzyjemne. Tzn. było. Zmieniłem świadomie stosunek do tych dziwacznych prądów. Naprawdę - da się przeżyć. Z czasem zanikają. Odwiedziłem parę stronek w sieci na ten temat, można się przestraszyć. Owszem, miałem sporo wymienianych objawów "odstawiennych", jak skoki ciśnienia (w górę, ofkoz), suchość w ustach, potliwość itp. Najtrudniejsze były dla mnie te prądy, jednak! "brain zap's, brain shivers". Ale naprawdę, da się wytrzymać Panie i Panowie! Więc nieco nie rozumiem paniki wokół "Paxilu" w necie... Dlaczego to piszę: Otóż to jest chyba najważniejsze - nie powróciły mi dotąd tzw. "panics attakcks"!!! Tylko dlatego brałem całe lata fluoxetynę i paroxetynę - i nawet bałem się przerwać. W międzyczasie np. wyjeżdżałem do pracy za granicę (bez tych leków byłoby to po prostu NIEMOŻLIWE dla mnie) i wiele innych faktów w życiu, naprawdę nabrałem szacunku dla samego siebie... Nie wiem dokładnie, o co chodzi. Z pewnością nie wiedzą też tego lekarze. Jednak, jesli zmienia się coś "na trwałe", ustępuje pod wpływem leków coś takiego, jak "panics attacks", fobia społeczna itp... No to na prawdę, leki są przydatne.
Ach, jeszcze wyjaśnienie. Dlaczego? Dlaczego zdecydowałem się odstawić leki? Po latach: przybranie na wadze. Szczególnie po syfie zwanym Lerivon. (10 kg w ok. m-c, może 2). Horror!
Ja to zrobiłem bez konsultacji z lekarzem. Ale, Wam nie polecam, zwłaszcza w depresji! Jeśli Was interesują fakty związane z moim przeżywaniem po odstawieniu, chętnie rozwinę temat, ale tu już się chyba b. rozpisałem.
Czego Wam wszystkim życzę w leczeniu!
Pozdrawiam wszystkich
NightBlues
panpanpan napisał(a):Prawdopodobnie spowodowane zachwianiem rownowagi chemicznej mozgu. Te prądy są u wielu osób zarzywajacych paroksetynę. Nie martw się. Niedługo to przejdzie. Z czasem ciało sie kalibruje.
Dzięki serdeczne panpanpan :Stan - Uśmiecha się: M<nie osobiście Twa wypowiedź pomogła bardzo, gdy się niepokoiłem tymi "prądami" :Stan - Uśmiecha się:
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!!!
To prawda ze mianeryna poprawia apetyt, spowalnia przemiane materii i ten apetyt na weglowodany jak ktos juz wczesniej napisal.Rowniez dostalem citalopram z mianseryna, cital z rana 20mg miansec 10mg najmniejsza dawke na noc.Oczywiscie skutki uboczne byly i to nie male ale kto mi wymieni ssri,nri,snri czy inne psychotropy bez gwarantowanych skutkow ubocznych to chyba wysmieje.Przeszedlem przez najgorsze i te polaczenie lekow na mnie dziala rewelacyjnie.Moze nie podnioslo mi samopoczucia na + bo usmiecham sie rzadko ale na fobie spoleczna jest rewelacyjny, mi leki niemalze zupelnie znikly.Przez mianseryne sie tyje mi to akurat pomaga bo mialem problem niedowagi :Stan - Uśmiecha się:.Otylym osobom nie polecam.Spoczatku tego mixu bylem oslabiony,mialem krwotoki z nosa w nocy przez miansec ale to przechodzi i dziala rewelacyjnie musze przyznac.Lacze czesto z alkoholem i nic mi nie jest, z poczatku po 2 piwach bylem pijany lecz po pewnym czasie gdy metabolizm mi spowolnial musialem wypic 8 zeby sie w miare napic ale nie pije z mianseryna bo cholernie sie boje toksycznosci na watrobe i tego zaniku funkconowania szpiku kostnego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:.Po alkoholu i ssri strasznie wzrasta pewnosc siebie bo wiadomo ze ssri ma dzialanie przeciwlekowe i alkohol, czasem walilem w sciany bo wytrzymac nie mozna bylo, wiec moga zdarzyc sie incydenty gdy bedzie sie chcialo komus dowalic.

Pozdro.Moj pierwszy mix lekow procz wczesniejszego maratonu z benzo i jestem zadowolony :Stan - Uśmiecha się:
antyk napisał(a):Brał ktoś to świństwo? Psychiatra przepisał mi dziś te dwa leki, jeden mam brać rano (ten Citabax), a drugi na noc (Miansemerck) i tak się zastanawiam, jak one działają i czy będą tak skuteczne, jak leki zawierające paroksetynę? A może te też ją mają? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Temat stary, ale czemu piszesz o nim świństwo?
Jak masz takie podejście do leków, to lepiej w ogóle się nie leczyć i nie korzystać z takich forów.
Biorę mianserin od czasu do czasu - ogólnie zamula , ale muszę przyznać że w połączeniu z kilkoma ziołowymi typu Nervomix częściowo usuwa lęk i przynajmniej sie od tego nie da uzależnić. Na większego doła też w miarę działa powoduje zamułke ale nie odczuwasz przykrego 'wisielczego' nastroju. Lek raczej na depresje niż fobie.
Co do zwiększonego apetytu i owszem występuje :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Niedawno rozpocząłem kurację tym lekiem. Nie został on w tym temacie pozytywnie opisany, ale wiążę z nim duże nadzieje. Lek silnie blokuje receptory 5ht2a i 5ht2c, które są związane z odczuwaniem lęku (szczególnie ten drugi). Blokuje też receptory histaminowe H1, co powoduje dużą senność, ale ten efekt mija z czasem. W trakcie kuracji trzeba robić morfologię krwi raz w miesiącu (przynajmniej na początku) by zobaczyć, czy nie zmniejsza ilości białych krwinek. To rzadki skutek uboczny, ale czasem się zdarza, wtedy niestety trzeba lek odstawić. Na razie przyjmuję 60mg dziennie (na noc), może zwiększę do 90...

Z czasem będę chciał też do niego coś dołożyć, konkretnie coś co działa na dopaminę, jako że fobia społeczna ma wpływ (to wyszło w badaniach) z obniżonym potencjałem przyłączania się dopaminy do receptorów dopaminowych D2. Mianseryna niestety nie podwyższa dopaminy ani nie działa na jej receptory.

Z dopaminowych leków rozważam:
- bupropion (wellbutrin/zyban) : zwiększa ilość dopaminy i noradrenaliny
- kabergolina (cabaser/dostinex) : agonista receptorów dopaminowych, aktywizuje receptory D1, D2, D3, D4, zastępując jakby samą dopaminę.
- tianeptyna (coaxil/tianesal/...) : lek o złożonym i nie do końca poznanym działaniu, ale oddziałuje też na dopaminę. W badaniach ma działanie przeciwlękowe i przeciwdepresyjne oraz neuroprotekcyjne. Czasem określany jako placebo, ale raczej z tego powodu że jest łagodny, a na jego działanie trzeba poczekać ok miesiąc.
(27 Kwi 2009, Pon 19:52)kate napisał(a): [ -> ]tak to skutek brania tego leku tez przytylam po nim
wiec zmien lek albo wiecej ruchu i dieta

Proszę o odpowiedź czy przyrost wagi jest skutkiem zwiększenia apetytu po leku, czy zmienia się metabolizm i tyje się nawet nie jedząc więcej niż wcześniej? U mnie mianseryna bardzo mocno wzmogła apetyt ale kontroluję się i na razie waga nie wzrosła, ale mam skłonności do tycia i bardzo boję się tego efektu ubocznego.
to pierwsze, czyli zwiększa łaknienie
Zwiększa łaknienie to delikatnie powiedziane, ten lek powoduje gastrofazę 24/7, świetny efekt dla osób które mają problem z przybraniem wagi, świetny na sen, jako antydepresant nie wypowiem się bo brałem zbyt krótko.
Ja myślę, że ten antydep ma ciekawy profil na depresję. Tyle, że powyżej 30 mg. U mnie senność mijała bardzo szybko. I następnego dnia już nie było tego zmulenia. Brałem stricte nasennie 30, 15, 10. Ciekawy jestem wyższych dawek, bo niektórzy mówią, że działa on wtedy jako aktywizator. Pełne działanie niby po 2 tygodniach. Moze warte to sprawdzenia.
podjadam sobie
nawet dobrze usypia i rano nieraz czuje taki fajny lajcik
działa b. dobrze nasennie w niskich dawkach, wystarczy 10mg 2-3 h przed snem.
Spowodowal u Was przybranie na wadze?
Poszerzę swoje doświadczenie o kolejny lek (oczywiście w miksie), zobaczymy. Lekarz zalecił mi 20 mg.
Podobno mirtazapiny nie ma w hurtowniach, więc postawiliśmy na mianserynę.
Pierwszy dzień to sedacja nie do wytrzymania. Dopiero teraz doszedłem do siebie po wczorajszej dawce.
Nie wiem, czy to ustępuje i czy warto.
Raczej kiepski lek na FS. To był mój pierwszy antydepresant i niczego poza niesamowitą sennością oraz apetytem nie odczułem.
Niestety, za mało selektywny ten lek. Gdyby pozbawić silnego działania antyhistaminowego, byłby bardziej to stolerowania.
Sam antagonizm 5-HT2 byłby OK.

