PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Z płcią przeciwną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No właśnie nie chciałem pisać STOSUNKI, żeby nie było niedomówień :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

Oczywiście oczekuję barwnych opisów, ogólnie wścibski ostatnio się zrobiłem.
Autor tematu powinien zacząć :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: . To taka niepisana zasada :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Cytat:To taka niepisana zasada
Pierwsze słyszę, to chyba ostatnio coś wprowadzili nową świecką tradycję

Pierwsza była Agata w 1 klasie, taka trochę mulateczka i te sprawy. Jej ojciec miał piekarnię to dobra partia była. Jako pierwszy w klasie chyba siedziałem z dziewczyną w jednej ławce ( ktoś musiał ich wszystkich naprowadzić na właściwa ścieżkę). Niestety nasz związek (nie lubię tego słowa dziwnie się kojarzy) nie przetrwał próby odległości w 3 klasie Ona wyprowadziła się na drugi koniec miasta... Teraz Ty :arrow:
Mój pierwszy "narzeczony" miał na imię Artur, ciemne włosy, ciemne oczy. Chodziliśmy trzymając się za ręce... Romantycznie, nie? Ale niestety, to było w przedszkolu
Mamy się cofnąć aż do tak odległej przeszłości??
No dobrze... niech Wam będzie :Stan - Uśmiecha się:.

W zerówce "chodziłam" z dwoma chłopakami :Stan - Uśmiecha się:. I byłam "zakochana" w obu. Jeden miał na imię Hubert, a drugi Łukasz (w Łukaszu kochały się wszystkie dziewczyny z zerówki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:).
Było fajnie... dopóki Hubert nie dowiedział się o Łukaszu... :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Ostatecznie obaj się na mnie obrazili i tak zakończył się mój "bigamiczny związek" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.
Lilith<---- już się wprawiasz, widzisz
P.S. mam ciemne oczy

Cytat: W zerówce "chodziłam" z dwoma chłopakami
:Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - W szoku: ładnie się zapowiada czekamy na następne posty

Cytat:w Łukaszu kochały się wszystkie dziewczyny z zerówki
teraz dziewczyny mówią chyba ciacho ?

Muszę postarać się ładnie opisać historię mojego ostatniego autobusowego podrywu.
LEON napisał(a)::Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - W szoku: ładnie się zapowiada czekamy na następne posty


To co było później jest ściśle tajne :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:teraz dziewczyny mówią chyba ciacho?
Muszę postarać się ładnie opisać historię mojego ostatniego autobusowego podrywu.

Szczerze mówiąc nie wiem.... ale pewnie nie jestem "na bieżąco". Ja w każdym razie nie mówię ciacho.
Nie musisz ładnie opisywać, najważniejsze żebyś napisał czy się zakończył sukcesem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Czy zakończył się sukcesem?
Moim sukcesem jest to, że w ogóle do niego doszło. Zazwyczaj nie podrywam na ulicy (do grudnia ub. roku), ale mniejsza o to :Stan - Uśmiecha się:
W ubiegłym semestrze miałem na 8 cały tydzień.
W autobusie zawsze tłok dlatego wsiadam w pierwsze drzwi przy kierowcy niby jest luźniej. Ale przede mną wysiada dziewczyna żeby przepuścić wysiadających ludzi i pierwsze co sobie pomyślałem ,,ale ona ma czerwoną kurtkę" kurtka Bergson'a (tak było na kołnierzu napisane), niesamowicie czerwona, aż biła po oczach.
Panna też niczego sobie: duże oczy, szatynka, ładna. Na kolejnych przystankach wychodziliśmy razem i wchodziliśmy żeby przepuścić ludzi, bo staliśmy w drzwiach. W końcu wysiadłem Ona pojechała dalej.
Ale nazajutrz znowu ją widzę w autobusie w tej samej kurtce.
I pojutrze znowu w tej samej kurtce w tym samym miejscu... tak sobie myślę deja vu <--trudne słowo!
Lady in Red jeździła ze mną przez cały tydzień i następny tydzień i następny.
Zacząłem się jej przypatrywać, oczywiście za każdym razem było :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: mam cię :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: gasiła mnie dosłownie zawsze, zawsze kiedy się przyglądałem...
reszta może w kolejnym odcinku nie chce mi się pisać
Nie mogę się doczekać następnej części :Stan - Uśmiecha się:
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Oczekiwany odcinek drugi :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Pewnego dnia postanowiłem sprawdzić czy przypadkiem Ona nie mieszka blisko, (zawsze stała blisko mnie w zatłoczonym autobusie, więc musiała dopiero co wsiąść ). Wybrałem się w tym celu o 1 przystanek wcześniej na trasie, to nie była duża różnica nawet niektórzy sąsiedzi tam czekają na autobus. Dla mnie to trochę niewygodne bo musiałbym okrążać blok, ale czego to się nie robi dla ... no wiecie.

