PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Istna męka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Przez depresję nie mam siły na nic. Często czuję że muszę coś robić żeby się nie nudzić i nie myśleć o chorobie a nie mam kompletnie na nic energii i tak siedzę wgapiona w tapetę mojego telefonu. Nawet głupie oglądanie filmików na Instagramie to dla mnie wysiłek i nie jestem w stanie ich zrozumieć. Czekam na wizytę u psychiatry wyznaczoną na 17 kwietnia, a do psychoterapeuty pójdę dopiero gdy będę na działających na mnie lekach. Ten czas oczekiwania to dla mnie istna męka, każdego dnia tylko czekam aż minie ten dzień i zbliżę się o kolejny krok do wizyty. Jak wytrzymać?
(26 Gru 2022, Pon 0:06)petysana napisał(a): [ -> ]Jak wytrzymać?
Chciałem napisać, że warto umilac sobie czas oczekiwania ulubioną muzyką, dobrą książką, jogą, dobrym jedzeniem, spacerem na świeżym powietrzu, seksem ale właśnie pomyślałem sobie, że pewnie na to wszystko też nie masz energii i ochoty więc pomimo dobrych intencji nie pomogę, nie mam pomysłu. Szkoda, że nie jesteś niedźwiedziem, mogłabyś przespać ten męczący czas 😉
Tak sobie myślę co jest trudnego w tych głupich filmikach z instagrama do zrozumienia 🤔

Jak sobie umilasz życie, co sprawia Ci największą przyjemność?
Mi na złe samopoczucie pomaga praca, coś do zrobienia, żeby już nie mieć kompletnie czasu na myślenie. Wczoraj nie miałem nic do roboty i czułem się fatalnie, bo było za dużo czasu na myślenie o swoim życiu. Chociaż pewnie dużo zależy od stanu psychicznego, w którym się znajdujesz i rozumiem, że możesz nie być w stanie aktualnie skupić się na czymś. Dwa lata temu miałem załamanie nerwowe ( chyba załamanie nerwowe bo tego nie diagnozowałem nigdzie) i czułem się jakbym stracił grunt pod nogami. Nie byłem w stanie skupić się na czymkolwiek. Codziennie kilkanaście godzin myślenia o swojej fatalnej pozycji życiowej. Mam nadzieję, że masz kogoś bliskiego kto będzie Cię wspierał przez ten okres.
Mi najbardziej pomaga zajęcie. Wyznaczenie sobie chociażby małych celów, codziennych i realizowanie ich. A jak nie mam motywacji/nie chce mi się to się zmuszam. Najgorzej zacząć, później już leci. W moim przypadku, nawet moja lekarka twierdzi, że bezczynność u mnie jest zabójcza, a mając zajęcie odciągam też uwagę od myślenia.
Dla mnie też bardzo ważne jest jakieś zajęcie, wyznaczanie sobie celów i zmuszanie się do robienia czegoś. A ostatecznie i tak najlepiej motywuje mnie deadline, więc z tym zmuszaniem jest tak sobie.
A z takich rzeczy, które pomagają mi wytrzymać, odstresować się to na pewno chociaż krótki codzienny spacer na zewnątrz i zwierzaki. Jakiś czas temu miałam taki przedłużający się okres, kiedy czułam się totalnie bezużyteczna. Moja kotka przeszła wtedy pewien zabieg i zajmowanie się nią było dla mnie wybawieniem. Chociaż przez te parę dni mogłam się czuć potrzebna i pomocna.
(26 Gru 2022, Pon 0:06)Ipetysana napisał(a): [ -> ]Przez depresję nie mam siły na nic. Często czuję że muszę coś robić żeby się nie nudzić i nie myśleć o chorobie a nie mam kompletnie na nic energii i tak siedzę wgapiona w tapetę mojego telefonu. Nawet głupie oglądanie filmików na Instagramie to dla mnie wysiłek i nie jestem w stanie ich zrozumieć. Czekam na wizytę u psychiatry wyznaczoną na 17 kwietnia, a do psychoterapeuty pójdę dopiero gdy będę na działających na mnie lekach. Ten czas oczekiwania to dla mnie istna męka, każdego dnia tylko czekam aż minie ten dzień i zbliżę się o kolejny krok do wizyty. Jak wytrzymać?
Nie jestem lekarzem ale oprócz leków są też inne metody wspomagające leczenie depresji - może  suplementacja dziurawca, witaminy D, światłoterapia. Do kwietnia to jeszcze jest sporo czasu.0
Po pierwsze nie nastawiaj się na to, że akurat ta wizyta u lekarza czy psychoterapia będzie zbawienna, bo psychiatra może być d*bilem a psychoterapeuta – niekompetentnym idiotą.

W międzyczasie możesz spojrzeć wgłąb siebie i zastanowić się, co sprawia, że masz te a nie inne problemy. Następnie możesz skorzystać z internetu lub z innych źródeł i poszukać jakie są metody terapii lub radzenia sobie z danymi zaburzeniami. To może również pomóc Ci określić, co może być najlepsze dla Ciebie i zapewni Ci to pole do dyskusji miedzy Tobą a lekarzami i terapeutami (zakładając, że są rozumnymi istotami, a nie gburowatymi amebami-ignorantami umysłowymi).

Możesz również spróbować skontrować swoje przekonania na temat siebie lub otaczającej Cię rzeczywistości poprzez zrobienie czegoś, co może tym poglądom zaprzeczyć lub wręcz przeciwnie – potwierdzić je. Wydaje mi się, że ta metoda jest trudna do zrealizowania, więc nie każdy może się czuć na siłach, by porywać się z motyką na słońce. Pamiętaj, że w tej kwestii należy kierować się zasadą "nic na siłę". : )
ja bym poszukał przychodni z mniejszymi kolejkami, zamiast czekać do kwietnia. xP Przy odrobinie szczęścia da się pójść do psychiatry na "za tydzień". U mnie w mieście też się czeka po pół roku, a już w Szczecie obok, da się dużo krócej.