PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: podoba mi sie pewna dziewczyna......
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
lochfyne napisał(a):Ale taki prawdziwy, na ładnym papierze, pisany ręcznie, starannym pismem, może być piórem wiecznym. Włożony oczywiście w elegancką białą kopertę. W czasach gadu-gadu, e-maili i sms-ów, taki list na pewno jej zaimponuje i ucieszy, bo być może nigdy prawdziwego listu nie dostała.
w którym ty wieku żyjesz? na pusty romantyzm ma ją "wyrwać"
Cytat:Myślę że może nawet nie zastanawiać się czemu list, a nie rozmowa wprost, bo będzie tak zaskoczona i doceniona...A potem już tylko zaprosisz ją na kawę lub herbatę do eleganckiej kawiarenki i rozmawiasz o tym co was łączy....
bajanie
jeszcze dziewczyna sobie wymyśli że gość jest kimś wyjątkowym, a przecież jest zwykłym człowiekiem jak większość z nas, lepiej żeby jego poznała i w nim się zakochała niż w jakimś chorym romantycznym wzorcu wymyślonym przez jej umysł

bo nie wierzę żeby kobieta się nie domyślała że wpadła gościowi w oko[/quote]
EPIII napisał(a):Niby nic ale jesli bedzie tak jak wszystkie proby dotychczas....Chociaz ona jest inna niz poprzednie...ale jesli powiem dlaczego tyle czasu zwlekalem co bylo przyczyna to przeciez zdrowa osoba moze tego nie pojac...albo nie tak odrazu a mi jak cos odrazu nie wychodzi to trace wiare i nadzieje :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

nie zamieniłeś z nią ani słowa i jest 'inna niż poprzednie'? inny kolor włosów? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
w czasach gdy mode i sposob zachowywania sie kreują prostytutki z usa coraz łatwiej poznać czy ktoś jest 'inny niż większość' na pierwszy rzut oka.
dl napisał(a):
lochfyne napisał(a):Ale taki prawdziwy, na ładnym papierze, pisany ręcznie, starannym pismem, może być piórem wiecznym. Włożony oczywiście w elegancką białą kopertę. W czasach gadu-gadu, e-maili i sms-ów, taki list na pewno jej zaimponuje i ucieszy, bo być może nigdy prawdziwego listu nie dostała.
w którym ty wieku żyjesz? na pusty romantyzm ma ją "wyrwać"
Cytat:Myślę że może nawet nie zastanawiać się czemu list, a nie rozmowa wprost, bo będzie tak zaskoczona i doceniona...A potem już tylko zaprosisz ją na kawę lub herbatę do eleganckiej kawiarenki i rozmawiasz o tym co was łączy....
bajanie
jeszcze dziewczyna sobie wymyśli że gość jest kimś wyjątkowym, a przecież jest zwykłym człowiekiem jak większość z nas, lepiej żeby jego poznała i w nim się zakochała niż w jakimś chorym romantycznym wzorcu wymyślonym przez jej umysł

bo nie wierzę żeby kobieta się nie domyślała że wpadła gościowi w oko
[/quote]

Nie wiem w czym widzisz problem, tym bardziej że sam nie napisałeś nic sensownego, nie mówiąc już o innym sposobie poderwania i zwrócenia na siebie uwagi.

Właśnie dlatego że mamy XXI wiek i wszyscy mówią wprost o co im chodzi, albo przez email czy gadu-gadu, taki stary sposób jak list ma duży sens. Założę się że jak to jest dojrzała i poważna kobieta to na pewno to doceni.

I nie chodzi o to żeby myślała że jest romantykiem, tylko żeby myślała że ten zwykły, szary chłopak potrafi się zachować inaczej niż 99% facetów, zrobić coś nieszablonowego i oryginalnego.

Ale oczywiście można też skorzystać z rad typu "wypij troche na odwagę". Tyle że nie wiem jakie kobiety chciałby się zapoznawać z podchmielonym facetem... ja przynajmniej z takimi nie mam do czynienia...
powiem wprost nie czaje tego pomysłu

choć w sumie fakt, jak dziewczyna jest mądra to wzruszy ramionami i go spławi...
chyba że na prawdę coś w nim zobaczy, a to będzie tylko przyczynek do poznania

PS. po prostu traktuję to tak jak owiane romantyzmem.... świece... z których nic nie wynika, ot symbol do zastosowania przez.... każdego (tj każdy charakter)
Cyklop napisał(a):w czasach gdy mode i sposob zachowywania sie kreują prostytutki z usa coraz łatwiej poznać czy ktoś jest 'inny niż większość' na pierwszy rzut oka.

litości.
dl napisał(a):powiem wprost nie czaje tego pomysłu

choć w sumie fakt, jak dziewczyna jest mądra to wzruszy ramionami i go spławi...
chyba że na prawdę coś w nim zobaczy, a to będzie tylko przyczynek do poznania

PS. po prostu traktuję to tak jak owiane romantyzmem.... świece... z których nic nie wynika, ot symbol do zastosowania przez.... każdego (tj każdy charakter)

Ostatnio napisałem wiersz i namalowałem obraz dla jednej kobiety. Tyle że wiedziałem że sama też kiedyś pisała do szuflady i ogólnie jest humanistką. Wiersz był tak napisany, że wiedziała że odnosi się do niej konkretnie i do nikogo innego. Była zachwycona wierszem, a obrazek oprawiła sobie w ramki, teraz się spotykamy...