Wstałem wcześniej, idę i myślę ile jeszcze mógłbym nadłożyć drogi gdybym jej nie spotkał ( przejście aż do pętli też rozważałem ).
Na przystanku tłum ludzi z sąsiednich bloków i nic czerwonego nie zauważyłem niestety :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Podchodzę bliżej wiaty a wtedy :Stan - Różne - Zaskoczony: 10 metrów dalej idzie moja dziewczyna. Zauważyliśmy się oboje prawie w tym samym momencie i dosłownie nas zamurowało :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: tak na 2 sekundy. Pewnie jej coś nie pasowało, jeszcze chyba nie była pewna czy ją śledzę czy nie.Weszła pod wiatę poczekaliśmy razem na autobus, a ja już wtedy obmyślałem PLAN :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
PLAN był rozbrajająco prosty, dlatego bezbłędny: nawiązać rozmowę w miarę dyskretnie na przystanku ( autobus zdecydowanie odpada).
Następnego dnia gładko ogolony, pachnący idę obmyślałem kwestię na podryw, czekam na nią a tu nic żadnej dziewczyny w czerwonym :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Wybaczcie to grafomaństwo, ale żeby oddać atmosferę potrzebny będzie jeszcze jeden odcinek :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Leon ależ Ty budujesz napięcie, czekam na kolejny odcinek (telenoweli) z wypiekami na twarzy
Odcinek 3003
[Obrazek: 6990330.3.jpg]

Nie widziałem Jej caaały długi tydzień, zaczynałem się niepokoić, że coś się z Nią stało ( albo, że może poznała PLAN :Stan - Niezadowolony - W szoku: ). Ale nie, w poniedziałek widzę ją znowu w autobusie, widocznie grypa męczyła dziewczynę przez tydzień :Stan - Niezadowolony - Smuci się: była jeszcze trochę zakatarzona. Miałem porozmawiać z Nią za trzy dni- to był ostateczny termin (dałem sobie trochę czasu na ponowne przemyślenie taktyki). Ku mojemu zdumieniu dziewczyny znowu brak :Stan - Niezadowolony - Płacze: <-- to nie odzwierciedla nawet w 1/10 poziomu mojej rozpaczy. Nie pamiętam ile smutnych dni minęło, przywykłem do myśli, ze Jej nie zobaczę a tu pewnego dnia...Ona. Rozjaśniła nieznacznie włosy i włożyła cieplejszą białą kurtkę nie wiem dlaczego nie poznałem od razu, chyba cały czas szukałem tej czerwonej kurtki. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Odwraca się do mnie w autobusie i patrzymy sobie w oczy, dzieli nas może metr. Sytuacja idealna wystarczy powiedzieć ,,CZEŚĆ" czy ,,Poznajesz mnie" ale to był mój przystanek (tak sobie to tłumaczyłem :Stan - Uśmiecha się: zresztą każdy pewnie :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: byłby trochę yym niespokojny) :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Okazja nadarzyła sie w środę 06.12.2006r była konferencja i odwołali mi zajęcia miałem na 10 :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: nic mnie już nie powstrzyma!

