PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Komisja wojskowa ...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
schiza dobrze prawi. Nie ma sensu tego odkładać, bo później będzie tylko gorzej. Pomyśl, że będziesz się tak wymigiwał aż w końcu będziesz miał ze 30 lat a oni i tak Ci tego nie przepuszczą, bo spisany musisz być, lepiej to uregulować póki młody jesteś. Zresztą na pewno sobie poradzisz, chwilka stresu przed komisją nie jest aż tak wielka. Najgorsze to jest jak musisz fujarkę lekarzowi pokazać, jakoś głupio tak ściągać spodnie przed facetem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ale tysiące ludzi ma to za sobą więc i Ty sobie poradzisz.

Z tym mówieniem na Ty to musisz się przyzwyczaić, tak jak było wyżej pisane, w przyszłej pracy nawet szef tak się będzie do Ciebie zwracał i wyjścia nie ma. Zresztą u siebie w pracy też do większości starszych osób mówię na Pan/Pani a oni mi na ty. Tylko dla mnie to nie jest problem, nawet wolę jak mi na ty mówią bo a ja im bo się dystans skraca :Stan - Uśmiecha się:
schiza napisał(a):Z tego co wiem to zawsze masz prawo się nie stawić na komisji tyle że musisz przedłożyć że naprawde nie możesz ale jak nie zjawisz sie teraz to wezwą cie potem więc kompletnie nie ma sensu tego odraczać.Poza tym takie paradowanie przed nimi to niestety jest takie całe życie,jak pójdziesz do pracy to też bedziesz "na rozkaz" robił to co ci każą pewnie jescze twój szew bedzie ci mówił na TY.Ps.A i tak to jest pikuś w porównaniu z tym jak człowieka traktowano jak już do wojska trafił.

O tym, że mogę przełożyć kwalifikację wiem, nawet tak jest napisane na wezwaniu.
Jest ogromna różnica pomiędzy pracą a przymusową pseudoedukacją lub rzeczoną komisją - a mianowicie nikt cię nie zmusza, żebyś pracował, jak to było w PRL. Natomiast wobec mnie jest użyta groźba użycia przemocy, tj. dokonuje się na mnie agresji. Poza tym na komisji wykonywane są czynności o charakterze seksualnym, co daje mi prawo twierdzić, że ma miejsce gwałt na mojej osobie. Sama ww. przemoc jest niemoralna, ponieważ ja niczyich praw swoim zachowaniem nie naruszam w sposób bezpośredni. Zostaje więc złamany przez państwo aksjomat nieagresji. Natomiast ty pracujesz z własnej woli (nie ma użytego przymusu) i jeśli zgadzasz się, by twój szef mówił do ciebie w ten a nie inny sposób, to twoja sprawa, możesz zmienić pracę, możesz umrzeć z głodu.

OtoJa napisał(a):schiza dobrze prawi. Nie ma sensu tego odkładać, bo później będzie tylko gorzej. Pomyśl, że będziesz się tak wymigiwał aż w końcu będziesz miał ze 30 lat a oni i tak Ci tego nie przepuszczą, bo spisany musisz być, lepiej to uregulować póki młody jesteś. Zresztą na pewno sobie poradzisz, chwilka stresu przed komisją nie jest aż tak wielka. Najgorsze to jest jak musisz fujarkę lekarzowi pokazać, jakoś głupio tak ściągać spodnie przed facetem ale tysiące ludzi ma to za sobą więc i Ty sobie poradzisz.

Z tym mówieniem na Ty to musisz się przyzwyczaić, tak jak było wyżej pisane, w przyszłej pracy nawet szef tak się będzie do Ciebie zwracał i wyjścia nie ma. Zresztą u siebie w pracy też do większości starszych osób mówię na Pan/Pani a oni mi na ty. Tylko dla mnie to nie jest problem, nawet wolę jak mi na ty mówią bo a ja im bo się dystans skraca