Ale oczywiście nie mówię że każdą kobietę można poderwać w ten sposób. Ani też że każdy facet powinien pisać wiersze czy listy. Ja chyba jestem romantykiem, więc nie udawałem nic sztucznego, tylko pokazałem siebie. Jak ktoś ma udawać że jest romantyczny, a na prawdę nie jest, to oczywiście niech tego nie robi.

Ja się odnosiłem do problemu kolegi, który nie wie jak powiedzieć dziewczynie że jest nią zainteresowany. Skoro radziliście mu żeby na odwagę się napił, to według mnie to zły pomysł i lepszy będzie list. Nie mówiłem nawet nic o romantyzmie, chodzi o szczerość, a to wszystkie kobiety cenią i napisanie tego co tak trudno powiedzieć wprost... Tylko tyle i aż tyle :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
lochfyne napisał(a):Ani też że każdy facet powinien pisać wiersze czy listy. Ja chyba jestem romantykiem, więc nie udawałem nic sztucznego, tylko pokazałem siebie.
i chyba o to właśnie chodzi

kolega szukający pomocy ma chyba większy problem bo chyba nawet z tą kobietą nie rozmawiał :Stan - Uśmiecha się:
więc może najpierw niech się nauczy spoglądać w oczy

eot
z tymi wierszami trzeba uważać, nie każdy ma talent i predyspozycje, łatwo napisać coś żałosnego i bezsensownego.ja bym sie nie odważył bo wiem jak sam reaguje na taką 'poezje'.łatwo taką pisaniną dać wyraz swojego prostactwa.
He widze ze temat podchwycony i sporo rad. Dzieki wielkie za pomoc i rady. Najpierw moze ustosunkuje sie do tego ze fakt nigdy z nia slowa nie zamienilem bo niby jak mialbym podejsc ni z gruchy i pietruchy powiedziec czesc??. Ale mam znajomego ktory chodzil z nia do podstawowki i gimnazjum i byla okazja ze sie poznalismy. Ale sytuacja byla tak stresujaca dla mnie ze nie wykrztusilem chyba nawet slowa poza tym ze sie przedstawilem. Pozniej gadalem z nim i tak lekko sie o nia wypytywalem. I sie dowiedzialem ciekawych rzeczy. Min. to ze nigdy nie miala zadnego chlopaka ( to odrazu mi serce zmiekczylo bo sa gusta i gusciki wiadomo, ale ona naprawde jest ladna wiec jak to mozliwe??) i dobrze sie uczy (tez dziwne ale mniej) i co najwazniejsze jezdzi z rodzicami na wakakacje ( kurcze to juz dalo mi do myslenia bo ja nie znam osoby w moim wieku ktora jedzilaby ze starszymi na wakakacje..)
Pozniej temat przycichl i dopiero jakos w wakacje na nowo odzyl...
Ktos wyzej bardzo dobrze napisal ze
"w czasach gdy mode i sposob zachowywania sie kreują prostytutki z usa coraz łatwiej poznać czy ktoś jest 'inny niż większość' na pierwszy rzut oka"
zapewniam Cie ze jestem w stanie po 20 minutach obserwacji poznac czy jest to taka ktora "sluzy" na raz czy taka z ktora mozna cos stworzyc...
A wracajac do moich spraw uczuciowych to stanelo na tym ze Ona ma za tydzien urodzinki wiec zamowilem dla niej bukiet kwiatow i mam nadzieje ze sie domysli ze to ode mnie. Licze na to ze sie odezwie do mnie i wtedy chyba zbiore sie na to zeby zaprosic ja na jakas kawke czy cos...
Wiesz to kwestia sporna. Zalezy ona od otoczenia w jakim przebywamy i w jakim ksztaltowalismy swoje wzorce. W moim otoczeniu nie znam osoby powyzej 16 roku zycia ktora jezdzilaby z rodzicami na wakacje tak jak to jest w utopijnej polskiej rodzinie. Ja sam czulem zazenowanie gdy jakies 3 lata temu musialem dla dobra rodziny jechac na Mazury gdzie pelno ludzi bylo i ciagle czulem ze wszyscy sa samodzielni a ja musze ze staraszymi przebywac.. Choc wcale bylo fajnie to jednak takie zazenowanie psulo caly urok wakacji. Obecnie mam 21 lat wiec nawet gdyby nie moja chora i wyimaginowana wyobraznie to wiek raczej oddalenia od rodziny a nie jezdzenia z rodzicami na wakacje. W czasie gdzie z latwoscia moge wymienic znajome mi dziewczyny ktore naleza do grona du***ych sie anizeli te ktore sa naturalne to ze swieca szukac takiej ktora zachowuje sie tak jak chce a nie tak jak jej moda karze i kolezanka mowi w patalogiczynym stylu " Dac mu??" :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