Tora! Tora! Tora! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
W dniu ataku ogolony, pachnący i zdeterminowany wyruszyłem na przystanek odpowiednio wcześniej. Stanąłem z boku i czekałem. Widzę ją zbliżającą się do mnie jest w białej kurtce, zimno strasznie więc narzuciła kaptur i schowała dłonie w rękawach. Zatrzymuje się 1,5 metra ode mnie i też czeka. Nie widzi jak zaczynam się skradać ( zaskoczenie to w wielu wypadkach kluczowy element zwycięstwa) i kiedy już otwieram usta żeby zacząć :Stan - Niezadowolony - Diabeł: wsiada do innego autobusu bo widzi koleżankę :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Kolejna zmarnowana okazja, ale skoro już wstałem to pojadę na uczelnię, trudno. Wsiadłem do autobusu i dwa przystanki dalej wsiada ( wiecie kto [Obrazek: angel-smiley-002.gif] ) wsiadła trochę dalej, bo z przodu tłoczno. Tym razem jadę z Nią do końca!! Wysiadamy ok 5 przystanków dalej, jak przypuszczałem tu przesiada się na inny autobus. Jest w odległości 10m (to duży dystans dla kogoś kto ma galaretowate ze strachu kolana) sytuacja wyśmienita.
Podchodzę i postanowiłem (po części z konieczności) przyjąć strategie ,,na pierdołę" i zaczynam:
-Dziś znowu na 8 ?
[Ona odwraca się do mnie]
-Słucham?
-Dziś znowu na 8 ?[posłałem jej swój zabójczy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ]
-Tak na 8, jak codziennie. :Stan - Uśmiecha się: [uśmiech lekki, figlarny w odpowiedzi]
-Jak masz na imię :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: [nie wiem czy byłem czerwony, pewnie nie, ale puls miałem niczym Małysz na belce startowej]
-Justyna :Stan - Uśmiecha się:
- A ja ..... :Stan - Niezadowolony - W szoku: [w tej chwili istniało dla mnie tylko jedno imię, chciałem powiedzieć JA TEŻ JUSTYNA, albo JUSTYNIAN, ale w ostatniej chwili zmieniłem temat]
- Studiujesz ekonomię, tak?
- Ja już skończyłam studia :Stan - Uśmiecha się: [ cały moj PLAN przepadł a wariantu B nie było :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ratowałem sytuację]
- A studiowałaś tu w .........?
- Nie w Łodzi. A ty studiujesz?
- Tak na wydziale T......
- To jest gdzieś tu [wskazuje palcem w kierunku akademików ]
- Nie, na ulicy.............
- To nie po drodze ! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
[posłała mi jeden z najpiękniejszych, olśniewająco białych uśmiechów jakie widziałem]
- Yyy no tak nie po drodze. Muszę podjechać dzisiaj przed zajęciami do kolegi w akademiku. [to było najlepsze co mogłem teraz wymyslec, Justyna nie dała po sobie poznać jak kretyńskie kłamstewko właśnie usłyszała]
Pytałem gdzie pracuje.
Powiedziała mi, że w poradni pedagogicznej.
-Ciekawa praca, podoba Ci się?
-Tak dzieci są bardziej PRZYSTĘPNE niż dorośli [ :Stan - Uśmiecha się - LOL: Pani nieprzystępna :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ]
Rozmawialiśmy jeszcze trochę o studiach i kiedy piszę pracę. Przyjechał nasz autobus. Przypomniałem sobie jak mam na imię - lepiej pozno niż wcale :Stan - Uśmiecha się:
Wysiadła przystanek dalej. Ale następnego dnia znowu na 8 i ......
Nie wiem czy opisywać dzień następny bo ta przygoda jeszcze się nie skończyła :Stan - Uśmiecha się: Czy wynika z tego jakikolwiek morał? Pewnie nie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ale teraz WY dziewczyny :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Wzruszyłam się, że są jeszcze tacy faceci.
Cytat:Wzruszyłam się, że są jeszcze tacy faceci.