Użytkownik 100618

Mam ten lek przepisany w dawce 10 mg, ale po 4 dniu przestałam brać. Lek dostałam jako ułatwiający zasypianie, po jakichś 2-3 godzinach faktycznie chce mi się spać, ale rano jestem nie do życia. Stan zmulenia, kiedy ciężko mi się skupić na tym, co kto do mnie mówi, co się dzieje dookoła, mija mi po ponad 12 godzinach od wzięcia.
Konsultację z doktorkiem mam za 2 tygodnie i nie wiem czy jest sens brać, jeśli chodziło wyłącznie o stabilizację snu. Po jakim czasie mniej więcej powinna przejść ta niesamowita zmuła?
Swoją drogą spodziewałam się, że efekt będzie podobny do mirtazapiny, ale wydaje mi się, że ona aż tak mnie nie ścinała (ale miałam ogólnie inny zestaw leków). Sny faktycznie są wyraźniejsze, łatwiejsze do zapamiętania jak po mircie.
(09 Wrz 2020, Śro 14:13)Czereśnia napisał(a): [ -> ]Po jakim czasie mniej więcej powinna przejść ta niesamowita zmuła?

Nie wiem. Wziąłem raz w życiu przepisane 20 mg i miałem taką zamułę i spadki ciśnienia następnego dnia, że never more.
@Żółwik

Miałem dokładnie takie same odczucia. Parę lat temu nie mogłem zasnąć mając na pierwszą zmianę do pracy, a pod ręką tylko ten lek. Po przyjęciu 2 tabletek i odczekaniu jakichś 2 godzin dalej przewracałem się z boku na bok więc wziąłem kolejne dwie (myśląc że lek jest po prostu słaby). Rano okazało się jednak, że działa po prostu z dużym opóźnieniem .... :Stan - Niezadowolony - Brak słów:  przez większą część dnia czułem okropne zmulenie, wraz z :Ikony bluzgi kochać 2:ą derealizacją. Chodziłem jak jakieś zombie, zaczęło mnie puszczać dopiero w okolicach 16.

@Czereśnia   jeżeli zmulenie jest powodowane głównie przez antagonizm h1 to przy stałym dawkowaniu efekt powinien dość szybko zniknąć (tolerancja w tym wypadku rośnie bardzo szybko), ale nie mam bladego pojęcia na ile ten muł wynika ze wspomnianej blokady h1, na ile z wpływu na pozostałe receptory.
Ja na antagonizm H1 jestem odporny (hydroksyzyna, potem kwetiapina).
U mnie ta zamułka połączona ze spadkiem ciśnienia to chyba efekt antagonizmu alfa1 – indentycznie miałem po trazodonie.

Użytkownik 100618

O czym tu piszo :Stan - Różne - Nie powiem:
(09 Wrz 2020, Śro 14:13)Czereśnia napisał(a): [ -> ]Mam ten lek przepisany w dawce 10 mg, ale po 4 dniu przestałam brać. Lek dostałam jako ułatwiający zasypianie, po jakichś 2-3 godzinach faktycznie chce mi się spać, ale rano jestem nie do życia. Stan zmulenia, kiedy ciężko mi się skupić na tym, co kto do mnie mówi, co się dzieje dookoła, mija mi po ponad 12 godzinach od wzięcia.
Konsultację z doktorkiem mam za 2 tygodnie i nie wiem czy jest sens brać, jeśli chodziło wyłącznie o stabilizację snu. Po jakim czasie mniej więcej powinna przejść ta niesamowita zmuła?
Swoją drogą spodziewałam się, że efekt będzie podobny do mirtazapiny, ale wydaje mi się, że ona aż tak mnie nie ścinała (ale miałam ogólnie inny zestaw leków). Sny faktycznie są wyraźniejsze, łatwiejsze do zapamiętania jak po mircie.

Też biorę w identycznej dawce. Zamuła trwała u mnie jakieś trzy tygodnie. Plus mocne nudności. Obecnie jest trochę lepiej.
Stron: 1 2 3