blablabla. może zamiast uskuteczniać jakąś quasi socjologię, zmieńcie koleżanki? :Stan - Uśmiecha się - Chichocze:
Masz prawo tak myslec to Twoja opinia. Ja sie z nia nie zgadzam w 100% poniewaz:
1. wedlug mnie nie wszyskie ale na oko 70% nastolatek to tak jak wyzej kur** i nie TV a zycie o tym mowi. Bo w telewizji oprocz ostatnich "Galeriantek" wcale sie o tym nie mowi. Mowi sie ze dziewczyny w wieku 13-17 sa wyzwolone przeklinaja tworza gangi itp itd. ale nie mowi sie ze na co drugiej imprezie ida sie... Moze to co mowie jest dosc malo optymistyczne ale z moich obserwacji jest coraz gorzej.. Czesto jestem gosciem na roznych potancowkach i prywatkach i wiem z wlasnego doswiadczenia ze gdybym chcial i mogl to nie problem z doslownie wieksza polowa spotkanych dziewczyn.
2. im starsze czyli te w wieku 19-21 to sa madrzejsze i szanujace sie dlatego mozna sadzic ze gdy te "mlode k.." dojda do tego wieku tez to zrozumieja oby tylko nie bylo zbyt pozno.
Na minimalny dowod zarzuce ciekawy przyklad:
Jechalem pociagiem, po przeciwnej stronie usiadly trzy mlode dziewczyny (nie powiem ciekawe i atrakcyjne na oko jakies 17 lat) i zaczely gadac o baletach i o tym kto z kim uzywajac przy tym tylko k... i ch... Ale spoko ja tez tak mowie w towarzystwie wiec jedziemy dalej. Katem oka widze ze one mnie obserwuja i cos tam chichocza...Czuje sie troche niezrecznie ale ogolnie mam obrzydzenie na malolaty wiec jakos daje rade.. Po chwili dzwoni telefon do jednej z nich..
Slysze ze chlopka. Z tego co slysze co ona mowi to gadaja o tym ze gdzie jedzie i co drugie slowo pada " ale czy Ty mnie kochasz"?? "Ale czy Ty mi ufasz"?? I wkolko to samo. Po czym sie rozlaczaja i ona wyskakuje z tekstem.. "chyba z nim zerwe bo mnie wkur...." A kolezanki odpowiadaja "dobra obsraj go pojdziesz z nami do Fresh ( taki klub)"
No i co tu duzo mowic...
Cytat:blablabla. może zamiast uskuteczniać jakąś quasi socjologię, zmieńcie koleżanki? :Stan - Uśmiecha się - Chichocze:
+1
opcje są dwie zagadaj albo nie zagadaj, z tym, że jak nie zagadasz nie zyskasz nic na pewno.
Ja też mam na oku pewną niewiastę z pracy, raczej kogoś ma, bez przerwy nawet w pracy z kimś flirtuje. Nie jest nawet z mojego miasta, nic o niej nie wiem, pozostawałoby mi jedynie ją zaczepić i no właśnie próbować zbajerować?! Ze mnie taki bajerant jak z koziej d*py puzon, więc za każdym razem kiedy się z nią mijam zwyczajnie sobie daruję... Jedynie w myślach kreuję potencjalne dialogi jakie moglibyśmy przeprowadzić i za każdym razem okazuje się, że jestem spięty i nie do końca pewny siebie, pomijając fakt, że mam miałkie gadki, ona oczywiście próbuje się jakoś odciąć xd
...
mam na komputerze zdjecia tej dziewczyny o ktorej pisałem w temacie. mama była na imprezie z pracy i okazało sie , ze ona ma tam staz. męża ma.
Mi też od dłuższego czasu podobała się pewna dziewczyna. Jednak nigdy nie miałem odwagi by zagadać, nie mówiąc już o takich rzeczach jak kino...Ostatnio zaskoczyłem sam siebie i postanowiłem porozmawiać z jej przyjaciółką. Okazało się, że spóźniłem się dwa miesiące bo jest już zajęta...
Stron: 1 2 3