PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Rozwój fobii wraz z wiekiem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cześć

Jak u Was z wiekiem reagowaliście na problemy, fobie, aspołeczność, nieśmiałość itd.? Tak samo jak za młodu czy przestało to wam przeszkadzać?

Ja, mimo że mam ledwo 22 lata to zauważyłem, że z czasem przyzwyczajam się do takiego stanu jaki mam teraz (czyli alienacji/odosobnienia)? Kiedyś przeszkadzało mi to o wiele bardziej, teraz podchodzę do tego na zasadzie „jest co jest, mogło być gorzej”.
Mi przeszkadzało coraz bardziej, jakoś z wiekiem rosła moja świadomość, że tak nie powinno to wyglądać. Wcześniej myślałem, że po prostu taki jestem i nie nadaję się do nawiązywania relacji z ludźmi, ale z czasem poczułem, że to splot niekorzystnych wydarzeń wpakował mnie w ten stan. Problemem było tylko jak wyjść do ludzi gdy masz 30 dychy na karku.
Fobia, nieśmiałość jak się jest dorosłą to przeszkadza mi bardziej, bo kiedyś nie trzeba było samej robić wielu rzeczy, załatwiać, czesciej mozna było uciec a teraz nie. Ale się pogodziłam trochę że już tak mam, wiem dlaczego. Z wiekiem znajomi mi nie są tak potrzebni. To w tym mi tak nie przeszkadza. Z wiekiem też juz mi tak nie przeszkadza, że nie reaguje jak normalny człowiek, kiedyś dłużej to przeżywałam
Z wiekiem jest coraz gorzej , dawniej mi to prawie nie przeszkadzało , lubiłem spędzać czas samemu , w szkole wystarczyły mi te osoby , które same się "do mnie doczepili". Sądziłem ,że po prostu taki jestem , nie wiedziałem, że istnieje takie coś jak fobia. Teraz jest gorzej a będzie jeszcze gorzej , jeśli nic się nie zmieni. Fobia bardzo ogranicza co skutkuję stanami depresyjnymi. W dodatku nie widzę żadnej poprawy w kwestii zmniejszenia objawów fobii a wręcz przeciwnie. Dawniej np. nie trzęsły mi się ręce jak ktoś patrzy jak coś robię  czy jak się stresuję. Np. przy tablicy jakoś szczególnie się nie stresowałem (poniekąd pewnie dlatego ,że wtedy byłem przekonany ,że jestem lepszy od innych i w szkole nie było niczego z czym sobie nie byłbym w stanie poradzić , jeśli chodzi o sprawy związane bezpośrednio z nauką XD) 
Paradoks jest taki ,że obecnie łatwiej mi odezwać się do obcej dziewczyny , która mi się podoba i utrzymać rozmowę (pustka już zdarza się dużo rzadziej niż kiedyś xd) aniżeli pójście do lekarza. Ostatnio przy takiej wizycie moje objawy fobiczne lekarz uznał ,że  "jestem bardzo zaniepokojony swoim stanem zdrowia" :Stan - Niezadowolony - Martwy:

Użytkownik 105022

Ja akurat bardziej niż fobikiem jestem chyba zaawansowanym introwertykiem, dlatego dorosłe życie podoba mi się bardziej niż lata młodzieńcze, bo nikt nie zmusza mnie do interakcji z ludźmi, których nie lubię.