8) Jest mi niezmiernie miło

We Wrocławiu nie ma żadnych fajnych facetów? Chyba ja muszę się tam wybrac!! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
We Wrocławiu usłyszysz: "E, Malutka masz ochotę na numerek?"
LEON napisał(a):Nie wiem czy opisywać dzień następny bo ta przygoda jeszcze się nie skończyła :Stan - Uśmiecha się: Czy wynika z tego jakikolwiek morał? Pewnie nie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Opisywać, opisywać! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:. Wciągająca historia :Stan - Uśmiecha się:
Jakby znudziła Ci się kariera elektrotechnika, to możesz zostać pisarzem :Stan - Uśmiecha się:. Naprawdę! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Popieram Vacka :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: , pisz dalej Leon, fajnie się czyta tę podrywankę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Czekałem na pytanie co dalej z Justyną! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie myślicie, ze dałem sobie spokój co :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: po tak wspaniałym podrywie

Prawie* EPILOG niestety :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Kiedy wysiadłem z autobusu czułem się jakbym właśnie wysiadł z kolejki górskiej w wesołym miasteczku albo jak kiedyś, gdy omal nie potrącił mnie pusty pędzący pekaes (takie uczucie gorąca i ulgi, że uszedłem z życiem tylko trwało to trochę dłużej). Potrzebowałem czasu żeby ochłonąć więc zrobiłem sobie mały spacer przed zajęciami ( w grudniu w rozpiętej kurtce ). Zimno dobrze mi zrobiło i miałem trochę czasu na rozmyślaniu o naszej przyszłości. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: W pamięci w telefonu zapisałem sobie samo imię Justyna oczywiście na pierwszym miejscu! Zajęcia minęły mi szybko, specjalnie nie przejmowałem się nimi a w dodatku to było laboratorium i mogłem zrzucić robotę na resztę zespołu. Jak zwykle siedzę sobie obok: dowodzę i interweniuję w razie pożaru czy innej nagłej katastrofy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Codzienność.
Cały czas kalkulowałem wiek Justyny. Według wariantu optymistycznego mogła po LO i 3 letnim licencjacie od razu rozpocząć prace a wtedy byłaby mniej więcej w moim wieku - nie dopuszczałem do siebie innej możliwości :Stan - Uśmiecha się:

Wiecie, niewiele pamiętam z tamtego dnia :Stan - Uśmiecha się: widocznie przedawkowałem uczucia bo rano po częściowo nie przespanej nocy obudziłem się z potwornym bolem głowy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie zrażony do przystankowych podrywów postanowiłem iść za ciosem, tym razem miejscem akcji miał być przystanek Justyny.

Robiłem w swoim życiu wiele głupich rzeczy, ale ta była zdaje się była najgłupszą (powiedzmy w pierwszej piątce).
Niestety zbyt wcześnie przyszedłem na miejsce, dziewczyna zauważyła mnie i schowała się za wiatą. Straciłem tak ważny element zaskoczenia już nie mogłem podejść i powiedzieć: O! znowu sie spotykamy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Postanowiłem poczekać i dopaść ofiarę tam gdzie nie miałaby możliwości ucieczki - w autobusie. Dziwię się sobie teraz, że nie zauważałem u Niej tego braku entuzjazmu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Wsiadła tym razem przez tylne drzwi, ja oczywiście za Nią (przyznaję, że przez bardzo krotką chwilę chciałem dać za wygraną). Stoję z tyłu i mogę przysiąc jak ktoś z tyłu szepcze: ,,On zaraz zacznie zalecać się do tej dziewczyny!" Trudno musiał wysiąść wczoraj na tym samym przystanku co my :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Zacząłem rozmowę zwykłym -Cześć!
-O! :Stan - Różne - Zaskoczony: cześć! [nieziemski uśmiech ...eh]
-Co tam słychać?
-A nic ciekawego :Stan - Uśmiecha się: [ ta wymijająca odpowiedz mi nie wystarczyła drążyłem dalej]
-Do której dziś w pracy?
-A tak do 15:30 chyba że jestem potrzebna dłużej to zostaję.
-Ja mam 15-tej. Same wykłady, cały dzień w jednej sali.
-:Stan - Uśmiecha się:
-Ciepło dziś
-No :Stan - Różne - Zaskoczony: ciepło
-Podobno to najcieplejszy grudzień od 200 lat [ ten tekst wymiata 8) pozwolę Wam rozkoszować się nim chwilę ... ] c. d. n.
Nie każ nam zbyt długo czekać. Co było dalej?
Leon! To czysta złośliwość, żeby przerywać w takim momencie!... :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Teraz to już naprawdę EPILOG!!