Z wiekiem 25 lat obowiązek stawienia się przed komisją ustaje, toteż wystarczy, że co roku na wiosnę będę przekładał kwalifikację z powodu choroby psychicznej, a konkretnie panicznego lękiu przed rzeczoną kwalifikacją.
Tysiące ludzi miało też za sobą pobyt w obozie koncentracyjnym tudzież łagrze i zaręczam Ci, że świadomość tego, że nie są jedyni, nie jest wielkim pocieszeniem.
Kto powiedział, że ja chcę "skracać dystans" z jakimś urzędnikiem lub pielęgniarką? Świń z nimi nie pasałem i tego czynić nie zamierzam. To samo im zresztą powiem, jeśli tam pójdę, bo to mój oklepany tekst. Jeżeli bym zaś chciał z nimi "skracać dystans" to bym z nimi przeszedł na "ty" obustronnie. Nie będzie tak, że szlachcic jest "Pawłem", "chłopakiem" czy jeszcze czymś innym, a cham jest "panem".
Szanowna komisja powinna się rozbierać pierwsza :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Forster, masz dużo racji co do tej zalegalizowanej, strukturalnej przemocy państwowej.
Nie ulega wątpliwości że masz dużo racji.Wojsko zawsze próbowało robić z ludzi takie nie myslące cyborgi zaczynając właśnie na komisji.Jak ja przekroczyłem brame koszar odrazu miałem wrażenie że na bramie kazano zostawić mi mój mózg.Kiedyś tak stojąc na piętrze budynku gdzie na dole był plac musztry aż ciary mnie zmroziły co wojsko robi z ludzi.Był tam jeden "ważny" człowiec i kilkaset młodych ludzi krórzy stali jak wryci.Jak on im powidział "bacznoć" to wszyscy nie mieli prawa (dosłownie) się ruszyć,poczym mówił np "w prawo zwrot" i ta cała masa ludzi obracała się w prawo niczym bezmózgie istoty.Na tym polega wojsko.Nie wolno ci myśleć,masz być tylko marionetką.Zresztą wszystkie wojny na tym polegały.Zabierano z domu takiego np aptekarza dawano karabin i kazano iść i zabijać i co on mógłna to poradzić.Najciekawiej to wygląd niejako z boku w trakcie takiej wojny.Jest ten aptekarz Niemiec i pan aptekarz Rosjanin i spotykają się gdzieś i jeden musi zabić drugiego mimo że nigdy w życiu się nie widzieli,nic o sobie nie wiedzą i jeden drugiemu nigdy niczego złego nie zrobił.Zresztą najlepszym na to dowodem są zawsze tłumaszenia jeńców wojennych którzy mówią "ja tylko wykonymałem rozkazy".A wszystko się zaczyna niewinnie na komisji wojskowej.
Ja też się z wieloma rzeczami zgadzam, ale, napiszę szczerzę, że uznawanie siebie za szlachcica, a innych za plebs bardzo mnie zaniepokoiło.
Forster napisał(a):Z wiekiem 25 lat obowiązek stawienia się przed komisją ustaje, toteż wystarczy, że co roku na wiosnę będę przekładał kwalifikację z powodu choroby psychicznej, a konkretnie panicznego lękiu przed rzeczoną kwalifikacją.
A bzdura, pozwolę sobie przytoczyć cytat ze strony MSW

Cytat:Osoby, które z jakichkolwiek powodów nie stawiły się jeszcze do kwalifikacji wojskowej (jeżeli były do tego zobowiązane), a najpóźniej 31 grudnia ukończyły 24 lata, mają obowiązek zgłoszenia się w wojskowej komendzie uzupełnień właściwej ze względu na miejsce pobytu stałego (zamieszkiwania) lub pobytu czasowego trwającego ponad trzy miesiące. Obowiązek ten trwa do czasu ukończenia pięćdziesięciu lat.
Czyli wojsko jest prawie jak urząd skarbowy, łatwo nie puszczą.
Na pewno stresik będzie mniejszy jak pójdziesz tam jako 50cio latek.

BTW: A szanowny szlachcic to jakiego jest herbu?
Mnie też ta komisja się nie podobała i stresowała. Pamiętam jak się irytowałem, że przecież jestem wolnym człowiekiem więc dlaczego MUSZĘ zrobić coś wbrew swojej woli? A stare niezadowolone z życia pryki będą siedziały za ladą i korzystały z tej jedynej okazji aby pokazać, że są lepsi. Ja np. bodajże pułkownika o coś zapytałem i to po prostu zignorował bo to było jego 5 minut ważności i władzy. No ale czeba sprawę załatwić i mieć z głowy. A to, że trzeba pokazywać sprzęt to jakaś bujda bo nic takiego przynajmniej u mnie na komisji nie miało miejsca.
No u mnie miało... Co jest z perspektywy lekko wkurzające, bo nie jesteś pierwszą osobą, która pisze, że nie musiała nic pokazywać. A już tym bardziej, że jakiś gostek, gdy ja miałem komisję, chwalił się, że wśród lekarzy jest jakiś znajomy jego rodziców i dzięki temu nie musiał pokazywać pisiora. Gdzie tu, do cholery, sprawiedliwość?
Gdybym był wtedy przynajmniej taki, jak dzisiaj, to bym się zbuntował.
Kasumi napisał(a):Tutaj sie nie zgodze. Kobiety właśnie mają przymus, prędzej czy później muszą iść do ginekologa, czy im się to podoba czy nie.

Kto ten przymus stosuje? Pan "zarazek"??? Wolność dotyczy stosunków między ludźmi, a nie ludźmi a ich brzuchami, chorobami, lękiem, czy czymkolwiek innymi. Zresztą mężczyźni prędzej czy później "muszą" pójść do urologa. Ty możesz do ginekologa nie iść, możesz choćby umrzeć i nikt przemocy wobec Ciebie nie użyje, czyli nie naruszy Twojej wolności. U mnie jest przeciwna sytuacja.

OtoJa napisał(a):Czyli wojsko jest prawie jak urząd skarbowy, łatwo nie puszczą.
Na pewno stresik będzie mniejszy jak pójdziesz tam jako 50cio latek.

BTW: A szanowny szlachcic to jakiego jest herbu?

Ale po 24 roku życia nie ma już obowiązku stawania do kwalifikacji wojskowej.

Jestem herbu Ślepowron, ale na tym forum nazwiska nie będę podawał.

stap!inesekend, normalnie się ze swoim szlachectwem nie obnoszę. To jest tylko mój argument przeciwko wszelkim komunistycznym bzdurom o szacunku ze względu na wiek. Ani jedno ani drugie w naszej cywilizacji nie jest powodem do szacunku, na który trzeba sobie zasłużyć. Toteż w naszej cywilizacji przyjęło się szanować osoby cnotliwe.
"Świń z nimi nie pasałem i tego czynić nie zamierzam. To samo im zresztą powiem, jeśli tam pójdę, bo to mój oklepany tekst."

Replika godna jaśnie pana! :Stan - Uśmiecha się - LOL:

A co do komisji - cóż, o ile pamiętam, u mnie nikt nikt nikomu nie sprawdzał "sprzętu"... Niemniej nie jestem pewien, bo jako osoba z pokaźna wadą wzroku wystarczyło, że podczas wstępnego zbierania danych rzuciłem zaświadczenie, powtórzyłem to przed komisją lekarską, jeszcze w ubraniu, i jedyne, co potem musiałem zrobić, to poczekać, aż wydadzą mi książeczkę z wpisaną kategorią "E" :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
Zas napisał(a):A co do komisji - cóż, o ile pamiętam, u mnie nikt nikt nikomu nie sprawdzał "sprzętu"...
Hehe, ja mam A i mi sprawdzali :Stan - Uśmiecha się: Może to wyrywkowo sprawdzają, np co 3 osobie, chociaż jak pamiętam, to u mnie wszyscy mieli "kontrole" :Stan - Uśmiecha się: Ale to było 9 lat temu więc dużo się mogło zmienić
OtoJa napisał(a):Hehe, ja mam A i mi sprawdzali :Stan - Uśmiecha się:

Może masz A dlatego, że Ci sprawdzali :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Husky - Podekscytowany:
Ja w tym samym czasie co OtoJa miałem komisje i jakoś ominęło zdejmowanie gaci, ale słyszałem od kolegi że jednemu gościowi kazali zdjąć gacie i jak zobaczyli jego "sprzęt" to wybuchli śmiechem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Piotr napisał(a):Ja w tym samym czasie co OtoJa miałem komisje i jakoś ominęło zdejmowanie gaci, ale słyszałem od kolegi że jednemu gościowi kazali zdjąć gacie i jak zobaczyli jego "sprzęt" to wybuchli śmiechem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

You made my day :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt005
Nie ma mowy, żebym tam poszedł. Po świętach dzwonię do mojego psychiatry i mu mówię, że znowu mam natrętne myśli, że straszliwie się boję kwalifikacji wojskowej, mam przez to także myśli samobójcze, i że ogólnie jak tam pójdę to chyba się na tych bydlaków rzucę z pięściami. Wszystko ma pokrycie w rzeczywistości. Będę to odraczał, może ktoś obali ten zamordystyczny system i zniesie kwalifikację...
Byłem w środę u psychiatry (przyjęła mnie pilnie, mimo że podobno miała wolne) i opowiedziałem, to co tutaj - że to niemoralna przemoc, agresja, gwałt, i ogromne poniżenie dla szlachcica. Powiedziałem również jak się pogorszył mój stan psychiczny nawet z dużą przesadą, że mi chciała zwiększyć dawkę leku, ale się nie zgodziłem.

Zdecydowanie odradziła tak jak Wy, żeby to odraczać, natomiast stwierdziła, że skoro to jest dla mnie taka trudna i krzywdząca sytuacja, to powinienem od razu pójść do przewodniczącego komisji, wyjaśnić sprawę tak jak jej i dać zaświadczenie od niej. Mówiła że nie powinni robić problemów i nie mają możliwości żeby mnie przymusić do tego badania. Powiedziała, że dla większości 18-latków nie jest to problem ani uciążliwość, ale ona mnie zna, wie że nie lubię być traktowany w tak "tuzinkowy sposób" oraz na pewne rzeczy jestem bardzo wrażliwy (np. właśnie mówienie na "ty").

Także 9 kwietnia mam kwalifikację i będę robić tak jak ona poradziła. Nie wiem w co tam wierzycie i jakie macie odczucia co do mnie, ale fobik fobikowi nie powinien być wilkiem, to możecie się do kogoś modlić w tej intencji, żeby się powiodło.
Myślę, że dasz sobie z nimi radę :Stan - Uśmiecha się:
Forster napisał(a):Nie wiem w co tam wierzycie i jakie macie odczucia co do mnie, ale fobik fobikowi nie powinien być wilkiem, to możecie się do kogoś modlić w tej intencji, żeby się powiodło.
Będę trzymał kciuki za ciebie. :Stan - Uśmiecha się:
Pytanie mi się takie zrodziło, a tu na forum nie przeszkadza ci jak mówią do ciebie na "ty" ?
OtoJa napisał(a):Pytanie mi się takie zrodziło, a tu na forum nie przeszkadza ci jak mówią do ciebie na "ty" ?

Nie rozumiesz kompletnie mojego problemu. Ja reaguję obroną gdy do mnie mówi na "ty" ktoś, co do kogo mam podejrzenie, że pragnąłby zwracania się do siebie na "pan". Przykład: w tzw. szkole nie mam nic przeciwko temu, że tak do mnie mówią współwięźniowie, ale sprzątaczce kazałem zwracać się z większym szacunkiem. Jeżeli sam byś do mnie pisał tutaj na "ty", i byś wymagał ode mnie jakiejś innej formy, to wtedy by mnie to zdenerwowało.
No, Panie i Panowie stało się. Byłem dzisiaj na 8 na komisji. Wszystko potrwało w moim przypadku może kwadrans. Już przy wejściu na piętro, przy którym stał jakiś dziadek i się mu pokazywało wezwanie, powiedziałem, że chcę rozmawiać z przewodniczącym. Koleś pokazał bez żadnych oporów odpowiednie drzwi. Przewodniczący to był jakiś urzędnik i mu powiedziałem to, co planowałem. Zaproponował w ogóle, żebym został przyjęty osobnym trybem. Zaprowadził mnie zdaje się na komisję ewidencyjną, gdzie siedziały trzy kobiety przy oddzielnych stolikach, wypełniłem jakiś papierek. Potem mnie zaprowadzili na komisję lekarską. Lekarka w ogóle się mnie zapytała czy nie mam nic przeciwko temu, żeby mi zmierzyła ciśnienie. Wagę, wzrost, wadę wzroku tylko podałem, nie badali mnie. Jedynie marynarkę zdjąłem na pomiar ciśnienia. Jeszcze mi zadali kilka pytań (o tzw. szkołę, o to czy umiem pływać) na tej samej komisji ewidencyjnej. Następnie mnie zaprowadzili do przedstawiciela wojskowego, który mi dał książeczkę i poprosił żebym sprawdził, czy wszystko się zgadza.

Nawet myślę, ze to mogło być mniej niż 15 min. Oceniam że atmosfera i warunki jak na to co słyszałem i czytałem, dosyć przyjazna. Nikt się do mnie na "ty" nie zwracał, tylko przewodniczący nazwał mnie "chłopakiem" w pewnym momencie mówiąc urzędniczce o mnie, to sprostowałem, że jestem szlachcicem a nie chłopakiem, i się wtedy poprawił, że "mężczyzna".

Kategoria D z przydziałem do Obrony Cywilnej w razie wojny :Stan - Uśmiecha się:
Spoko..
Panie Forster jest Pan niesamowitym człowiekiem robiąc takie coś gratuluje. Ja pamiętam swoją komisje wojskową to myślałem ze umrę poprostu, ze 100 ludzi w wąskim korytarzyku masakra ale dałem rade :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Po pierwsze, chciałbym pogratulować Panu Forsterowi odwagi.

Mnie jej niestety zabrakło. Normalnie jestem osobą bardzo pewną siebie, otwartą, bez fobii społecznych. Nie jestem też wstydliwy (pozowałem nawet do aktu xd), ale bardzo nie lubię robić czegoś wbrew swojej woli. Dlatego nie chciałem stawać przed tą komisją. Leczę się psychiatrycznie (problemy ze stresem, histrioniczne zaburzenie osobowości, choć to wcale nie jest choroba xd). Wziąłem dokumentację od psychiatry ze sobą, żeby dostać D (nie zamierzam walczyć w przypadku wojny, ani nawet legitymować przemocy) i nie rozbierać się przed nimi (dla zasady, niech wiedzą, ze nie jestem jak inni). Jeszcze wcześniej, umówiłem się z panią z urzędu miasta, że nie chcę wchodzić z innymi, tylko pojedynczo i chcę być pierwszy. Na miejscu okazało się, że wszyscy wchodzą pojedynczo, ale i tak przyjęli mnie poza kolejnością. Gdy wszedłem, dałem papiery, ale nie wiem dlaczego, rozebrałem się O.o Wystarczyło powiedzieć nie. Jestem idiotą. Cały czas podkreślam swoją wyższość, zawsze potrafię walczyć o swoje, a gdy musiałem zrobić tak prostą rzecz, jak odmówić (miałem prawo, a oni mówili obowiązek to uwzględnić), sparaliżował mnie strach(?). Czuję się przez to okropnie, poniosłem porażkę moralną. Dlaczego tak zrobiłem?

Pewnie wyda Wam się to śmieszne, ale dla mnie to poważna sprawa. Poza tym, mogę myśleć nielogicznie.

Jeżeli raz pozwoliłem sobie postąpić wbrew własnym zasadom, może mi się to zdarzać częściej.

Co do samej komisji, to nie naruszała prywatności. Wszystko bylo pojedynczo, w osobnym pomieszczeniu, żadnych osób postronnych (tylko trzy stare lekarki), żadnego pokazywania. Badanie trwało 5 minut, wszyscy byli bardzo mili.

Chodzi o samo to, że postąpiłem wbrew sobie -.-

Poza tym, te lekarki na swojej komisji (miały około 60 lat) rozbierały się do naga i to przed ludźmi, którzy nie byli lekarzami. Jestem więc górą xd
Pamiętam jak czekałem na to by wejść ostatni, ponieważ wstydziłem się swojego chudego ciała :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Z 3 godziny przesiedziałem na korytarzu.
Byłem na komisji z resztą dawnej klasy z gimnazjum nic strasznego.Tylko zważyli,zmierzyli,po brzuchu pomacali i sprawdzili kutiego :Stan - Uśmiecha się:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7