PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Uzależnienie od śmieciowego jedzenia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hejka
Od początku moich zaburzeń przytyłem 40 kg, potem po 5 latach wziąłem się za siebie bo groziła mi cukrzyca, to w 10-11 miesięcy schudłem 36 kg. Mimo diety, jaką mam dietetyka, do tej pory mnie ciągnie do śmieciowego żarcia jak mi się nie chce nic z jadłospisu robić. Wiem że problem jest w głowie. Jak go rozwiązać? Nie mogę sobie tak bimbać, bo mam insulinooporność. Z homa ok. 8.10 aktualnie mam 2.56 :Stan - Uśmiecha się:
Chyba polecają różnorakie orzechy, bo zaspokajają te same chucie tłuszczakowo-węglowodańcowe co fast-fujje.
Ale co to za życie bez fast-fujja.
Podobno najlepszy sposób to stopniowe ograniczanie, czyli jak jesz codziennie fast foody to musisz przez miesiąc jeść "tylko" 6 dni w tygodniu. W następnym miesiącu ograniczasz do 5 i schodzisz pomału do 0. Ewentualnie zmniejszasz gramaturę, czyli zamiast xxxl kebaba zamawiasz xxl a w następnym miesiącu xl. Można też się w jakiś sposób czymś nagradzać jeśli uda Ci się nie zjeść pomimo wielkiej ochoty. Chociaż wydaje mi się że szczupła sylwetka i lepsze samopoczucie są wystarczającą nagrodą i motywacją by jeść wartościowo.
Po fast foodach szybko robisz się głodny bo niby się najadasz ale tak naprawdę nie dostarczasz brakujących organizmowi składników więc ten po chwili ponownie domaga się jedzenia, czyli błędne koło.
Generalnie chyba warto sobie coś zamieniać, np. zamiast pić pepsi itp to pić wodę gazowaną.
Główny problem taki, że to coś powinno być tak samo, albo i lepiej dostępne niż ta rzecz którą chcesz zastąpić.
W sensie np. czekolada, generalnie jest dobrze dostępna, nie wymaga przygotowania itp., więc coś równie łatwego powinno się mieć dostępnego
Mnie ostatnio też coś za bardzo ciągnie do fast-foodów, a szczególnie do McDonalda i KFC. Może dlatego, że za dzieciaka prawie wcale nie jadłem takich rzeczy i teraz to sobie odbijam. Postaram się jednak to ograniczyć, bo dużo kasy na to idzie i za szybko się ulewam. Ważę prawie 80 kg, ale poziom tłuszczu jest wysoki, więc czas to zmienić. Miałem jakiś czas temu wielki apetyt na kebaby, ale już mi przeszło, bo przestały mi smakować i są ciężko strawne. Człowiek stara się jeść zdrowo, ale jest tyle pokus, że bardzo trudno o to.
Ja z 3 lata temu też byłam uzależniona od kfc czy maca, potrafiłam 3, a zdarzało się i 4 razy w tyg zamawiać ten syf. Moja waga szybko poszła w górę, paskudnie się czułam, nie rzuciłam od razu tylko stopniowo przechodziłam na zdrowsze jedzenie, powolutku wszystko i obecnie jem może z raz na miesiąc jakiegoś maczka, z wagi 60,5 kg na wagę 50-51 i tak czuję się najlepiej.