Zaczynając nie myślałem, że aż tak się rozpiszę. To już ostatni odcinek, naprawdę ostatni.

Justyna nie podzielała mojego zainteresowania sprawami meteorologicznymi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nie pamiętam dlaczego wybrałem sobie taki okropny temat. Wydaje mi się, że chciałem żeby pomyślała o mnie jak o takim zwyczajnym znajomym z osiedla, a nie jak o kimś kto... nie ma szans. Może pomyślała sobie coś gorszego, miała mnie za chama który chciał tylko... no wiecie czego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wpadłem na pomysł, że może należałoby Ją przeprosić za to wczorajsze ale nie mogłem z siebie tego wydusić. Przez te sześć minut razem dużo było ciszy, opowiedziałem jej coś jeszcze o mojej uczelni. A na koniec wysiadając:
-Moj przystanek :Stan - Uśmiecha się: to do zobaczenia [dotknąłem lekko Jej ramienia, nie ja to wymyśliłem tak napisali w podręczniku dla podrywaczy ,,oswajać dziewczynę z dotykiem" :Stan - Uśmiecha się: ]
- CZESC
- Do poniedziałku [powiedziałem to przez poł autobusu - gwoźdź do trumny tego podrywu]
-C Z E S C :Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - Diabeł: [to chyba była ewidentna oznaka ...w.... wzburzenia :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ]

W poniedziałek jak przypuszczacie Jej nie było. Przez trzy tygodnie także.
Ponieważ widzę przystanek na którym wsiada z okna jedząc śniadanie, wiedziałem że wstaje na wcześniejszy autobus i przesiada się gdzie na mieście. To nie jest wcale miło czuć się winnym probowałem wstać wcześniej i porozmawiać, ale nie wyszło, widząc mnie wsiadała do pierwszego lepszego autobusu.
Od pewnego czasu znowu jeździ ze mną, wsiada z tyłu, zawsze z tyłu! Raz kiedy Ją zauważyłem posłała mi spojrzenie: ,,Zabije jak sprobujesz znowu!" :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Dwa razy widziałem ją poza tymi kontrolowanymi przez MPK miejscami:
raz na zakupach i raz w zeszłą niedzielę na spacerze z córką i psem (nie jestem pewien na 100% czy to rzeczywiście Ona).
Zakończenie takie sobie mi wyszło :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
KONIEC

P.S. Justyno jeśli w jakikolwiek sposób to do Ciebie dotrze to wiedz, że... Przepraszam :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:P.S. Justyno jeśli w jakikolwiek sposób to do Ciebie dotrze to wiedz, że... no już pewnie wiesz co chciałem powiedzieć

Cytuję sam siebie ale zabrzmiało to dwuznacznie, więc po prostu zmienię na przepraszam!!!
No, niezła historia:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Naprawdę mnie wciągnęła. Ty się ciesz, że potrafiłeś chociaż trochę z nią pogadać. Do mnie niestety dziewczyny same podchodzą na mieście, ale jak się orientują, że jestem słaby w gadaniu to zaraz sie ewakuują w stylu "dobra ja już lecę, bo koleżanka na mnie czeka":Stan - Uśmiecha się - Szeroko: A ja się tylko denerwuję, że mam tyle okazji, żeby kogoś poznać a nie mogę, bo nie mam pomysłu na rozmowę
To, że sobie trochę pogadałem wcale mnie nie cieszy. Niepotrzebne mi złudzenia, że mogę spotykac się z kims, założyc rodzinę, miec znajomych. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
A co myślicie o związku dwóch fobików? (płci odmiennej lub tej samej, w zależności od preferencji :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Z jednej strony jest to fajne, bo nikt nie zrozumie fobika lepiej, niż osoba z takimi samymi problemami.
Ale z drugiej strony... np. takiej rodzinie na pewno będzie ciężko "odnaleźć się" w społeczeństwie... i zamiast wspierać się wzajemnie, mogą pogrążać się w swojej fobii....
Oczywiście wszystko zależy od ludzi.
A Wy jak uważacie? :Stan - Uśmiecha się: