PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Słabszy psychicznie przyjaciel a fobia społeczna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Myślę, że posiadanie słabszego psychicznie przyjaciela bardzo pomaga w fobii społecznej. Wiem, socjofobikom o przyjaciela trudno, a gdzie tu jeszcze o słabszego psychicznie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . Jednak myślę, ze to bardzo pomaga w fobii.

Dlaczego?

Weźmy bardzo dobrego przyjaciela. Jeśli jest on ogólnie silny , to, w jakiś sposób załatwia za nas wiele spraw. Fobikom w to graj. Mogą się wycofać,ale i odsapnąć. Ten stan rzeczy ma swoje plusy i minusy.
Może również nas taka osoba ,,pociągnąć w górę" . Dlatego dobrze mieć takich przyjaciół.

Jeśli nie mamy w ogóle bardzo dobrego przyjaciela w naszym otoczeniu
( lub może być, ale w innym mieście -ale to na jedno w tym wypadku wychodzi), to mamy przesrane. Cały czas musimy wszystko załatwiać sami, martwić się o wszystko sami (chodzi mi głównie o szkołę), dbać tylko o siebie i skupiać się tylko na sobie-swoich sprawach, ale i swoich lękach i obawach.

Natomiast, kiedy mamy b.d. przyjaciela, który jest słabszy psychicznie od nas, to w jakiś sposób włącza się w nas system walki. Wiemy, że to my jesteśmy tą relatywnie silniejszą stroną, więc jakoś tak naturalniej przejmujemy inicjatywę w kontaktach z osobami trzecimi. (W przypadku chłopaków ma tu ponoć również znaczenie poziom testosteronu-ale o tym może kiedy indziej). To my walczymy za nas dwóch/dwoje- wiemy, że musimy. A jednocześnie czujemy to psychiczne wsparcie obok nas. Mniej też skupiamy się też na naszych lękach, część uwagi poświęcamy drugiej osobie. Itd.
Przykład: gdyby ktoś mnie wyzwał, nic bym nie zrobił pewnie-skupiłbym uwagę na swojej fobii, opanowałby mnie lęk itp. Gdyby ktoś wyzwał mojego kumpla, to wiedziałbym, że atak nie godzi we mnie, czułbym się spoko, a jednocześnie wiedziałbym ,że dana osoba potrzebuje mojej pomocy i odpyskowałbym za nią (oczywiście nie jakiemuś koksowi, ale wiecie o co teges). A to na pewno podniosłoby moje morale. A nawet na pewno, bo zdarzały mi się takie sytuacje.

Krótko mówiąc uważam, ze fobikowi społecznemu potrzebni są zarówno silniejsi, jak i słabsi psychicznie przyjaciele.
No tak, to na takiej zasadzie "podaj dalej" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ciekawe spojrzenie, nie powiem, z tym, że czasem ciężko nawiązywać kontakt z ludźmi bardziej nieśmiałymi od nas...
Cytat:Może również nas taka osoba ,,pociągnąć w górę" . Dlatego dobrze mieć takich przyjaciół.

Dobre określenie "pociągnąć w górę". Ja właśnie myślę, że gdy ktoś chce się zmienić, to dobrze jak ma silniejszego psychicznie przyjaciela. Przebywanie z nim w różnych sytuacjach to taki skok na głęboką wodę. Ważne tylko jest, by wiedzieć, że nas akceptuje i można zawsze na niego liczyć.

Cytat:Krótko mówiąc uważam, ze fobikowi społecznemu potrzebni są zarówno silniejsi, jak i słabsi psychicznie przyjaciele.

Dla fobika każdy przyjaciel jest na wagę złota.
,,,,
mam przyjaciółkę, jeszcze większą fobiczkę ode mnie. Kiedy jestem gdzieś z nią, to zyskuję rzeczywiście na sile. Czuję się trochę jak opiekun. Ale to też nie zawsze. W sytuacji gdy musiałbym podjąć jakąś szczególnie trudną sytuację społeczną, świadomość, że ona stoi obok i patrzy na moje zmagania (wiedząc doskonale, że to dla mnie trudne) jeszcze bardziej mnie peszy, więc się wycofuję. Najśmieszniejsze, że przez kontrast, na studiach mam raczej opinię wygadanego i otwartego człowieka, bo w grupie dobrych znajomych nie czuję lęku. Ja jestem w sumie często pośrednikiem pomiędzy nią a resztą roku, gdy czegoś od niej potrzebują się dowiedzieć itp. Ale ze mną to w ogóle jest dziwnie, bo zyskuję na pewności, także przy boku kogoś śmiałego. Wychodzi na to, że po prostu potrzebuję wsparcia kogokolwiek. :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: