PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Akceptować siebie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej Wam :Stan - Uśmiecha się:

Założyłam ten wątek, bo akceptowanie siebie jest bardzo ważne. Przez wiele lat borykałam się z niskim poczuciem wartości, ale nadszedł czas i zrozumiałam, że nieśmiałość nie jest czymś, co czyni mnie gorszą od innych. Polubiłam samą siebie i doceniam swoją prawdziwą naturę. Naturę introwertyczki.

Myślę, że dobrze jest wyróżniać się z tłumu i warto szukać takich znajomości, które sprawią, że poczujemy w sobie siłę na dalsze poznawanie ludzi. Powinni nas otaczać ludzie, przy których czujemy się swobodnie, możemy być sobą i czujemy przyjemność z przebywania z drugą osobą. Nie należy się męczyć i wchodzić w jakiekolwiek relacje z tymi, którzy nas nie akceptują i nam samym nie odpowiadają.

Życie może być piękne, ale trzeba zaakceptować swoją prawdziwą naturę i nie zmieniać się na siłę, by być zauważonym i kochanym. Dla nas samych jest to walka z własną osobowością i zatracenie samego siebie , a dla innych nie warto. Warto mieć tych, przy których czujemy radość.

Jeśli chcielibyście się włączyć do dyskusji i powiedzieć jak to wszystko u Was wygląda, to zapraszam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nieśmiałość jest dla mnie czymś w rodzaju kuli u nogi. Nigdy nie zaakceptuję czegoś co mnie ogranicza, czegoś co niszczy mi życie niemal na każdej płaszczyźnie. Zaakceptować nieśmiałość to tak jakby się poddać.
(28 Kwi 2022, Czw 15:36)ekstra_intro napisał(a): [ -> ]Nieśmiałość jest dla mnie czymś w rodzaju kuli u nogi. Nigdy nie zaakceptuję czegoś co mnie ogranicza, czegoś co niszczy mi życie niemal na każdej płaszczyźnie. Zaakceptować nieśmiałość to tak jakby się poddać.

Doskonale Cię rozumiem, bo ja też tak się czułam. Fakt, to nie jest fajne, jeśli coś nas ogranicza, ale myślę, że warto spojrzeć na siebie trochę inaczej, bo poczucie własnej wartości to ważna kwestia w naszym życiu. Od tego bardzo dużo zależy. A nasze samopoczucie wpływa na nasz rozwój. Nie mówię, aby się poddać i nic nie robić. Oczywiście, że można próbować wiele w sobie zmienić, jednak najważniejsze, by ludzie akceptowali nas takimi jakimi jesteśmy. Jaką wartość ma znajomy czy przyjaciel, który jest przy nas tylko wtedy jeśli jesteśmy inni? Relacja z ludźmi powinna być czysta i szczera. I ja właśnie takich znajomości szukam, bo tacy ludzie są cenni. A to co cenne zawsze jest rzadkie... Nie wolno się poddawać, jeśli osiągnięcie jakiegoś celu jest dla nas ważne, ale najistotniejszą rzeczą i pierwszą jaką warto zrobić, to pokochać samego siebie. Wielu ludzi ma różne problemy i człowiek nie jedno by chciał w sobie zmienić. I to dotyczy wszystkich, nie tylko tych nieśmiałych. Ale ten śmiały nie jest lepszy od tego nieśmiałego tylko z samego tytułu, że jest śmiały. Czasami ten nieśmiały ma w sobie więcej wartości od tego drugiego. Przekonałam się o tym nie jeden raz.
Wioletto, to są tak piękne słowa, że aż się wzruszyłam, bo widziałam w tych słowach samą siebie :Stan - Niezadowolony - Płacze:

Zauważyłam też, że jesteśmy w podobnym wieku, więc Twoja refleksja tak bardzo mocno do mnie trafiła, ponieważ ja również w ostatnim czasie dopiero odkryłam siebie, zaakceptowałam siebie i co najważniejsze: polubiłam siebie taką jaka jestem, a nie było to łatwe.

Rękami i nogami podpisuję się pod Twoimi słowami, bo lepiej bym tego sama nie opisała :')
(28 Kwi 2022, Czw 16:16)NewAspie napisał(a): [ -> ]ADHD
(28 Kwi 2022, Czw 16:16)NewAspie napisał(a): [ -> ]Wioletto, to są tak piękne słowa, że aż się wzruszyłam, bo widziałam w tych słowach samą siebie :Stan - Niezadowolony - Płacze:

Zauważyłam też, że jesteśmy w podobnym wieku, więc Twoja refleksja tak bardzo mocno do mnie trafiła, ponieważ ja również w ostatnim czasie dopiero odkryłam siebie, zaakceptowałam siebie i co najważniejsze: polubiłam siebie taką jaka jestem, a nie było to łatwe.

Rękami i nogami podpisuję się pod Twoimi słowami, bo lepiej bym tego sama nie opisała :')

Cieszę się, że odkryłaś siebie i zaakceptowałaś. Ciepło się robi na sercu jak się czyta coś takiego :Stan - Uśmiecha się: Oby więcej ludzi poznawało samych siebie i rozumiało jakie to ważne.
Zależy jak na to spojrzeć. Jeśli przez akceptację siebie rozumiemy lubienie siebie, to z tym nigdy nie miałem problemu. Zawsze siebie lubiłem i to ludzi uważałem za dziwaķów. Introwertyzmu też nie postrzegam jako swoją wadę. Taki mam typ osobowości i nie widzę powodu, dla którego miałbym czuć się  w jakimkolwiek stopniu gorszy od ekstrawertyków.
Z drugiej strony jeśli akceptację siebie ktoś rozumie jako pogodzenie się z pewnymi nabytymi stanami jak nieśmiałość czy fobia, które nie są częścią osobowości i znacząco utrudniają funkcjonowanie w społeczeństwie, to takiej "akceptacji" nie uznaję. Bardziej pasowało by tu słowo "poddanie się".
Myślę, że intowertyzm to nie to samo co nieśmiałość, tylko po prostu potrzeba spędzania czasu częściej samemu niż w towarzystwie ludzi. Można być też w końcu nieśmiałym ekstrawertykiem. Ogólnie nieśmiałość oznacza niską pewność siebie, więc nad tym warto pracować. Ale co do spędzania czasu z ludźmi, którzy nas rozumieją i akceptują, zamiast męczyć się z tymi, którzy nas nie rozumieją albo my ich, mam takie same zdanie
Zaakceptować introwertyzm, wrażliwość, może nawet nieśmiałość (dziewczyny mają taki luksus), owszem, ale fobię społeczną? Jak można zaakceptować to że trzęsiesz się i dostajesz palpitacji serca przy ludziach? Przecież to tylko i wyłącznie przeszkadza w życiu xd.

Także @Wioletta_Wioletta gratuluję że siebie zaakceptowałaś, tak trzymaj. Facetom nie radzę, bo świat was rozpier.doli. Mówię z doświadczenia. I to nie dla innych, tylko dla siebie, żeby was do końca ten świat nie rozpier.dolił.
To nie moja natura, to zaburzenia
Moim zdaniem bez zaakceptowania pewnych rzeczy dotyczących siebie naprawdę ciężko jest leczyć zaburzenia i poprawić sobie nastrój i jakość życia długofalowo.

Jak można walczyć z fobią społeczną, lękami, stresem, niską samooceną itd., jak w głębi uważa się siebie za gorszego, brzydszego, mniej zaradnego, beznadziejnego?

Ja tam w poście autorki nie widzę nic złego. Raczej nie odebrałam tego jako "a dobra, mam fobię, no to zamykam się w piwnicy, bo tak już mam".

______
Chociaż ogólnie to podziwiam każdego, kto uważa, że udało mu się w jakiś celowany sposób poprawić swoje samopoczucie. Gratuluję sukcesu.
(28 Kwi 2022, Czw 21:20)Kiwi napisał(a): [ -> ]Moim zdaniem bez zaakceptowania pewnych rzeczy dotyczących siebie naprawdę ciężko jest leczyć zaburzenia i poprawić sobie nastrój i jakość życia długofalowo.

Jak można walczyć z fobią społeczną, lękami, stresem, niską samooceną itd., jak w głębi uważa się siebie za gorszego, brzydszego, mniej zaradnego, beznadziejnego?

Ja tam w poście autorki nie widzę nic złego. Raczej nie odebrałam tego jako "a dobra, mam fobię, no to zamykam się w piwnicy, bo tak już mam".

______
Chociaż ogólnie to podziwiam każdego, kto uważa, że udało mu się w jakiś celowany sposób poprawić swoje samopoczucie. Gratuluję sukcesu.

Dokładnie, wszystko w punkt. Fajnie, że ktoś rozumie, co chciałam przekazać.

Dziękuję :Stan - Uśmiecha się: Moje samopoczucie jest o wiele, wiele lepsze i dzięki temu mogę pokonywać więcej przeszkód. A mogę zapytać jak Twoje samopoczucie?
(28 Kwi 2022, Czw 22:16)Wioletta_Wioletta napisał(a): [ -> ]Moje samopoczucie jest o wiele, wiele lepsze
I jak udało Ci się to osiągnąć? I akceptację siebie? Korzystałaś z terapii, jakiejś formy medytacji?

(28 Kwi 2022, Czw 22:16)Wioletta_Wioletta napisał(a): [ -> ]A mogę zapytać jak Twoje samopoczucie?
U mnie raz lepiej, raz gorzej, ale w perspektywie długoterminowej to raczej donikąd nie zmierzam
I jak udało Ci się to osiągnąć? I akceptację siebie? Korzystałaś z terapii, jakiejś formy medytacji?

Wiesz, to przyszło jakoś samo, z czasem... Analizowałam swoje życie, osobowość, te słabe strony i zrozumiałam, że to jaka jestem wcale nie sprawia, że jestem gorsza od innych ludzi. W jakiś sposób moje wnętrze, moja dusza zaczęła się zmieniać i zaczęłam lepiej siebie postrzegać. To jak o sobie myślimy wpływa na nasze życie, decyzje, cele, samopoczucie... Teraz na przykład jestem mniej wstydliwa niż kiedyś i więcej rozmawiam z ludźmi. Potrafię z sąsiadką zamienić kilka słów, chwilę pogadać albo z kimś obcym. Jednak ludzi, z którymi przebywam częściej i mam z nimi bliższe relacje dobieram ostrożnie. Potrzebuję czasu, by zaufać, zbliżyć się i dać się komuś lepiej poznać.

Samo życie też sprawia mi przyjemność i potrafię doceniać małe rzeczy, jak na przykład spacer po lesie. Uwielbiam kontakt z naturą i w takich miejscach czuję się wspaniale. Lubię ciszę, spokój i piękne widoki. Z tego powodu zdecydowałam, że będę podróżować, zwiedzać i cieszyć się przyjemną chwilą.

Nauczyłam się żyć sama i dobrze się z tym czułam. Jednak od jakiegoś roku odczuwam brak mężczyzny w moim życiu. Czasami myślę, że fajnie byłoby się przytulić, porozmawiać, czuć tę bliskość i czułość. Tym bardziej, że moja dusza to duża romantyczka i marzycielka.

Poznałam samą siebie, bo wcześniej nie do końca wiedziałam kim jestem...
Po co siebie akceptować jeśli można siebie kochać?

Nie wierzę w żadne korzyści z akceptacji. Samo słowo ma negatywne asocjacje i tworzy negatywną rzeczywistość w głowie, zły obraz siebie. Bez sensu.
Wez tu zaakceptu siebie jak inni Cie nie akceptuja przez Twoje dziwactwa człowieku
takie błedne koło :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
(29 Kwi 2022, Pią 19:17)Nowy555 napisał(a): [ -> ]Wez tu zaakceptu siebie jak inni Cie nie akceptuja przez Twoje dziwactwa człowieku
takie błedne koło :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Nie każdy musi Cię akceptować i nie każdy musi Cię lubić. Czy Ty lubisz każdego, czy z każdym chcesz utrzymywać kontakt? Właśnie o to chodzi, że trzeba dobierać odpowiednich znajomych.

Jeśli ktoś Cię nie akceptuje, to niech spada, bo nie jest wart Twojej przyjaźni. I zapewniam Cię, że taka osoba nie jest warta, abyś się przez nią załamywała i źle o sobie myślała.